Ogłoszenie


#241 2014-06-14 12:26:06

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Nie sądziłem, że na moje słowa, młody chłopaczyna może zareagować, aż tak pochopnie. Gdy tylko zauważyłem, ze jego ciało osuwa się z drzewa, a pod nim czatuje jeden z furiatów, rzuciłem się na pomoc bez żadnego wahania (szybkość: 200). Gdyby jakiś zombie stanął mi na drodze, odrzuciłbym go prostym uderzeniem (Siła: 200). Gdy tylko znalazłem się przy nim, chwyciłem go za pas i wybiłem się w powietrze. Chciałem ponownie skierować go na drzewo. Wiadomo, że gdybym zostawił go gdzieś dalej, to jeszcze by mi spierdolił, a ja chciałem sobie porozmawiać. Zostawiłem więc go na drzewku i ponownie odskoczyłem na ziemię, nabierając podczas skoku prędkości. Z wystawioną do przodu ręką miałem zamiar wbić się w tego furiata, który to ślinił się na widok chłopca. Dłonią celowałem w głowę (Siła, Szybkość: b/z).

Offline

 

#242 2014-06-14 23:50:18

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#8

     Młody Wyrzutek jak błyskawica przebił się przez zastępy opętanych furiatów, których szał nie znał absolutnie żadnych granic. Nawet zdrowego rozsądku. Bo kto normalny stawałby na drodze Wyrzutkowi, którego pstryknięcie palca mogło zabić tak słabych osobników? No może jest w tym trochę przesady, ale właśnie tak prezentowała się różnica poziomów między Yoshim, a pozostałą grupą wrogów. Drogę postanowił mu zagrodzić jeden z przeciwników pozbawionych rąk. Marnie skończył - pozbawiony głowy, która poszybowała w dal.

     Złapał chłopaka i odstawił go w pozornie bezpieczniejsze miejsce. Co prawda chwilę temu okazało się, że nie było wcale tak bezpieczne. Niemniej jednak można było po nim oczekiwać, że drugi raz nie będzie próbował czegoś takiego. I tak też się stało. Przyczepił się plecami do drzewa, a rękoma szukał na wszelki wypadek czegoś do złapania się. W międzyczasie Wyrzutek pozbył się kolejnego z oponentów. W jego stronę pędziło teraz dziesięć rozjuszonych furiatów, chcących pochwycić go w swoje ręce... [szybkość - 60].

Pozostała ilość "zombiaków": 10 (w tym jeden bez rąk)

Offline

 

#243 2014-06-14 23:55:43

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Spadłem na ziemię, wbijając się w jednego z przeciwników. Pozbyłem się go bez żadnego problemu. Niemniej jednak moje ciało zaczęło powoli odczuwać skutki długotrwałego wysiłku. Nie jestem jakąś maszynką do ciągłego ruchu, każdy się męczy. Ta walka należała do najnudniejszych jakie dane było mi stoczyć, szczególnie okropna i monotoniczna. Furiaci robili ciągle to samo, poruszali się nawet w tym samym rytmie, jakież było to nużące. Chciałem odpocząć od tego całego biegania i zdejmowania ich jeden po drugim. Wskoczyłem więc ponownie na drzewo, tym razem na swojej twarzy wymalowując większy spokój. Podszedłem powoli do chłopaka, który tutaj utknął i jeszcze raz zadałem mu kilka pytań. Tym razem wyrażałem się bardziej miło, wyciągnąłem swą dłoń nawet. Wszystko po to, by zdobyć jego zaufanie oraz przychylność.

     - Spokojnie, nie zrobię Ci krzywdy. Przybyłem tutaj, by Ci pomóc. Mógłbyś powiedzieć jak się nazywasz, ile masz lat, a przede wszystkim jak tutaj trafiłeś?

Offline

 

#244 2014-07-10 18:06:54

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#9

     Chłopak sapał, jakby był bardziej zmęczony tym wszystkim od Yoshiego, który naprawdę zajmował się czymś pochłaniającym energię. Wyglądał jednak tak, jakby odzyskał nieco zdrowego rozsądku. Było to dla niego ciężkie doświadczenie, lecz powoli wracał do siebie. Puścił drzewo, lecz cały czas opierał się o nie plecami. Ramiona splótł niepewnie na klatce piersiowej. Co jakiś czas spoglądał na dół, upewniając się co do swojego bezpieczeństwa. Choć z drugiej strony towarzyszyła mu silna osoba, więc szanse na śmierć drastycznie spadły.

     - Dzięki za ratunek. Nazywam się Hikari, mam osiemnaście lat. - odpowiedział. Przygryzł się potem w wargę. Wyrzutek wyglądał na starszego, lecz chłopak zdawał sobie sprawę, że są prawie równolatkami. Nie tyle po zachowaniu, co po wyglądzie mógł do tego dojść. Zdenerwowany całą sytuacją spojrzał się na dół. Tym razem jednak nie był to strach, tylko złość spowodowana absolutną bezradnością.

     - Moja ciekawość okazała się zgubna. Odwdzięczę Ci się w Ryo. - dodał, znów wracając wzrokiem w stronę Wyrzutka.

Pozostała ilość "zombiaków": 10 (w tym jeden bez rąk)

Offline

 

#245 2014-07-14 19:31:46

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     - Rozumiem...

     Odparłem z lekkim zażenowaniem, po czym spojrzałem pod siebie. Zastanawiałem się kim tak na prawdę są moi przeciwnicy. Wyglądają jak ludzie, choć ich zachowanie na to nie wskazuje. Hikari wspomniał coś o pieniądzach. Wyglądał na prawdę uroczo, a szczególnie w momencie, gdy przygryzł sobie wargę. Wolałem wydobyć z niego więcej informacji, toteż dowiedzieć się więcej na temat ślamazarnych zombiaków.

     - Nie chcę ukazywać się w świetle bogactwa, jednakże kilka Ryo jakie może posiadać osiemnastoletni chłopak nie zrobi mi większej różnicy. Interesuje mnie jednak zupełnie inna rzecz. Twoja ciekawość doprowadziła Cię tutaj, lecz czy wiesz może coś na temat tych ludzi? To jest jedyne zbiorowisko, czy może 'takich' jest więcej? Nie chciałbym, by ucierpiał ktoś jeszcze.

     - Oczywiście zajmę się zaraz i nimi. To tylko kwestia czasu.

Offline

 

#246 2014-07-14 19:58:00

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#10

     Chłopak dokładnie słuchał każdego słowa swojego wybawcy. Wyglądał przy tym, jakby słuchał co najmniej słowa bożego. Brakowało już tylko tego, by na kartce zaczął zapisywać usłyszane słowa - co oczywiście nie miałoby sensu. Niemniej jednak to porównanie idealnie odzwierciedlało sposób, w jaki postrzegał on Yoshiego. Nie ma się co dziwić. W końcu nie na co dzień spotyka się elitarnego ninja Organizacji Wyrzutków.

     - Naćpali się czegoś niedaleko tamtej dziwnej budowli... Teraz łażą dookoła i jedzą... ludzi. Jeszcze raz wielkie dzięki za ratunek... Bycie zjedzonym przez jakichś furiatów... Mam jeszcze tyle marzeń, chcę tak dużo osiągnąć. Całe życie przede mną, chciałbym spędzić je w jednym kawałku, a nie jako substancje odżywcze w organizmie tych- - urwał, przełykając ślinę i wracając umysłem do pytań, które zadał Wyrzutek.

     - To już raczej wszyscy. Nikt się nie zapuszcza tak daleko. Poza tym nikt już raczej nie będzie chciał włamać się do tamtej budowli. Każdy się niedługo będzie wzdrygał na samą myśl o tym, co spotkało tych dwudziestu kozaków. - dodał, stając się teraz niesamowicie rozmowny.

Pozostała ilość "zombiaków": 10 (w tym jeden bez rąk)

Offline

 

#247 2014-07-14 20:11:05

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

      - Rozumiem. Wszystko zostało spowodowane nieznanym narkotykiem. Nie przypominam sobie jednak, by medycyna sięgała tak daleko. Nikt nie potrafi przeżyć bez serca, a oni jednak tak. Wydaje się to trochę.. nieprawdopodobne. Niemniej jednak, to będzie ich koniec, więc będziesz miał jeszcze szansę na spełnienie swoich marzeń. Być może nadejdzie dzień w którym ponownie się spotkamy, a wtedy to ty uratujesz życie mnie. No nie ważne, na mnie pora, zakończmy to.

     Oodpowiedziałem z lekkim uśmieszkiem na ustach. Chłopak (tak jak większość, których poznaje na sesjach) przypadł mi do gustu i to w każdym tego słowa znaczeniu. Popisałem się już przed nim nie raz, a raczej nie mam nic nowego do pokazania. Chwyciłem się więc gałęzi i spuściłem (ciało). Gdy znalazłem dogodny moment upadłem na ziemię, tuż obok furiatów. Podniosłem swą dłoń do góry i zawołałem ich do siebie. Czekałem na pierwszy ruch.

Offline

 

#248 2014-07-15 21:58:52

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#11

     Hikari stracił trochę pewności, kiedy Yoshi spuścił się na dół. Znów usiadł na gałęzi, nie odrywając pleców od gałęzi. Jak się nie jest ninja, to łatwo spaść i coś sobie złamać z takiej wysokości. Dlatego znowu złapał się czego tylko mógł i nie puszczał. Odzyskał dzięki rozmowie z Yoshim trochę odwagi, ale wciąż czuł się niezbyt komfortowo.

     - Yoshimaru do boju! Skop im tyłki! - wrzasnął trochę piskliwym głosem. Szybko wracając do cichego obserwatora, starającego się nie spaść z drzewa.

     Zombie stały blisko drzewa i zdążył się stłoczyć w dość sporą grupę. Była w tym jedna zaleta, Yoshi nie mógł zostać okrążony. Przeciwnicy nie wyglądali na parających się myśleniem, wobec czego tak wykwintna strategia była daleko poza ich zdolnościami intelektualnymi. Zeskakując na ziemię, przykuł uwagę sześciu wrogów, w tym jednego bez rąk. Wszystkie się na niego rzuciły w tej samej chwili. Stały zbyt blisko, przez co jeden staranował drugiego, przez co cała grupa atakująca się wywaliła. Poza jednym. Był to ten bez rąk. Nie mając innej broni, musiał użyć zębów. Rzucił się na niego [Szybkość -> 50] z próbą wbicia kłów w szyję Wyrzutka. Najwyraźniej czuł się niezręcznie, podejmując tak radykalne środki...

Pozostała ilość "zombiaków": 10 (w tym jeden bez rąk)

Offline

 

#249 2014-07-31 20:39:52

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     To było co najmniej obleśne. Patrzyłem jak jeden z furiatów rzuca się w moją stronę. Chciał mnie pogryźć, lecz niestety, spocony nie jestem zbyt smaczny. Zrobiłem dwa odskoki do tyłu (reakcje: 100), a wyciągając z kabury kunai, wyrzuciłem go przed siebie. Celowałem w jego mózg, bez rąk i tak zbyt dużo by nie zrobił. Właściwie to w ogóle nie byli dla mnie wyzwaniem. Tuż po tej czynności wziąłem rozbieg i skierowałem się  w stronę kolejnego przeciwnika. W biegu wyciągnąłem jeszcze jeden kunai. Gdy byłem blisko wykonałem proste cięcie na wysokości głowy. Chciałbym żeby mu odpadła, wtedy tylko nią będzie mógł ruszać, no a co mi zrobi jedynie samą głową? Gdy atak się powiódł, czy też nie, odskoczyłem do tyłu, do tego poprzedniego co nie miał rąk i wyciągnąłem z jego mózgu kunai. Szkoda mi było tracić cenne ostrza, szczególnie teraz, gdy nie mam zbyt dużo pieniędzy.

Offline

 

#250 2014-08-23 11:33:08

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

Kolejne przejęcie sesji - tym razem na życzenie samego gracza



   Cóż mogło się stać innego jak upadek "żywego trupa", który próbował zaatakować Wyrzutka? Ano nic, więc ciało z głuchym łoskotem upadło na trawę. Widocznie wynaturzenia, których tak bardzo przestraszył się blondyn nie były tak wielkim wyzwaniem dla Yoshiego, które w tych walkach nie mógł znaleźć czegokolwiek godnego uwagi. Chwilę później Yoshi szykował się do dekapitacji następnego bezmózgiego - w tym momencie - człowieka.

   Naroktyki szkodzą, taką lekcje mogli wynieść blondyn wraz z Wyrzutkiem po dzisiejszym dniu. W porównaniu z tym co w swoich opowiadaniach na temat nielegalnych środków umieszczały starsze osoby to mogłoby być o wiele straszniejsze. Mogłoby, bo ludzie zamienienie w chodzące trupy wcale nie były takie przerażające. Były nie aż tak szybko, a mało tego w żaden sposób nie świeciły inteligencją. Nie ukrywajmy - Yoshi gdyby chciał rozprawiłby się z nimi o wiele szybciej. Tym razem również cięcie było perfekcyjne, "zombie" przy jego ruchach mogły najwyżej pomarzyć o smaku jego mięsa.

   Niemniej jednak coś się zmieniło. Wynaturzenia bowiem otoczyły naszego bohatera. Nie, żeby był to dla niego jakiś problem. Po prostu będzie troszeczkę ciężej próbować nie porwać sobie ubrania bądź ubrudzić go kiedy jest się otoczonym przez bandę umarlaków. Cóż, jeżeli Yoshi będzie chciał wyjść z tego dosłownie bez zadrapania będzie musiał jakoś uciekać.

Pozostała ilość: 8

Offline

 

#251 2014-08-24 03:19:55

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

     Trupy padały jak... trupy. Nie było to nic wymagającego większego poświęcenia, ani wysiłku. Spojrzałem więc naprzeciw siebie. Stało ich tam chyba osiem, dobry w matmie nie jestem, a powoli zaczynały boleć mnie ręce. Kuknąłem więc w kierunku uwięzionego na drzewie młodziana, po czym chowając ostrze do pochwy, odezwałem się znudzonym głosem.

     - Przykro mi, jednak nie mam dalej ochoty się z nimi bawić. Możliwe, że w ostatnich sekundach przynosiło Ci to satysfakcję, patrząc jak padają jeden po drugim. Narkotyk zaczął oddziaływać na ich mózg, jednak wciąż są to ludzie. Uświadamiając to wszystko sobie, nie mogę pozwolić by cierpieli, właściwie to nie wiemy kim byli, jakie życie wiedli, ani co właśnie teraz czują. Ukrócę ich męki jednym atakiem.. a przynajmniej spróbuję.

     Po słowach odwagi przełknąłem cicho ślinę, sięgając zgrabnie ręką do tylnej kabury. Przeciwnicy okrążyli mnie, nie dając większego pola do popisu. Nie chciałem jednak pobrudzić sobie ubrań, tym bardziej naruszyć swojej skóry, wtedy byłbym oszpecony, jak ja mógłbym spojrzeć na siebie w lusterku. Żartowałem. Niemniej jednak wyciągnąłem z torby jeden kunai i rzuciłem go w stronę zombie, celując prosto w mózg. Wysoka szybkość oraz precyzja powinna umożliwić mi przebicie czaszki, tym samym dając możliwość ostrzu dotrzeć do mózgu. Taką samą czynność wykonałem osiem razy, kręcąc się w miejscu, co raz wyjmując nożyk z kabury. Poczułem się niczym Katarina wykonująca swój ultimate, z tym, że okręciłem się tylko raz. Jeżeli uda mi się zdjąć wszystkich za jednym ruchem, będę mógł raz jeszcze, na spokojnie pogadać z młodzianem, oraz odprowadzić go w bezpieczne miejsce.

Offline

 

#252 2014-08-31 22:58:38

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#13

     Chłopak przez moment myślał, że Wyrzutek zamierza go zostawić. Bo tak też zabrzmiała w jego uszach początek jego wypowiedzi. Ostatecznie jednak o ile Wyrzutek mówił z zupełnym spokojem o rzezi jaką zamierzał im zgotować, blondasek poczuł się lepiej. Wciąż jednak ninja go przerażał. Przez co trzeba przejść, żeby zabijać bez mrugnięcia okiem? Chłopak nie potrafił sobie tego wyobrazić. Choć co prawda napastników nie dało nazwać się już ludźmi, to ręce które teraz odcinał Yoshimaru przytulały kiedyś bliskich. A teraz sobie latały. Wszędzie. W kawałkach. Coraz mniejszych. Chłopak zawstydzał aktualnie każdego szanującego się pracownika rzeźni. Wyrabiał co najmniej 1000% normy na sekundę. Gdyby pracował przy wyrobie produktów mięsnych, skończyłby się głód na świecie.
     W każdym razie nawet dziewiętnastoletni ninja powinien być zadziwiony tempem, w jakim uporał się z ośmioma szalonymi przeciwnikami. Kiedy wiat... Huragan ustał, wokół była tylko czerwona masa. Aktualnie ciężko było rozpoznać w niej pozostałości istot ludzkich. Całe otoczenie było zabarwione na czerwone. Od trawy, krzewy, aż po drzewa i blond chłopaka w opałach. Jedynym czystym obiektem był tu Yoshi, pomijając jego katanę.

Offline

 

#253 2014-09-02 22:47:26

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

      Udało mi się. Nie musiałem się za bardzo męczyć, a także zaoszczędziłem sobie sił. Ostrza, których używałem były splamione krwią. Zostawić, czy zabrać i wyczyścić? Fejka, kto chciałby się paprać w tym błotku. Wzruszył ramionami maszerując po rozproszonych ciałach. Flaki, wszędzie flaki, cudowne uczucie zwycięstwa. Mógłbym teraz zdjąć buty i ugniatać trupy, by zrobić idealny dżem, ale... wspiąłem się na drzewo, by ściągnąć z niego małego blondynka. Odłożyłem, o ile tak można powiedzieć, go na bezpieczne miejsce. Nie chciałem mimo wszystko kończyć tutaj spotkania, więc zadałem mu jeszcze kilka pytań, uśmiechając się niezręcznie. Nie wiedziałem jakie emocje pobudziło w nim moje zachowanie, a także mój lekko odmienny styl walki.

       - Ano.. To chyba już wszystkie furiaty w okolicy. Powiesz mi w końcu skąd pochodzić i co taki chłopiec jak ty robi w tym miejscu? Masz teraz dokąd wrócić, jakiś cel? Niedługo ruszę ku siedzibie wyrzutków, nie chciałbyś wyruszyć wraz ze mną?

Offline

 

#254 2014-09-02 23:18:50

Straznik 7

Strażnicy

Zarejestrowany: 2014-02-13
Posty: 263

Re: Wielki las

#14

     Chłopak uratowany przez potężnego Wyrzutka niepewnie stąpał po ziemi pełnej flaków. Przez moment nerwowo przebierał stopami, jakby chciał znaleźć jakieś czyste od krwi miejsce. Nie było to najprostsze zadanie, więc sobie odpuścił. Buty i tak były już do wyrzucenia. Zmieszanym wzrokiem spojrzał się w stronę Yoshiego. W jego błękitnych oczach nie było tym razem strachu, lecz coś w rodzaju niedowierzania. Najwyraźniej cały czas do niego nie docierało, że został właśnie uratowany. Choć nic nie robił, wyglądał na mocno zmęczonego. Efekt istnych tortur psychicznych na jakby nie patrzeć pospolitym wieśniaku. Młodzieniec chciał się oprzeć o pobliskie drzewo. W ostatniej chwili jednak prawie odskoczył, widząc na nim ślady czerwonej posoki. Przerażenie jak już wspominałem mu przeszło. Wychodziło na to, że ten "dżem" jaki pozostał był mniej straszny. Cóż, przynajmniej ta makabryczna papka nie pożre człowieka żywcem.
     Ale czy aby na pewno...?
     - Jestem z niedalekiej wioski. O tym mrocznym miejscu krążą od pokoleń różne straszne historie... Ciekawość jednym słowem. Wiedziałeś, że gdzieś niedaleko jest podobno mroczne sanktuarium? Ponoć złożono tam w ofierze sześćset sześćdziesiąt sześć osób, których krew...  rozejrzał się dookoła - ...posłużyła za farbę. - powiedział skrajnie niezręcznym tonem.
     Zapanowała chwila milczenia. Blondyn intensywnie myślał o słowach Wyrzutka. Oferta była dla niego nielada decyzją, która ukształtuje jego życie.
      - Cóż. Do tej pory nie miałem zbyt wielkich możliwości. Życie wieśniaka nie jest zbyt ciekawe. Nie umiem walczyć, ale jeśli wyruszę z tobą... Jest szansa, żebym też stał się takim wojownikiem? - spytał nieśmiało, acz z wielką nadzieją.
Ichuza

Offline

 

#255 2014-09-04 15:08:21

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Wielki las

       - Właściwie nie mówiłem o żadnym typie szkolenia. Pytałem się jedynie czy Ronin no Kuni Ci nie po drodze. Zmierzam tam, bo to me rodzinne miasto. Nie mogę brać żadnego chłopaczka pod swój patronat, nie mam na to chwili czasu. Jeżeli chcesz stać się kimś w tym świecie, to musisz sam zapracować na swój autorytet. Niestety nie mogę Ci w tym pomóc. - wpatrywałem się w nieporadne stąpanie młodziana. Omijał on kałuże krwi jakby widział rzeź po raz pierwszy. Nie był wiele młodszy ode mnie. Urodziliśmy się w świecie wojen. Sceny takie jak ta powtarzają się codziennie. Śmierć wywołuje urazy w umyśle młodego człowieka, jednak ten winien być już do tego przyzwyczajony.

       - Sekta, która składa ciała? Wiadomość o tym zdarzeniu nie dotarła do mych uszu. Jeżeli takie sceny mają miejsce codziennie, to niezwłocznie muszę powiadomić swych przełożonych. Może oni będą w stanie coś zrobić. W kraju Rzeki mało kogo obchodzi istnienie ludzkie, taka polityka. W niej dobry nie jestem, jednak takie informacje to podstawa każdego podróżującego. No nic, wychodzi na to, że nasze drogi rozejdą się właśnie tutaj. Powiem Ci tylko jedno, powinieneś zacząć szkolenie, jeżeli chcesz w życiu uniknąć sytuacji takiej jak ta. - spojrzałem na niego z uśmiechem, po czym uniosłem brwi wysoko. Ma mina wyglądała jak pytanie: Czy chcesz coś jeszcze wiedzieć, o coś zapytać?

Offline