Ogłoszenie


#1 2012-01-07 22:09:20

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Miasto


     Na tym terenie jeszcze niedawno znajdował się najważniejszy punkt dla Ludrów jak i w całej prowincji. To właśnie tu cały swój czas spędzali kapłani i Gahami modląc się do swojego bożka. I właśnie przy rozbudowie tej świątyni praculi niewolnicy lub byli w niej składani w ofierze do bożka. Było to także główne miejsce życia wszystkich Ludrów. Tutaj się spotykali i rozprawiali o przeróżnych sprawach. Po dokonaniu przewrotu większość Ludrów poniosła śmierć. Świątynie zamieniono w jeden wielki, wielofunkcyjny budynek, w którym mieszkają mieszkańcy (byli niewolnicy) mieści się magazyn oraz siedziba tutejszej straży miejskiej, która chroni tereny. Wokół niego rozbudowano całe miasto. Na dzień dzisiejszy jest to największy kompleks miejski w całym Kangohei. Tutaj przybywają kupcy, gdy chcą sprzedać swój towar oraz inni ludzie, gdy chcą załatwić praktycznie jakąkolwiek sprawę dotyczącą prowincji. Miasto leży na dodatek niedaleko kopca, dlatego też wielu podróżników po drodze również je odwiedza.

Opis stworzony przez Gamatt'a

Offline

 

#2 2012-05-22 20:55:38

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri wraz z Hayato wkroczyła do miasta , miasto nie było jakieś szczególne oczywiście poza architekturą która jak na budynki mieszkalne była wcale bogato zdobiona , to zapewne dla tego że owe budynki były świątyniami które przestały pełnić tę funkcję po obaleniu dawnych władców owej ziemi , teraz to miasto jest zasiedlone przez mieszkańców których przodkowie byli niewolnikami którzy to właśnie obalili dawną władzę , nie wiem po co Hayato zaczepia ciągle tych ludzi , ale zazwyczaj wszyscy z życzliwością opowiadają mu najbardziej błahe informację na temat miasta szczęśliwi że ktokolwiek w ogóle zwrócił na nich uwagę .

Offline

 

#3 2012-05-22 21:15:45

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

No i w końcu dwójka znalazła się w Kangohei. Hayato wybrał włśnie to miejsce, gdyż zaczynało się robić ciemno, a nie odpoczywali ostatnio porządnie. Szedł wypytując o najbliższy hotel, lub jakiekolwiek inne miejsce, gdzie można by odpocząć. W końcu po kilkunastu minutach znaleźli, chłopak wynajął jeden pokój. Od razu po tym ruszył do wskazanego miejsca, gdzie w końcu mógł odpocząć. Dwuosobowy pokój z dwoma łóżkami, szybko położył się na jednym z nich odpoczywając. - Musimy nieco zregenerować siły i przygotować się na ewentualne walki. - Oznajmił zamykając oczy i relaksując się. Zaczynała zapadać noc, jednak po kilkunastu dniach podróży, nawet wieczorami łatwo się przyzwyczaić. Hayato zrobił to głównie dla Miri, która mogła czuć się zmęczona.

Offline

 

#4 2012-05-22 21:35:30

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri kładąc się na łóżku przypomniała sobie wieczory spędzone w domu , przed tym wszystkim co było potem ...
- Kochanie kładź się spać , za długo trwają  te treningi , musisz bardziej uważać Gaku i Lolimoto są zbyt duzi na to abyś biegała z nimi po lesie , zobaczysz że w końcu coś ci się stanie...
- ale dziś trafiłam w drzewo dwa razy , a Gaku tylko dwa , a jest lepszy nawet od Lolimoto który za dwa lata idzie do akademii
- dobrze kochanie nic nie powiem tacie
- a gdzie jest tata ?
- załatwia pilne sprawy za starszyzną , ale śpij jutro zobaczysz się z tatą , dobranoc córeczko...

Miri następnego dnia podczas ćwiczeń złamała nogę... trafiła do szpitala... następnej nocy do klanu powrócił były lider klanu Uchiha...
Miri zerwała się z łóżka cała we łzach , cała mokra od potu... spojrzała szybko w stronę Hayato , na szczęście chyba spał odwrócony na drugim łóżku plecami w jej stronę...

Offline

 

#5 2012-05-22 21:44:34

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Niestety... A może stety, zależy dla kogo. Hayato nie spał, a słysząc zerwanie się Miri z łózka odwrócił się w jej stronę. Widząc dziewczynę we łzach uśmiechnął się lekko, po czym wstał i usiadł koło niej. - Nawet płacząc jesteś słodka... Tylko ta udawana powaga ci się nie udaje. Nie powinnaś tego w sobie tak dusić i tworzyć tej iluzji... Zapomnij o tym, żyj dalej, żyj teraźniejszością nie przeszłością... - Powiedział obejmując ją i przytulając. - Mówiłem, że ból w końcu i ciebie dopadnie i tak samo jak powiedziałem jestem tutaj i pomogę ci zapomnieć o nim... - Mówił uśmiechając się. Oczywiście zachował się tak z wiadomych powodów, miał się opiekować Miri, jednak to nie tylko to....

Offline

 

#6 2012-05-22 22:09:10

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri szybko zerwała się sięgając ręką pod poduszkę prawą nogą zwaliła Hayato na podłogę , skoczyła na niego lewą nogę trzymając na jego klatce piersiowej przyłożyła mu senbon do skroni , przyciskając tak mocno że po jego czole spłynęła stróżka krwi 
- Nigdy więcej tego nie rób , możesz myśleć sobie o mnie co chcesz ale nigdy mi nie mów tego w twarz , nie jesteśmy przyjaciółmi i nie zamierzam tego powtarzać , a jeśli zrobisz coś takiego jeszcze raz to zapomnę o tym że jesteś mi potrzebny w tej misji .
Miri zabrała nogę z piersi chłopaka , a lekko zakrwawionego senbon-a cisnęła w ścianę wbijając go weń .

Offline

 

#7 2012-05-22 22:27:30

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Kiedy Miri wywróciła Hayato i przystawiła mu senbon do skroni, ten chwycił jej dłoń i przycisnął mocniej, robiąc o wiele większą ranę. - Możesz mnie zabić, jednak jestem ci bardziej potrzebny niż ci się wydaje... Możesz nie uważać mnie za przyjaciela, jednak jesteś moją towarzyszką, a dla mnie towarzysz jest przyjacielem. Jeśli chcesz zabij mnie... Stracisz swoją szansę na zdobycie siły... - Powiedział uśmiechając się, po tym wstał, a jego rana rozbłysła medyczną chakrą, która w mgnieniu oka wyleczyła ranę. Chłopak usiadł na łóżku, zaczął rozmyślać spoglądając w ścianę z wbitym senbon'em. Praktycznie całą noc spędził w takiej pozycji.

Offline

 

#8 2012-05-22 22:50:55

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri pomimo wewnętrznej pustki nie mogła wytrzymać w pokoiku , zresztą i tak zapewne by nie zasnęła chciała uciec od tego miejsca od tego wydarzenia od Hayato , uliczki w Kangohei nocą były opustoszałe , oświetlane leniwym promieniem latarni , przez dłuższy czas tak przemierzała miasto , poruszając się myśli lepiej krążyły w jej głowie  a ona chciała teraz myśleć , myślała o wielu rzeczach , przez kilka ostatnich dni coś się w niej zmieniło , wiedziała że wychodzi jej to na złe , że staje się słaba że jeśli teraz się załamie stanie się kompletnym wrakiem , musiała uczynić coś...
Idąc uliczką spostrzegła ławkę , usiadła , lekko podnosząc głowę ujrzała okno rodzina jadła razem kolację , dość dziwny widok o tak późnej porze , jednak Miri nie odrywała wzroku , przyjemny chłód tańczył na jej policzkach , wciąż patrzyła , w okół stołu siedziała dziewczynka między ojcem a matką , córka z przejęciem gestykulowała trzymaną w dłoni pałeczką  , Miri po pewnym czasie gdy słońce powoli wyłaniając się zza horyzontu zaczęło barwić twarz Miri czerwoną poświatą ta wstała z ławki , po czym szepnęła dobranoc mamo . Wolnym krokiem zaczęła zmierzać w stronę hoteliku .

Offline

 

#9 2012-05-22 23:05:52

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Miasto

Miri widocznie nie mogła zasnąć skoro udała się na wieczorny spacer. Hayato natomiast siedział i spoglądał w jedno miejsce. Kiedy dziewczyna wróciła w końcu ocknął się. - Nie zawiodę cię mistrzu... - Powiedział jak by do siebie, po czym poszedł spać, był odwrócony do Uchihy plecami. Ta noc, jak każda inna dla Hayato była nieprzyjemna, chłopaka bowiem prześladowały sny - wspomnienia, wspomnienia o tamtym dniu, kiedy stracił wszystko, jednak w końcu nastał dzień a ten się obudził. Wstał i zwrócił się do Miri. - Musimy ruszać... - Po tym wyszedł z pokoju, a później z hotelu nie czekając na dziewczynę, dopiero zatrzymał się przed budynkiem, a kiedy również Miri wyszła kontynuowali podróż.

Offline

 

#10 2012-05-23 20:22:09

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Miasto

Miri ruszyła śladem Hayato nie chciała się do niego zbliżać domyślała się co czuje przykro mi Hayato ale nie możesz kroczyć u mego boku , jesteś dobry i nie pozwolę abyś się do mnie zbliżył , jesteś silny... silniejszy ode mnie... gdybym była silniejsza może potrafiłabym sobie poradzić z życiem , miałeś rację ból mnie dopadł , ale niestety spóźniłeś się z ochroną... dla mnie jest już za późno    .
Kolejną prowincją którą mieli odwiedzić było Sakku , prowincja którą Miri już nie raz przebyła i zapewne jeszcze nie raz to uczyni...

[z/t-->Sakku]

Ostatnio edytowany przez Miri (2012-05-23 20:23:23)

Offline

 

#11 2012-12-08 21:54:19

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

W całym tym zamieszaniu zapomniałem o odesłaniu ptaka. Na szczęście przez cały ten czas siedział spokojnie na moim ramieniu i gdy już znaleźliśmy się na miejscu, mogłem spokojnie napisał list o przyjęciu zlecenia i wysłać go do rady klanu.
Teraz kolejny zadaniem było znalezienie kogoś kto wyglądałby na człowieka, który posiada jakieś informacje. Założyłem kaptur na głowę i to samo poleciłem mojemu kuzynowi, by nie zdradzić swoje tożsamości, następnie zacząłem krążyć po mieście w poszukiwaniu takowego informatora. Przez cały czas dbałem jednak, by Ryo nie zgubił się w tym tłumie. Szczególnie interesowały mnie ciasne uliczni, które nie są uczęszczane przez zwykłych ludzi.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#12 2012-12-08 22:44:22

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Gamatt oraz Ryo chodzący za nim niczym cień, zdecydował, że jakichkolwiek informacji poszuka tam, gdzie większość mrocznego półświatka się kręci, a więc miejsc, w których osoby "spod ciemnej gwiazdy" przebywają i wyczyniają różne cuda niewidy.
Po godzinie bądź dwóch poszukiwań ciekawych dla nich lokacji, odnaleźli kilka barów, zaledwie dwóch podejrzanych typków, którzy zapewne mają nielegalny towar i chcą go opchnąć "turystom" i burdel. Mieli teraz zagwozdkę, co teraz poczynić, aby zysk był jak największy. Działania jakich właśnie się podejmowali mogą nie zostać ciepło i przyjaźnie przyjęte przez klan Sabaku. Trzeba było się liczyć z zagrożeniem oraz obowiązkiem wykonania misji.

Offline

 

#13 2012-12-09 15:45:25

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

Po długich poszukiwaniach nie udało się nam znaleźć nikogo, kto wyglądał na kogoś kto by posiadał interesujące nas informacje. Na dodatek byliśmy świadomi, że ryzykujemy wiele działając w ten sposób. Chcieliśmy jednak uzyskać inne informacje, niż te które mogliby przekazać nad członkowie rady Sabaku. Z racji tego, że poszukiwania były mało owocne, postanowiliśmy je skończyć i udać się prosto do siedziby rady klanu Sabaku, by móc porozmawiać z nimi o kradzieży insygni i dowiedzieć się czegoś więcej o tym tajemniczym wydarzeniu. Każda informacja powinna być cenna, ponieważ na chwilę obecną nie posiadamy praktycznie żadnych informacji.

[z/t oboje ---> Budynek rady w Sakkaku]

Ostatnio edytowany przez Gamatt (2012-12-09 21:10:07)


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#14 2012-12-18 00:17:12

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

   Przedzierali się przez gąszcze tłumów miasta Sakkaku, największego kompleksu tejże prowincji. Gwar uliczek roznosił się wesoło ponad małe domki, pokryte świeżą strzechą, tegoroczną. Wszechobecne afrodyzjaki zachodniej kultury, sprawiały, że nawet ninja czuł się jak turysta. Po prawej stronie głównej drogi, wznosiły się stragany, pełne kadzideł, czy też olejków z egzotycznych roślin...
   Nie miał zamiaru ukrywać swojej antypatii do tego miejsca. Roześmiane, beztroskie twarze mieszkańców drażniły jego i tak już kiepski humor. Nie mógł znieść patrzenia na szczęście tutejszych. Mogło się nawet przez chwilę zdawać, że każdy z nich jest gotów objąć cię w ramiona, kiedy tylko sobie zażyczysz. Nic bardziej mylnego. Te wesołe buzie, umorusane w kurzu, a czasem i pocie, były gotowe znienawidzić cię... szybciej i tak mocno niespodziewanie, że nawet najbardziej harty duch łamałby się jak spopielała zapałka. Ryo nie dał się zwieść tej iluzji, nieświadomie rzuconego genjutsu. Doskonale  zdawał sobie sprawę, jak bardzo takie miasta nienawidzą inności, obcych. Tacy ludzie byli po prostu przesączeni ksenofobią, przeżarci nią na wylot...
   Spojrzał na niebo. Błękitne, czysto akwarelowe sklepienie zdawało się majaczyć pośród kłębowiska chmur, nadchodzących z północy. Jeżeli Kiyoshi był tak dobrą pogodynką, jak bucem, to jego przeczucie co do najbliższej burzy powinno się sprawdzić.
   - Będzie padać, psiamać... - westchnął, cicho i bez jakiegokolwiek entuzjazmu. Cicho tak, że nawet stojący obok niego Gamatt, nie mógł usłyszeć co mamrocze pod nosem  kuzyn.
   Ryo wiedział, że oczy lidera pilnie go obserwują. Zdawał sobie sprawę, że jest poddawany ciężkiej próbie. Gamatt musiał w końcu wiedzieć, czy umiejętności towarzysza każą go pilnować, czy też mogą zostać użyte ze sporą korzyścią.
   Bystrym okiem wypatrzył jedną z karczm. Nie, ta nie wyglądała na ekskluzywną, wręcz przeciwnie. Była obskurna, obrzydliwa. Zgniłe bele, na których stała mizerna konstrukcja, schowały się pod grubą warstwą mchu i pasożytniczych grzybów. Podszedł bliżej, starając się przeczytać zdarty do cna szyld. Poległ, uznając, że jest to absolutnie niemożliwe.
   Bez słowa wszedł do środka. Drzwi zaskrzypiały, tak jak oczekiwał. Tak samo jak podłoga, na którą właśnie stąpnął. Odór z wewnątrz buchnął go w twarz, wykręcając mimowolnie usta. Wstrzymał na chwilę dech, aż w końcu odważył się na dobre pobierać znikome ilości tlenu.
   Gości było niewiele, ale to wcale nie go nie zniechęciło. Był pewny, że to tutaj trafiają ludzie z najlepszymi informacjami. Bandyci, dezerterzy, oprychy, rabusie, czekający aby ubić dobry interes. Zbyt dobry, aby prawo mogło go zaakceptować.
   Ryo zagłębił się bardziej do środka i usiadł przy jednym z wolnych, mizernych stolików. Czekał, aż Gamatt zrobi to samo, a kiedy obaj już spoczęli naprzeciw siebie, młodszy Kiyoshi uśmiechnął się obrzydliwie, niepodobnie do siebie, po czym wykonał gwałtowny gest.
   - Panie gospodarzu! - zawołał - antałek piwa jeśli łaska i coś na ząb! - mimo beztroski jaką kipiał, wciąż był czujny, doskonale pamiętając gdzie jest.
   Mruknął do towarzysza najciszej jak potrafił.
   - Bez piwa się nie obędzie, powiadam Ci, Gamacie z Baigai...

Ostatnio edytowany przez Ryo (2012-12-18 00:31:49)

Offline

 

#15 2012-12-19 17:19:56

 Masaru

http://i.imgur.com/Fp8cR3a.png

status gambi91pl@jabber.atm
6274071
Zarejestrowany: 2009-09-05
Posty: 1747

Re: Miasto

Mężczyzna stojący za czymś, co kiedyś mogło przypominać ladę, spojrzał na nowo przybyłych gości jego jakże pięknego i klimatycznego lokalu, do którego schodziła się cała śmietanka tego miasta. Zmrużył oczy patrząc na nich i przy tym lekko się pochylając do przodu. Następnie podrapał się po głowie, by obrócić się do nich plecami i zacząć skrzętnie i dość głośno przygotowywać napój bogów.
Podczas przygotowań zamówienia nasi bohaterowie mogli usłyszeć, gdzieś z oddali szepty innych klientów, ale nie wiadomo których:
- Niby ten, no... Gamatt nawiedził radę klanu i mówią, że nieciekawie będzie się działo między nimi. - najwidoczniej niektóre rzeczy szybko się roznoszą, a nawet bardzo szybko.
- Pewnie to On ukradł tą wartościową rzecz z klanu... - drugi szept mu odpowiedział, a w odwecie było słychać cichy pyszałkowaty śmiech.
Barman w tym czasie przyniósł zamówienie i przyglądając się klientom wyciągnął ku nim rękę w celu otrzymania zapłaty za dostarczone do stołu dobra.

Offline

 

#16 2012-12-19 22:07:04

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Miasto

   Ryo splótł dłonie i oparł się na nich ciężko. Oczy zmrużył nieznacznie, wpatrując się w bliżej nieokreślone miejsce. Jego brwi zadrżały od czasu do czas, podkreślając proces intensywnego myślenia. Musiał to rozegrać mądrze, miał tylko i wyłącznie jedną próbę. Nie mógł przynieść hańby na oczach Gamatta.
   Usłyszawszy strzępki rozmów, roznoszących się po całym barze, zdumiał się. Niedawno co wyszli od rady klanu, a oni sieją już plotki. Ryo choć nie wiedział co zaszło pomiędzy Gamattem, a radnym, domyślał się, że nie było to nic miłego dla obu stron.
   Gdy barman podszedł, chłopak spojrzał na niego, uśmiechając się nieznacznie. Tego jednak nikt nie mógł zobaczyć, albowiem splecione dłonie, na których oparł podbródek, skutecznie osłaniały jego usta. Antałek zachwiał się na drewnianej ladzie, powodując głuchy łoskot. Chłopak chwycił go pewnie za ucho, po czym nalał piwa w dwa kufle, swój i Gamatta. Oczywiście, wszystko odbyło się wedle dobrego wychowania. Kufel lidera został pierwszy napełniony i dopóki jego właściciel nie wziął łyka tak i Ryo się wstrzymywał. W końcu, kiedy obaj wzięli po dość potężnym łyku, młodszy Kiyoshi przemówił, rzucając w międzyczasie barmanowi mieszek z pieniędzmi. Woreczek brzęknął miło (500 Ryo).
   - Niech to cholera Shizuke - rzekł podniosłym, silnym głosem, tak aby większość mogła usłyszeć co mówią - słyszałem, że te Insygnia Sabaku są warte fortunę. Znam jednego kupca co jest gotów zapłacić za nie każdą cenę. Wiesz mi, widziałem jego posesję... fiu fiu... pałacyk jak z bajki, powiadam ci - pociągnął z kufla - Szczerze powiedziawszy, to mógłbym wejść w spółkę z kimkolwiek, byle tylko wiedział gdzie są te cholerne insygnia, psiamać - zaśmiał się - takiego interesu nigdzie by nie ubił, żaden kupiec tyle nie da co ten mój. Zasrani kolekcjonerzy, nie mają na co szmalu rzucać - wyszczerzył zęby w stronę Gamatta - coś  tak spochmurniał Shizuke, he? Minę masz jakbyś dziewki nie tykał od ostatniej zimy, co nam burdel na kółkach pod dom przyjechał - ryknął śmiechem, klepiąc towarzysza w ramię.

Offline

 

#17 2012-12-20 20:58:14

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Miasto

- Zamknij się i pij, Chizu, bo znowu będziesz miał obity ryj jak ostatnio. Jeżeli będziesz dalej tak głośno paplał tą swoją jadaczką to