Ogłoszenie


#201 2013-12-01 18:19:33

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Tetsu no Kuni

post #13
   Wielki huk wstrząsnął bezkresem lodowych pustyń, rozlewając wokół obfitości purpury, zmieszane z wrzaskami konających samurajów. Ciepły kolor zabójczego promienia przeciął utrzymywany w skalach szarości świat, na chwilę rozjaśniając go przyjemnie. Brakowało tylko widzów, którzy mogliby napawać się tym widokiem, gdyż wszyscy, którzy mieli tę okazję, poginęli.
   A jednak zachowali się jacyś świadkowie. Nie można było spodziewać się jednak licznej audiencji, gdyż widownia skutecznie przetrzebiona została przez nawałnicę niszczącej siły. Uchowało się jednak dziewczę, wciąż uwięzione pod ochronnym kloszem, oddzielającym ją od nawałnicy wściekłości, płynącej zawzięcie w żyłach rozszalałej bestii, której nie mogło umknąć nic ani nikt. Wszystko skazane było na niechybne starcie ze stworem, którego potęga tak łatwo miażdżyła kolejne istnienia.
   Zostali sami. Czarnowłosa, wykluczona z akcji dzięki zapobiegawczej decyzji Ryo i on sam, będący w tej chwili kimś, a może raczej czymś, zupełnie innym. Wokół nich tylko świat wiecznych śniegów, klika stygnących ciał, wyrzucających z siebie ostatnie krople życiodajnej krwi i droga, którą należało podjąć.

Offline

 

#202 2013-12-01 20:25:23

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Tereny Tetsu no Kuni

      Huk uderzenia niósł się jeszcze długo po tym, jak sam strumień światła zdołał zniknąć w powietrzu, rozpływając się stopniowo, pozostawiając po sobie samo jeden czarny szlak, spopielony, głęboki na blisko sążeń. Liczne pasma tlącego się dymu, unoszącego się zaraz nad gotującą wodą, falowały i bujały się w strony, w których zadął wiatr. Pośród kłębów parującego parowu, leżały resztki martwych samurai, czarne, niemożliwe do zidentyfikowania. Ich osmalone szczątki, o zatraconych, pierwotnych kształtach, stygły, otulone świeżo spadniętą posypką śniegu.
      Ryo patrzył się na to, nieobecny, jakby na chwilę krótką zapomniał o swojej potworzastej formie. Odetchnął z cicha, otwierając szerzej szczęki. Wydęte otwory poczęły się marszczyć, pulsować, kurczyć w oczach, by nareszcie, choć wcale nie szybko, schować się z powrotem w ciele monstrum, nie pozostawiając po sobie ani jednego śladu. Smok wyglądał, jak gdyby utracił swój wcześniejszy wigor, a sromotne uderzenie falą energii kosztowało go prawdziwą część mocy.
      W końcu drgnął. Gwałtownie, bez ostrzeżenia zakręcił karkiem, zachrępał kręgami, zwracając się w kierunku zielonej kopuły. Obły kształt klosza raz jeszcze przyciągnął go swą krągłością, zafascynował kształtem i wyglądem. Do tego ta postać w środku, taka bezbronna i przestraszona… Gotowa zginąć, smagnięta ciosem szponiastej ręki. Wyobraził sobie jej ciepłą krew, lejącą się wartko po jego brodzie, tonącą w podartych strzępach ubrań.
      Zapragnął ją mieć.
      Kolejna dzika szarża, kolejny sus, a on pokonuje dzielącą ich odległość, jak kałużę, którą przeskakują dziecięce nogi. I znów biegł i znów czuł zimny wiatr na twarzy, paraliżujący ból na knykciach i kostkach pięści, mknący wzdłuż całego ramienia, kiedy uderza w ścianę bariery. Ta, choć zatrzęsła się pod siłą ciosu, naznaczyła swą powierzchnie niczym więcej, jak pajęczą siatką pęknięć. 
       Bestia zawyła, zatoczyła się od impetu zderzenia, zaskoczona, nie wiedząc co się dzieje. A potem, kręte gałęzie poroży, wydostające się z czoła i ciemienia, dzielące włosy na kilka pasm, zmniejszyły się, z wolna chowając w miejsca, z których wyszły. Tęczówka raz stawała się fioletową, a raz znowu żółtą.
      Ryo upadł na kolana, a w tej samej chwili klosz eksplodował na miliony mikro małych, zielonych świetlików. Inaai była wolna. A Bestia cierpiała.

Offline

 

#203 2013-12-01 21:20:38

 Igari

Zaginiony

Nie ma już po co pisać.
Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 78
Ranga: Zbieg
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

   To, co działo się poza więzieniem, lub raczej azylem, było nie do pojęcia, i gdyby nie fakt iż działo się to na moich oczach, nie byłabym w stanie dać wiary. Bestia zmiotła pozostałych dwóch samurajów od tak, w chwilkę. Coś niepojętego tuż za kawałkiem kryształu, a jednocześnie ja, nie byłam pewna, czy ta dziwna bariera zdoła ochronić mnie przed czymś... przed nim.
   Gdy zginęli pozostali, usiłujący się ratować wojownicy, na ogarniętej bielejącym śniegiem pozostał jedynie ukazujący moc techniki ślad. Nawet przez myśl nie przeszło mi co siedzi w nieznajomym kupcu, choć wcześniej spodziewałam się wiele. Bestia ma moment wpatrywała się w ślad za pustką, najwidoczniej starając się wyłowić kolejną ofiarę, bo nie można inaczej nazwać wrogich samurajów, nawet jeśli sami się o to prosili.
   Nagle bestia zwróciła się ku mnie, powoli, z wyprzedzeniem widziałam co się wydarzy, i poczułam jak po raz kolejny moje ciało przeszywa dreszcz. Niemal jednym susem potwór pokonał dzielącą nas przestrzeń, po czym wymierzając jeden cios, naznaczył kopułę jasnymi kreskami pęknięć, byłam pewna że kopuła nie wytrzyma nawet jednego, szczęśliwie myliłam się.
   Po chwili bestia najwidoczniej wycieńczona poczęła wracać do formy człowieka, naruszona kopuła poddała się po wyważeniu barkiem, byłam wolna. Nie do końca wiedziałam co czynić, czułam, widziałam jak on cierpi, miałam ochotę zostawić go w odpowiednim momencie i zawrócić do ciepłego Baigai, zapomnieć o nim. I chodź odwróciłam się w stronę z której przybyliśmy, nie mogłam postąpić naprzód, tak jakby zielona kopuła nadal istniała, i nie chciała mnie wypuścić.
   W końcu uratował mi życie, czułam że mam wobec niego dług, wiedziałam że nigdy już nie wydostanę się z tego klosza, jeśli teraz nie zostanę przy nim, bez względu na cenę.
   - Ryo..? - Być może popełniałam błąd, ale zbliżyłam się kładąc mu dłoń na ramieniu, starałam się wyłowić jego spojrzenie, które migotało barwami, czułam że powinnam była zaczekać, że jeszcze nie jest sobą.

Offline

 

#204 2013-12-02 20:55:27

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny Tetsu no Kuni

post #14
   I znowu sami, pośród mroźnych, surowych klimatów Kraju Żelaza, zdani jedynie na samych siebie. Pod stopami ten sam lód, wokół te same, niezmierzone równiny, ponad głowami to samo niebo, tak szczelnie przesłonięte przestworem kłębiastych, szarych obłoków, obsypujących wędrowców miękkim puchem śnieżnych płatków. Lecz nie wszystko było takie samo, jak jeszcze chwilę temu.
   Jeden moment zmienił tak wiele. I choć brakowało tych, którzy mogliby zanieść tę historię, jednej z najbardziej makabrycznych starć tego rejonu, i tak nie byliby w stanie oddać w swych opowieściach prawdziwej istoty tego wydarzenia. W końcu nie jest ważnym to, czym karmimy oczy, a to, czego nie da się wyrazić słowami.
   Ryk wściekłej furii ostatni raz targnął wielkim cielskiem maszkary. Rzucił ją na niedostrzegalną niemal barierę, będącą ostatnią i jedyną przeszkodą, by dostać to, co właśnie podsuwała żądza obłąkanego umysłu. Ciało niewiasty zdawało się w tej chwili tak bardzo kruche i słabe, silnie kontrastujące z masywnym stworem, zdającym się nie mieć żadnych ograniczeń.
   Nadszedł moment. Pięść zderza się z kopułą, nieruchomiejąc w miejscu, by w końcu odrzucić ramię napastnika, paraliżując je przy tym niesamowitym bólem. Cel zostaje jednak osiągnięty. Już nic nie stoi na przeszkodzie, by sięgnąć po swój cel. Jednak cierpienie zdaje się prowokować bestię do kolejnej metamorfozy.
   Inaai dostrzega w kulącej się istocie przebłysk człowieczeństwa, tak niedawno utracony, mogłoby się zdawać, na zawsze. Kiełkująca w dziewczęcym sercu odwaga popycha ją w kierunku, wydającego się powracać zmysłami do realnego świata, towarzysza.
   Czyżby był to jedynie nieprzemyślany krok? A może tę dwójkę połączyło coś więcej, niż jedynie wspólny cel i jedna wizja zarobku? Być może w krainie szczelnie skutej lodową pokrywą zrodził się zalążek ciepła?
   Śnieg nie przestaje sypać, słońce nieustannie przemyka coraz to dalej i dalej, sunąc po znanej tylko sobie nici. I choć schowane za gęstwiną chmur, daje się świecić coraz ostrzej, co może wskazywać tylko na jedno. Zbliża się zachód.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-12-02 21:02:20)

Offline

 

#205 2013-12-02 23:05:58

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Tereny Tetsu no Kuni

      Ryo chwycił się za głowę, zakołysał na kolanach, jak pogrążony w hipnozie melodii jadowity wąż. Brunatny, rogowaty naskórek zaczynał ustępować tu i ówdzie bladej, chorowitej cerze, a wraz z jej pojawianiem się, długie, splątane włosy wracały do swojej dawnej formy i wyglądu. Mężczyzna nie prezentował najlepszej kondycji. Skurcze twarzy i ciche posykiwania, wydostające się z niebezpiecznie mocno zaciśniętych ust mówiły to, czego Jednooki nie chciał wyrazić słowami. Bądź po prostu nie mógł.
       Wkrótce, kiedy resztki przeklętej mocy zawirowały wokół pieczęci na piersi, niby woda, wpuszczona w wir, Ryo podniósł się, nie szczędząc przekleństw i stęknięć. Rękę dziewczyny odtrącił, delikatnie zsuwając ją z siebie, cicho i burkliwie odmawiając pomocy. Jemu wszakże pomoc nie była potrzebna. On jej nigdy nie potrzebował. Był przecież Smokiem z Baigai. I cholernym egocentrykiem.
      Lekko drżącymi rękoma dotknął twarzy, niczym głupiec sprawdzając, czy wszystko jest na swoim miejscu. Wyglądało na to, że tak, lecz nie mógł mieć pewności, co do oka. Zawsze tak było. Ilekroć nie przybrał ostatecznej formy i potem nie wrócił do normalnej, ludzkiej postaci, bał się, że żółta, kocia tęczówka zostanie, wraz z czarną, obrzydliwie skażoną twardówką. I zawsze, choć było to naiwne i niczym nie uzasadnione, bał się, że czasem powrót do człowieczego ciała nie uda się, że gdzieś nastąpi komplikacja, a on na wieki zastygnie w postaci bestii, bądź pół-stwora.
      Często śnił o tym koszmary. I zawsze budził się z krzykiem.
      Obtarł spocone czoło, odetchnął z ulgą. Rozejrzał się, zamiótł wzrokiem widnokrąg. Siwy i jednolity jak onegdaj.
      Narozrabiałem. Tak bardzo narozbijałem.
      Spojrzał na dziewczynę, wzniósł ramiona i obrócił się dokoła, pokazując lodowe przestworza Kraju Żelaza.
      - Przepraszam za to. Za cały bałagan.
      A potem wzniósł dłoń, z zewnątrz której wystrzelił promień zielonego światła, niby portal, most między realnym, a baśniowym światem, uwalniający szmaragdowego smoka.
      - Dziękuję za to, że byłaś przy mnie, Inaai. Zrobiłaś dla mnie wiele. Lepiej będzie jednak, jeśli się rozstaniemy... Dla twojego bezpieczeństwa... - westchnął. - Sama z resztą rozumiesz... Ja... Nie jestem normalny i... Nieważne. Żegnaj, czarnowłosa.
      Smok począł się podrywać, ciężkie cielsko rozpoczynało powolny proces pierwszego stopnia lewitacji.

Jeśli Igari idzie ze mną z/t oboje do Yu no Kuni.

Offline

 

#206 2013-12-02 23:58:59

 Igari

Zaginiony

Nie ma już po co pisać.
Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 78
Ranga: Zbieg
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

   Wiatr coraz głośniej, silniej ciskał białe plamki, przysłaniające dookoła horyzont, osiadające na włosach, na ramionach. Nic nie zapowiadało tego co wydarzyło się na lodowej pustyni, tak jak nic nie zapowiadało tego co stało się potem. Przez chwilę mroźne powietrze zapachniało, woń spalonych trupów, i czegoś jeszcze, to drugie było przełomem, coś się kończyło, i rozpoczęło, nieoczekiwanie.
   Przez moment widziałam, jak powoli skóra targanej rządzą mordu bestii, ustępuje, a spod warstwy terroru wyłania się zamglone spojrzenie, mężczyzny o niezdrowej, bladej jak moja cerze, poza tym nic. Jedyne co poznałam to jego imię, i świadomość że uratował mi życie, co najmniej raz. Powoli odtrącił moją dłoń, nie było w tym niczego wzniosłego, przynajmniej z mojej strony, nie byłam pewna dlaczego. Możliwe że się wstydził, ja bym się wstydziła, możliwe że był po prostu tak zadufany, i miał gdzieś moją troskę.
   Przyglądałam się w milczeniu, nie wiedząc dlaczego odgrywającemu dziwną rolę jednookiemu, nie rozumiałam, i nie zastanawiałam się, miałam gdzieś jego motywy, i przeprosiny, które mnie nie dotyczyły. Po chwili, zielone światło wystrzeliło, na moment oślepiło nieprzystosowane oczy, zachybotało na jasnym śniegu, na którym pojawił się w chwilę potem kryształowy smok.
   - Normalność? Wy­marzo­na reguła, która składa się z wyjątków. Jeszcze nic dla ciebie nie zrobiłam, a ty już dziękujesz. Moje bezpieczeństwo, to moja sprawa! - Ostatnie słowa wykrzyczałam, tłumiona przez szum wiatru. Wskoczyłam na kryształowego smoka, unieśliśmy się, a na przysłoniętym śnieżycą widnokręgu zobaczyłam światło. Coś się zaczęło, i coś skończyło się na tej lodowej pustyni, spłonęło wraz z trupami, ogień oczyszczał.
- Ryo? Mam na imię Igari.

[z/t oboje do Yu no Kuni]

Offline

 

#207 2013-12-05 16:57:46

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Z każdym krokiem przybliżającym mnie do granicy między Krajem Ziemi a Krajem Żelaza dało się wyczuć zmieniającą się temperaturę. Powietrze stawało się coraz chłodniejsze, a roślinność coraz bardziej uboga. Niedługo minęło, gdy na skórze zagościła gęsia skórka, a krajobraz pokryty był śniegiem.
    Żałowałem, że nie przygotowałem się odpowiednio do wędrówki, nabywając jakieś okrycie wierzchnie. Taka jednak była dola każdego spontanicznego poszukiwacza przygód. Nie da się przewidzieć, gdzie zaprowadzą nas nogi.
    Myśl ta pozwoliła mi w jakiś sposób znieść ogarniający mnie chłód, ale i tak chciałem jak najszybciej opuścić tę mroźną, nieprzyjazną krainę. Biegnąc ile sił w nogach, dość sprawnie pokonałem dystans do granicy Kraju Pól Ryżowych.

    [z/t -> Ta no Kuni [Kraj Pól Ryżowych] » Miasto]

Offline

 

#208 2013-12-16 18:23:23

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Nareszcie po wielu godzinach wędrówki znalazłem się tu, w kraju Żelaza. Zapiąłem swój płaszcz, a ręce włożyłem do kieszeni. Było tu okropnie zimno. Zastanawiałem się po jaką cholerę przychodziła tu Igari...No cóż, teraz jedyne co mi zostało to szukać jej na tej lodowej pustyni. Fakt faktem było, że ta misja nie będzie należała do najłatwiejszych, ale nie spodziewałem się tak dalekiej wędrówki. Poza tym? Dlaczego nie chciała wracać? Czyżby coś wiedziała na temat rebeliantów z klanu Nara? Tego narazie się nie dowiem, no chyba, że znajdę ją prędzej czy później. Po chwili pomyślałem:
- Ciekawe czy znajdę tu ją...albo kogo kolwiek
Na mojej twarzy pojawił się grymas, nie tylko z powodu panującego tu zimna, ale także faktu, że może jej tu nie znaleźć, ba może gość z baru nie mówił o niej. No cóż, teraz jedynie mogę szukać jakisch śladów, albo żywej duszy, ewentualnie schronienia.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#209 2013-12-22 20:40:04

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Tereny Tetsu no Kuni

       Wiele pięknych widoków mógł ujrzeć Hiroshi Uchiha na swej drodze do Kraju Żelaza, a gdy już dotarł do granic państw przywitała go inna pogoda. Całkiem inna pogoda, bo 2 stopnie Konfucjusza, tfu!, Celsjusza oraz topniejący już w locie śnieg dawała się we znaki nietutejszemu. Krajobrazy miłe dla oka go przywitały na tych terenach, lecz nie było widać żywej duszy na horyzoncie. Czyżby ludzie się bali Hiroshiego? A może po prostu znalazł się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej godzinie? Któż to może wiedzieć... Słońce ledwo widoczne zza chmur, choć jego byt było widać, to był niewyczuwalny na skórze. Nie dawało słoneczko przyjemnego uczucia, które by pozwalało sprawniej i przyjemniej działać. Za to dało się usłyszeć w oddali majestatyczne wycie wilków, które mogło wprowadzać niepokój do serca młodego Uchihy.

Offline

 

#210 2013-12-23 21:00:32

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Czując chłód na całym ciele bacznie brnąłembroni przodu szukając dziewczyny. Nie miałem zbytnio ochoty na to, jednakże musiałem wypełnić zadanie od rady klanu. Zimno z minuty na minutę było coraz większe. Zacząłem szukać po drodze jakiegoś grubszego patyka, by później przy pomocy jednejna prostrzych technik Katonu ja podpalić. Nagle usłyszałem straszny dźwięk. Wyjące wilki niedługo zaczną swe polowanie. Może i jestem ninja, ale nie wiem czy podołam całej gromadzie. Idąc dalej starałem się rozglądać za śladami ludzkich stóp, lub dymu unoszacego się ku górze. Byłby to znak, że był lub jest tu jakiś człowiek. Może była to Igari? Kto wie, jednakże muszę ją szybko znaleźć. Miałem nadzieję, że nikt przedemna jej nie znajdzie. Poza tym, ona nie jest byle jaką Kunoichi. Zapewne będzie stawiała opór i nie będzie chciała wracać. Oby nie doszło do walki, gdyż nie znam jej umiejętności.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#211 2013-12-26 23:59:21

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Tereny Tetsu no Kuni

       Siarczysty mróz dla miejscowych to nie był, lecz Hiroshi nie należał w żadnym stopniu do okolicznych ziem. Dlatego też każdy podmuch powietrza, które były dość częste, wywoływały w nim tak zwaną "gęsią skórkę". Nawet jakby miał kilka warstw ubioru na sobie, to by nic nie wskórał tym. Poszukiwania ludzkości trwały i trwały, gdy jedyne ślady z jego okolicy zaprowadziły go do małej polanki w środku lasu. Ślady wskazywały na kroczące trzy osoby, a po dotarciu do cichego i uroczego miejsca, ujrzał z daleka leżącą w śniegu postać, która raczej na pewno mężczyzną nie była. Podczas podążania wzdłuż śladów młody Uchiha słyszał wycia dzikiej i niebezpiecznej zwierzyny z coraz to bliższej odległości, na domiar złego wśród otaczających drzew urokliwą polanę można było dostrzec kilka par ślepi niezidentyfikowanej fauny. Atmosfera się zagęszczała coraz bardziej, a temperatura wydawało się jakby podskoczyła o kilka stopni, choć tak na prawdę była taka sama.

Offline

 

#212 2013-12-28 13:19:00

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Zimno dokuczało mi coraz bardziej.  Na pewno nie byłem przyzwyczajony do tych warunków.  No cóż.  Tu przywiozły mnie ślady. To tu powinna znajdować się gdzieś dziewczyna którą szukam.  Spojrzałem dookoła.  Zauważyłem wiele podążających za mną ślepi należących do tutejszej zwierzyny.  Na szczęście już nkeco jest wprawiony w walce,  więc powinienem sobie dać z nimi radę.  Nagle zauważyłem cos leżącego na śniegu.  Przypominał człowieka.  Czyż