Ogłoszenie


#601 2014-12-23 21:10:08

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Las Airando

Sesja Prosta - Izumi

Izumi jedynie przyglądała się ostatnim krokom drugiego misia, który ich zaatakował gdyż bronił swojego terytorium. Ludzie to barbarzyńcy, trzeba przyznać. Gdy już wszystko się uspokoiło a nasz elegancik otrząsnął się z szoku poszedł sprawdzać czy wozy na pewno są w pełni sprawne. W tym samym czasie Izumi skoczyła do wozu po wodę aby móc opatrzyć swoją ranę i wyruszać w dalszą podróż. Jednakże w tej chwili wtrącił się jej pracodawca.
- Dziękuje Ci za pomoc. - Odezwał się do Izumi patrząc jej prosto w oczy. Następnie zaczął szukać po kieszeniach czegoś co mogło zainteresować naszą koleżankę z klanu Kuren Sen. Po chwili wyjął z tylnej kieszeni niewielki woreczek i wręczył go dziewczynie dziękując jej przy tym za pomoc. - To dla Ciebie. Szukałem dodatkowego wojownika aby przejść bezpiecznie przez las. Myślę, że dalej damy radę. Przyjmij ten podarunek w ramach moich podziękowań. - Wręczył jej malutki brązowy woreczek uwiązany grubym kawałkiem linki. Następnie odszedł od niej i zaczął sprawdzać stan swoich pracowników oraz wozów aby móc wyruszyć w dalszą podróż. Gdy tylko wszystko było w porządku udał się na swoje stare miejsce i z resztą grupy odjechał dalej omijając ciała martwych zwierzaków. Na koniec uśmiechnął się tajemniczo i pomachał na pożegnanie Izumie.

KONIE SESJI

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2014-12-23 21:11:08)

Offline

 

#602 2015-01-01 21:39:50

Dai

Zaginiony

52472030
Zarejestrowany: 2014-12-30
Posty: 53
Klan/Organizacja: Kuran-Sen/Samotnicy
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 160r (9 lat)

Re: Las Airando

    Chłopak wyszedł ze sklepu i skierował się prosto do lasów Airando, gdzie nie było dużych szans spotkania kogokolwiek. Jedyną przeszkodą-jego zdaniem-mogły okazać się zwierzęta, grasujące po tych dzikich terenach. Zasiadł spokojnie pod jednym z drzew gdzieś w lesie, wyciągnął zwój, który tak głośno go wzywał. Wiedział, że to jest ta chwila, w której zaspokoi swoją wielką ciekawość.
    Zaczął powoli rozwijać dokument, śledząc wzrokiem kolejne znaki. Gdy wreszcie doszedł do tego, co go zainteresowało, spojrzał na chwilę w niebo.
  -Inicjacja? To musi być ciekawe przeżycie... ciekawe, ilu przy tym zginęło, hmm?-pytał w myślach jakby kogoś, kto miał go usłyszeć
    Odpowiedzi jednak nie uzyskał, więc po krótkiej chwili wrócił do czytania na temat kolejnych poziomów wtajemniczenia. Przed jego oczyma ukazały się słowa, które dość mocno wbiły mu się w pamięć. To jest coś, co chce osiągnąć w życiu, teraz już to wie. Studiował w ciszy, licząc, że nie stanie się nic, co mogłoby mu teraz przeszkodzić.


Voice
Mowa i szept
Krzyk
Myśli
KP

Offline

 

#603 2015-01-01 22:14:21

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Las Airando

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

#1 - sesja prosta dla Dai'a


   Dziewięciolatek właśnie skończył akademię ninja. Po krótkich zakupach postanowił skorzystać z cienia i spokoju jakie dawały drzewa lasu Airando. Wybrał to miejsce także dlatego, że nie chciał aby ktoś zobaczył go gdy czyta zwój, w którym zawarte były wszystkie tajniki jego przyszłych umiejętności. Taka wiedza nie powinna trafić w niepowołane ręce. Lektura była naprawdę zajmująca. Chłopak co chwila zerkał w niebo szukając odpowiedzi na jego pytania. Jego bóg jednak nie zdecydował się odpowiadać na nie.
   Najwyraźniej Daisuke nie odszedł do głównego szlaku wystarczająco daleko, gdyż w zasięgu jego wzroku pojawił się mężczyzna w długim płaszczu po łydki i kapturze na głowie. Powoli zmierzał w stronę Satsugai, co chwila schylając się i grzebiąc w trawie. Po chwili zerknął przed siebie i zobaczył siedzącego pod drzewem samotnika. Na początku nie wykazywał zainteresowania. Nadal chodził schylony i chyba coś podnosił. Co chwila jednak zerkał na nieznajomego. Ostatecznie zdecydował się zagaić rozmowę:
- Witaj... Co robisz tutaj tak sam... w lesie?

Offline

 

#604 2015-01-01 22:24:47

Dai

Zaginiony

52472030
Zarejestrowany: 2014-12-30
Posty: 53
Klan/Organizacja: Kuran-Sen/Samotnicy
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 160r (9 lat)

Re: Las Airando

    Młody potomek Nieśmiertelnych był zainspirowany do działania. Lektura pobudziła w nim chęć zdobycia umiejętności potrzebnych do opanowania jego wymarzonej techniki. Szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania u Jashina, którego imię poznał dzięki zwojowi, jednak najwyraźniej nie był jeszcze kimś na tyle ważnym, by bóg uraczył go odpowiedzią. Cóż, wszystko nadejdzie w swoim czasie.
    Błogą ciszę i spokój chłopca przerwał mężczyzna, który co chwilę schylał się po coś, jakby zbierał korzonki roślin lub inne rzeczy potrzebne do uwarzenia jakiegoś eliksiru. Z początku chłopiec nie zwracał na niego zbytniej uwagi, lecz gdy ten zbliżał się coraz bardziej, zaczął przeszkadzać dziewięciolatkowi.
  -Tylko nie zacznij gadać...-prosił w duchu, jakby liczył, że człowiek odejdzie zaraz i zniknie raz na zawsze
    Nic nie może być jednak tak kolorowe. Po kilku kolejnych skłonach mężczyzna zaczął rozmowę. Młody samotnik nie miał najmniejszej ochoty jej kontynuować, jednak wpadł mu do głowy pewien pomysł. Zwinął zwój, po czym schował go za swoim czarnym ubraniem. Podniósł się powoli, spoglądając na mężczyznę. Krótką chwilę zajęło mu otrzepanie się z kurzu i ziemi, toteż mężczyzna zmuszony był czekać w ciszy przez kilkadziesiąt sekund na odpowiedź młodego wyznawcy.
  -Próbuję się czegoś nauczyć. Jednak powinieneś zacząć od przedstawienia się. Ja mam na imię Daisuke.-spojrzał na starszego człowieka spod kaptura-A ty? Jak się nazywasz i czego tu szukasz?
    Chłopak nie należał do cierpliwych, lecz nawet w razie potrzeby, zmuszał się do spokojnego czekania na odpowiedź. Jego plan malował się barwnie we wnętrzu jego młodej głowy. Nie chciał spieprzyć go przez swój brak cierpliwości. Dodatkowo próbował lekko się uśmiechać, żeby wzbudzić zaufanie mężczyzny. Może uda się dostać jakiś skromny upominek, złożony z kilku(nastu) małych, złotych, okrągłych przedmiotów?


Voice
Mowa i szept
Krzyk
Myśli
KP

Offline

 

#605 2015-01-01 22:36:25

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Las Airando

#2


   Cała ta sytuacja z zewnątrz mogłaby być strasznie śmieszna. Mały chłopczyk w kapturze rozmawia z dużym mężczyzną w kapturze. Gdyby ktoś był bardziej dociekliwy mógłby sobie pomyśleć, że to zebranie jakiejś sekty lub dwójka szpiegów. Nikogo takie jednak nie było w pobliżu. Tylko dwie zakapturzone postacie. Daisuke podniósł się kiedy jego starszy odpowiednik przemówił, jednocześnie chowając zwój za plecami. Zauważył, że tem ten się nie przedstawił. Pomimo dość ostrego tonu w jakiś sposób podtrzymywał rozmowę.
- Ach no tak, gdzie moje maniery... - uśmiechnął się mężczyzna - Nazywam się Shinkin. Wybrałem się do lasu aby pozbierać trochę grzybów na obiad. Ostatnio strasznie dużo się ich pojawiło. - tutaj uchylił lekko płaszcz pokazując kilka egzemplarzy przywiązanych sznurkami od wewnątrz. - Czego się uczysz? Jeśli można wiedzieć. Sam ostatnio zacząłem uczęszczać na kurs zielarski. Nawet nie wiesz jak ciężko jest w takim wieku jak ja przyswoić jakąś wiedzę. Bardzo dobrze robisz, że zaczynasz już teraz. Jest to coś ciekawego? - Mężczyzna wydawał się być przyjaźnie nastawiony. Prawie cały czas miał uśmiech na twarzy i ewidentnie dużo czasu. Bo raczej nie wyglądał jakby chciał przerywać tą rozmowę.

Offline

 

#606 2015-01-01 22:55:14

Dai

Zaginiony

52472030
Zarejestrowany: 2014-12-30
Posty: 53
Klan/Organizacja: Kuran-Sen/Samotnicy
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 160r (9 lat)

Re: Las Airando

    Chłopak musiał wymyślić coś na szybko. Nie chciał, żeby wszystko, co zaplanował poszło na marne przez jego brak kreatywności w sytuacjach bezstresowych. Shinkin pokazał mu kilka grzybów, po czym kontynuował swoją wypowiedź. Dziewięciolatek zdawał się słuchać go, jednak w głębi duszy przygotowywał jedynie kolejne zdania, które zaraz miał wypowiedzieć.
  -Uczę się tego, co rodzice dla mnie zostawili, zanim zniknęli.-westchnął cicho, rozluźniając swoje mięśnie-Jak dla mnie jest to bardzo ciekawe i już nie mogę się doczekać, kiedy będę w stanie zacząć to praktykować. Jednak... jest kilka rzeczy, które chciałbym wcześniej zrobić...
    Kończąc swoją wypowiedź oparł się plecami o drzewo, pod którym chwilę wcześniej siedział. Spojrzał w niebo, jakby czekając ostatnie chwile na odpowiedź od Jashina-ta niestety nie nadeszła. Opuścił głowę na tyle, by patrzeć prosto na mężczyznę.
  -Dużo gada... jakby mieszkał sam i szukał towarzystwa. Tacy są najlepsi...-myślał sobie-Zdaje mi się, że widziałem trochę podobnych po drodze tutaj. Powinieneś szukać przy ścieżkach; tam rośnie ich najwięcej.-po rozluźnieniu się nieco łatwiej było się uśmiechnąć, toteż obdarował człowieka tym gestem przez kilka kolejnych sekund
    Przyglądał mu się uważnie, jednocześnie próbując zdobyć jego zaufanie. Odepchnął się od drzewa siłą mięśni i ponownie otrzepał ubranie z kurzu. Po tej krótkiej chwili rozejrzał się dookoła, po czym podszedł do jednego z drzew i schylił się, podnosząc niewielkiego grzyba. Niezbyt znał się na tych roślinach, ale miał wrażenie, że ten konkretny jest jadalny. To wydało mu się dobrym sposobem na zdobycie zaufania mężczyzny. A skoro wspomniał o obiedzie... dziewięciolatek odwrócił twarz, gdy z jego brzucha wydostał się dość krępujący dźwięk. Nic nie jadł od przybycia do Mizu no Kuni.


Voice
Mowa i szept
Krzyk
Myśli
KP

Offline

 

#607 2015-01-01 23:07:29

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Las Airando

#3


   Rozmowa ciągnęła się w najlepsze. Młodszy chłopak nie chciał jednak konkretnie wyjawić co takiego zostawili mu rodzice. Sam postanowił przekierować temat w stronę grzybów. Wspomniał coś, że łatwiej je znaleźć przy ścieżkach. Po twarzy mężczyzny nie było jednak widać czy wierzy chłopakowi, czy może uważa, że sam wie lepiej. Daisuke spróbował nawet własnych sił w grzybobraniu. W pobliżu udało mu się wypatrzeć jakiś niewielki okaz grzyba. Sam nie wiedział czy jest jadalny, ale pomimo to podniósł go. Shinkin uśmiechnął się tylko i powiedział: Hmm, ten raczej nie nada się na obiad, no chyba że nie chcesz wychodzić z łazienki przez najbliższe kilka dni... Phahaha - zaśmiał się z własnego żartu.
   Uwadze grzybiarza nie umknęło burczenie w brzuchu samotnika. - Oho, widzę że ktoś tutaj chodzi o pustym żołądku. Jeżeli pomożesz nazbierać mi jeszcze trochę grzybów to uda nam się zrobić posiłek dla dwóch. Możesz czuć się zaproszony... - powiedział po czym uśmiechnął się jeszcze szerzej. Ruszył w stronę ścieżki. Może wziął sobie do serca radę chłopca? - Rozglądaj się za takimi - powiedział, jednocześnie wyciągając spod płaszcza jeden egzemplarz i prezentując go Dai'owi. - W międzyczasie mógłbyś opowiedzieć mi więcej o tym co zostawili dla Ciebie rodzice i właściwie co się z nimi stało. Może będę w stanie jakoś pomóc.

Offline

 

#608 2015-01-01 23:25:43

Dai

Zaginiony

52472030
Zarejestrowany: 2014-12-30
Posty: 53
Klan/Organizacja: Kuran-Sen/Samotnicy
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 160r (9 lat)

Re: Las Airando

    No i spełniły się najgorsze obawy chłopaka. Został pośmiewiskiem w tym małym, dwuosobowym gronie. Odrzucił znalezionego przez siebie grzyba, po czym spojrzał na mężczyznę. Gdy mężczyzna zwrócił uwagę na odgłos, który coraz częściej wydobywał się z brzucha młodego samotnika, odwrócił głowę w bok, jakby chował zażenowanie malujące mu się na twarzy.
  -Nie zwracaj na to uwagi, Shinkin. Lepiej zajmijmy się polowaniem.
    Tu na moment na jego twarzy pojawił się uśmiech... mniej więcej taki, jak w chwili, gdy patrzył na wykrwawiające się ciało swojego byłego mistrza. Zniknął dopiero po chwili, gdy dziewięciolatek uświadomił sobie, że nie przeleje tu żadnej krwi, a słowo, którego użył, miało być bardziej podświadomym żartem, aniżeli trafnym określeniem.
    Gdy mężczyzna wyciągnął jednego z grzybów w kierunku dzieciaka, ten wziął go delikatnie, przyglądając mu się z każdej strony. Po krótkiej chwili skinął głową na znak, że już wie, czego ma szukać. Ruszył powoli w stronę ścieżki, rozglądając się po gruncie. W chwili, gdy właśnie znalazł pierwszego grzyba, pasującego mu do modelu, jaki otrzymał, mężczyzna zaczął drążyć temat zwoju i rodziców. Lekko poruszył uszami pod kapturem, mimowolnie. Mężczyzna zaczynał go drażnić tymi pytaniami, lecz chłopiec dalej trzymał się swojego planu. A do tego będzie miał obiad, więc warto było trochę poczekać.
  -Nie chcę o nich mówić. Zostawili mnie, jak byłem mały. W zasadzie nawet nie pamiętam, jak wyglądają. A jedyne, co mi zostawili, to ten zwój. I niestety... nie będziesz w stanie pomóc mi z tym konkretnym problemem. To sprawa między mną a nimi.
    Miał nadzieję, że kończąc wypowiedź w ten właśnie sposób, urwie wreszcie temat swojej rodziny. Nie miał ochoty opowiadać o sobie prawie obcemu człowiekowi. Co jakiś czas schylał się, zbierając kolejne grzyby. Powoli zaczynał też zastanawiać się, gdzie będzie je trzymał, jak już zabraknie mu miejsca w rękach.


Voice
Mowa i szept
Krzyk
Myśli
KP

Offline

 

#609 2015-01-01 23:40:42

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Las Airando

#4


   Dwójka, można by powiedzieć już, znajomych szła wzdłuż ścieżki i co chwila schylała się aby podnieść kolejnego grzyba. Grzybiarz, skomentował słowa chłopaka: Nie mówi się polowanie tylko, grzybobranie... Polować można na zwierzęta. Swoją drogą mieszkał tutaj w okolicy kiedyś kłusownik, ale teraz już się przeprowadził gdzie indziej. Lasowi na pewno wyszło to na lepsze, od razu zauważyłem różnicę w zachowaniu zwierząt. - Młodszy chłopak starał się urwać temat jego rodziców i zwoju. Widać było, że nie chce o tym rozmawiać. Shinkin tylko westchnął i dodał jeszcze: Skoro sam sobie nie chcesz pomóc Daisuke... - po tych słowach nastała nieprzyjemna cisza. Przerywana tylko odgłosami natury i stękaniem mężczyzny przy podnoszeniu się po udanym zbiorze. Widać, że wiek mu nie służy.
   Po półgodzinnej przechadzce w oddali wędrowcy mogli dostrzec drewnianą chatkę. Samotnik mógł się domyślać, że jest to dom jego nowego znajomego, jednak wydawał się trochę za duży jak dla jednej osoby. - To już tutaj. - skomentował grzybiarz. Wnętrze było raczej opustoszałe, na ścianach widać było ślady, po rzeczach, które kiedyś się na nich znajdowały, a teraz już ich nie było. Było tam kilka pokoi w jednym stół z dwoma krzesłami, gdzie indziej była prowizoryczna kuchnia a w trzecim pomieszczeniu było tylko łóżko. Całość prezentowała się dość skromnie.
- Możesz rzucić swoje rzeczy na łóżko, żeby z tym nie łazić cały czas. A przy okazji możesz skoczyć za dom i przynieść trochę drewna, żebyśmy mogli zrobić zupę. Jest już porąbane - wystarczy je przynieść.

Offline

 

#610 2015-01-02 00:23:41

Dai

Zaginiony

52472030
Zarejestrowany: 2014-12-30
Posty: 53
Klan/Organizacja: Kuran-Sen/Samotnicy
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 160r (9 lat)

Re: Las Airando

    Dziewięciolatek wysłuchiwał kolejnych mini-wykładów grzybiarza. Jednak odetchnął z ulgą, gdy okazało się, że udało mu się wreszcie zakończyć temat rodziców i zwoju. Schylając się po kolejne grzyby, próbował znaleźć coś jeszcze. Coś, co zaciekawiłoby go bardziej, niż same grzyby. Gdy jednak mężczyzna zakończył wypowiedź o kłusowniku, plany młodego poszły w odstawkę.
  -Rozumiem. Te biedne stworzenia musiały się nieźle bać o własne życie, prawda?
    Spojrzał na grzybiarza, gdy już nie miał miejsca w rękach. Na szczęście ich oczom ukazała się chatka. Faktycznie, była zbyt duża, jak dla jednej osoby, co nieco zmartwiło chłopca. Lecz wcześniej mężczyzna wspominał o obiedzie dla dwójki, więc nie mogło tam być nikogo więcej. Czyżby ktoś zginął? O to chłopak chciał zapytać, żeby podtrzymać rozmowę. Już miał zadać pytanie, gdy mężczyzna utwierdził go w przekonaniu, że to cel ich podróży. Ruszył więc za mężczyzną, wchodząc zaraz za nim do wnętrza drewnianego budynku. Odłożył grzyby w miejscu, które wydawało mu się do tego najlepsze: w kuchni.
  -Świetnie... jeszcze zrobił ze mnie służącego. Gdyby nie to, że to konieczne do zjedzenia obiadu, już byś nie żył! Już idę. Przyniosę, ile dam radę.-powiedział dość spokojnie, mimo myśli, które chodziły mu po głowie
    Chłopak wyszedł z domu, idąc od razu na jego tyły. Nie zostawił oczywiście nic ze swoich rzeczy, a żelazo cały czas czuł pod ubraniem. Wziął kilka większych kawałków drewna i ruszył z powrotem do chatki. Wszedł do kuchni i położył drewno przy jednym z wolnych rogów pomieszczenia.
  -Coś jeszcze potrzebujesz?
    Zadając to pytanie, spojrzał w kierunku starszego od siebie mężczyzny. Zrzucił z głowy kaptur, odsłaniając swoje średniej długości, lekko srebrzyste włosy. Czekał na odpowiedź mężczyzny, rozglądając się po mieszkaniu. Nic drogiego nie znalazł na ścianach, a na grzebanie po szafkach było za wcześnie. Może mężczyzna sam coś zaoferuje?
  -A wracając na chwilę do tematu mojego problemu: nie chodzi o to, że nie chcę sobie pomóc. Nie chcę nikogo wciągać w ten wieczny wir nienawiści. Chciałbym pozbyć się swoich dwóch największych problemów raz na zawsze. Ale to raczej niemożliwe.-westchnął cicho, siadając na podłodze i opierając się plecami o ścianę w kuchni


Voice
Mowa i szept
Krzyk
Myśli
KP

Offline

 

#611 2015-01-02 15:52:18

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Las Airando

#5


   Zbliżała się pora obiadu. Brzuchy obydwu panów coraz głośniej dawały o sobie znać. Kiedy Daisuke przyniósł drewno Shinkin wrzucił je pod duży garnek (jak u jakiegoś druida) i rozpalił palenisko. Już po chwili zaczął wydobywać się z niego intensywny zapach grzybów. Różne ich rodzaje dawały wspaniałą kombinację. Grzybiarz co chwilę dorzucał do gara różne przyprawy, dla poprawy smaku i aromatu. W międzyczasie kontynuował rozmowę z chłopcem.
   Mężczyzna nie potrzebował niczego więcej do ugotowania zupy, który chyba miała być jedynym daniem. Wysłuchał z uwagą tego co miał do powiedzenia jego gość, kąciki ust lekko uciekły mu do góry. Po czym powiedział: Hmmm, widzę, że chyba nie jestem w stanie Ci pomóc. No cóż, mam przynajmniej nadzieję, że uda Ci się osiągnąć wszystkie swoje cele, no i że moja zupa będzie Ci smakować. Możesz już usiąść przy stole, za chwilę przyniosę zupę.

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2015-01-02 15:53:13)

Offline

 

#612 2015-01-02 16:48:53

Dai

Zaginiony

52472030
Zarejestrowany: 2014-12-30
Posty: 53
Klan/Organizacja: Kuran-Sen/Samotnicy
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 160r (9 lat)

Re: Las Airando

    Chłopak otrzepał się z brudu, jaki zostawiło na jego ubraniach przyniesione drewno. Bardzo dbał o swoje odzienie, co było widać. Westchnął cicho i pokręcił głową, kiedy mężczyzna zaoferował mu zajęcie miejsca. Po dłuższej chwili milczenia przemógł się, zajmując jedno z miejsc przy stole i bacznie przyglądając się mężczyźnie. Zapach, który doszedł do jego nozdrzy rozbudził go nieco, a ślinka zaczęła buzować w oczekiwaniu na upragniony posiłek.
  -Moim największym celem jest zostać najbogatszym człowiekiem na świecie.
    To mówiąc uśmiechnął się lekko, znając dokładnie znaczenie tych słów. Jednak na wzbogacanie się w tej chwili było jeszcze za wcześnie. Czekał zniecierpliwiony na obiad, umilając sobie ten czas rozmową z mężczyzną.
  -Zupa na pewno będzie mi smakować... nie jadłem nic od...-tu złapał głęboki wdech i lekko opuścił głowę-...sam już nie wiem jak długo, ale nieważne! Dzięki, Shinkin-san. Wiesz... w zasadzie jest jeden sposób na to, byś mógł mi pomóc. Ale to będzie wymagać od ciebie wielkiego poświęcenia... jeśli jednak się zgodzisz, mogę zaoferować ci coś bezcennego od siebie.
    Ostatnią kwestię chłopak jakby wypowiedział nieco innym tonem. Jego głos przybrał nieco cieplejszą barwę, jakby nagle zmienił nastawienie do mężczyzny.
  -Obiecujesz, że nikomu nie zdradzisz nic, co kiedykolwiek ci powiem? I że będziesz zawsze po mojej stronie, choćby nie wiem co się działo? Przysięgnij mi to... na własne życie. Wtedy będę miał pewność, że na prawdę chcesz mi pomóc.
    Dziewięciolatek zatrzymał wzrok na mężczyźnie, bacznie przyglądając się jemu i jego reakcji. Powoli uniósł się z krzesła, oczekując odpowiedzi. Oparł się obiema rękami o stół i lekko pochylił się do przodu, nasłuchując pierwszych oznak nadchodzącej z ust starszego człowieka odpowiedzi. Miał co do niego dość nietypowy plan; jak na kogoś, kto ma zostać seryjnym mordercą w przyszłości. Czekał lekko zniecierpliwiony na wypowiedź mężczyzny, jednocześnie co chwilę rzucając okiem na gar z zupą, na którą miał wielką ochotę. Po raz kolejny brzuch dał o sobie znać, lecz tym razem nie przeszkodziło mu to w niczym. W zasadzie chyba sam nie usłyszał tego krępującego dźwięku; był zbyt skupiony na mężczyźnie.


Voice
Mowa i szept
Krzyk
Myśli
KP

Offline

 

#613 2015-01-02 23:25:13

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Las Airando

#6


   Daisuke zajął miejsc przy stole i poczekał chwilę aż grzybiarz wyjdzie z kuchni. Tak też się stało, szedł u niósł dwa talerze zupy, wypełnione po brzegi. Wtedy samotnik zaczął mówić o swoim celu. Mężczyzna początkowo nie zareagował, był bardzo skupiony na talerzach aby nic nie wylać. W końcu dotarł do stołu i postawił talerz przed Daie'em i naprzeciwko niego gdzie sam chwilę później usiadł. -