Ogłoszenie


#81 2016-01-26 17:10:26

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Tereny Ame no Kuni

Niepierwszy raz w ciągu ostatnich tygodni Koharō dał się lekko wytrącić z równowagi obecnością urodziwej dziewczyny. Pauza do czasu, aż się odezwał, trwała o niewielki moment za długo i miał nadzieję, że go nie zdradziła.
- Tak. Hm. Nie jestem człowiekiem, który odmówiłby pomocy w takiej potrzebie. Coś mi się zdaje, że wy swoich pieniędzy będziecie potrzebować i tak bardziej - odparł czym prędzej, maskując zakłopotanie. Nie był chciwy, a i oczy spoglądające na niego spod rzęs z choć nicią sympatii robiły dziwne rzeczy z zasięgiem jego altruizmu. Wzniosłe plany związane z zarabianiem na realizację zamówienia u kowala z Tsuki no Kuni właśnie obejrzały się na niego i popukały w czoło, ale szybko rozmył ich wyobrażenie przed oczyma wyobraźni. Miał tylko cichą nadzieję że jego towarzysz, kiedy się o tym dowie, będzie dla niego równie wyrozumiały, co on dla mieszkańców - W takim razie prowadź, zrobię co mogę, żeby trochę was wspomóc, czy z noszeniem wody, czy czymkolwiek innym.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#82 2016-01-26 17:50:04

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Tereny Ame no Kuni

Post 5

      Dobrze.
     Rzuciła szybko dziewczyna, wręczając chłopakowi dwa puste wiadra. Machnęła jedynie dłonią, raz na znak wyjścia, drugi na znak chwilowego pożegnania z kobietą. Ruszyła jako pierwsza, a wyrzutek tuż za nią, pilnując się co krok, obserwując jak coraz mniej ludzi gromadzi się na ogrodach. W okolicy, ówcześnie, panowało niemałe zamieszczenia, a teraz sytuacja jakby ucichła, choć domy nadal waliły się i tonęły pod sporą ilością wody. Dwójka biegnących ninja, gdyż niewiasta o blond włosach także umiejętności swe posiadała, zatrzymała się nieopodal studni, przy której niedawno znajdował się także Daiki. Stamtąd dziewczyna zabrała kolejne dwa kubły, a nim ruszyła przed siebie w stronę kolejnego domu, rozległ się huk niemiłosierny. Błyskawica uderzyła w budynek o dziwo najmniejszy, rozpalając jego wnętrze.
      Szlag by to. Nie przejmuj się, mamy własne zadanie do wykonania. Tamci ludzie powinni dać sobie radę.
     Dwójka ponownie zaczęła biec.
      Nigdy nie mieliśmy tak poważnego sztormu. Jedynie mój ojciec opowiadał mi jak niegdyś nadeszła burza, która zebrała ze sobą kilkanaście domów, nawet tych mocno zakorzenionych. Do dziś nie sądziłam, że kiedyś będę musiała tak bardzo wspierać osadę. Powiedz mi, skąd pochodzisz?
     Nie odwróciła się, lecz ciągle biegła przed siebie. Czym prędzej.
     W tym samym momencie Daiki mógł wyjść z nerwów. Zamaskowana osoba nie zamknęła drzwi, gdyż zostały skutecznie przytrzymane. Niemniej, przewróciła oczami, jakby była najważniejsza w tym miejscu i nie przejmowała się krytycznym stanem tejże wioski. Westchnęła z lekką arogancją, po czym ubrała swe słowa w tonację jakże olewającą.
Jak widzisz, ludzie latają, biegają i krzyczą. Ratują domy, gdyż domy są ich cennością. Ja swój dom mam gdzie indziej, o niego dbać nie muszę. Rada podjęła już decyzję, wysłała piątkę ludzi do pomocy. Nie jesteś pierwszym, który prosi o pomoc, choć bardziej pomoglibyśmy najbiedniejszym, niż wysłuchali słów podróżującej osoby. Uważaj, chłopcze. Burza jest pełna strachów, zdradliwa i nieprzewidywalna.
     Na koniec swych słów, zamknęła drzwi, naciskając na nie pełną siłą. Gdy Daiki się odwrócił, mógł spostrzec jak dziedziniec nagle opustoszał. Jeszcze kilka minut temu, na placu jak i w ogrodach biegało wiele ludzi. Teraz było ich coraz mniej, może garstka przemieszczała się między budynkami, lecz z każdą sekundą populacja malała. Widział trzy osoby, potem już dwie, a na końcu praktycznie żadnej. W ocalałych domach, tych niezniszczonych, nie paliło się nawet światło. Wioska jakby obumarła, jakby straciła nadzieję, a prawdziwy sztorm mógł dopiero nadejść.

Ichuza.

Offline

 

#83 2016-01-26 18:11:52

Daiki

Gość

Re: Tereny Ame no Kuni

Przejaw arogancji ze strony persony postawionej na tak wysokim stanowisku pozostawiał wiele do życzenia, świadczył on o zupełnym braku kultury struktury społecznej położonej wyżej od pozostałych, ale tak to już jest, gdy ma się pieniądze i dobrobyt, życie innych traktowane jest wówczas jak coś zupełnie nieistotnego.
-Huh. Żeby osoba taka jak ty miała odpowiadać za los mieszkańców tej wioski, huh. - rzuciłem chłodno na odchodne, nie miałem zamiaru tracić czasu na tego typu charaktery.
Zauważyłem znaczące pogorszenie się warunków pogodowych, z każdą chwilą robiło się coraz gorzej, w dodatku ludzie popadali w zakłopotanie, zapanował chaos. Złożyłem pieczęć, która pozwoliła mi aktywować Byakugan'a i wykorzystać go do zaobserwowania chmur w jak najdalszych odległościach, chciałem dzięki temu zaobserwować, jak duża burza ma nas zastać, a także to, czy będzie ona długo trwała, po chmurach bardzo łatwo można było coś takiego określić. Ponadto starałem się rozejrzeć po okolicy, by zbadać zachowanie wszystkich osób, których dosięgnął mój wzrok, musiałem się jak najlepiej przy tym skupić.
-W takim tempie nie będziemy w stanie pomóc tamtym rodzinom, zaraz nastanie nas kolejna ulewa.



Wykorzystane:
-Aktywny Byakugan



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#84 2016-01-26 18:56:47

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Tereny Ame no Kuni

Dłuższą chwilę zajęło białowłosemu wyrzutkowi oderwanie oczu od sceny chaosu, jaka rozpętała się wraz z uderzeniem pioruna. Zagryzł dolną wargę i jasne było, że toczył straszliwą walkę wewnątrz.
"Nie dam rady skierować deszczu na ten dom, nie pozbawiając chakry wszystkich w środku i nie dokładając się tym samym tylko do nieszczęścia. Jasny szlag!" zaklął w głowie i, choćby dla stłumienia wyrzutów sumienia, puścił dwie szerokie plamy Nansuikai w te części dachu, które najbardziej obejmowały jęzory ognia. Starał się tak manipulować chakrą, żeby "płachty" przykryły jak największy obszar dachu. Wiedział, że bez jego kontroli zmienią się za moment w zwykłą wodę, nie dbał o to jednak. Nawet chwila, podczas której przykryją i zduszą rozprzestrzeniający się pożar może dać ludziom w środku szansę. Czym prędzej ruszył w pogoń za swoją przewodniczką, siłą odrywając wzrok od nieszczęścia.
- "Powinni dać sobie radę" to dla mnie za mało, wybacz. Mam nadzieję, że cokolwiek zmieniłem - rzucił, gdy zrównał się z blondynką. Owszem, miał nadzieję, bo wierzył, że mógłby zrobić sporo więcej. Ciężko się żyje ze świadomością, że nie zrobiło się wszystkiego.
- Jestem Koharō i jestem z Kokkai. Więcej kamieni, mniej wody, roślinności tyle, co u was, czyli prawie nic. Miło poznać.


Chakra: -2000 [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Koharō (2016-01-26 18:57:54)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#85 2016-01-26 21:53:04

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Tereny Ame no Kuni

Post 6

     Wodna technika naszła na górną część architektury, gasząc mniejszą część pożaru.
     Wyrzutek oraz towarzysząca mu niewiasta dotarli do trzeciego ogrodu, na teren budynku z uszkodzonym dachem. Wbiegając przez drewnianą werandę, znaleźli się w obskurnym holu, następnie zaś w miejscu, gdzie winna stać kobieta. Gdy mijali ścieżkę prowadzącą do budynku, mężczyzna, który ówcześnie pracował na drabinie, zniknął wraz z całym sprzętem. Koharō wbiegł jako drugi, słysząc jedynie kobiecy pisk. Zatrzymując się w środku mieszkania, spostrzegł jak na panelach widnieją długie stróżki krwi. Ślad prowadził prosto do salonu, gdzie znajdowało się ciało kobiety, tejże miłej i skromnej.
      Nie!
     Blond włosa dziewczyna zdążyła się jedynie odwrócić. Wymieniła spojrzenie z białowłosym, a w jej oczach widniała jedynie rozpacz oraz smutek. Uniosła drżącą rękę ku górze, a jej gardło wypełniły robaki, co raz wychodząc na zewnątrz, rozrywając wszelkie narządy wewnętrzne. Upadła na kolana, a następnie jej ciało osunęło się twardo na posadzkę. Z ust uleciała potworna ilość osocza, które zalało większość podłogi. Wyrzutek został sam, a scena, którą tutaj napotkał z pewnością nie należała do rzeczy normalnych. Nie dość, że starsza kobieta została zamordowana, to także ta piękna, powabna dziewczyna. Pytanie tylko - jak? Wszystko było z nią w porządku, aż teraz, robaki, krew i drżące dłonie.
     Daiki aktywował oczną umiejętność, spostrzegając chmury, które znajdowały się jeszcze kilka kilometrów dalej. Nie był w stanie wypatrzyć wszystkich, choć wiedział, że ma jeszcze przynajmniej ponad godzinę do prawdziwego sztormu. Gdy przenosił swe spojrzenia po budynkach, wewnątrz nie odnalazł nikogo. Mógłby przysiąc, że niedawno gnieździło się tutaj przynajmniej pięćdziesiąt osób, a teraz ani jednej, żywej duszy. Całość tworzyła jakże potworną, przerażającą i niepewną zagadkę.

Ichuza.

Offline

 

#86 2016-01-27 21:41:00

Daiki

Gość

Re: Tereny Ame no Kuni

Sokładna penetracja otoczenia wywołała u mnie niemałe zdziwienie, wszystko dlatego, że w pobliskich domach nie udało mi się dostrzec ani jednej żywej duszy, a przecież jeszcze kilka chwil temu roiło się w nich od ludzi. Bardzo intrygowały mnie wydarzenia związane z tym miejscem, choć momentami czułem się jak bohater filmu kryminalnego z elementami horroru, nie za bardzo moje klimaty, ale szło się przyzwyczaić, miałem co do tego wszystkiego mieszane uczucia.
-Hmmm? Dziwne to wszystko. - stwierdziłem, dezaktywując moje Kekkei Genkai.
W centrum nie zostało mi nic innego do roboty, a ponieważ do prawdziwej nawałnicy mieliśmy jeszcze godzinę czasu, zdecydowałem się skierować swe kroki z powrotem na obrzeża osady, gdzie mogłem pomóc rodzinom dotkniętym przez katastrofę. Tym razem jednak szedłem nieco wolniej, miałem nadzieje, że po drodze uda mi się dojrzeć coś specyficznego, tylko co? Musiałem po prostu odnaleźć Koharō, dlatego zacząłem się za nim rozglądać, oczywiście musiałem też przekazać złe wieści kobiecie, która poprosiła mnie o przyprowadzenie urzędnika. Konkretniej - musiałem poinformować ją, że nikt się nie zjawy, że każdy zajęty jest swoim nosem i nikt tak naprawdę nie ma zamiaru odpowiadać za szkody wywołane tragedią naturalną.




[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#87 2016-01-27 23:06:02

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Tereny Ame no Kuni

Gdy Daiki zbliżał się już do punktu wyjścia, przez drzwi domostwa od człowieka na drabinie wypadł ten, którego szukał. Należy rozumieć to dokładnie tak, jak brzmi - Koharō wypadł. I przez drzwi. Sosnowe drewno, nadwątlone przez lata złej pogody i naprędce wykonywane remonty puściło w okolicach dolnego zawiasu i wisiało teraz w futrynie pod dziwnym kątem. Sam sprawca poderwał się czym prędzej z ziemi na równe nogi, stanął mniej więcej tak, jak na rysunku http://markfrimston.co.uk/rageml/images/y-u-no.png i w niemym przerażeniu wędrował wzrokiem od kompana do budynku. Wzrok miał dość zamglony i nie można było powiedzieć, czy widzi cokolwiek więcej niż to, co wypaliło się w jego zwojach mózgowych chwilę wcześniej.
- Ty... oni... oni wszyscy... ja...- zebrał myśli i spróbował raz jeszcze, tym razem bardzo powoli i z pozoru spokojniej - Uderz mnie. Uderz mnie, albo naucz Kai. Albo uderz. Ale nie mocno, bo robaki. Albo idź tam, wyjdź i o, najpierw ja uderzę ciebie a potem ty mnie. Albo wiesz co? Nie, nie uderzaj. Wejdź proszę do środka, weź mój płaszcz, wyjdź i powiedz mi, co tu się do cholery wyrabia!

Ostatnio edytowany przez Koharō (2016-01-27 23:07:15)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#88 2016-01-28 01:24:58

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Tereny Ame no Kuni

Post 7

     Koharō wpadł w panikę. Tak to chyba mogę nazwać? O ile dobrze wszystko zrozumiałem. Wypadł przez drzwi, rozwalając drewno, rozsyłając drzazgi i wszystko co spróchniałe dookoła. Jego mina była przezabawna, choć sądzę, że dwójce podróżnym w takich okolicznościach wcale nie jest do śmiechu. Daiki zachował powagę. Odważył się nawet dezaktywować oczną umiejętność, która mogłaby w takich sytuacjach uratować mu życie. Niemniej, znaleźli się ponownie przy ogrodzie, gdzie mieszkała spokojna, poczciwa rodzina rybaków. W trakcie przemowy wyrzutka, wokoło nasiliła się temperatura, skacząc drastycznie w dół. Po ciałach młodych ninja przebiegł dreszcz, a oczy spostrzegły mgłę, nie byle jaką, gdyż ta była wyjątkowo gęsta. Spod jej osłony wynurzyła się postać, sylwetka nie do rozpoznania. Ale długowłosy już coś o niej wiedział - urzędniczka, arogancka persona. Nie odmieniam płci specjalnie, gdyż tożsamość zamaskowanej osoby nie była znana. To mógł być chłopak, gdyż nie posiadał obfitych piersi, choć z drugiej strony ramiona postaci były wąskie, biodra zaś szerokie. A sam głos, to już zupełnie nie do rozwikłania.
      Mówiłam Ci, ostrzegałam. Burza jest pełna strachów, zdradliwa i nieprzewidywalna.
     Tajemnicza sylwetka rozejrzała się. Jej twarz okrywała ciemna chusta, ciało zaś delikatnie wykonany materiał. Idąc, stanęła dokładnie dziesięć metrów przed dwójką ninja. Jej dłonie zwisały bezwładnie wzdłuż talii, nie mając zamiaru unosić się, a co za tym idzie - nie chciał/a walczyć. Westchnęła cicho, przewracając oczami.
      Długo jeszcze? Wynocha.
     Tonacja głosu także opadła. Poważna, skrywająca jedynie pewność siebie.

Offline

 

#89 2016-01-28 11:55:21

Daiki

Gość

Re: Tereny Ame no Kuni

PKoharō zachowywał się zupełnie inaczej niż w momencie, w którym go opuściłem, czułem się nieswojo w jego towarzystwie, ale uznałem, że jego sposób bycia w dużej mierze zależny jest od warunków pogodowych, dałem więc na wstrzymanie. Błądziliśmy po wiosce, rozglądając się za chociażby jedną żywą duszą, jednak przez długi okres czasu nie udało nam się nikogo zauważyć.
-Wróciłeś już do siebie? - spytałem go wprost, chciałem porozmawiać, ale nie z szaleńcem wykazującym się totalnym brakiem samokontroli.
Nie zdążyłem nawet usłyszeć odpowiedzi, a w okolicy nagle zrobiło się chłodniej, dodatkowo nad ziemią pojawiła się gęsta mgła, która w dużej mierze ograniczała widoczność. Z mgły wyłoniła się znajoma mi już postać, którą spotkałem wcześniej w centrum wioski, mowa o nieuprzejmym pracowniku zarządu. Nie odezwałem się nawet słowem to tej jakże niemiłej persony, w pierwszej chwili zignorowałem jej obecność w tym miejscu, miałem inne priorytety. Jednym z nich było sprawdzenie okalających nas terenów, w aktualnej sytuacji nie pasowało mi naprawdę wiele czynników. Moje tęczówki nieco się zmieniły, zaś na skroniach dało się zauważyć wyostrzone żyły, które świadczyły o aktywnym Byakugan'ie. Wiedziałem, że moje oczy bez żadnych problemów poradzą sobie z tą mgłą, właśnie dlatego użyłem ich, by rozejrzeć się nieco po okolicy, chciałem też sprawdzić ciało tajemniczej osoby, mogło się okazać, że korzysta z chakry, o czym świadczyłby jej wzmożony system cyrkulacyjny, oczywiście musiałaby mieć ona chakrę. Jeśli zaś chodzi o nas, musiałem sprawdzić, czy aby nasze systemy cyrkulacyjne nie są zaburzone, wcześniejsze zachowanie Seki'ego pozostawia wiele do życzenia, a zjawiska, które ostatnio mnie spotkały, budzą mój niepokój. Mogliśmy znajdować się pod wpływem Genjutsu i nie zdawać sobie z tego żadnej sprawy, na szczęście teraz mogłem to szybko zbadać.



Wykorzystane:
-Aktywny Byakugan



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#90 2016-01-28 16:52:37

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Tereny Ame no Kuni

Cała sytuacja w najmniejszym stopniu nie mieściła się w głowie przyszywanego Hyuuga, przynajmniej dopóki nie pojawiła się nowa osoba. Koharō zrobił, co w jego mocy, żeby wrócić do zmysłów. Wziął kilka głębszych wdechów i skupił się na tu i teraz. Uznał po prostu, że nie będzie poświęcał nadmiernej uwagi na analizowanie czegoś, czego przy obecnej wiedzy i tak nie był w stanie rozwikłać. Ten prosty wniosek pozwolił mu odzyskać kontrolę. Cieszył się, że jest w stanie narzucić emocjom okowy logiki. Był też podwójnie szczęśliwy z racji obecności Daikiego, który mu o tym przypomniał.
- Przepraszam. Już jest dobrze - zwrócił się do towarzysza, zakładając dłonie za plecami i stając nieco szerzej na nogach, na żołnierską modłę - Po prostu zajrzyj do środka i daj mi znać, co zobaczyłeś. Oczywiście, kiedy już wyjaśni się, co to za nowe, kłopotliwe okoliczności.
Tu białowłosy wskazał podbródkiem na osobę, która pojawiła się wśród mgły. Był nawet zadowolony z jej obecności. Niezależnie od tego, czy była sojusznikiem, czy wrogiem, takie zagrożenia rozumiał lepiej niż to... niż te inne, z wnętrza domu na przykład. Wzdrygnął się delikatnie mimo woli i skierował do nowoprzybyłej/ego.
- Dzień dobry. Chcąc nie chcąc staliśmy się bezpośrednio zaangażowani w tutejsze zajścia. Czy może p... czy jest jakieś wyjaśnienie, które mogłoby rzucić choć trochę zrozumienia na to, co się tu w tym momencie dzieje? Nie zwykłem wtykać nosa w nieswoje sprawy, ale obawiam się, że stały się nasze w chwili, kiedy na moich oczach jeden z mieszkańców zmienił się... w krwawą miazgę. Proszę dać nam choć luksus wiedzy, czego powinniśmy się obawiać?


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#91 2016-01-28 22:24:18

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Tereny Ame no Kuni

Post 8

     Daiki raz jeszcze, bodajże trzeci, postanowił skorzystać ze swej sekretnej i jakże uporczywej umiejętności. Sekretnej, gdyż ściśle strzeżonej w Kraju Ziemi, no i uporczywej, dla mistrza gry oczywiście. Na jego czole wyskoczyło kilka żył, jakby się podniecił, a oczy spostrzegły, że ów persona, która dopiero co wyszła zza mgły, posiada siatkę kanalików, przeprowadzających energię wewnątrz ciała. Mało tego, zauważył, że jego chakra oraz chakra towarzysza błądzi pomiędzy górnym, a dolnym wyjściem. Z całą pewnością coś lub ktoś majstrował przy ich zmysłach. Niemniej, wyrzutek zachował spokój, przybierając prostą, żołnierską postawę. Z uniesionym ku górze podbródkiem, dumnie, nie bojąc się jakichkolwiek rezultatów, zaczął przemawiać w stronę zamaskowanej osoby. Cóż, ta jednak wyraziła się jasno, nie chciała ich i chcieć nie będzie. Ponownie przerzuciła oczami, wzdrygając ramionami, w obojętności na otaczający świat.
      Niczego. Zupełnie niczego nie musicie się obawiać. Wystarczy, że zostawicie tych wieśniaków w spokoju. To ja sprawuję władzę w tym miasteczku. Ja odpowiadam za ich życia i troski. Ja także jestem pośrednikiem prawa w tym miejscu. Nie życzę sobie nieznajomych.
     Hyuuga wejrzał wewnątrz mgły. Otoczenie, tudzież budynki, ogrody - nic się nie zmieniło. Biały puch pełnił jedynie funkcję dekoracyjną, być może trochę odstraszającą. Chłopak jednak niczego się nie lękał.
      Nie macie prawa wstępu. Odbieram go wam, wraz ze wszystkimi przywilejami. Wasza dobroć was zgubiła, lecz chwilowo.
     Uniosła prawą dłoń.
      Odprowadzę was. Burza jest pełna strachów, zdradliwa i nieprzewidywalna.

Ichuza.

Offline

 

#92 2016-01-28 22:51:35

Daiki

Gość

Re: Tereny Ame no Kuni

Przez cały ten czas ignorowałem słowa tajemniczej osoby, która wręcz nalegała, byśmy opuścili osadę. Jej zachowanie budziło we mnie nie tylko niepokój, ale również irytację, nie mogłem zdzierżyć sposobu jej bycia głównie przez pryzmat nadlatującej w naszym kierunku natarczywości. Nie odzywałem się nawet do Koharō, wolałem uniknąć wszelkich interakcji, zważywszy na nasze aktualne położenie, które do ciekawych nie należało. Mój wzro