Ogłoszenie


#881 2015-04-10 19:20:43

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Przez chwilę Uchiha mógł patrzeć na chłopaka. Jednak po chwili gdy swoją kataną przeciął liny, które go krępowały malec wpadł mu prosto w ramiona. Następnie gdy go wziął na barki,mógł poczuć jak drobne rączki go obejmują. Widocznie chcąc rozładować napięcie mały musiał poczuć bliskość drugiej osoby. Teraz gdy Hiroshi był blisko niego schował w nim głowę i jeszcze przez moment było słychać jego chlipanie, natomiast gdy oderwał głowę i wierzchem dłoni otarł płynące łzy , spojrzał prosto w czerwone oczy. Było widać szok, który malował się na jego twarzy, ale chwilę później ciepło się uśmiechnął. Widocznie demonstracja kekkei-genkai sprawiła, że ninja zdobył jego zaufanie jak i poprawił mu humor.

     W chwili, gdy pierwsze wrażenia mijały znowu stał się smutny, ale nie tak bardzo jak wcześniej. Przez chwilę panowała cisza, którą zagłuszał cichy szelest wiatru. Po chwili wargi malca się rozchyliły, ale następnie je zamknął. Na jego czole pojawiło się drobne zmarszczenie, które mówiło o zamyśleniu chłopaka. Nawet oczy ze spokojnych przybrały poważniejszy wyraz.
- Było ich pięciu. Przyszli nie wiadomo skąd, ale w konkretnym celu.. chcieli porwać moich rodziców, uznając ich za uciekinierów. Nie wiem czemu to zrobili przecież nie powinni tego robić.. - mówił z narastającymi emocjami, na chwilę przerywając. Gdy się uspokoił, zaczął mówić dalej - Na koniec wdali się w bójkę z rodzicami, ale.. mieli przewagę, więc tatuś i mamusia dostali w głowę, a potem widziałem jak leżą na ziemi. Ich ciała zaczęli wlec po ziemi jakby byli workami, a później później podeszła do mnie zamaskowana postać. Stanowczo się wyróżniała na tle innych, ale chyba była jeszcze jedna podobna do tamtej. Tylko, że nieco inna.. W każdym razie tamta osoba pchnęła mnie na drzewo, a gdy uciekałem, wywróciłam się. Wtedy złapali mnie i przywiązali. Prosiłem, by ich puścili, ale postać się śmiała i odeszła ode mnie. Poszli w tamtym kierunku - wskazał palcem północny-zachód i zaczerpnął powietrza. Widocznie był u kresu, bo łzy stanęły mu w oczach. Jednak wyglądał jakby chciał coś jeszcze z siebie wydusić.
- Jeszcze mówili, że po drodze się rozdzielą na dwie grupy, więc uważaj i proszę, uratuj ich - wtedy chłopczyk ścisnął materiał ubrania Uchihy i mocno się przytulił. Dla niego nie istniała inna opcja jak uratowanie rodziców.

Offline

 

#882 2015-04-12 11:50:28

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Słuchałem młodego chłopaczka bardzo uważnie. Widać było, że jest to dla niego ciężkie przeżycie i ledwo może wydusić z siebie jakiekolwiek słowo. Droga jaką szliśmy nie była jakoś bardzo niebezpieczna, tym bardziej stroma. Dopiero po kilku sekundach się dowiedziałem, gdzie tak naprawdę mogą się znajdować rodzice malca. Ciekawił mnie fakt ludzi w maskach, co było nieco podejrzane. Czort wie kto to może być. Tak czy inaczej spojrzałem spokojnym wzrokiem na malca i powiedziałem:
- Tak a propo jestem Hiroshi. Dasz radę chodzić sam? Bo widzisz, jeśli mam uratować twoich rodziców, to muszę iść na misję sam. Dasz radę sam się gdzieś schować? Zobacz. Tam na górze jest jaskinia. Sam wiele razy się tam chowałem i mało kto mnie tam znalazł. Schowasz się tam i poczekasz na mnie dobrze? A teraz idź. Muszę iść to załatwić sam...
Wskazałem chłopcu dokładną lokalizację jaskini, a potem sam zacząłem biec w stronę wyznaczoną przez chłopaka. Na moje szczęście sam działałem jak pewnego rodzaju sonar i mogłem szybko odnaleźć grupę porywaczy. Aktywowałem swoją umiejętność wykrywania chakry i biegłem tam, gdzie zaprowadziła mnie moja intuicja.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#883 2015-04-12 15:13:59

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopczyk oderwał, czerwoną od łez, głowę i popatrzył w oczy Hiroshiego. Widocznie nadal gdzieś tam w środku był zachwycony obecnością prawdziwego Uchiha i mimo, że on nie posiadał sharingana cały czas się cieszył. W końcu otarł ostatnie, lecące łzy i przybrał naturalny wyraz twarzy.
- Jestem Tino, Hajimemashite - powiedział słabym głosem, tak jakby wciąż dochodził do siebie. Jednak w chwili, gdy Uchiha zaczął mówić o jego schowaniu się, ten zrobił wielkie oczy i stanął o własnych nogach. Przez chwilę się zastanawiał się, co powiedzieć, ale jakoś nie mógł wydobyć słowa. Można powiedzieć, że na początku malec zakładał, że pójdzie razem z ninją, ale dla niego było to zbyt niebezpiecznie.

     Po chwili milczenia skinął głową i zaczął biec do jaskini. Jak na małego chłopaka był dość szybki, ale wciąż mu brakowało siły, by sprostać zadaniu bycia ninją. Wracając jednak do Uchihy. Dzięki swoim umiejętnościom mógł bez problemu wykryć położenie uciekinierów, ale coś było nie tak. Podczas biegu w stronę, którą wskazał chłopak wyczuł obecność czwórki osób, a to nie pasowało do opisu chłopca. No chyba, że biorąc pod uwagę późniejszą wypowiedź to mówił, coś o jakimś rozdzieleniu, a to pasowałoby do opisu. Jednak wracając do otoczenia. Gdy mijał różne pagórki, skały czy samotne drzewa na horyzoncie zobaczył ognisko. Co prawda już się zaczęło ściemniać, więc to normalne, że jego widoczność była bardzo dobra.

     Gdy dotarł na miejsce w obrębie ogniska nikogo nie było, ale patrząc dalej zobaczył wielką półkę skalną z której dochodziły różne słowa. Jednak były tak niewyraźne, że nie mógł rozróżnić poszczególnych słów. Może gdyby się zbliżył, mógłby podsłuchać rozmowę i sprawdzić kogo odnalazł.
                                                                                                                                                      #4

Ostatnio edytowany przez Straznik 4 (2015-04-12 15:15:20)

Offline

 

#884 2015-05-16 11:11:48

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Skaliste góry

Panowie Hiroshi i Strażnik 4, nie chce być niemiły ale nie wolno pisać dwóch sesji w jednej lokacji jak są nieskończone. Rozumiem, że długo mnie nie było ale to was nie usprawiedliwia, więc w razie problemów nie mieć do mnie pretensji.


Theme



       ~ Powoli oderwała głowę od zamoczonego łzami torsu chłopaka i szklistym wzrokiem wpatrywała się w jego oczy. Przetarła twarz, ujawniając delikatny uśmiech, który to pojawił się na ustach przed momentem. Wyglądała na taką, która w końcu pojęła całą sytuację i pogodziła się z pewnymi decyzjami jak i zdarzeniami losu. Nie biło od niej szczęście, lecz można było odczuć pewną radość, która przebijała się przez czerwone, od wcześniej płynących łez, oczu. Pokręciła głową w znak zrozumienia słów, jakie Akihiko do niej posłał i uniosła dłoń by ułożyć ją na jego policzku. W milczeniu gładziła skórę, lecz nie zachowywała się tak jakby mógł to być ostatni raz a raczej jeden z wielu jakie jeszcze nastąpią.
       - Ja też wierzę w twój powrót i w to, że kiedyś uda nam się szczęśliwie żyć. Wierzę, że to wszystko się skończy i nigdy nie powróci. Powiedz mi tylko, że obiecujesz... że obiecujesz wrócić a będę czekała i ani przez chwile nie zwątpię, że ten dzień nastanie. Chociażby świat miał się skończyć albo ja miała umrzeć ze starości, nienastanie dzień, w którym zwątpię w Ciebie ani na chwilę...
       Jej usta w ułamku sekundy, znów zetknęły się w pocałunku z Akihiko. Tym razem czuć było w tym wielką namiętność i pasję. Dłoń Sayi, chwyciła pewniej za policzek chłopaka, zsuwając się po chwili prawię na szyję, zaś drugą umieściła na jego silnym torsie. Od razu było czuć jak atmosfera w namiocie robi się gorąca a młodzi mimo, iż nigdy nie znajdowali się w takiej sytuacji, dali się ponieść swemu zwierzęcemu instynktowi.
       Tak minęła upojna noc młodych shinobi z zagrożonego rodu Uchiha. Dziewczyna przebudziła się z samego rana, nie wiedząc czy chłopak nadal znajduje się z nią w namiocie, czy też już odszedł. Mimo to uśmiechnęła się sama do siebie, wspominając wydarzenia z nocy i ani chwilę nie tracąc wiary w to, że Kuroi do niej powróci. Teraz wiedziała, że zrobi on wszystko by znów się z nią spotkać, przecież obiecał. Saya czuła się troszkę jak w bajce, którą niegdyś czytała przed snem. O dwójce ukochanych, których rozdzielił świat przepełniony wojnami, świat straszny i pełen bólu, lecz litościwy i dający szansę na szczęście. Pytanie jednak brzmiało, czy ten świat w którym żyli taki był?

To be continuous...

Offline

 

#885 2015-05-16 19:25:19

 Kuroi Inu

Zaginiony

8260416
Zarejestrowany: 2014-04-07
Posty: 210
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18
Multikonta: Setsuna

Re: Skaliste góry

Przez chwilę nie wiedziałem co powiedzieć, postanowiłem, więc chwilę poczekać, aż się uspokoi. Nie potrafiłem też powiedzieć, czy to co właśnie robimy jest właściwe. Prawda jakaś część mnie chciała tego, jednak obawiałem się długofalowych konsekwencji tego zdarzenia. Przemknęło mi przez myśl ile cierpienia może jej sprawić, to co już zrobiłem to co robię i wreszcie to co będę robił w przyszłości. W jaki sposób będzie patrzeć na mnie gdy wreszcie spotkamy się po raz drugi. Ani ja ani nikt nie mógł zagwarantować, że pozostaniemy takimi samymi ludźmi jakimi byliśmy. Jeśli mam być szczery wątpiłem w to, zbyt wiele oddziałuje na naszą osobowość czyniąc nas jedynie chorągiewkami szarpanymi wiatrem losu.
  Słuchałem jej z uwagą nie chcąc ani na chwilę jej przerywać, lub dać znaku, że moja uwaga dąży w kierunku czegoś innego. Czułem, że to co właśnie mi mówi jest dla niej ważne, z resztą dla mnie też takie było bo była to obietnica. Obietnica, którą nie miałem nigdy prawa poprosić była bardzo niebezpieczna ostatecznie być może skazywała ją na życie w samotności czekając na mnie.
-Obiecuję, wrócę do Ciebie. -Odpowiedziałem krótko choć nie miałem pojęcia czy kiedykolwiek to nastąpi. Pocałowałem i pogłaskałem po włosach. Dalej nie przejmowałem się niczym więcej.
  Śniła znów śniłem ten sen i jak zwykle obudziłem się po nim pełen konsternacji. Rozejrzałem się w okół by przyswoić otoczenie w jakim miałem okazję się znaleźć. Tak, więc był to obóz namiot Sayi, przypomniałem sobie nagle o wszystkim co się wczoraj stało i poczułem się źle. Wykonaliśmy wczoraj upiorny krok w stronę przyszłości bez nawet najmniejszego zastanowienia, łudząc się, że to wszystko o czym mówiliśmy może być prawdą... Moja logika nie pozwalała mi pojąć czemu zaryzykowaliśmy ból wzajemnego przywiązania, może to było właśnie jej potrzebne. Poczucie, że ktoś chce do niej wrócić.
  Czułem, że gdy się obudzi rozstanie stanie się dla nas o wiele trudniejsze niżbyśmy sobie tego życzyli pocałowałem ją tylko i pogłaskałem po policzku patrząc jak uśmiecha się przez sen. Cóż przynajmniej było by to trudniejsze dla mnie. Założyłem koszulę i torby na koniec chwyciłem katanę w rękę i ruszyłem w swoją stronę.

[z/t -> siedziba Yugure]

Ostatnio edytowany przez Kuroi Inu (2015-05-22 19:23:09)


Jam Hermes, własne skrzydła pożerając oswojon zostałem.




Karta postaci


Theme

Seiyuu

Offline

 

#886 2015-05-18 14:21:56

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Ujrzawszy, że malec jest już w jaskini, zacząłem biec w stronę którą wskazał mi młodzieniec. Dzięki swym zdolnością sensorycznym byłem wstanie wykryć położenie uciekinierów, oraz podczas drogi stworzyć swego rodzaju plan, który pozwoli mi ich bez problemu wyeliminować. W między czasie wykryłem około czwórkę ludzi, co niezbyt mi pasowało. Tino mówił coś na temat jakiegoś rozdzielenia, więc mam kilka przypuszczeń co do tych przestępców. Albo są to ninja i potrafią korzystać z chakry, albo jest ich więcej niż przypuszczałem. Tak czy inaczej nie miałem wyboru i musiałem walczyć.  Nie czekając na nic po prostu biegłem przed siebie. Nagle moim oczom ukazał się dość jasny punkt. Starałem się bliżej przyjrzeć temu zjawisku i uznałem to za dzieło ludzkich rąk, zwane powszechnie ogniskiem. Czułem, że nikogo tam nie, jednakże nie zbliżałem się dostatecznie. Nie chciałem by ktoś mnie tu widział. Następnie usłyszałem jakby rozmowę kilku osób. Dobrze by było podsłuchać co nieco o czym oni tam mówią, dlatego starałem się zbliżyć dostatecznie blisko.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#887 2015-05-18 23:07:56

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak w dość szybkim tempie pokonał dzielący go od wrogów dystans i rozejrzał się po terenie. Jedynie ognisko było najwidoczniejszym punktem, ale jego uwagę bardziej przykuły szepty pary osób, które dobiegały ze skalnej półki. Były one na tyle ciche, że nic nie mógł usłyszeć. Najrozsądniejszym wyjściem było podejście bliżej i podsłuchanie, o czym mówią. Jak się okazało Uchiha wpadł na ten niby genialny pomysł i podszedł znacznie bliżej. Jednak nawet teraz niczego konkretnego nie mógł wyłapać. Szepty mieszały się w jeden wielki szum, dźwiękiem przypominający bryzę. Dopiero, gdy praktycznie znalazł się przy samym wejściu, bo okazało się, że przy półce skalnej znajduje się jaskinia, zaczął rozumieć sens rozmowy.
- Jak daleko są?
- Wystarczająco, by nikt ich nie znalazł
- Mamy ogon?
- Nie wiem, ale trzeba uważać
- Mówię Ci, tego chłopca trzeba było zabić
     Rozmowę prowadziły tylko dwie osoby, jednak mogło ich być znacznie więcej. Przy wychyleniu się zauważył, że dwóch żołnierzy z kraju Błyskawicy siedzi sobie beztrosko przy nowym ognisku. Jakby dalej spojrzeć w cieniu znajdowała się kolejna postać, jednak nie wyglądała tak jak reszta. Była związana grubym sznurem, a w dodatku leżała na zimnej ziemi, która wyglądała tak jakby została ochlapana wodą. Jednak jej kolor zdecydowanie różnił się od naturalnego. W świetle płomienia było widać szkarłatą ciecz, która swoje ślady zostawiła w większej części groty.
     Co prawda, żołnierze dalej prowadzili rozmowę, jednak tym razem rozmawiali o zarobkach, dziwkach i zupełnie innych tematach. Jak na razie, nikt nawet nie zauważył jak Uchiha się ukrywa, więc miał szansę do ataku. Jednakże nie musiał tego robić, w końcu nie wiadomo czy czegoś ciekawego jeszcze się nie dowie.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

#5

Offline

 

#888 2015-05-21 14:52:12

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Byłem dość blisko miejsca, gdzie znajdowali się Ci cholerni porywacze. Czułem ich chakre dość dobrze, dzięki czemu wiedziałem, gdzie się skryli. Znalazłem się obok wejścia do jakiejś jaskini. Słyszałem ich rozmowie o ogonie. Najwidoczniej, nie są wstanie jeszcze zrozumieć, że zaraz ktoś ich może zaatakować. Wtedy właśnie poczułem chakrę osoby trzeciej. Wyjrzałem lekko głową by zobaczyć kto tam jest i okazało się, że to ranna osoba. Czyżby to któryś z rodziców tego dzieciaka? Pewnie tak. Czułem złość... Ci jebani żołnierze lorda błyskawicy za dużo sobie pozwalają. Nie dość, że zniszczyli moją wioskę, pozabijali rodzinę, to teraz łażą po naszym terenie jakby nigdy nic... O nie... Tego już za wiele. Nie czekałem długo, czas rozpocząć rzeź. Po drugiej stronie wejścia zaś stanął mój klon, który tak jak ja był przygotowany do walki. Momentalnie z moich ust wyleciał gęsty, fioletowy dym, który w dość szybkim tempie przedarł się do jaskini [ Siła Ninjutsu 240 ]. Czy to wszystko? Nie... Wbiegłem szybko do jaskini, a dzięki swym umiejętnością wyczuwania chakry dobrze wiedziałem kto gdzie jest i czy chce mnie zaatakować. Wyjąwszy swoje ostrze zacząłem nim ciąć w swych przeciwników. Jednego szybko dźgnąłem prosto w serce [ Siła Uderzenia 124, Szybkość 100, SB miecza 6 ]. Mój klon zaś zajął się drugim. By go nieco spowolnić. Gdy ja byłem już wolny, pomogłem mojemu klonowi. On w przeciwieństwie do swojego kolegi był mi potrzebny. Temu tylko odciąłem obie ręce mając nadzieję, że będzie niezdolny do walki. Gdy wszystko się udało wyprowadziłem najpierw rannego, a potem złodziejaszka, by móc go przesłuchać.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#889 2015-05-21 20:51:03

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak postanowił interweniować. Skoro oni sobie wesołe gadali, to miał bardzo łatwy punkt zaczepienia. Mógł bez problemu ich zaskoczyć, ale przed tym postanowił przygotować się. Na początku stworzył klona i za pomocą wykrywania czakry ustalił dokładne położenie swoich przeciwników. Gdy to zrobił ruszył do ataku, najpierw wystrzeliwując wiązkę fioletowego dymu, a potem szarżując swoim ostrzem. Jak się okazało żołnierze byli naprawdę łatwymi przeciwnikami. W jednej chwili jednemu obciął ręce, a drugiemu przebił serce. Oboje krzyczeli, ale tylko jeden zginął. Ten z raną w sercu, pożegnał się ze światem i z hukiem upadł na ziemię. Wtedy Hiroshi, nie przejmując się nim podszedł do poszkodowanej osoby. Jak się okazało była to matka chłopaka, która straciła przytomność. Była w okropnym stanie na co wskazywały liczne siniaki i cięte rany na skórze. Jednak, nie było czasu na współczucie tej kobiecie trzeba było odnaleźć grupkę, która porwała ojca chłopaka, ale do tego potrzebny był informator. Jednak, nawet o nim Uchiha pomyślał i po chwili wyszedł na zewnątrz razem z dwójką osób.

     Co prawda, mógł teraz śmiało zadawać pytania, jednak gdzieś w oddali dało się słyszeć świst powietrza. W stronę Uchihy zaczęły lecieć zrobione z czakry senbony [siła nin./szybkość nin.=175/210]. Jednocześnie wtedy wyczuł kolejną czakrę, która dopiero, co dotarła na to miejsce. Była to osoba w masce, ubrana w biało-czerwone kimono, które podkreślało kobiece kształty. Jednocześnie długie, blond włosy miała związane w koński ogon. Wyglądała pięknie jak i tajemniczo. Jednak, z tego co mógł wywnioskować stała po przeciwnej stronie, bo za nim jeszcze zrobił kontratak, w jego stronę wystrzeliła dziewczyna z pięścią pokrytą ziemią [siła nin./szybkość nin.=235/210]. Można powiedzieć, że Uchiha przed sobą stoczy jeszcze jedną walkę...

#6

Offline

 

#890 2015-05-21 22:06:47

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Skaliste góry

Wszystko poszło dość łatwo i szybko. Nie sądziłem, że Ci porywacze są aż tak słabi i myślałem, że będą stawiać jakiś opór. No nic... Zrobiłem to co musiałem zrobić. Zabiłem pierwszego z mężczyzn, przebijając mu serce swoim ostrzem. Później był drugi, temu zaś po prostu uciąłem ręce. Ja i mój klon wyciągnęliśmy ciało bez rękiego oraz kobiety, którą znaleźliśmy praktycznie przez przypadek. Z tego co mi wiadomo, to prawdopodobnie była to matka chłopaka, który prosił mnie o pomoc. Cóż.. Nie wyglądała najlepiej, ale to szczegół. Będę musiał ją niedługo zanieść do szpitala by się nią zajęli... Jednakże wcześniej muszę znaleźć też i ojca. Nagle poczułem coś dziwnego... Kolejna osoba, która dość szybko znalazła się blisko mnie. Jej intencje były mi dobrze znane.. Krótko powiedziałem do mężczyzny z odciętymi kończynami:
- Nie ruszaj się, albo coś jeszcze Ci odetnę...
Chciała mnie po prostu zabić. Aktywowałem momentalnie swego trzy łezkowego Sharingana i szybkim, płynnym ruchem zrobiłem unik, przed Senbonami, które wysłała w moją stronę [ Reakcje 190 ] W tym samym momencie chciała mnie ona zaatakować z bliska, jednakże i to niezbyt dobrze przemyślała. Na samym początku dzięki swemu ostrzu rozbiłem jej powłokę stworzoną na jej ręce z Dotonu, którą najprawdopodobniej chciała mnie zaatakować [ Szybkość, Siła Uderzenia: 124, SB 6 ]. Kolejną sprawą jest mój klon, który szybko stanął za dziewczyną z maską na głowie i przyłożył jej katanę do gardła. Ja zaś zrobiłem to samo, jednakże nie kierowałem ostrza na gardło, lecz na głowę, by delikatnie, ale stanowczo zdjąć maskę z twarzyczki blond włosej.  Wtedy po prostu powiedziałem:
- Nie jesteś chyba moją byłą, prawda?

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#891 2015-05-21 23:05:00

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Skaliste góry

Chłopak szybko załatwił sprawę i postanowił realizować swój plan, kiedy w jego stronę poleciały ostre senbony. Za pomocą swojego kekkei-genkai z łatwością uniknął ich i wyprowadził kontratak. Z początku zniszczył kamienną osłonę dziewczyny, a następnie wykorzystał klona, aby przystawił jej nóż do gardła. Sam w tym czasie powoli zaczął zdejmować maskę blondynki, która przez cały czas milczała. Przestała się ruszać i jedyne, co robiła to obserwowała Hiroshiego. Nawet na zadane pytanie nie odpowiedziała tylko czekała, aż w końcu odsłoni jej twarzyczke. Gdy to zrobił, zobaczył piękne, zielone oczy i kobiece rysy twarzy. Wyglądała na piękną, młodą dziewczynę, która miała zasłonięte jedno oko. Jednocześnie, gdy się na nią wpatrywał ta charakterystycznie odrząknęła, by zwrócić na siebie uwagę.

- Czy ja Ci wyglądam na Twoją byłą, Uchiha? - zadała retoryczne pytanie i odwróciła wzrok - No i co teraz zrobisz? Zabijesz