Ogłoszenie


#761 2014-12-21 12:25:37

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Skaliste góry

Mężczyzna nie był pokojowo nastawiony do tej całej sytuacji. Nie chciał mu nawet odpowiedzieć na jego pytania, ale nie zamartwiał się tym. Gdy z wozu wyszedł jeszcze jeden mężczyzna, już był cały podekscytowany. Starał wybrać w jak najkrótszym czasie najlepszą opcję. Mężczyzna ma bok odsunięty, a drugi biegnie w jego stronę. Powinien zdążyć, przynajmniej tak myślał. W końcu to idealna okazja, żeby wypróbować jego nową technikę. Zaczął najszybciej jak potrafił składać pieczęcie (składanie pieczęci=40), po czym użył techniki Gokakyu no Jutsu (siła ninjutsu=45, szybkość techniki=18 ). Ogień, który wypuścił miał średnicę 4m i jak myślał powinno to wystarczyć, żeby złapać w zasięg też tego drugiego mężczyznę, ponieważ było to praktycznie niemożliwe, żeby mężczyzna stojący koło niego, mógł tego uniknąć. Na jego twarzy cały czas widniał uśmiech, a walka zaczęła przynosić mu radość. Miał też nadzieję, że ta technika trafi także tego druiego, ponieważ zabierała mu dużo chakry, przez co był już zmęczony.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#762 2014-12-21 12:26:19

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Skaliste góry

Sesja Prosta - Suezo

Najwidoczniej potyczka w której brał udział chłopak wcale nie powodowała, że czuł sie coraz bardziej zagrożony. Właśnie na odwrót, czuł podekscytowanie. Coś jak Matsuo podczas rzezi klanu Uchiha, tylko, że Suezo miał przed sobą trzech opryszków. Jeden z nich był wystawiony na dowolny atak zaś drugi biegł w ich stronę. W takiej sytuacji umysł potrafi płatać nam figle i większość osób panikuje przez co kończy się ich życie. Jednakże młody Uchiha był inny, On się niczym nie przejmował. Ba! Nawet zdążył obmyślić plan jak tutaj pozbyć się dwóch za jednym zamachem. Postanowił wykorzystać do tego klanowy ogień, który powinien wprowadzić trochę chaosu w plany bandziorów. Szybko uformował pieczęcie i wypuścił dość sporej wielkości kulę ognia, która leciała w stronę przestępców. Ci nie mieli okazji na unik, byli po prostu zbyt wolni. Ogień był tak silny, że dosięgnął ich obu a na dodatek leciał jeszcze w stronę wozu z którego wyszli. Ich przywódca szybko zeskoczył na ziemie turlając się po niej i przyglądał jak demoniczny płomień pali jego towarzyszy oraz wóz, którym przyjechali. Gdy tylko płomienie lekko osłabły Suezo mogł zauważyć, że w wozie był jeszcze jeden osobnik, który siedział i czekał na rozkazy. Zagranie było idealne. Przy użyciu jednej techniki załatwił aż trzech przeciwników.

- Ty mały smarkaczu! - Odezwał się jedyny ocalały przywódca całej szajki, który przyglądał się jak ciała jego towarzyszy pożera ogień techniki Suezo. Rzucił kamień, którym ostrzył swój nóż a z tyłu wyciągnął jeszcze jeden. Nie co większy od tego pierwszego, aczkolwiek tylko odrobinę. Powolnym krokiem zbliżał się w stronę chłopaka chcąc się zemścić za to co zrobił.

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2014-12-21 12:33:56)

Offline

 

#763 2014-12-21 12:26:55

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Skaliste góry

Kiedy wypuścił ogień spalił on tych dwóch, dodatkowo ogień był tak duży, że dosięgnął także wóz, którym przyjechali i dodatkowego członka, który siedział w środku. Teraz cieszył się jeszcze bardziej, a podekscytowanie narastało z każdą chwilą. Zobaczył ich lidera, który ledwo uszedł z życiem i zaczął się śmiać pod nosem.
- Teraz ci nie jest do śmiechu co? - zapytał rozbawiony.
- Specjalnie dla ciebie wybiorę jak najdłuższe cierpienie - powiedział uśmiechnięty.
Już nie mógł się doczekać tej twarzy pełnej rozpaczy. Nawet nie chciał czekać aż podejdzie do niego, chciał jak najszybciej zobaczyć jak cierpi, pobawić się swoją ofiarą. Był po prostu tak ty wszystkim zajęty, że nawet nie wiedział już czy ludzie którzy stali tam gdzie wcześniej przyglądają się całej walce czy też może już dawno uciekli. W każdym razie wkurzony koleś szedł w jego stronę, a on nie tracąc ani minuty dłużej, użył na mężczyznę Narakumi no Jutsu (siła genjutsu=35), ukazując mężczyźnie swój największy ból w sercu, który skrywa. Strach, rozpacz i ból to wszystko zawierała w sobie ta technika, a chłopak doskonale wiedział jaką ona ma moc.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#764 2014-12-21 12:34:12

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Skaliste góry

Sesja Prosta - Suezo

Suezo spoglądał jedynie na rezultat swojego ataku, który przyniósł ogromne korzyści. W takim sensie, że udało mu się załatwić kilka celów za jednym zamachem ale za to był dość mocno wyczerpany. Taka technika potrafi wyssać spore pokłady chakry a chłopak nie chciał na tym zakończyć swoich sztuczek. Gdy tylko zauważył jak ostatni mężczyzna trzyma się na nogach a na dodatek zbliża się w jego stronę, ten postanowił użyć na swoim napastniku jednej z technik genjutsu. Dość odważny atak. Uderzyć w psychikę swojego przeciwnika aby szybko się go pozbyć. Gdy tylko aktywował jutsu, twarz mężczyzny zrobiła się dziwnie blada a gałki oczne wyglądały jakby miały zaraz wyjść. Zaczął wykonywać niekontrolowane ruchy rąk a żyły na jego czole zaczęły powoli wychodzić. Był to dość odrażający widok, ale jednak spalone ciała nie dość, że wyglądały jeszcze gorzej to pachniały nie za specjalnie.
Mężczyzna zaczał naglę krzyczeć. Mimo zadziałania techniki pomyślnie ciągle kierował się w stronę chłopaka, tylko, że do tego dochodził jeszcze paniczni krzyk oraz niekontrolowane ruchy rąk w których trzymał dwa krótkie noże.

Offline

 

#765 2014-12-21 12:35:34

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Skaliste góry

Teraz był bardzo podekscytowany. Nie mógł wytrzymać, po prostu zaczął się śmiać z rzezi, którą zrobił. Jeszcze bardziej zaskoczył go mężczyzna na którym użył techniki genjutsu. Mimo okropnego bólu, który przeżywał w tym momencie to dalej szedł na chłopaka, czym udowodnił, że nie jest on zwykłym człowiekiem, ponieważ normalny człowiek nie dałby rady tego wytrzymać, ale to go jeszcze bardziej podekscytowało.
- Skończmy z tą zabawą. Tracę tylko czas - powiedział do niego uśmiechnięty, choć zdawał sobie sprawę, że mężczyzna go pewnie nie słyszy w tym momencie.
Teraz miał dylemat. Mógł go wykończyć na różne sposoby, które znał. Wszystkie były dobre, ale miał on dwa noże w ręku, którymi cały czas wymachiwał, więc nie było najlepszym pomysłem, żeby go wykończyć taijutsu, wobec tego postanowił, że skoro tyle roboty zrobił ogniem, to jego też zabije ogniem. Zaczął składać po kolei pieczęcie Szczur -> Tygrys -> Pies -> Bawół -> Zając -> Tygrys. Nawet nie musiał szybko je składać, ponieważ mężczyzna szedł na niego w wolnym tempie, bo był pod działaniem jego techniki nadal. Po wykonaniu pieczęci użył Hosenka no Jutsu, wypuszczając na mężczyznę trzy kule ognia.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#766 2014-12-21 12:50:01

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Skaliste góry

Sesja Prosta - Suezo

Widok mężczyzny, który boi się... właściwie czego? Chyba tego co mu jego własny rozum płata. Ale... Widok mężczyzny, który nie wiedział co robi powodował jedynie u chłopaka większe zadowolenie i radość z tej krótkiej potyczki w której miał okazję wziąć udział. Mężczyzna przez chwile przypominał typowego zombie, który idzie powolnym krokiem do swojej ofiary, tylko, że w tym przypadku mężczyzna był w pełni żywym człowiekiem. No może z lekkim uszczerbkiem psychicznym. Pozostało go jedynie wykończyć w jakiś szybki sposób. Suezo mógł teraz wykonać dowolny ruch, który zakończy żywot jego napastnika. Zdecydował użyć się kolejnej techniki Katonu. Nie była to jakaś potężna technika, ale według chłopka powinno starczyć. Jego przeciwnik zbliżał się powoli a ten w spokoju formował potrzebne pieczęcie do uwolnienia jutsu. Małe kule ognia, które wypuścił ze swoich ust sięgnęły cel, ale nie spowodowały większych obrażeń. Fakt miał drobne poparzenia, ale przede wszystkim atak, który przyjął na siebie zadał mu w pewnym sensie jakiś ból fizyczny co pozwoliło na uwolnienie się z genjutsu. Nie wiedział dokładnie co się stało, ale jeszcze w półprzytomny bez dłuższego przemyślenia rzucił się na chłopaka z lekkim uśmiechem [szybkość=30].

Offline

 

#767 2014-12-21 12:57:27

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Skaliste góry

Był zbyt zadowolony i podekscytowany, żeby zauważył, że popełnia błąd. Przecież z genjutsu można było się wydostać tylko w sposób, kiedy dostanie się obrażenia albo samemu się wyłączy technikę i nie pomyślał, przez co mężczyzna uwolnił się z genjutsu. Nie był na siebie zły, bo dzięki temu mógł się pobawić dłużej z przeciwnikiem co nie zmienia faktu, że gdyby walczył z ninja ten błąd mógłby go kosztować życie o ile ten człowiek go też nie zabije, ale miał nadzieję, że nie. Kiedy uwolnił się z techniki rzucił się na niego z ostrzami w rękach z uśmiechem na twarzy. Miał szansę tego uniknąć, ponieważ przeciwnik nie był jeszcze całkowicie przytomny, ponieważ zanim się ktoś w pełni uwolni z genjutsu to trochę to czasu zajmuje, wobec tego łatwiej było uniknąć ataku niż normalnie. Tak jak wcześniej spróbował odskoczyć w tył (reakcja=20) robiąc unik w ten sposób, żeby ostrze przecięło tylko powietrze, a nie zraniło go. Po ostatnim takim cięciu miał jeszcze lekką ranę na szyi i nie chciał, żeby trafił go w to samo miejsce, bo wtedy mógłby znowu otworzyć jego ranę. Mimo wszystko ciągle się uśmiechał i był zadowolony z potyczki, którą właśnie rozgrywał.


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#768 2014-12-21 13:30:42

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Skaliste góry

Sesja Prosta - Suezo

Suezo miał szczęście, że w tej chwili walczył ze zwykłym złodziejaszkiem, ponieważ gdyby był to ninja błąd, który został przed chwilą popełniony przez chłopaka kosztowałby go życie. Uwolnienie mężczyzny z działania genjutsu ani trochę nie ruszyło młodego Uchihe. Jedynie dawało to okazję do dłuższej zabawy oraz wypróbowania nowych sztuczek, które mógł wykorzystać w przyszłości gdy nadarzy się kolejna okazja do wzięcia udziału w bitce. Suezo postanowił wykonać ten sam unik co wcześniej, tylko nie wziął pod uwagę faktu, że mężczyzna widział ten unik a wykonanie tego samego nie było wskazane. Nawet przez doświadczonego ninje.
Gdy mężczyzna był dość blisko, chłopak odskoczył w tym, ale jedną ręką w której trzymał nóż sięgnął dłoni chłopaka i zrobił niewielkie cięcie [siła=40] z którego zaczęła sączyć się krew. Mimo tego mężczyzna nie był w pełni sił więc jego reakcje oraz ogólne pojmowanie przestrzeni nie było takie jak wcześniej. W pewnej chwili klęknął i zaczął trzymać się za głowę. Przypominało to jak jakieś omdlenie ale w rzeczywistości mężczyzna wracał do pełni swych sił.

Nagle Suezo zauważył jak jeden z osobników karawany, która została napadnięta, wziął jedną z belek, która miała podtrzymywać wóz i uderzył nią mężczyznę w głowie. Widać można było jedynie jak krew odrobinę tryska z rany, która powstała a całe ciało rozbójnika runęło na ziemie, tuż przed nogi Suezo. Panowała chwila ciszy, każdy spoglądał na siebie i myślał. Co? Nie wiadomo. Po chwili ten, który zadał ostateczny cios mężczyźnie odezwał się. - Nic Ci nie jest?

Offline

 

#769 2014-12-21 13:52:05

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Skaliste góry

Kiedy odskoczył nie pomyślał, że robienie tego samego uniku może być błędem. Na jego szczęście mężczyzna zranił go tylko trochę chociaż ręka piekła go. Złapał się za ranę i ścisnął lekko do swojego ubrania, żeby zatamować krwawienie. Mężczyzna runął na ziemię i zaczął się trzymać za głowę, co oznaczało wracanie do sił. Po chwili Suezo zauważył jak ktoś uderza belką w głowę mężczyzny po czym ten pada na ziemię. Cały czas miał uśmiech na ustach, pomimo rany, która go piekła. Spojrzał do góry i zobaczył innego mężczyznę, który pokonał tamtego. Myślał, że oni już dawno uciekli i że sam został na polu bitwy, ale widocznie się mylił. Szczerze powiedziawszy to nawet nie musiał go ratować, bo w tym momencie przeciwnik był bezbronny, a nawet jeśli to pokonałby go tak czy tak, ale to drobnostka. Dopiero teraz zauważył ile chakry zmarnował na tą całą bitwę i obiecał sobie, że następnym razem musi popracować nad chakrą, ponieważ zmarnował więcej swojej chakry niż powinien.
- Nie, wszystko jest w porządku. Teraz już nie będziecie musieli przed nikim uciekać. Możecie jechać dalej w drogę - uśmiechnął się do mężczyzny po czym rozejrzał się dookoła.
Wóz, którym tamci przyjechali był spalony, a zwłoki tamtych, których dosięgnął jego ogień były po prostu czarne, dodatkowo wydzielały dziwny zapach. Urządził tu nie małą rzeź jak widział, która wcale nie była mu straszna. Cieszył się z potyczki, którą przed chwilą przeżył oraz z tego, że udało mu się uratować tych wszystkich ludzi.
- Myślałem, że już uciekliście stąd. Mogłem was niechcący zranić podczas bitwy - oznajmił im.
Uśmiech nadal nie znikał z jego twarzy, ale to już nie był uśmiech mordercy, który cieszy się walką, a normalny uśmiech wywołany zadowoleniem, że udało mu się uratować wszystkich tu obecnych ludzi.

Ostatnio edytowany przez Suezo (2014-12-21 13:52:21)


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#770 2014-12-21 14:04:58

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Skaliste góry

Sesja Prosta - Suezo

Suezo od razu postanowił zająć się raną. Zrobił to dość prymitywnie, ale biorąc pod uwagę sytuację w której się znalazł nie można było mu zarzucić braku profesjonalizmu. Uśmiech cały czas widniał na jego twarzy co było oznaką dobrego samopoczucia oraz dużej pewności siebie. To dobrze, takich jak On w dzisiejszych czasach potrzeba jak najwięcej. W chwili gdy jeden z mężczyzn napadniętej karawany załatwił szefa bandziorów Suezo myślał, że już dawno się stąd wynieśli i został sam na polu bitwy. Gdyby chciał ukazać więcej siły jaką posiadał prawdopodobnie trafiłby i tych, którzy zostali. Niemniej jednak tak się nie stało i wszyscy byli cali i zdrowi, no może prawie cali. Ręka Suezo już nie krwawiła jak wcześniej aczkolwiek rana nadal pozostawała lekko otwarta, jak to bywa podczas rozcięć.

- Nie mogliśmy uciec. W tych wozach jest cały nasz majątek. Otóż jesteśmy handlarzami i można powiedzieć, że sprzedajemy wszystko! - Powiedział ten sam mężczyzna, który zadał ostateczny cios przywódcy gangu. Następnie rzucił na bok belkę, którą trzymał w ręku i skierował się do jednego z wozów. Wszedł do niego i zaczął coś szukać. Suezo nie widział czego dokładnie szuka, ale długo mu to nie zajęło. Gdy mężczyzna wyszedł trzymał w ręku mały biały woreczek. Wręczył go chłopakowi dziękując mu za to co zrobił.

- Trzymaj. To powinno być odpowiednia rekompensatą za to, że zechciałeś nam pomóc. - Następnie On i reszta mężczyzn wymienili uszkodzone koło wozu i ruszyli dalej w swoją podróż machając na pożegnanie ninji, który uratował ich majątek albo i nawet życie.

KONIEC SESJI

Offline

 

#771 2014-12-21 18:21:25

 Suezo

Martwy

Zarejestrowany: 2014-10-28
Posty: 249
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Skaliste góry

Rana już go mniej bolała, choć nadal go piekła. Będzie potrzebował kilku dni, jak nie tygodni aby całkowicie zniknęła. Wysłuchał co mężczyzna ma mu do powiedzenia i ucieszył się na widok nagrody, którą mężczyzna mu ofiarował za uratowanie ich. Mimo wszystko nie okazywał tego i otwierając woreczek było tam trochę tego, na pewno mu się przyda, ale tyle za życia i majątki tych wszystkich ludzi? Wydawało mu się mało, ale nie chciał narzekać. Ważne, że coś dostał, a i tak nie korzystał zbytnio z tych wszystkich pieniędzy. Usiadł i patrzył się cały czas na nich jak wymieniają koło, jednocześnie trzymając się za ramię, na której była rana. Kiedy już skończyli zaczęli odjeżdżać machał im na pożegnanie. Gdy już ich nie widział wstał i chciał się stąd jak najszybciej wynieść. Było dość upalnie przez co zwłoki zaczęły już się rozkładać i dawało to niesamowicie nieprzyjemny zapach. Tylko dokąd teraz ma zamiar zmierzać? Hmmm, ciekawą opcją była jedna lokacja. W górach było przyjemnie, ale postanowił zejść na jakieś niższe tereny. Tereny starego Boin były nie daleko, więc postanowił, że to tam się uda. W poszukiwaniu jakiejś misji i zdobyciu nowych doświadczeń, ruszył w tą stronę. Nie zapominając oczywiście, po drodze, kiedy tak szedł zaczął uczyć się kontrolować chakre i ćwiczyć ją, żeby miał jej więcej niż do tej pory, bo miał jej kategorycznie za mało.
[zt -> Skaliste góry / tereny starego Boin ]


http://imagizer.imageshack.us/v2/xq90/540/vcxren.jpg

Offline

 

#772 2014-12-26 11:08:23

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Po pewnym czasie znalazłem się w górach. Ile godzin minęło? Nie mogłem określić. Straciłem rachubę przedzierając się przez wąskie tuneliki. Kiedy w końcu zobaczyłem niebo westchnąłem. Nie miałem klaustrofobii, ale przebywanie w tunelach po prostu obniżyło moje morale. Teraz, na świeżym powietrzu, mogłem robić wszystko kilkukrotnie efektywniej. Przynajmniej w moim mniemaniu...
     Nie byłem zmęczony, ale chciałem się zrelaksować. Kilka minut odpoczynku mogło dobrze zrobić na moje nerwy. Cóż, perspektywa uciekania przed wrogami klanu, którzy oblegali ojczyznę nie była najciekawsza, ale chyba nie miałem wyjścia. Szczególnie, że dostałem rozkaz od rady. Tym bardziej musiałem skierować się do skalistych gór.
     Miejsce było to bardzo malownicze, aczkolwiek znalezienie tutaj odpowiedniego miejsca do odpoczynku było trudne. Wszędzie strome stoki, brak drzew i łąk... Po kilkunastu minutach obserwowanie dostrzegłem pojedyncze drzewo. Uradowany udałem się w jego stronę, a następnie rozłożyłem w jego cieniu. Miałem teraz ochotę odpoczywać. Laba, ciekawe ile potrwa...

Offline

 

#773 2014-12-26 15:09:41

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

      Ikkyo wychodząc z tunelu,w  końcu mógł poczuć przyjemne promienie słońca na swej twarzy. W końcu do jego nozdrzy wpłynęło świeże powietrze a teren przed nim otworzył się co było niczym wyjście z klatki po podróży ciasnymi korytarzami. Po takiej podróży, pierwszą myślą był odpoczynek co nie należało do głupich pomysłów. Chłopak dopiero rozpoczynał swoją karierę ninja a już został posłany po za wioskę by jak najszybciej osiągnąć rozwój. Na miejsce regeneracji sił wybrał drzewo, które rosło samotnie w dość nieoczekiwanym miejscu. Zdecydowanie wyróżniało się na tle pozostałej flory, aczkolwiek nie było to aż tak zaskakujące widowisko by robić tu wycieczki z innych krajów. Opierają wygodnie plecy o korę drzewa do jego uszu dopłynęła melodia. Melodia ta niestety brzmiała smutno i na dodatek po kilku dźwiękach można było usłyszeć zaciągnięcie nosem. Co ciekawe dźwięk dochodził z drugiej strony drzewa, czyli dosłownie metr za chłopakiem. Jeżeli jest ciekaw skąd pochodzą owe dźwięki, bardzo łatwo zorientuje się, iż siedzi za nim szlochająca dziewczynka.

Offline

 

#774 2014-12-26 18:28:14

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Gdy wyszedłem z tunelu, miałem nadzieję, że wreszcie odpocznę. Że uda mi się zrelaksować, zająć samym sobą. Może potrenować. Albo po prostu najzwyczajniej w świecie zastanowić co robić dalej. Poza tym, dopiero co wyszedłem ze Szkoły Ninja. Można rzec, iż zasługiwałem na nagrodę. Niestety, mój odpoczynek został przerwany dosyć brutalnie, bo ledwie gdy rozciągnąłem się pod drzewem, do moich uszu doszedł dźwięk melodii. Czy była ona grana? A może nucona? Nie potrafiłem orzec, ponieważ wiatr płatał mi figle i zniekształcał jej dźwięk. Jednak moje wprawne ucho wychwyciło, iż ktoś po prostu płacze.
     Cóż, najwidoczniej świat jest mały, a przynajmniej to drzewo. Zirytowany podniosłem się. Krótkimi ruchami otrzepałem ubranie z kurzu, który na pewno musiał być w takim miejscu, a następnie powoli skierowałem się do osoby, która zakłócała mój spokój. Chciałem dowiedzieć się, co powoduje u niej tak zły nastrój w ten piękny dzień. Słońce świeci, jesteśmy wolni... Czego chcieć więcej?
     -Czego płaczesz? - zapytałem w zasadzie nie wiadomo kogo. Może to jakiś kochaś? Albo mała dziewczynka? Albo stary dziadek, który ma swoje powody? Cholera, świat ninja jest dziwny, a co dopiero zwykłych ludzi. Oczekiwałem na odpowiedź i szczerze powiedziawszy, mógłby to być nawet lider mojego klanu, tylko niech przestanie, bo nie mam ochoty na słuchanie mazgajenia o tej porze.

Offline

 

#775 2014-12-28 19:22:30

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Płacząca istota z początku kompletnie nie zauważyła nadchodzącego chłopaka, przez to płacz ciągle dochodził z jej ust. Nie był to żaden staruszek, żaden kochasz ani lider klanu Uchiha a dziewczyna kilka lat młodsza od Ikkyo. Trzymając dłonie na swych oczach, nuciła smutną piosenkę do momentu gdy nie usłyszała słów, dobiegających zapewne od jakiegoś człowieka. Szybko odsłoniła zapłakane oczy bu ujrzeć przed sobą młodego Uchihe. Przez krótką chwilę patrzyła na niego zszokowana z otwartą buzia, czyjąkolwiek obecnością a gdy dotarło do niej, iż pytało pytanie, szybkimi ruchami zaczęła przecierać oczy aby pozbyć się jakiejkolwiek kropli łzy.
        - J...j...jaaa nie płacze! Kroiłam ce...cebule!
Zająknęła się rzucając chyba najgłupszą możliwą odpowiedzią na jaką tylko mogła wpaść. Zmarszczyła brwi, udając nagle twardą, niezależną dziewczynę. Szybko wstała z ziemi spoglądając nieco w górę na wyższego chłopaka.
       -Kim jesteś i co tu robisz?! Podsłuchujesz mnie? Lepiej uważaj bo dostaniesz!
Zagroziła, machając zaciśniętą pięścią tuż obok twarzy Ikkyo.

Offline

 

#776 2014-12-28 20:31:45

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Nie zdziwiłem się, gdy ujrzałem dziewczynkę. Mała po prostu zajmowała się zajęciem niewiast - łkała. Przez moment miałem ochotę zająć się jej sprawą, ale moje uczucia szybko zniknęły. Wyparowały, w zasadzie nie wiadomo dlaczego. Podejrzewam, że krótka refleksja brzmiąca "Dlaczego mam mieszać się w jej życie?" była główną przyczyną. Przez kilka sekund patrzyłem bezmyślnie. Dopiero po momencie zdałem sobie sprawę, że to ona zakłóca mi spokój. Płaczka, beksa. Widać wolnym ludziom nie dane jest odpoczywać. Oj nie.
     Zastanawiałem się, co rzec do tej pochmurnej istoty. Żeby nie płakała? Żeby dała mi spokój? A może po prostu odejść? Wiedziałem jedno, zwyczajna sprawa tej panienki nie jest interesująca. A ja chciałem zgłębiać tajemnice tego świata. Wydawało mi się, że podjąłem decyzję. Miałem prosty wybór i równie prostą opcję. Odejście i nie zwracanie uwagi na beksę. Chyba są tutaj jakieś inne drzewa.
     Nagły zwrot sytuacji nakazał mi jednak pozostać. Ja, świeży ninja, zostałem "zaatakowany". Groźba pobicia przez dziewczynkę wydała mi się co najmniej idiotyczna. Na mojej twarzy zagościł uśmiech. Szczery, szeroki, wzywający, ale i mający w sobie coś miłego. Powolnym ruchem położyłem dłoń na głowie dziecka. Następnie odezwałem się.
-      Co robisz w górach, będących pod opieką klanu Uchiha? Nie wiem czy zapuszczanie się tutaj jest dobrym pomysłem. Mogę Ci jednak powiedzieć, że płaczesz bez powodu. - rzekłem pewny siebie, wciąż z uśmiechem na twarzy. Jakbym pocieszał i drwił zarazem.

Offline

 

#777 2014-12-28 21:16:05

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Wybuch! Nie, nie takie zwyczajny spowodowany jakąś techniką czy materiałem do tego przeznaczonym lecz wybuch najprawdziwszej złości, która wręcz wylewała się z jej oczu i całego ciała. Zadrżała zdenerwowana jego pogardą i machnęła ręką, strącając ze swojej głowy dłoń odważnego Uchihy. Patrzyła na niego jak na największego wroga albo jakby miała po prostu okres co było już możliwe w jej wieku. Zdawała się mieć chłopięcy charakter a jej kobieca powłoka tylko psuła jej prezentację. Popchnęła lekko chłopaka, prawie że odbijając się od niego i przytupnęła mocno nogą żeby jeszcze bardziej zaznaczyć jak bardzo jest zła.
       - Nie pozwalaj sobie! Mówisz do córki lidera Uchiha!
       Wykrzyknęła głośno, żeby pokazać mu swoją wyższość i fajność. Po chwili założyła ręce na biodra, wykrzywiając usta w pogardliwy uśmiech.
      - Mówisz o sobie słabiaku?! Jesteś zbyt pewny siebie i jestem pewna, że nie poradzisz sobie z czymkolwiek co bym Ci kazała jako córka lidera klanu Uchiha!
       Warknęła na chłopaka, a jej wredny uśmiech nie znikał z jej całkiem ładnej buzi.

Offline

 

#778 2014-12-28 22:18:34

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Nie mogłem uwierzyć moim uszom. Ta dziewczynka twierdziła, że jest bardzo ważną  osobą. Cóż, gdyby teoretycznie mówiła prawdę, mógłbym ponieść jakieś konsekwencje. Jednak w obecnej sytuacji niewiele mnie to interesowało. Nasza stolica była pod oblężeniem, ja dostałem nakaz ewakuacji, a lider klanu specjalnie nie wykazał się bohaterstwem w obronie do tej pory, skoro  ludzie nie rozszerzali plotek. Krótko mówiąc, byłem skazany na siebie. W obecnej sytuacji znaczyło to tyle, że dziewczyna może być córką kogo zechce. Nie ma nade mną władzy.
     Uśmiech nie zniknął z mojej twarzy. Może nie był już taki szeroki, ale dalej miałem ochotę zataczać  się, słysząc farmazony wypowiadane przez tą beksę. Moja ręka powędrowała do ostrza katany, wiszacej u mego boku. Może ta aluzja mogła wpłynąć na dziecko. Jeżeli nie, to trudno. Problem dziewczynki polegał na tym, iż nie miała nade mną władzy. A ja dostałem jasny nakaz, jak postępować. Zaśmiałem się krótko, szorstko. Ostatecznie to obelgi rzekomej córki lidera były prawdziwe. Nie umiałem wiele. Bylem słaby. Miałem zbyt wielkie ambicje jak na mój wiek. Problem z tym, że umiałem się do tego przyznać.
-      Myślę, że w twoich słowach znajduje się trochę racji. Szkoda jednak, że wciąż mam lepszą pozycję w klasie. A właśnie, przy okazji. Jak ma na imię twój tata, bo wyleciała mi z głowy? - zapytałem. Szczerze powiedziawszy to zakładałem, że zna ona imię Ichitsu. Ale może... Nie wierzyłem jej. Ciekawiło mnie czy da się złapać na tak banalną pułapkę.

Offline

 

#779 2014-12-28 22:36:57

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Jej wzrok, wędrował za dłonią chłopaka i gdy wylądowała na katanie, poczuła jak krew w jej żyłach zaczyna nieco się gotować a serce mocniej bić. Oczywiście jej twarz wyrażała tę samą emocję, jednakże jej zmarszczone czoło, delikatnie się rozluźniło tracąc swoją wspaniałą pewność siebie a przynajmniej wizualnie. Wykrzywiła usta w grymas, widząc jego postawę wobec niej. Musiała mu udowodnić, że to ona tu rządzi albo przynajmniej sprawić by on tak myślał. Ten jednak wykazywał sporą pogardę dla jej haseł lecz obelgi do siebie przyjmował, co nie skutkowało dobrą przyszłością dla dziewczyny. Słysząc początek jego słów, wskazała na niego ręką z uradowaną miną.
      - Ha! W końcu przyznałeś mi rację paziu!
       Kolejne części zdania, przestały jej się podobać zwłaszcza gdy chłopak zakończył pytaniem. Dosłownie na dwie sekundy jej twarz zbladła równie bardzo co jej zagubiona mina. Ni cholerę nie znała odpowiedzi na pytanie, jednakże musiała z tego wybrnąć.
       - Co?! Jak śmiesz nie pamiętać imienia lidera naszego klanu a mojego ojca?! Z tego tytułu rozkazuję Ci wykonać misję, którą Ci zlecę!
       Czy zabrzmiało to wiarygodnie? Raczej nic w ustach trzynastolatki tak nie brzmi, aczkolwiek trzeba było jej oddać, że była pomysłowa i odważna skoro liczyła na swój spryt, gdy chłopak trzymał rękę na pulsie a dokładnie na katanie.

Offline

 

#780 2014-12-28 22:54:26

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Sytuacja zaczęła się zaostrzać. Ja w krótkich słowach okazałem mój brak szacunku wobec beksy, ta natomiast odpowiedziała mi tym samym. Ba, w dodatku z większą nonszalancją. Można rzec, iż urzekła mnie jej odpowiedź. Martwił mnie jednak jej brak wiedzy i talentu do łgarstwa. Kłamać też trzeba umieć. Wykorzystując kilkusekundową minę dziecka, dowiedziałem się wszystkiego. No, w sumie tylko jednego, ale w tej sytuacji najważniejszego. Ona nie jest córką lidera. A to ułatwiło mi sytuację  do jednego wyboru. Ba, tylko on wydawał się być słuszny.
     Niechętnie wzruszyłem ramionami. Na mojej twarzy pojawił się wyraz rezygnacji. Miałem ochotę spać, a nie męczyć się z jakimiś zadaniami. Również towarzystwo owej dziewczynki nie było mi na rękę. Teraz mogłem tylko powiedzieć jej, co o niej myślę i co zrobię. Bez wielkich emocji wysunąłem kawałek miecza. Metal lśnił w słońcu, a ja wykorzystując strach dziecka uniosłem jedną brew. Wyglądałem najpewniej jak dziki żigolo, choć na tej panience i taki widok mógł spowodować szkody psychiczne. Po kilku dramatycznych sekundach, wysunął ostrze do pochwy. Następnie odezwałem się do kłamczuchy. Być może po raz ostatni.
-     Nie potrafisz naginać  rzeczywistości. Nie umiesz łgać. Imię lidera to Ichitsu. Może przyda się tobie, gdy spotkasz kolejnego potencjalnego frajera. - wyrzekłem bez zbędnych emocji. Następnie odwróciłem się i powolnym krokiem skierowałem w stronę przeciwną. Nie miałem ochoty na towarzystwo. Chciałem tylko odpocząć, a potem potrenować. W końcu mogłem czegoś się nauczyć.

Offline

 

#781 2014-12-28 23:27:09

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Tym razem dziewczyna już nie miała argumentów. Szpanerki motyw Uchiha z wysunięciem miecza przypomniał prawdziwie japońskie filmy albo przypomniałby gdyby takowe w tym świecie istniały. W normalnych warunkach zostałby wyśmiany i zabity zanim katana wpadnie znów do kabury, lecz na dziewczynę zrobiło to nie przyjemne wrażenie. Odczuła, że jest o krok od śmierci a nie spieszno było jej do grobu. Zrozumiała, że chłopak przestał się z nią cackać i przestało go bawić droczenie się z trzy lata młodszą dziewczyną, która udawała kimś kim nie jest. Zacisnęła pięści, widząc jak chłopak się odwraca a jej policzki napuchły nad nabrania powietrza. Już chciała krzyczeć i wyzywać go od tchórzy lecz wtedy wypuściła nazbierany, życiodajny gaz z ust, wzdychając przy tym głośno.
       - No dobra... Nie jestem żadną córką lidera Uchiha. Nawet nie jestem Uchiha! Potrzebuje...
       Widać, że męczy się z wypowiedzeniem dalszej części zdania lecz po kolejny westchnięciu zebrała się na odwagę.
       - Potrzebuje pomocy. Został mi skradzione plecak z jedzeniem i cenną rzeczą i nie jestem tego sama w stanie odzyskać, mimo że wiem kto go ma i gdzie jest. Chciałam... A właściwie nie chciałam wyjść na słabą.
       Jej twarz wyraźnie posmutniała, lecz jakby w ostatnim geście nadziei, spoglądała na chłopaka licząc że się zlituje.

Offline

 

#782 2014-12-28 23:44:06

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Moje zachowanie bardzo znacząco wpłynęło na dziewczynkę. Mała ponownie bała się odezwać, gdy ujrzała z bliska mój miecz. Cóż, sztuczka tandetna i pospolita, ale zadziałało niczym dobre Genjutsu. Stojąc odwrócony do niej, uśmiechnąłem się. Czyżbym umiał wykorzystywać psychologiczne gierki? Ja, raczkujący ninja? Najwidoczniej umiałem więcej niż podejrzewałem. W moich genach jest coś więcej niż tylko wspomnienie dziadka...
     Nowe wydarzenia napływały prędko. Beksa szybko przyznała się do winy i wyjawiła mi swoje prawdziwe powody. Cóż, nie lubiłem złodzieji. Nie lubiłem też tej małej. Jednak wizja bandyty, który zabrał dzieciakowi plecak? No tak. Życie bywa okrutne. Sam doświadczyłem gorszych sytuacji. Odwróciłem się i zmierzyłem wzrokiem beksę. Mogła teraz siedzieć i płakać dalej. Niszczyć ten dzień innym. A ja nie miałem konkretnych planów na owy dzień. Ba, może załapię się na jakieś znaleźne! Uśmiechnąłem się od ucha do ucha, a następnie ponownie odezwałem.
-      Nie wiem czego ciebie uczyli w domu, ale czasami warto okazać uczucia i odrobinę zaangażowania, a nie kłamać. Przy okazji, o ile dobrze pamiętam, to mnie uczono trzech magicznych słów. Zgadnij, które chcę usłyszeć. - moje słowa były chyba dobrze dobrane. Chciałem zganić kłamczuchę, ale i dać jej furtkę, co robić dalej. Natomiast sama aluzja była widoczna jak ja sam.

Offline

 

#783 2014-12-29 00:07:55

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Na jej twarzy pojawiła się nieopisana radość, gdy chłopak odwrócił się w jej kierunku, chociaż nie trwała zbyt długo. Zaczęła zastanawiać mocno główkować i zastanawiać się nad ważną kwestią. O jakie słowo mu chodzi? Trzy magiczne słowa - to mogły być każde jakie człowiek sobie wybierze w zależności od tego gdzie się wychował.
       - Nie wiem gdzie Ty się wychowywałeś ale u mnie w domu nie było magicznych słów. Wszystkie były normalne.
       Odpowiedziała, drapiąc się po głowie, wciąż próbują rozgryźć jego tor rozumowania odnośnie wyboru słownictwa. W każdym razie, ze skruchą na twarzy i wymalowaną nadzieja na odzyskanie plecaka, raz jeszcze zwróciła się do niego.
       - To co ? Pomożesz mi? Podzielę się jedzeniem jak zdobędziesz plecak!
       I próbuj zrozumieć kobiety. Miło jej młodego wieku była idealną reprezentantką tejże płci. Jeszcze przed chwilą próbowała podporządkować i udowodnić swoją wyższość, następnie ruszyła z groźbami by w końcu zacząć przepraszać i prosić o pomoc. Typowe. Wiedziała, że się zgodzi chociażby z tego faktu, iż dawno by ją olał gdyby nie miał wesprzeć jej w tej ciężkiej życiowej chwili. Mimo to, wciąż nie była pewna czy katana, którą tak ochoczo wysuwał nie natknie się na jej skórę. Ale krojenie trzynastolatki? Nie przystoi mu to raczej. Zresztą z tego co mówi jest silnym shinobi więc nie powinien mieć problemu z odzyskaniem skradzionych przedmiotów.

Offline

 

#784 2014-12-29 00:19:25

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Niestety, tylko ja miałem dobre maniery. Mógłbym wpoić je tej zwariowanej dziewczynce, ale po co. Niech będzie taka jaka jest. Denerwująca i interesująca. Choć mała zmieniała zdanie o mnie kilkukrotnie w ciągu ostatnich paru minut, to ja wciąż miałem jej za złe zakłócenie mojego spokoju. Miałem nadzieję, że po wykonaniu tego zadania wreszcie odejdzie i zostawi mnie samego w górach. Chciałem pobyć sam. Może trening dałby mi kopa?
     Nie wiedziałem co zrobić. Iść od razu po plecak, czy wybadać sprawę? Po chwili doszedłem do wniosku, iż wszystkiego najpewniej dowiem się po drodze do miejsca zdarzenia. Dziecko lubiło mówić, chyba jak każda przedstawicielka jej płci. Miałem ochotę załamać ręce. Nie znała słowa "proszę"?
-     Ruszajmy zatem. Zaprowadź mnie do tego złodzieja i najlepiej opisz jaki jest. Wygląd, cechy charakterystyczne, to wszystko może mi pomóc w próbie odzyskania twojego plecaka. No chyba, że nie chcesz go mieć znowu. - rzekłem. Co prawda wizja otrzymania kanapek w zamian za walkę była co najmniej śmieszna, ale... Nie samymi pieniędzmi żyję. Poza tym, beksa wspominała coś o cennym przedmiocie. Może uda mi się go przygarnąć, jeżeli sprawa pójdzie według mojej myśli. - No. Mała prowadź.

Offline

 

#785 2014-12-29 00:36:51

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
        Czyli jednak się zgodził! Dziewczyna kiwnęła głową, do chłopaka powoli zaczynając przybierać nogami w kierunku miejsca gdzie znajduje się skradziony plecak i jego złodziej a właściwie złodzieje. Dziewczyn wyglądała na nieco zakłopotaną ale w końcu udało jej się bardziej otworzy i powiedzieć kilka słów na temat kradzieży.
       - No więc... To nie jest jeden złodziej. Z tego co widziałam jest ich sześciu i każdy je na pewien sposób charakterystyczny. Jest typowy przywódca tej gromadki, jest chudy, gruby, jakiś przygłup i dwóch nie pamiętam bo widziałam ich najkrócej.
       Odpowiedziała na pytanie chłopaka, jakby oczekując że za chwilę powie "Jasne, zmiotę ich z powierzchni ziemi, jednym cięciem mej katany" a jej oczach pojawią się gwiazdy, symbolizujące podziw i zauroczenie do odważnego bohatera. Była pewna, że sobie poradzi skoro jest z ponoć potężnego klanu Uchiha. W obecnej chwili nie odrywała wzroku od czarnowłosego jakby oczekując jego pozytywnej odpowiedzi.

Offline

 

#786 2014-12-29 04:03:42

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Najwidoczniej los płatał mi figle. Z pozoru proste zadanie. Ot misja, która miała na celu odzyskanie zguby, komplikowała się teraz. W najgorszym momencie. Czemu takim? Bo dopiero teraz zdałem sobie sprawę ze świadomego zagrożenia. Sześciu chłopa to już zgraja, a więc nie należało być pewnym odnośnie przyszłego spotkania. Przed moimi oczami pojawiły się dwie wizje. Jak to bywa zazwyczaj, pozytywna i negatywna. Łatwo się domyślić, o czym mówiły. O zwycięstwie, albo porażce.
     Nie uważałem, że przesadna odwaga jest czymś dobrym. W ten sposób można było ściągnąć na siebie wiele problemów. Z drugiej strony, tchórzostwo powodowało niechęć wśród bliskich, a i niszczyło opinię o osobie. W tej sytuacji nie miałem nawet wyjścia. Wydawało mi się jedynie, iż mógłbym zmienić moje postanowienie... Ale jednak było to poza moim zasięgiem. Jakby porażka była łatwiejsza niż rezygnacja z walki.
     Zaiste, z boku musiało to wyglądać bardzo dobrze. Ja, Ikkyo, dowiadujacy się o sześciu przeciwnikach, tylko po to by wzruszyć ramionami. Cóż, jak wspominałem wcześniej, byłem ledwie uczniakiem. Czy ktoś taki jak ja podoła wyzwaniu? Czy walka grupowa zakończy się sukcesem? Cóż, najwygodniej będzie to sprawdzić.
-     Nie powiem, że perspektywa takiej przewagi liczebnej brzmi zachęcająco. Jednak słowo się rzekło. Przynajmniej spróbuję odzyskać twoje "skarby". - powiedziałem spokojnie. Zdawałem sobie teraz sprawę, iż moi przeciwnicy mogą zachowywać się różnie. Na wieść o moim pochodzeniu niektórzy byłoby w stanie oddać od razu zgubę... Miejmy nadzieję, że ci też.

Ostatnio edytowany przez Ikkyo (2014-12-30 11:37:28)

Offline

 

#787 2014-12-29 04:41:02

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       W po kilku minutowym marszu dotarli to małego wgłębienia wśród skał, skąd dochodziły różne głosy. Dziewczyna podbiegła do większego głazu, chowając za nim i spoglądać ukradkiem na mężczyzn. Było ich pięciu tak więc według dziewczyny jednego brakowało aczkolwiek mogła się pomylić w natłoku wydarzeń. Tak jak wcześniej powiedziała, można było ujrzeć iż każdy z nich wyróżniał się czym wyjątkowo charakterystycznym dzięki czemu nie potrzebowano imion by móc się z nimi dogadać bez żadnej pomyłki. Na pierwszy ogień padł najchudszy, średniego wzrostu. Zdawał się być typowym "nosiwodą", siedząc na kamieniu i reagując na każde ich zawołanie. Drugi z nich siedział gdzieś z boku, skubiąc sobie brud spomiędzy nóg. Cieszył się przy tym jak głupi dzięki czemu można było ujrzeć jak bardzo brak mu uzębienia i piątej klepki. Kolejnym zabawnym widokiem był grubas, który stał przy garnku na prowizorycznym ruszcie, ciesząc się z nadchodzącego posiłku. Wyglądało na to, że jedyna czego pilnował to by nie zgubić żołądka. Teraz sprawa zaczynała się komplikować. Obok największego z namiotów, a każdy miał swój, stało dwóch gości. Jeden z nich niewątpliwe mógłby startować w zawodach dla największych osiłków, zważając na swój wzrost i umięśnioną posturę. Rozmawiał z gościem, który wyglądał na najbardziej ogarniętego z nich wszystkich i na najinteligentniejszego. To musiał być ich szef. W każdym razie cała zgraja kręciła się po małym obozowisku. Można było też dostrzec plecak, leżący tuż obok namiotu przywódcy na płaskim kamieniu. Niewątpliwie ciężka sprawa.
       - O tam! tam jest mój plecak!
       Wskazała palcem na tyle głośno by Uchiha usłyszał ją wyraźnie lecz wystarczająco cicho by inni jej nie usłyszeli. Cała aż drżała spoglądając na ekipę.
       - Jak chcesz to rozegrać?

Offline

 

#788 2014-12-29 07:41:47

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Nowe informacje przyszły szybko. Dziewczynka zaprowadziła mnie do obozu bandytów. Szczerze mówiąc, to jej zadanie kończyło się. Teraz to ja miałem grać pierwsze skrzypce. Wizja walki z wszystkimi rabusiami nie należała do atrakcyjnych, dlatego zacząłem myśleć. I szczerze powiedziawszy, było to najlepsze z możliwych rozwiązań. Gdzie ciało nie może, tam umysł króluje.
     Przede wszystkim musiałem zastanowić się jak wejść do obozu. Szczerze powiedziawszy, mógłbym po prostu tam zejść. Jednak co dalej? Skradać się? Zaatakować wręcz? A może w inny sposób odwrócić uwagę złodzieji? Cóż, opcji było wiele, jednak moje umiejętności i repertuar technik podpowiedział mi, na czym powinienem się skupić. Na pewno nie na frontalnym ataku. Było to wprost idiotyczne,  zważywszy na moje umiejętności w dziedzinie Taijutsu. Po chwili planowania podjąłem decyzję. Obwieściłem ją mojej towarzyszce.
-      Po cichu. Jakiekolwiek inne manewry nie mają tutaj sensu. W razie wypadku dobędę katany. Na razie siedź tutaj i bądź cicho. - rzekłem spokojnie. W moim umyśle powstał plan. Całkiem niezły. Tak przynajmniej mi się wydawało.
     Teraz cała sztuka polegała na powolnej realizacji projektu. Spokojnie złożyłem dwie pieczęci. Na mojej twarzy pojawił się wyraz obawy, czy aby na pewno wszystko się ułoży. Jednak sekundę później otworzyłem usta, aby wyrzec nazwę techniki.
- Narakumi no jutsu. - mruknąłem. Teraz trzeba było jedynie sprawdzić, ilu z zaatakowanych dało się dotknąć tej pułapce. Szczerze powiedziawszy, Jutsu wyszło mi prawidłowo (Siła Gen 30 - maksymalna dla rangi D). Pytanie brzmi - na kogo zadziała?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ikkyo (2014-12-29 07:42:44)

Offline

 

#789 2015-01-02 21:30:32

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Dziewczyna spojrzała na niego niepewnym okiem, gdy ten odpowiedział jej na zadane pytanie odnośnie odzyskania plecaka. Zastanawiała się też czy jest wariatem czy może faktycznie uzdolnionym i silnym wojownikiem, który wybije każdego przeciwnika niczym prawdziwy skrytobójca. Chowając się za kamieniem, przyglądała się mu gdy ten obmyślał jeszcze plan w swej głowie.
W obozie za to nie działo się nic szczególnego. Grubas czaił się przy kotle, mieszając w nim i wąchając czy aby potrawa nie jest już gotowa. Pomagał mu w tym chudy chłopak, który to latał w tę i z powrotem przynosząc jakieś dodatkowe przyprawy czy też składniki. Przywódca bandy wraz z osiłkiem stali wciąż przy namiotach i wyglądali na takich co się dosyć solidnie pożarli, chociaż nie można było dosłyszeć z jakiego powodu. Wielkolud raczej nie próbował za bardzo atakować słowami bossa, zapewne wiedząc, że ma największe doświadczenie bitewne z nich wszystkich. Machnął ręką wycofując się do swego namiotu gdy szef zdenerwowany uderzył w głaz wolno stojący obok niego i o dziwo wyrządzając mu delikatnie wgniecenie. Niestety nie był tak silny jak sie tego spodziewał i odczuł ból w skutek tego uderzenia. Najbliżej Uchihy i dziewczynki znajdował się za to ten najbardziej ucieszony, susząc zęby i ukazując ponownie wielkie luki pomiędzy zębami. Wyglądało na to iż bawił się małym nożem do oskórowań zwierząt.
Ikkyo pewny tego, że mu się uda lecz jednocześnie zdenerwowany faktem iż będzie musiał wykonać technikę pierwszy raz na realnym przeciwniku, wykonał odpowiednie gesty i aktywował jutsu. Genjutsu owszem zadziałało, lecz chyba nie do końca jak się spodziewał. W jego sztuczkę wpadł szczerbaty śmieszek, który z jakiegoś powodu upuścił nóż i wpatrywał się przed siebie jak zaklęty. Biedny nosiwoda musiał za to ujrzeć coś cholernie przerażającego skoro wydarł się jak opętany, jednakże nie trwało to długo za sprawą "kucharza", który to swoją wielką łapą trzepnął go w głowę, powalając na ziemię.
       - A ten znowu drze ryj!
       No i teraz czas na to czego nie przewidział Ikkyo. Dziewczynka, która stała tuż obok niego również wpadła jutsu, widząc przed sobą koszmarne sceny, wydając z siebie przeraźliwy pisk i powoli oddalając się od Uchihy. Przywódca bandy automatycznie spojrzał w kierunku dochodzącego dźwięku a Osiłek wyskoczył z namiotu jak z procy. To samo tyczyło się kucharza, który o mało nie upuścił chochli od zupy.
       - Szczerbol! Sprawdź to!
       Lecz ten nie reagował. Osiłek podszedł do niego, spoglądając na sparaliżowanego członka załogi.
       - Szefie! Zamroziło go chyba!
       - Co? Idź sprawdź skąd ten pisk! Zajmę się nim.
       W tej chwili potężnie zbudowany gość zbliżał się nieuchronnie do miejsca gdzie znajdował się chłopak i oddalająca się dziewczyna.

Offline

 

#790 2015-01-02 22:26:01

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Obecna sytuacja prezentowała się beznadziejnie. Moja technika znacznie ułatwiła mi zadanie, pozostawiając jedynie trzech wrogów, lecz zarazem utrudniła misję. Dziewczynka, dla której "pracowałem", postanowiła sobie najzwyczajniej w świecie odejść. Jej chód był jednak typowy dla dzieciaków. Powolny. W obecnej sytuacji miałem tylko dwa wyjścia. Rzucić się po nią i niechybnie zostać dostrzeżonym, albo kontynuować dalszy teatr i skupić się na wyeliminowaniu przeciwników.
     Decyzja nie była prosta. Poświęcić swój, czy czyjś żywot? Co prawda nigdy nie należałem do altruistów, ale w obecnej sytuacji wszystko kreowało się inaczej. Ta beksa to tylko dziecko... Przez kilka sekund nie wiedziałem co robić, jednak moje zawahanie prędko minęło. O dziwo zalała mnie jakaś osłoda w obecnej sytuacji. Poczułem się dosłownie jakbym trenował podobne manewry w przeszłości. Rozluźniłem się i byłem gotowy do dalszych działań. Musiałem po prostu wcielić w życie mój plan. Z pozoru banalny, lecz kto wie. Miał spore szanse na powodzenie.
     Postanowiłem wykorzystać jedyne znane mi NinJutsu. Technikę podmiany. Pies, dzik, baran... Momentalnie zamieniłem się w żabę, o minimalnych rozmiarach. Cel był oczywisty - nie dać siebie rozpoznać. Odskoczyłem w bok, aby tym bardziej nie narażać się na zbędne zagrożenia. Plan zaczął działać. W postaci "księcia z bajki" czekałem na osiłka. Miał on przejść obok mnie, nie zwracając uwagi na kamienie. Przecież były puste. Ewentualne ślady prowadziły to jedynej widzianej postaci - małej dziewczynki. I tutaj wchodziła najniebezpieczniejsza część podchodów.
     Czekałem na moment, w którym osiłek minie mnie, tylko tak, abym znalazł się za jego plecami. Nie wiedziałem co zrobi z beksą - czy ją zostawi, pobiegnie za nią, spokojnie podejdzie i złapie? Nie miałem możliwości, aby się o tym przekonać - chciałem ocalić jej życie. Wracając do manewru, kiedy tylko znalazłem się na tyłach przeciwnika, odmieniłem się. Prędko dobyłem katany i ruszyłem za największym z bandytów (Szybkość 20). Wykonałem cięcie z boku, które miało trafić pod pachę przeciwnika (Szybkość cięcia 25, Siła 30). Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem, mój cel powinien być pozbawiony ręki, a nawet i głowy. Cóż, los mógł zniszczyć moje plany, dlatego jeśli ofiara nie została uśmiercona, ponowiłem ataki kataną (siła i szybkość ta sama). Tym razem celowałem sytuacyjnie, w miejsca odsłonięte, lecz w miarę możliwości w głowę lub nogi.
     Zakładając, iż osiłek został pozbawiony życia, albo przynajmniej poważnie osłabiony, pobiegłem (Szybkość 20) do dziewczynki, aby uwolnić ją z GenJutsu. Najpierw złapałem ją i zaciągnąłem za skały, aby towarzysze byłego przeciwnika nie dostrzegli naszej kryjówki. Wtedy dopiero zacząłem lekko uderzać młodą po twarzy, aby się ocknęła. Cały czas starałem się zwracać uwagę na otoczenie, aby inni rabusie nas nie złapali.

Jeżeli mięśniak żyje, to po prostu walczę z nim dalej, a ostatni akapit jest nieważny.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ikkyo (2015-01-02 23:27:49)

Offline

 

#791 2015-01-02 23:16:34

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Zdecydowanie cała ta akcja szła nie po myśli chłopaka i nie zapowiadało się by miało być kolorowo. Osiłek zbliżał się do chłopaka a dziewczyna bardzo powoli oddalała, wydając z siebie cały czas przeraźliwe piski, niewątpliwie wciąż widząc jakieś potworności. To samo tyczyło się nosiwody i sparaliżowanego szczerbola, który nadal wpatrywał się przed siebie. Przywódca podszedł do niego i przyglądał się uważnie co go mogło strzelić gdyż nigdy w życiu nie widział go tak spokojnego. Nikt z nich nie był ninja ale szef był dosyć inteligenty i stwierdził, że może to być jakaś przeklęta magia albo sztuczka ninja, których tak bardzo nienawidził.
       W tym czasie osiłek zbliżał się do kamieni, wyglądając za nie i widząc powolnie wycofującą się dziewczynkę, która na dobrą sprawę nawet go nie widziała przejęta swoim koszmarem. Wtem zatrzymała się, usiadła i łapiąc za głowę schowała ją między nogi zaczynając płakać. Potężny mężczyzn zbliżał się do dziewczynki wolnymi krokami, nie rozumieją jej powódek. Wtem zatrzymał się z uśmiechem na twarzy, pamiętając że jest to ta sama którą okradli. Nie minęła sekunda od pojawienia się uśmiecha a ten już zdążył opaść gdy tylko usłyszał głos lidera.
       - Uważaj!
       To był ten moment gdy Ikkyo buchnął dymem, powracając z postaci żaby w swoją naturalną. Mężczyzna jakby odruchowo przez słowa szefa odskoczył na bok co uratowało go od utraty kończyny a może i nawet śmierci. Wtedy na pomoc automatycznie ruszył przywódca grupy, zaś grubas próbował ocucić chłopaka, którego jeszcze chwilę tego sam strącił na ziemię dłonią. Ikkyo jednak nie wyszedł z tego bez żadnego rezultatu bowiem kolejne zamachnięcie sprawiło, iż wysoki i postawny mężczyzna dostał ostrzem przez plecy co wyrządziło mu poważną i bolesną ranę. Wtem młody Uchiha postanowił podbiec do dziewczyny i zabrać za kamień gdzie zaczął ją oklepywać po twarzy aby ją ocucić lecz bezskutecznie. Dziewczyna wciąż się wierzgała popadając w coraz głębszą rozpacz i coraz większy ból psychiczny. Jej oczy zrobiły się czerwone jakby kazano jej oglądać mord na jej rodzinie. W tym czasie Lider podbiegł do Osiłka patrząc na jego ranę a następnie zamachnął się do kucharza.
       - Weź opatrunek! Mamy intruza!
       Spojrzał w stronę skał za którymi chowali się Ikkyo z dziewczynką. Wyciągnął swój miecz, powoli podchodząc do ich pozycji. Grubas w tym czasie dobiegał do Osiłka by go opatrzyć.

Ostatnio edytowany przez Straznik 8 (2015-01-02 23:30:46)

Offline

 

#792 2015-01-02 23:55:01

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Sytuacja prezentowała się beznadziejnie. Ja, świeży ninja, musiałem wykorzystać podstawowe umiejętności, aby pokonać bandę rabusiów. Cóż, nie prezentowało się to ciekawie. W dodatku irytowała mnie przeszkoda w postaci małej dziewczynki. Wiła się, łkała. Poniekąd rozumiałem jej ból, ale w obecnej sytuacji mogłem jedynie przeklinać los. Trudno, sam zgodziłem się na tą misję. Trzeba było dotrzymać słowa. Ikkyo, tracisz przez samego siebie.
     Sam widziałem, iż mam kilka wyjść. Szarża. Ucieczka. Użycie iluzji. Cóż, w obecnej chwili nie miałem wiele czasu na zastanawianie się. Moglem wykorzystać jedynie mniejszą ilość przeciwników. Albo uciec się do fortelu...
     Szybko wbiłem katanę w ziemię, a następnie złożyłem cztery znaki. Po chwili parę metrów przede mną powstały klony z iluzji (klik) w liczbie pięciu. Czy przeciwnicy wpadli w to GenJutsu? Nie miałem pojęcia. Mogłem jedynie próbować. Jedna ręką złapałem dziewczynę, a drugą miecz. Korzystając z okazji, natychmiast zacząłem się wycofywać z beksą. Obserwowałem przy tym czym moje repliki zostały dostrzeżone przez przeciwnika.
     Jeżeli tak, to wykorzystując zamieszanie i iluzję, odszedłem obóz dookoła. Wszedłem z możliwej innej strony, aby nikt mnie nie dostrzegł. Dzięki temu mogłem zabrać plecak i po prostu oddalić się z miejsca wypadku tak, aby ukończyć misję. Cały czas przy tym obserwowałem innych i beksę, którą prowadziłem/niosłem.
     Jeżeli nie, to próbowałem wycofać się z dziewczyną do miejsca, w którym skały osłaniałyby  nas, abyśmy znowu pozostali niewidoczni. Potrzebowaliśmy czasu, albo elementu zaskoczenia. W razie ataku odbieram ataki przeciwnika kataną i staram się zadać mu możliwe ciosy (siła 30, szybkość 25).
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Ikkyo (2015-01-02 23:57:22)

Offline

 

#793 2015-01-03 01:32:40

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Głowa Ikkyo puchła od myślenia jak wyjść z tej sytuacji. Wciąż nie było kolorowo lecz zawsze istniała jakaś możliwość wyjść z sytuacji. A może nie? Problemem zdecydowanie była dziewczynka, która powoli traciła zmysły pod wpływem potwornej wyżerającej jej głowy techniki. Jej płacz i krzyk rozchodził się po całej okolicy, nie mogąc nikomu dać spokojnie odpocząć. Wszyscy jednak byli zajęci zaistniałą sytuacją gdzie to młodzież próbowała odzyskać plecak. Lider ekipy, zbliżał się w stronę schowanej dwójki już prawie ich widząc lecz nagle jego oczom ukazały się kopie chłopaka. Zamachnął się swoim ostrzem alby pozbyć żywota jednego z Ikkyo lecz ten rozlał się na ziemię po chwili powracając do swego pierwotnego stanu.
W tym czasie grubas zaczął opatrywać ranę olbrzyma, która nie była na tyle głęboko by wymagała jakichś niesamowitych środków medycznych, jednakże była dosyć nieprzyjemna. Osiłek widząc bandę wrogów, odepchnął od siebie towarzysza i pobiegł by wspomóc lidera. To była typowa walka z wiatrakami a przywódca w końcu zdał sobie sprawę z faktu, iż nie pokona przeciwnika. Szybko się rozejrzał i widząc biegnącego chłopaka w stronę obozowiska, ominął klony (szybkość 35) i zablokował drogę chłopakowi. Wysunął swój miecz przed siebie a wtedy ostrza Uchihy i mężczyzny zderzyły się, zatrzymując się na sobie i wydając charakterystyczny dźwięk.
       - Pieprzony Ninja! Nie wiem po co tu jesteś ale tego nie dostaniesz cwaniaku! Nie ze mną takie numery!
       Wtedy wystosował kopnięcie, które trafiło chłopaka w brzuch jednakże tylko po to aby go od siebie odsunąć niż żeby wyrządzić jakieś szkody.
       - Odejdź stąd teraz a może nie wylądujesz w garnku razem z dziewczynką!
       W tym czasie osiłek dzielnie walczył z podobiznami chłopaka.

Offline

 

#794 2015-01-03 03:31:51

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Akcja tego całego pojedynku działa się szybko. W jednej chwili znajdowałem się oddalony od przeciwników, w drugiej chciałem ukraść plecak. Cóż, wszystko przebiegało częściowo po mojej myśli, lecz nie do końca. Ponownie zwycięstwo przeciekło mi przez palce za sprawą tego lidera. Gość nie nosił głowy od parady i nie nabierał się na większość sztuczek. Właściwie to gdyby nie on, mógłbym już uciekać z łupem. Nie lubiłem go. Bardzo.
     Sytuacja znów się zmieniła. Co prawda teraz osiłek wrócił do gry, ale zajęty przez moje klony. Również kucharz nie przeszkadzał mi bezpośrednio, chyba zbierał się po odepchnięciu osiłka. Natomiast szef bandy zagrodził mi drogę. Nie miałem wielu opcji. Obawiałem się, iż przywódca grupy dostanie posiłki - a wtedy nie będzie tak dobrze. Postanowiłem więc pokonać go tam szybko, jak to w ogóle możliwe.
     Położyłem dziewczynę obok. Była niepotrzebna, tylko przeszkadzała. No cóż, sam się tym nie przejąłem przed misją, temu otrzymałem "karę". Obserwując przeciwnika zaatakowałem. Była to próba nagłej ofensywy, którą zaplanowałem. Pierwszy cios (Szybkość 25) był zamarkowany. Ciąłem na skos, jednak pod koniec toru lotu katany, skręciłem ostrzem, aby wykonać bardzo mocny atak na drugą stronę w okolicach nóg (Siła 45 Szybkość 40). Następnie wykonałem serię wolniejszych, ale dokładnych jak diabli ataków mieczem. Chciałem trafiać w różne miejsca tak, by przełamać defensywę wroga, by w końcu zadać ostateczny cios w głowę. (Siła 30 Szybkość 25) Czy udało mi się zranić szefa? A może nawet zabić?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#795 2015-01-03 03:50:26

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Dziewczyna wydawała się w końcu przestań jęczeć i krzyczeć chociaż trudno było określić czy to dobry znak. Jej oczy były puste a z ust niekontrolowanie spływała ślina. Serce co prawda nadal biło albo gdyby przyłożyć ucho do jej klatki, można było dosłyszeć zwalniającego jego tempo. Czyżby miała zaraz zejść na zawał z widoków jakie sponsorowała jej firma "Genjutsu"? Wyglądała na to, iż chłopaka to i tak średnio obchodziło a jego gwiazdką w oku był lider rabusiów. Stał on przygotowany ze swoim mieczem, jakby wiedział że młodzieniec wykona pierwszy ruch i tak też było. Mimo, że szefo do najsilniejszych nie należał musiał przeżyć co nieco w swoim życiu skoro był zdolny przewidzieć pewne ruchy. Zresztą logicznym było, iż to Uchiha zaatakował ich obozowisko a więc do niego należeć będą pierwsze cięcia. Tak też było. Młodzieniec wyrwał się z kataną do ataku sprytnie markując cios lecz jego rywal niczym posiadasz sharingana, ujrzał podstęp blokując cięcie. Nastąpiła wymiana ciosów w której obaj walczyli jak równy z równym (siła 35, szybkość 35, reakcja 35). Trudno było dojrzeć przewagę w tej chwili, jednakże walka jak na ten poziom wyglądała dosyć efektownie a zderzające się ostrza, rozbrzmiewały się metalicznymi dźwiękami po okolicy. Dla nieprawionego wojownika był to nie lada widok. Osiłek wraz z Grubaskiem, wydawali się zauważyć pojedynek swego przywódcy, jednakże nieświadomi, iż klony nie mogą ich atakować oczekiwali kontrataku z ich strony, sami stosując niepotrzebnie wymęczające ciosy.
       Cięcie. W tej chwili jedna z twarzy szermierzy wykrzywiła się w bólu, chociaż nie sugerowała porażki a dalsze starcie. Twarz ta nie należała do Uchihy lecz jego przeciwnika, gdyż ostrz trafiła go w lewę ramię, przecinając ramię w podobnym stylu do plecy osiłka. Mężczyzna zawył zdenerwowany wycofując się w tył, bliżej namiotu.
       - Skubany. Czego Ty właściwie chcesz hę? Zostałeś przez kogoś nasłany na nas, czy może Ci przeszkadzamy w podróży?
       Powiedział z dużą dawką ironii oczekując odpowiedzi.
       - Może chcesz plecak tej małej co ją targasz ze sobą hmm? Ale chyba nie chcesz go jej oddać bo wygląda prawie na martwą.

Offline

 

#796 2015-01-03 09:43:37

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

ku      Patrzyłem na przeciwnika, a na mojej twarzy powoli rysował się grymas. Wyglądałem jakbym chciał zabić tego człowieka, jednak nie mogłem tego uczynić. Przez dziewczynkę oczywiście. W każdej chwili jej stan się pogarszał. Nie wiedziałem jakiego doznała szoku, lecz jej obecny wygląd świadczył, że jeszcze trochę i padnie. Zawał, udar, a może po prostu serce jej stanie. Nie mogłem przeciągać tej walki. Musiałem zdecydować się na szybki ruch, który pomógłby mi zakończyć całą maskaradę. Ten "pojedynek" między mną a liderem rabusiów. Żałowałem, że nie użyłem od razu pewnej techniki. Tej, której uczyłem się, niedługo po opuszczeniu Szkoły Ninja.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

     -A ciebie nie martwi jak czują się twoi ludzie? - rzekłem zadowolonym tonem. Nie wyglądałem na specjalnie przejętego losem beksy, chociaż wewnątrz czułem się za nią odpowiedzialny. Głową kiwnąłem w stronę dwóch oprychów. Obaj musieli być w niezłym stanie, skoro GenJutsu działało tyle samo czasu. A psychika tych baranów specjalnie nie różniła się od mojej małej towarzyszki.
     Postanowiłem cofnąć się o kilka kroków, a następnie szybko wykonać Kasumi Juusha no Jutsu. Katanę umieściłem w ziemi, a następnie powtórzyłem ciąg znaków ręcznych. Specjalnie oddaliłem się na te kilka(naście)  kroków, aby mieć pewność, że szef mnie nie dosięgnie. W końcu znałem jego szybkość. Jeżeli się udało, to obok mnie powstało dziesięć klonów. Cóż, ten widok musiał nieźle namieszać w głowie oprycha.
     -Daj mi ten plecak. Nie jest wart twojej głowy. Jeżeli wzięliście coś z niego, to lepiej oddajcie. Daję ci gwarancję, że wypuszczę twoich towarzyszy z iluzji, jeśli to zrobisz. Ba, zaręczam o dobrej radzie, którą też chętnie przekażę. W zamian oczekuję plecaka z zawartością. - rzekłem. Ta propozycja buła atrakcyjna dla bandytów. Mogliby jakoś przetrwać, a z czasem będzie to coraz trudniejsze. W końcu wojska lorda feudalnego zaatakowały te tereny. W razie czego byłem gotowy do obrony (ruchy wg statystyk podanych wcześniej), również moje repliki atakowały szefa.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2015-01-04 12:45:27)

Offline

 

#797 2015-01-04 14:13:56

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Przywódca spoglądał na zaaferowanego młodzieńca, który to wymachiwał swoją kataną. Usłyszał to czego nienawidził czyli pytanie na pytanie bez uzyskania odpowiedzi. Westchnął, poprawiając miecz i mocno zaciskając dłoń na rękojeści.
       - Martwi mnie, dlatego tutaj stoję i walczę z gówniarzem który im to zrobił.
      Uśmiechnął się cwanie, widząc jak Uchiha powoli się wycofuje i wbija miecz w ziemię. Już chciał zaatakować, lecz wtedy dostrzegł jak dłonie Ikkyo formują znaki. To musiało oznaczać, że chce ponownie użyć jakiejś cholernej sztuczki na nim. Mogłoby się wydawać, iż chłopak już zrobił co musiał aczkolwiek lider stał, nadal oczekując rezultatu działań chłopaka. Nie widząc żadnych zmian, zaśmiał się pod nosem wyciągając wniosek, iż młodzieńcowi technika się po prostu nie udała.
       - Aż tak Ci zależy na tym plecaku? Jest tam coś wartościowego dla Ciebie albo dla dziewczynki co? Może i bym Ci go oddał ale nie po tym co zrobiłeś mnie i moim towarzyszą.
       Wskazał na ranę od ciecia katany Uchihy. Nie mógł oczekiwać kolejnego ruchu chłopaka, sam więc przystąpił do działania. Uniósł katanę i ruszył w jego kierunku aby zadać szybki i silny cios. (szybkość 35/sila 35) Dziewczynka zdawała się schodzić z tego świata, więc Ikkyo nie miał już wiele czasu na rozwiązanie tego incydentu.

Offline

 

#798 2015-01-04 14:56:03

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Problem w postaci szefa nie zniknął. Oferowałem mu uczciwy deal, w postaci wymiany. Niestety, moje uczynki nie nakłoniły go do zmiany zdania. I głównie z tego powodu dłoń dzierżąca katanę wzmocniła ucisk. Zdawałem sobie sprawę z tego, że nie jestem specjalnie silniejszy od tego człowieka. Ba, nawet ktoś mógłby uznać go za większego mocarza. Nie przeszkadzało mi to. W obecnym momencie miałem większe zmartwienia.
     Przede wszystkim, musiałem dezaktywować GenJutsu. Dziewczynka mogła umrzeć, a ja nie powinienem do tego dopuścić. Wykonałem gest (Składanie pieczęci 50), który dezaktywował iluzję strachu. Od tej pory, jeżeli nie uwinę się podczas walki, z czasem mogą pojawić się następni przeciwnicy. Musiałem więc zakończyć walkę.
     Przeciwnik mknął ku mnie. Na szczęście miałem katanę w pogotowiu. Szef rabusiów był szybki, lecz ja miałem plan. Ruszyłem ku niemu powoli (Szybkość 20), aby w momencie, gdy odległość między nami będzie wynosić dwa metry, wyskoczyłem. Dzięki mojej skoczności mogłem pokonać dystans trzech metrów. Uskoczyłem około dwa w bok, aby unikać ciosu. Następnie chciałem wykorzystać to, że przeciwnik był rozpędzony i dopaść go skacząc na niego i ciąć kataną we wcześniejszą ranę (w końcu był odwrócony plecami) (Siła 30, szybkość 25). Podczas uskoku  w bok blokowałem się kataną, aby w razie wypadku nie zostać zranionym.

Offline

 

#799 2015-01-04 15:14:09

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Skaliste góry

~
       Oczy dziewczynki zaczęły nabierać barwy tak samo jak jej blada buzia, chociaż ciężko było powiedzieć iż ona sama wróciła do normy. To samo tyczyło się dwóch bandziorów, którzy byli w technice wystarczająco długo by czuć przerażenie nawet po zakończeniu działania. Szczerbaty nie do końca zakumał o co w tym wszystkim chodziło i widząc miotającego się Osiłka, który to wymachiwał bronią w powietrzu, najzwyczajniej w świecie zaczął się śmiać gdy ten walczył z niezniszczalnymi klonami. Drugi z obozowiczów który wpadli w genjutsu nadal leżał na ziemi ogłuszony wcześniejszym uderzeniem grubasa.
Teraz wróćmy do pojedynku. Chłopak miał pewien pomysł, który miał pewien sens i możliwość spełnienia. Tak jak chciał, tak zrobił. Gdy wróg był w odległości 2 metrów, wykonał wyskok w bok cudem unikając ataku ostrzem. Lider siłą pędu przeleciał kilka kroków w przód, starając się szybko odwrócić w stronę chłopaka by zadać mu cios.

Cięcie.


       Krew prysnęła na bok a z ust wydostał się jęk. Uchiha czy Lider. No cóż, można powiedzieć że w końcu mu się udało. Przywódca bandy opadł na kolana, czując jak wielka cięta rana dostarcza mu ogromną dawkę bólu. Nie był w stanie nawet niczego powiedzieć po za kilkoma przekleństwami pod nosem.

Offline

 

#800 2015-01-04 15:32:25

 Ikkyo

Klan Uchiha http://i.imgur.com/fGrX3h1.png

52378630
Zarejestrowany: 2014-12-20
Posty: 606
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 20 lat
WWW

Re: Skaliste góry

     Udało mi się. Wreszcie mój cios odniósł odpowiedni skutek. Cięcie kataną było prawie śmiertelne. Nie oznaczało tego, że ktoś umrze. Nie dosięgnęło odpowiednich narządów, nie uszkodziło tak, by przestać oddychać. Uczyniło jednak coś równie potwornego. Sprawiło, iż przeciwnik był bezbronny. Lider owej bandy, który nie tak dawno mi wygrażał, klęczał tyłem do mnie. Dla niego walka była prawie skończona. Długa rana spowodowała upadek. To musiało się skończyć tylko w jeden sposób.
     Nie cwaniakowałem. Nie bawiłem się w żadne dodatkowe próby podniesienia własnego ego. Nie miałem zamiaru dawać losowi drugiej szansy na komplikowanie tej z pozoru prostej misji. Wykonałem jedno cięcie. W powietrzu dało się słyszeć świst katany, która z podobną prędkością co wcześniej rozdzierała skórę na szyi przeciwnika (Szybkość 25 Siła 30). Miałem zamiar obciąć głowę mojemu adwersarzowi. Chciałem po prostu pozbawić go życia. Niech umrze w sposób godny wojownikowi.
     Gdy miałem pewność, że lider bandy nie żyje, spojrzałem na resztę. Chciałem być pewien, że nie mam przeciwników. Teoretycznie tylko jeden mógł mnie teraz zaatakować, ale nie wiadome było jak się to potoczy. Jeżeli moja droga do plecaka była prosta, zacząłem wykonywać szybkie skoki do przodu (Szybkość 20 Skoczność 30). Chciałem w ten sposób ukrócić moją drogę.
     Po dorwaniu plecaka momentalnie założyłem go na plecy. Rozejrzałem się, czy nikt nie atakuje mnie bądź dziewczynki. Jeśli było to możliwe, ruszyłem do beksy. Złapałem ją (Siła 30) i zacząłem uciekać (Szybkość 20) za skały, od których pełne było otoczenie. Nie mieliśmy czasu na więcej "zabawy". Jeśli dziewczynka mogła biec i dorównywać mi tempa, zezwoliłbym na to. Jeżeli jednak miała opóźniać naszą ewakuacje, po prostu ją niosłem.
     Za skały. Najdalej, aby się ukryć...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Проживание Гана