Ogłoszenie


#121 2013-09-17 22:28:06

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Wulkan

Więc jednak. Nie ma szans żebym przegrał z dzieckiem. Czy to oznacza jego śmierć? Te rzeczy zaprzątały mi głowę. Nie mogę uwierzyć. Oni są prawdziwymi barbarzyńcami. Spojrzałem się na tego dziwnego gościa co mnie obudził. Ciachałem go zabić, ale w takiej sytuacji tylko to pogorszy sytuacje chłopca. Co mam zrobić? To pytanie zadawałem sobie dość długo. Schyliłem się po broń oraz hełm, który założyłem. Prowadź, proszę. Postanowiłem iść za tubylcem. I nagle zrozumiałem co należy zrobić. Ten sposób jest prosty, ale też dość ryzykowny. Zacisnąłem pięści. Gdybym posłuchał młodego wiedziałbym lepiej jak do niego dotrzeć. To wszystko moja wina. Byłem na siebie zły. Jedyne co mi teraz zostało to zaryzykować. W końcu jestem wielkim ninja, czyż nie? Powiedziałem sam do siebie.

Offline

 

#122 2013-09-19 23:01:06

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

     Kaito przyjął wyzwanie od tubylców z podniesioną głową. Rzucony barani hełm nasadził na czerep, a szczerbaty oręż chwycił w dłoń. Wyglądało na to, że Samotnik ma rzeczywiście jakiś plan, który w jakiś sposób pozwoli mu wyjść z opresji, tak aby ani on, ani chłopiec nie musieli żegnąć z własnym życiem. Co ciekawe, wszystko wyglądało na to, że sam dzieciak od początku wiedział, jak będzie przebiegać ceremonia i pomimo tego zgodził się na pojedynek z kimś, kogo uznał za nowego przyjaciela. A jeżeli takim tokiem myślenia się kieruje, to możliwe, że nie będzie miał problemów z zaatakowaniem i podjęciem otwartej, brutalnej walki.
     Kiedy więc Samotnik postawił się w miejscu, gdzie miał się rozpocząć cały rytuał, wszyscy zdawali się już czekać. Miejsca zostały zajęte, a ludzki krąg dawno utworzony. Upiorne i posępne baranie maski, zasłaniające twarze wszystkich zebranych, ziały w stronę Kaito z pustych oczodołów.
     Guichi czekał już w kręgu. W ręku miał identyczny oręż, jak sam Samotnik. Szczerbaty kawał żelaza, który nawet nie wiadomo, czy zdoła przeciąć ludzką skórę.
     - Choć przyjacielu! - zawołał, kręcąc szczerbcem młynka.

Offline

 

#123 2013-09-19 23:24:41

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Wulkan

Więc się zaczyna. Spojrzałem się na chłopca przede mną. Chyba nie da się tego uniknąć. Wszedłem do okręgu trzymając pewnie miecz w swojej ręce. Zanim zaczniemy młody. Chciałem ci coś powiedzieć. Nie wiem jak to ładnie ubrać w słowo, więc powiem wprost. Jeśli mnie teraz zaatakujesz to jedyne co udowodnisz to to, że jesteś bezmyślną zabawką, którą każdy może manipulować. To co robisz nie pokażę, że jesteś wojownikiem, a jedynie podrzędnym barbarzyńcą. Myślisz, że to co robisz świadczy o odwadze? Dobry żart młody. Jeśli teraz mnie zabijesz to nigdy sobie nie wybaczysz. Wiem to, ponieważ w miejscu, w którym pochodzę, czyli Kazantou był sobie człowiek. Żył jak inni. Miał przyjaciela. Pewnego dnia zabił go, ponieważ jakiś nieznany facet mu to rozkazał. Tym zabójcą jestem ja. Cały czas o tym myślę, że gdybym go wtedy nie zabił wszystko potoczyło by się inaczej. Wiedz, że uważam cię za przyjaciela. Nie chce abyś czuł to samo co ja wtedy mło.. nie, Guichi. Położyłem miecz na ziemi. Dalej! Jeśli chcesz atakować to masz okazję, ale czy jesteś w stanie walczyć z bezbronnym? Wyprostowałem ręce na boki i spojrzałem się wymagającym spojrzeniem.

Offline

 

#124 2013-09-21 02:13:25

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

     Wznosił się co raz większy tumult. Gotowy okręg, złożony z kilkunastu wojów o baranich hełmach, dość hardo wyznaczał teren przeznaczony do walki i jasno dawał do zrozumienia, że wszelka ucieczka nie będzie miła. Gdy Kaito zmierzał do okręgu, jego młody przeciwnik już na niego czekał, gotów do przystąpienia do rytuału, do którego przygotowywał się przez większą część życia. Lecz jak się wkrótce okazało, Samotnik wcale nie chciał walczyć. Wolał miast tego wygłosić przemowę, pełną tego, czego przemowy mające za zadanie rozbroić przeciwnika, pełne być powinny. Jakby było tego mało, odrzucił też swój oręż i odważnie rozpostarł ramiona, będąc pewny, że mały zrobi to samo.
     Ten, jak się wkrótce okazało, wcale poddawać się nie chciał. Kultura, w której się wychował przygotowało go wystarczająco dobrze na takie sytuacje i w momencie, gdy Kaito pozbawił się miecza, Guicho odbił się od ciemnej, wulkanicznej ziemi (szybkość: 25 ) wykonując poziomie cięcie w taki sposób, aby sam sztych zdążył zaznaczyć na klatce Samotnika głeboką, czerwoną smugę, w szybkim tempie rozprzestrzeniającą się w karmazynowej barwie.
     - Walcz, jak mężczyzna! - zawołał, odskakując na dwa metry do tyłu (szybkość: 15 )

Offline

 

#125 2013-09-21 10:01:02

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Wulkan

Podczas tego ataku nie byłem zdziwiony. Byłem prawie pewien, że mnie zaatakuje. Musiałem jednak spróbować. Całkiem ,całkiem młody. Pora zacząć walkę na poważnie. Słowami nic tu nie zrobię. Inną drogą zdaję się, że jest szybszy ode mnie Spojrzałem się na ranę zadaną przez chłopca. Jest znacznie lepszy niż myślałem Postanowiłem zacząć walczyć na poważnie. Będzie mnie to kosztowało trochę chakry, ale to chyba najlepsze wyjście. Wystrzeliłem ogromną kulę wiatru krzycząc przy tym Renkuudan (siła ninjutsu-30). Zaraz po wyjęciu kuli postanowiłem wziąć swój miecz z ziemi i ruszyć z nim na przeciwnika (szybkość-15). Kiedy będę już blisko zaatakuje mieczem w nogę chłopca by uniemożliwić mu ruchu (siła-25)

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-09-21 10:01:29)

Offline

 

#126 2013-09-22 20:34:03

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Wulkan

Kaito po otrzymaniu pierwszy obrażeń zacząć w końcu walczyć poważnie. Pewnie wcześniej myślał, że ten pojedynek to tylko zabawa, ale się bardzo mylił... Postanowił wykorzystać fakt, że jest ninją i dysponuje wyraźną przewagą nad zwykłym wojownikiem. Stworzył dużą kule powietrza, która od razu pomknęła w kierunku przeciwnika. Spowodowała ona wiele siniaków na ciele Guicho. Na dodatek chłopak wyglądał na mocno zamroczonego. Przecież nie codziennie obrywał kulą stworzoną z wiatru. Było to dla niego całkowicie nowe doświadczenie. Samotnik wykorzystał to i zaatakował przy pomocy miecza nogę chłopaka. Przebił jego dolną kończynę na wylot. Spowodował w ten sposób, że duży strumień krwi zaczął intensywnie cieknąć z rany. Dzieciak jęknął mocno z bólu. Na dodatek stał się cały blady. Tubylcy widząc to byli mocno nie zadowoleni. W końcu jeden z nich wskoczył między Samotnik i Guicho mówiąc:
- Walka skończona. Odejdź stąd natychmiast smarkaczu. - jego ton wyraźnie wskazywał, że nie bierze pod uwagę sprzeciwu. W następnie chwili wokół dziecka zgromadził się cały tłum, który chciał mu udzielić pomocy po pojedynku. Tej przygody Kaito na pewno nie będzie miło wspominał.

Offline

 

#127 2013-09-22 20:53:39

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Wulkan

To ma być walka na śmierć i życie? Dobre sobie. Odwróciłem się w kierunku kryjówki samotników. Pora wracać do domu. Nic tu już po mnie. Pobiegłem w stronę mojej starej kryjówki. Nie mam czasu na pogaduszki z tym chłopcem. Nagle się zatrzymałem. Byłem już dosyć daleko. Nie! Jak się coś zaczyna to trzeba to skończyć Odwróciłem się w stronę wulkanu. Ej! Młody! Jeśli mnie słyszysz to wiedz, że wrócę. Wtedy stoczymy prawdziwą walkę. To nasza obietnica. Następnie odwróciłem się plecami w stronę góry. Nie wiedziałem nawet czy usłyszał. postanowiłem jednak się nie odwracać, bo wiedziałem, że więcej zrobić nie mogę, a zarazem nie chcę. Zacząłem biec dalej w stronę mojej bazy.

[z/t->Kryjówka samotników.]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-09-22 20:54:25)

Offline

 

#128 2013-11-15 20:43:30

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Wulkan

ICHAZA

      Jeden z braci Futago podróżował szlakami mieszczącymi się nieopodal wulkanu. Co chwilkę patrzył pod siebie w celu znalezienia jakiegoś ciekawego rodzaju kamienia. Dawno już nie ćwiczył swoich umiejętności bitewnych. W pewnym momencie odezwała się mała kopia ślimaczej królowej, zaczęła ona dyskutować na temat zostawienia swojego brata w siedzibie. Ichuza został bez kopii Katsuyu, został narażony na działanie samotności, tęsknoty za bratem co może obniżyć jego samopoczucie. KG Futago to coś bardzo rzadkiego, długa rozłąka może prowadzić nawet do śmierci.

      - Nie martw się księżniczko, wszystko będzie w porządku. To tylko kolejna ma podróż, może i bez brata, lecz co mam robić, gdy ten poddany jest testowi GenJutsu. Na pewno da sobie sam radę, a ja przez ten czas będę mógł w spokoju odpocząć. - Powiedział sobie Ichaza lekko pod nosem, biorąc w swe dłonie Katsuyu. Siadając, podwinął rękawy, a mrużąc oczy wdał się w pewnego rodzaju trans. Ślimacza królowa powoli przeznaczała mu swoje pokłady chakry oraz leczyła zadrapania czy także zmęczenie.

Offline

 

#129 2013-11-15 21:06:13

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Wulkan

Wyrzutek znalazł się na terenie Airando. Nie miał ochoty zwiedzać miasta, będącego siedzibą organizacji samotników. Zaciekawił go jednak olbrzymi wulkan. Mimo swoich licznych podróży chłopak nigdy nie miał okazji, by zobaczyć taki twór natury, dlatego w ramach odprężenia postanowił wspiąć się na jego szczyt. Wędrując ścieżką, która najpewniej tam prowadziła, spotkał jednak jakiegoś mężczyznę. Spojrzał głęboko w moją pamięć i zdał sobie sprawę, że zna tego człowieka. Spotkali się kilka lat temu, jeszcze przed dziurą w jego pamięci.
- Witaj Ichuza. - przywitał się, odgrzebując z pamięci imię dawnego towarzysza - Jestem Anamari, pewnie mnie nie pamiętasz, ale spotkaliśmy się kilka lat temu. - zakończył.

Ostatnio edytowany przez Anamari (2013-11-15 21:06:40)


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#130 2013-11-15 21:17:04

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Wulkan

      Niewiem jak w takim momencie powinien się zachować jeden z braci Futago, ale jego reakcja nie należała do nienormalnych. Zwyczajnie w świecie obrócił się w stronę wyrzutka, który wypowiadał słowa przywitania. Na twarzy Ichazy pojawił się lekki uśmiech, zaś po tym od razu mu odpowiedział.

      - Na prawdę kiedyś się spotkaliśmy. Kiedy? Zupełnie nie mogę sobie przypomnieć takiego zdarzenia czy także momentu, może podczas jakiś bitew? Nie wiem.. Odświeżysz mi pamięć? - Wszystko było mówione szczerą prawdą, dosłownie Ichaza nie pamięta zdarzenia w którym mógłby widzieć tą twarz. Pomijając oczywiście turniej Namikaze, gdzie widział walczącego Anamari'ego na jednym z pól, wtedy gdy na przykład przegrywał z równym sobie wyrzutkiem Yoshi'm. Nie trudno zapamiętać takie osoby, jednak jeszcze wcześniej... nic nie przychodziło Futago do głowy. Zanim jeszcze nowy gość zdołał odpowiedzieć, bliźniak dodał szybko - Powiesz mi od co Cię do mnie sprowadza?

Offline

 

#131 2013-11-15 21:53:14

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Wulkan

Wyrzutek wysłuchał odpowiedzi swojego rozmówcy. Ten najwyraźniej go nie pamiętał, ale nie dziwiło go to zbytnio. Chwilę później chłopak otrzymał jeszcze jedno pytanie. Anamari postanowił odpowiedzieć na oba szczerze, w końcu nie miał przed tym żadnych oporów.
- Spotkaliśmy się kilka lat temu w kraju ognia, jeszcze przed pierwszymi obradami miedzyklanowymi. W Shisou Senti i Gisaku walczyli z Matsuo Uchiha. Ja także się tam pojawiłem i brałem w tym udział. Na koniec gdy ten już uciekł, pojawiłeś się ty i pomogłeś z rannym Sentim. Na koniec każdy z tam obecnych otrzymał katanę z jego kości. - tu chłopak skończył swoją opowieść, wyciągając kościaną katanę i pokazując ją samotnikowi. - Jeśli chodzi o twoje drugie pytanie, to nie sprowadza mnie do ciebie nic. Postanowiłem wspiąć się na szczyt wulkanu, a po drodze spotkałem ciebie. To tyle.


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#132 2013-11-15 21:59:28

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Wulkan

      Ichaza robiąc wielkie oczy, zaczął przyglądać się katanie, którą właśnie dzierżawił wyrzutek Anamari. Jego umysł niedowierzał, że po tak długim czasie jeden z ludzi, którzy znali prawdziwego Senti'ego wciąż mają po nim pamiątkę. Do tej pory myślał, że tylko sam ją posiada, a jednak nie, znalazł się ktoś jeszcze. Odrzekł więc pewnym powagi głosem.

      - To że nosisz przy sobie wciąż jedną z kości Sentiego musi oznaczać, że cały czas się rozwijasz. Ja także ciągle ją posiadam, jest ona schowana wewnątrz żołądka ślimaczej królowej. Dawno już jej nie widziałem, można powiedzieć nawet, że o niej zapomniałem. Powiedz mi szczerze... od tamtej pory, spotkałeś jeszcze kiedykolwiek Senti'ego? Wiem, że umarł bardzo dawno temu... to są smutne chwile, jednak chciałbym wiedzieć czy ktoś, kto go znał, może mieć po nim jeszcze jakiekolwiek pamiątki... - Odpowiedział Ichaza bardzo poważnie, jednak co sekundę jego głos zamieniał się na bardzo smutny. Na sam koniec jedynie dodał - Ktoś kto znał Senti'ego tak jak ja... Miyaguchi... dawno temu umarł - Ściszył lekko głos - Dawno temu umarł.. ale już nie długo, muszę tylko zdobyć jego DNA... - Po czym ponownie podniósł głos - Powiedz mi, jak silny jesteś teraz?

Offline

 

#133 2013-11-15 22:18:08

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Wulkan

Samotnik zdecydowanie zaskoczył Anamariego swoją reakcją. Jego słowa zdecydowanie go zasmuciły. Mógł się spodziewać, że duża część ludzi, którą znał kiedyś teraz nie żyje. Ninja to bardzo niebezpieczny zawód. Mimo lekkiego ukłucia smutku słuchał dalej. Padło kolejne imię: Miyaguchi. Coś mu to mówiło, ale nie wiedział do końca co. Ichuza zadał jeszcze kilka pytań i chłopak i na nie postanowił odpowiedzieć szczerze.
- Po tamtym wydarzeniu spotkałem Sentiego jeszcze raz, na szczycie klanów, jednak zachowywał się jakoś dziwnie. Smutno mi słyszeć, że nie żyje, mimo że jak mówisz, umarł już spory czas temu, to dowiedziałem się tego dopiero teraz. - głos wyrzutka lekko posmutniał, jednak po chwili wrócił do normy - Jeśli zaś chodzi o moją siłę, to na pewno jest kilka razy większa niż wtedy, ale mam w pamięci kilkuletnią dziurę. Z tamtego okresu nie pamiętam kompletnie nic i zapewne się wtedy nie rozwijałem.


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#134 2013-11-15 22:26:22

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Wulkan

      Ichaza wstał z miejsca gdzie ówcześnie siedział oraz wolnym krokiem podszedł do wyrzutka, by zająć miejsce tuż obok niego. Nie chciał bowiem prowadzić rozmowy na dystans, zwłaszcza gdy atmosfera przybrała tak bardzo smutnego obrotu. To prawda, Senti nie żyje już bardzo dawno, a Futago był jedną z przyczyn jego śmierci, można powiedzieć, że sam do tego doprowadził, swoją nieodpowiedzialnością oraz brakiem zaangażowania w życie dawnego kompana. Nie miał jednak co się obwiniać, świat się nie zatrzymał, może jeszcze kiedyś go wskrzesi za pomocą swojego zakazanego jutsu. Zmieniając jednak temat na ten drugi Ichuza odparł - Ja także już dawno nie trenowałem, moje kości praktycznie zastygły w miejscu - Po tych słowach mina bliźniaka zrobiła się skwaszona. Jak mógł powiedzieć cokolwiek o kościach, gdy jeszcze niedawno temat był o zmarłym Senti'm. Było to bardzo nieodpowiednie, jednak udając, że nic się nie stało kontynuował dalej - Może... skoro już tak dawno nie trenowaliśmy, chciałbyś wypróbować pomiędzy nami sparing? Mam nadzieję, że wiele nas nie różni, moje umiejętności po rozdzieleniu z bratem i tak nie są bardzo mocne, co ty na to?

Offline

 

#135 2013-11-15 22:41:05

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Wulkan

Samotnik podszedł do wyrzutka, gdyż najwyraźniej nie zamierzał rozmawiać na odległość. Chłopak nie miał nic przeciwko. Zaczął mówić coś o sparingowej walce. Zaczął od dość kiepskiego doboru słów, jednak Anamari nie przejął się tym, widział zbyt wiele rzeczy gotowych wywołać smutek, by coś takiego mogło go ruszyć. Na propozycję sparingu także nie miał nic przeciwko.
- Nie mam nic przeciwko, ale czy mógłbyś mi wyjaśnić co masz na myśli przez rozdzielenie z bratem? - nie było to zbyt natarczywe pytanie, wyrzutek po prostu był ciekawy, jednak nie miałby za zł