Ogłoszenie


#721 2014-08-22 10:37:09

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

   Cóż, spodziewałem się nieco innej, bardziej drastycznej historii. Można powiedzieć, że słysząc o bandytach kamień spadł mi z serca. Początkowo zakładałem, że Narisa umarła podczas starcia z tą kobietą, a tutaj nadal mieliśmy szanse żeby ją później znaleźć. Jednak z minuty na minutę coraz ciężej będzie odnaleźć nam ślady, które zostawili po sobie bandyci, a co za tym idzie odnalezienie Samotniczki będzie prawie niemożliwe. Nie pasował mi taki obrót spraw, nigdy nie lubiłem zostawiać swoich towarzyszy kiedy potrzebna była im pomoc. Miałem już powiedzieć, że idziemy jej szukać kiedy Ayarane powiedział "Nieważne". Nie tego się po nim spodziewałem ale miał trochę racji.
   
   Odbiłem się lekko od ściany prostując swoje plecy. Byłem ciekawy co młody Yuki będzie chciał zrobić po zakończeniu tego zadania. Czy zacznie szukać swojej towarzyszki? Byłem wręcz pewien iż dobrze wiedział, że takie zdanie nie będzie ani proste ani szybkie. Zastanawiałem się czy nie obierze też innej drogi, przecież zawsze mógł się zapytać kogoś wyżej położonego w organizacji o pomoc wcześniej opowiadając im o zaistniałej sytuacji. Byłem ciekawy czy Akemi jakoś na to zareaguje, w końcu z tego co ostatnio mi powiedział został zastępcą lidera, więc takie rzeczy spadają na jego ramiona.

   Spojrzałem się na Ayatane chcąc się upewnić czy chłopak jest w stanie brać udział w zadaniu po utracie towarzysza. Yuki kolejny raz mnie zadziwił - na jego twarzy nie było widać zmartwienia czy smutku. Widząc to westchnąłem i pokręciłem na boki głową, a na moich ustach pojawił się zadziorny uśmiech. Wśród Samotników można było spotkać naprawdę ciekawe osoby i jedną z nich był Ayatane. Teraz już obydwaj byliśmy gotowi by walczyć.

   - W sumie to wiemy co mamy zrobić. Ale wcale bym się nie obraził gdybyśmy poznali więcej szczegółów o naszym celu. - powiedziałem spokojnie z zadziornym uśmiechem, który nadal rysował się na mojej twarzy.

Offline

 

#722 2014-08-28 23:22:14

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Miasto

Po wizycie u kowala, czas było wykorzystać nieco okazję i odwiedzić większą część miasta znajdującego się na owej wyspie. Być może sama architektura nie była powalająca lecz tłok i ogrom ludzi, robił gigantyczne wrażenie. Jak widać, "Wyspa handlowa" nie wzięła się bez przyczyna, gdyż można było wszędzie usłyszeć głosy wzywające do kupna różnych produktów i targujących się o ich cenę. W takim też mieście było pełno małych złodziejaszków, wykorzystujących zatłoczone ulice do ucieczki.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_____________________

Akcept by Katsuro

Po tym jakże ciekawych zwiedzaniu okolicy, Yocharu skierował się do portu by powrócić na swoje ojczyste ziemię w kraju Pioruna. Zastanawiał się nawet czy nie zajrzeć do wioski z której się wywodził, będąc zupełnie nieświadomi powagi sytuacji jaka ją otacza.

z/t - >Kouesumi ->Miasto Portowe

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2014-08-29 20:03:33)

Offline

 

#723 2014-08-31 20:12:38

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Miasto

#19
Przyznam szczerze, że tymczasowy MG nie przyjrzał się dokładnie sesji i zrobił się trochę burdel. Kobieta z którą rozmawiacie, to ta sama seksi laseczka z którą walczyła Narisa. Ona jest trochę za silna, żeby zwykli bandyci byli silniejsi od niej. ;_;

     Położyła nogę na nogę i opadła na oparcie, wypychając wydatny biust do przodu. Jej kształty i skąpe ubranie sprawiały, że opieranie się jej urokom było praktycznie niemożliwe. Czarnowłosa kobieta przyjrzała się dokładnie dwójce ninja. Mierzyła ich od stów do głów, jeżdżąc palcem po intensywnie czerwonych ustach.
     - Wybaczcie wszelkie nieprzyjemności ze strony swojej i moich dwóch przyjaciół. Musiałam was sprawdzić. Potrzebuję waszej pomocy, do pokonania pewnej osoby. Dodam, bardzo niebezpiecznej osoby. - powiedziała zmysłowym, niemal uwodzicielskim tonem. Przebywając w jej pobliżu, można było odnieść wrażenie, że traktuje dosłownie wszystko jak grę. Nie wyglądała na specjalnie przejętą ranami swoich towarzyszy. Zniknięcie Narisy dotknęło ją właściwie tylko z tego powodu, iż była ona potrzebna.
     - Miałam nadzieję, że uczennica Kuran Sen Akamiego pomoże załatwić to bez rozlewu krwi, lecz ostatecznie nie mamy wyboru. Czeka nas walka. - stwierdziła wręcz nienaturalnie silnym i stanowczym tonem.
     - Nie będę pytać czy mi pomożecie. On... - zaakcentowała - ...Już tu idzie. Będziemy walczyć przeciwko niemu razem? - zadała pytanie, jakby doskonale znała odpowiedź.

Ostatnio edytowany przez Straznik 7 (2014-08-31 20:14:00)

Offline

 

#724 2014-12-31 17:38:22

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

   Cała ta sytuacja dziwnie się przeciągała. Mało tego czułem, że w tym momencie nie jest już to moim problemem. Sposób w jaki spróbowali nas zwerbować do tego pseudo zadania był cholernie dziwny. Wcześniej byłem za pomocą nieznajomym jednak teraz... Musiałem się nad tym raz jeszcze zastanowić. Niby nasz cel już zmierzał w naszym kierunku ale to trwało wieczność.

   W końcu, po pewnym czasie, odbiłem się od ściany i ruszyłem w stronę drzwi z uniesioną ręką w geście pożegnania. Nie czułem ogólnej chęci pomocy tym osobą, które jeszcze przed chwila z nami walczyły i były gotowe nas zabić. Tylko i wyłącznie po to by sprawdzić czy jesteśmy silniejsi od nich... Pokręciłem tylko głową i zwróciłem się do Ayatane:

   - Na Twoim miejscu wyszedłbym stąd jak najszybciej. Początkowo myślałem, że to jest dobry pomysł żeby im pomóc... Zmieniłem zdanie. Ja się zbieram! - powiedziałem zirytowanym głosem i wyszedłem gdzieś, gdzie poniosą mnie nogi.

[zt -> Karczma "Złoty Kunai"]

Offline

 

#725 2015-01-10 20:54:01

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasto

   Ayatane naglę westchnął, szeroko otwierając oczy. Białowłosy szybko rozejrzał się na boki, próbując zrozumieć gdzie się znajduje. Jeszcze przed sekundą tkwił w zrujnowanym gmachu akademii ninja, a teraz stał jak gdyby nigdy nic w ciemnym pomieszczeniu, obok jakiegoś mężczyzny i siedzącej na kanapie kobiety.
   Pamięć powoli wracała. Spotkanie z Tamotsu, Narisa, dziwni bracia, jakieś zadanie... Czyżby to wszystko co miało miejsce w szkole było snem? Iluzją? O co w ogóle chodziło? Yuki miał problemy z dojściem do siebie, gdyż nie do końca wszystko rozumiał. To było tak realistyczne...

   Z zamyślenia wyrwał go Senju. Szatyn oznajmił w paru zdaniach, że zmienia zdanie i sobie idzie, co też zaraz uczynił. Białowłosy nie zdołał nawet spróbować go powstrzymać, czy choćby powiedzieć słowa pożegnania. Rzucił towarzyszowi tylko krótkie spojrzenie, a ten już był na zewnątrz.
   Samotnik odwrócił się do skąpo ubranej laski i rzekł, po prostu będąc ciekawym wyzwania. Iluzja czy nie - przygoda w akademii trochę go nauczyła i nie czuł lęku przed walką.
  - A ja zostanę. Zobaczmy co też nas czeka.
   Ręka chłopaka powędrowała do torby na prawym pośladku, z której wyjął jeden kunai. Ayatane uśmiechnął się, gdyż około godzinę temu opróżnił kaburę podczas walki z pewną panną w Ta no Kuni. Był teraz względnie gotowy do walki, choć w zasadzie nie wiedział czego ma się spodziewać. Wtedy przez głowę przemknęło mu wspomnienie treningu...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________________

Akcept by Katsuro

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2015-01-10 21:03:34)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#726 2015-01-11 22:39:55

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Miasto

Post 20
(Sesja przejęta przez Ichuzę. Odpada Tamotsu.)

     Nadchodził zmrok. Kilka osób w niezbyt obszernym pomieszczeniu negocjowała, a może raczej dyskutowała. Tamotsu, chluba klanu Senju nie wytrzymując napięcia postanowił wyjść z budynku. A może przestraszył się przeciwnika o którym wspomniała czarnowłosa? A może odczuwał większe potrzeby niż walka, na przykład fizjologiczne. Kto go tam wie. Ayatane rzucił mu jedynie krótkie spojrzenie, po czym wyciągnął z kabury czarne ostrze. Kobieta wraz ze swymi "przyjaciółmi" postanowiła wyjść za zewnątrz, przedtem zakładając luźna kamizelkę, jakby ochronną. Yuki ruszył tuż za nimi, a gdy wszyscy znaleźli się na zewnątrz, pod swymi stopami poczuli trzęsienie. Nie było ono jakoś sporadycznie duże, lecz okazałe. Cała czwórka zebrała się blisko siebie, prawie stykając plecami.
   - Jest już na prawdę blisko! - krzyknęła czarnowłosa dotykając swymi długimi paznokciami blady policzek.
     I stało się! W słabym oświetleniu mogli dostrzec swojego przeciwnika, którym okazało się małe dziecko. Jego wyraz twarzy był wręcz koszmarny, wyglądał jakby dopiero co wyszedł ze swojego malutkiego łóżeczka, niewyspany, cały w glutach. Ninja mogli zaliczyć jedynie poczwórnego face-palma, by tuż po tym zorientować się, że coś tutaj nie pasuje. Dziecko zatrzymało się w miejscu przed nimi, swą dłoń zatrzymując na oku, które chciało potrzeć. Teraz jakby zamarzło, nie ruszało się, nie drgnęło przez najbliższe kilka sekund. Dosłownie jakby skończyła się taśma z filmem.

Offline

 

#727 2015-01-11 23:02:24

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasto

   Po odejściu Tamotsu oraz wyrażeniu zgody na pomoc przez Ayatane, skąpo odziana kobieta oraz jej towarzysze - grubas i chudzielec - wydostali się z budynku. Samotnik nie mając za bardzo innych opcji ruszył za pracodawcami, rozmyślając o nadchodzącej walce. Kim okaże się ich przeciwnik? Kto mógł być tak silny, że zgrane jak diabli duo braci nie mogło sobie z nim poradzić? Odpowiedź miały przynieść kolejne minuty.
   Czwórka wojowników stanęła pod gołym niebem, przygotowana do zaciekłej bitwy. Wtem, wszyscy mogli poczuć trzęsienie ziemi; Ayatane zachował równowagę, rozglądając się na wszystkie strony, kiedy laska oznajmiła, że oponent jest niedaleko.
   Zaskoczony Yuki szeroko otworzył oczy, wpatrując się w nowo przybyłą osobę - w domniemaniu wroga. Nie był to ani ogromny siłacz, ani seksowna niewiasta, skrywająca w swym zwodniczym ciele zabójcze zamiary. Było to dziecko, na oko nie więcej niż dziesięcioletnie. Brzydkie i zasmarkane, szło w stronę grupki kompanów, wyglądając przy tym jakby dopiero co ktoś je obudził. W połowie drogi zatrzymało się jednak, zbliżyło dłoń do oka i... zamarło.
   
   Białowłosy zerknął na kobietę, potem na malucha, a potem znowu na kobietę, nie wiedząc za bardzo co zrobić. Owszem, mógł od razu zaatakować dzieciaka, ale powstrzymał się i tylko wyciągnął w jego stronę prawe ramię, gotowy do użycia kekkei genkai.
   - Czy... Czy to nasz przeciwnik? - spytał w końcu, unosząc jedną brew. Przy okazji chłopaka naszło na dalsze rozmyślania...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_____________________

Akcept by Katsuro

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2015-01-11 23:57:50)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#728 2015-01-11 23:31:08

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Miasto

Post 21

     Tak, to wasz przeciwnik, Ayatane. Chłopiec zamarł w bezruchu, a zdezorientowany Samotnik zaczął rozmyślać nad sensem życia, wypowiadając kilka płytkich słów w stronę skąpo odzianej kobiety. Wnet Yuki kuknął na niebo, gdzie zauważył ptaki, które leciały, w miejscu, czyli nie leciały, no. W tym momencie zdał sobie sprawę, że już na pewno coś tutaj nie pasuje. Kobieta nie odpowiedziała na jego pytanie, stała w bezruchu wpatrując się w dzieciaka. Cokolwiek białowłosy nie zrobił w tym momencie, był w stanie dostrzec jak z ciała dziewczyny ucieka krew. Nie ruszyła się jednak. Jej noga zaczęła obficie krwawić, a tuż po tym ręka chudzielca. Ayatane mógł się ruszać swobodnie, jednak oni, nie? O co chodzi.
     Wokoło nich rozszedł się przerażający śmiech dorosłego mężczyzny.

Offline

 

#729 2015-01-11 23:57:41

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasto

   Ayatane czekał na odpowiedź kobiety, ale się nie doczekał. Wokół działo się coś dziwnego, mianowicie wszystko zamarło. Dziecko, towarzysze Samotnika i nawet ptaki na niebie dosłownie stanęły w miejscu, bez choćby drgnięcia. Słowa czas się zatrzymał najlepiej opisywały tę sytuację. Jednak zjawisko to nie wpłynęło na każdego; Yuki mógł bowiem dalej się poruszać oraz mówić. Poza tym był w stanie widzieć otoczenie, co oznaczało, iż fotony również nie zostały wzięte w działanie... no właśnie, czego? Prawdopodobnie genjutsu, ale kto to wie? Na pewno nie Ayatane, który potrzebował chwili by w pełni zrozumieć co się dzieje.
   Gdy Samotnik zobaczył krew, wypływającą z ciał, najpierw laski, potem chudzielca, skierował prawicę ku ziemi, przesyłając we wskazane miejsce chakrę. Natychmiast podłoże na dwadzieścia metrów wokół białowłosego pokryła niezbyt gruba warstwa lodu. Stanowiło to pewną ochronę dla chłopaka i uniemożliwiało atak przeciwnikowi na przykład gdyby był tak szybki, że nie dało się ujrzeć jego ruchów gołym okiem.
   W tym momencie Yuki usłyszał donośny, męski śmiech dobiegający nie wiadomo skąd. Nasz bohater natychmiast rozejrzał się na wszystkie strony, stając w pozycji obronnej, z wyciągniętym przed siebie nożem.
   - Gdzie się chowasz, tchórzu? - zakpił głośno Aya, chcąc tym samym wyciągnąć przeciwnika z ukrycia. Nie wiedział za bardzo co zrobić więcej.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#730 2015-01-14 20:59:36

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Miasto

Post 22.
(sesja przejęta przez Ikkyo, muszę to skończyć i odwrócić zamieszanie spowodowane ciągłą zmianą MG oraz niewiedzą.)

     Ayatane krzyknął. Ba, te słowa były odważne. Jednak co z tego, skoro nie wiedział co się dzieje? Przeciwnika dalej nie widział. Obecne zjawiska kompletnie mu nie pasowały. W dalszym ciągu obserwował rzeczy sprzeczne. Stojące w miejscu ptaki, mimo rozciągniętych skrzydeł. Dziecko stojące, nie zwracające uwagi na krzyk dziecka. W dodatku towarzysze. Przestali się odzywać. Jakby byli martwi. Yuki nie potrafił pojąć obecnej sytuacji. Jedyne co mu pozostało, to złapać się za głowę.
     I to właśnie uczynił. Młodzieniec poczuł ogromny ból, dochodzący z owej części ciała. Jego czerep płonął z energii. Yuki padł na kolana. Wszechobecna sceneria zmieniała się. Dym. Nie, las. Wróć, wzgórza. A może góry? Wszystko rozmazywało się w tempie szybszym niż myśl. A co gorsze, głową Samotnika coś trząsło. Ayatane czuł następny ból, tym razem jakby z zewnątrz. A potem usłyszał czyjś krzyk. Jakiś niepewny dźwięk. Coś obcego...
     - ... Wstawaj idioto! Ocknij się wreszcie! - Ayatane słyszał głos przywódczyni bandy. Nie wiedział co jest grane, poza tym, że cholernie boli go głowa.
     Sceneria zmieniła się. Stali na środku rynku. Otoczeni przez gapiów, tych liczących na zabawę. A on leżał na brukowej kostce. Nad nim stała znajoma panna. Gdzie natomiast byli dwaj pozostali? Dobre pytanie.
     Jeden z nich, szczurowaty, spoczywał na ziemi. Bez głowy. Jego ciało z pewnością mogło być dobrą lekcją dla Yukiego. Gdyby tylko widział jego śmierć. Brat szczurka znajdował się obecnie w pozycji bojowej. Jakby biegł. Jakby, bo już tego nie robił. Był przebity kosą o trzech czerwonych ostrzach.
     Właściciel kosy mruknął coś pod nosem. Yuki rozpoznał ten głos. Należał do właściciela śmiechu. Człowiek ten miał może trzydzieści lat, czarne włosy, krótką brodę. Resztę elementów jego sylwetki przysłaniał ciemny płaszcz. Zabójca wyrwał broń z ciała osiłka, a następnie pozwolił opaść ciału. Potem zaczął powolnie zbliżać się do dwójki...
     Laska była zrozpaczona. Natychmiastowo podniosła Ayatane, a sama ustawiła się w pozycji bojowej. Trzeba było być gotowym na wszystko.
     - Ten gość wrzucił jakąś truciznę... Narkotyk. Byłeś najbliżej, więc odpłynąłeś. Zdążyłam ciebie uratować... Szkoda, że takim kosztem. - powiedziała z zaciśniętymi zębami. - Musimy go zabić.
     Ruch należał chyba do Yukiego...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#731 2015-01-15 01:23:52

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Miasto

   Yuki wstrzymał oddech, nasłuchując odgłosów otoczenia. Jego wzrok cały czas wodził po otoczeniu by móc natychmiast dostrzec oponenta i przystąpić do ataku, lub, w ostateczności, do obrony. Doświadczenie wyraźnie podpowiadało, że nie należy dawać przeciwnikowi nawet sekundy wolności. W końcu mógłby podczas niej złożyć pieczęci, czy jakkolwiek inaczej przygotować ofensywę. W walkach ninja każda chwila miała znaczenie i zawsze należało zachowywać czujność.
   Bojowa postawa nie przyniosła jednak białowłosemu wielkich korzyści. Krótkotrwały impuls w czaszce zmusił chłopaka do zmrużenia oczu i wykrzywienia twarzy w brzydkim grymasie. Ale ból odszedł tylko na moment, by zaraz powrócić ze zdwojoną siłą, powalając Ayatane na kolana. Wszystko zawirowało; plac nagle zmienił się w gęstwinę, by zaraz przybrać postać górskiego szlaku. Krajobraz mrugał tak jeszcze kilkanaście razy, aż Yuki całkowicie zamknął oczy, widząc przed nimi obraz treningu...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_________________________

Akcept by Katsuro

   Gdy je otworzył był z powrotem w Kraju Księżyca. Ktoś coś krzyczał w nadzwyczaj irytujący sposób, nie pozwalając Samotnikowi raz jeszcze wkroczyć do narkotycznej krainy snów. Ten natomiast, chcąc nie chcąc musiał pokonać otępienie. W tym celu przetarł prawą dłonią oczy i odgarnął włosy na tył głowy, rozglądając się. Pierwszym co dostrzegł, była Sutikku, która w akcie desperacji "kazała" mu odzyskać przytomność i wstawać. Następnie na linii wzroku Ayatane ukazały się pozbawione głowy zwłoki chudzielca, towarzysza seksownej kobiety. Co z jego bratem? A tak, przebity na wylot wielką, czerwoną kosą o trzech ostrzach, zbroczonych krwią. Codzienny widok; nie poruszył Samotnika, ale na pewno postawił na nogi. Było niebezpiecznie, co dodatkowo potwierdzała obecność odzianego w płaszcz mężczyzny, sądząc po tym że wyjął broń ze zwłok - mordercy chwilowych sojuszników białowłosego.

   Na polecenie zleceniodawczyni Yuki zaczął działać. Zrobił to bez słowa, nie wstając nawet z klęczek. Nie mógł dać oponentowi żadnej wskazówki że przyjął rozkaz, że się ocknął. Że atakuje.
   W ciągu ułamka sekundy, na bruku za plecami targetu Ayatane, powstał bezkształtny, lodowy twór*. Kryształ natychmiast rzucił się na nogi mężczyzny w płaszczu, przynajmniej na moment go unieruchamiając,  po czym zaczął wznosić się coraz wyżej, dążąc do pełnego pokrycia**. W tym samym czasie Samotnik odskoczył do tyłu na pięć metrów***, rzucając jednocześnie trzymany w dłoni kunai prosto w głowę oponenta. Po udanym lądowaniu, białowłosy złożył pięć pieczęci, niezbędnych do wykonania techniki podmiany****, obierając na cel zwłoki grubasa. Tym samym zabezpieczył się na w