Ogłoszenie


#1 2014-01-17 16:14:54

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Port

http://i.imgur.com/68YE9qb.png



   Pomysł stworzenia portu powstał w roku 163. Wtedy to uwaga zarządu organizacji Wyrzutków skupiła się na zamieszkujących tereny Kraju Uciekiniera rybakach. Odnotowywano bowiem coraz liczniejsze przeprawy przez ocean z ich udziałem, kiedy to ludzie, pragnąc dostać się na kontynent, prosili ich o pomoc. Nic dziwnego, był to wówczas jedyny sposób, by przedostać się przez morze. Rada nie miała najmniejszych nawet wątpliwości, iż takie działania mogły prowadzić do katastrofy. Nietrudno zgadnąć, jakiej jakości łodzie należały do poławiających ryby – z pewnością nie gwarantowały bezpiecznej przeprawy na najbliższy ląd. Co więcej, absencja rybaków skutkowała znacznym zmniejszeniem ilości ryb na targowiskach. Pojawiło się zatem zagrożenie głodu.
   Zgodnie z projektem, którego realizację opłacono z funduszy organizacji i urzędującego wówczas lidera Nakayamy, miał to być port idealnie wpasowujący się w krajobraz wyspy. W końcu to wybrzeża były prawdziwą chlubą Kraju Uciekiniera, toteż i przystań musiała prezentować się należycie, nie niszcząc przy tym krajobrazu. Specjalnie w tym celu wydzielono obszar, w którym na próżno szukać słonecznych plaż. Do brzegu morza prowadzą tutaj dość strome zbocza, uniemożliwiające wybudowanie jakichkolwiek budynków. U podnóża wzniesień znajdują się kamienne platformy, przy których cumują małe łajby czy olbrzymie statki handlowe. Na pobliskim pagórku wzniesiono latarnię morską, radośnie zachęcającą przepływające statki do zatrzymania się w porcie Ronin no Kuni.
   W czerwcu roku 165 odbyło się uroczyste otwarcie portu. Pierwszy okręt, przybywający z Kraju Wirów, zacumował w przystani. Miał to być dobry znak dla krajowej gospodarki, zwiastujący jeszcze większe możliwości handlowe.
   Od tamtej pory przystań jest jednym z najbardziej zaludnionych miejsc na wyspie. O każdej porze dnia i nocy roi się tu od turystów i kupców, transportujących swoje towary. Konieczne stało się zatem zadbanie o bezpieczeństwo przebywających tam ludzi, dlatego też stworzono specjalne dwuosobowe oddziały strażnicze, których zadaniem jest stałe patrolowanie terenu. Niemal przy samym porcie powstał również kompleks moteli i mniejszych knajp, służących gościną dla przybywających. Kiedy podróżni udają się na spoczynek, do akcji wkraczają zespoły sprzątające, by zadbać o dobre pierwsze wrażenie, jakim z pewnością jest pojawienie się w czystym porcie.
   Już z daleka usłyszeć można podniesione głosy sprzeczających się handlowców i rozmowy podróżnych, mieszające się w drażniący bębenki ,hałaśliwy bełkot. W powietrzu unosi się ostra woń ryb, będących głównym z eksportowanych towarów. Tych wątpliwych atrakcji można jednak uniknąć, udając się na pobliskie, wykonane z bambusa molo, oświetlone lampionami, gdzie rozbijające się o szerokie falochrony morskie grzywy roztaczają swój miły zapach, szumiąc przyjemnie w uszach.

Offline

 

#2 2014-01-18 13:01:04

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Port

Z daleka ukazała mi się dość olbrzymia latarnia morska, która jako pierwsza przykuła moją uwagę. Na dworze było dość parno, więc zdjąłem z siebie swoje nawierzchnie ubranie, które umieściłem na plecach. Powolnym krokiem udałem się na zbocze obok latarni, aby zobaczyć, gdzie się znajduję. Stanąwszy tam ujrzałem ogromny port. Widok był na prawdę niesamowity, tym bardziej, że pierwszy raz widziałem to miejsce w naszym kraju.
- Cóż, najwidoczniej los chce, abym wybrał się do którejś z krain! - pomyślałem, z wielkim entuzjazmem.
   Wszędzie było mnóstwo turystów, jednak oprócz tłumów ludzi widać było kilka łodzi przypiętych do kamiennych platform u podnóża wzniesień. Postanowiłem wybrać się do Krainy Samotników, aby zdobyć nowe doświadczenia. Zszedłem więc na dół, poszukując osoby, do której należały owe łodzie. Nie miałem pojęcia, czy można wziąć je bez pozwolenia, jednak nie widząc nikogo, kto mógłby ich pilnować, odpiąłem ją od kamiennej platformy i pchałem w stronę morza.
   Kiedy łódka była już w wodzie, wytarłem ręką swoje spocone czoło. Wsiadłem do środka, wyruszając w rejs.

z/t -> Airando

Offline

 

#3 2014-02-15 22:11:53

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Port

Już z daleka mogłem podziwiać latarnię morską, która świeciła swym blaskiem, zachęcając do przypłynięcia do Ronin no Kuni. Dość krótki czas temu wypłynąłem w podróż do Samotników, która zakończyła się (bynajmniej dla mnie) sukcesem. Odnalazłem drogę powrotną do domu, więc postanowiłem bliżej go poznać ... Z uśmiechem na twarzy wpłynąłem więc do przystani, przywiązując swą łajbę do wystającego pachołka.
Pierwszy krok, który postawiłem, ukazał mi magię tego miejsca. Mnóstwo kupców, dzieci i dorosłych, zapach świeżych połowów... To właśnie nadawało charakter temu miejscu. Nieopodal stały budki, motele i knajpy, mające ugościć przybywających. Jednak bardzo chciałem poznać lidera wyrzutków - Shinsaku Nakayamę, dlatego jak najszybciej udałem się do Siedziby Wyrzutków. Wszedłem na ścieżkę, prowadzącą do szukanego przeze mnie miejsca. Następnie powolnym krokiem, rozmyślając, udałem się w tamtym kierunku.
- Ciekawe, jak prezentuje się nasz Lider... Zaraz się przekonamy! - pomyślałem pod nosem.

Ostatnio edytowany przez Yun (2014-02-15 22:12:44)

Offline

 

#4 2014-02-18 20:57:55

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Port

Najwidoczniej po raz kolejny dane mi było udać się w to przepiękne miejsce. Jednak tym razem nie miałem dość czasu, aby delektować się tymi wszystkimi atrakcjami, które można było napotkać po drodze do łodzi. Stanąwszy na urwisku, poczułem chłodną falę wiatru, która towarzyszyła morskiemu klimatowi. Poczułem ów smak przygody, który czekał na mnie, w Baigai. Prawdopodobnie była to misja polegająca na dostarczeniu zwoju, który trzymałem zaś pod pachą, jednak mimo wszystko byłem podekscytowany sytuacją. Próbowałem zejść na dół, powoli i ostrożnie, ze stromego zbocza. Postanowiłem od razu podejść do przycumowanej łajby, choć z pośpiechu potknąłem się o dość spory kamień. Oprócz obdartych rąk nic mi się nie stało, więc zanim wskoczyłem do statku, umyłem dokładnie ręce. Poprosiłem o wypożyczenie konkretnej, małej łódki.  Wszedłszy do środka położyłem przedmiot obok siebie, następnie odpinając sznur od pomostu.

z/t -> Kaminari no Kuni/ Kouesumi/ Miasto portowe Tsukjii

Offline

 

#5 2014-02-25 21:06:34

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Port

   Chłopiec właśnie kończył opowiadać historię swojej mamie, gdy prom przybił do portu w Ronin no Kuni. Wyszczerzył się szeroko, spoglądając na wybrzeże. Złapał swoją walizkę i był gotowy, aby wybiec z promu jako pierwszy. Powstrzymała go jedynie kobieta, która położyła dłoń na jego ramieniu i uśmiechnęła się ciepło. To ostudziło nieco zapał siedmiolatka. Dopiero jak mama wstała, syn zrobił dokładnie to samo. Wyszli ze statku, by następnie stanąć na suchym lądzie.
   Port w Ronin no Kuni śmierdział rybami, a głosy przekrzykujących się sprzedawców drażniły bębenki. Mimo tych nieprzyjemnych z pozoru okoliczności, chłopiec cieszył się, że wrócił tu z kobietą, która go urodziła. Powoli ruszył w stronę kryjówki organizacji, którą wcześniej sam pokazał mu przypadkowo poznany dowódca. Złapał mamę za rękę, prowadząc ją ku ostatecznemu celowi ich podróży.
[z/t=> Kryjówka Wyrzutków/Główny budynek organizacji]

Ostatnio edytowany przez Mesayato (2014-02-28 14:52:45)


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#6 2014-03-01 20:30:02

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Port

    Narisa była dla mnie wielką zagadką. Cały czas miałem wrażenie, jakby chciała przede mną uciec na drugi koniec wyspy. Przed chwilą z kolei siłą wyciągnęła mnie z pokoju Shinsaku, przez co w dosłownie ostatniej chwili udało mi się wydrzeć zwój, który mi dawał. Zaraz po tym zaczęła nazywać mnie "wybawcę" co było tylko dowodem na to, że mój blef się udał. Mimo wszystko było w niej coś... innego, tylko nie wiedziałem jak to nazwać.

    Zaraz po opuszczeniu głównego budynku, znów objąłem prowadzenie. Najwyraźniej młoda Inuzuka nie zamierzała w jakikolwiek sposób się buntować. Wszystkim to było na rękę. Mogłem spokojnie iść, nie trzymając cały czas broni w pogotowiu. Pozostało mi tylko liczyć na bezpieczną podróż, co stawało się rzadkością.

    Dziewczna zaskoczyła mnie trochę swoim pytaniem. Nie wiedziałem jak wyglądała przez ostatnie lata sytuacja w Airando, lecz dziwne było to, że nie znała własnego lidera. Z moimi informacjami wyciąganie logicznych wniosków było bezsensowne. Dlatego postanowiłem udzielić zwykłej odpowiedzi, bez żadnej nad interpretacji.

     - Ichuza-san? Nie wiem o nim zbyt wiele. Widziałem go zaledwie w czasie dwóch walk. Pochodzi z klanu Futago, to tamci z drugą głową na plecach. Skoro jesteś z Airando, to pewnie wiesz których mam na myśli... - odpowiedziałem uprzejmie. Wolałem na tym skończyć. albowiem Nie znałem jej dość dobrze, by zdradzać głębsze detale.

    Szybko dotarliśmy do portu. Nie miałem okazji spytać się o transport, więc musiałem improwizować. Podszedłem do właściciela niezbyt okazałego statku. Po krótkiej rozmowie, w której nie ukrywałem celu podróży, wymusiłem za pomocą perswazji użyczenie łajby na nasze potrzeby. Nie zwlekaliśmy i wyruszyliśmy w rejs, kierując się na dalekie południe.

[z/t (Ja i Narisa) -> Budynek lidera organizacji (Siedziba Samotników)]


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#7 2014-03-09 14:14:35

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Port

   Chłopiec biegł z budynku organizacji prosto w stronę portu. Nie zatrzymywał się po drodze, gdyż wiedział, że za morzem czeka na niego spotkanie z przyjacielem. Chciał odwiedzić Kuzuri'ego w ramach podziękowań za zakwaterowanie podczas jego misji. Zadowolony z jej pełnego wykonania miał plan, by znaleźć dobroczyńcę i podziękować mu jeszcze raz za to, że tak wielką pomoc mu udzielono. Ruszył w stronę jednego ze statków, przy którym stał jakiś marynarz i grzecznie spytał:
   -Ten statek płynie do Mizu no Kuni?-uśmiechnął się do mężczyzny szeroko, zadając swoje proste pytanie
   -Owszem. I zatrzymuje się w Airando.-odpowiedział krótko marynarz
   Chłopiec wyszczerzył się i spytał o bilet. Po odpowiedzi wszedł zadowolony na statek i usiadł w jakimś cichym miejscu, gdzie nie było nikogo. Spojrzał w niebo i uśmiechnął się lekko, czekając na początek wyprawy. Po jakiś czasie statek wreszcie ruszył.
[z/t=> Mizu no Kuni=>Airando]


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#8 2014-05-30 12:40:03

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Port

   Po długiej przeprawie, statek z Airando dobił do brzegu w Kraju Uciekiniera. Poobijany dzieciak z zabandażowaną całą ręką wyszedł na ląd, powolnym krokiem idąc w stronę szpitala. Miał nadzieję, że znajdzie tam schronienie i szansę na doprowadzenie się do stanu używalności. Powolnym krokiem szedł w kierunku, który wskazał mu jeden z zapytanych przechodniów. Przy okazji rozglądał się dookoła, jakby kogoś szukał. Miał nadzieję, że jego Mama nie zobaczy go w takim stanie... przynajmniej na razie.
   Idąc prosto przed siebie mijał kolejne budynki, stoiska z rybami i temu podobne. Marsz zaczynał go powoli męczyć, lecz nie poddawał się i brnął dalej przed siebie. Zajęło mu dobre kilkanaście, jak nie kilkadziesiąt minut, aby opuścić port i znaleźć się na drodze, która prowadziła prosto do szpitala.

[z/t => Siedziba Wyrzutków => Szpital]


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#9 2014-08-26 17:29:11

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Port

W porcie było tłoczno, głośno i panował zapach morza, przez zapach morza mam na myśli unoszący się w powietrzu odór ryb i ich wnętrzności wymieszany z zapachem alkoholu spożywanego w sporych ilościach przez marynarzy, którzy zawitali na stały ląd. Miejsce to było pełne wszystkiego zwłaszcza miejsc w których porządny dziewięciolatek nie postawiłby nogi. Tawarny czy domy uciechy, rynek pełen przedmiotów, które rzadko kiedy widuje się na oczy. Wszystko tętniło takim życiem, że trudno było tu znaleźć coś konkretnego, a tego szukał młody wyrzutek, łatwo za to było to zgubić. Ba nawet kilka osób zawodowo zajmowało się tym aby inni coś gubili fachowo nazywali siebie złodziejami.
Oddawaj to moje - powiedziała dziewczynka mniej więcej w wieku Mesayato do mężczyzny w starszym wieku, sprzedając mu przy okazji kopnika w krocze i odbierając niewielki pakunek.
- Gdzie się podziała ta starucha? Ta parszywa złodziejka! - rozległy się wrzaski z drugiej strony wypowiedziane przez dość urodziwą kelnerkę.

Offline

 

#10 2014-08-26 18:05:57

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Port

   Młody wojownik dotarł wreszcie na port, gdzie po pierwsze miał nadzieję zgubić rudego grubasa, a po drugie chciał znaleźć jakiś trop. Nie musiał szukać daleko. Na początku jego uwagę przykuła dziewczynka, zabierająca złodziejowi niewielki pakunek, który z daleka wydawał się chłopcu znajomy. Mimo to nie mógł zbyt pochopnie oceniać sytuacji. Uśmiechnął się pod nosem, po czym podszedł dość nieśmiałym krokiem w kierunku dziewczyny. Mimo, że był przeszkolonym ninja, sytuacja ta wywoływała u niego dość niezręczne uczucie.
   Gdy był już dość blisko dziewczynki, uśmiechnął się przyjaźnie, spoglądając na nią. Dość cichym i nieśmiałym głosem odezwał się do niej.
   -Czeeść. Jestem Mesa.-wyciągnął łapkę w jej stronę, uśmiechając się szeroko-To musi być coś bardzo ważnego, skoro tak tego bronisz, prawda?-spojrzał na pakunek, przy okazji porównując go do tego, który wcześniej widział u Staruchy
   Przyglądał się dziewczynie dość uważnie, oczekując, iż ta powie mu, co dokładnie znajduje się w niewielkim pakunku i będzie w stanie to udowodnić. Tracił zaufanie do ludzi... nie mógł drugi raz pozwolić sobie, by ktoś oszukał go tak, jak Stara. Postanowił, że kelnerką-w razie potrzeby-zajmie się nieco później.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#11 2014-08-26 18:39:20

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Port

   Wyrzutek postanowił zgubić rudego w tłumie i może by mu się to udało gdyby nie fakt, że gdy ten stracił go ze wzroku, Mesayato postanowił udać się w sam środek jednego z większych zamieszań w okolicy odkrywając z powrotem swoją pozycje.
- Ty też mi chcesz to ukraść, spadaj złodzieju!- krzyknęła dziewczynka pokazując język i uciekając w tłum, podczas gdy młodzieniec zajęty był spoglądaniem na pakunek był zupełnie inny, tamten był zrolowany ten był prosty i płaski jak list.
- Nareszcie...Cię...dorwałem...- odrzekł zziajany grubasek , który wreszcie dogonił młodego Mesayato, jednak  najwyraźniej zbierał siły przed tym jak spróbuje go zaatakować, bowiem zgięty w pół trzymał dłonie na kolanach.

Offline

 

#12 2014-08-26 18:47:28

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Port

   Chłopak zirytował się, gdy ta mała gnida nazwała go identycznie jak wcześniej Starucha. Nie mógł sobie pozwolić na traktowanie go w ten sposób po raz kolejny. Na dodatek rudzielec dogonił go, po czym zatrzymał się niedaleko, by złapać oddech.
   -Nie mam teraz czasu na zabawę... później pogadamy.-rzucił krótko do grubego, po czym ruszył za dziewczyną
   Próbował nie stracić jej z oczu. Jej ton i dobór słów dał mu do zrozumienia, że chyba trafił na właściwą osobę... do tego nawet sytuacja wydała się nieco podobna do tej sprzed jakiegoś czasu. Tym razem jednak postanowił nie ufać nikomu i niczemu. Może wyjdzie na tym lepiej, niż wtedy, gdy chciał nieść pomoc każdemu, kto wyglądał na potrzebującego. Teraz liczyło się jego dobre imię... i honor jego nazwiska. Biegnąc za dziewczyną [szybkość: 30], już rozmyślał, jak ukarać kogoś, kto tak go oszukał i oczernił w oczach ludzi, z którymi powinien stać po tej samej stronie.
   -Zatrzymaj się, jeśli ci życie miłe...-myślał chłopak przy rozważaniu kary dla oszustki


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline

 

#13 2014-08-27 17:28:15

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Port

   Mesayato postanowił po raz kolejny zlekceważyć grubasa i ruszył za dziewczynką. Ta jednak dość umiejętnie utrzymywała dystans, może nie powiększała różnicy, ale dysponowała z grubszą taką samą szybkością jak Wyrzutek. Problem jednak był fakt, aż wstyd to powiedzieć, ale chłopak był wolniejszy od grubasa. Lekceważenie się rudzielca, zakończyło się dość silnym(50) ciosem w głowę od tyłu w niespodziewającego się niczego wyrzutka, zaskoczenie i siła sprawiły, że ten stracił równowagę i upadł tymczasem jego prześladowca już szykował się do kolejnego ataku, którym miało być przykrycie Mesayato swoim spoconym, wielkim ciałem i w ten sposób unieruchomienie go.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-08-27 17:28:37)

Offline

 

#14 2014-08-27 18:09:25

Mesayato

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-11-24
Posty: 211
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Członek organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 9

Re: Port

   Dziewięciolatek gonił dziewczynę, która niestety była w stanie dotrzymać mu kroku. Już miał przyspieszyć, gdy nagle poczuł mocne uderzenie w tył głowy, co spowodowało utratę równowagi i przewrócenie się. Po przejechaniu po ziemi kilkunastu centymetrów, wstał z lekkim oporem i odsunął się od grubasa, rozglądając się dookoła. Było tu dość sporo ludzi, więc na pewno znajdzie się jakiś dorosły, który... ochroni małego chłopca przed starszym gnębicielem! Odwrócił się, przecierając oczy rękawem, co spowodowało lekkie zaczerwienienia dookoła nich. Cały drżąc podbiegł do jakiejś kobiety, która wyglądała na młodą matkę i powiedział do niej dość smutnym i lekko roztrzęsionym głosem...
   -Psze pani... może... może mi pani pomóc? Ten duży chłopiec mnie bijee!--tu zakrył mocno zabrudzonymi dłońmi całą twarz i pochylił się delikatnie do przodu, jakby chciał schować się przed całym światem
   Zdawał sobie sprawę z tego, że w ten sposób straci złodziejkę z oczu, lecz teraz już wiedział, kogo ma szukać... a grubasa musiał się wreszcie pozbyć. Nie chciał rozpoczynać walki wśród tłumu. Mimo jego zmieniającego się charakteru, dalej zależało mu, aby niewinnym nic się nie stało.
   Liczył, że kobieta zajmie grubasa jakąś moralizatorską gadką na tyle długo, by chłopiec mógł ruszyć w dalszy pościg za nieletnią złodziejką. Czekał teraz na reakcje kobiety, wydając z siebie ciche odgłosy szlochu. Miał nadzieję, że kobieta zrozumie sytuację gnębionego malucha i zechce wesprzeć go w jego problemie z tłuściochem.


Mowa jasnej strony || Mowa ciemnej strony
Myśli jasnej strony || Myśli ciemnej strony
Krzyk jasnej strony || Krzyk ciemnej strony

KP

Offline