Ogłoszenie


#641 2015-01-06 04:27:36

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Izumi, w chwili gdy mężczyźni dowiedzieli się o jej obecności miała do wyboru kilka opcji działania. Mogła wstrzymać oddech i modlić się, by obcy nie dostrzegli w mroku jej różowiutkich włosów, podjąć próbę ucieczki, czy bez zastanowienia zaatakować, jak zapewne postąpiłby Generał Samotników - Akemi Kakukoro. Jednakże dziewczyna postanowiła obrać zgoła inną, z pewnością ciekawą strategię, która niemal natychmiast przyszła jej do głowy - zdecydowała jak gdyby nigdy nic wyjść na spotkanie mężczyznom, udając bezbronne dziecko, które zabłądziło w ciemnym lesie. Oto co się później stało.
   - Hę? - wysapał zaskoczony chudzielec, nerwowo odskakując.
   Stał on najbliżej Izumi z czego łatwo było wydedukować, że właśnie on postanowił sprawdzić trzask gałązki. W mroku nie dało się dostrzec detali jego wyglądu, ale najwyraźniej nosił proste, materiałowe spodnie oraz identyczną koszulkę, niewiadomego koloru. Miał około 180 centymetrów wzrostu i całkowicie ogoloną głowę, podobnie jak jego kompan. Było to jednak jedyną cechą, która łączyła tych panów. Drugi bowiem przypominał nieco kulę - nawet ciemności nie uniemożliwiały stwierdzenie, że jest nieźle spasiony. Na takich oto gagatków trafiła nasza Samotniczka.
   - Zmykaj stąd! - syknął raz jeszcze chudy, pociągając nosem. Wtem rozległ się znajomy, niski głos grubasa. Teraz jednak mniej chrapiący, można rzec, przyjazny.
   - Ależ spokojnie, Toriro! Skąd ten nieprzyjazny ton? Kto Cię uczył jak traktować kobiety?
   - Nie. Mamy. Czasu.
   - Szef na pewno zrozumie... Ale, ale - jak ci na imię, dziewczynko?
   Mówiąc to, spaślak postąpił kilka kroków w stronę Izumi. Nawet w nocy widać było, jak szeroko się uśmiecha do Samotniczki. Jedna z jego rąk spoczywała za plecami.

Offline

 

#642 2015-01-06 04:28:58

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Moim oczom ukazało się dwoje mężczyzn, jeden z nich siedział i był niesamowicie spasiony. Natomiast mężczyzna który wyszedł mi naprzeciw był wysoki, chudy i łysy. Raczej nie spodziewał się widoku małej dziewczynki w takim lesie i to samej.  Mimo wszystko nie zbyt przejął się moim losem, wręcz przeciwnie kazał mi stąd odejść. I już szykowałam się do ostrej kontry, jednak wyprzedził  mnie spasiony towarzysz chuderlaka. Jego głos był niski i dość chrapliwy, ale przyjaźnie nastawiony.
   Muszę trzymać się na baczności są bardzo podejrzani, hmm co oni planują? I kim jest ich szef kiedy przyjdzie?

-Nie uczyli cię w domu kultury? Gdy się pyta o imię samemu warto było by się pierwej przedstawić. Ale zwracajcie się do mnie hmm... Tak. Mówcie do mnie Ciri. Dlaczego nie rozpalicie ogniska, było by przytulniej i cieplej. Może i szef by was wtedy szybciej odszukał?
Grubas wstał i zmierzał w moja stronę z jedna ręka ukryta za plecami. Czy on naprawdę myśli że jestem taka głupia?
Jego ohydny uśmiech i ten bezczelny niemający za grosz przyzwoitości wzrok z miną triumfującego obleśnego grzyba i pedofila.
Byłam gotowa łańcuch były delikatnie obluzowane, i w razie ataku lub ostrego ruchu, atakowałam bez najmniejszych wątpliwości. Ciekawe co uczyni? Cały czas kątem oka spoglądałam na drugiego chudego i wysokiego mężczyznę, nie podobało mi się to co widziałam w jego oczach.
Przy ewentualnym ataku [siła-37/szybkość- 31]

Offline

 

#643 2015-01-06 04:30:31

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Różowowłosa do głupich nie należała. Gdy tylko zobaczyła z kim ma do czynienia, zrobiła się nieco bardziej podejrzliwa. Po głowie chodziły jej pytania o to kim są mężczyźni oraz jaki jest ich cel w siedzeniu po ciemku w środku lasu. Dziewczyna zapewne snuła pewne domysły, ale pomimo to zachowała względny spokój, choć jej odpowiedź na pytanie grubasa nie miała już tak dziecinnego charakteru. To wyraźnie nieco zdziwiło chudzielca, ale spaślak nie zwrócił uwagi. Powiedział natomiast.
   - Oj spokojnie, Ciri... Nie rozpaliliśmy ogniska bo właśnie mieliśmy ruszać...
Gruby postąpił kolejne kilka kroków w kierunku dziewczyny, wyciągając do niej rękę, konkretnie tak, by spoczęła na ramieniu. W tym momencie chuderlak rzucił coś do kompana, by ten się zamknął i chyba nawet dostrzegł zwisające z rąk laski łańcuchy, ale było za późno. Izumi wzięła potężny jak na swój wiek i posturę zamach i uderzyła bronią spaślaka prosto w twarz. Mimo, że cios nie zadał oponentowi Samotniczki poważniejszych obrażeń, to dzięki temu, że facet kompletnie się go nie spodziewał, został na miejscu znokautowany. Jego wielkie ciało bezwładnie zwaliło się na bok, lądując na miękkiej trawie z głośnym "trach".
   - Ty suko! - krzyknął drugi mężczyzna, widząc co "Ciri" zrobiła z jego towarzyszem, jednocześnie wyprowadzając prawego prostego centralnie w jej głowę [szybkość 20]. Czas na reakcję uciekał.

Offline

 

#644 2015-01-06 04:31:41

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Moje przypuszczenia były potwierdzone, natrafiłam na nie za ciekawą kompanię i teraz musiałem się z nimi uporać. Jednak zaskoczyłem swoich oprawców moim ruchem. Sadzili że trafili na małą niewinną dziewczynkę którą można wykorzystać fizycznie, a tu się grubo zawiedli. Moim atakiem znokautowałam tłustego chama, który szykował się na mnie. Następny był jego chudy  koleżka, był szybki i już szykował się do kontry. Ciekawie się dobrali chudy i gruby, interesuje mnie ich szef.
   Atak mojego przeciwnika był dość szybki, ale tradycyjny mianowicie wymierzył we mnie prawy prosty.
Aby uniknąć ciosu oraz przystąpić do ataku, gwałtownie  przykucnęłam [szybkość-33] a następnie wybiłam się ku górze. Zamierzałam zastosować na moim oponencie cios z gatunku Taijutsu, a mowa tu o Konoha Senpuui. Po wyskoku zamierzyłam się do ciosu, który był precyzyjnie wymierzony w odcinek szyjny. [siła Taijutsu- 70]  Po ataku odskoczyłam w tył i czekałam na jego reakcję.

Offline

 

#645 2015-01-06 04:34:08

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Izumi, wykorzystując element zaskoczenia szybko powaliła na łopatki jednego przeciwnika, jednak z drugim nie poszło jej już tak łatwo. Niezbyt potężny, [siła 30] ale jednak cios chudzielca bez problemu dotarł do celu. Uderzenie bez trudu zachwiało dziewczyną, wybijając ją z rytmu i uniemożliwiając wykonanie kontrataku. Mimo wszystko, niezbyt pewny swych zdolności bojowych, zbir, widząc, że Samotniczka nie padła od jednego ataku, odskoczył na metr w tył. W tym miejscu wyciągnął z tylnej kieszeni spodenek składany nóż, którego ostrze błysnęło w księżycowym świetle. Tak oto mężczyzna stał, czekając na ruch przeciwniczki. Z jego twarzy dało się wyczytać spięcie, a na skroniach lśniły krople potu; najwyraźniej nocne pojedynki nie były jego żywiołem.

Offline

 

#646 2015-01-06 04:35:02

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Niestety mój atak się nie powiódł za wolno, ach cóż jego prawy prosty trafił na tyle mocno by wybić mnie z rytmu. Nie był jednak taki potężny i szybko odzyskałam rytm walki , przeciwnik odskoczył na odległość metra i wyciągnął nożyk. Sprawy się komplikowały jak zostanę zraniona  będzie źle, jestem w lesie ponadto znikąd szukać pomocy. Co by tu robić... Spojrzałam na swojego przeciwnika ten chyba nie przywykł do walki z mała dziewczynką która jednym, ciosem powala przeciwnika. Ponad to była noc co pogarszało widoczność, ale mi to nie przeszkadzało byłam pewna siebie, a blask księżyca dodawał mi odwagi. Zaczęłam energicznie młynkować łańcuchami co dało mi duży zasięg, oraz wytwarzał się specyficzny dźwięk. Po dłuższej chwili zaatakowałam nie ruszając się z miejsca, a nawet robiąc trochę więcej przerwy między mną, a przeciwnikiem. Ataki głównie skierowałam w głowę [siła-37/szybkość-33] trzymetrowe łańcuch robiły swoje. W razie ataku ze strony przeciwnika postanowiłam zaatakować Konoha Senpuui. [siła Taijutsu-70]

Offline

 

#647 2015-01-06 04:36:18

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Samotniczka początkowo nieco przejęła się otrzymanym uderzeniem. Odzyskując bojową postawę, Izumi słusznie zauważyła, że nie może pozwolić by odniosła poważniejsze obrażenia, szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę, że znajdowała się w ciemnym lesie, gdzie mogli czaić się nie tylko nowi towarzysze chudzielca, ale i dzikie zwierzęta. Mimo wszystko dziewczyna nie straciła na pewności siebie i nawet przez myśl nie przeszło jej by zaniechać walki i uciec. Zamiast tego ponownie przystąpiła do ofensywy. Łańcuchy przymocowane do jej nadgarstków zaczęły wirować, wywołując jeszcze większą niepewność u łysego zbira; teraz nie miał on za bardzo jak przebić obrony Samotniczki i mógł jedynie dalej czekać na atak. Ten nastąpił po chwili - długie narzędzie poleciało na głowę oponenta, który zdołał jednak zablokować cios ręką wolną od broni, wydając przy tym stłumione warknięcie. Potem nastąpił kolejny zamach. Próba osłony zakończyła się jednak znacznie gorzej - łańcuch wytrącił nóż z dłoni chudzielca, zmuszając go do wycofania się na parę kroków.
   W tym momencie zbir wyraźnie nie wiedział co zrobić. Zerknął najpierw na różowołosą, potem na nieprzytomnego kompana, a potem znów na Samotniczkę. Decyzja przyszła dość szybko; łysol odwrócił się i zaczął biec przed siebie, wrzeszcząc o pomoc [szybkość 20].

Offline

 

#648 2015-01-06 04:37:39

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Zachowanie mojego wroga było nie zbyt mądre, czy nie mógł się po prostu poddać.Ale cóż zaczął uciekać a ja przez chwilę wahała się czy biec za nim czy też puścić go wolno.
Jeżeli pobiegnę za nim zostawię grubasa a ten może mnie zaskoczyć atakiem. Z drugiej jednak strony chudzielec może natknąć się na resztę swojej kompanii. Jednak gdy nie dogonię go i obaj z grubym plus z ewentualnym wsparciem zaatakują mnie, nie dam im rady. Co robić?

   Byłam złą na siebie że pozwoliłam mu uciec. Obym tego nie żałowała podeszłam do grubasa i zawinęłam łańcuchy na ręce, tak by mi nie przeszkadzały, a zwiększały obrażenia zadawane rękami.. Wykonałam Konoha Raiken [siła taijutsu-70] w odcinek szyjny. Miałam nadzieję że tym ciosem go zabiję ewentualnie wykluczę z dalszej walki. Odwróciłam się na piecie od ciała grubasa i pognałam za chuderlakiem, byłam skupiona cały czas i obserwowałam otoczenie wokół siebie. {szybkość-33]

Offline

 

#649 2015-01-06 04:38:39

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Izumi, widząc zachowanie swojego przeciwnika stanęła przez małym dylematem. Chudzielec uciekał gdzie pieprz rośnie, co wiązało się z pewnym zagrożeniem - mógł wezwać pomoc. Z drugiej jednak strony pozostawienie tak po prostu nieprzytomnego grubasa też nie było najrozsądniejsze. Samotniczka postanowiła zatem, że najpierw pozbędzie się problemu spaślaka, by następnie ruszyć w pogoń za zwiewającym zbirem. Potężny cios członkini klanu Kuran Sen uderzył w kark pedofila, który wydał przy tym ciche chrupnięcie. Dziewczyna nie uczyniła nic celem sprawdzenia stanu nieprzytomnego, ale nawet bez tego łatwo było stwierdzić, że ten szybko się nie podniesie.
   Rozpoczął się pościg. Izumi, choć szybkością przewyższała chudzielca niemal o połowę, to miała sporo do nadrobienia. Kobieta jednak cały czas miała oponenta w polu widzenia i z każdym susem skracała dystans, który ich dzielił. W pewnym momencie, gdy pomiędzy Samotniczką, a zbirem były może trzy metry, Izumi dostrzegła w oddali pomarańczowe światło. Tak czy inaczej - miała teraz okazję do schwytania uciekiniera, który uparcie nie przestawał się drzeć.

Offline

 

#650 2015-01-06 04:39:55

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Biegłam co tchu za chudzielcem, powoli go doganiałam nie był za szybki. Ale cóż bieg przez las pośrodku nocy jest niekoniecznie komfortowy, mi oczywiście to nie robiło różnicy lubię noc. Drażniło mnie jego paniczne wycie z chęcią zatkała bym mu tą jego gębę.
Zimne powietrze ochłodziło mnie i musiałam rozsądnie myśleć, ponadto dostrzegłam w oddali pomarańczowe światło ogniska.
Najgorsze myśli przemknęły mi po głowie, jeżeli jest to ognisko jego kompanów, hmm co w takiej sytuacji robić. Postanowiłam zadziałać szybko i w miarę możliwości bezszelestnie.
Uwolniłam zawinięte na rękach łańcuchy i synchronicznie za młynkowałam nimi w powietrzu. Gdy uznałam że nabrały odpowiedniej prędkości, zbliżyłam się do mojej ofiary i z całych sił [siła-37]uderzyłam w niego łańcuchami w okolice szyi tak aby zawinęły się wokół niej niczym pętla na szubienicy. Ponad to łańcuch miały małe ostrza, które poprzecinają skórę. Miałam nadzieję że mój plan się powiedzieć.

Offline

 

#651 2015-01-06 04:40:46

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Pochwycenie uciekającego przeciwnika nie stanowiło dla Samotniczki większej trudności. Gdy tylko dziewczyna znalazła się w odpowiedniej odległości od zbira, rozwinęła wcześniej schowane łańcuchy i zaczęła nimi machać w dobrze wyuczony sposób. Młynkowanie nadało broni odpowiednią siłę, którą po chwili Izumi wykorzystała, doskakując do łysola i uderzając na jego odsłonięty kark. Chudzielec nie miał nawet jak zareagować. Łańcuch owinął się wokół jego szyi, ucinając w połowie krzyk z błaganiem o pomoc. Zbir natychmiast wylądował na glebie, gdzie złapał oburącz za ciało obce, odbierające mu dostęp do tlenu. Mimo wyraźnie usilnych starań nie poradził sobie jednak ze zdjęciem łańcucha, który nie tylko go dusił, ale także nieprzyjemnie rozcinał skórę. Wkrótce był już nieprzytomny, a może nawet martwy - trudno orzec.
   Czy na tym miała zakończyć się nocna przygoda Samotniczki? Nic bardziej mylnego! Niemal dokładnie w momencie, gdy Izumi powaliła uciekającego przeciwnika, ze strony, z której padało pomarańczowe światło, w domyśle ogniska, dało się słyszeć okrzyk.
   - Toriro?! Co się dzieje?! - męski głos był coraz bliżej.

Offline

 

#652 2015-01-06 04:41:53

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Mój przeciwnik nie stanowił większego problemu, nie minęło kilka chwil, a leżał już niezdolny do walki. Łańcuchy były całkiem dobrym wyborem jak na pierwsza broń. Moja nocna przygoda była interesująca pokonałam dwóch mężczyzn. Byłam  pełna pozytywnej energii i pewności siebie, cóż fakt faktem że miałam dzisiejszej nocy również dużo szczęścia. I to zaważyło o moich losach. Podczas zdejmowania zaplątanych łańcuchów z szyi ofiary usłyszałam, jakiś głos dobiegający od strony pomarańczowego światła. Po moich plecach przebiegł dreszczyk, który ostudził mą dotychczasowa nad pewność siebie. Uspokoiłam się kilkoma głębszymi wdechami na tyle, by myśleć trzeźwo.
Postanowiłam skryć się za pobliskimi drzewami w odległości pięciu metrów od ciała chudzielca. Uznałam że może mi posłużyć jako przynęta, stałam tyłem opierając się o drzewo i nasłuchiwałam czy podejdzie.

Offline

 

#653 2015-01-06 04:42:32

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Samotniczka tym razem postąpiła zgoła inaczej, niż ostatnio. Słysząc nadchodzącego przeciwnika, dziewczyna nie wyszła mu, jak ostatnim razem, na spotkanie, lecz postanowiła skryć się za pobliskim drzewem i tam czekać aż mężczyzna sam podejdzie, wystawiając się jednocześnie na atak z zaskoczenia. Czy wszystko poszło zgodnie z planem dziewczyny? Otóż tak.
   - Jasna ku//wa... - sapnął dobrze zbudowany, wysoki mężczyzna, wyglądający na niezłego siłacza. Czarnobrody chwycił się oburącz za głowę, po czym klęknął przy ciele chudzielca, sprawdzając tętno. I... najwyraźniej go nie wyczuł, gdyż poderwał się na równe nogi i dobywając katany ryknął. - Gdzie się chowasz?! Wyłaź! - był zdenerwowany nie na żarty. Rozglądał się na wszystkie strony, szukając wzrokiem osoby, która zabiła jego towarzysza, czyli Izumi. Najwyraźniej jednak nie dostrzegł jej w ciemnościach...

Offline

 

#654 2015-01-06 04:43:22

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

kupiłam się i nasłuchiwałam kroków zbliżającej się osoby, kiedy kroki ucichły. Usłyszałam męski głos, wlot pojęłam że ludzie których spotkałam dzisiejszej nocy w lesie byli mu znani.
Uspokoiłam się i po kilku uderzeniach serca, przystąpiłam do działania. Po cichu rozwinęłam łańcuchy na maksymalna długość, by mieć większy zasięg.
Mężczyzna prawdopodobnie miał dobre relacje z zabitym, gdyż po jego tonie z jakim krzyknął, było  słychać że jest wściekły nie na żarty.
Miałam nadzieję ze jego ataki będą przez tą sytuację bardziej chaotyczne i nie przemyślane.
Wzięłam głęboki wdech i wyszłam za drzewa z uśmiechem na twarzy.
-Oj to byli twoi kompanii? Heh przykro mi ale obu uśmierciłam, a teraz jeśli pozwolisz zajmę się tobą. Mam nadzieję że ta kupa miecha która tworzy twoje ciało potrafi się posługiwać tą kataną? Ciekawe czy przyniesiesz mi więcej zabawy niż twoi bezwartościowi kompani, którzy nie potrafią zabić małej dziewczynki.
Uśmiechnęłam się uroczo do czarnobrodego i ruszyłam do ataku, synchronicznie zawirowałam w powietrzu moimi łańcuchami i uderzyłam w głowę.[siła-37/szybkość-33]

Offline

 

#655 2015-01-06 04:44:39

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Las Airando

   Izumi znalazła się w doskonałej sytuacji by wyeliminować nowego wroga, szybko i niespodziewanie. Posiadała bowiem tę przewagę, iż w przeciwieństwie do brodacza wiedziała gdzie jest przeciwnik. Pomimo to, dziewczyna zdecydowała, że honorowo stanie w szranki z bandziorem i rezygnując z elementu zaskoczenia wyszła zza drzewa, po czym zaczęła swoją gadkę.
   Mężczyznę w pierwszej chwili zamurowało. Nigdy jeszcze, w swej długiej karierze, nie spotkał się z kimś, kto na komendę "wyłaź" naprawdę wyszedł z ukrycia. Facet stał tak chwilę, dopóki nie dotarły do niego słowa Samotniczki. W tym momencie brodacz wrzasnął przerażająco, stając w pozycji bojowej. Wyglądał teraz dość komicznie, gdyż łysinę na jego głownie przysłaniała najprawdziwszy, kapitański kapelusz.
   Członkini klanu Kuran Sen ruszyła do ataku. Jeszcze w biegu zawirowała łańcuchami, które następnie ze sporą siłą opadły na głowę przeciwnika. Z jakim efektem?
   - HA! - zaśmiał się głośno kapitan, po czym potężnym ciosem pięści trafił w brzuch dziewczynkę, odrzucając ją na parę metrów. Uderzenie łańcuchów nie zrobiło ani na nim, ani na jego głowie żadnego wrażenia.

Offline

 

#656 2015-01-06 04:45:36

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Las Airando

Widziałam po jego reakcji że nie na to był przygotowany, mój monolog chyba go troszkę wytrącił z równowagi, ale o to chodziło. Mój atak był wykonany tak jak to wcześniej zaplanowałam, niestety nie przewidziałam faktu, że mam do czynienia z twardogłowym. Gdy patrzyłam jak się do mnie paskudnie uśmiecha poczułam w gardle nieprzyjemne uczucie goryczy. Niestety po głupim śmiechu on uderzył, moje małe drobne ciało pod wpływem tego potężnego ciosu wręcz odfrunęło na kilka metrów. Gdy z lekkim grymasem na twarzy podniosłam się, poczułam nieprzyjemny ból pod klatką piersiową. Oj będzie z tego nie mały siniak, nie mogę dać mu się tak obijać, jeszcze mnie połamie. Ten pojedynek musiałam jak najszybciej zakończyć, ruszyłam biegiem zawijałam łańcuchy z powrotem na ręce. Zataczałam koło wokół mojego przeciwnika biegłam ze stałą prędkością.[szybkość-33]W pewnym momencie, gdy zaszłam go od tyłu zaatakowałam  Konoha Raiken [Taijutsu-70] wybiłam się na dwa metry przed moim celem. Atak miał być idealny zawirowałam w powietrzu i wystawiłam swoja pięść wzmocniona łańcuchem. Moim celem była znów głowa.

Offline

 

#657 2015-01-06 04:46:57

Straznik 10

Strażnicy