Strażnicy
Offline
Gdy tylko zszedłem na dół, poczułem się znów przybity wielkością areny. Słupy wyznaczające całe pole walki dodawały tylko majestatyczności i rozległości temu miejscu. Sędzią po raz kolejny była ta niepokojąca kobieta, zakrywająca pół twarzy. Cóż, różne powody ludzie mają jeśli idzie o skrywanie swojego wyglądu czy też tożsamości. Przestało mnie interesować cokolwiek w tej arenie, włącznie z jej "pracownikami", po tym jak nie mogłem uczciwie dokończyć walki, która w zasadzie nigdy się nie zaczęła.
- Kolejna walka... Jestem już tym zmęczony. Ciekawe tylko co wyciągnie ten koleś... Czyżby kolejna walka zakończona ledwie po rozpoczęciu? Pożyjemy, zobaczymy... - Pomyślałem, oczekując na przeciwnika.
Ostatnio edytowany przez Ichitsu (2013-09-25 14:14:08)
Offline
Strażnicy
Pierwszy z uczestników walki o trzecie miejsce w kategorii czarnej po chwili znalazł się na arenie i był już gotowy na rozpoczęcie swojej ostatniej walki w tym turnieju, czego nie można powiedzieć o jego przeciwniku. Pomimo długiego oczekiwania, zwlekania na osobę Wyrzutka, on jednak nie miał zamiaru się zjawić. W końcu sędzia postanowił zakończyć tą farsę i oddać walkę Ichitsu Uchiha walkowerem. Natsuki zbliżyła się do chłopaka i rzekła:
- Ichitsu Uchiha zajął trzecie miejsce w turnieju w kategorii białej w skutek nie stawienia się na arenie Ryo Wyrzutka.
Offline
Splunąłem na glebę. Byłem wściekły. Jedynie pierwsza walka pokazała część mocy, jaką władają Uchiha. Druga była kompletną farsą, zaś teraz wygrałem walkowerem. Ryo z Wyrzutków... Czyżby był tak silny i arogancki jednocześnie, że po prostu sobie zwiał, nie chcąc w żadnym razie walczyć z kimkolwiek? Mój oddech stał się ciężki i powolny, a zarazem głęboki. Próbowałem nieco się uspokoić.
- Żałosne.
Offline