Ogłoszenie


#1 2012-01-27 22:54:26

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Port


     Port jest ogromnych rozmiarów. Zmieściłoby się tutaj jednocześnie blisko 20 dużych okrętów, bądź o wiele więcej tych o mniejszych gabarytach. Górna warstwa wszystkich pomostów jest wyłożona deskami, zaś cała jej reszta zrobiona z czystego kamienia. Co jakiś czas wstawione są latarnie, które mają oświetlić pobliski teren. Średnio co dwie, trzy godziny wypływają stąd statki do Airando oraz Gyakuen. Tuż przy głównej ulicy ustawione są kramy. Przy nich rybacy praktycznie przez cały czas próbują sprzedać świeże jeszcze ryby. Ceny są dosyć atrakcyjnie jak na ten teren. Czasami można tu także spotkać innych kupców, którzy nie mają ochoty brnąć w głąb miasta i rozstawiają tutaj swoje stragany, by jak najszybciej sprzedać swoje towary i wyruszyć w dalszą podróż.

Opis stworzony przez Gamatt'a

Offline

 

#2 2015-12-05 16:16:40

Kaede

Zaginiony

Call me!
Zarejestrowany: 2015-09-22
Posty: 117
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 21
Multikonta: Narisa

Re: Port

   Dotarłam w końcu do celu mej podróży. Nienawidzę pływać. Stwierdzam to teraz. To jakiś koszmar z tym całym bujaniem. Naszczęście odgłos fal potrafił choć trochę uspokoić, co obecnie bardzo mi się przyda, bo nie wiem gdzie wylądowałam. Co prawda czułam się trochę pewniej z czerwoną peruką na głowie i aktywnym Henge. Nikt się do mnie nie przyczepił. Czerwony to nie aż  tak wyróżniający, czy też nietyopwy kolor włosów, więc  byłam raczej bezpieczna. Nie chciałam by ktoś rzucił się na mojego Byakugana. Nie wiedziałam nawet kogo mogę spotkać na tych terenach, więc musiałam uważać.
   Nie za bardzo wiedziałam dokąd mam iść. Czy Akusei już tu jest? Jeżeli tak to mam nadzieję, że mnie wypatrzy. Inny kolor włosów może być mylący, ale mam na sobie jego kurtkę. Chociaż jak tak nad tym myślę to ostatnio nie miał problemów by mnie rozpoznać. Teraz także nie powinien mieć. Jednak mimo wszystko starałam się rozglądać po porcie w poszukiwaniu go i unikałam tłumów, starając się być bardziej na widoku.
   Czułam się całkowicie zmęczona. Co prawda podczas podróży nie robiłam nic kompletnie, jednak i tak mnie wymęczyła. Najchętniej wzięłabym teraz długą gorącą kąpiel i poszła w kimę.
  - Gdzie ta mała cholera? - mruknęłam zmęczona i poirytowana pod nosem. Może nie powinnam tak o nim mówić, jednak stał się on teraz głównym powodem mojego ogólnego niezadowolenia, bo to głównie przez niego musiałam cierpieć te wszystkie niewygody i katusze.

Zużyłam chakry: 500.
Henge aktywne > zmiana koloru oczu na szare.

Offline

 

#3 2015-12-05 16:30:13

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

#2
    Podróż trwała około kilku ciepłych dni i potwornie zimnych nocy. Odgłos błękitnych fal obijających się o drewniany bok statku sprawiał, że dziewczyna miała ochotę wykitować. Z bólem w uszach przedostawała się przez srogie morze, które wygnało ją na brzeg wodnego państwa. Tam zaś odnalazła port i rozpoczęła poszukiwania białowłosego, młodego chłopaka, którego jak zawsze nigdzie widać nie było. Zatoczyła kółko wokoło straganów i budek ze smażonymi rybami, minęła stoisko z kartami wydawanymi na poszczególne łodzie i dotarła do samego centrum całego zamieszania - miejsca gdzie panoszyła się biedota, schorowani i najbardziej potrzebujący ludzie. Nie spoglądała na nich z litością, jej wzrok błądził po krajobrazie wyszukując sylwetki upragnionego towarzysza. Zamiast tego, poczuła dotyk w okolicach żeber. Była to średniego wzrostu dziewczyna o ciemnych, blond włosach, a choć na twarzy nosiła maskę, to żaden z przechodniów nie zwracał na nią szczególnej uwagi.
    - Smażone karpie! - Krzyknęła jej do ucha, wyciągnęła prawą rękę w której spoczywał drewniany patyczek z nabitym pożywieniem. Poczęstowała Kaede, jakby znały się od bardzo dawna. - Chodź, musimy iść, Akusei już na nas czeka. Niestety jak zawsze nie miał czasu by po Ciebie wyjść, acz nie dziw się, to u niego normalne.
    Rozległ się śmiech młodej dziewczyny i obydwoje rozpoczęli podróż w stronę małego miasteczka. Wydostali się z portu krętymi uliczkami pomiędzy niewielkimi budynkami, tudzież sklepami. Po paręnastu minutach dotarli do niewielkiego zakola, widać dawno opuszczonego miejsca. W zgromadzeniu dziesięciu ludzi siedział Akusei, śmiał się i do ust przykładał ciemną, brązową butelkę. A więc to dlatego nie miał czasu, by przyjść po Kaede? Bo alkohol?

Offline

 

#4 2015-12-05 16:51:52

Kaede

Zaginiony

Call me!
Zarejestrowany: 2015-09-22
Posty: 117
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 21
Multikonta: Narisa

Re: Port

   Czekałam chwilę, a potem postanowiłam się przejść po porcie. Skoro Akuseia tu nie było to nie zamierzałam stać jak słup. Było mi koszmarnie zimno. Ruszanie się trochę pomagało, ale mimo to byłam koszmarnie zmęczona i zmarznięta. W pewnym momencie zaczął padać deszcz, więc schowałam się pod jakimś zadaszeniem od jednego ze straganów.
   W pewnym momencie poczułam dotyk na żebrach, a potem krzyk. Myślałam, że ogłuchnę, więc ze wściekłością na twarzy spojrzałam na źródło hałasu i przed twarzą ujrzałam rybę na patyku. Pokiwałam głową na 'nie'. Jest mi tak zimno, że nie myślę nawet o jedzeniu. Poza tym nie wiem nawet czy ją znam. Nie będę brała jedzenia od obcych osób. Wspomniała jednak o Akusei, więc poszłam za nią. Schowałam ręce do kieszeni jego kurtki i starałam się przeżyć tą podróż.
   Po dotarciu na miejsce ujrzałam go siedzącego, śmiejącego się i popijającego sobie napój alkoholizowany. Powinnam być na niego zła. Powinnam jednak nie mogłam z powodu mojego obecnego stanu. Rozejrzałam się czy mieli tu jakieś ognisko, koc, cokolwiek czym mogłabym się ogrzać. Obecnie miałam wszystko w nosie łącznie z Akuseiem i tą jego misją. Chciałam się szybko ogrzać i tylko o tym myślałam.

Zużyłam chakry: 500.
Henge aktywne > zmiana koloru oczu na szare.

Offline

 

#5 2015-12-05 17:02:06

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

#3
    Gdy asystująca dziewczyna zaproponowała smażoną, brązową rybę na patyku, Kaede pokiwała jedynie głową, to też ta nie zwracała większej uwagi na jej odmowę i sama zaczęła pałaszować przysmak. Tłusty olej ściekał spod jej maski o kolorze bordowym. Przedstawiała ona jakiegoś ptaka, a może lista, trudno określić, mogłobyć to także połącznenie różnych zwierząt. Gdy dwójka wybierała się w stronę zakola, Kaede poczuła jak zimna potrafi być pogoda, nadto uczuła zmęczenie, które niemal zwalają ją z nóg. Na szczęście odnajdując białowłosego wśród dziesięciu pozostałych osób, odnalazła także ciepłe ognisko, przy którym wszyscy siedzieli. Jedni rozmawiali i pili, drudzy jedli i pili, a trzeci tylko pili. Właściwie, to wszyscy coś pili, a to z butelek zielonych, a to z brązowych i nawet niebieskich.
    Gdy białowłosy zauważył Kaede, podskoczył. Poprawił ubiór, który miał na sobie - elegancką, granatową kamizelkę, ciemnawe spodnie i jasne buty. Przylizał także delikatnie włosy, które pod wpływem wilgoci zaczęły się kręcić. Dobył do dziewczyny, chwycił ją pod pachę i widząc zmęczenie na twarzy podał koc, a także wykwintny trunek, którym raczyli się wszyscy. Obydwoje siedzli przy najbliższej części ogniska, a dziewczyna, która przyprowadziła tutaj Hyuuga, odeszła gdzieś dalej. Być może pełniła funkcję zwiadu.
    - Przepraszam, że nie mogłem po Ciebie wyjść, lecz tutejsze towarzystwo nie chciało mnie wypuścić. - Z jego ust wydobył się nieprzyjemny zapach alkoholu. Gdy tylko skończył mówić, wskazał palcem namioty po prawej stronie, tuż przy wejściu do ciemnego lasu. Powoli nadchodziła noc. - Tam będziemy spać, łącznie z tobą jest nas dwunastu, więc jeden namiot przypada na dwie osoby. Możesz wybrać sobie z kim chcesz spać.
    Rzucił przyjazny uśmiech, a tuż po tym jego uwagę przykuła kobieta, która coś tam do niego zaczęła zagadywać. Kaede mogła w końcu wyluzować, odetchnąć i nacieszyć się ciepłym ogniskiem. Z tego wynika, że próba napaści przypada na dzień jutrzejszy.

Offline

 

#6 2015-12-05 17:07:45

Kaede

Zaginiony

Call me!
Zarejestrowany: 2015-09-22
Posty: 117
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 21
Multikonta: Narisa

Re: Port

   W końcu ogień i ciepło. I koc. Chyba go za to pokocham. Usiadłam przy ognisku i opatuliłam się nim. Trunek na razie postawiłam koło siebie. Najpierw chciałam zagrzać dłonie, więc wystawiłam je w kierunku ogniska.
- Za ten koc jestem w stanie ci przebaczyć. - odpowiedziałam cicho na jego przeprosiny, zerkając na niego przez chwilę. Posłałam mu delikatny uśmiech,a następnie wysłuchując jego wypowiedzi powiodłam wzrokiem po pozostałych.
- Mogę spać z zamaskowaną dziewczyną, albo z kimś kto nie ma jeszcze pary. - powiedziałam głośno. Pewnie tutaj wszyscy już się znają. Ja znam tylko jedną osobę, może dwie, bo nie jestem pewna co do tej zamaskowanej. Zgaduję, że każdy już się umówił z kim śpi. Ja mogę się dopasować. I tak wątpię, żebym była w stanie się wyspać przy obcych. Nie ufam im, nie wiem kim są, nie chcę ryzykować.
   Chciałam jeszcze o coś zapytać, jednak jego uwagę zaprzątnęła jakaś obca mi kobieta. Poczekałam chwilę i postanowiłam się wtrącić. Nie chciało mi się czekać aż skończą całą swoją rozmowę. Mogę porozmawiać w nocy. Tylko czy ten pomysł mi się podobał? Miałam mieszane uczucia.
- Jaki będzie mój udział w akcji? - spytałam cicho, patrząc Akuseiowi prosto w oczy. Byłam poważna. Chciałam już teraz wiedzieć czy mają jakiś plan i jaki ja mam w tym udział.
   Wzięłam trunek, który wcześniej otrzymałam i go ostrożnie spróbowałam. Mam nadzieję, że to nie coś, czym się upiję. Tylko tego brakowało.

Zużyłam chakry: 500.
Henge aktywne > zmiana koloru oczu na szare.

Offline

 

#7 2015-12-05 17:13:12

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

#4
    Gdy Kaede wtrącała się do rozmowy, Akusei odganiał ją gestem dłoni jakby chciał odgonić muchę. Po paru minutach uśmieszków jakie wymieniał białowłosy z nieznaną kobietą, odwrócił się w stronę Hyuuga i przewrócił oczami. Jego mina mówiła sama za siebie. Nie trzeba być tak niecierpliwym. Noc nie należała do ciepłych, choć ciała zgromadzonych okrywały grubaśne, futrzane koce. Przed ich twarzami płonął także ogrodzony kamieniami ogień. Każdy popijał głośno, więc nawet Kaede zmusiła się do nabrania łyka. Jakie było jej zdziwienie, iż zamiast mocnego alkoholu napotkała delikatny, jabłkowy cydr. Słodkawa ciecz rozeszła się po jej kubkach smakowych. Wtem białowłosy uniósł brwi i przysunął nieco bliżej. Samoistnie zakończył rozmowę z nieznaną kobietą, teraz poświęcając pełną uwagę dla nowego członka.
    - Miałaś sama wybrać z kim chcesz spać, a skoro nie wybierasz, to ja zrobię to za Ciebie. - Rozejrzał się po zgromadzonych, choć dla każdego poświęcał jedynie kilka sekund spojrzenia. Skończył dopiero na sobie, patrząc w dół na ziemię, która rozciągała się pod jego stopami. - Cóż, najbezpieczniej i najbardziej komfortowo dla Ciebie będzie, gdy zajmiesz namiot razem ze mną.
    Opuścił nieznacznie głowę, a na jego obliczu wymalował się zawadiacki uśmieszek. Naciągnął wargi i ukazał białe ząbki. Dwie osoby, te, które prawdopodobnie upiły się najbardziej, powstały i chwiejnym krokiem dotarły do pierwszego, lepszego namiotu. Przy ognisku zostało więc dziesięć osób. Akusei zamierzał kontynuować rozmowę.
    - Jak widzisz jest nas dwunastu. Do tej pory plan wyglądał zawsze tak samo, to znaczy, że moi ludzie zajmowali się ochroną, a ja naszym głównym celem. Jako, że jest to twoje pierwsze zadanie, będziesz mi towarzyszyć. Nie musisz przejmować się potencjalnymi przeciwnikami, gdyż nimi zajmą się nasi ludzie. Bez względu na wszystko, musisz trzymać się blisko mnie, a ja wprowadzę nas do gabinetu tej grubej ryby. Będziesz pełniła więc rolę obserwatora, choć jak wiadomo nie zawsze plan wychodzi po naszej myśli. Myślę, że warto mieć przy sobie pomocną dłoń, to też osłaniać będziesz moje tyły. Nie podoba Ci się funkcja mojej asystentki? - Nabrał kolejnego łyka. Był już z lekka podcięty, a jego dłoń wylądowała na kolanie Kaede. Z twarzy nie znikał zawadiacki uśmieszek, a także różowy rumieniec wywołany bliskim kontaktem, chłodnym powietrzem i odrobiną alkoholu.

Offline

 

#8 2015-12-07 11:18:16

Kaede

Zaginiony

Call me!
Zarejestrowany: 2015-09-22
Posty: 117
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 21
Multikonta: Narisa

Re: Port

   Zostałam zignorowana. Zmarszczyłam lekko brwi i postanowiłam skupić się na rozgrzaniu siebie i przy okazji obserwowałam innych. Mój napój też był całkiem smaczny, więc go sobie powoli sączyłam, mając nadzieję, że nic do niego nie dodano. Obserwowałam innych ukradkiem, kierując się ciekawością, ale i ostrożnością. Starałam się zrozumieć o czym rozmawiają i czy stanowią dla mnie jakieś zagrożenie. Co prawda gdyby się wszyscy na mnie rzucili to nie wiem czy bym miała jakieś szanse z tego wyjść cało, ale po prostu chciałam wiedzieć czy już teraz nie planują czegoś wobec mnie. Jak na razie wielu z nich po prostu gadało o głupotach i byli pijani.
   W pewnym momencie Akusei przypomniał sobie o moim istnieniu. Kiedy na niego spojrzałam zobaczyłam, że jest bliżej niż ostatnio. Czekałam aż w końcu sam mi wybierze partnera do spania i kiedy usłyszałam jego odpowiedź uniosłam delikatnie brwi i zaśmiałam się cicho.
  - Z pewnością, braciszku. - odpowiedziałam mając na ustach lekkie rozbawienie. Nie wiem dlaczego spanie z chłopakiem w jednym namiocie miałoby być dla mnie bardziej komfortowe. Co prawda znam go najdłużej w porównaniu do reszty osób, ale wątpię czy wiem jaki on naprawdę jest. Nie potrafię stwierdzić. Nie wiem nawet co myśli w stosunku do mnie. Czy widzi mnie jako sojusznika czy tylko osobę, którą może wykorzystać do własnych celów? Martwiło mnie to i stawiało przede mną jeszcze więcej pytań. Jednak pomimo wszystkich wątpliwości i niewiadomych nadal ślepo do niego lgnęłam, niczym ćma do ognia. A wszyscy wiedzą jak to się kończy. Chociaż będąc ninja nie wiem czy w ogóle mogę liczyć na długie i szczęśliwe życie.
  - Oczywiście, że chcę być zawsze najbliżej ciebie, bra... - odpowiedziałam już poważniej, gdy skończył tłumaczyć mój udział w ich planie. Nie zdołałam jednak dokończyć, czując coś na swoim kolanie. Oczywiście przez chwilę wgapiałam się w dłoń jakbym zobaczyła ducha, a potem wlepiłam w niego pytający wzrok. Kompletnie nie wiedziałam jak na to zareagować, tym bardziej, że próbowałam go rozdrażnić nazywając go "bratem" i to zdrobniale. Po prostu całkowicie mnie zatkało. Czy teraz dowiem się co naprawdę o mnie myśli?

Zużyłam chakry: 500.
Henge aktywne > zmiana koloru oczu na szare.

Offline

 

#9 2015-12-07 15:24:12

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

#5
    Ognisko żarzyło się delikatnie, rozwiewając drobne iskierki wokoło zgromadzonych. Czarny dym gnał na północ, o dziwo w przeciwnym kierunku, niż znajdowały się pozostałe osoby. Księżyc wzbijał coraz wyżej, a delikatny wiatr wprawiał drzewa w rytmiczne kołysanie. Gdzieś w oddali rozbrzmiewał śpiew sów, a także pojedyncze, ciche wycie wilka. Nie było to jednak coś nadzwyczajnego, żaden tutaj zgromadzony nie odczuwał strachu przed zwykłym, słabym zwierzęciem. Mijał kolejny dzień, a wraz z nim dość nietypowa sytuacja, która wprawiła Kaede w niemałe zakłopotanie, bowiem ręka białowłosego, dość przystojnego chłopaka spoczęła na jej kolanie. Sam chłopak zamyślił się, wtopił wzrok w płonące drewno i oderwał od rzeczywistości. O czym myślał, tego nie wie nikt. Wtem spojrzał na dziewczynę, a gdy ich spojrzenia zeszły się, chłopak zmarszczył delikatnie brwi. Siedział już naprawdę blisko, lecz coś pokusiło go do bliższej pozycji. Wolną ręką pociągnął ciało do góry i zasiadł na kolanach. Dłonią, którą trzymał kolano, złapał teraz twarz i niebezpiecznie blisko zbliżył swoją głowę. Jego brwii zmarszczyły się jeszcze bardziej.
    - Kaede, nie ruszaj się. Muszę coś zrobić... - Jego serce przyśpieszyło, choć nie ukrywam, że dziewczyny z pewnością także. Czas zaczął płynąć wolniej, każda sekunda stawała się godziną. Twarz chłopaka była coraz bliżej i bliżej, a dłoń, która spoczywała na twarzy przesunęła się delikatnie, po czym oderwała. I nastał plask. Chłopak uderzył dziewczynę, lecz nie mocno i nie specjalnie. Zdezorientowana mogła uczuć lekkie pieczenie w okolicy lewego policzka. Zanim jednak oskarżyła go o cokolwiek, ten odskoczył do tyłu, widząc, co zrobił i machał rękoma. Dopiero po sekundzie zaczął się ze wszystkiego śmiać i wytłumaczył, że na jej policzku siedział ogromny, czarny robal. Teraz jego wnętrzności obryzgnęły się po jej twarzy.
    Nie mogąc opanować śmiechu, sięgnął do torby, a z niej wyciągnął kolejny trunek. Podał jednemu mężczyźnie, by otworzył butelkę, gdyż sam nie miał do tego narzędzi i nabrał jeden, głęboki łyk. Przyglądał się temu, jak dziewczyna, z pewnością zarumieniona, zawstydzona i przede wszystkim zdenerwowana, reaguje na całą sytuację.

Offline

 

#10 2015-12-12 16:44:49

Kaede

Zaginiony

Call me!
Zarejestrowany: 2015-09-22
Posty: 117
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 21
Multikonta: Narisa

Re: Port

   W głowie miałam mętlik, kiedy jego twarz zbliżała się coraz bardziej. Czułam zdenerwowanie jednak głos w moim wnętrzu krzyczał, że coś jest nie tak. Moja czujność spotęgowała się i praktycznie spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że mnie uderzy. Potem zaczął się głupkowato tłumaczyć, że miałam na policzku robala. Jednak czy chodziło tylko o to? Po jego niepohamowanym śmiechu sądzę inaczej.
   Z obrzydzeniem obtarłam piekący policzek kocem, który wcześniej dostałam. Miałam go dość na dzisiaj. Jeżeli już miałam na policzku robaka to mógł go po prostu strzepnąć, a nie mnie bić. Podeszłam do niego i złapałam go za ubranie.
  - Jeszcze raz mnie uderz to nasza znajomość skończy się w nieprzyjemny dla ciebie sposób. - powiedziałam do niego zdenerwowanym tonem, potem puściłam jego ubranie. - W którym namiocie mam spać? - spytałam. Nie zamierzałam iść już spać, ale miałam dość jego towarzystwa. Najadłam się już wystarczająco dużo wstydu i nerwów.
   Kiedy tylko wskazał, w którym namiocie śpię skierowałam się od razu w tamtym kierunku.
  - Palant. - burknęłam jeszcze pod nosem, kiedy już oddaliłam się na tyle, żeby nikt mnie nie usłyszał. Czułam też w środku inne uczucie. Jakbym trochę się na nim zawiodła. Po prostu nie spodziewałam się, że potraktuje mnie w taki sposób. Może nawet przez to policzek zaczął mnie boleć bardziej, niż powinien.
   Zapomniałam także, że w momencie kiedy mnie uderzył moje Henge przestało działać. Tak więc nieświadoma zaczęłam chodzić z białymi ślepiami na wierzchu. Pewnie inni, którzy wcześniej mi się przyglądali mogli zauważyć różnicę. A może nikt się nie zorientował. Jak już wcześniej wspominałam, nawet nie jestem tego świadoma.


Zużyłam chakry: 500.
Henge przestało działać.

Offline

 

#11 2015-12-13 12:12:06

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Port

#6
    Akusei posmutniał. Zrobiło mu się żal tego, co zrobił. Spojrzał na prawie pustą butelkę i wyrzucił ją ze złością daleko w krzaki. Złapał się za białe włosy i dopiero wtedy zrozumiał, co tak naprawdę spowodowało to, że uderzył Kaede. Nie był to mocny cios, a też na pewno nie specjalny. Chciał się po prostu wygłupić, a sprawił, że dziewczyna poczuła się podle. Wszystko było winą alkoholu, dlatego też obiecał sobie, że już nigdy więcej go nie dotknie. Miał ochotę wstać i pójść spać, tak samo jak ona, lecz nie miał odwagi wejść do tego samego namiotu, nie teraz. Wskazał jej jedynie palcem, gdzie się znajduje, a sam udał się na spacer.
    Dziewczyna zaś początkowo miała problemy z zaśnięciem, gdyż dręczyły ją różne myśli. Dopiero po dwóch godzinach zapadła w głęboki sen i nawet nie zauważyła, jak Akusei na palcach wszedł do namiotu. Początkowo spojrzał na nią, okrył delikatnie kocem, by mieć pewność, że nie będzie jej zimno i położył się niedaleko. Zachował dystans nie chcąc jej ponownie urazić i zamknął powieki. Niestety, tak samo jak dziewczyna, nie mógł łatwo zapaść w sen. Męczył się wyrzutami sumienia.
    Nastał ranek. Dzień zapowiadał się słoneczny, a noc, która minęła nie przyniosła żadnych kłopotów. Gdy Kaede otworzyła oczy, widziała jedynie pusty namiot. Akusei'a nie było już w środku. Słyszała jedynie głosy, które co jakiś czas rozchodzą się w około jej 'sypialni'. Widocznie większość osób już powstawała i powoli szykują się do dalszej wyprawy.

Offline

 

#12 2015-12-15 14:50:06

Kaede

Zaginiony

Call me!
Zarejestrowany: 2015-09-22
Posty: 117
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 21
Multikonta: Narisa

Re: Port

   Z początku miałam duże problemy z zaśnięciem. Nowe otoczenie i nieznani ludzie wywoływali u mnie niepokój. Możliwe, że przez to nawet nie chciałam zasnąć, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy. Jednak w końcu zmęczenie wygrało i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
   Obudziłam się sama w namiocie. Słyszałam tylko jakieś głosy z zewnątrz. Najpierw sprawdziłam, czy wszystko mam na miejscu a potem zaczęłam się ogarniać, żeby wyglądać w miarę normalnie. Zauważyłam też brak mojego Henge, co szybko nadrobiłam, składając pieczęci i z powrotem zmieniając kolor oczu na szary.
   Powoli wyszłam z namiotu i rozejrzałam się, szukając Akuseia. Pomimo tego co zrobił wczoraj miałam misję do wykonania. Jak już zaoferowałam się, że mu pomogę to zrobię to. Nasze stosunki się nieco ochłodzą, ale postaram się zachować profesjonalizm.
   Jeżeli nie widziałam nigdzie Akuseia to podeszłam do pierwszej lepszej osoby z jego grupy i spytałam czy przypadkiem nie wie gdzie mogę go znaleźć.

Zużyłam chakry: 500/[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]. (Przypuszczam, że przez noc zregenerowało mi się tamte 500, które wcześniej wydałam. Popraw mnie jeżeli się mylę.)
Henge > zmiana koloru oczu na szare.

Ostatnio edytowany przez Kaede (2015-12-15 15:13:39)