Ogłoszenie


#81 2013-04-21 21:59:52

Akio

Klan Namikaze http://i.imgur.com/WuFGFc5.png

59691030
Zarejestrowany: 2012-09-08
Posty: 804
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: kiroji senko
Ranga: Lider klanu
Płeć: Rudy
Wiek: 34

Re: Miasto

Ponownie pojawiłem się w przydzielonym mi pokoju, tym razem jednak w nieco lepszym humorze gdyż miałem z kim pogadać. Wypuściłem dziewczynę z rąk i przystąpiłem do krótkiego tłumaczenia.
- Jesteśmy tu aby pomoc w wyborze nowego lorda, każdego ninja traktują jako oficjalnego przedstawiciela klanu, nie wiem czy jest ktoś inny z klanu Ayatsuri ale nie powinno to stanowić problemu. Jeżeli byś wyszła i znalazła kogoś kompetentnego z pewnością przydzieliłby ci własną komnatę, przywitał i ogólnie zajął trochę czasu, a tak się składa że jesteśmy spóźnieni. Jeden z braci który liczy na to że uda mu się przekonać nas do tego żeby go wybrać na następce zmarłego lorda właśnie zorganizował przyjęcie. A nam nie wypada wpadać jeszcze bardziej spóźnionym na przyjęcie z okazji śmierci poprzedniego lorda w nieznanych okoliczność, chociaż może to z okazji tego że tłum przed murem protestuje...Mniejsza o to przebierz się w coś ładnego i idziemy.
Po tych słowach, poprawiłem płaszcz lidera klanu,aby wyglądać wytworniej i wyszedłem przed pokój dając dziewczynie odrobinę prywatności i czasu. Następnie czekałem aż skończy przygotowania abyśmy mogli udać się na przyjęcie.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Akio (2013-04-22 00:37:53)


http://i.imgur.com/hQencLH.png

Offline

 

#82 2013-04-21 22:48:24

Ayane

Gość

Re: Miasto

Wystarczyło jedno mrugnięcie, a z Hidari znajdującego się w Kraju Błyskawicy zostałam przeniesiona do Sashikan, które z kolei położone jest w Kraju Ziemi. To jest potęga klanu Namikaze, to jest to, co udało mi się zauważyć podczas walki z moim mistrzem, którą odbyłam dawno temu. Tamta walka jednak nie pokazała mi kwintesencji Kekkei Genkai mojego mistrza, teraz mogłam ją ujrzeć. Jeżeli miałabym to określić najrozsądniejszym, a zarazem najkrótszym, po prostu logicznym określeniem, powiedziałabym "teleport", chyba o to w tym chodziło, o szybkość.
-Czyli jesteśmy tu po prostu w sprawach politycznych, rozumiem. Jak mniemam mamy zbadać okoliczności śmierci poprzedniego lorda i rozstrzygnąć spór między braćmi, którzy odziedziczyli tron, czy coś, mam rację? Oprócz tego, z tego co mówisz, w mieście jest jakiś bunt i, jak sądzę, również tym mamy się zająć. Nie zwlekajmy, daj mi chwilę, zaraz się przygotuję. - podsumowałam, wysłuchawszy wcześniej Akio.
W momencie, w którym opuścił pomieszczenie, zaczęłam się przygotowywać. Pokój nie był przystosowany tylko i wyłącznie dla mężczyzny, a również dla kobiety, mogłam znaleźć sobie w toaletce wiele przydatnych kosmetyków, różne szczotki i inne przedmioty, które pomogły mi w upiększeniu się. Zawsze dbałam o swój wizerunek, wiedziałam jak zrobić z siebie dosłownie bóstwo. Kolejnym aspektem było ubranie, rozejrzałam się po pomieszczeniu i w jednej z szaf znalazłam piękne różowe kimono z białymi akcentami, od razu je włożyłam, prezentowałam się pięknie. Pod kimonem miałam oczywiście swój normalny strój oraz przedmioty i bronie pod nim, tak na wszelki wypadek. Taki strój wraz z pięknym makijażem i charakterystycznie spiętymi włosami wyglądał pięknie. Po kilku minutach wyszłam do Namikaze, złapałam go pod rękę i razem z nim udałam się na ucztę, prezentowaliśmy się razem najlepiej jak tylko mogliśmy, w sumie to nawet wyglądaliśmy jak para. Uśmiechałam się od ucha do ucha, pokazując białe ząbki, piękne oczy, chciałam po prostu zrobić dobre wrażenie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#83 2013-04-21 23:59:24

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Miasto

Tym razem podróż trwała o wiele, wiele krócej. Nim się obejrzeliśmy, byliśmy już na miejscu. Przynajmniej tak mi się wydawało, kiedy zobaczyłem miasto tak zatłoczone, jak jeszcze żadne inne, spośród tych wszystkich, jakie miałem okazję oglądać w całym swym życiu... Smok załopotał gwałtownie skrzydłami, zatrzymując się w powietrzu i delikatnie wylądował.
Ześlizgnąwszy się z jego grzbietu i zaczekawszy na młodszego wyrzutka, odwołałem smoka, aby krążył gdzieś po bezkresnym niebie w okolicy. Rozejrzałem się wokół i zdziwiłem się, nie widząc zbyt wielu ludzi. Wszystko wskazywało na to, iż centrum wydarzeń znajduje się za murami, których strzegli uzbrojeni strażnicy. Nie wyglądali zbyt przyjaźnie, jednak zapewne nie było innej drogi, jak właśnie tamtędy...
Podszedłem więc do nich, zapominając o swoim nieco podejrzanym zakryciu twarzy i ukłoniłem się, jednocześnie przedstawiając naszą dwójkę: Witajcie, mości panowie. Jestem Shinsaku Nakayama, nowy lider Wyrzutków. Ten oto młodzieniec to moje towarzystwo i pomoc. Zastanawialiśmy się, czy przybyliśmy we właściwe miejsce i czy jeszcze zdążyliśmy na obrady, dotyczące sprawy lorda feudalnego? Miałem nadzieję, że wszystko pójdzie sprawnie i bez większych problemów...

Offline

 

#84 2013-04-22 15:45:16

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Miasto

Yoshi dotarł razem ze swoim mistrzem na miejsce całego zamieszania. Tak jak już to było wspomniane, podróż nie zajęła im bardzo dużo czasu. Zeskoczyli z glinianego stwora, a smok został odwołany, odlatując gdzieś daleko w górę. Młodzieniec rozejrzał się widząc całą grupkę osób i gdzieś tam w oddali mury, których strzegli lekko uzbrojeni strażnicy.

- Wiele osób tutaj nie ma... - Powiedział jakże cicho pod nosem, po czym spojrzał na Daru, który zaczął się przedstawiać pozostałym szukając jakiś wyjaśnień w ich oczach. Gdy już wyjaśni się cała sprawa, może dołączą do jakiegoś działania. Nie wiadomo, przecież Yoshi jest jeszcze młodą osobą, która nie za wiele potrafi, do tego dopiero co przybył i nie ma żadnego pojęcia o zaistniałej sytuacji. Pomijając sam fakt, że jego sensei nic mu nie powiedział zabierając go w to miejsce. Musi jedynie liczyć na jego pomoc, bo sam tutaj na pewno za wiele nie zdziała.

Offline

 

#85 2013-04-22 22:37:28

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Miasto

Agaiew słysząc pytanie złapał Hiyoki'ego za bark i odszedł z nim na kilka kroków od strażnika, z którym rozmawiał.
- Widzisz sytuacja wymaga tego byście tu byli. Oficjalnie zaproszona was tu jako delegacje swojego klanu byście jak najwięcej od nas zabrali jako głos na mnie bądź mojego brata. Nieoficjalnie jesteście tu jako narzędzie, którym posłużymy się by wykończyć konkurentów moim zdaniem w końcu od tego jesteście nie?. Taka niestety jest polityka i nasza braterska miłość... A teraz wybacz.- Młody książę dostojnie się ukłonił i wrócił do swoich spraw. Czas spędzony zabawie minął szybko, w międzyczasie na zebranie dotarła para, mistrz i uczennica, Akio wraz z Ayane oraz pod sam koniec Lider Wyrzutków wraz z towarzyszem. Gdy minęły równo dwie godziny przez salę przeleciał dźwięk gongu a zaraz po tym Pan Daymohshi zaklaskał i wszystkie rozmowy ostatecznie ucichły.
- Moi drodzy nastał czas na kolejne posiedzenie...- W międzyczasie ogromne drzwi za plecami możnego otworzone zostały przez czwórkę strażników. -... Zapraszam wszystkich na swoje miejsca a nowych delegatów zapraszam do mnie.- Gdy wszyscy bohaterowie zebrali się już przy nim przeszedł do wyjaśnień co ma nastąpić za parę chwil.
- Na początku muszę was przeprosić w imieniu Pana Agaiew'a gdyż do waszego posiłku za jego poleceniem dosypano proszek ze specjalnych ziół rosnących w naszych kopalniach. Ów proszek będący bez smaku działa jakoś na was... Nie jestem uczonym i nie wiem tak, że przez kilka dni nie będziecie mogli używać swoich mocy.- To co mówił możny oczywiście było prawdą bohaterowie na kilka dni pozostali bez swojego arsenału ninjutsu. - Kontynuując zaraz zasiądziecie na swych miejscach i będziecie mieli okazję wysłuchać  kolejnej dawki oskarżeń trójki chętnych na objęcie posady lorda. Agaiew, Seshin i Dau to trójka kandydatów, na zebraniu pewnie niewiele się o nich dowiecie ale później myślę, że dogadacie się jeśli chodzi o interesy. Więc podsumowując wygląda to tak, wchodzicie widzicie ich i strzelacie którego chcecie poprzeć, po czym udajecie się do niego i wszystko. Banalne nie?- Gdy skończył bez pożegnania odwrócił się i palcem wskazał miejsca siedzące dla każdego z ninja. Sala była w formie okrągłego audytorium, czy nawet amfiteatru, miejsca ułożone schodkowo dawały pełen widok na główną scenę gdzie przy swoich ambonach skierowanych do siebie stała trójka kandydatów do tronów. Jednym z nich był Agaiew znany już wszystkim sprawca otępienia możliwości bojowych bohaterów. Dalej stał w zwykłym ubraniu mężczyzna w szarym brudnawym kimonie włożonym do spodni. Nie było to eleganckie, strój bardziej przypominał ubiór zwykłego mieszczucha niż kandydata do tronu i tak oczywiście to był Seshin. Ostatnim pretendentem do tronu był Dou, potężnie zbudowany mężczyzna o białych włosach wyglądający na stereotypowego wojownika. Odziany w zbroję stał dumnie i gniewnie spoglądał na resztę swoich przeciwników. Był także pierwszym który zabrał głos gdy wrota zamknęły się za bohaterami.
- Widzę braciszku, że przyszli już wezwani ninja, już pewnie wiedzą jaka jest twoja gościnność co? Zapewne boisz się, że dojdą do tego kto jest prawdziwym mordercą i dlatego odciąłeś ich od umiejętności?-
- Nie zrobiłem to dla bezpieczeństwa nas wszystkich, jeden z  nich zniszczył ulicę po kilku minutach od przybycia od tak sobie, myślisz że nie wiem co tak naprawdę knujesz?! Chcesz ich wynająć by pozabijali twoich przeciwników we śnie! O nie Bracie zabiłeś naszego ojca i to ty jesteś winny!-
- Taki jest świat mój drogi! jesteś zbyt miękki by władać państwem! Tylko silni władcy są w stanie prowadzić państwa, po mojej stronie jest większa część wojska!...-
- Twoje wojsko na nic Ci się nie przyda w nowoczesnym świecie, jakbyś nie wiedział mamy okres stabilizacji i czas pójść za rozwojem i dostosować się do nowoczesnego społeczeństwa!-
I tutaj po raz pierwszy zabrał głos kandydat nienależący do rodziny królewskiej - Seshin
- Kurw*a chłopaki, na co się kłócić o kraj skoro lada moment będzie rozdarty przez chłopów mających w dupie jednego i drugiego? Tylko ja jestem w stanie przynieść temu krajowi spokój ale teraz zobaczcie czas chyba zdobyć nowych sojuszników. - Owszem kłótnia ustała i mężczyźni udali się w odosobnione miejsca gdzie czekali na bohaterów z którymi mogli by nawiązać przymierze. Powoli nadchodzi czas wyboru strony po której opiszą się uczestnicy tych wydarzeń, muszą pamiętać oni iż musza mieć nie tylko na uwadze dobro własne czy kraju Ziemi ale także swojego klanu.


Osoby które zdecydują się na wybranie swojego kandydata piszą pod postem dużymi literami kogo wybrali. Jeżeli chcą jednak rozmawiać dalej to proszę bardzo chętnie odpiszę w razie jakichkolwiek niejasności. Osoby które wybiorą swojego kandydata odpadają z pisania do czasu określenia się wszystkich. Wtedy już powstaną kolejki.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#86 2013-04-22 23:18:25

Masashi

Zaginiony

46847263
Zarejestrowany: 2013-02-08
Posty: 139
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan [3]
Ranga: Członek klanu

Re: Miasto

Masashi, który do tej pory obżerał się smakołykami postanowił nieco skupić się na mówiących. Wreszcie miało się wszystko wyjaśnić, słuchał z uwagą, a kiedy była wzmianka na temat braku możliwości używania NinJutsu przez pewne ziółka w jedzonku spojrzał po wszystkich. Wyprostował się i z kawałkiem mięsa w ręce, którym się zajadał zwrócił się do jegomościa Daymohshi'ego.
- Co to ma znaczyć? Zostaliśmy zaproszeni tutaj i chociaż nie musieliśmy odpowiadać na wasz kryzys to jeszcze pozbawiacie nas ninja tego czym najlepiej władamy? Nie uważacie, że to lekka przesada?
Zapytał chodząc od lewej do prawej z mięsem w reku, a kiedy skończył mówić spojrzał na Yosuke i wziął kolejny kawałek wybornego mięsiwa. Chwilę potem zwrócił się ponownie do Daymohshi'ego.
- Nie żebym ja narzekał i tak nigdy nie byłem dobry w NinJutsu, tak tylko chciałem zapytać.
Powiedział, po czym  usłyszał, a może i nie odpowiedź na swoje pytanie i szybko przysiadł ponownie przy stale i zaczął się zajadać, jemu osobiście nie przeszkadzało to, nie polegał zbytnio na technikach, co prawda mogłoby to być lekkim utrudnieniem, ale nie znaczącym. Jakiś czas później w ciszy słuchał wszystkich, mieli sobie wybrać kandydata, który im pasuje i udać się do niego? Cała sprawa mocno śmierdziała, najpierw zebrali tych wszystkich ninja, teraz chcieli ich podzielić, zapewne potem Masashi będzie musiał walczyć z ninja, których do tej pory uważał za swoich tymczasowych kompanów, chociaż ich nie znał. Z podejrzliwym wzrokiem zajadał się coraz to lepszymi rarytasami, nie mogąc zaspokoić swojego głodu i czekał, postanowił wybrać jako ostatni, przyjrzy się dokładnie wszystkim i kogo wybiorą.

Offline

 

#87 2013-04-22 23:55:28

Hiyoki

Gość

Re: Miasto

Doszło do tego, że w końcu cała impreza doszła do punktu kulminacyjnego, a właściwie można powiedzieć, że zaczęła się. W sali znalazło się wielu ninja, których już rozpoznawałem, wielu znałem osobiście, przyszedł Shinsaku, zjawiła się również Ayane, pomimo tego zostałem przy Masashi'm. Ja, w przeciwieństwie do chłopaka, niczego nie zjadłem, na szczęście, bowiem jedzenie było czymś spotęgowane, jakimiś ziołami, które miały rzekomo blokować naszą chakrę. Może jednak w którymś momencie czegoś spróbowałem, nieświadomie schrupałem coś na szybko, by złagodzić poczucie głodu, o które mógłbym się martwić? By to sprawdzić, niepostrzeżenie rozłożyłem dłoń blisko pasa tak, że otwarta była ona ku górze. Skumulowałem na niej odpowiednio skoncentrowaną chakrę i, znowu na szczęście, osiągnąłem oczekiwany efekt - nad dłonią pojawiła się biała poświata, mgła, a także śnieg i nieco lodu, wszystko było jednak tak zminiaturyzowane, że nikt tego nie zauważył, no może nikt oprócz Masashi'ego i Yosuke. Kiedy złożyłem dłoń, efekt zniknął.
W pewnym momencie Daymohshi znalazł się na środku sali, w której się znajdowaliśmy. Wiedziałem, że to odpowiednia chwila na zajęcie idealnych miejsc, dlatego złapałem krewnych z klanu Uchiha i pociągnąłem ich za sobą w jak najbliższe "sceny" miejsce, gdzie przez scenę rozumiem miejsce, w którym prezentują się trzej kandydaci na tron. Kiedy zaczęła się ich dyskusja, spojrzałem na Uchihę, który przemówił tuż po tym, gdy kłótnia ucichła. Również miałem coś do dodania, dlatego spojrzałem na pozostałych i wstałem na czas własnego przemówienia, krótkiego, nieformalnego, ale rzeczowego.
-Hiyoki z klanu Yuki, przedstawiam się ponownie, aby każdy mógł znać moją tożsamość, oficjalnie. - zacząłem, wziąłem głębszy oddech i kontynuowałem. -Dla mnie całe to przedstawienie jest dość dziwne. Zostaliśmy tu sprowadzeni, by w jakiś sposób wpłynąć na wybór nowego lorda i bardzo podoba mi się to rozwiązanie, potrzebna jest opinia osoby trzeciej w tym przypadku, widzę dużo niejasności. Pierwszy z braci nie ma zbyt wiele, zebrał własną, nieliczną armię i kupuje sobie popleczników za pomocą gościnności i hojności? Nie bardzo, nie widzę tego. Drugi z braci posiada już nieco więcej, praktycznie całe wojsko stoi po jego stronie, widać natomiast, że jest dość pewny siebie. Obydwaj chyba mają coś do ukrycia, a rzekomo któryś z nich zabił swojego ojca, tylko który? A trzeci kandydat? To ktoś, kogo nikt nie zna, zrobił coś, czego nikt nie widział i to w okolicznościach, o których nikt nic nie wie. I co w tym przypadku? Dosłownie wyimaginowany bohater miałby zostać wybrany przez lud tylko dlatego, że prawdopodobnie zamydlił wszystkim oczy. A gdzie dowody? Tyle ode mnie, chciałbym posłuchać teraz osób, o których mówiłem, a także osób, które zjawiły się tutaj ze mną.
Na ten moment poruszyłem chyba wszystko, co chciałem poruszyć, naprawdę zależało mi na zadaniu tych wszystkich pytań, w większości retorycznych, na pchnięciu pewnych tematów, teraz informacje i tematy, które poruszyłem, mogą pomóc w całej sytuacji, spowodować, iż jakieś informacje wypłyną na jaw. A może ktoś wpadnie pod wpływem emocji? Może ktoś powiedział lub powie za dużo, któryś z kandydatów pęknie? Jestem tego ciekaw. Wcześniej mówiłem, odpowiednio akcentując wybrane kwestie, na końcu zwróciłem się do konkretnych osób, spoglądając na nie i pochylając się lekko za każdym razem. Kiedy skończyłem, usiadłem z powrotem, dosłownie zamieniając się w słuch. Polityka? Nie sądziłem, że to może tak wciągnąć.

 

#88 2013-04-23 00:05:09

Ayane

Gość

Re: Miasto

Miałam nadzieję, że prezentujemy się z mistrzem jak najlepiej, liczyłam na to, że wyglądam u boku Akio wręcz idealnie, w końcu on jest młody i przystojny, ja jestem młoda i ładna, na pewno razem wyglądamy świetnie, a już na pewno jak para. Nadszedł czas, byśmy w końcu zajęli miejsca, dlatego zaciągnęłam Namikaze w jakieś odpowiednie, takie, z którego wszystko dobrze byśmy zarówno widzieli i słyszeli. Kiedy ten cały Daymohshi powiedział coś o dodatku w jedzeniu, ucieszyłam się, że niczego nie zjadłam, dobrze, że nawet nie byłam głodna, nigdy nie wiadomo co może się stać, chakra może mi się przydać. Głos zabrali najpierw kandydaci na tron, potem jakiś czarnowłosy chłopak obok Hiyoki'ego i potem właśnie Hiyoki. Poruszył wiele kwestii, ja jednak chciałam zatrzymać się przy jednej.
-Właśnie, Seshin'ie, każdy z nas słyszał o twoim bohaterskim czynie, ale osobiście udało mi się usłyszeć, że to nie do końca prawda. By utwierdzić nas w przekonaniu, że to, co zrobiłeś było prawdą, nie fikcją - opowiedz nam o tym. Z jaką bestią walczyłeś, kiedy to było, opisz to wydarzenie, proszę. - nim zaczęłam mówić, wstałam, tak jak chłopak z klanu Yuki, tak i ja się przedstawiłam, po skończonej kwestii siadłam z powrotem, dalej regenerując chakrę, która może mi się przydać.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#89 2013-04-23 07:16:43

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Gdy Hiyoki i Ayane skończyli mówić, wstałem. Wszystko co już widziałem obrzydło mi.
- Jestem Koruzonu Kakukoro, Samotnikom przydałoby się nieco rozjaśnić sytuację. Może tak, przybyliśmy tu tylko po to, aby w ciemno wybrać wieśniaka, samozwańczego lorda i wystraszonego oraz zdominowanego przez osobowość swojego brata drugiego pretendenta do tronu, który na dodatek boi się nas. Po jaką ciężką cholerę przyzywałeś wszystkich, skoro teraz nagle obawiasz się naszej "potęgi"? Poza tym, Seshin, każdy może wymyślić sobie bajeczkę o tym, jak to rycerzyk podobno pokonał smoka i przez niejasność stał się królem. Zwłaszcza, jak ma za sobą całe rzesze ludu. Tu nie wystarczy opowiedzieć zdarzenie, bo równie dobrze ja mogę powiedzieć, że w pojedynkę wyrżnąłem legion wyszkolonych żołnierzy tuż po wyjściu z Akademii. Niesamowite? Tak samo jak chłopaczyna bez przeszkolenia bojowego pokonujący jakąś "bestię". Nawet, jeśli ta cała historyjka będzie miała potwierdzenie w rzeczywistości, to i tak mam jedną propozycję. Jeden z nas będzie z nim walczył. Nie będzie to walka na śmierć i życie, bo czymże zawinił chłop, który ma marzenie zostać lordem? Chodzi o sprawdzenie jego wartości bojowej. Mam nadzieję, że czcigodny Dou wie, co mam na myśli. To wszystko co mam do powiedzenia. - W tym momencie zamilkłem i zacząłem poprawiać swoje kimono, które było niesamowicie niewygodnym ubiorem. Wiadomo, że sytuacja tego wymagała, ale obszerność materiału mnie ograniczała w ruchach.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#90 2013-04-23 14:33:48

Soh

Zbanowany

18717264
Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 140
Klan/Organizacja: Inuzuka
KG/Umiejętność: Ainuken
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto

     Soh spojrzał na całą sytuację. Widocznie chciano ich teraz oszukać. Na szczęście on i jego pies nie byli skłonni do jedzenia. Gdy dowiedział się, że jedzenie zawiera coś jeszcze całkowicie utracił apetyt. Kiedy zapytano go o zdanie postanowił wypowiedzieć się jak inni.
     -Ppowtarzając - nazywam się Soh i jestem przedstawicielem klanu Inuzuka. Dziwi mnie tutaj wiele rzeczy na sali, a przede wszystkim to, że to my mamy wybrać nowego władcę tego miejsca. Czy naprawdę jesteśmy w stanie uwierzyć, że osoba dysponująca całą armią w kraju, po naszym odejściu nie wprowadzi absolutyzmu? No bez jaj panowie, bawicie się w to dłużej niż my.-mówił-Jak Koruzonu, także należę do Samotników. Odnośnie do mojego stanowiska wyboru nowego lorda nie mam aktualnego zdania. Ciekawi mnie to, że Senshin pokonał smoka. Może pokaż nam jak to zrobiłeś. Swoje nadzwyczajne umiejętności... Każdy z ninja obecnych na tej sali jest podirytowany tym, że dajecie nam takie decyzje. A nóż ktoś się "pomyłkowo" zamachnie i zabije kandydatów? Takie sprawy należą chyba do was, prawda?


http://s6.ifotos.pl/img/sygnSohpn_xqawxaw.png

Offline

 

#91 2013-04-23 16:22:27

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

Jeszcze zanim ruszyłem do Pana Daymohshi zauważyłem, że ktoś siada na miejscu obok mnie. Nie była to znana mi osoba i byłem wręcz pewien, że widziałem ją pierwszy raz na oczy. Mężczyzna ten miał ciemnobrązowe włosy średniej długości i przepaskę na oku. Słysząc jego słowa lekko się uśmiechnąłem i odpowiedziałem, zanim odszedłem w stronę Daymohshi'ego:
- Jestem wręcz pewien, że jeszcze dzisiaj przypomnimy sobie o Twoich słowach. Opis polityki, który podałeś jest trafny ale nie sądzę, że długo zostanę w tym miejscu. Politycy pięknie obiecują ale nic z tego nie robią, dlatego ja wolę być ninja i swoich obietnic dotrzymywać, dążąc do tego czynami. Ach tak, jestem Tamotsu Senju- razem z ostatnim słowem wstałem od stołu i zrobiłem to co wcześniej zostało opisane.
I rozpoczęło się nieuniknione - babranie w polityce. Wracając do moich słów odnośnie tego co powiedział Ryo, nie musieliśmy długo czekać by się sprawdziły. Agaiaw doprawił nam jedzenie jakimiś substancjami, które miały za zadanie zablokować nasze możliwości NinJutsu. Widocznie moja mała paranoja na temat polityki sprawdziła się i dobrze się stało, że odmówiłem sobie wykwintnego posiłku. Mimo tego, że mnie problem zatrutej żywności mnie nie dotyczył to czułem, że było to zagranie poniżej pasa. Westchnąłem kiedy poczułem, że nastąpiła moja kolej na małą przemowę:
- Witam was wszystkich, jestem Tamotsu z klanu Senju. Zaczynając... Głupstwem było to, że zatruto nasze jedzenie. Ninja nie powinien opierać się tylko i wyłącznie na Ninjutsu czy Genjutsu, własnie dla takich sytuacji mamy Taijutsu. Jakby nie patrzeć - gdybyśmy chcieli to i tak moglibyśmy teraz uczynić coś takiego jak tamten wariat na ulicy. Zmieniając temat, miałem zamiar wypowiedzieć się na temat dwóch braci ale Hiyoki zrobił to w sposób, który i ja bym uczynił więc nie będę powielał czegoś co zostało już powiedziane. Seshin, tutaj moje zdanie również zostało wypowiedziane na Twój temat. Tak jak Koruzonu uważam, że cała ta historia jest swego typu bajeczką. Oczywiście możemy się mylić w końcu jesteśmy tylko ludźmi ale... Chciałbym zobaczyć po prostu jakiś dowód... Na razie to wszystko co chciałem powiedzieć. jednak kiedy skończyłem to nie siadłem od razu na swoim miejscu. Wpierw podszedłem do Soh'a, pochyliłem się i powiedziałem tylko tak żeby on usłyszał:
- Proszę Cię, następnym razem mów za siebie samego. Nie możesz wiedziec jakiego zdania są inni, a domysły w sprawach które nas teraz otaczają nie są najlepszym pomysłem. Po prostu zważaj na słowa...- kiedy przekazałem swoją wiadomość Soh'owi dopiero wróciłem na swoje miejsce. Byłem teraz ciekawy jak rozwinie się ta sytuacja. Może chłopski bohater ma jednak jakiś dowód ? Może któryś z braci rzuci w końcu jakimś prawdziwym powodem dlaczego obwinia swojego przeciwnika za śmierć ich ojca... Oczywiście były to tylko marzenia, bo przyspieszyłoby to tylko proces wyboru nowego władcy, a co za tym idzie - mojej szybkiej ucieczki ze świata polityki.

Offline

 

#92 2013-04-23 20:17:57

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png