Ogłoszenie


#81 2013-08-04 17:31:40

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Wybrzeże

Gdy zauważyłem to, co zauważyłem, myślałem, że znów rzygnę. Niestety (na szczęście?) nie miałem już czym, toteż skończyło się na kaszlu.
- Cena za trzymanie przy sobie niekompetentnych idiotów. Nie schylili się nawet przed moim kopniakiem, to o czymś świadczy... Poza tym, gdzie twoja pewność siebie i spokój? Czyżbyś zaczął się bać mnie, już nieprzypiętego do rusztowania? - Spytałem. Wydźwięk był nieco retoryczny, ale też i po takim człowieku można się było spodziewać wszystkiego. Gdy świr zaczął szarżować wiedziałem, że to nie będzie taka sobie standardowa potyczka. Postanowiłem podejść do walki w defensywny sposób. Zacząłem od tego, że wyciągnąłem nici, po czym - gdy pięść mojego przeciwnika była odległa od mojego torsu o centymetry - chwyciłem nimi wystawioną rękę psychopaty i pociągnąłem za siebie, jednocześnie robiąc unik. Taka zagrywka powinna sprawić, że ten wstrzeli się pięścią prosto w ścianę budynku.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#82 2013-08-04 18:42:55

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wybrzeże

Post #13

Perfekcja! Tak właśnie by brzmiało jakby jakiś komentator zaczął opowiadać nam o tej walce. Taki właśnie był ruch Koruzano - perfekcyjny. Tylko czy nasz psychopata zareaguje na to? Czy poradzi sobie z taką presją? Widać było po nim, że to silny mężczyzna, który wie czego potrzebuje i jak o to walczyć. Jednakże w tym momencie był wbity głową i pięścią w ścianę. Trudno mu teraz będzie wyjść z tego cało. Teraz Koru może nad nim się pastwić. Niech się martwi co chłopak ma zaplanowane, bo jeśli to co myślę to niech się martwi jak skończy bo to nie będzie dla niego dobre - Proszę nie rób mi krzywdy. Będę już grzeczny. Nikogo nie skrzywdzę, przyrzekam. Nie rób drugiemu co tobie nie miłe! Przecież tak wszyscy mówią. Pewnie ty też, wyglądasz na dobrego chłopaka - gdy to powiedział Koru mógł dojrzeć. No właśnie co? Butelkę z kwasem na stolę.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-08-04 18:43:01)

Offline

 

#83 2013-08-05 14:41:51

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Wybrzeże

Uśmiechnąłem się. Szyderczo. Aż za nadto. Mogłem się popastwić nad moim przeciwnikiem, jednak nie miałem na to siły czy też chęci. Mimo to kwasowa butelka była aż nader kusząca. Wziąłem ją do ręki, po czym odpowiedziałem:
- Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe? Mnie może zabić jedynie przebicie serca albo odcięcie głowy. Ból to dla mnie nic, a dla ciebie... Jesteś jedynie zwykłym człowieczkiem z wybuchową piąstką. Ale coś mi się zdaje, że jesteś spragniony... - W tym momencie psychopata na pewno wiedział, co chcę z nim zrobić. Wyciągnąłem mu czerep ze ściany i wpakowałem mu szyjkę butelki w usta, po czym przechyliłem jego głowę tak, aby jej zawartość przelała mu się do gardła. Nie ukrywam, że sprawiało mi to niesamowitą radość. Gdy butelka była pusta wyciągnąłem ją, po czym zamachnąwszy się trafiłem cwela prosto w czerep. Szkło się rozbiło, pozostawiając na jego czaszce kilka rozcięć. To było jednak nic w porównaniu z tym, co działo się w jego układzie pokarmowym.

Ostatnio edytowany przez Koruzonu (2013-08-05 15:30:40)


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#84 2013-08-05 15:35:49

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wybrzeże

Post 14#

Koru postąpił wobec swojego przeciwnika bardzo okrutnie. Przez chwilę mogliśmy usłyszeć długi krzyk na znak, że kwas wlał się do jego organizmu. Ale szybko zaprzestał temu działaniu, ponieważ wyżarło mu język przez co nie mógł nawet wyć z bólu. Cóż za okropne działania są tutaj wykonywane przez Koru. Mężczyzna doznał wielu ran również na głowie. Nie mógł się ruszać, ale po chwili rzucił się na chłopaka przewracając go. Patrzył na niego wzorkiem zbitego psa. Przez chwile można było mu pożałować i go puścić wolno, ale gdy wyciągnął nóż z kieszeni zaczęło robić się gorąco. Chciał zrobić podobno egzekucje na samotniku. Chciał oderwać mu język. Mężczyzna teraz nie mógł torturować go słowem. Trudno by mu było, bo słychać było tylko bełkot, chociaż nawet o to było trudno. Złapał go za koszulę jedną ręką, a drugą chciał mu wpakować nóż do ust. Jak zachowa się w tym momencie nasz bohater?

Offline

 

#85 2013-08-05 15:46:25

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Wybrzeże

Nie spodziewałem się, że koleś będzie miał na tyle siły, aby mnie powalić oraz próbować mnie okaleczyć. Po raz kolejny. Zdziwiło mnie to, lecz widząc, że chce mi wyrządzić krzywdę po raz kolejny postanowiłem nie oszczędzać swojej siły. Lewą ręką próbowałem utrzymywać jego nóż na wodzy, po czym chwyciłem jego twarz prawą ręką w stylu tzw. "imadła", czyli ścisk na skronie. Dzięki Gekido miałem nieco więcej siły niż zwykle, toteż miałem też i większą szansę na zmiażdżenie mu czaszki i skrócenie jego mąk. Nawet jak teraz się broniłem, kwas wyżerał jego wnętrzności. Byłem pełen podziwu dla jego woli życia, szkoda jednak, że zaraz się skończy... Jego życie oczywiście. Byłem w pełni opanowany, jednak nóż przy twarzy nie był komfortowym przeżyciem.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#86 2013-08-05 17:56:53

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wybrzeże

Post 15#

Tak na dobrą sprawę Koru nie miał co teraz robić. Wydawało by się, że zaraz ten facet go zarżnie nożem. Ale nie mógł nic zrobić. Kwas dostał się tak głęboko do jego organizmu, że przeżarł mu wszystko. Padł jak mucha. "Położył" się tuż obok samotnika. Jego ofiara została pokonana jego własną bronią, którą trzymał na stoliku. Tak kończą szaleni ludzie. Kończą jak ich ofiary. Okropną śmiercią. Choć tamci wcale nie zasłużyli na takie traktowanie, to on i to bardzo. Jedyne co pozostało teraz członkowi klanu Kakukoro to, to by stąd wybiec. Zostały dwa wyjścia. Drzwi, a tam kolejne i kolejne, aż do wyjścia. Albo wyskoczenie przez okno. Wysokość około dwudziestu metrów. Wszystko zależy od Koru jak zdecyduje, jak będzie chciał stąd uciec. Wiadomo jest tylko, że jego przygoda po woli się już kończyła, a on w spokoju wreszcie będzie mógł wrócić do swojego pięknego domku. O ile taki ma?

Offline

 

#87 2013-08-05 18:06:54

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Wybrzeże

Udało się. Koleś padł ze zmęczenia (i zniszczenia) materiału. Zwlekłem jego truchło nieco dalej, abym mógł w spokoju wstać, po czym zacząłem myśleć nad wyjściem z tego pier**lnika. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to okno. Gdy jednak wykalkulowałem mniej więcej wysokość, postanowiłem wykorzystać swoje umiejętności chodzenia po ścianach. Zanim jednak wyskoczyłem dały o sobie znać moje rany, z których krew płynęła dość obficie. Jednak szybka interwencja "chirurgiczna" z pomocą nici pozwoliła zatamować krwotoki. Gdy byłem gotów do wyruszenia wyprowadziłem potężny cios w okno, które rozsypało się na drobne kawałki, po czym wyskoczyłem przez nie. Oczywiście szybko złapałem styczność ze ścianą i w spokoju zszedłem na dół, ostatecznie opuszczając tą fabrykę cierpienia i śmierci.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#88 2013-08-05 18:15:47

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wybrzeże

Tak oto Koruzonu zakończył kolejną przygodę. Choć zadano mu liczne rany to i tak nie poddawał się. Wiedział, że musi teraz wrócić do domu gdzie zostaną opatrzone chociażby jego blizny. Miał ich wiele. Na twarzy, klacie, brzuchu. Coś mi się wydaję, że niektóre zostaną mu na długo i będzie miał czym się chwalić. Czy opowie konkretnie tą historię? Kto wie?

Jedno jest pewne. Samotnik wiele się nauczył podczas tej przygody. Wie jak cenne jest życie człowieka. Wie, że istnieją ludzie po prostu głupi. Którzy kochają zabijać, kochają jak ktoś kona i krzyczy z bólu. Ale czy niektórzy ninja tacy przypadkiem nie są? Może komuś się zdawać, że to przypadek, ale często tak bywa, że ninja kochają to co robią. Kochają śmierć. Czy ten Samotnik taki jest? Przekonamy się za parę lat jak nabierze doświadczenia.

[Koniec sesji]

Offline

 

#89 2013-08-10 13:42:37

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Wybrzeże

Samotnik z klanu Kakukoro  przez dłuższy czas nie robił nic interesującego, więc mogła go zdziwić wizyta niezapowiedzianego gościa. Najpierw pojawił się... robak niby nic nadzwyczajnego, ale stworzenia stale kierowało się w stronę Koruzonu i za nic nie chciało się od niego odczepić. Po chwili pojawił się następny latający robak, a zaraz po nim mężczyzna w czarnych okularach i bluzie ze sporym kołnierzem. Wzbudzał dość jednoznacznie skojarzenie z jednym z klanów należącym do organizacji samotników. Bez zbędnych słów podszedł do członka swojej organizacji po czym przekazał mu list z pieczęcią należącą do najwyższych władz klanowych. Po czym zniknął w chmurze robaków bez jakiegokolwiek wyjaśnienia.

Koruzonu Kakukoro zostałeś wybrany przez rade organizacji samotników do reprezentowania nas na zbliżającym się turnieju w Enko w kraju wiatru. W turnieju tym weźmie udział wiele klanów i wierzymy, że jesteś w stanie nas godnie reprezentować, zwłaszcza w starciu z klanem Uchiha. Wierzymy, że nas wybór był słuszny życzymy powodzenia.

List nie zawierał wielu wskazówek, jednak jego przekaz był wyraźny, dało się z niego jednak wyczytać pogorszenie stosunków między Samotnikami,a klanem Uchiha w ostatnim czasie.

Offline

 

#90 2013-08-10 15:45:23

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Wybrzeże

Zaintrygował mnie robaczek, który wyraźnie kierował się w moją stronę. Po chwili jednak zjawiła się ich cała chmara, a po niej członek klanu Aburame. Byliśmy z nimi związani organizacją Samotników, toteż traktowałem ich również jak rodzinę. Po przekazaniu liściku i odejścia robaczywego kolesia zacząłem czytać wiadomość. Była ona dość jasna i wspominała o klanie Uchiha. Czyżby były jakieś spięcia? Fakt, były jakieś problemy z nimi ostatnio, ale niewiele wiedziałem na ten temat. Tak czy siak - wypadałoby się ruszyć. Enko było bardzo blisko mnie, toteż nie miałem żadnych problemów z określeniem kierunku. Wyruszyłem do Ame no Kuni - kraju wiecznego deszczu...
z/t -> Ame no Kuni / Miasto Ame


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#91 2013-08-10 23:46:29

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Wybrzeże

Po przejściu zaledwie kilku kroków po wybrzeżu Sashikan, dziewczynka z kalnu Yuki spotkała na swej drodze dość nietypowego mężczyznę. Jego łysina błyszczała się od wody spadającej z nieba w postaci deszczu. Być może w przypadku innych ludzi wyglądało by to dość śmiesznie. Jednak w tym potężnie zbudowanym i mierzącym sporo ponad dwa metry człowieku nie było nic śmiesznego. Wręcz przeciwnie olbrzymia kosa zawieszona na jego plecach przywodziła na myśl bardziej strach.
- Witaj Nano - zaczął dość chłodnym tonem. - Rada naszego klanu wybrała cię żebyś uczestniczyła w turnieju ninja organizowanym w Enko. Nie będę Ci tłumaczył szczegółów bo i tak nie zrozumiesz i nawet nie musisz ich znać. W każdym razie liczymy, że zwyciężysz w tym turnieju i przyniesiesz chwałę naszej organizacji. A jeszcze jedno, jeżeli trawisz podczas turnieju na jakiegoś Uchihe zmasakruj go.
Nim dziewczynka zdoła w jakikolwiek zareagować na przybysza ten zniknął pozostawiając po sobie stado kruków, które głośno krakały jakby żądając krwi przeciwników dziewczynki na zbliżającym się turnieju.

Offline

 

#92 2013-08-11 00:07:36

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Wybrzeże

       - Witaj... - lecz nim zdążyłam to wypowiedzieć, to posłaniec tejże nowiny zniknął mi z oczu i pewnie raczej go nigdy nie zobaczę, co mnie zdeczka zasmuciło, ponieważ wyglądał na interesującą postać, którą chciałabym poznać ciut lepiej, by sprawdzić czy nadal mnie ona interesuje. Smutek na chwilę, wręcz przelotnie, zagościł w mojej głowie, a ja niespodziewanie zostałam znów zaskoczona przez ptaka, który usiadł na moim ramieniu. Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie i go pogłaskałam delikatnie. Przy jednej z nóżek miał kawałek kartki, którą zauważyłam po jakieś dłuższej chwili. Wzięłam ją do rąk i przeczytałam. Była w niej zawarta informacja od pewnego znanego mi człowieka od już dłuższego czasu. Po przeczytaniu rozwaliłam kartkę na strzępy, a następnie podziękowałam ptaszkowi za przekazanie wiadomości. Skierowałam swoje kroki do deszczowej krainy zwanej Ame no Kuni.

[z/t -> Miasto Ame / Ame no Kuni


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#93 2013-08-20 01:16:45

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Wybrzeże

     Po wcale niekrótkiej wyprawie dotarliśmy do Kraju Ziemi. Oczywiście nie uśmiechało mi się paradowanie po karczma w prowincji, w której rozsadziłem centrum miasta... Rzuciłem tylko wymownym spojrzeniem w stronę klona brata, mówiącym jednoznacznie: Nie tutaj! Nie zatrzymując się ani na chwilę, ruszyliśmy przed siebie. Nie przepadałem za Sashikan, tak jak zapewne Sashikan nie przepadało za mną. Dlatego zależało mi, by w jak najkrótszym czasu dostać się do Baigai, licząc na spokój i ewentualnie doborowe towarzystwo. Postanowiliśmy wykorzystać wybrzeże, którego plażą bardzo szybko dobrnęliśmy do krańców prowincji.

[z/t (ja&klon Akemiego) -> Baigai]


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#94 2013-10-27 07:56:19

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Wybrzeże

     Po dosyć długiej podróży dotarłem wreszcie do Kraju Ziemi. Podczas rejsu podziwiałem piękne panoramy tych miast. Widać było, że są bardziej bogate niż myślałem wcześniej.
     - A więc istnieje raj poza Chuu... - myślałem, chociaż w istocie sam nie wiedziałem dlaczego tamten kawałek ziemi w Kraju Błyskawic aż tak mnie przyciągał. Spędził w nim wiele lat. Być może dlatego. Dodatkowo widoki żniw, zbiorów, a także zwyczajnych dni spędzonych na zwyczajnej pracy. Miało to swój urok.
     Przemierzałem wybrzeże Kraju Ziemi, aby dostać się dalej. Nie chciałem pozostać w tej prowincji, o nie. Sashikan chociaż odniósł na mnie dużę wrażenie, to nie potrafiłem się w nim zatrzymać. Mierzyłem wyżej. Trzeba było dostać się dalej. I dalej...

[z/t -> Ame no Kuni/Tereny Ame no Kuni]

Offline

 

#95 2014-01-22 22:44:00

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Wybrzeże

    Aż chciał paradoksalnie stwierdzić, że przybył wraz przypływem. W chwili, kiedy cień jego wierzchowca rzucił karykaturalnie wyrośnięty cień na żółte piaski wybrzeża, Ryo znajdował się już w północnej części Sashikan. Przez ten czas zdołał się już uspokoić i na nowo przywrócił w siebie dawnego ducha zdobywcy i imperatora. Raz jeszcze zastygł pod nieruchomą twarzą, odrzucając z nagła narzucony na barki stres.
    Gdyby ktoś wczoraj powiedział mu, że na nazajutrz będzie w drodze do Baigai, najpewniej wyśmiałby go, albo potraktował wymownym spojrzeniem, który najczęściej darowany był idiotom, lub ludziom urodzonym w darze Słońcu. Jakkolwiek teraz dziękował niebiosom, że podobnej sytuacji mu nie zesłano, tak teraz z góry pokutował, jakby rzeczywiście komuś splunął dzień wcześniej w twarz.
   Frunął dalej.

   [z/t Baigai, Siedziba Klanu Kiyoshi, Siedziba lidera]

Offline

 

#96 2016-02-18 13:50:28

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Nieustępliwy deszcz powodował we mnie narastające poczucie irytacji, które musiałem zwalczać, poświęcając na to ogromną ilość energii. Cieszyłem się, że przynajmniej w Kraju Ziemi nie ma burzy, deszcz mogłem już spokojnie znieść, tutaj jednak temperatura zeszła niżej, co wcale nie było pocieszającym faktem. Musiałem jednak znieść te warunki i wytrzymać do momentu, w którym nie znaleźlibyśmy się w jakimś hotelu.
-Kilkaset metrów stąd jest plaża, a przy niej kilka hoteli. Zatrzymajmy się w jednym z nich i odpocznijmy, ja stawiam nocleg. - w moim głosie wyraźnie dało się usłyszeć zmęczenie.
Na miejsce dotarliśmy przemoknięci, zmęczeni, niemalże wycieńczeni, na szczęście przyjemna obsługa zajęła się nami. Zamówiłem duży pokój z widokiem na morze i dwoma łóżkami, mieliśmy nawet aneks kuchenny i przytulną łazienkę, warunki idealne do tego, by wypocząć po ostatniej przygodzie i zebrać siły niezbędne na dalszą część podróży.
-Zapłaciłem z góry za dwie noce, będziemy mogli potrenować nad wybrzeżem i zebrać siły, czeka nas jeszcze daleka droga do Kokkai. - zdradziłem Seki'emu już po załatwieniu wszystkich potrzeb i upraniu ciuchów, miałem na sobie hotelowy szlafrok, a znajdowałem się na sofie usytuowanej naprzeciwko wielkiego okna balkonowego.

 

#97 2016-02-18 17:41:37

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- Dzięki. Pewno mógłbym sobie pozwolić na opłacenie noclegu, ale zaraz przed naszym spotkaniem byłem w Tsuki no Kuni. Nie masz pojęcia, jak ten kowal zdziera... - rzucił białowłosy, gdy już doprowadził siebie i swój przyodziewek do jako takiego porządku. Fakt, że większość jego ubrań była mokra, nie mógł być potraktowany za ich pranie, część dnia zeszła mu więc na... cóż, ponownym ich moczeniu, tym razem w czystej wodzie, z mydłem, nie błotem. Miła odmiana.
- Jeszcze mu nie zapłaciłem, ale za projekt, który mu zleciłem zawołał 15.000ryo. Prawdę powiedziawszy... trochę mnie zawiódł. Nie wiem, czy kojarzysz, ale mój ojciec był u pana Hyuuga kowalem. Wymyślił kiedyś projekt tonf z nogogłaszczek skolopendromorfów, tych, co nawiedzają jedną z opuszczonych kopalń w Kokkai. Powiedział, że kowal z Kraju Księżyca będzie w stanie zrealizować zamówienie - Koharō rzucił się na łóżko i głośno westchnął, leżąc na wznak na czymś, co zdążył już podczas swojej podróży zapomnieć - Nawet nie wiedział, co to jest skolopendromorf. Rzucił kwotę 15.000ryo za zrobione od zera egzemplarze. No więc... zbieram.
Korzystanie z błogiego stanu leniuchowania nie było dla Koharō częstym doznaniem, wkrótce więc wymyślił sobie zabawę - rzucał shurikenem w powietrze nad siebie, starając się posłać go jak najwyżej, bez dotykania sufitu. Gdy ten opadał, ninja starał się łapać go w locie przy użyciu telekinezy. Cóż, każdy moment jest dobry na trening. Wkrótce jednak, w dość bolesny sposób, przyszywany Hyuuga zakończył zabawę. Powodowany chwilowym skurczem i natrętnym swędzeniem za uchem, podrapał się i nie zdążył złożyć pieczęci.
- Do diabła...- parsknął, masując miejsce na barku, gdzie pocisk zakończył swój lot - chyba muszę sprawdzić, co się ze mną ostatnio dzieje, to swędzenie nie daje mi spokoju. Pójdę do lekarza... aaale jutro - dodał, odkładając shuriken na szafkę nocną i przewracając się na bok.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#98 2016-02-20 12:43:58

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

Trening zwykły - Umiejętność specjalna: Kisame

   Koharō jęknął przez sen i zadrżał lekko. Kilka ostatnich dni upłynęło mu na konfrontacji z bezwzględną pogodą Ame no Kuni, mógł to więc być początek przeziębienia i tak to pewno nawet wyglądało z zewnątrz. Jednak wewnątrz, w niebycie snów, błądził w czymś, przy czym ulewy Kraju Deszczu nie stanowiły zagrożenia. Jego umysł wrócił bowiem do otchłani głębszej niż morza i oceany, do nicości, w której szukał jakiś czas temu kieszonkowego wymiaru do podczepienia pod swój Wielki Zwój.  Jego jaźń spędziła wtedy większą część wieczora, dryfując przez czarne i przytłaczające nieskończonością limbo. Teraz również unosił się bezwładnie w tejże otchłani, tym razem jednak było inaczej.
    Nie mógł się ruszać. Po części zdawał sobie sprawę z faktu, że śni, ale i tak lekka panika dopadała go, gdy pomyślał, że lewituje w pustce bez szansy na pomoc i jedyne, na co go stać to bezruch. Czuł ciężar wszechobecnej nicości, czuł, jak napiera na niego, gotowa wlać się do środka, wypełnić go po brzegi i utopić. W przypływie desperacji udało mu się niemrawo zamachać dłońmi, które jednak były jak nie jego. W efekcie kawałek nicości oderwał się od reszty i zaczął zbliżać się ku białowłosemu, nabierając kształtów.
"Doskonale, ukształtuję sobie wymiar i odpocznę." pomyślał, nim jednak zdążył poczuć ulgę wynikającą z tego przekonania, dojrzał pędzący ku niemu obiekt. To sprawiło, że wydał z siebie niemy krzyk i zaczął rozpaczliwie przebierać kończynami, chcąc stąd odpłynąć, jak najszybciej, jak najdalej od tego miejsca. Całe jego wysiłki zdawały się na nic, wiedział... był całkowicie pewien, że stoi w miejscu. Poczuł ból. Z niespotykaną dla siebie precyzją wyobrażał sobie, jak jego stopy rozrywane są na strzępy, jak kość piszczelowa oddziela się od rzepki. Mógł niemal smakować ból bycia pożeranym żywcem, spojrzał więc w dół by skonstatować, że dolna połowa jego ciała przestała istnieć zastąpiona przez bezkształtną masę, ucieleśniony chaos macek, łusek, kłów... wtedy zdał sobie sprawę, że ból jest realny.
     Koharō wił się w posłaniu. Gdzieś w połowie przedstawienia otworzył szeroko oczy i zaczął drżeć jak w febrze. Z jego ust wydobywał się tylko charkot i odgłosy łapczywej walki o tlen. Przestrzeń za uszami paliła żywym ogniem. Kurczowo trzymał się za głowę, czując, że dzieje się coś niezrozumiałego, coś, na co nie ma wpływu i może co najwyżej modlić się, by już minęło. Po jego skroni i policzku popłynęła jedna, gorąca kropla krwi z jego własnej dłoni, gdy okazało się, że z kilku miejsc na ściskanej w bólu głowie wykiełkowały niewielkie, półprzeźroczyste kolce w kolorze bursztynu. Zerknął w osłupieniu na rankę na palcu serdecznym, zbyt zaskoczony, by zareagować inaczej jak niemym zdziwieniem. Jego dłoń, podobnie, jak większość widzianego przezeń ciała, miała niebieskawy odcień.
- To... to nie całkiem tak, jak wyobrażałem sobie dorastanie. - jęknął tylko bezmyślnie i stracił przytomność.

Akcept by Masaru.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2016-02-20 17:15:10)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#99 2016-02-22 16:09:10

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Rozmowę z Koharō zakończyłem stosunkowo szybko ze względu na zmęczenie, jakie dopadło nas po ostatnich wydarzeniach, a także dość długą podróż w nieprzyjemnych warunkach. Seki zdradził mi, że celem jego wcześniejszej przeprawy był znany na całym świecie kowal, którego siedziba znajduje się w Tsuki no Kuni. Brakowało mu pieniędzy na zrealizowanie zlecenia dotyczącego pewnej broni, którą, zdawać by się mogło, był naprawdę zafascynowany. Chciałem mu zaproponować drobną pożyczkę, ale przecież za mało się znamy, wcale nie bałem się o to, że może mi nie oddać należności, mam wystarczająco dużo pieniędzy, po prostu czułbym się niezręcznie, ofiarując mu pieniądze. Poszliśmy szybko spać, właśnie w ten sposób minęła nam pierwsza noc w hotelu, nikt nie spodziewał się, że następny dzień będzie, jakby to ująć, przełomowym w naszej karierze.
Obudziłem się rano i wykonałem wszystkie rutynowe czynności, jakich dopuszcza się człowiek po przebudzeniu - przeciągnąłem się, ziewnąłem, przetarłem oczy, wiadomo. Potem pościeliłem łóżko i podszedłem do wielkiego okna, widok na morze był bardzo ładny, nawet brzydka pogoda nie była w stanie zbezcześcić pięknego krajobrazu. Przeciągnąłem się jeszcze raz, po czym rozejrzałem po pokoju, mój współlokator jeszcze spał, postanowiłem więc go obudzić, obiecaliśmy sobie, że będziemy ciężko pracować. Podszedłem do leżącej na łóżku kulki zwiniętej w kołdrę, po czym uderzyłem w nią ramieniem z niedużą siłą.
-Wstawaj, śpiochu! - wyrzuciłem z siebie z odrobiną drwiny, a tuż po tym spostrzegłem coś dziwnego.
Kolor skóry chłopaka bardzo się zmienił, tak samo jak jego chakra i to akurat byłem w stanie swobodnie stwierdzić, stojąc tak blisko niego. Zrzuciłem kołdrę z wyrzutka, a moim oczom ukazało się coś naprawdę niezwykłego.

https://pbs.twimg.com/media/B3S3xKxIcAA11BB.jpg

-Co to jeeeest?!

 

#100 2016-02-22 16:43:46

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- Hhhyyuuuueeeeee - wydała z siebie odkryta przez Daikiego w łóżku wyrzutka istota. Gdy rozdziawiła paszczę, oczom Hyuugi ukazał się rząd równych, niemal ludzkich zębów. Niemal, gdyż standardowe ludzkie uzębienie nie oferuje dwóch par kłów w każdej z obu szczęk. Stworzenie zamknęło paszczę i zakończyło ten zew nieco przyziemnie, mlaskając i drapiąc się po brzuchu.
- Która godzina? - spytał głos Koharō, wydobywający się z obcego dla Daikiego gardła - Nie masz człowieku pojęcia, jaki chory sen miałem... ee, co jest? Mam coś na twarzy?
Wciąż zaspany, stwór wedle wszelkich prawideł będący Koharō przejechał dłonią po włosach. Cofnięta jednak natychmiast ręka zamarła w powietrzu nad jego głową a oczy przyszywanego Hyuuga powoli rozszerzyły się jak spodki. Wolno, jakby wzbraniając się przed tym całą swoją psychiką, wziął wdech i ponownie położył dłoń na głowie.
- [cenzura] - zaklął szpetnie i wystrzelił na równe nogi, pędząc do łazienki. Tam zebrał się w sobie i otworzył oczy, stojąc przed lustrem.
Nie bawiąc się w przeciągłe opisy - twarz i ciało Koharō przypominały jego własne, jednak każdy, kto spędziłby z nim trochę czasu (w tym on sam) mógłby zauważyć mniej lub bardziej subtelne różnice. Delikatnie ciemniejsza skóra powiek. Nieznacznie szersze usta. Wyraźna redukcja tkanki tłuszczowej. Półprzeźroczyste kolce barwy bursztynu, wyrastające bezpośrednio z czaszki w dość regularnych miejscach...
No, skóra w kolorze nowej czcionki jego wypowiedzi również wpadała w oko.
- Coś mi się wydaje, że jeszcze się nie obudziłem - jęknął i opadł na sedes.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#101 2016-02-22 17:17:29

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Sytuacja z chwili na chwilę robiła się coraz bardziej niepokojąca. Zacząłem podejrzewać nawet najgorsze rzeczy, jednak starałem się do siebie nie dopuszczać negatywnych myśli i czarnych scenariuszy, na razie musiałem przeczekać. Biegałem za Koharō, raz w jedną stronę, raz w drugą, ostatecznie wylądowaliśmy w łazience, gdzie przed dużym lustrem mój towarzysz mógł swobodnie przyjrzeć się zmianom, jakich doznał jego organizm.
-A może to skutek uboczny naszej ostatniej walki? - spytałem z ogromną dozą powagi w głosie. -Czujesz się źle, coś cię boli?
Z uwagą przyglądałem się wszystkiemu, ale nie mogłem uwierzyć w to, co widzę, działo się coś naprawdę dziwnego, Koharō stał się cholerną rybą! Wyrzuciłem z siebie tę myśl, ale tuż po tym zacząłem się śmiać, zdałem sobie sprawę z tego, że wszystkie te zmiany wcale nie odbijają się negatywnie na wyrzutku, wręcz przeciwnie, emanuje od niego teraz ogromna siła.

 

#102 2016-02-22 17:53:18

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

Koharō czuł się fatalnie. Wbrew pozorom nie pod kątem fizycznym, zapytany o to pokręcił tylko przecząco głową. Fizycznie nie miał sytuacji nic do zarzucenia, ba, teraz gdy się nad tym zastanowił, jego ciało może i wyglądało dziwacznie, ale czuł się w nim... lepiej.
To było jedno z tych odczuć, które zauważa się tylko przez pryzmat braku innych, negatywnych. To tak, jakby ból w plecach który towarzyszył nam od lat, tak powszechny, że niezauważalny, nagle gdzieś się ulotnił pozostawiając po sobie próżnię. Przyszywany Hyuuga pokręcił na próbę barkami a prążki mięśni zagrały pod ciasno opinającą je skórą. Aż do teraz, Koharō nie narzekał w swoim życiu na żadne przewlekłe dolegliwości. Teraz zrozumiał, że jego dotychczasowe życie po prostu było jedną z nich.
Miał zły humor, nie przyznałby się więc przyjacielowi, że w nowym ciele czuje się jak, nomen omen, ryba w wodzie.
- Ze strony sprawności fizycznej wszystko póki co wydaje się grać - mruknął tylko, przeglądając się krytycznie to z jednego, to z drugiego półprofilu - Oczywiście, więcej będę mógł powiedzieć po treningu, ale niewykluczone, że ten... stan może mi bardziej pomóc, niż przeszkodzić. Cóż... cokolwiek, co może pomoć klanowi... !
- Klan!! -
krzyknął i palnął się otwartą dłonią w czoło, natychmiast tego żałując. W ponurym milczeniu obserwował kwitnące na jego ręce w miejscach, gdzie dłoń napotkała bursztynowe kolce, dwa bąbelki krwi. - Ech, przynajmniej krew jest czerwona. Daiki... Wygonią mnie. Nikt mnie nie pozna, wezmą mnie za potwora i wygonią.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#103 2016-02-22 20:20:47

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Wrew pozorom Koharō zdawał się być zadowolonym z sytuacji, kamień spadł mi z serca w momencie, w którym sam to zrozumiałem. Nie dość, że biła od niego silniejsza chakra, to jeszcze zdawał się być w lepszej formie fizycznej, niż wcześniej, doskonale. Dotknąłem jego skóry, chcąc samemu sprawdzić, co to za uczucie, miałem wrażenie, jakbym dotykał ryby, z tą różnicą, że jego łuski były znacznie przyjemniejsze w dotyku.
-Władasz żywiołem wody, teraz przemieniłeś się w rybo-coś, myślisz, że teraz jeszcze lepiej będziesz władał technikami Suitonu? Musimy to chyba sprawdzić, nie sądzisz? - zaproponowałem trening, zastanawiając się nad tym, czego ja sam się nauczę.
Miałem kilka koncepcji, jednak w ostatnim czasie trenowałem tak dużo, że w aktualnym stadium nic mi się nie chcę. Byłem mimo wszystko bardzo ciekaw metamorfozy mojego towarzysza i właściwości, które z tego wynikają, właśnie dlatego zaproponowałem mu drobny sparing. Naszym zamierzeniem i tak był trening, tudzież każda próba rozprostowania kości mogła się okazać trafną. Miałem jednak nadzieję, że chłopak nie odbierze źle mojej propozycji i dane nam będzie stanąć w pojedynku.

 

#104 2016-02-23 00:03:36

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- Taa... - mruknął Koharō, z nieobecnym spojrzeniem wpatrując się w odbicie w lustrze - Musimy. Chodź, mam wrażenie, takie no, jakbym wypił za dużo sfermentowanego soku z jabłek. Aż mnie rozpiera!
Białowłosy wbił się czym prędzej w ubranie, wziął swoje przybory treningowe i zawahał się, stojąc w drzwiach.
- Plaża?.. Plaża.
Pogoda w Sashikan nie należała może do najmilszych, ale i tak wysiadała jeśli ją porównać choćby z Ame no Kuni. Ot wiatr i lekka mżawka, nic takiego. Koharō czuł w kościach, że ta aura była idealna do jego potrzeb. Czym prędzej zaczął się rozgrzewać.
- Jeśli pozwolisz, kierowany doświadczeniami z czasu naszego poznania zalecałbym trening bez konieczności celowania w siebie różnymi takimi, przynajmniej jeszcze nie. Bo nie wyszedłbym z takiej sytuacji celująco, rzecz jasna. Daj mi chwilę poćwiczyć... ha ha, na sucho. Chciałbym coś wypróbować. Możesz mi w tym czasie opowiedzieć, co takiego sam masz zamiar wprowadzić do swojego arsenału.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#105 2016-02-23 00:26:23

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Mój towarzysz zaczął od rozgrzewki, ja takową postanowiłem pominąć, w końcu nie na tym polegać miał nasz trening. Zresztą w świecie ninja nie ma litości, żaden przeciwnik nie daje przed walką czasu na rozgrzewkę, tylko atakuje nienawistnie.
-Zamierzam opanować jedną z technik żywiołu Katon, tak na dobry początek. - odpowiedziałem krótko, po czym zacząłem biec w stronę wyrzutka [Szybkość: 120].
Kiedy byłem blisko, zacząłem wykonywać serię prostych uderzeń za pomocą otwartej dłoni, wykorzystywałem najlepsze, co było w moim aktualnym arsenale zdolności, czyli klanowy styl walki. Wykonywałem różne kombinacje, chcąc sprawdzić, jaką siłą włada aktualny Koharō, nie wykorzystywałem na razie Byakugan'a. Siła moich uderzeń nie przekraczała 80 jednostek, nie chciałem przecież zrobić krzywdy kumplowi, w pewnej jednak chwili posłałem w jego stronę słabą kulę ognia Gōkakyū no Jutsu [Szybkość i siła kuli: 20]. Kula leciała z odległości około siedmiu metrów, więc czasu na reakcję nie było dużo.



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#106 2016-02-23 01:23:56

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

"Że też ten zawsze niedosłyszy, kiedy chodzi o niespranie mnie na kwaśne sushi" pomyślał Koharō, jednak tym razem pewniej podszedł do wyzwania. Zawsze lepszy Hyuuga, którego znasz, jak mawia przysłowie... a może to o diabła chodziło? Tak czy siak, chłopak wiedział że może co najwyżej zawalczyć o honor, ale jest całkiem prawdopodobne, że przeżyje trening. Postanowił więc nie sprzedać łusek tanio.

-=[fight]=-

Nie powiem, że nie spodziewałem się po ostatnim razie, że i teraz Daiki będzie parł do pojedynku. Dlatego, gdy tylko ruszył, włożyłem chakrę w nogi i zmniejszyłem nieco dysproporcję w szybkości poruszania się (szybkość +30).
Prawdę powiedziawszy... nie czułem się silniejszy. Owszem, miałem wrażenie, jakby chakra wypływała mi uszami, ale od strony fizycznej, poza oczywistościami, moje ciało nie uległo poprawie. Mogłem więc skorzystać z tego, czym dysponowałem - chwilowe ulepszenia.
Składając kilka mniej lub bardziej udanych bloków przed serią uderzeń (reakcje 57, wytrzymałość 49) nie przestawałem szukać okazji do zwiększenia dystansu od przeciwnika (szybkość 82). Daiki musiał to zauważyć, przestał mnie bowiem gonić i puścił w moim kierunku jakąś ognistą technikę. Wiedząc, że dysproporcje między naszymi umiejętnościami sprawiają, że nawet najbardziej niepozorne techniki mogą stanowić wyzwanie, nie ryzykowałem. Złożyłem w dłoniach tarczę wody, którą osłoniłem się od strony nadciągającego pocisku. Nie mogłem nie zauważyć, że miałem wrażenie, jakby była to moja druga natura (wytrzymałość tarczy 120). A może pierwsza?..
Czekając na uderzenie, opracowałem w głowie następne kroki, których realizację ułatwić mi mógł mający nastąpić wybuch.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#107 2016-02-23 13:49:48

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Koharō wymyślił sprytną ochronę przed moją ognistą techniką, posiadał żywioł, który idealnie sprawdzał się przeciwko mojemu, jednak wcześniejszy atak Gōkakyū był przeprowadzony specjalnie, by sprawdzić dokładnie zdolności chłopaka. Wiedziałem już, że bazuje głównie na zdolności umożliwiającej mu wytwarzanie kleistej substancji, która idealnie sprawdza się również jako ochrona przed ogniem. Nie patyczkowałem się z dalszymi ruchami, dysponowałem przecież inną formą ataku dystansowego, postanowiłem z niej skorzystać właśnie w tym momencie, wykorzystałem jednak moment i stworzyłem ognistego klona akurat w momencie zderzenia ognia z wodą, kiedy to wytworzyła się między nami idealna zasłona. Stworzyłem pieczęć, a wokół mnie pojawił się cienisty klon, który zniknął tak samo szybko, jak został stworzony, na razie oddalił się od miejsca walki i uciekł, wykorzystam go potem. Na razie czekałem, aż dym zostanie rozwiany przez wiatr i wcale nie trwało to długo ze względu na panujące w Kraju Ziemi warunki atmosferyczne. Kiedy już miałem przed oczami swojego towarzysza, wyskoczyłem w powietrze, obracając się z gracją, w międzyczasie niewielkie dwa zwoje zaczęły samoistnie się rozwijać.

http://stream1.gifsoup.com/view3/1451439/temari-vs-tenten-o.gif

Salwa kilkudziesięciu kunai'ów powędrowała w stronę wyrzutka [Szybkość broni: 100], tak zmasowany atak nie pozostawiał luk, a w połączeniu z moją zdolnością posługiwania się bronią dystansową na pewno zakończy się sukcesem. Ostrza nadlatywały z góry, pod kątem około siedemdziesięciu stopni nachylenia od ziemi.



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#108 2016-02-23 17:43:24

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

Wychylając się zza osłony, ruszyłem w kierunku mojego przeciwnika. Nie dane było mi jednak wykorzystać okazji do ataku, tak jak założyłem, szybkość reakcji Daikiego była dla mnie wciąż niezrównana. Nim się obejrzałem, ten był już wysoko nade mną i przygotowywał się do ataku, zapewne kolejnej dystansowej techniki. Jak zwykle, Daiki nie przebierał w środkach. Wiedziałem, że moje ruchy są teraz zauważalnie płynniejsze, nie mogłem jednak domniemywać, że uda mi się uniknąć wszystkiego, co właśnie zaczęło lecieć w moim kierunku. Wykręcając dość popisową gwiazdę ze skrętem na dłoni zdołałem uniknąć pierwszych dwóch-trzech pocisków (szybkość 82), po czym rozłożyłem dłonie z zamiarem rozpostarcia kolejnej tarczy Nensuikai.

...
Coś poszło nie tak. Koharō poprawnie uniknął dwóch pocisków i wszystko wskazywało na to, że przed resztą uda mu się zasłonić, tyle, że... Nensuikai nie zadziałało.
- Jasny gwint! - Białowłosy otworzył oczy szerzej i z paniką malującą się na twarzy rozpoczął plan B. Rzecz jasna, próbował widocznie uniknąć czegoś jeszcze, była to jednak przegrana batalia. Gdzieś w połowie dość spektakularnej śruby krzyknął i skulił się w sobie, trzymając ręce kurczowo przy klatce piersiowej, jakby próbował zasłonić co najmniej trzy nowe otwory ciała. Tak też upadł na piach.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#109 2016-02-23 20:03:50

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Mój przeciwnik zdawał się na którymś etapie walki stracić przytomność, co mnie bardzo zaniepokoiło. Salwa broni powędrowała w jego stronę, większości zdołał uniknąć, mimo wszystko powinien zostać dotkliwie zraniony pozostałymi. W pewnej chwili upadł na ziemię i przestał się ruszać, nie podobało mi się to, dlatego od razu do niego podbiegłem.
-Hej, co jest? - zacząłem go klepać po ramieniu, sprawdzając jego przytomność.
Nie czułem się dobrze w tej sytuacji, nie wiedziałem bowiem, jak mam mu pomóc. Nie posiadam zdolności medycznych, a w okolicy nie ma żadnego punktu leczniczego, a to nie wróży niczego dobrego.
-Ocknij się! - klepnąłem go jeszcze raz dla pewności.



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#110 2016-02-23 21:28:33

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- Buuuhaahaa! Płastuuga!
Takim okrzykiem objawiła się za plecami Daikiego kreatura rybio-podobna, która wyskoczyła spod piachu jak drapieżnik - z szerokim uśmiechem na gębie. I jak drapieżnik - nie zwlekała z atakiem na zdobycz. Koharō złapał nieświadomego Daikiego w pasie ramionami, nogami oplatając nogi, po czym... zaczął łaskotać.
- Abugabugabuga!
W tym samym momencie klon wyrzutka, kulący się dotąd na ziemi i klepany przez Hyuugę pękł jak odbicie w zbitym krzywym zwierciadle. Wszystko wskazywało na to, że Koharō w jakiś sposób zdołał wleźć pod piach, stworzywszy uprzednio klona. Klona, który odegrał scenę cierpienia. Czy zgodnie z etyką świata ninja..? Nie wiadomo. W każdym razie, w miarę skutecznie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Koharō (2016-02-23 21:32:59)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#111 2016-02-24 00:35:07

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Już myślałem, że coś poważnego stało się mojemu towarzyszowi, podejmowałem się nawet prób początkowych elementów niesienia pomocy, nagle jednak pewien czynnik wytrącił mnie z równowagi. Spod piachu znajdującego się za mną wyskoczył mój prawdziwy oponent i złapał mnie w pasie, po czym zaczął, okazało się, że sylwetka przede mną była jedynie klonem. Poirytowany całym tym faktem skupiłem chakrę w organizmie, po czym wypuściłem ją gwałtownie z organizmu [Siła: 60], odpychając wyrzutka. Nie skończyłem na tym, odbiłem się szybko od ziemi i zacząłem napierać na oponenta z kunai'em w lewej dłoni, prawą zamierzałem atakować bezpośrednio.
-Nie posiadasz żadnych silnych technik ofensywnych? - spytałem w którymś momencie konfrontacji.
Nie zamierzałem atakować wszystkim, w końcu był to tylko przyjacielski sparing, który miał służyć jako forma treningu, a także jako sprawdzenie możliwości bojowych Koharō po transformacji. Jak na razie wszystko szło jak po maśle i nie zauważyłem niczego niebezpiecznego, zarówno dla niego, jak i dla mnie. Przyspieszyłem prędkość moich ruchów z około sześćdziesięciu jednostek do dziewięćdziesięciu, by wymusić od wyrzutka nieco więcej.



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#112 2016-02-24 01:15:46

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- Woohoo! - zawołał Koharō, machając w powietrzu rękoma i odzyskując na tyle równowagi, żeby wylądować na nogach (wytrzymałość 49). Jako, że widział szarżę Daikiego jeszcze w trakcie lotu, równo z postawieniem stóp na ziemi, jego dłonie powędrowały do wiszących u pasa tonf.
- Nie do końca - odpowiedział przyjacielowi, cofając się przed atakami po łuku, co jakiś czas odbijając bezpiecznie jedno czy drugie uderzenie. Wiedząc, że w sytuacji pełnego zwarcia nie ma szansy dotrzymać Hyuudze kroku, robił co mógł, by utrzymać dystans (szybkość 82). W pewnym momencie stanął jednak niespodziewanie w miejscu skupiając na bloku większość swojej uwagi - Poznałem trochę technik, ale większość z nich raczej ułatwia mi pracę w zwarciu. Moje techniki raczej nie ranią same z siebie...- tu białowłosy szarpnął prawą, uzbrojoną w tonfę ręką a Daiki owo szarpnięcie poczuł. Niezbyt mocno (siła 66), ale dość, żeby spojrzał na sytuację trzeźwiej - tonfa w prawej ręce Koharō pokryta była tą samą lepką mazią, która związała kunai mistrza Juuken w momencie bloku. Przez krótki moment trzymający ostrze Hyuuga był w zasięgu rąk kolegi, ten zaś miał zamiar to wykorzystać. Wraz z szarpnięciem prawej ręki, jego lewa dłoń wystrzeliła w okolice splotu słonecznego Daikiego (szybkość 82).
- ...ale nie są przez to mniej skuteczne. Nemuri! - krzyknął.


Manipulacja chakrą (-1.000)
Nensuikai (-2.000)
Nemuri (-6.000)
xxxxx (-2.000)

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#113 2016-02-24 03:30:10

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Potyczka z Seki'm nie należała do najtrudniejszych, zwłaszcza, że w dużej mierze ograniczałem wykorzystanie moich prawdziwych zdolności, jak na razie chciałem sprawdzić potencjał bojowy mojego oponenta. Walka się jednak przedłużała i nie wyglądało na to, by którykolwiek z nas zyskiwał przewagę, a byłem niemalże w stu procentach pewien, że Koharō również nie wykorzystuje pełni swoich możliwości. W pewnej chwili wytrącił mi z ręki kunai za pomocą swojej wodnej techniki, ale w ogóle się tym nie przejmowałem, miałem w swoim posiadaniu pokaźną ilość broni. Chwilę potem chłopak postanowił wykorzystać technikę, która wymagała kontaktu fizycznego, a po kontakcie z jego dłonią poczułem się nieco słabo, szybko jednak zdałem sobie sprawę z tego, co się dzieje.
-Ciekawa technika, jednak z pewnością nie została stworzona dla tego typu sytuacji. - złożyłem pieczęć tygrysa, niwelując Genjutsu.
Nie zamierzałem pouczać towarzysza, w końcu już mieliśmy za sobą naukę w akademii. Dziwiło mnie jednak, że zdecydował się użyć tego typu jutsu w sytuacji, która zupełnie się do tego nie nadawała. Stworzenie tego typu iluzji wymaga działania z ukrycia, albo unieruchomienia wroga, nie miała żadnego zastosowania w aktualnych warunkach, ale cóż, może chłopak chciał coś sprawdzić? Kiedy tylko technika została zniwelowana, stworzyłem obok siebie cienistego klona, teraz atakowaliśmy we dwójkę Siła i szybkość: 100].



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#114 2016-02-24 10:02:51

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

W momencie, kiedy Daiki odzyskał równowagę, Koharō zaklął w duchu. Człowiek uczy się całe życie, dobrze, że ta słaba strona Nemuri wyszła podczas treningu, nie w ogniu walki. Z pewną nadzieją obserwował jednak przyjaciela w trakcie wytrącania się ze snu, ponieważ ten zakolebał się bardziej, niż sądził. Sam sen nie stanowił jeszcze problemu i białowłosy wiedział, że takie sztuczki, same z siebie, nie zwiększają jego szansy na wyjście z treningu z twarzą. Dlatego nie używał ich samych. Odskoczył ponownie na dwa metry, korzystając z przyśpieszenia chakrą (szybkość 82) i podniósł ręce do góry.
- Poczekaj! - krzyknął i dodał zaraz, wiedząc, jak ciężko jest przemówić do Daikiego w walce. Wskazał na jego klona - próbuję powiedzieć ci to od jakiegoś czasu już. Przeceniasz mnie, naprawdę nie czuję się sprawniejszy, tak naprawdę mam wrażenie, że łatwiej przychodzi mi tylko korzystanie z jutsu. A skoro o tym mowa, mógłbyś spojrzeć na swojego klona?
Nie wiedziałem, ile chakry przelał przyjaciel w skopiowanie się, w tym jednak momencie, klon powinien już pęknąć.
- Naprawdę, nie mam jeszcze potencjału do otwartej walki, dlatego stosuję dywersję. Od dłuższego czasu (4 posty) ganiasz za mną a ja utrzymuję cię w zasięgu mżawki, która wysysa chakrę.

Spoiler:

Jeśli dobrze rozumuję, powinieneś być z końcem swojego ostatniego odpisu chudszy o 18.000 chakry


Uramiame -2.000
Manipulacja chakrą -1000

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#115 2016-02-24 16:12:26

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Konfrontacja z moim przeciwnikiem utknęła w martwym punkcie, zdawać by się mogło, że Koharō wyczerpał limit swoich technik, którymi mógłby mnie jeszcze zaskoczyć. Od początku walki zresztą nie wykorzystał żadnej widowiskowej techniki, która mogłaby zrobić na kimkolwiek jakieś wrażenie, nie wiedziałem jednak, co jest tego powodem. Wydawało mi się, że po prostu chce ukryć przede mną swoje prawdziwe zdolności, że wstrzymuje się, albo po prostu nie chce zrobić mi krzywdy, cóż, nie miałem mu tego wcale za złe.
-Myślisz, że przez cały ten czas nie czułem, że chakra ulatuje z mojego organizmu? - w tym samym momencie klon stojący obok mnie zniknął. -Oczywistym było dla mnie, że korzystasz z techniki, która wysysa chakrę, nie wiedziałem jednak, z czym mam do czynienia. W czasie walki stworzyłem jednak kilka cienistych klonów i ustawiłem je w kilku punktach strategicznych otaczających pole naszej walki. Klony stojące najbliżej zniknęły w skutek utraty chakry, ale nie korzystały z niej wcale, z kolei klony oddalone zostały nienaruszone, już jakiś czas temu zrozumiałem, na czym polega twoja technika. Deszcz, zauważyłem, że nasilił się w pewnym momencie, to w kontakcie z nim chakra ulega wyparowaniu, posiadam jej jednak tak dużo, że nie muszę się o nic martwić, twoja technika byłaby skuteczna, gdybyś działał z ukrycia, albo gdyby twoim celem była większa grupa osób.
Po tej analitycznej wypowiedzi uśmiechnąłem się, a za wyrzutkiem stanął klon, który od lewej strony przyłożył mu kunai'a do szyi. Uśmiechnął się, po czym zniknął, a ja złożyłem kilka pieczęci, po których wszystkie moje bronie rozsiane po pobliskim terenie zniknęły, zostawiając po sobie obłoczek dymu.
-Okej, chyba rzeczywiście wiele się nie zmieniło, nie licząc twojego wyglądu. To co, teraz pora na naukę nowych technik?



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#116 2016-02-24 18:38:12

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- No proszę... - mruknął Koharō i uśmiechnął się szeroko, przez co wyglądał jak demoniczny smerf. Wycofał wszystkie efekty technik. - Gratuluję przenikliwości. Widzę, że muszę moje podchody jeszcze dopracować... albo sprawić, żeby były bardziej ekonomiczne pod kątem zużycia chakry, coś czuję, że plan wyrównania szans przez redukcję twojej chakry wypalił do tyłu. Ale powiem ci, że coś tam się jednak we mnie zmieniło. Zużywałem chakrę jak wariat, ale ciągle czuję, że stać mnie minimum na drugie tyle.
To powiedziawszy, białowłosy usiadł i otworzył jeden ze swoich zwojów. Miał tam notatki odnośnie technik, które planował w najbliższym czasie przyswoić. Lista była obszerna, ale czasu niebieski ludek miał aż nadto. Około jedna trzecia była już przekreślona, Seki odczytał po cichu pierwszą, nieskreśloną pozycję i uśmiechnął się do swoich myśli.
- Mówiłeś, że będziesz bawić się Katonem? Mam pewien pomysł w związku z tym, ale muszę go jeszcze doprecyzować. Ale to na kiedy indziej. Masz prawo starszeństwa, mów, jak mogę ci pomóc.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#117 2016-03-05 01:09:58

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Walka dobiegła końca, mogliśmy więc ze spokojem odetchnąć. Klon stojący za wyrzutkiem zniknął od razu, a moja chakra zaczęła powoli wracać do jej normalnego stanu. Niebieski wyjął niewielki zwój, z którego zaczął pobierać pewne informacje, na podstawie których skonstruował swoją następną wypowiedź.
-W zasadzie, to ja chciałbym potrenować w samotności, jeśli pozwolisz. Zostań tutaj i też weź się do roboty, zobaczymy, komu pierwszemu uda się opanować nowe jutsu. - podniosłem się z ziemi, otrzepałem z piachu i zniknąłem, dosłownie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_______________________

Akcept by Katsuro

Po treningu wróciłem w poprzednie miejsce i zlokalizowałem w nim od razu Seki'ego. Podszedłem do niego, kiwnąłem twierdząco głową, po czym wyczekiwałem jakiejkolwiek inicjatywy z jego strony. Chłopak mógł zauważyć, że mój trening do najłatwiejszych i najprzyjemniejszych nie należał, widać było po mnie zmęczenie. Ponadto moje zniszczone i gdzieniegdzie spalone ciuchy świadczyły o intensywności nauki, ale co tam, ważne, że się udało!
-No? - liczyłem na to, że coś powie. -Nie wiem, jak ty, ale ja już skończyłem. Na jakim jesteś etapie? W czym ci pomóc?
Nie wiedziałem, nad czym pracuje, ale chciałem ze wszystkich sił mu pomóc, musieliśmy jak najszybciej doskonalić swoje zdolności i wrócić do wioski, misje czekały!

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-03-06 22:49:22)

 

#118 2016-03-05 20:35:52

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

   Usłyszawszy, że Daiki jest już gotowy, Koharō wprowadził przyjaciela w swój plan. Miał w głowie koncepcję całkiem niecodziennego podejścia do jutsu.
- No dobra, to słuchaj - oznajmił i podrapał się po brodzie. Nowe łuski kłuły trochę skórę - Miałem niedawno okazję być świadkiem tego, co potrafisz zrobić na dystans, panie "głównie_w_zwarciu". I powiem ci, że to całkiem heavy shit. Ta technika przy końcu... perełka.
     Białowłosy uśmiechnął się i założył swoim zwyczajem dłonie za plecy.
- Myślę jednak, że mogę zaaplikować do naszej współpracy coś, co wyczytałem w jednym ze skryptów z biblioteki klanu. Jeśli się nie mylę... niewykluczone, że mogę pomóc ci stać się ostateczną bronią naszego klanu przed nawet takimi zagrożeniami, jak poruszone ostatnio ogoniaste bestie.

~~~~~~~~
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_______________________

Akcept by Katsuro
~~~~~~~~

Od rozpoczęcia treningu upłynęło już kilka godzin. Z uwagi na skomplikowanie techniki, pokryty łuskami ninja spodziewał się, że zajmie im to zdecydowanie dłużej, jednak jego nowa łatwość w rozumieniu Suitonu oraz bezbłędna współpraca z Daikim Hyuugą przyniosły owoce ponad wszelkie oczekiwania. Nim młodzi mężczyźni zrobili sobie przerwę na drugie śniadanie, słońce przesunęło się w najwyższy punkt na pochmurnym niebie. Jutsu było jednak kompletne.
- Mówię ci, kiedyś będą o tym legendy - wymemłał białowłosy między jednym kęsem kanapki a drugim. Przełknął, wyszczerzył się i dodał, imitując głos starego bajarza, zachodzącego czasem do wioski - I wtedy, powiadam, nasz przywódca, Daiki Hyuuga, rozerwał horyzont oszczepem mocy, dezintegrującym wszystko na swojej drodze, między innymi... uuu, łapę Kyuubiego! Ha ha! No dobra, to teraz opowiadaj, co ty robiłeś. Wyrwałeś gdzieś sobie, podczas gdy ja mogłem bez twojej pomocy w treningu co najwyżej pompki porobić.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-03-06 22:50:03)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#119 2016-03-09 13:32:36

Daiki

Gość

Re: Wybrzeże

Z uwagą przysłuchiwałem się mojemu towarzyszowi, który chciał jak najlepiej przekazać mi koncepcję swojego treningu i zdolności, którą chce opanować. Podobał mi się jego tok rozumowania, a cały projekt wywołał we mnie niemałą ekscytację, jak najszybciej chciałem się wziąć do roboty. I chociaż byłem dość zmęczony, to jednak nie zamierzałem zaprzepaścić okazji do współpracy, która mogła okazać się wyjątkowo owocną.
-Dobra, wydaje mi się, że nie mamy na co czekać. - stwierdziłem, po czym dosłownie ofiarowałem moje umiejętności chłopakowi, chciałem mu jak najlepiej pomóc.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________

Akcept by Katsuro

Po kilku godzinach treningu byłem nie tylko wyczerpany, ale również zadowolony z efektu, który udało nam się osiągnąć. Nie spodziewałem się, że tak odrębne sobie techniki będą w stanie połączyć się w coś tak widowiskowego i potężnego. Koharō chciał się dowiedzieć, czego nauczyłem się sam wcześniej, od razu pokazałem mu więc działanie mojej nowej techniki. Po wszystkim wróciłem do hotelu, by odpocząć, przebrać się i coś zjeść, wciąż mieliśmy przecież jeszcze jedną noc do wykorzystania. Zdecydowałem, że w dniu jutrzejszym powinniśmy kontynuować podróż.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-03-10 22:47:20)

 

#120 2016-03-09 23:32:46

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Wybrzeże

- Tak, czas nam już do domu. - przyznał długowłosemu Hyuudze rację Koharō - Hotele hotelami, ale stęskniłem się za starymi śmieciami.
Niebieskoskóry wyrzutek udał się do wynajętego pokoju, przebrał w czyste ubranie podróżne i wyszedł do sklepu, uzupełnić zapasy na drogę. Po chwili zastanowienia, kupił tuzin pomarańczy, miał mały plan na drogę.
- No dobra, jeśli jesteś gotowy, to możemy wyruszać - oznajmił Daikiemu, zakładając Duży zwój na szarfę przewieszoną przez ramię - Ale wiesz co? Teraz ja bym chciał prowadzić. Jesteśmy trochę drogi od traktu, którym szedłem w tamtą stronę, ale bardzo chciałbym pokazać ci dolinę, którą wtedy odwiedziłem.
Kiedy wyruszyli ku skrzyżowaniu, które prowadziło na jego starą ścieżkę, Koharō zrealizował pomysł, który wyroił mu się w mózgu na zakupach. Wyciągnął z torby pomarańczę i podał przyjacielowi.
- Chcesz? - spytał z rekinim uśmiechem białowłosy ninja, lewitując między dłońmi shurikena - to rzucaj!
Gdy owoc pofrunął do góry, shuriken wystrzelił spomiędzy rąk Koharō i przeciął go wpół. Nie był to jednak koniec, bo o dziwo pocisk natychmiast zawrócił i nim jeszcze połówki pomarańczy rozdzieliły się na dobre, ugodzone raz jeszcze, rozpadły się na ćwiartki.
- Oj łap łap! - krzyknął wesoło kolczasty diabeł morski, skacząc i chwytając dwie ćwiartki owocu.

[z/t-> Dolina razem z Daikim]


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
studio kopiowania kaset mokotów