Ogłoszenie


#81 2014-11-22 16:57:42

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: [Event] Las

  A jednak nie jest taki głupi jak można było sie spodziewać. Widać było, że wróg ma trochę oleju w głowie i nie pójdzie tak łatwo jak chłopak zakładał na początku. Jednak wyobraźnia mu dopisywała więc mógł lekko zmienić swój życiorys. A chwila do tego była wręcz idealna.
  -Lubię patrzeć jak inni cierpią... To mnie fascynuje, a te blizny są spowodowane prześladowaniami jak już sam wspomniałeś. To nie jest przyjemne gdy wszyscy wkoło pragną Cię napiętnować za to, że taki się urodziłeś. Nawet lider mojego klanu nie pojmuje tego... W sumie nie przedstawiłem Ci się, nazywam się Taii Namikaze i pochodzę z Enko. Wiesz pustynie upał te sprawy. W dosyć młodym wieku musiałem przerzucić się na styl bytu samotnika bo nikt mnie nie akceptował...- Mówił swój monolog w dosyć spokojnej tonacji, ale i od czasu do czasu spoglądał w stronę Ayamaru i tego jak mu idzie. Aby uwiarygodnić swoją historię od czasu spoglądał w stronę operacji jaką przeprowadzał.
  -Powiem Ci skąd te blizny się wzięły, wzięły się one z pewnego konfliktu zostałem schwytany i napiętnowany przez okładanie mojego ciała palącymi się palami. Nie trwało to długo, ale jednak sam widzisz co mi zrobili. Uwolnili mnie moi kompani, ale od tamtej sytuacji nie utrzymuje z nimi kontaktu, unikam ich bo brzydzę się ich.- Spojrzał ponownie w stronę Ayamaru zbliżał się w ich kierunku to musiało oznaczać, że mu się powiodło.
  -Pozwolisz, że udamy się w jego kierunku?- Powiedział w stronę niebieskowłosego. Po czym wziął go pod rękę i powolnym krokiem udali się w stronę Ayamaru. -Owszem jest to piękne...- Powiedział dość spokojnie spoglądając na niebieskowłosego. -A ty co o tym sądzisz? A i jak się nazywasz bo nie miałem okazji spytać.

Offline

 

#82 2014-11-22 21:37:02

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Las

Ayatane i Urlopowicze


     Jak dość łatwo się domyślić dość prymitywna sztuczka Yocharu nie podziałała, kobieta jedynie z poirytowaniem pomachała głową. Nic dziwnego, najwyraźniej to ona była specjalistą w GenJutsu, który wpędził drużynę ratowników w nie małe kłopoty. Nie od dziś wiadomo, że osoby specjalizujące się w Iluzji, atakują bezpośrednio umysł swojego przeciwnika, a to po za niemałymi umiejętnościami wymagało też inteligencji. Po za tym tylko kompletny idiota dałby się na to nabrać. Uchiha jedynie wzruszył  ramionami, jednak coś w spojrzeniu kobiety mogło mu mówić, że pożałuje tego, że próbował z niej zrobić idiotkę. Tymczasem Ayatane przystąpił do ataku przy pomocy jutsu natury wody, zdecydowanie był niewygodnym przeciwnikiem dla kobiety. Ta jednak nie czekała na efekty jego ataku i tuż przed tym nim zdążył wykonać ostatnią ze swoich pieczęci, wypusiła z ust potężny strumień ognia. Technika Ayatane była szybsza, ale nie wyglądała tak imponująco jak ognista chakra wypuszczona z płuc kobiety[siła jutsu=300](widać miała czym oddychać). Jutsu spotkały się jakieś 6 metrów od miejsca w którym stała kobieta, powstał wybuch, płomienie odrzuciły wodę z powrotem w stronę samotnika jednak same znacznie straciły na mocy i nie były w stanie stworzyć zagrożenia dla wyrzutka. W powietrzu po całym wydarzeniu zaczęła unosić się mgła nie wyglądała żeby miała się długo utrzymać w suchym klimacie Kraju Pól Ryżowych jednak ta chwila wystarczyła na ukrycie się kobiety.
- Nadal sądzisz...- Zabrzmiał głos z prawej strony by po chwili dokończył głos po lewej stronie -... że jesteś ode mnie silniejszy?

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Senshi i tło


      Chłopak był w dość kłopotliwej sytuacji, ale przyjął ją nadspodziewanie trzeźwo czy może raczej wręcz przeciwnie. Jako szaleniec nie przejmował się za bardzo swoim losem dlatego był w stanie zdobyć się na sporę poświęcenie. Natychmiast  postanowił pozbyć się zainfekowanych części ciała, a nauczony doświadczeniem natychmiast znalazł idealną metodę do amputacji. Natychmiast ruszył do dziewczynki i ponownie czekał na to aż ściana piasku pozbawi go dłoni, tyle że tym razem wydarzyło się to znacznie szybciej niż poprzednio i mimo, że się tego spodziewał nie był w stanie nawet zauważyć jak piasek pozbawia go kolejnej dłoni. Wkrótce jednak po tym fakcie upadł tracąc przytomność.
      Kiedy się ocknął, był sam wszystko wskazywało, że znajdował się po drugiej stronie bariery bowiem był w znajomym budynku akademii w jednej z sal z korytarza dochodziły odgłosy walki, zaś przez uchylone drzwi, mógł ujrzeć latające kości...
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ayamaru, Kazunari, Taii


     Mężczyzna z uwagą przysłuchiwał się opowieści młodego Namikaze, wyglądało na to, że mocno go poruszała.
- Wiem co czujesz, nazywam się Ai nie mam nazwiska ponieważ odrzucił mnie nawet własny ojciec gdy dowiedział się kim jestem. Śmiał się zemnie dopóki go nie zabiłem, ale nie przejmuj się, ze mną będzie Ci dobrze.- niestety konserwacja została przerwana przez Ayamaru co niezbyt zadowoliło niebieskowłosego. Jednak gdy spojrzał, że niezwykłe oko znajduję się w jego dłoniach uspokoił się i podszedł do ciała Kazuanriego, aktywując swoje oko. Wyglądało na to, że dzięki temu mógł przyjrzeć się każdemu szczegółowi operacji, po dokładnych oględzinach w końcu zwrócił się do Kiyoshiego.- Ładny zapach co to? - Najwyraźniej zwrócił uwagę na zapach maści, następnie wyjął z torby kunai i podał go Taii'owi - Skoro lubisz zadawać ból, to zabaw się z Uchihą, my w tym czasie omówimy szczegóły operacji. - Następnie zwrócił się do Ayamaru cały czas obserwując poczynania Namikaze. - Czego potrzebujesz do operacji i ile to będzie trwało i co mam robić?

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-11-22 22:23:19)

Offline

 

#83 2014-11-22 22:09:06

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: [Event] Las

   Mój plan podziałał, zapomniałem jednak że nawet we śnie moje ciało ma ograniczenia. Chociaż mógłbym to zmienić, ale nie byłoby wtedy zabawy. Dłoń, która zmieniła kolor na fioletowy nie była już częścią mojego ciała. A ja sam byłem wolny od infekcji. Chciałem jeszcze wykończyć mojego przeciwnika, jednak znaczna utrata krwi i kolejna porcja niewyobrażalnego bólu pozbawiły mnie przytomności.
   Gdy się obudziłem byłem w jakimś budynku, szybko poznałem że znajdowałem się wewnątrz akademii. A więc udało mi się. Dostałem się do środka. Nie wiem jak tut trafiłem ale to najmniej istotne. Najprawdopodobniej moja podświadomość sama mnie tu przeniosła. Nie takie rzeczy się już zdarzały. Byłem w którejś z sal. Szybko rozejrzałem się czy przypadkiem nikogo w niej niema. Później usłyszałem, jak ktoś za drzwiami walczy. Przez uchylone drzwi ujrzałem latające kości. Natychmiast przypomniałem sobie o senseiu, który pochodził z mojego klanu. Nie wierzę, aby dał się łatwo pokonać, ale przeciwników może być więcej. Będzie potrzebował mojej pomocy. Starałem się jak najszybciej podnieść i podejść do drzwi. Brak dłoni uniemożliwiał mi walkę na dystans, ale wciąż pozostawała mi walka w starciu. Po wyjrzeniu zza drzwi i szybkiej ocenie sytuacji włączę się do walki. Muszę najpierw wiedzieć z czym mam do czynienia.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#84 2014-11-23 14:59:50

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: [Event] Las

    - To specjalna maść, którą przygotowałem na potrzeby operacji, pomaga zregenerować się tkankom, dzięki czemu po zabiegu nie będzie nawet śladu. Swój przyjemny zapach zawdzięcza jednemu ze składników: Taraxacum officinale, zwanym pospolicie mniszkiem lekarskim - wyjaśniłem. Oczywiście nie miałem pojęcia, co to za zapach, ale dziwak nie wyglądał na takiego, co zna się na zielarstwie. Podejrzewałem, że słowo "lekarski" w nazwie mu wystarczy i umocni mój wizerunek medyka w jego oczach.
    Kiedy podał Taii'owi kunai, by ten oprawił Kazunari'ego, chciałem się wtrącić. W końcu pod wpływem wprowadzonej do krwiobiegu trucizny nie odczuwał bólu. Poza tym miałem nadzieję, że jednak uda mu się jakoś stąd wydostać, kiedy będzie po wszystkim. Jego brak świadomości, brak przytomności i ślepota w połączeniu z ranami kutymi mogły okazać się zabójcze.
    Niestety znałem stawkę, o jaką toczyła się ta gra. Każdy z nas zgodził się wziąć na siebie ryzyko w momencie rozpoczęcia nauki w Akademii i kiedy został wezwany do walki przez Sugimoto Namikaze. Nikt wtedy nie protestował, a Uchiha zdecydowanie nie był bezbronny i wiedział, na co się szykuje. Nie mogłem ocalić wszystkich, zwłaszcza nie dysponując odpowiednimi umiejętnościami.
    W mojej kieszeni w dalszym ciągu ciążył pojemnik z Sharinganem w środku. To uczucie pozwoliło mi rozwiać wszystkie wątpliwości, musiałem tak postąpić, nie było innej opcji. Gdybym wyznał, że Kazunari jest pod wpływem trucizny ograniczającej jego bodźce, z pewnością niebieskowłosy zasypałby mnie pytaniami typu "kiedy ta trucizna przestanie działać" itp. Możliwe też, że chciałby, bym wybudził Uchihę z tego stanu, czego nie byłem w stanie uczynić. Wtedy zapewne nie zgodziłby się na operację i cały misterny plan w pizdu po prostu by nie wypalił.
    Postanowiłem zatem nie skomentować tego polecenia ani słowem i zająć się udzielaniem odpowiedzi na pytania mojego kolejnego pacjenta.
    - Mam tutaj wszystkie niezbędne przyrządy. Oczywiście brakuje jeszcze stołu operacyjnego, ale o to się nie martw - powiedziałem, po czym wyciągnąwszy rękę, stworzyłem dość duży stół, przypominający łóżko o wysokości mniej więcej do pasa.
    - Chciałbym, żebyś ściągnął ubranie od pasa w górę, a następnie położył się na stole i odprężył się. Jeśli kryształ jest za zimny, możesz położyć się na swoich ubraniach. Dzięki akupunkturze osłabię twoje receptory czuciowe, dzięki czemu cała operacja będzie bezbolesna. Cały zabieg powinien przebiec w niecałą godzinę, ani się obejrzysz, a będziesz mógł się cieszyć nowym okiem. Podejrzewam, że chcesz przeszczepić tego Sharingana na miejsce swojego, mam rację? Czy może chodzi Ci o drugie oko?

    [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#85 2014-11-24 18:03:32

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: [Event] Las

   Taii poznał imię swojego wroga, no cóż lepszego do roboty nic nie miał jak odwracanie uwagi Ai od tego co robi Ayamaru. W sumie i tak po tym wszystkim Namikaze zapomni to co się wydarzyło gdyż to go zwyczajnie brzydzi. Choć oko jego z chęcią by chciał mieć. Posiadać takiego sharingana to zawsze duży plus, a i też potencjał w boju się zwiększa.
   Młodzieniec chwilowo miał zająć się Uchiha, który był już w stu procentach ślepy. Wielka szkoda, ale czasy w jakich żyją pozwalają takim jak Taii czy Ayamaru na nutkę okrucieństwa. Tak więc wziął kunai i podszedł do nieprzytomnego Uchihy. Litość brała w tej chwili u niego górę i chłopak porozcinał mu rękawy i nie robił głębokich nacięć w ciele. Lekko naciął mu kunaiem skórę na tricepsach. Następnie porozcinał lekko skórę tak, że krew leciała powoli na udach. Po skończonym zadaniu stał odwrócony plecami do ciała Kazu a patrzył się w stronę Ayamaru.

Offline

 

#86 2014-11-24 23:08:03

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Las

   Jak tylko Ayatane zaatakował ciemnowłosą kobietę swą wodną techniką, ta niezwykle szybko zareagowała, wypluwając z ust pokaźną ilość ognia. Yuki przysłonił oczy prawym ramieniem w momencie, gdy jutsu przeciwnych żywiołów się starły się ze sobą w niesamowitym pojedynku skrajnych barw i temperatur. Tryskało, buchało i syczało, jednak w końcu woda musiała ulec potężniejszemu przeciwnikowi - choć porażka nie była wcale druzgocząca, gdyż atak Pyro również bardzo stracił na mocy, nie zadając białowłosemu żadnych obrażeń. Niemniej, mały deszcz zalał kontrolującego lód chłopaka, po czym okolicę pokryła para wodna, powstała w wyniku zetknięcia technik. Ayatane nie mógł przez nią dostrzec oponenta, lecz działało to również w drugą stronę.
   Samotnik nie zamierzał tracić okazji by zyskać jakąkolwiek przewagę nad przeciwnikiem, nie teraz, gdy kobieta udowodniła, że nie ma z nią żartów. Yuki natychmiast złożył pojedynczą, klasyczną pieczęć tygrysa, po czym przed jego obliczem ukazała się jego idealna kopia, stojąca w takiej samej pozycji jak oryginał, który natomiast nagle "zanurzył się" całkowicie w niewielkiej kałuży, powstałej po użyciu Mizurappa'y. Wtem wodny klon zrobił krok w tył, stając dokładnie w tym miejscu co wcześniej prawdziwy Samotnik. Szybka podmiana była zakończona.
   - Hah, za dużo mówisz. - mruknął klon Ayatane, dobywając noża kunai z jednej z toreb na pośladu. Kopia stanęła w pozycji obronnej, czekając na ruch Pyro. Na jej błąd.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#87 2014-11-27 22:22:14

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: [Event] Las

Senshi


      Chłopak stracił obydwie dłonie jednak najwidoczniej wciąż było mu mało jego wrodzona ciekawość, a także chęć spotkania z przedstawicielem swojego klanu była zbyt silna żeby pozwolił sobie na chwilę spokoju. Postanowił ruszyć w kierunku uchylonych drzwi i zmierzyć się z przeciwnikami, w końcu miał jeszcze dwie nogi, głowę i kilka organów do stracenia w tej nierównej walce w celu obrony akademii. Chciał włączyć się jak najszybciej do walki aby pomóc krewniakowi i tu pojawił się problem. Susumu Kaguya był nauczycielem, który charakteryzował się znacznie bardziej surowym podejściem do uczniów niż pozostali. Niewielu uczniów go lubiło, ale wszyscy szanowali. W końcu jak nie szanować kogoś kto niepostrzeżenie może pojawić się za twoimi plecami i pogrozi zabiciem. Mniejsza jednak z jego podejściem do uczniów, wielu w ostatnim czasie zaczęło zastanawiać jakiej płci jest sensei. Być może tylko chciał się zabawić z uczniami, ale w ostatnim czasie raz wydawał się być kobietą raz mężczyzną, nie ulegało jednak wątpliwości, że to dalej był/a Susumu. Nikt nie ważył się zadać tego pytania tymczasem teraz na oczach chłopaka, który przybył ratować drogiego senseia męska wersja biła się z damską. To była niezwykła walka, która bardziej przypominała taniec, jednak nawet sama obserwacja była niebezpieczna. Pomimo swoistego piękna i ruchów pełnych gracji kości latały na wszystkie strony, jedna z nich właśnie zmierzała prosto w oko chłopaka pozbawionego dłoni(szybkość 45).

Ayatane, Grubaska, Kuroi Inu, Yocharu


      Dziewczyna nie była jedyna, która postanowiła wykorzystać zasłonę, która na moment postała. Samotnik postanowił w ten sposób się ukryć i zaczekać na następną okazję pozostawiając klona jako przynętę. Musiał więc się mocno rozczarować bo kiedy "mgła" zniknęła, a długo to nie trwało. Trzy dziewczyny przebiegły obok niego i klona w bezpiecznej odległości. Ruszyły, każda do innego przeciwnika, jednak nie były same, w ślad za nim, od stającej o jakieś 7 metrów od samotnika dziewczyny ruszyły olbrzymie płomienie. Tworzyły one specyficzny wzór. Najpierw koło zatoczyło krąg między kałużą, a Ayatane następnie powędrował do jego klona, grubaski, Kuroia i Yocharu, wszystkich zamykając w kręgu(szybkość 360). Płomienie były imponujące wznosiły się na około 10 metrów do góry zamieniając wszystko na swej drodze w popiół, w środku okręgów panował nieprawdopodobny upał trudno było nabrać powietrza i ciężko było coś dostrzec po za nim, wyglądało jednak, że to jednak nie koniec techniki, bowiem kolejne linie zaczynały powstawać, aby przeciąć wcześniej stworzone okręgi.

Amsterdam, Kazunari i Taii


      Mężczyzna przysłuchiwał się słowom Ayamaru, ale cały czas przyglądał się poczynaniom Taii'a jego mina zdradzała sporę niezadowolenie.
- Myślałem, że leki zwykle okropnie cuchną, jesteś pewien, że to działa? - spytał jednak nim w ogóle zdołał otrzymać odpowiedź podszedł do ciała z którym bawił się Taii. Chwycił kolejnego kunai'a w swoją dłoń, a w jego oku wciąż połyskiwał sharingan, wszystko wskazywało na to, że jednak się rozmyślił i postanowił zabić młodego Namikze. - Myślałem, że bardziej się ucieszysz - rzekł smutnym tonę głosu po czym jednym niezwykle precyzyjnym ciosem wbił kunai w serce mężczyzny.- Nawet ja nie jestem na tyle okrutny, żeby pozwolić mu żyć. Bez wzroku jako ninja jest skończony. - wyjął nieskazitelnie białą bawełnianą chusteczkę i starannie wytarł nią ostrze z krwi, po czym schował je z powrotem do torby- Więc na czym to stanęliśmy, a tak chciałeś mnie zobaczyć półnagiego, zboczeniec! - Tym razem brzmiał o wiele radośniej, żartował jakby nic się przed chwilą nie stało. - Chodzi o drugie oko- odpowiedział rozbierając się, dezaktywując sharingana i wyjmując drugie oko, które okazało się szklaną protezą, pośpiesznie położył się na stolę oczekując na operację. Tymczasem z pobliskich krzaków dało się usłyszeć trzask, jakby ktoś stanął na zbyt cienkiej gałązce.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-11-27 23:06:39)

Offline

 

#88 2014-11-28 08:30:08

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: [Event] Las

   Dotarłem do akademii, ale to co tam zobaczyłem, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Mój mózg musiał być już naprawdę zmęczony, skoro wymyślał takie rzeczy. Z drugiej strony strasznie mi się to podobało. Od czasu spotkania z moim bratem nie spotkałem żadnego innego Kaguyi, a teraz w mojej głowie miałem okazję być aż z dwoma. Kocham cię podświadomości. Najpierw jednak musiałem rozwiązać pewien problem. A właściwie dwa.
   Na początku muszę uniknąć kości, która leciała prosto w moje oko. Dzięki szybkiej reakcji [75] byłem w stanie bez problemu schować się za framugę drzwi. Później wychylam się ponownie aby ponownie obadać sytuacji. Muszę ich jakoś powstrzymać. Tylko jak to zrobić? Mógłbym wskoczyć pomiędzy nich i zablokować ich ciosy aby zwrócić na siebie ich uwagę. Ale z tego co widzę to raczej nie wyszedłbym z tego cało, a jest to konieczne aby z nimi porozmawiać. Pomimo, że jest to sen to moja podświadomość może podpowiedzieć mi coś ciekawego. Muszę to wykorzystać. I najważniejsze to cały czas ich obserwować, aby nie przeoczyć żadnego ruchu, którego jeszcze nie poznałem.
   Ale nie mogę przecież pozwolić aby się tu nawzajem pozabijali... Co spowodowało tą wzajemną zawiść? Która była w stanie przezwyciężyć nawet braterską miłość? Muszę ich zatrzymać...
- Heeej!! - krzyknąłem. - Dlaczego walczycie? Czyż nie jesteście z tej samej krwi i kości?

Offline

 

#89 2014-11-30 08:04:15

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: [Event] Las

To był ten moment, w którym ironicznie można powiedzieć, cieszyłem się iż dmuchałem na zimne. Babeczka, okazała się mieć jednak dużo więcej związanego z szybkim biegiem niż mi się zdawało, a mój sharingan nie był zdolny za nią nadążyć. Z pomocą jednak przyszło mi wcześniej zainicjowane Kawarimi no jutsu. Gdy ogień i chmury dymu zaczęły mnie dusić, moje ciało zareagowało na tę technikę jak na najzwyklejsze uderzenie, pozostawiając w miejscu mojego wcześniejszego pobytu kłodę, która zapewne za chwilę spłonie od ognia. Mnie zaś wyniosło kilka metrów na bok, gdzieś w koronę losowego drzewa, które tak na dobrą sprawę nie służyło w tych warunkach za dobre miejsce ukrycia. Miałem ułamki sekundy na podjęcie decyzji z tym co dalej zrobić, lecz moje umiejętności na tę chwilę nie bardzo mogły się sprawdzić. W obecnej chwili byłem kompletnie niepotrzebny, gdyż wykorzystywałem dokładnie te same dziedziny co nasza przeciwniczka z tym, że ona była znacznie wyżej poziomem niż ja. Czułem napływ gniewu z bezradności. Jedyne czego mi było teraz trzeba to jakiegoś rage moda, ale cóż... nie posiadałem owego.

Wtem zapaliła mi się lampka. Dobrze znałem techniki katon, nawet jeżeli nie potrafiłem ich wykonać a ta technika, miała jedną zasadniczą wadę. Ten kto jest nieuważny, może sam sobie narobić nią krzywdy. Kobieta zdecydowanie była zirytowana moją wcześniejszą próbą oszukania jej, plus Ayatane też nie kwapił się z miłymi słowami wobec niej. Teraz trzeba było pomóc szczęściu oraz samemu go troszkę mieć. Kilka gestów, i kula ognia została posłana w przestrzeń między okręgami lecz nie po to by jeszcze bardziej rozpalić towarzystwo lecz dlatego aby przy uderzeniu o ziemie wywołać eksplozję, tworząc przy tym podmuch wiatru, który w zamiarze miał zamotać nieco pasami ognia, prowadzonymi przez kobietę i jej klony i przy odrobinie szczęścia, przejść na babeczkę. Nawet taki ninja jak ona musiałby odczuć efekty poparzenia a może i nawet gorsze.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#90 2014-11-30 13:50:36

Taii

Zaginiony

25590177
Zarejestrowany: 2011-07-27
Posty: 423
Klan/Organizacja: Namikaze
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 19
Multikonta: brak

Re: [Event] Las

  Chłopak chciał oszczędzić oślepionego Kazu. Jednak nie dane było mu żyć w obecnym świecie, gej zabił z zimną krwią jednego z nas. Taii nie wzdrygnął się na ten widok. Takie widoki nie były mu obce i też jakoś zbytnio się nie przeraził. Jednak każdy zasługuje na godny pochówek, dlatego też chłopak uśmiechnął sie sam do siebie.

  -Taa...- Tylko tyle odpowiedział gejowi, nie miał zamiaru nic więcej mówić. Ułożył martwe ciało Uchihy na plecach i wyciągnął z niego kunai. Następnie złożył jego jeszcze ciepłe dłonie na miejscu rany i zamknął mu oczy. Stanął nad ciałem kompana i pod nosem pomodlił się w jego intencji. Następnie odszedł od niego i udał się w stronę Ayamaru. Gdy usłyszał trzask instynktownie skierował się w stronę krzaków. Wyciągnął kunai i powoli skierował się w tym kierunku.