Ogłoszenie


#481 2014-03-22 17:44:08

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Razem z Mesem wyszliśmy na dwór. Miałem go oprowadzić po okolicy, ale jakoś nie byłem w stanie wymyślić i przypomnieć sobie niczego ciekawego, co byłoby tutaj do pokazania. Przez chwilę się nad tym zastanawiałem po czym wymyśliłem genialną taktykę.
Już wiem co Ci pokażę, ale nie mogę zdradzić co to takiego - to będzie niespodzianka. Czeka nas długa droga.
Podrapałem się po głowie, starając sobie przypomnieć czy czegoś nie zapomniałem, zostawiłem. Wszystko jednak było na swoim miejscu, także po chwili zwłoki byłem gotowy do wymarszu.
No to co, nie marnujmy czasu i chodźmy. Po drodze możesz mi opowiedzieć jakąś ciekawą historię. Nie wiem, o czymś ciekawym... może... oooo..... wiem, może o tym jak poznałeś Kazuriego i kto to w ogóle, jest, może wtedy uda nam się go znaleźć.
Ruszyłem w drogę pewnym krokiem. Starałem się wyglądać jakbym dokładnie wiedział gdzie idę. Tak naprawdę po prostu szedłem przed siebie, bez żadnego konkretnego celu.

Offline

 

#482 2014-03-25 18:20:23

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Razem z Sensiakiem wyszli na dwór. Po krótkiej chwili ciszy, gospodarz odezwał się takim głosem, że aż zainteresował ośmiolatka. Ten z szerokim uśmiechem spojrzał na niego i zaczął się zastanawiać, podekscytowany czekającą go niespodzianką. Widać było, że bardzo się zaangażował. Po kilkunastu sekundach nie wytrzymał i wykrzyknął dość głośno...
   -Co to będzie, Senshi-sama?! No coo?!-niecierpliwił się, a emocje rozrywały go od środka
   Szczęśliwy, że wreszcie zobaczy coś tak bardzo ciekawego, szedł zaraz obok starszego chłopaka, rozglądając się z niecierpliwością za niespodzianką. Gdy Senshi skończył swoją wypowiedź, młody zaczął się zastanawiać. Założył ręce na kark i spojrzał w górę, przypominając sobie wszystko.
   -W sumie... to nie ma nic do opowiadania. Byłem tam, by spędzić noc w jego domu. Był przyjacielem mojego opiekuna jeszcze z lat młodości, więc akurat do niego mogliśmy się zgłosić. Mimo, że znałem go krótko, starał się stworzyć na tę chwilę rodzinną atmosferę, której wtedy potrzebowałem. Mimo to... od tamtego czasu minęło już kilka miesięcy, a ja nie słyszałem o nim ani słowa. Mój opiekun też zniknął bez śladu po dotarciu do Uzu no Kuni. Zaczyna mi powoli brakować jego wrednych docinków... i towarzystwa.-westchnął cicho i spojrzał na przyjaciela-Ale... nie idziemy do pająków... p-prawda?-lekko się wzdrygnął, a na plecach poczuł ciarki, strach przed wielkim jak dwa domy pająkiem pozostał mu do teraz


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#483 2014-03-28 13:41:46

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

post #1


   Słońce uśmiechało się promiennie z wysokiego nieba. Tego dnia żadna z chmur nie miała najwidoczniej zamiaru przeszkadzać mu w swej pracy, gdyż na próżno było ich szukać w błękitnych odmętach. Dwóm chłopcom, którzy wyruszyli na przechadzkę, czy cokolwiek innego, do lasu, nie dane jednak było cieszyć się pięknem tego dnia. Zagłębienie w gęstym lesie, mogli jedynie obserwować, jak światło słoneczne bezskutecznie stara się oświetlić dolne partie puszczy, rozbijając się o bujne korony wysokich drzew.
   Choć był poranek, z perspektywy młodych ninja mógł on się wydawać nawet wieczorem; panował tam półmrok. Gdyby nie wzajemne towarzystwo, umilające zapewne wędrówkę, nie byłoby w niej nic przyjemnego. Tym bardziej, że solenizant wciąż nie mógł zapomnieć przerażającej historii kolegi, którą uraczył go poprzedniego dnia.
   Los zechciał uczynić ten monotonny spacer nieco bardziej... no cóż... atrakcyjnym. Niezauważenie, na ramię Wyrzutka zsunął się mały pająk, który, korzystając z okazji, kąsał go boleśnie swoimi szczękoczułkami.

Offline

 

#484 2014-03-28 16:09:48

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Solenizant szedł obok swojego starszego przyjaciela z lekkim uśmiechem na twarzy. Miło mijał mu czas spędzony w jego towarzystwie. Leciał tak szybko, że młody nie wiedział czy to jeszcze ranek, czy może już wieczór. Po dłuższej chwili młody Wyrzutek postanowił przerwać panującą ciszę.
   -Senshi-sama... gdzie idziemy? Zaczynam się trochę bać...-zbliżył się nieco do niego, by poczuć, że jest koło kogoś, kto mógłby go obronić
   Właśnie w tym momencie los chciał, by niewielki pająk wylądował na ramieniu chłopca. Poczuł bolesne ugryzienia, więc spojrzał na swojego towarzysza i szturchnął go lekko.
   -Ej! To bolało, Senshi-sama!-przyglądał mu się uważnie przez krótki moment, lecz gdy ból nie ustąpił, spojrzał na swoje ramię i wykrzyknął na cały głos-PAJĄK!-zaczął machać rękami, próbując strącić z siebie niechcianego ,,pasażera''
   Złapał mocno nadgarstek Senshi'ego i wtulił się w niego, szukając tam schronienia przed strasznymi stworzeniami. Cały zaczął się trząść. Już wyobrażał sobie, jak zza drzew wyłania się pająk wielkości dwóch domów, który w każdej chwili mógł zaatakować.
   -Senshi-sama... czemu t-tu idziemy? Mo-może zawróćmy? Tam było t-tak milo...-rozglądał się nerwowo, zachowując szczególną ostrożność i przygotowując się psychicznie do walki z pająkami


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#485 2014-03-30 03:13:54

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Wędrowalismy razem z Mesem przez las w poszukiwaniu przygody. Prowadziłem go w nieznane. Cały czas udawałem, że wiem gdzie idę. Jednak coraz bardziej wątpiłem  w słuszność mojego pomysłu.
Tak, dokładnie wiem gdzie idziemy. Już nie jesteśmy daleko.
Jak na złość moje słowa zgubiły mnie. Na ramię mojego przyjaciela właśnie spadł pająk, który postanowił zasmakować  w ludzkim mięsie. Muszę szybko reagować. 
Chyba trochę zeszliśmy z trasy. Nie przejmuj się, nic ci nie będzie po takim małym ugryzieniu. Zawróćmy, wtedy znajdziemy właściwą drogę.
Złapałem Mesa za rękę i pociągnąłem w przeciwnym kierunku. Nie chciałem spotykać żadnych pająków. Wtedy moja ściema wyjdzie na jaw. Jak najdalej od pająków.

Offline

 

#486 2014-04-03 13:25:47

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #2


   Ugryziony Fumei spanikował, szamocząc się jak oszalały, by możliwie najszybciej pozbyć się niechcianego pasażera ze swojego ramienia. Nie mógł jednak dostrzec, czy rzeczywiście strącił go z barku, na którym przycupnął pajęczak. Senshi również zdawał się nie dbać o to, by się upewnić, mając w głowie tylko tyle, by nie dopuścić do ujawnienia ściemy, jaka czaiła się w jego historii.
   Tak czy siak, ramię młodego Wyrzutka musiało palić niesamowicie. Jad powoli rozpływał się po okolicznych komórkach skórnych, otaczających miejsce ugryzienia, by w końcu przedostać się do krwi. Z pewnością uczucie to nie należało do najprzyjemniejszych. Gdyby tylko więcej światła do nich docierało, chłopcy mogliby zauważyć, jak wyglądała skóra Mesayato w miejscu ugryzienia. Okolice maleńkiej rany, oznaczonej dwoma punktami, jakie pozostawił po sobie odnóża pająka, zalały się szkarłatem.
   Pierwsze krople potu pojawiły się na czole malca. Wszystko wskazywało na to, iż nie jest z nim zbyt dobrze. Zdawał się coraz bardziej, w zastraszająco szybkim tempie opadać sił. Tymczasem Senshi musiał decydować - czy zająć się zwalniającym kroku Mesayato, czy popędzić przed siebie w poszukiwaniu pomocy...

Offline

 

#487 2014-04-03 15:49:20

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Wracaliśmy razem z Mesayato w stronę mojego domu. Młodszy ode mnie chłopak szedł coraz wolniej i zaczynał lekko ode mnie odstawać. Obejrzałem się i zobaczyłem, ze jego ramie, w które został ukąszony zaczyna robić się czerwone co nie jest dobrym znakiem. Zauważyłem, także krople potu na jego twarzy. Trzeba się nim szybko zająć. Przydałby się jakiś medyk... Ale skąd ja teraz wytrzasnę medyka? Nie znam się na leczeniu ukąszeń.
Mes, wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej... trzeba się tobą zająć.
W tym momencie mnie oświeciło, przecież jeszcze nie dawno poznałem tą staruszkę, która mieszka w tym lesie. Jeżeli szybko po nią pobiegnę i wrócę, może uda mi się uratować, mojego kolegę.
Pamiętasz jak opowiadałem Ci o tej staruszce, którą spotkałem jakiś czas temu? Mieszka w tym lesie i myślę, że będzie wiedziała jak się tobą zająć.
Teraz mam dylemat, lepiej pilnować tutaj mojego przyjaciela czy biec po pomoc... W sumie i tak na nic mu się nie przydam nawet jak z nim będę. Muszę ją tutaj sprowadzić. czułem coraz większy gniew, który się we mnie wzbierał. Byłem zły, że nie mogłem mu pomóc. Jedyne co mogę teraz zrobić to ruszyć jak najszybciej po pomoc.
Pobiegnę po nią i wrócę jak najszybciej. Trzymaj się.
odwróciłem się i ruszyłem w stronę domu staruszki. Biegłem jak najszybciej potrafiłem.

Offline

 

#488 2014-04-03 19:00:28

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec bardzo szybko tracił siły, coraz trudniej było mu iść przed siebie. Zobaczył, jak jego towarzysz pomału oddala się od niego. Zaczął czuć pierwsze krople potu na swoim niewielkim czole. Coraz trudniej było mu utrzymać się na prostych nogach. Powoli zaczął tracić równowagę, by wreszcie opaść zmęczonym na kolana. Oddychał bardzo ciężko, jakby dopiero co przebiegł maraton.
   -Nic... nic mi nie jest... muszę tylko... odpocząć.-kłamanie niezbyt mu wychodziło, jego głos był dość cichy, a oddech prawie zagłuszał słowa, które wypowiadał-Hai, Senshi-sama... pamiętam. Ale... skąd wiesz, że... że zajmie się mną?
   Nim się obejrzał, został sam w tej beznadziejnej sytuacji. Mimo, że Senshi obiecał mu szybki powrót, nie wiedział, czy na pewno jego towarzysz wróci. Trudno było mu wytrzymać psychicznie i fizycznie to, co właśnie miało miejsce. Ramię, na którym od ukąszenia pająka pojawiło się bardzo nieprzyjemne i intensywne odczucie palenia, uprzykrzało życie młodemu Wyrzutkowi. Ból był na prawdę mocny, a że chłopiec miał dopiero osiem lat, zapewne odczuwał go mocniej, niż czułby go dorosły mężczyzna.
   Ostatkami sił dzieciak przeniósł się pod najbliższe drzewo, usiadł pod nim i oparł się plecami o korę pnia, ledwo przytomnym wzrokiem rozglądając się, czy nie ma w pobliżu jakichś pająków lub innych tego typu robaków. Gdyby takowego zauważył i dałby radę, zapewne próbowałby uciec najszybciej, jak to możliwe.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#489 2014-04-04 14:05:55

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #3


   Senshi pędził przed siebie, starając się odnaleźć tę właściwą, prowadzącą w stronę chatki staruszki drogę. Presja związana z potrzebującym kolegą mogła jednak pokrzyżować mu plany... a raczej szlaki. Podróż do miejsca zamieszkania podstarzałej kobiety nie należała wcale do najkrótszych. Po kilku minutach mogło się jednak chłopakowi zdawać, iż natrafił na odpowiednie miejsce. Drzwi były zamknięte, okna nieco uchylone.
   Tymczasem około kilometra czy dwóch wgłąb lasu, pozostawiony sam sobie Mesayato musiał przeżywać trudne chwile. Ciemny las, z każdej strony możliwe zagrożenie... I on sam, jeden, siedzący pod drzewem i zwijający się z bólu, jaki pozostawiło po sobie na pamiątkę niezbyt przyjazne stworzenie o ośmiu odnóżach. Powoli jednak uporczywe uczucie, promieniujące z rany na barku chłopca, przestawało dawać o sobie znać. Czy to organizm zwalczał toksynę? A może to on odchodził od zmysłów...?

Offline

 

#490 2014-04-04 15:36:58

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Biegłem jak najszybciej w stronę miejsca zamieszkania staruszki. Nigdy u niej bezpośrednio nie byłem ale widziałem w którą stronę szła. Na szczęście tym razem pamięć mnie nie zwiodła i trafiłem na jakiś domek. To musi być jej mieszkanie, jeżeli tu jej nie ma to już jej nie odnajdę. Okna były uchylone, prawdopodobnie aby trochę wywietrzyć wnętrze chatki. Drzwi jednak były zamknięte. Szybko do nich podbiegłem i mocno do nich zapukałem. Mam nadzieje, ze staruszka przyjdzie jak najszybciej, bo czasu jest coraz mniej. nie wiem co się dzieje z Mesem. Kiedy go zostawiałem nie wyglądał najlepiej. Czekanie denerwowało mnie. Postanowiłem osobie, że jeżeli staruszka nie otworzy drzwi to będę musiał je wyważyć - no chyba, że będą otwarte. Tak czy siak muszę za wszelką staruszkę przyprowadzić staruszkę do mojego kolegi, w końcu to jego urodziny.

Offline

 

#491 2014-04-04 22:49:51

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec czuł się coraz gorzej. Ból, który towarzyszył mu w trudnych chwilach nie ustępował. Dopiero po jakimś czasie, gdy już Mesowi wydawało się, że minęły godziny od ukąszenia, powoli zaczął odczuwać ulgę. Nie myślał o toksynie, która została mu wstrzyknięta. Pewnie nawet nie wiedział o jej istnieniu: miał tylko osiem lat, więc nie znał się na stworzeniach podobnych do tego, co go ugryzło. Dla niego wszystkie pająki różniły się tylko kolorem i wielkością-niczym więcej.
   Siedział pod drzewem i rozglądał się uważnie, szukając potencjalnego zagrożenia i oczekując swojego przyjaciela. Powoli zaczynał myśleć o tym, co będzie robił razem z nim, gdy ta cała nieprzyjemna sytuacja się zakończy. Nie... nie myślał o zbereźnych rzeczach. Raczej po głowie chodziły mu różne pomysły na wspólne treningi. Chciałby się czegoś nauczyć od swojego przyjaciela i pomóc mu w opanowaniu czegoś, co zainteresowałoby go.
   Oddychał głęboko, próbując odzyskać chociaż część sił. Zaczynał powoli czuć się lepiej, więc lekko uśmiechnął się sam do siebie w oczekiwaniu na powrót swojego starszego kolegi.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#492 2014-04-06 01:22:26

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #4


   Chatka istotnie okazała się być tą, której poszukiwał Senshi, o czym miał się za chwilę przekonać. Nie jednak przez odnalezienie staruszki, bynajmniej. Los miał trochę inne plany... Kiedy odgłos pukania w drewniane drzwi rozpłynął się wśród sterczących drzew i gęstych krzewów, chłopakowi nie dane było usłyszeć jakiejkolwiek odpowiedzi czy słów zachęty, by zajrzeć do środka. Miast tego przyszło mu zderzyć się z wymowną ciszą, która raczej nie napawała entuzjazmem.
   Zajrzawszy do środka, jego oczom ukazało się skąpane w półmroku, dość ciasne pomieszczenie, będące zarazem kuchnią, sypialnią i rodzajem sieni. Pod ścianami piętrzyły się regały, na których gnieździły się niezliczone zioła i inne rośliny. Otwarte okna zdawały się być jedyną przyczyną, dlaczego zbyt intensywna, wymieszana woń wszystkich tych naturalnych bogactw, nie znieczuliła jeszcze niespodziewanego gościa, odbierając mu przy tym władzę nad swym ciałem.
   Tymczasem trawiony toksyną organizm Mesayato wydawał się godzić z nieszczęsną sytuacją, w jakiej się znalazł. Pewnie co jakiś czas rozglądał się wkoło, oczekując mającego się pojawić w każdej chwili kolegi. Moment ten jednak nie następował. Aż tu nagle... wśród okolicznych, wysokich traw, wyścielających tereny skrywające się między pobliskimi drzewami, dało się usłyszeć cichy, lecz niezwykle wyraźny szelest. Ucichł on jednak tak samo niespodzianie, jak się pojawił.
   -Cześć smarku. Kiepsko wyglądasz, wiesz? - rozległ się znajomy głos, docierający z miejsca, w którym wcześniej został zaobserwowany ów tajemniczy ruch. Długie kosmki czarnych włosów zatańczyły na delikatnie powiewającym wietrze. Ciemne oczy roziskrzyły się, jarząc w oddali, bacznie obserwując osamotnionego Wyrzutka.

Offline

 

#493 2014-04-06 01:54:33

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Mały Wyrzutek siedział pod drzewem, w oczekiwaniu na swojego przyjaciela. Nikt jednak nie nadchodził, co napełniło jego spojrzenie smutkiem i pesymizmem. Do głowy przychodziły mu najróżniejsze pytania: A co, jeśli się zgubił? Albo zapomniał o mnie? Albo specjalnie mnie zostawił? W takich nieprzyjemnych myślach pogrążał się w coraz większym przygnębieniu.
   Jego organizm powoli zaczął przyzwyczajać się do obecności toksyny, przez co coraz słabiej odczuwał jej obecność. Mimo to cały czas był bardzo osłabiony, co zapewne było po nim widać. Gdy usłyszał szelest, wystraszył się nie na żarty. Prawie podskoczył w miejscu, słysząc dźwięk, który dochodził do jego uszu, wyraźnie wzmocniony. Wydawał mu się dużo głośniejszy, z racji otoczenia. Każdy wie, że w ciemnym lesie, bądź pomieszczeniu, dźwięki dochodzą do naszych uszu dużo lepiej, niż za dnia, przy świetle.
   Gdy usłyszał znajomy głos i typowy dla niego, wredny ton, ledwo uśmiechnął się. Mimo, że osoba, która właśnie się pojawiła, była chamska i ostra w stosunku do niego, lubił ją; zwłaszcza, że to dzięki temu człowiekowi udało mu się wykonać jego pierwsze zadanie.
   -Hai... wiem, Ensui-sama... trochę źle się czuję. Nic poza tym...-chłopiec próbował wstać, podpierając się o drzewo, lecz zaraz wylądował znów na ziemi, osłabienie było zbyt duże, by mógł ustać na nogach-Dawno cię nie widziałem, Ensui-sama. Co działo się, gdy opuściłeś mnie wtedy, w Uzu no Kuni?-lekko uśmiechał się w kierunku źródła głosu, chcąc jakoś rozpocząć konwersację ze starym znajomym

Ostatnio edytowany przez Mesayato (2014-04-06 11:31:09)


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#494 2014-04-07 21:56:55

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Na moje pukanie niestety nikt mi nie odpowiedział i sam musiałem wejść do środka. Drzwi nie były zamknięte, więc bez problemu udało mi się przez nie przejść. Od samego progu poczułem intensywny i charakterystyczny dla staruszki zapach ziół. Myślałem, że jest gdzieś w pobliżu. Niestety przeliczyłem się a jej chatkę zastałem całkiem pustą. Rozejrzałem się, jednak znalazłem tylko pułki ze składnikami, które nic mi nie mówiły. Traciłem coraz więcej czasu a nie przybliżałem się zbytnio do osiągnięcia mojego celu i znalezienia pomocy dla mojego kolegi. Długo mnie już nie było i może się zaczynać o mnie martwić. Jeszcze raz przejrzałem pułki. Może jest tu gdzieś jakaś książka z recepturami na antidota. Albo jakiś słoik lub buteleczka jest podpisana: "Na jad pająka". Taki widok na pewno by mnie ucieszył. Rozejrzałem się także po domu w poszukiwaniu ciekawych i użytecznych rzeczy, które mogą mi się przydać w ratowaniu Mesa. Nie obchodziło, mnie to że właściwie włamałem się komuś do domu a teraz po nim myszkuję i mam zamiar coś sobie przywłaszczyć. najważniejsze teraz było odnalezienie jakiegoś lekarstwa, które pomoże wydobrzeć mojemu przyjacielowi.

Offline

 

#495 2014-04-10 12:16:01

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #5


   Na pierwszy rzut oka zdawać się mogło, iż Senshi znalazł się nie w czyimś miejscu zamieszkania, ale w istnym magazynie. Najróżniejsze zioła zajmowały kolejne, uginające się powoli, stare półki. Długie liście zwieszały się z przybitych do ścian gwoździ, sterczących dziwacznie we wszystkie strony. Niektóre z zielonych wstęg osiągały naprawdę imponujące wielkości, powiewając spokojnie na wietrze, jaki wtargnął do siedziby staruszki.
   W kominku, stojącym w rogu małego pomieszczenia, w maleńkim kociołku bulgotał tajemniczy wywar, którego woń przyprawiała o mdłości i senność. Niewielki ogień podsycany był raz po raz przez kolejne iskierki, przeskakujące z jednego drwa na następne, rozpalając sąsiednie gałęzie.
   Przy tej samej ścianie dało się zauważyć pokaźne kosze, pełne czosnku, lasek cynamonu i wanilii, dało się znaleźć również imbir. W wielkich słojach, wciśniętych gdzieś pod drewniany stolik, znajdowały się różnokolorowe proszki, żaden jednak nie był opisany. W końcu trzeba byłoby być strasznie naiwnym, by sądzić, że osoba, która zajmuje się czymś możliwe przez całe życie, będzie naklejać karteczki z nazwami, a tym bardziej - z instrukcjami, kiedy stosować. Na blacie mebla ustawione były w nierówne szeregi przeróżne naczynia.
   Wokół było całkowicie cicho i spokojnie. Jedynymi odgłosami, docierającymi do uszu Samotnika, był dmący wiatr, świszczący przy wpadaniu do pomieszczenia oraz cichutkie bulgotanie mikstury.

   Tymczasem szmat drogi stamtąd, młodziutki Mesayato, pozostawiony sam sobie, próbował wstać, by móc przywitać się z przyjacielem. Nie minęła jednak dłuższa chwila, kiedy niemal wyprostowane ciało malca na powrót wylądowało na ziemi, zderzając swe kolana z nieprzyjemną, chłodną ziemią. Była jednak na tyle miękka, by zniwelować ból, jaki mógłby temu upadkowi towarzyszyć.
   Ensui zerwał się z miejsca i natychmiast przypadł do wymęczonego chłopca. Kucając przy nim, pochylił się, spoglądając w oczy młodego ninja. W źrenicy, okalanej ciemną tęczówką, dało się zauważyć niekłamaną troskę i zmartwienie.
   - Już nie zgrywaj takiego bohatera! Widzę, że jest z tobą dużo gorzej, niż twierdzisz. Musimy się stąd zbierać. W tym lesie, wbrew pozorom, bywa bardzo niebezpiecznie. Są miejsca, do których nawet taki gość jak ja nie powinien się wybierać. A tym bardziej takie mięczaki. Co tu robisz całkiem sam? Dasz radę wstać? Zabieram cię stąd.
   Wzrok mężczyzny był surowy, twarz nie zdradzała żadnych emocji. Nie czekając na odpowiedź, chwycił go mocno pod ramiona i prostując się, podnosił ostrożnie jego ciało. Ciężar Wyrzutka najprawdopodobniej nie stanowił dla niego żadnego wyzwania.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2014-04-10 12:21:57)

Offline

 

#496 2014-04-10 16:01:47

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Niestety zawiodłem się na moich odkryciach. Niczego ciekawego nie znalazłem, poza licznym przyprawami i nieznanymi mi ziołami. Przy kominku jednak jakaś mikstura się przygotowywała. Na początku nie zwróciłem na ten fakt uwagi i byłem gotowy się poddać i wracać do mojego kolegi, ale po co mam tam wracać bez lekarstwa? Muszę je w jakiś sposób załatwić. W tym momencie mnie olśniło. Przecież skoro mikstura się gotuje to znaczy, że staruszka powinna niedługo wrócić. Lepiej, może być w każdej chwili. Wróciła nadzieja, która opuściła mnie po nieudanej próbie znalezienia lekarstwa dla przyjaciela. Muszę wyjść na dwór aby oczekiwać przyjścia staruszki i wyjaśnić o co chodzi. Mam mało czasu. Może uda mi się ją z tej odległości wypatrzeć? Znajduję najbliższe drzewo i wspinam się na nie aby z tej wysokości rozejrzeć się za nadchodzącym ratunkiem. Wzrokiem dokładnie przetrząsam każdy skrawek ziemi jaki jestem w stanie dostrzec. Czuję jak coś gryzie mnie od środka, że powinienem wracać. Stłumiłem to uczucie jednak logicznymi argumentami i rozumowaniem, które podpowiada mi, że ratunek dla mojego kolegi może się znaleźć w każdej chwili i warto jeszcze poczekać tych kilka chwil zanim wyruszę w drogę powrotną.

Offline

 

#497 2014-04-11 00:06:45

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec opadł na kolana. Na szczęście ziemia była dość miękka, więc nie odczuł upadku aż tak mocno, jak możliwe byłoby to na twardym gruncie. Zobaczył jedynie Ensui'ego, który w mgnieniu oka pojawił się obok niego.
   -Nie mogę być mięczakiem. Nie chcę... sam mi mówiłeś, że słabi prędzej czy później zginą... a ja... dalej chcę być lepszy od Gintamy-sama...-powoli, z pomocą szermierza, chłopiec podniósł się z ziemi-Czekam na przyjaciela, który... który miał znaleźć medyka.-westchnął głęboko
   Słychać było, że mówienie męczy go bardziej niż zwykle. Po krótkiej chwili już był niesiony przez swojego starego znajomego. Mając nadzieję, że Senshi nie będzie miał problemu ze znalezieniem go, poddał się woli czarnowłosego. Nie miał  innego wyboru-jak się okazało. Mimo to postanowił chociaż podtrzymać rozmowę.
   -Teraz możesz mi opowiedzieć... co się działo wtedy... po Twoim odejściu, Ensui-sama... jestem bardzo... ciekawy.-oddychał ciężko, wymęczony całą tą sytuacją
   Miał nadzieję, że teraz jego były ochroniarz przejmie pałeczkę i poprowadzi dialog. Nie czuł się najlepiej, mimo to próbował ukryć swój nie najciekawszy stan. Lekki uśmiech gościł na jego twarzy, mimo że w środku wszystko płonęło. Bardzo martwił się o swojego nowego przyjaciela, który zniknął gdzieś w gęstym lesie.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#498 2014-04-12 22:32:19

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #6


   Senshi zdecydował się w końcu opuścić chatkę, nie skusiwszy się przy tym, by zabrać coś ze sobą. Zwinny niczym kot chłopiec rozpoczął wdrapywanie się na pobliskie drzewo, brnąc coraz to wyżej i wyżej. Wreszcie korona drzewa zaczynała się przerzedzać, dając Samotnikowi względnie dobry obraz okolicy, o ile w ogóle można to tak nazwać...
   Puszcza była niesamowicie gęsta, toteż nic dziwnego, że wyglądając z jednej kupy liści, dojrzał... jeszcze większą ilość liści! Gdzie nie spojrzeć, wszędzie tylko gałęzie i rzędy drzew, doszczętnie przysłaniających wszystko, co mogło się właśnie dziać kilkanaście metrów niżej. Do uszu docierał jedynie szum przemykającego między konarami wiatr, świszcząc nieprzyjemnie. Słońce osiągnęło już jakiś czas temu swój szczytowy punkt, teraz rozpoczynając swój powolny upadek ku zachodniej granicy horyzontu.
   Wtem, przedarłszy się przez huczący pomruk wiatru, do przyczepionego do gałęzi młodzieńca dotarło ciche nawoływanie:
   -Czego tam szukasz chłopcze? - wołała przyczajona pod drzewem staruszka, dzierżąca dwa kosze pełne roślin, o właściwościach których zdawała się wiedzieć jedynie ona sama.

   Mesayato natomiast postanowił przerwać ów nieznośne czekanie, jakie nieświadomie sprezentował mu przyjaciel, oczywiście działając w dobrej mierze. Chłopczyk, uniesiony do pionu, wyprostował się względnie, po czym kroczył w stronę, którą obrał jego starszy towarzysz, przytrzymujący silną dłonią jego ciało w odpowiedniej pozycji. Miało to zapobiec niechcianemu upadkowi.
   Szli przed siebie, coraz bardziej oddalając się od miejsca, w którym dwójka ninja rozdzieliła się. Ścieżki na próżno było szukać, wędrowali bowiem pomiędzy drzewami, odszukując przy tym możliwie najszersze przejścia, by mogli bez trudu zmieścić się w dwójkę. Od czasu do czasu buty malca zatapiały się w błotnistych kałużach lub też odciskały się w głębokim runie leśnym. Prowadzący wydawał się być całkowicie pewnym, iż obrany kierunek jest właściwym.
   -No więc ruszaj się. Jeśli nie chcesz być mięczakiem, oczywiście... Już niedługo powinniśmy być na miejscu.

Offline

 

#499 2014-04-13 11:54:02

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Mój plan jednak nie był tak genialny ja myślałem. Udało mi się wejść na górną cześć drzewa, na które się wspinałem jednak nic mi to ni dało. nadal widziałem tylko liście na koronach drzew, które skutecznie zasłaniały mi cały widok na okolicę. Byłem strasznie zirytowany swoją głupotą i brakiem myślenia. Już chciałem zeskakiwać na dół ze złością i atakować to głupie drzewo, kiedy usłyszałem znajomy głos. tak jak wtedy staruszka pojawiła się znikąd. Szybko zszedłem na dół i przywitałem się.
Witam, dawno się nie widzieliśmy. Pamięta mnie pani? Uratowała mnie pani podczas mojego zlecenia. Później razem zbieraliśmy jakieś zioła. Musi pani pamiętać. Nie ważne, w każdym razie jest mi potrzebna pani pomoc. Mój znajomy - taki mały chłopczyk ok. 9 lat - został ugryziony przez pająka w tym lesie. Pojawiła się straszna opuchlizna, a on sam szybko zaczął opadać z sił. Szybko tu przybiegłem, nie wiem co się z nim dzieje. jest pani w stanie mu pomóc? jestem gotowy zapłacić.
Szybko z siebie wyrzuciłem wszystkie informacje jakie przychodziły mi do głowy. Zależało mi na czasie, który uciekał nieubłaganie. Mam nadzieję, że Mes nie leży teraz gdzieś pod drzewem.

Offline

 

#500 2014-04-13 15:37:21

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Powoli szedł ze swoim byłym ochroniarzem w obranym przez niego kierunku. Młody po pewnym czasie zaczął zastanawiać się, dokąd tak na prawdę zmierzają przez ten gęsty las. Jednocześnie na myśl przyszło mu jedno: jak jego przyjaciel go znajdzie.
   -Ensui-sama... gdzie idziemy? Tam... tam niedługo ktoś przyjdzie... i będzie mnie szukał.-spojrzał na mężczyznę, który od samego początku zdaje się ignorować jego pytania... typowe dla chama
   Westchnął głęboko, oczekując odpowiedzi. Miał nadzieję, że tym razem nie czeka na marne i w końcu usłyszy satysfakcjonujące wypowiedzi, przynajmniej rozwiewające część wątpliwości. Błoto zaczynało coraz bardziej utrudniać wędrówkę młodego, wykończonego przez całą tą sytuację dzieciaka. Gdyby szermierz nie podtrzymywał go, pewnie już nieraz wylądowałby na glebie.
   Nurtowały go zadawane pytania, przez co nie mógł skupić się na niczym innym. Ponownie zapytał o wydarzenia, jakie miały miejsce od ich rozstania w Uzu no Kuni aż do dnia dzisiejszego. Oczekiwał odpowiedzi.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#501 2014-04-14 06:30:45

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #7


   Kobieta, której twarz jeszcze chwilę wcześniej nie zdradzała żadnych emocji, teraz wyraźnie sposępniała. Spoglądała na gramolącego się ku ziemi młodzieńca, a jej czoło zasypało się licznymi zmarszczkami, świadczącymi o intensywnym procesie myślenia. Kąciki jej ust zwęziły się, by następnie rozchylić, niemal niezauważalnie, jednak wystarczająco, by słowa mogły wypłynąć spomiędzy nich.
   - O tej porze roku ugryzienie pająków jest szczególnie niebezpieczne. Szykując się do rozmnażania, ich jad staje się szalenie groźny, nawet dla osobników swojego gatunku, którzy nie są w stanie obronić się przed taką bronią. Jednak to bardzo ciekawe, że twój przyjaciel został ukąszony... Widocznie weszliście w strefę, gdzie właśnie urządzają sobie małe gody... - zamyśliła się. - Chodź za mną! Może uda mi się coś poradzić.
   Obróciwszy się na pięcie, podreptała szybko w kierunku swej chatki, gestem ręki wskazując, by i on się tam udał. Otwierała przeróżne słoiki, opróżniała kolejne miseczki, a przy tym uwijała się tak sprawnie, jakby nie miała wątpliwości, co powinna właśnie robić. W końcu ściągnęła z ognia uprzednio podgrzewany kociołek, by umieścić tam inny, do którego wrzuciła wszystkie zebrane składniki, zalewając całość lepką cieczą.
   - Za parę chwil lekarstwo będzie gotowe. Pamiętaj, żeby posmarować nim cały obszar, gdzie występuje zapalenie, wywołane ukąszeniem. A! I może najważniejsze... Jeśli to możliwe, nie baw się w lekarza w lesie. Specyfik ten ma bardzo wyrazisty zapach, który ściąga okoliczne pająki... Pewnym jest jednak, że bez twojej pomocy może on nie przeżyć.

   Mesayato kroczył przy boku swojego przyjaciela, raz po raz zadając to samo pytanie, które tak uporczywie było ignorowane. Prawdopodobnie uznał, że to nie jest odpowiednia pora na takie opowieści, kiedy malec jest w tak ciężkim stanie. Spojrzał na niego i pokręcił głową.
   - Zaczekaj, aż dojdziemy, to opowiem ci wszystko, co tylko będziesz chciał. Kiedy wypoczniesz...
   Zwolnił nieco kroku, by pozwolić Wyrzutkowi na dogonienie go. Widocznie tracił już siły, a jego kondycja fizyczna pozostawiała wiele do życzenia. Mężczyzna zacmokał niezadowolony i rozejrzał się wokół.
   - Chodź, schronimy się w tej jaskini. Ja pójdę zdobyć jakiś pokarm, a ty zaczekasz tam na mnie, zgoda?
   Wskazał wyrwę w pobliskiej skale i nie czekając na reakcję chłopca, ruszył w tamtym kierunku.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2014-04-14 06:31:04)

Offline

 

#502 2014-04-14 15:21:02

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Udało się, nie zawiodłem się na staruszce. Wiedziałem, ze będzie w stanie pomóc. Lekko się zaniepokoiłem, kiedy mówiła a godach pająków. Nawet nie próbowałem sobie tego wyobrażać. Na szczęście chwilę potem znowu byłem w jej domu, tym razem w jej towarzystwie. Staruszka szybko i zwinnie krzątała się po całym pomieszczeniu co chwila dorzucając do kociołka nowe składniki. Ostrzegła mnie też, że mikstura ta może przyciągać pająki. Warto zapamiętać. Nie mam zamiaru spotykać się z całą hordą tych jadowitych stworzeń. Kiedy mikstura była już gotowa. Odebrałem ją od staruszki i jeszcze raz podziękowałem. Nie wspomniała nic o zapłacie, co mnie ucieszyło. Nadal zbieram na mieszkanie dla rodziców, a po tym co się wydarzyło wyniosę się z tego lasy jeszcze chętniej.
Jeszcze raz dziękuję pani z całego serca. Nie wiem jak będę mógł się odwdzięczyć. Jak będzie potrzebowała pani jakiejś pomocy proszę dać znać. Z rodzicami cały czas mieszkamy w tym lesie, więc można powiedzieć, że jesteśmy sąsiadami.
Wraz z lekarstwem, które mogło uratować życie mojego przyjaciela ruszyłem w drogę powrotną do miejsca, w którym się rozstaliśmy. Mam nadzieję, że nigdzie się nie ruszał - raczej nie odnajdę go w tak gęstym lesie. Muszę się spieszyć, żeby nie zastała mnie noc.

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-04-14 15:22:38)

Offline

 

#503 2014-04-15 00:13:02

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec zrezygnowany zamilknął, by już nie tracić sił na zadawanie ignorowanych pytań. Dał się zaprowadzić w miejsce prawdopodobnego odpoczynku. Dopiero, gdy mężczyzna oznajmił, że pójdzie po jakąś zwierzynę bądź roślinki, Mes odezwał się.
   -A...ale... możesz poszukać go koło miejsca... gdzie... gdzie się spotkaliśmy, Ensu-sama? Powinien tam być... pewien chłopak. Będzie mnie szukał... chyba...-poprosił grzecznie, spoglądając na szermierza
   Po tych słowach doszli do jaskini, gdzie młody Wyrzutek miał zaczekać na swojego towarzysza. Bał się nieco zostawać sam, lecz nie pokazywał tego na zewnątrz. Usiadł przy jakimś kamieniu, leżącym dość blisko wyjścia z jaskini, by odpocząć chociaż przez chwilkę. Cały ten marsz zmęczył go jeszcze bardziej, co można było bez trudu zauważyć. Oddychał dość ciężko, rozglądając się dookoła.
   -Może teraz opowiesz mi wszystko, Ensui-sama?-odetchnął głęboko, czekając na reakcję szermierza


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#504 2014-04-17 15:45:40

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   - Tak właśnie zrobię. Pójdę do miejsca, gdzie cię znalazłem. A teraz nie waż mi się stąd ruszać. Inaczej cię potem nie znajdę. A wierz mi, że nie chce mi się potem ciebie wszędzie szukać.
   W głosie mężczyzny na powrót dało się zauważyć ten sam, właściwy dla niego, zgryźliwy ton. Nie odpowiedział jednak na stawione mu pytanie, znikając w gęstwinie drzew, jaka skutecznie ukrywała wejście do jaskini.
   Mesayato, przycupnąwszy na pierwszym lepszym kamieniu, miał chwilę spokoju, odpoczynku od wszystkich wrażeń tego dnia. Był to więc idealny moment, aby mógł zastanowić się nad własnym stanem, a przynajmniej uświadomić sobie, w jakim się znajduje. Dopiero teraz poczuł tak naprawdę, jak bardzo jest słaby. Jego całe ciało trzęsło się, wprawiając mięśnie w drażniące dygotanie, którego nie mógł opanować. Myśli płynęły wolniej, niż zwykle, reakcje były opóźnione. Aż do tej chwili nie zorientował się, że głaz, który służyć mu miał jako miejsce spoczynku, doszczętnie przykryty był pajęczą siecią. Podobnie, jak i wszystkie ściany, z których zwieszały się girlandy białych nici.

   Senshi natomiast bez większych problemów odnalazł powrotną drogę. Gdyby nie wszechobecny cień, jakim raczyły go piętrzące się wszędzie drzewa, mógłby zauważyć, iż cienie robią się z każdą chwilą dłuższe. Minęły już niemal dwie godziny od chwili, gdy chłopcy rozdzielili się.
   Samotnik dotarł wreszcie we właściwe miejsce. Mógł dostrzec głębokie wgniecenie w mchu, na którym wcześniej siedział jego młody przyjaciel, jednak jego samego odnaleźć nie potrafił. Również Ensui, który rzekomo udał się w to miejsce, był nieobecny. W oddali mógł jednak odnaleźć odciśnięte stopy w błotnistej kałuży. Czy były to ich ślady? Czy może wskazywały drogę do miejsca, w którym przebywał chłopiec?
   Nozdrza młodzieńca raz po raz drażnione były charakterystyczną wonią specyfiku, który miał ulżyć Mesayato w jego cierpieniu, wywołanym nieszczęśliwym ukąszeniem. Do jego uszu, poza tymi, które były właściwymi dla tego środowiska, nie docierał żaden dźwięk…

Offline

 

#505 2014-04-17 16:11:33

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Szybko odnalazłem miejsce w którym rozdzieliłem się z moim kolegą. Nie ma go? Co za... Ja tu biegam, szukam, załatwiam, a ten gdzieś se poszedł. świetnie, i teraz szukaj go w tym lesie. Przecież mógł poleźć gdziekolwiek. Byłem coraz bardziej zdenerwowany. Nienawidziłem takich sytuacji. Niech ja go tylko dorwę, to to idiotyczną maść w dupę mu wsadzę. Niech ja go tylko... w tym momencie zauważyłem ślady stóp odbite w błocie. Jest to moja jedyna poszlaka, więc muszę się nią kierować. pchany przez emocje, bez zbędnego zastanawiania się ruszyłem w tamtą stronę. Nie biegłem chociaż naprawdę chciałem. Musiałem cały czas być uważny, aby nie zgubić śladów, które w cieniu drzew nie były wcale tak dobrze widoczne. Całą drogę myślałem w jaki sposób zrugać młodego solenizanta, za ten głupi żart. Jestem naprawdę wściekły. Niech ja go tylko...

Offline

 

#506 2014-04-18 22:22:32

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec leżał na jednym z kamieni, łapiąc chwile odpoczynku od wszystkiego, co dzisiaj się stało. Te urodziny zapewne zapamięta na długi czas. W tej chwili dopiero poczuł, jak cała siła paruje z niego, pozostawiając prawie bezwładne ciało w pozycji półleżącej przy kamieniu, który... opleciony był pajęczą siecią. Gdy spostrzegł ten fakt, miał ochotę krzyczeć, lecz w porę  powstrzymał się, jakby czuł, że jego głos może obudzić królową pająków, o której opowiadał mu wcześniej jego nowy przyjaciel.
   -Taa... bo mam ochotę spotkać pająka wielkości dwóch domów...! Nie ma mowy!-chłopiec mimo dygocącego mimowolnie ciała, starał się je opanować-niestety bezskutecznie
   Miał ochotę zasnąć i obudzić się w ciepłym łóżku w siedzibie Wyrzutków obok swojej ukochanej rodzicielki. Nie pozwalała mu na to jedna rzecz: obawa przed nieświadomością. Gdyby zasnął, zapewne zostałby zjedzony w mgnieniu oka. Walczył ze swoim wielkim strachem, jednocześnie próbując przeciwstawić się działaniu trucizny. Mimo tych wszystkich trudności, rozglądał się dookoła, licząc, że nie pojawi się żaden nieprzyjazny zwierz, czy cokolwiek innego. Czekał posłusznie na swojego opiekuna, który powinien wrócić w najbliższym czasie.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#507 2014-04-22 16:18:25

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #9


   Senshi postanowił ruszyć tropem, jaki zostawił po sobie mały uciekinier, pewnie nie będący w pełni świadom, że oddalając się od wyznaczonego miejsca spotkania zmniejsza szanse na ponowne spotkanie przyjaciela. Samotnik mógł dostrzec niewielkie ślady, które zdecydowanie wskazywały na to, iż jego towarzysz tędy przechodził.
   Szedł przed siebie, co jakiś czas odnajdując kolejny sygnał, nakazujący mu wybrać odpowiednią ścieżkę. Wędrówka jednak zdawała się ciągnąć bez końca, gdyż za żadnym z drzew, jakie mijał Kaguya, nie czaiła się poszukiwana zguba. Zagłębienia w gęstym, leśnym runie stawały się natomiast coraz cięższe, co mogło wskazywać na coraz gorszy stan zdrowia podróżnika, który chwilę wcześniej przebywał tę samą drogę.
   Usłyszał cichy pisk, docierający do niego z niewielkiej, kilkunastometrowej odległości...

   Mesayato postawił na bierną postawę. Nie miał najmniejszego zamiaru ruszać się z miejsca, choć pewnie zdawał sobie sprawę z tego, w jak nieciekawej sytuacji się znalazł. Nużące chwile wyczekiwania rozciągały się w nieskończoność. I choć co chwilę chłopiec sprawdzał, czy wciąż jest sam, sytuacja towarzyska nie ulegała zmianie. Nikt się nie zjawiał.
   Mogło to być szczęście w nieszczęściu. Pozostawiony bowiem sam sobie chłopiec nie był w najlepszej kondycji fizycznej, najłagodniej rzecz ujmując, jednak póki co nic nie wskazywało na to, iż w najbliższej przyszłości jakieś pająki miały mu umilić czas pobytu w tej jakże przytulnej jaskini.
   Usłyszał cichy pisk, docierający do niego z niewielkiej, kilkunastometrowej odległości...

Offline

 

#508 2014-04-22 17:20:50

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Szedłem i szedłem coraz bardziej zdenerwowany. Nie dość, że młodego nigdzie nie było, to na dodatek to zostawiał coraz wyraźniejsze ślady, jakby się w coś ze mną bawił. nie ja go tylko dorwę, to mu takie zabawy z głowy wybiję. Najgorsze było to, że powoli zbliżała się noc. Nie mam zamiaru bawić się w chowanego po ciemku. Kilkanaście metrów ode mnie usłyszałem cichy pisk. No nareszcie go znalazłem. Trochę mi ulżyło, bo zaczynałem martwić się o kolegę. Czy on miał aż tak piskliwy głos? No w sumie niski był i wyglądał tak dziecięco... To na pewno on.
Mes, wyłaź nie wygłupiaj się. Widzę, że już Ci się polepszyło. Tak czy siak mam coś dla ciebie.
Ruszyłem w stronę miejsca, z którego dochodził dźwięk, mając nadzieję zdemaskować chowającego się kolegę.

Offline

 

#509 2014-04-22 19:58:28

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopak przebywał przy kamieniu w pozycji półleżącej, gdy nagle usłyszał ten straszny pisk. Od razu przypomniała mu się historia Senshi'ego, który wspominał o podobnej grocie i królowej pająków wielkości dwóch domów. W mgnieniu oka strach sparaliżował go prawie całkowicie. Nie mógł nic  zrobić, a jedyne ruchy, jakie wykonywał, to drgania wywołane nieprzyjemnymi dla dzieciaka emocjami. Gałki oczne latały na boki jak gdyby chciał coś komuś ukraść, mierząc wzrokiem cały tłum i każdego z osobna. Leżał w bezruchu, próbując pozostać niezauważonym. 
   Dopiero po krótkiej chwili pomyślał sobie, że to wcale nie musi być pająk. Zaczął oddychać głęboko, by się uspokoić. Powoli, choć z wielkim trudem, oderwał się od kamienia i spojrzał w kierunku źródła dźwięku, licząc, że nie zobaczy tam nic strasznego.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#510 2014-04-25 13:15:18

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #10


   Mesayato przemógł się w końcu, postanawiając ulec pokusie zaspokojenia własnej ciekawości i dowiedzieć się, co nadciągało w jego kierunku. Choć jeszcze chwilę wcześniej strach sparaliżował go doszczętnie, teraz odzyskał względną kontrolę nad swoim ciałem i unosząc się z zimnego kamienia, dostrzegł zbliżającą się do niego czyjąś sylwetkę. Z daleka nie mógł jednak stwierdzić, kim był ów osobnik. Dopiero kiedy usłyszał jego głos, potrafił rozpoznać w nim swojego znajomego.
   - Tutaj jesteś, Mesayato. Spotkałem po drodze Ensuiego, jednak nie mógł nigdzie znaleźć nic smacznego do jedzenia i kazał mi cię odnaleźć. Jak się czujesz? - spytał barczysty, niezwykle wysoki mężczyzna o krótkich włosach i ciepłym spojrzeniu.

   Senshi natomiast, przedzierając się przez grubą ścianę krzaków, zranił sobie policzki i odkryte części ramion. Kiedy udało mu się przebrnąć przez tę drapiącą przeszkodę, zobaczył go. Sporych rozmiarów pająk, osiągający niemal metr wysokości, sunął ku zagłębieniu skalnemu, które wyglądało na jaskinię. Zwierzę co jakiś czas ochoczo popiskiwało, podskakując i coraz bardziej przyspieszając. Całkowicie zignorowało Samotnika. Po chwili, zniknęło chłopakowi z oczu.

Offline

 

#511 2014-04-25 22:39:50

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Kiedy przedzierałem się przez krzaki w stronę mojego ukrytego kolegi, poobdzierałem se twarz i ramiona. Jeszcze bardziej się zdenerwowałem i miałem porządnie złoić młodego za tą głupią kryjówkę. jednak te emocje szybko zmieniły si w zdziwienie i strach. Co się z tobą Mes? Nie zdążyłem? Zamieniłeś się w tego wielkiego pająka? Nie słyszałem nigdy żeby tak to działało po ugryzieniu. Pająk szybko zniknął mi z oczu, wszedł do jakiejś jaskini. Szybko spojrzałem po ziemi, czy w pobliżu nie ma śladów mojego kolegi, może to nie był on, a po prostu to zbieg okoliczności? A może stoczyli walkę i teraz Mes leży gdzieś zamknięty w kokonie z pajęczej sieci? Jest wiele opcji. Będę musiał to sprawdzić. Pomimo śladów, które zobaczyłem lub nie, ruszyłem za pająkiem w stronę jaskini, aby zobaczyć co się tam dzieje. Może Mes tam uciekł a teraz ten potwór chciał się z nim rozprawić? Nie wiem, nie wiem. Mam nadzieję, że nic z tych rzeczy się nie wydarzyło i mój kolega jet teraz bezpieczny gdzieś w pobliżu.

Offline

 

#512 2014-04-26 14:10:37

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec przezwyciężył wreszcie ciężar swojego sparaliżowanego toksyną ciała i podniósł się z kamienia, by sprawdzić, co tak strasznie piszczało. W pierwszej chwili, gdy zobaczył zbliżającą się do niego sylwetkę, nie był w  stanie rozpoznać, kim jest owa osoba. Dopiero gdy wysoki mężczyzna odezwał się, na twarzy solenizanta pojawił się mały uśmiech.
   -Kuzuri-sama...? Co... ty tu robisz?-kaszlnął cicho, spoglądając na mężczyznę-Ja... już troszkę lepiej... ale... muszę znaleźć pewną osobę... będzie się martwił.-dodał cicho, powoli, nieco chwiejnym krokiem podchodząc do mężczyzny
   W momencie, gdy był już dość blisko swojego starego przyjaciela, nagle z jego brzucha wydobył się dość głośny dźwięk... nic dziwnego, zbliżał się wieczór, a on zjadł tylko małe śniadanie. Jego twarz zajęła się czerwienią. Zawstydzony dzieciak odwrócił twarz na bok, nie odzywając się przez następną chwilę ani słowem. Dopiero po upływie kilkunastu sekund wypowiedział następne słowa.
   -Co robiliście tu razem z Eneui'm? I... jak mnie znalazł? Obserwował mnie?-spojrzał na wysokiego mężczyznę, oczekując odpowiedzi


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#513 2014-04-28 23:09:42

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Mesayato rozpoznał w przybyłym do niego właśnie osobniku swojego przyjaciela, którego nie widział wbrew pozorom już spory okres czasu. Zagadując go, zasypał serią pytań, podobnie jak wcześniej Ensui'ego. Również i tym razem mężczyzna nie był zbyt wylewny. Spojrzał jedynie na chłopca i poczochrał go po ciemnej czuprynce, uśmiechając się.
   Wtem, wzdrygnął się, podnosząc naraz z kucek, co poczynił wcześniej, by zbliżyć się do poziomu swojego młodocianego rozmówcy. Rozejrzał się nerwowo wokół, po czym całkowicie obrócił się w stronę wyjścia z jaskini, skąd dopiero przybył. Zastygł, nasłuchując, czy może raczej wypatrując czegoś, co pozostawało poza pojęciem Wyrzutka.
   - Teraz bądź cicho i nie ruszaj się. Ktoś tu idzie. I z pewnością nie jest to Ensui...

   Senshi skradał się po śladach wielkiej odmiany pająka, który w sposób zapewne przyprawiający o dreszcze pokonywał kolejne metry, gdy cienkie odnóża brnęły w stronę jaskini. Wnet zniknął on w cieniu, jaki zapewniały masywne ściany groty, nie pozwalające promieniom słonecznym wdzierać się do jej wnętrza. Na moment Samotnik stracił go całkowicie z oczu.
   Dopiero gdy zbliżył się na odpowiednią odległość, by ciemność okryła również jego osobę, jego oczy powoli przyzwyczajały się do panującego w świetle jaskini mroku. Z każdą chwilą Kaguya mógł coraz dokładniej dostrzegać, co rozgrywało się wewnątrz. A z pewnością było to coś, co mógłby zapamiętać do końca życia...
   Pająk, którego śledził, przypadł do pewnego obiektu, zaczynając trącać go swoimi kończynami, by go przewrócić. Zaniechał jednak swojej czynności, zapewne zdając sobie sprawę, że również młodzieniec znalazł się w jaskini. Gdy syknął złowieszczo w jego stronę, ponad zjeżonym grzbietem pajęczaka dostrzegł postać nieruchomego Mesayato, bredzącego coś pod nosem...

Offline

 

#514 2014-04-28 23:28:32

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Poszedłem za pająkiem do tej dziwnej jaskini mając nadzieję spotkać w niej mojego kolegę. Coś tam było, ale czy to był on nie miałem pewności. Muszę się tego dowiedzieć, jednak na mojej drodze stoi to monstrum. Nie chce z nim walczyć, chcę tylko wiedzieć co tam jest. Wtedy wpadłem na pomysł, jeszcze nie tak dawno temu udawało mi się kontaktować ze zwierzętami. Z tego co wiem pająk też jest zwierzęciem, więc powinno mi się udać. Nie wiem do końca w jaki sposób wtedy to zrobiłem. Powinienem po prostu się odezwać? Czy muszę użyć jakiegoś języka pająków? A może po prostu postarać się z nim skontaktować mentalnie? Nie mam pojęcia jedno co wiem to to, że jeżeli tam leży Mes to da mi znać.
Mes to ty? Jesteś tam odezwij się!
Donośnie powiedziałem, zresztą niepotrzebnie bo głos po jaskini powinien się dość mocno rozejść. Czekając na odpowiedź niezidentyfikowanego obiektu, postanowiłem skontaktować się z tym stworem. Skupiłem się na otoczeniu chciałem wyczuj energię panującą w tym miejscu, tak samo jak robiłem to nieopodal mojego domu. W końcu kiedy byłem gotowy postanowiłem to zrobić.
Czy to mój przyjaciel? Jeżeli tak, zostaw go i puść nas wolno.
Zapytałem i jednocześnie rozkazałem pająkowi mam nadzieję, że to zadziała.

Offline

 

#515 2014-04-29 13:32:13

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Solenizant był załamany, gdy po raz kolejny został zignorowany. Na jego twarzy pojawił się widoczny smutek, a oczy zaszły łzami, których starał się nie wypuścić na policzki. Gdy mężczyzna podniósł się energicznie, odwracając się przy tym w stronę wejścia do jaskini, młodziak wzdrygnął się, w pierwszej chwili stając w bezruchu. Dopiero po pewnym czasie, gdy usłyszał znajomy głos, położył dłonie na nadgarstku mężczyzny i odezwał się cicho.
   -Kuzuri-sama... spokojnie... to mój przyjaciel. Pewnie Ensui-sama powiedział mu, że tu będę...-chłopak w tym momencie ujrzał wielkiego pająka
   Dopiero w chwili, gdy wychylił się zza swojego dużego przyjaciela, zobaczył to, czego od niedawna bał się najbardziej. Cały zaczął się trząść, a strach odebrał mu głos. Nie mógł nawet krzyczeć... jedyne, co mógł zrobić, to mocno złapać nadgarstek mężczyzny, szukając obok niego bezpiecznego schronienia przed wielkim stworzeniem.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#516 2014-05-01 16:08:02

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #12


   Jakim zaskoczeniem dla Mesayato musiał być fakt, że wcale nie zobaczył wielkiego pająka, ani nawet żadnego innego. Wychylając się poza ciało Kuzuriego, dostrzegł jedynie Senshiego, stojącego przy wlocie do groty, w której znajdował się on i jego starszy przyjaciel.
   Choć spróbował wstać, utrzymał się w tej pozycji jedynie przez sekundę, by stracić siłę w nogach i upaść z powrotem na kamień, z którego się właśnie podnosił. Oddech stał się płaski i szybki, serce biło jak oszalałe.
   - Lepiej siedź na miejscu i pozwól mi się tym zająć. Ten mały najwidoczniej uważa, że chcę cię zranić. Powiedz mu, żeby nie mieszał się w nasze sprawy.
   
   Samotnik natomiast istotnie widział sporych rozmiarów pająka, nie widział jednak tego, z którym rozmawiał Fumei. Pająk piszczał coś nieustannie, jednak po chwili Kaguya zdał sobie sprawę, iż rozumie to, co te stworzenie miało do powiedzenia.
   - Chyba nie myślisz, że zaprowadziłem go aż tutaj, żeby teraz dać wam spokojnie odejść? Nie masz pojęcia o tym, o co prosisz. Teraz już nie ma innego wyjścia. Kiedy ktoś zostanie naznaczonym, nie da się już tego odwrócić. Pamiętasz małego, niewinnego pajączka? Jego jad jest silniejszy, niż może ci się wydawać… Choć chyba akurat ty zdajesz sobie z tego sprawę. W końcu masz ze sobą coś niezwykłego, prawda?
   Spojrzał w miejsce, gdzie Senshi przechowywał podarek od staruszki.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2014-05-01 16:08:23)

Offline

 

#517 2014-05-01 22:35:23

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Rzecz, która leżała z tyłu się nie odezwała. Za to udało mi się zrozumieć piski tego potwora, który odgradzał mnie od Mesa - jak udało mi się wywnioskować po tym co chciał przekazać mi pająk. Wiem już, że jedynym wyjściem będzie walka. Poczułem dziwne gorąco, które rozlewało mi się po czole, ale także pulsowało w żołądku. Czułem już to wcześniej. Moje ciało szykowało się do bitwy.
Jeżeli go nie oddacie zabiorę go sobie sam.
Przypomniałem sobie jednocześnie o fiolce, którą mam w tylnej torbie. Będę musiał zwracać na nią szczególną uwagę, aby przypadkiem żaden stwór mi jej nie rozbił. Prawdopodobnie jest to ostatnia nadzieja, dla mojego przyjaciela. Nie czekając na odpowiedź potwora, wyjąłem kunaia upewniając się, iż w tym samym miejscu nadal jest mikstura. Tak uzbrojony ruszyłem z atakiem na pająka. Muszę to zakończyć jak najszybciej, najlepiej w jednym ataku. Biegłem w stronę stwora [szybkość: 40] i kiedy byłem odpowiednio blisko pochyliłem się i wybiłem do przodu tak aby lecieć równolegle do podłogi na poziomie pająka. Przed sobą miałem wyciągniętą rękę z kunaiem. Zacząłem wirować wykonując Konoha Raiken [TaiJutsu: 80]. Starałem się celować nad otworem gębowym bestii aby najlepiej trafić ją w ślepia i ukatrupić.

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-05-01 22:40:42)

Offline

 

#518 2014-05-03 03:22:35

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Las Airando

   Chłopiec nie dał rady utrzymać się na nogach dłużej, niż przez sekundę. Po tym czasie opadł z powrotem na kamień, z którego próbował się podnieść. Poczuł, że nogi robią się jak z waty, po czym obił swoje plecy o twardy grunt. Uczucie nie należało do najprzyjemniejszych.
   -Senshi-sama...? To ty...?-uśmiechnął się lekko, spoglądając w stronę przyjaciela-Znalazłeś to, czego szukałeś?-patrzył w jego kierunku, jakby oczekiwał odpowiedzi
   Nagle jego serce zaczęło bić jak oszalałe, a oddech stał się płytki i bardzo szybki. Nie wiedział co się dzieje, ale czuł się bardzo źle. Poniekąd wystraszył się nieco takich reakcji organizmu. A przecież jeszcze niedawno wszystko było w miarę dobrze. Nie miał pojęcia, co powinien teraz zrobić. Tym razem to on postanowił zignorować swojego dorosłego towarzysza, licząc na to, że Senshi nie urwie mu głowy, gdy tylko zbliży się na wystarczająco niedużą odległość.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#519 2014-05-06 00:12:08

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

post #13


   Senshi przystąpił do działania, nie pozwalając, aby świat rządził się swoimi prawami, a Mesayato, będący ofiarą w tej sytuacji, zdany był na pastwę losu. Zwinnym ruchem wyprowadził pierwszy atak, który miał na celu sięgnięcie ciała pajęczaka i pozbawienie go możliwości poruszania się, a nawet ciągnięcia swego robaczego życia, jak nici, którymi pokryte były ściany jaskini.
   Ugodziwszy jego ślepia, Samotnik przyczynił się do niechybnej śmierci stwora, który tak nieznośnie zagradzał mu drogę do celu. Zza pleców mógł jednak usłyszeć odgłos popiskiwania, którego miał okazję być świadkiem kilka chwil wcześniej. Dźwięk ów różnił się jednak w dość znaczący sposób - zdawał się być jakby zwielokrotniony...
 
   Mesayato miał wrażenie, że w oddali dostrzega Senshiego, który po tak długiej nieobecności, odnalazł go i postanowił ruszyć mu z pomocą, jakiej szukał przez tyle czasu. Jakież było jego zdziwienie, kiedy, wyskakując w kierunku pokurczonego przy skalnej nawierzchni Kuzuri'emu, okazał się być tym, który dopiero co go opuścił. Charakterystyczne, długie włosy, tak bardzo wpisujące się już w utarty schemat mężczyzny o pretensjonalnym, wrednym tonie głosu...
   Ensui bez zastanowienia wyskoczył ku swojemu przeciwnikowi, wrzeszcząc przy tym, że dotrze do Wyrzutka, staczając bitwę lub nie. Po chwili jakby opadł z sił, osuwając się na kolana i dysząc ciężko. Bez cienia wątpliwości, były to ostatnie chwile jego istnienia na tym świecie...

Offline

 

#520 2014-05-06 22:54:08

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Haha giń szmato. To nie takie proste? Było jak najbardziej, teraz tylko zbieramy Mes... Oho, widzę, ze nie byłeś sam. Zabawimy się jeszcze trochę. Ledwie wszedłem do walki a już adrenalina zrobiła swoje, wpadłem w rytm, chcę tylko, jednego zabić jak najwięcej tych stworzeń. Przyjemność jaką sprawiło mi zlikwidowanie jednego z nich była nieopisana, nie pozwolę przepuścić sobie okazji zabawy z resztą. Czuję jak robi mi się coraz cieplej, kąciki ust lekko mi się unoszą, źrenice poszerzają a oddech przyspiesza.
Zapraszam, zapraszam. Zobaczmy ile was matka miał. Może ją też zaprosiła? Z przyjemnością zakończę jej nędzny żywot!
Wykrzykuję z radością, zapominając całkowicie o celu mojej wędrówki i misji. Jedyne co mnie teraz obchodzi to walka z tymi pająkami. Odwracam się w stronę wyjścia aby dokładnie widzieć, nadciągające zagrożenie. Wyciągam także drugiego kunaia, tak że teraz obydwie moje dłonie są śmiertelnymi narzędziami. Z niecierpliwością czekam na przeciwników. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę ich czarne ślepia, które już niedługą zgasną i zostaną pozbawione iskry życia na zawsze. Teraz, już wiem co jest najpiękniejszym uczuciem na świecie, nie wiem jak mogłem o tym zapomnieć. Co się ze mną działo przez cały ten czas, dlaczego pozwoliłem sobie na tą wegetację? Nigdy więcej, liczy się tylko walka.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
usuwanie adblue Guam Plaza Resort