Ogłoszenie


#161 2013-11-01 22:44:01

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #9
   Pochwycona torba na dobre spoczęła w czyichś dłoniach, co mogłeś dość wyraźnie poczuć. Odwracając głowę, mogłeś dostrzec wielkie, wpatrzone w Ciebie, brązowe ślepia, umieszczone na małej główce, należącej do dziecka. Choćbyś bardzo chciał, nie było już odwrotu. Dobyty kunai błysnął w świetle księżyca, zbierając na siebie kilka zimnych kropel, po czym wysunął się spomiędzy twoich palców i poszybował w stojącego tuż obok chłopczyka.
   W momencie, gdy nóż miał opuścić twoją dłoń, noc przeciął świst i w narzędzie uderzyło inne, idealnie to samo, które chwilę wcześniej miało się stać zgubą małego złodzieja. Kunai wypadł Ci z dłoni, a oba noże spadły na ziemię. Chłopczyk, wykorzystał moment i uciekł czym prędzej, zostawiając torbę na właściwym miejscu.
   Z ciemności ktoś się wynurzył. Krocząc ku Tobie z miejsca, skąd dopiero co nadleciał kunai, pojawił się jakiś młodzieniec. Na jego całkiem szerokie barki spływały kaskadami intensywne, granatowe włosy. Kiedy postać znalazła się w odległości około dwudziestu metrów od Ciebie, odezwała się dość wysokim, lecz stanowczo męskim głosem:
   -Jak śmiesz atakować to bezbronne dziecko?! Kto pozwolił Ci się tu pojawić? Wynoś się albo sam Ci pomogę...

Offline

 

#162 2013-11-01 23:00:29

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Chciałem dać nauczkę temu małemu złodziejowi. Jednak kiedy już miałem rzucić w niego kunaiem, pojawił się lecący w moją stronę nóż. Trafił on w rzucony przeze mnie kunai. W normalnej sytuacji zdenerwowałbym się, że ktoś mi przeszkadza. Jednak tym razem poczułem bardziej zaskoczenie. Trzeba mieć bardzo dobre umiejętności w walce na dystans, aby trafić tak celnie. To nie mógłby być przypadek. Podniosłem leżące na ziemi przedmioty i wsadziłem kunai do torby. Następnie odwróciłem się w stronę młodzieńca. Nieźle. Rzadko można podziwiać taką celność. Podszedłem trochę bliżej. Rzuciłem w jego kierunku jego broń, aby mógł ją złapać. Zmierzyłbym się z tobą, ale nie mam na to czasu. Szukam aktualnie szesnastolatka o niebieskich włosach. Czy widziałeś tu może kogoś takiego? Byłbym wdzięczny gdybyś mi odpowiedział.

Offline

 

#163 2013-11-01 23:08:24

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #10
   Nastolatek stojący przed Tobą bez problemu pochwycił rzucony w jego stronę kunai i podziękowawszy za twoją pochwałę, dotyczącą celności, wsłuchał się w dalszą treść twojego wywodu. Kiedy dobrnąłeś do momentu, w którym zdradziłeś swoją przyczynę pojawienia się w tej oto dzielnicy ubóstwa i cierpień, wymieniając kolor włosów poszukiwanej osoby, młodzieniec zrobił idiotyczną minę. Wyrażać mogła ona wiele, ale gdyby się nad nią głębiej zastanowić, nie można byłoby dojść do żadnego konkretnego wniosku. Była to bardziej mina zdezorientowania i wyrazu braku pomysłu na to, jak powinien się zachować w tej chwili.
   -Masz na myśli kogoś o włosach takich jak ja? Bo muszę Cię zmartwić, ale innych, choćby odrobinę podobnych, nie widziałem w tej okolicy. Za to i na Ciebie patrzę pierwszy raz. Nie jesteś stąd! Dlatego dam Ci możliwość, byś odszedł, a nie stanie Ci się krzywda... Czyżby zaczynało się robić groźnie?

Offline

 

#164 2013-11-01 23:21:52

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Przyjrzałem się minie mojego przeciwnika. Kiedy zobaczyłem minę mojego przeciwnika prawie zacząłem się śmiać udało mi się powstrzymać. Niestety kiedy skończył mówić znowu przypomniała mi się jego mina. Wiedziałem, że kłamię i miałem zamiar jakoś sprytnie go podejść, ale wybuchłem śmiechem. Spowodowało to, że nagle strasznie poprawił mi się humor zniszczony przez tego skąpca. Kiedy już się opanowałem to postanowiłem przeprosić nowo poznaną osobę.  Naprawdę przepraszam. Nie chciałem być jakoś specjalnie niegrzeczny. Po prostu nigdy nie widziałem tak śmiesznej miny. To, aż oczywiste, że coś cię zaskoczyło. Podszedłem do niego i podałem mu rękę. I wtedy przyjrzałem się jego twarzy Nazywam się Kaito. Możesz mówić mi Kai. Wiedz, że w przyszłości będę sławnym ninja, a moja twarz już nie będzie dla ciebie, ani dal nikogo obca. Swoją drogą słyszałem, że cię porwano.

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-01 23:34:48)

Offline

 

#165 2013-11-01 23:44:44

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #11
   Cała ta scena wydawała się być fragmentem jakiegoś kiepskiego filmu komediowego marnej produkcji. Dwóch stojących naprzeciw siebie młodzieńców, z czego jeden zawzięcie twierdzi, że szuka tego drugiego, choć sam nie zdaje sobie z tego sprawy. Drugi natomiast wydaje się być coraz bardziej rozeźlony całą tą sytuacją, co objawia się w nabieraniu przez jego twarz kolejnych dawek purpury. Samotnik natomiast wciąż zdaje się tego nie dostrzegać, brnąc dalej w swoje spiskowe analizy. Dopiero pod koniec swego krótkiego monologu, sfinalizowanego wyciągnięciem dłoni, okazuje się, że jednak ma pojęcie, kto stoi tuż przed nim.
   Nie może więc dziwić, iż granatowowłosy nie zdecydował się jednak uścisnąć wysuniętej ku niemu dłoni. Zamiast tego obrzucił Kaito spojrzeniem pełnym pogardy, po czym rzucił mu, prychając:
   -No i wyszło szydło z worka. To, że mój durny tatulek naopowiadał ci historyjek, że ktoś mnie porwał, nie znaczy, że taka jest prawda. Jak widzisz mam się dobrze, więc możesz już stąd spadać. Masz trzy sekundy, inaczej, jak już zapowiadałem - przyjdę ci z pomocą...

Offline

 

#166 2013-11-02 11:09:24

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Podszedłem do niego i chciałem uścisnąć mu dłoń. Ten za to zignorował to co zrobiłem. Nawet się nie przedstawił. Trochę mnie to zdenerwowało. Nie wiem co się dzieje tutaj. Nie obchodzą mnie twoje problemy z ojcem. Jednak wiem jedno. Jesteś żałosny. Możesz sobie być najsilniejszym typkiem w kraju, ale boisz się dogadać z twoim ojcem. Odszedłem parę kroków dalej. Jesteś jeszcze bardziej żałosny jeśli myślisz, że się ciebie przestraszę. Odwróciłem się w jego kierunku i wyciągnąłem swój miecz, a następnie wbiłem go w ziemie. Jeśli tak bardzo chcesz walczyć to wyzywam cię na pojedynek. Zasady są takie. Staniemy przed sobą 20 metrów. Na samym początku żaden z nas nie będzie miał żadnej broni. Następnie rzucę shurikenem wysoko do góry. Kiedy spadnie, wszystkie chwyty będą dozwolone. Jeśli chodzi o stawkę to jeśli wygram to wrócisz do swojego ojca. Jeśli zaś przegram to spełnię twoją prośbę. Z dwoma wyjątkami nie zabije się i nie oddam ci swojego miecza. Uśmiechnąłem się. Dla szermierza ten ostatni jest jeszcze gorszy od śmierci. To jak? Wchodzisz w to?
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-02 11:10:23)

Offline

 

#167 2013-11-02 12:57:33

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #12
   Chłopak prychnął zdenerwowany, obrzucając cię kolejnym, pogardliwym spojrzeniem. Dało się w nim zauważyć również pewien rodzaj zniesmaczenia, niezadowolenia, zażenowania i... dzikości? Tak, zdecydowanie gdzieś w tych ciemnych źrenicach, otoczonych przez brązowe tęczówki, kryły się iskierki zwierzęcego instynktu. Wszystko wskazywało na to, że rozjuszyłeś swojego przeciwnika, zachęcając go tym samym do podniesienia rękawicy i stanięcia z tobą w szranki.
   -Jesteś niezwykle odważny, ale też ponadprzeciętnie głupi. Jeśli bowiem myślisz, że masz szanse mnie pokonać, nawet gdyby był to zwykły sparing, to jesteś w błędzie. Co więcej, zmobilizowałeś mnie, stawiając dziwne warunki wygranej. Powinieneś wiedzieć, że skoro udało mi się uwolnić od mojego toksycznego ojca, to zrobię wszystko, by do niego nie wracać. A zatem dobrze, zaczynajmy!
   Zrobił kilka kroków naprzód i wyrzucił wszystko, co miał przy sobie, choć nie było tego dużo. Na ziemię poleciały dwa kunaie i jedna katana. Kiedy zajął wskazane przez ciebie miejsce, spojrzał na ciebie w wyczekiwaniu, tak jak pozostałe kilkadziesiąt gapiów, śledzących każdy wasz ruch.

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2013-11-02 12:57:51)

Offline

 

#168 2013-11-02 14:32:36

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Ucieszyłem się, że mój przeciwnik przyjął moje warunki. Początkowo miałem zamiar go zabić w chwili, kiedy odda wszystkie bronie. Jednak kiedy spojrzałem na tutejszych ludzi, którzy obserwowali nasze poczynania, zrozumiałem, że muszę stanąć do walki. Zdjąłem torbę oraz zostawiłem swoją katanę w miejscu niedaleko miejsca w jakim miała się rozpocząć walka. Zostawiłem sobie jedynie shuriken. Kiedy stanąłem na miejscu, wpadłem na pewien pomysł. Pora się zabawić. Położyłem shuriken na ziemi. Następnie wykonałem kilka pieczęci i krzyknąłem. Henge no jutsu. Zmieniłem się w wcześniej poznanego mężczyznę. Teraz jestem gotowy do walki. Podniosłem shuriken, następnie rzuciłem go do góry. Miejsce w jakim miał wylądować było mniej więcej 3 metry od mojego przeciwnika.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-02 14:33:22)

Offline

 

#169 2013-11-02 14:58:35

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #13
   A więc wreszcie miało się zacząć! Twój podekscytowany, drżący z podniecenia i nerwów, przeciwnik przyłożył do siebie dłonie, gruchocząc donośnie kostki, co miało być wyrazem jego gotowości do działania. Spoglądał na twoje wyczyny, kiedy zmieniałeś swoją postać i krzyknął: Nie tak się umawialiśmy! Był bowiem przekonany, że już zamierzasz posłać w niego jakąś śmiercionośną technikę. Kiedy jednak zauważył postać swojego ojca, ten ryknął donośnie i mocno zacisnął pięści.
   Gdy tylko shuriken wylądował, krew uderzyła mu do głowy, działając jak zapalnik i ciskając całym jego ciałem naprzód (szybkość: 50). Pochwycił wyrzuconą chwilę wcześniej katanę, wjeżdżając ślizgiem do miejsca, gdzie składowane były bronie. Drugą, wolną dłoń, zacisnął na leżącym kunaiu. Wyprostował się nieco i odpychając się szybko z powrotem do miejsca, z którego zaczynał, gdzie miał zamiar czekać na twój ruch, w pełnej gotowości..

Offline

 

#170 2013-11-02 15:48:25

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Mój przeciwnik i ja myśleliśmy o tym samym. Ja również chciałem zdobyć swoje ostrze. Miałem nadzieje, że w ten sposób zyskam nad nim przewagę, ale zauważyłem, że uda mu się to szybciej ode mnie. Kiedy już był obok swoich katan postanowiłem zaatakować go z dystansu. Dobre synu.- powiedziałem. Następnie zacząłem wciągać powietrze do swoich płuc. Wrezcie krzyknąłem. Renkuudan [siła ninjutsu; 45] Z moich ust wyszła ogromna kula powietrza. Miejsce w jakie celowałem nie był jednak mój przeciwnik. Wytworzone powietrze powędrowało w miejsce, w którym leżały jego bronie. Planowałem, aby w tej sytuacji jego bronie zostaną odrzucone na daleki dystans albo mój przeciwnik je pochwyci, ale tym samym wejdzie w moje jutsu i otrzyma obrażenia. Dla mnie obie sytuacje były odpowiednie. Wiedziałem jednak, że bez moich ostrzy nadal jestem na przegranej pozycji. Od razu po wykonaniu jutsu pobiegłem [szybkość 20] po mój miecz i po jeden kunai.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-02 16:07:07)

Offline

 

#171 2013-11-03 22:27:15

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #14
   Walka rozgorzała się na dobre. Obydwaj młodzieńcy rzucili się ku sobie, kiedy tylko zębatkowe ostrze zatopiło się w jednej z licznych kałuż, pozostawiając po sobie ciche, choć tak bardzo znaczące plum. Granatowowłosy pędził przed siebie i gdy już miał wykonać swój manewr, jakże zręcznego dobywania swoich własności, dostrzegł sprawie składane przez Ciebie kolejne pieczęci. Musiałby być tępym, aby nie zwietrzyć w tym zachowaniu żadnego podstępu.
   Choć znajdował się już w poślizgu, kiedy to jechał na całej długości jednej ze swych nóg, skurczył je nieco wcześniej, niż początkowo zamierzał. Odbijając się od ziemi, planował zjawiskowo wyskoczyć na bok, tuż przed tym, jak miałaby go sięgnąć twoja technika. Gdy w jego stronę pędziła kula skompresowanego powietrza, wykonał przygotowany ruch, jednak był chyba zbyt pewny siebie, czekając tak długo. Tak bardzo pragnął upokorzyć swojego ojca, którego sylwetkę przybrałeś, że zapomniał o środkach bezpieczeństwa.
   Stało się – powietrzne jutsu sięgnęło jego nogi, która po wykonaniu sprężystego odbicia, „powracała” do reszty ciała właściciela. Brudna szata, okrywająca jego kończynę, została całkowicie rozszarpana do wysokości kolana, a skóra dotkliwie pocięta przez ostry jak brzytwa podmuch wiatru. Jego bronie zostały odrzucone we wszystkie strony, z czego najbliżej niego znajdował się jeden z Kuniów, który niefortunnie wylądował metr od niego.
   Chłopak zasyczał wściekle, rzucając Ci spojrzenie pełne oburzenia. Czyżby nasz chłoptaś nie miał zbytniego doświadczenia w walce? Przeturlał się w efektywny sposób w stronę leżącego noża i nim pochwycił go w swoje chude palce, złożył kilka pieczęci, po czym przybliżając swe palce do ust, wykrzyczał Kangahika!. W twoją stronę pomknął łańcuch piorunów, trzaskających złowieszczo przy każdym natknięciu na obficie spadające z nieba krople. Trzymając nóż w ręku, przyglądał się efektowi swojego działania…
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#172 2013-11-05 17:19:31

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Zaraz po wytworzeni kuli powietrza, pobiegłem po swoją broń. Nie spuściłem jednak mojego przeciwnika z oczu. Wiedziałem, że podczas walki należy być skupionym. Udało mi się dojść do broni, a narzędzia mojego przeciwnika zostały rozrzucone. Wszystko szło naprawdę dobrze. Schyliłem się po swoją broń. Mój przeciwnik w między czasie wykonał swoje jutsu. W moim kierunku zaczęły lecieć pioruny. Zdawałem sobie sprawę, że deszcz zwiększył ich siłę. Nie mogłem jednak pozwolić się zastraszyć. Trzymając miecz przed sobą, zacząłem iść w stronę jutsu mojego oponenta. Po chwili miecz, który był trzymany w prawej ręce, wziąłem za siebie, przygotowując się do cięcia. Starałem się biec w ten sposób, że gdybym wyprostował rękę to ostrze miecza wskazałoby mojego przeciwnika. Kiedy już byłem blisko to postanowiłem doładować swoje ostrzę chakrą. Następnie zamachnąłem się i krzyknąłem przy tym Senmoufuu. Stworzyłem tym samym wiatr, którego zadaniem było stworzenia dziury w ścianie piorunów przede mną, a jeśli będę miał szczęście to zaatakuje jeszcze mojego przeciwnika. Zaraz po stworzeniu dziury w ścianie przyśpiesze starając się nie zostać porażonym.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-06 15:28:45)

Offline

 

#173 2013-11-06 11:22:52

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Miasto portowe

post #15
   Atak uciekiniera spod skrzydeł nadopiekuńczego ojca szybowała ku Samotnikowi z zawrotną prędkością, sycząc przeraźliwie, kiedy przecinała deszczową noc. Młody Kaito nie zląkł się jednak pędzących ku niemu piorunów, decydując się na próbę bloku i wyprowadzenia ataku. Przy użyciu swojego miecza stworzył silny podmuch wiatru, którego celem miało być przedarcie się przez błyskawice.
   I rzeczywiście - zgodnie z przypuszczeniami fala powietrza rozdzieliła nadciągającą wiązkę na dwie frakcje, tworząc w ten sposób przestrzeń, gdzie mógłby wbiec chłopak. Technika Fuutonu doskonale radziła sobie z elementem Raitonu, jednak nie należy zapominać, iż warunki sprzyjały tej drugiej. To wszystko zebrało się na zaskakujący efekt.
   Wiatrowa technika, przedzierająca się przez ofensywne jutsu wroga, sukcesywnie podążała na przód, a zaraz za nią wędrował lodowy ninja. Choć wiązka piorunów wyraźnie traciła na sile, po krótkiej chwili mogłeś zaobserwować, iż twoja technika słabnie. Po ułamku sekundy zniknęła całkowicie, jednak identyczna rzecz przydarzyła się atakowi przeciwnika. Nie zmieniało to faktu, że na krótką chwilę znalazłeś się między dwoma strumieniami błyskawic, którym udało się w końcu przedostać do twojego ciała, raniąc dotkliwie twoje ramiona.
   Młodzieniec stojący na przeciwko rzucił się przed siebie, jak tylko zauważył, gdzie się znajdujesz. Pędząc na Ciebie jedynie z nożem ninja, zamierzał wykonać silne cięcie z zawrotną szybkością [prędkość: 50].

Offline

 

#174 2013-11-06 12:26:11

Narisa

Zaginiony

2548944
Zarejestrowany: 2013-09-01
Posty: 296
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Ainuken
Ranga: Członkini klanu
Płeć: Kobieta
Multikonta: Kaede

Re: Miasto portowe

   Pośpiesznie przeszła przez miasto, przeciskając się między ludźmi. To był ostatni kraj, który oddzielał ją od domu. Kupiła bilet na najbliższy statek do Kraju Wody. Całe szczęście nie musiała długo czekać i mogła od razu wejść na pokład. Znalazła sobie wygodne miejsce i w pozycji siedzącej postanowiła się przespać. Nie martwiła się obecnie o nic. Wszystkie troski odpłynęły, a ona z psem na kolanach zasnęła. Była to mało wygodna pozycja i z pewnością wszystko ją będzie boleć po przebudzeniu, ale nie to się teraz liczyło. Czuła się zbyt zmęczona by obecnie myśleć o czymś takim jak wygoda.

[z/t -> Kraj Wody -> Sei -> Miasto]


Karta postaci

Mowa
"Myśli"

Offline

 

#175 2013-11-06 16:00:15

 Kaito

Zaginiony

48620066
Skąd: Szczecin
Zarejestrowany: 2013-09-09
Posty: 195
Klan/Organizacja: Samotnicy
KG/Umiejętność: Hyouton
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17

Re: Miasto portowe

Zacząłem biec w kierunku mojego przeciwnika. Przeszedłem przez jego technikę piorunów, ale niestety odniosłem obrażenia. Zrozumiałem dzięki temu, że muszę jeszcze bardziej ćwiczyć. Jednak nie mogłem się przez to wycofać. Zacząłem biec najszybciej jak mogłem [szybkość i reakcje po 20]. Wiedziałem, że nie miałbym zbyt dużych szans jeśli to by był wyścig. Jednak podczas walki potrzeba jeszcze sprytu. Choć czułem ogromny ból w moich rękach nie miałem zamiaru przestać walczyć mieczem. Postanowiłem upuścić kunai, który miałem w ręce. W takiej sytuacji lepiej było skupić się na jednej broni. Chwyciłem moje ostrze dwoma rękoma i zmierzałem w kierunku swojej zwierzyny krzycząc. Tylko na to cię stać mój synu? Ręce, w których był miecz miałem wyprostowane i nachylone lekko w kierunku podłoża. Wiedząc, że mój przeciwnik obserwuję mój każdy ruch oraz moją katanę wpadłem na sposób jak go przechytrzyć. Kiedy będzie już naprawdę blisko mego przeciwnika będę miał ostrze przed sobą kierując jego koniec w jego lewe udo. W chwili, w której owy koniec będzie miał nie cały metr do swojego celu to zwiększę długość ostrza o 1 metr używając chakry fuutonu [ilość zużytej chakry - 10000]. Powinno to zaskoczyć mojego przeciwnika, a mi moje rany nie powinny przeszkodzić ze względu na małą ilość ruchów w tym ataku.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Kaito (2013-11-06 16:03:59)

Offline