Ogłoszenie


#121 2012-04-20 20:00:53

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny starego Kanketsu

Przeciwnik nie zamierzał się przejmować tą imitacją walki. Wiedział, że za chwilę wszystko to zakończy. W tej samej chwili nastąpił kolejny już wybuch energii, tym razem było o wiele bardziej okazalszy od poprzednich. Na dodatek gorące powietrze odrzuciło wszystko w odległości 10 metrów oraz zniszczyło nietrwałe rzeczy na tym terenie. Wokół jego ciała zaczęła unosić się błękitna aura. W następnej chwili był już obok członka klanu Nara i wybijał go za pomocą kopnięcia prosto do góry. W powietrzu natomiast wykonywał niewyobrażalną ilość ruchów górnymi kończyn z tak wielką szybkością, że przypomniały one kule ognia. Cały ten proces trwał dosłownie chwilę, mimo to Takashiemu w umyśle mogły utkwić słowa rywala:
- Nie byłeś w stanie rozpocząć ze mną nawet walki. Jesteś hańbą dla swojego klanu, jak i całego kontynentu. - Po tym opadł za ziemię i całkowicie tracił kontakt z światem...

Offline

 

#122 2012-04-20 22:04:01

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny starego Kanketsu

Theme
I nawet mój "potrójny atak" nie zadziałał, okazał się niczym w porównaniu z prawdziwymi zdolnościami oponenta. Ten wyzwolił w sobie jeszcze większą potęgę, przeszedł na wyższy poziom, czy tam otworzył kolejną bramę (o ile moja wiedza nie jest fałszywa). Temu zabiegowi towarzyszył wybuch ogromnej energii, ta odbiła wszystkie ataki dystansowe, zniwelowała działanie Kage Nui, a także zniszczyła klony, wszystko poszło na marne.
-Fukusaku, Shimo... - rzuciłem w stronę żab niemalże od razu.
-Nie myśl sobie, że cię zostawimy, nie możemy... - Ma i Pa oburzyli się, przemówił Pa, ale mu przerwałem, *puff* i żaby zniknęły.
Nie chciałem narażać moich najbardziej zaufanych summonów na niebezpieczeństwo, tym bardziej, że wróg okazał się o wiele silniejszy, znacznie przewyższa moje siły, a nie posiadam odpowiednich zdolności, by mu sprostać.
-Czy to mój koniec ? ... - w mojej głowie zabrzmiała echem taka właśnie myśl.
I stało się, pojawił się obok mnie, nie mogę się z nim nawet równać, dlatego nie miałem właśnie szans, nie zdążyłem się nawet obronić. Nim się obejrzałem, znajdowaliśmy się już w powietrzu, chwilę potem otrzymałem serię potężnych ciosów, ich szybkość spowodowała nawet wywołanie ognistych kul, którymi też oberwałem. Sage Mode leczył obrażenia, ale to nie wystarczyło, ciągle mało, dlatego używałem techniki medycznej, która działała automatycznie, ale to także nie wystarczało, a w skutek utraty chakry Tryb Mędrca został dezaktywowany. Leżałem na ziemi obolały, posiniaczony, poraniony, wokół moich oczu, a te był zamknięte, nie można już było dostrzec charakterystycznych obwódek, tym samym moje możliwości się pogorszyły, ale co tu mówić o możliwościach, skoro jestem prawie martwy? Zacząłem się teraz zastanawiać nad tym wszystkim, nad ludźmi, których poznałem, nad uczniami, w ogóle nad własnym życiem. Marzenia o zostaniu liderem klanu prawdopodobnie przepadają wraz z tą chwilą. Umieram?
-Nie ! - otworzyłem oczy przy tej głośnej, głuchej myśli.
Podparłem się rękami, wygiąłem się jakoś i z trudem udało mi się w końcu wstać, spojrzałem prosto na przeciwnika, na mojego oprawcę, po czym uśmiechnąłem się w bólu, bo przecież nadal znajdowałem się w niezbyt ciekawym stanie.
-Wiem... Jestem po prostu nikim... Nikim dla klanu, bo co takiego dla niego robię? Przecież nie wywyższam się w żaden się w żaden sposób, jestem po prostu nikim i to jest cała prawda. Jednak posiadam w życiu jakieś cele, to już moja druga z kolei szansa, nie pozwolę sobie jej zmarnować. To nie jest jeszcze mój czas, muszę naprawić błędy, które popełniłem w poprzednim życiu i ktoś taki jak ty nie może mi w tym przeszkodzić. - mimo braku sił udało mi się z siebie wydusić chociarz kilka honorowych słów.
Stałem prosto, gibając się, opadnięty z sił, co ma się dziać, niech się dzieje, może mi się uda cokolwiek zrobić, mam jeszcze trochę chakry, chociaż w sumie nie, bo między mną a przeciwnikiem jest zbyt duża różnica mocy. Ale to nic, nie poddam się, nie mogę, będę walczył do ostatnich pokładów sił, na razie musiałem czekać, ale w razie czego szykowałem już chakrę w nogach i w prawej dłoni, tak w razie czego.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#123 2012-04-21 17:52:07

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Tereny starego Kanketsu

Wróg nie miał najmniejszego zamiaru dyskutować ze swoim przeciwnikiem. Od razu poszedł do niego, następnie załapał go mocno za fraki i powiedział:
- Użalając się nad sobą jesteś jeszcze większym ścierwem. - Następnie plunął mu prosto w twarz i odrzucił na kilka metrów, by pojawił się po chwili znowu obok niego.
W jednej chwili wyciągną kunai z kieszeni, po czym za pomocą jednego silnego ciosu pięści całkowicie pozbawił przytomności członka klanu Nara. Na sam koniec zostawił pamiątkę na całe życie dla Takashiego. Szeroką, podłużną szramę, która przechodziła przez całą jego twarz, którą zadał przy pomocy ostrza kunaia. Po tym w mgnienia oku ulotnił się i słuch po nim zaginą.

Offline

 

#124 2012-04-21 18:20:26

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny starego Kanketsu

Nie byłem w stanie czegokolwiek zrobić, koleś podszedł do mnie, złapał mnie za fraki i coś tam jeszcze powiedział, ale nawet nie mogłem mu odpowiedział, nie miałem sił. Kolejne uderzenie, kolejny ból, a po chwili nieprzytomność. Wiedziałem tylko, że na mojej twarzy pojawiła się spora rana, która na pewno po tej walce będzie pamiątką na całe życie. Skąd wiedziałem? Ból ciągle czułem, tak wielki, nawet mimo nieprzytomności. Cóż mogłem zrobić? Nic, pogrążyłem się w cierpieniu, a to wywołało u mnie błogi sen. Sytuacja ciągle przecież nie była do końca pewna, nie mogłem mieć pewności, że przeciwników już nie ma, jednak pozostałem z taką nadzieją. Przez jakiś czas na pewno się nie ruszę, doznałem ogromnych obrażeń, a nawet nie jestem w stanie się sam uleczyć. Moje życie wisi właśnie na włosku, umieram, i nie mogę nawet zapobiec swojej śmierci pomimo zdolności medycznych.
-Umieram... Czyżbym nie wypełnił nawet mojej drugiej szansy? - spytałem w myślach sam siebie już z zamkniętymi oczami.


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#125 2012-04-22 18:27:49

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Tereny starego Kanketsu

Po solidnym treningu, w końcu mogłem wypocząć na grzbiecie wielkiego ślimaka. Było mi obojętne czy jechał on szybko czy wolno, obyśmy tylko dotarli na miejsce. Czas płynął wolno, a słońce znowu zawitało na niebie, tworząc dzień. Tak więc z samego ranka, po kilkudniowej podróży dotarłem na tereny Kanketsu. Ponieważ o umówionej porze, nie znalazł się tam gdzie powinien pewien człowiek, sam wyruszyłem go szukać. To co dopiero zobaczę przed sobą musi być potwornym szokiem.

Przemierzałem już chyba z piętnaście minut, rejony ; te wzniesienia. Bez skutku, aż do czasu, gdy w oddali zauważyłem leżącą nieprzytomnie postać na ziemi. Serce mi się jakby zatrzymało, a tętno podskoczyło, nie wiedziałem do końca kto to, lecz miałem przeczucie, iż trzeba mu pomóc. Natychmiast zacząłem kierować się w jego stronę. Gdy byłem już wystarczająco blisko, spostrzegłem, że jest to Takashi. Ten sam człowiek, którego jeszcze nie dawno widziałem całego i zdrowego, mojego mistrza.

- Takashi... - Powiedziałem cichym głosem, powoli zbliżając się do ciała. Nie docierając jeszcze do celu, zeskoczyłem ze ślimaka i gnałem do niego pieszo. Bowiem adrenalina dodała mi szybkości, która znacznie przegoniła summona. 

Po chwili znajdowałem się już obok nieprzytomnego towarzysza, postanowiłem bezzwłocznie mu pomóc. Logika podpowiadała mi by zabrać go w inne miejsce, tutaj nadal może być niebezpiecznie. Gdy Katsuyu dotarła już do nas, wciągnęła go na swój grzbiet, a ja wydałem rozkaz kierowania się na tereny Shisou, tam bowiem będziemy bezpieczni.

- Oby nie było za późno - Te słowa przeleciały mi przez umysł, w momencie gdy sam wbiegłem na królową ślimaków. Od razu przeszedłem do udzielania pierwszej pomocy. W okół moich dłoni skupiła się zielona chakra, która po chwili pokryła jego klatkę piersiową. Takim ruchem zmierzaliśmy do nowej krainy, musiałem uciec od niebezpieczeństwa, przy okazji odzyskując jego przytomność.

[z/t - Oboje ->Niezbadane jaskinie]

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2012-04-24 19:54:09)

Offline

 

#126 2012-04-24 20:57:35

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny starego Kanketsu

I oczywiście od razu pojawiłem się w Kanketsu, oczywiście na terenach tej oto prowincji. Moim oczom ukazało się miejsce walki, którą stoczyłem dość niedawno, mógłbym rzec - przed chwilą. Nie chciałem jednak dopuszczać do siebie tego typu myśli, mój humor ostatnio miewa dziwne wahania, a przez tą walkę, czuję, że coś się we mnie zmieniło, odcisnęła ona na mnie jakieś piętno, którego niełatwo będzie się pozbyć. Skoro nie wiem naprawdę do czego zdolny jestem w złości, powinienem chociażby starać się kontrolować, wiem, że czasem nie jest to łatwe, ale ja, jako osoba, powinienem to robić. Skoro miałem myśleć jedynie o pozytywnych rzeczach, myślałem o Chuu, prowincji, do której właśnie zmierzałem. To moje rodzinne ziemie, na pewno doznam pewnego rodzaju oczyszczenia, kiedy już się tam pojawię, więc nie mam się raczej czego bać. Najlepsze jest to, że może uda mi się potrenować, czy coś, chociaż wątpię, priorytetem jest przebranie się, moje ciuchy są w opłakanym stanie, nie, żeby coś, ale w niektórych momentach moje ciało nie jest przysłonięte strojem, choć powinno być i w tym problem. No nic, na razie biegłem dalej.

[zt -> Yu no Kuni, Tereny]


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#127 2012-05-05 19:10:06

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Tereny starego Kanketsu

- Eh... Te podróże stają się coraz bardziej nużące...- powiedziałem do siebie samego. Mimo własnego środku transportu, podróże nie były wcale szybsze. Były tylko minimalnie wygodniejsze. Mogłem tylko wzdychać i umierać z powodu nudów. W sumie nic nowego... Jednak tym razem podróż dłużyła się bardziej niż zwykle. I tym razem nie miałem nic do roboty
- Żebym przynajmniej znalazł tam Takashiego...- powiedziałem kolejny raz do siebie obierając kurs na Yu no Kuni. W myślach tylko prosiłem, żeby mój sensei znajdował się w Chuu.

[ z.t -> Tereny Yu no Kuni ]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#128 2012-05-10 09:36:47

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Tereny starego Kanketsu

Po raz kolejny przybyłem do Kanketsu. To tu wraz z Takashim i Rokutaro broniliśmy kraju ognia. Byłem teraz sporo silniejszy niż wtedy, ale wciąż za słaby. Właśnie po to wybierałem się na wyspę handlową. Po broń, dzięki której będę mógł używać silniejszych jutsu. Już całkiem niedaleko. Port znajdował się w sąsiedniej prowincji, więc wkrótce powinienem tam dotrzeć. Chciałem też, jak najszybciej wznowić trening. Po za tym musiałem poszukać Takashiego z powodu paktu z żabami. Może on wie kto go posiada. Już wkrótce zajmę się tym wszystkim, wkrótce.
[zt---->Yu no Kuni]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#129 2012-06-17 16:25:29

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny starego Kanketsu

Teraz przemierzałem tereny prowincji Kanketsu, z której do Tengaichi mam już chyba bardzo niedaleko. Mimo wszystko z każdym krokiem odechciewa mi się dalszych ruchów, zwyczajnie nie chce mi się biec dalej, mam po prostu dość. Do tej pory poruszałem się zazwyczaj lasami, by móc bez problemu poruszać się po drzewach, przeskakując z jednego na inne, co było szybkim środkiem podróży, że tak to nazwę. W pewnej chwili poczułem znajomą mi chakrę, chakrę Ichitsu Uchihy, ale nie reagowałem, nie chciałem mu przeszkadzać, a sam chciałem szybko dostać się do prowincji, która jest teraz moim celem.  Nie chce mi się już, nie mam siły, marzę o porządnym odpoczynku, ale niestety jeszcze nie mogę, chociaż niewiele brakuje.
-A może by tak przywołać jakąś żabkę i na niej podróżować? Nie, nie mogę się wysługiwać żabami, sam muszę tam dotrzeć i sobie poradzić. Już wystarczająco dużo robię, używając ich do walki, nie będę ich dodatkowo wykorzystywał do podróży. - myślałem sobie.

[zt -> Debiruiyaa, Tereny]


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#130 2012-06-18 14:54:44

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Tereny starego Kanketsu

Dotarłszy do Kanketsu mogłem pozwolić sobie na małą przerwę. Zużyłem trochę sił, więc postój się przyda. Posiedziałem pod jednym z drzewek parę minut aby zregenerować energię, po czym zacząłem zbierać się do dalszej podróży.
- Mam nadzieję, że nikt mnie nie uprzedził... Wolałbym, aby moja podróż zakończyła się 'czymś'. Nie lubię robić pustych przebiegów...
Ta myśl towarzyszyła mi przez cały czas podróżowania w Kanketsu. Nie był to długi epizod, gdyż spieszyłem się troszkę bardziej niż "mocno".  Gdy tylko dostrzegłem granicę dzielącą Kraj Ognia a Yu no Kuni od razu ją przekroczyłem. Chciałem być jak najszybciej u celu.
z/t -> Yu no Kuni/Tereny

Offline

 

#131 2012-06-21 22:55:43

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Tereny starego Kanketsu

Dotarłem już do Kanketsu. Kac minął a zmęczenie w końcu wzięło górę. Postanowiłem rozłożyć się obozem. Z resztą. Zaczynała zapadać noc a podróż mogła skończyć się zagubieniem. Zaprzestałem podróży i rozejrzałem się dookoła. Gdy już znalazłem odpowiednie miejsce postanowiłem narąbać drewna do ognia. Zrobiłem to. Po chwili w samym centrum "obozu" stała duża kupka drewna. Przywołałem klona, który zajął się ogniem. Ja natomiast ułożyłem się obok źródła ciepła i zasnąłem. Gdy tylko się obudziłem klon puffnął a ja posprzątałem po sobie. Ruszyłem dalej. Byłem pełen sił.

[z/t -> Debiruiyaa]

Offline

 

#132 2012-06-21 23:15:13

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Tereny starego Kanketsu

Obydwaj zmęczeni szliśmy przez kraj Ognia, w końcu nie wytrzymaliśmy. Gisaku, zajął się obozem, a ja tylko siedziałem i patrzałem jak się wszystkim zajmuje. Kiedy tylko wszystko było gotowe, przez jakiś czas siedziałem i wpatrywałem się przenikliwie w ogień, wyglądało to jakbym chciał w nim coś zobaczyć. Po chwili jak siedziałem, tak wygiąłem się na bok, położyłem się i nie pamiętałem nawet kiedy zasnąłem. Rano wstałem wypoczęty, pomogłem tym razem mistrzowi sprzątnąć obóz i udałem się tuż za nim do Debiruiyaa. Przez większość podróży dominowała, jakaś dziwna cisza, niemal wcale się do siebie nie odzywaliśmy.

[z/t -> Debiruiyaa]


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#133 2012-06-22 14:55:41

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Tereny starego Kanketsu

- W końcu Kraj Ognia... Przynajmniej jestem w dobrej okolicy... Jeszcze tylko trzy prowincje i moja podróż zakończona... Mam nadzieję, że będzie zakończona... - Ostatnia myśl wprawiła mnie w stan niepewności. Mimo wszystko nie zatrzymywałem się. Góry były miłym przerywnikiem w podróży, jednakże skończyły się jak tylko przekroczyłem granicę lasów. Teraz znów jestem po uszy w tej masie zieleni, która ogarniała mnie od przeszło miesiąca.
- Po tej misji obiecuję sobie, że wracam gdzieś, gdzie nie ma takich lasów. Tak. To dobry pomysł.
z/t -> Debiruyaa/Tereny

Offline

 

#134 2012-06-23 12:15:03

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Tereny starego Kanketsu

Lecąc dalej, powiedziałem sam do siebie:
- Przynajmniej jestem już w Kraju Ognia... Jeszcze tylko trochę i będę na miejscu - byłem również ciekawy kogo w ogóle spotkam. To, że będzie tam Takashi i Gisaku wraz ze swoim uczniem byłem pewien. Zależało mi jeszcze na współpracy z Ichitsu oraz Miyaguchi'm. Już raz prowadziliśmy wspólną walkę i wiedziałem, że im mogłem zaufać. Owszem, znowu miałem nadzieję, że wojska Kraju Ognia się pojawią w walce. Jeżeli będzie to wyglądało tak jak ostatnim razem... Cóż, wykorzystam swoją sztukę do zabrania życia pewnej osoby.

[zt -> Debiruyaa/Tereny]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#135 2012-06-23 12:52:48

 Miyaguchi

Zaginiony