Ogłoszenie


#81 2013-08-07 17:00:52

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 6


Ciemnowłosy mężczyzna obserwował chłopaka ani na chwilę nie spuszczając z niego wzroku. On również nie chciał toczyć walki, lecz jeżeli intruz nie odpuści, będzie zmuszony go zabić. Stał więc, słuchając odpowiedzi Anamari, który nie dał się zastraszyć. Zaatakował przeciwnika nie bronią, a słowem. Słowa jednak męczyły wietrznego wojownika, który wyraźnie zaczął się denerwować zaistniałą sytuacją. W końcu wybuchł, nie mogąc się powstrzymać.
- Nie wtykaj nosa w nie swoje sprawy dzieciaku! - Jego twarz przybrała straszny kaprys. - Skoro nie chcesz dobrowolnie odejść, ja Ci w tym pomogę! - Krzyknąwszy, wyciągnął z torby na broń kunai i zaczął szarżować na wyrzutka, który przybrał postawę bojową.
   Gdy mężczyzna był dosyć blisko, dało się zauważyć niebieskawą poświatę, wytworzoną wokół noża, który dzierżył w dłoni. Po chwili, ciemnowłosy ryknął wściekle, zamachując bronią w stronę Anamari'ego.
-Juuha Shou!
Po tych słowach, chakra skumulowana w kunai'u wyleciała, niepowstrzymanie mknąc w kierunku wyrzutka. Ostry, niemal przezroczysty półksiężyc ciął wściekle powietrze; chłopak musiał szybko zareagować, jeżeli nie chciał skończyć jako krwawe szczątki.
   Mężczyzna zaś patrząc na Anamari'ego uśmiechnął się jak szaleniec. Widział na jego twarzy zaskoczenie, które tak go ucieszyło.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-08-07 18:17:20)

Offline

 

#82 2013-08-07 17:28:35

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Chłopak wysłuchał słów swojego przeciwnika i mimo że wyczekiwał ataku przeciwnika ten go nieco zaskoczył. Owa dziwna technika nie była mu znana, ale chłopak znał dość dobrze naturę wiatru i wiedział o jego możliwościach cięcia. Nie chcąc się o nich przekonać na własnej skórze wyrzutek wyskoczył w górę, przelatując nad techniką i przygotował swój kontratak. Zdjął z pleców swój wielki wachlarz i zamachnął się  nim siarczyście. Na wachlarzu pokazały się wszystkie trzy księżyce, chłopak w przeciwieństwie do zbira nie wykrzykiwał wściekle nazw swoich technik, wciąż był spokojny i opanowany.
Jego jutsu zaczęło działać już w momencie machnięcia, stworzyło olbrzymie, bo o średnicy aż stu metrów, tornado. Jego wielki rozmiar dość skutecznie uniemożliwiał unik, a siła utrudniała obronę. Co prawda technika nie powinna zabić ciemnowłosego, ale czas w którym pozbierałby się po tym ataku wystarczyłby do tego wyrzutkowi.
Ten bowiem spokojnie wylądował i obserwował całą sytuację licząc na jej szybkie zakończenie, jednak mimo przewagi stworzonej przez technikę, nie zapomniał o rywalu i był gotowy do ewentualnej kontry.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#83 2013-08-07 18:15:59

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 7


Anamari widząc lecącą w jego stronę, ostrą falę powietrza, zdecydował się na błyskawiczny unik. Wyskoczył do góry, przelatując nad techniką. Niestety, odrobinę za późno; półksiężyc, ku ucieszy przeciwnika, zdołał sięgnąć łydki raniąc ją dotkliwie, jednak nie na tyle, by przeszkodzić wyrzutkowi w przeprowadzeniu skutecznego kontrataku. Chłopak będąc nadal w locie zdjął z pleców sporych rozmiarów wachlarz, ukazując wszystkie trzy księżyce nań namalowane. Po chwili machnął nim potężnie, wykonując tym samym technikę natury Fuuton. Gdy jutsu zostało wykonane, teren w promieniu stu metrów zmienił się w istne pobojowisko. Wichura cięła wszystko na swej drodze, nie oszczędzając nikogo, ani niczego.
   Niszczycielska siła nie ominęła również ciemno włosego mężczyzny, który był jej głównym adresatem. W pierwszej chwili, gdy Anamari wciągnął wachlarz, przeciwnik przestraszył się i zaczął uciekać w stronę budynku. Nie zdążył jednak i wiatr pochłonął go całkowicie, raniąc dotkliwie całe ciało, niemal zabijając. Gdy wichura przestała atakować, a wszystko ucichło, wyrzutek wylądował, choć nie tak idealnie jak zamierzał; przez rozciętą nogę, chłopak niemal przewrócił się. W ostatniej chwili udało mu się ustać. Patrzył on teraz na poranionego mężczyznę; ten ostatkami sił, zdobył się by coś powiedzieć.
- Huf... Huf... - Z trudem łapał oddech. Jego oczy patrzyły na Anamari'ego wyzywająco. Ciemno włosy był zatem wyjątkowo odważny, lub głupi. - I co chłoptasiu? Zabijesz mnie?! - Po tych słowach roześmiał się głośno. Śmiech przerwał jednak atak krwistego kaszlu. Gdy mężczyzna się z nim uporał, dokończył. - Nie jestem... ostatni...
   Okazało się, że wietrzny wojownik nie zamierzał się jeszcze poddać. Ręce jego bowiem, złączyły się w pieczęć. Nim mężczyzna zdążył wykonać technikę, Anamari miał czas na reakcję. Cóż uczyni?

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-08-07 18:17:07)

Offline

 

#84 2013-08-07 18:33:12

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Cały jego plan niemal się udał, został zraniony w nogę, co mogło w przyszłości ostro utrudnić mu życie, a na pewno kolejne starcia. Jednak jego atak udał się z pełnym skutkiem, a jego przeciwnik leżał na ziemi niemal pokonany i zaczął mówić coś do chłopaka. Anamari słyszał jego słowa, ale nie przejmował się nimi zbytnio. Był w stanie go zabić, praktycznie bez namysłu sięgnął po dwa kunaie ze swojej kabury na broń, przeciwnik był kawałek od niego, a chłopak nie uporał się jeszcze z nową raną i wolał nie dawać mężczyźnie czasu na kolejny atak. Gdy ten stwierdził, że nie jest ostatni, chłopak cisnął w niego trzymaną w rękach bronią, ta powinna go w końcu zabić i zakończyć technikę, którą właśnie próbował aktywować. Wyrzutek będzie mógł wtedy zająć się swoją raną i w założyć prosty opatrunek, powinno być tu coś co się nada, a jeśli nie, to zawsze można użyć części swoich ubrań.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#85 2013-08-07 18:46:24

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 8 


   Po ostatnich, jak się okazało w życiu słowach, mężczyzna upadł znowu na ziemię niczym kłoda. Kunai rzucony przez wyrzutka przebił centralnie jego głowę, kończąc tym samym historię wietrznego wojownika. Czy zabicie go było słuszną decyzją? To już każdy musiał ocenić na własną rękę. Teren był teraz jednak oczyszczony i Anamari mógł spokojnie zająć się swą świeżą raną. Wyglądała paskudniej, niż w rzeczywistości była; problem stanowiło zakażenie, jakie mogło się do niej dostać. Wyrzutek postanowił więc prowizorycznie opatrzyć nogę skrawkiem koszulki; odciął nożem rękaw i obwiązał nim zakrwawioną łydkę. Gdy krwotok został zatamowany, chłopak zdecydował się na chwilę odpoczynku i oceny zniszczeń.
   Polanka wyglądała teraz naprawdę przerażająco. Trawa, przesiąknięta starą krwią strażników, nabrała nowego koloru, gdy ciała zostały jeszcze raz porozcinane przez wietrzny atak Anamari'ego. Również świeże zwłoki przyprawiałyby o drgawki każdego, kto by na nie spojrzał. Było to pole mordu.

Offline

 

#86 2013-08-07 19:02:34

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Gdy rana była już opatrzona chłopak ruszył w kierunku drzwi. Na początku poruszał się trochę nie pewnie, ale po chwili jego marsz wrócił do normy, noga co prawda wciąż go bolała, ale był ninja i był w stanie to znieść. Nie mógł pozwolić by jedna rzecz go paraliżowała, dla tego spokojnie przyspieszył do lekkiego biegu. Teraz miał pewność, że jest w stanie się poruszać, ale musiał szczególnie uważać.
Teraz gdy wietrzny wojownik został już pokonany chłopak mógł w końcu udać się do budynku, po drodze jednak zebrał jeszcze swoje kunaie, tak na wszelki wypadek i stanął przed wejściem.
Tam właśnie powinna znajdować się dziewczynka, chłopak poszukiwał jej od początku i tam powinien ja w końcu znaleźć. Liczył także na to, że w tym nie za wielkim budynku nie będzie czekało zbyt wiele zagrożeń.
Chłopak przyglądał się chwile wnętrzu, szukając jakichkolwiek zagrożeń i w końcu nieco już zmęczony udał się do środka.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#87 2013-08-07 19:22:31

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 9


Budynek do którego wszedł wyrzutekokazał się jednak wcale nie taki mały, jak wydawało się mu z początku wydawało. Było tu sporo pomieszczeń i w każdym z nich, mogła znajdować się dziewczynka, lub co gorsza - kolejny przeciwnik, który byłby zdecydowanie niemiłą niespodzianką. Chłopak dostając się do pierwszego pomieszczenia był więc bardzo ostrożny i cały czas wypatrywał zagrożeń, które mogły go tutaj czekać. Krocząc powoli przez korytarz, zwracał uwagę na wszelkie hałasy, czy choćby szelesty. Nie było mowy, by cokolwiek mogło go zaskoczyć.
   Zagłębiając się coraz dalej, chłopak usłyszał coś, jakby przytłumiony płacz. Idąc za nim, doszedł do pokoju, który wyglądał na salon. Na dywanie, znajdującym się w centralnej jego części, stał sporej wielkości stół, a obok niego parę drewnianych krzeseł. W pomieszczeniu nie było okiem i panowała tutaj ciemności. Głos dziewczynki, dochodził zaś... Z dołu, z pod podłogi.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-08-07 19:24:09)

Offline

 

#88 2013-08-07 19:58:59

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Gdy wyrzutek znalazł się w pokoju, z którego, jak mu się wydawało, dochodził płacz, zdał sobie sprawę, że to nie miejsce, którego szuka. Płacz niestety nie pochodził z ciemnego salonu, a z piętra niżej. Chłopak miał nie lada dylemat. Prawdopodobnie byłby w stanie w jakiś sposób zniszczyć podłogę, bądź się przez nią przeciąć, ale gruz był zagrożeniem dla dziewczynki. Drugim sposobem było szukanie schodów, bądź innego zejścia, wszyscy na pewno spodziewali się, że pójdzie tą drogą, gdyż na pewno takowa istniała, porywacz musiał jakoś zanieść tam dziewczynkę. Czy ryzykować życie dziewczynki, czy swoje, a może w ogóle zostawić to i odejść. Chłopak zastanawiał się, aż w końcu doszedł do wniosku, że huk jaki zrobiłby spadając z sufitem i tak zwołałby wszystkich strażników. Dzięki tej eliminacji decyzja niezwykle się uprościła. Wyrzutek, wciąż niezwykle ostrożny, ruszył na poszukiwanie zejścia na dół.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#89 2013-08-07 20:19:41

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 10


Anamari dowiedziawszy się, że dziewczynka prawdopodobnie przetrzymywana jest w piwnicy, zabrał się za poszukiwania schodów, do niej prowadzących. Najpierw cofną się do korytarza, który prowadził do każdej izby domu. Chłopak wychodząc z salonu zauważył, że głos dziewczynki słychać tutaj dużo słabiej. Mimo to, dostrzegł gdy jej głos się urwał. Coś zmusiło porwaną do zamilknięcia. Czy był to porywacz? Wyrzutek mógł się tylko domyślać.
   Nagła cisza zmusiła Anamari'ego do rozpoczęcia intensywnych poszukiwań zejścia na dół. Przejrzał więc dokładnie każdy pokój po kolei, lecz ku wielkiemu zdziwieniu, okazało się, że schodów nigdzie nie ma. Nie dowierzając chłopak powtórzył czynność, myśląc, że jakimś cudem przeoczył schody. Mylił się; nigdzie nie było ani śladu przejścia.
   Czas uciekał, a milczenie dziewczynki, przypomniało wyrzutkowi, że być może zostało go bardzo mało. Musiał szybko coś wymyślić.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-08-07 20:19:54)

Offline

 

#90 2013-08-07 21:12:14

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Nigdzie nie było zejścia na dół, dla chłopaka było to co najmniej dziwne. Najpewniej było ukryte, a wyrzutek nie miał czasu, ani umiejętności by je znaleźć. Jedyną dla niego szansą był powrót do planu, który pierwotnie został odrzucony, trzeba było przebić się przez podłogę. Najoczywistszym miejscem był salon, ale chłopak obawiał się o to, że coś może się stać dziewczynce, dlatego udał się na korytarz, parę kroków dalej. Zapukał w podłogę by upewnić się że pod nią także jest piwnica i przygotował się do uderzenia. Owa podłoga była zapewne wykonana tak jak wszystkie budynki w okolicy, z bambusa. Był on dość wytrzymałym materiałem, ale dało się go zniszczyć, zwłaszcza techniką, którą wybrał chłopak. Wyrzutek sięgnął po swoją katanę i naładował ją olbrzymią ilością chakry. Broń wypełniła się energią Fuutonu i znacznie powiększyła swoje rozmiary. Wokół zwykłego ostrza pojawiła się obwódka z chakry, powiększająca broń o metr w każdą stronę. Było to teraz potężne ostrze, zadające niezwykle silne obrażenia. Było ono w stanie przebić się przez niemal wszystko, a na pewno przez podłogę. Chłopak wyciął nim w podłodze okrąg, wbijając ostrze po samą rękojeść. Następnie przez tą wyciętą drogę wskoczył na dół, z kataną w gotowości.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#91 2013-08-07 23:30:07

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 11


Anamari nie mogąc odnaleźć wejścia do piwnicy, zdecydował się na nieco bardziej bezpośrednie dostanie się do niej. Postanowił zwyczajnie rozwalić podłogę, przez którą następnie miał zamiar przejść na dół. Nie było w tym planie nic skomplikowanego, zatem wyrzutek od razu przystąpił do działania. Wycofał się z salonu z powrotem do korytarza, gdzie miał zamiar przebić posadzkę. Z czego nie byłaby wykonana, technika którą chłopak chciał się posłużyć, i tak by się przebiła.
   Wyrzutek rozpoczął akcję od wyjęcia z pochwy jednej ze swoich katan, a następnie wyciągnięcia uzbrojonej ręki przed siebie. Po skumulowaniu odpowiedniej ilości chakry, Anamari zaczął powoli wypuszczać ją w ostrze. Pewnym było, że zużył na to sporo energii, gdyż dookoła broni zaczęła mienić się niebieskawa aura, która po chwili zmieniła się w materialne przedłużenie miecza. W końcu, gdy chłopak był zadowolony z uzyskanego efektu, wbił katanę w podłogę i utworzył w niej sporą dziurę, przez którą następnie wskoczył do piwnicy. Ryzykowny ruch.
   Lecąc, wyrzutek pomyślał, że mógł nie rzucać się od razu w wir walki. W pomieszczeniu bowiem, stał przygotowany do ataku, zamaskowany wojownik, oczekujący tylko na wejście Anamari'ego. Gdy chłopak niemal wylądował, porywacz zaczął biec w jego kierunku i w ostatniej chwili podskoczył krzycząc.
-Dainamikku Entorī!
Potężne kopnięcie trafiło prosto w twarz wyrzutka, wyrzucając go swym impetem na ścianę. Chłopak może i byłby zdolny uniknąć, bądź zablokować cios, lecz lądując, odezwała się rana na jego nodze, paraliżując go na sekundę. Tyle jednak wystarczyło, by zamaskowany osobnik wyprowadził technikę. Anamari bezwładnie osunął się po ścianie, zaś katana wyleciała mu z dłoni, tracąc swą wietrzną poświatę. Chłopak leżał teraz na podłodze, opierając plecy o zimny kamień. Mimo złamanego nosa i silnego uderzenia nie stracił przytomności i był zdolny do poruszania się. No może, nieco ociężale.
   Porywacz wyciągnął kunai i zbliżał się do wojownika. Każda sekunda teraz miała znaczenie.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-08-07 23:30:34)

Offline

 

#92 2013-08-07 23:56:25

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Gdy chłopak obrywał kopniakiem w twarz, przez głowę przeszło mu, że może skakanie od razu na dół nie było najlepszym pomysłem, jednak teraz nie było na to czasu. Wyrzutek osunął się na ziemię, a kolejne zagrożenie było coraz bliżej. Nie było czasu na błędy. Chłopak, nim jeszcze podniósł się z ziemi, zebrał w ustach chakrę i wypluł ją w postaci wietrznej kuli Renkuudana. Była ona całkiem spora, przeciwnik był blisko, a pomieszczenie nie było szczególnie duże, więc chłopak liczył, że pocisk obezwładni na chwilę przeciwnika i da mu czas by się podnieść, a nawet zaatakować. Jednak nawet jeśli zamaskowana postać uniknęłaby ataku wyrzutek i tak miałby trochę czasu. Całość mogła nieco utrudnić kolejna otrzymana rana. Twarz bolała wyrzutka, a zwłaszcza nos który pewnie był złamany, jednak chłopak nie dał tego po sobie poznać i przystąpił do działania.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#93 2013-08-08 00:10:32

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 12


Zamaskowany zbir zbliżał się do rannego Anamari'ego, a ten nie zamierzał tracić podarowanego mu czasu. Zadziałał instynktownie, błyskawicznie opracowując plan działania. Chciał jak najszybciej powstrzymać przeciwnika i nie dać się zabić. W tym celu, postanowił jeszcze raz użyć techniki z domeny wiatru i rzucić porywacza na łopatki, dając sobie tym samym szansę na kolejny atak. Technika, której użył nie była może zbyt górnolotna, lecz w tej sytuacji na pewno bardzo skuteczna. Wybór Anamari'ego padł bowiem na Renkuudan'a. Jak za chwilę się miało okazać, był to dobry wybór.
   Sporych rozmiarów wietrzna kula wyleciała z ust wyrzutka i trafiła w tors napastnika. Sytuacja była bliźniacza do tej z przed chwili, lecz tym razem - to użytkownik taijutsu został powalony; kunai, który dzierżył w dłoni upadł z brzdękiem na posadzkę.
- Ty mały skurwysynie! - Warknął porywacz powoli podnosząc się na nogi. Jego ręka powędrowała do katany, znajdującej się w pochwie na plecach. - Zginiesz! - Tę groźbę wypowiedział szarżując na Anamari'ego. Następnie wyprowadził szybki, lecz desperacki atak, który spudłował i trafił w ścianę, tworząc doskonałą okazję na zakończenie walki.

Offline

 

#94 2013-08-08 00:28:55

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Bambusowy las

Wszystko się udało, więc wyrzutek mógł podnieść się na nogi, nie zdążył jednak zaatakować. Jego przeciwnik wyzywając go zaatakował i chybił. Wyrzutek miał teraz swoją szansę by pokazać jak powinno się dzierżyć katanę. Gdy zamaskowana postać jeszcze biegła chłopak położył dnie na boku, na rękojeści swojej drugiej katany. Zamierzał użyć jej do obrony, ale nim zaszła jej potrzeba nadeszła okazja do ataku. Wyrzutek wykonał szybkie cięcie na wysokości brzucha. Co prawda nie był medycznym ekspertem, ale dobrze wiedział jaki widok teraz nastanie. Przez rozciętą jamę brzuszną powinny bowiem za chwilę wylać się wnętrzności wojownika. Był to paskudny widok, nawet dla chłopaka, który przecież był ninją, który mierzył się ze śmiercią na co dzień, który wiele widział i wiele przeszedł, ale i tak był tylko człowiekiem i na pewne rzeczy wciąż reagował po ludzku.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#95 2013-08-08 16:00:18

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Bambusowy las

Post 13   


   Gdy zamaskowany przeciwnik spudłował, trafiając kataną w ścianę, Anamari nie tracił czasu. Błyskawicznie jego ręka znalazła się na rękojeści kolejnego miecza i wyciągnęła go z pochwy. Cios był szybki, ale celny. Chłopak trafił dokładnie tam, gdzie zamierzał; ostrze przecięło koszulę zbira na wysokości brzucha, ujawniając czerwoną ranę. Z rozcięcia, po chwili wystrzelił strumień bordowej krwi, obryzgujący ubrania wyrzutka, a także ścianę za nim. Widok był taki sam, jak wyobraził sobie Anamari, jednak reakcji nań się nie spodziewał. Widząc wylewające się z torsu flaki, artyście zrobiło się nie dobrze. Nie dał rady się powstrzymać i padł na kolana wymiotując.
   Gdy przestał, nieco osłabiony wstał na równe nogi. Niemal całe jego spodnie i koszula, ubrudzone były krwią. Wyrzutek kulejąc nieco, odszedł do czystszej części pomieszczenia. Teraz mógł na spokojnie przyjrzeć się pokojowi. Był niemal pusty, nie licząc paru beczek z winem; Prowadziło do niego tylko jedno wejście, nie licząc tego, które wyciął Anamari. Drewniane drzwi były uchylone i ukazywały korytarz, na którego końcu znajdowała się drabina.

Offline

 

#96 2013-08-09 23:26:52

Anamari

Zaginiony