Ogłoszenie


#201 2013-04-07 14:36:52

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Las Airando

Gdy tylko minąłem pierwsze drzewa lasu słaniałem się z bólu. Byłem całkiem wycieńczony. Niemal co chwila rżnąłem głową w drzewa i przewracałem. Byłem jak pijany. Mimo wszystko mocno ściskałem zwój z tajemnicami klanu. Przytrzymałem się przy jednym z drzew, po czym oparłem się plecami o nie i zsunąłem się na ziemię. Gdy już tyłkiem styknąłem się z glebą, otworzyłem zwój i zacząłem czytać. To, co zdołałem sobie przyswoić było rzeczą całkiem... szokującą? Czy faktycznie jestem potworem w ludzkiej skórze? "Czymś"? Posiadacz kilku serc? Rozdarłem zwój, wiedząc już wszystko o samym sobie i poczułem jak moje ciało powoli zaczyna się rozrywać...
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Mój oddech był ciężki, oczy lekko przymrużone.
- Pierwszy i ostatni raz... - Powiedziałem sam do siebie.
Niedługo mogłem się cieszyć siłą, która pozwalała mi na otworzenie oczu. Doświadczenie, którego doświadczyłem przed chwilą wyprało mnie z jakiejkolwiek energii. Jedyne o czym marzyłem, to zamknąć oczy i obudzić się następnego dnia. Bez zniszczonego ciała, bez szwów... Jednak to co przeżyłem było chyba zbyt realistyczne, nie mogło być snem. Moje ciało było w zasadzie bezwładne i zsunęło się z oparcia, jakim było drzewo, na ziemię, na kałużę mojej krwi. I tak zasnąłem...

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-04-07 14:48:20)


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#202 2013-04-16 20:55:49

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Las Airando

Gdy wreszcie się obudziłem, było to kilka dni po moich przygodach. Ciało zdążyło się zregenerować i nie było żadnego śladu po tym, co się działo. No, może oprócz szwów. Musiałem z początku ogarnąć własne położenie i mniej więcej porę dnia, po czym wziąłem swój płaszcz. Wtedy zaczęło się moje planowanie drogi.
- Chyba będę się musiał ruszyć do Kraju Ziemi. Czuję, że coś tam znajdę...
Ta myśl jednak nie była wystarczająca. Spacerując lasem pytałem ludzi o dokładne wskazówki, jeden koleś nawet dał mi mapę. Dzięki niej mogłem określić się... Moja decyzja była ostateczna, Kraj Ziemi. A najszybsza droga... Przez Wesuto Shimane, później jakoś się to ogarnie... Zwinąłem papier, po czym ruszyłem do Sei...
z/t -> Sei/Tereny


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#203 2013-07-14 13:52:07

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Powoli udało mi się dotrzeć do lasu Airando. Widok takiej ilości drzew pozytywnie mnie zaskoczył. Postanowiłem udać się wgłąb domu wielu zwierząt i spędzić tutaj kilka godzin na przyjemnym odpoczynku. Ostatnio przeżyłem całkiem sporo, a Domek Gorizu wciąż nękał moją pamięć. Chciałem wyzbyć się pewnych obrazów z mojego umysłu, lecz po prostu nie mogłem. Irytowało mnie to bardzo, ale trudno było mi zapomnieć dwunastu jeźdźców z wygolonymi lewymi półkulami i długimi włosami. Zastanawiałem się, jak mogą być silni. W takiej sytuacji ciężko było mi w pełni się zrelaksować.
     Gdy znalazłem się trochę dalej niż wcześniej postanowiłem rozłożyć się na jakiejś polanie. Patrzyłem w niebo, a wtedy padał deszcz. Jak zawsze zresztą. Jedyna wada Airando, która irytowała mnie naprawdę. Nie można było w pełni oddać się wyluzowaniu, ponieważ krople wody spadały na moją twarz. Zastanawiałem się, czy może nie lepiej byłoby przenieść się gdzieś indziej. Stwierdziłem jednak, żę tutejszy klimat tak dobrze wszedł w nawyk mojego organizmu, że daję radę i na razie pozostanę tutaj. Leżąc na łopatkach, czując dłońmi trawę, a oczami oglądając niebo.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#204 2013-07-14 15:06:02

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #1

Młody Samotnik przemierzał w zamyśleniach gęsty las, który porastał tereny Airando. Mimo padającego deszczu Batsu postanowił zrobić sobie postój i chwilę się zrelaksować. Niestety, chłopak zdążył poleżeć tylko kilka minut zanim ktoś go zaczepił. Był to starszy mężczyzna, pokryty bliznami na twarzy. Nosił on na sobie popękaną i zardzewiałą zbroję, która była podobna do tych używanych przez samurajów.
- Witaj młodzieńcze... Mógłbyś poświęcić chwilę swojego czasu i pomóc staremu wojownikowi? Nie jestem już tak młody jak kiedyś i wiek daje mi się we znaki. Moja noga... Nie jest w najlepszym stanie, pomógłbyś mi przejść przez ten las? - zapytał starszy mężczyzna z lekkim uśmiechem na twarzy. Po jego głosie można było jednak wyczuć, że coś ukrywał, że było coś więcej niż boląca noga, która nie pozwalała mu przejść przez ten las.
Batsu mógł zauważyć, że zbroja - może i zardzewiała ze starości - ale jej uszkodzenia były świeże. Poza tym niektóre rany na twarzy mężczyzny były świeże. Czy młody Samotnik zgodzi się pomóc temu tajemniczemu staruszkowi? To zależy już wyłącznie od niego.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-16 22:40:06)

Offline

 

#205 2013-07-14 15:18:16

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Leżąc oddawałem się zasłużonemu odpoczynkowi. Tymczasem dotarł do mnie nietypowy gość. Zrozumiałem jego prośbę i w normalnych warunkach już pomagałbym mu iść dalej. Jednak dziwne rany, świeże ślady zniszczenia na zbroi... Wydawało się to dla mnie podejrzane. Najprawdopodobniej ten mężczyzna walczył, a teraz nie ma sił, aby wrócić do domu. Czy to wszystko? Raczej nie, mógłby powiedzieć mi to normalnie. Możliwe, że walkę przegrał, albo uciekł i boi się, że znajdzie go jego przeciwnik. W takiej sytuacji wybór nie był prosty.
     -
Zrobię to. - powiedziałem - Mógłby mi pan jednak powiedzieć, dlaczego pańska zbroja posiada świeże ślady uszkodzeń. Poza tym, czy normalny człowiek w trochę podeszłym wieku przemieszcza się codziennie w zbroi?
     Było to swojego rodzaju pytanie retoryczne. Nie wiedziałem, czy mężczyzna mi odpowie, jednak w obecnej sytuacji nie widziałem żadnego problemu, abym mu nie pomógł. Podszedłem do staruszka ostrożnie, bojąc się jego reakcji na mój bliski kontakt z nim, albo czegokolwiek innego. Położyłem jego rękę na moim barku, a następnie powoli ruszyłem, w kierunku, który wskazał mi wojownik.
     -
Może stary wojownik wolałby, abym najpierw spojrzał na jego rany? Może i nie jestem medykiem, ale jeśli są to sprawy związane z kościami to mogę być najlepszym ekspertem w okolicy. Znam dobrze ich budowę i funkcjonowanie, dlatego wolę się zapytać. - powiedziałem z uśmiechem na ustach. Liczyłem na jakąkolwiek odpowiedź ze strony tajemniczego jegomościa.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#206 2013-07-14 15:39:58

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #2

Wojownik słysząc pytania młodego Batsu początkowo tylko prychnął i pokiwał tylko głową. Widocznie naprawdę nie miał ochoty mówić o tym co się stało, jednak czuł że musi się podzielić informacjami z osobą, która mu pomaga. Mężczyzna tylko westchnął i z pomocą Samotnika ruszył do przodu:
- Masz racje, zbroi nie nosi się codziennie. Zakłada się ją tylko kiedy walczymy, prawda? Resztę możesz sobie dopowiedzieć, bo nie jestem dumny z tego co zrobiłem. - powiedział staruszek idąc przez las z pomocą Batsu. Na słowa Samotnika o sprawdzeniu ran tylko machnął ręką olewawczo, co oznaczało, że nie widział potrzeby w takim działaniu Widać było, że tajemniczy osobnik strasznie gwałtownie reagował na każdy szmer czy inny dźwięk, który można było usłyszeć w gąszczach które otaczały podróżującą dwójkę.
Mężczyzna jednak z każdym krokiem stawał się spokojniejszy, nawet po chwili przekonał się do tego by powiedzieć nieco więcej Samotnikowi:
- Widzisz chłopcze, ja jestem zwykłem najemnikiem. Wraz z pewną grupką innych, podobnych mi ludzi dostaliśmy pewne zlecenie by zlikwidować jedną osobę... Niestety, informacje którymi dysponowaliśmy były niekompletne. Widząc co tam się działo większość z nas po prostu uciekła. - opowiedział niespokojnie staruszek. Mężczyzna tylko pokiwał głową kiedy przypomniał sobie o całym zdarzeniu, które miało tam miejsce.

Offline

 

#207 2013-07-14 18:22:35

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Wcześniej przedstawiłem sobie w myślach jeden ze scenariuszy co mogło dziać się z tym wojownikiem. Ku mojemu nieszczęściu, sprawdził się on. Mężczyzna walczył z kimś i uciekł. Prawdopodobieństwo, że jego wcześniejszy przeciwnik ich znajdzie było nieobliczalne w tym momencie. Nie wiadomo ile ich było, ale skoro tamten człowiek okazał się być silniejszy niż podejrzewało kilku najemników, to prawdopodobnie mógł posiadać zdolności tropiące. Czułem, że może być gorąco, ale aktualnie wszystko działo się spokojnie, ku mojemu szczęściu. Odstresowałem się na moment i przypomniałem pewien ciekawy trening...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.


     - Ilu was było? I czy tamten potrafił was jakoś namierzać? - zapytałem spokojnym tonem. Nie chciałem teraz irytować starca, albo wprowadzić go w stan niepokoju, co to, to nie. Zdawałem sobie jednak sprawę z faktu, iż tamten wojownik może siedzieć nam na ogonie, albo kryć się nieopodal. Ten las był tak wielki, że mógł poczekać na atak w dowolnym momencie. Przerażało mnie, a i zarazem pobudzało do aktywnej czujności.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-15 14:07:49)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#208 2013-07-15 12:46:03

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #3

Mężczyzna najwidoczniej początkowo nie pałał ochotą do opowiadania dokładnie całej tej sytuacji. Widocznie honor starego wojownika nie mógł przeboleć tego, że uciekł od przeciwnika w obawie śmierci. Nie można było mu się dziwić, jednak jedynym ratunkiem jego sumienia mogło być to, że nie tylko on wykonał taktyczny odwrót w tej walce.
- Było... Było nas siedmiu. Czterech padło na miejscu, nawet nie zdążyli wykonać jednego ciosu. Po prostu... wybuchli od tak sobie, chyba można tak powiedzieć. Przynajmniej tak to wyglądało. Reszta - tak jak i ja - po prostu rozbiegła się po w różne strony. I powiedz mi, skąd mam wiedzieć czy umie nas namierzyć skoro dostaliśmy za mało informacji na jego temat? - odpowiedział mężczyzna na wszystkie pytania młodego Batsu. Samotnik teraz sam musiał ocenić co tak naprawdę tam się stało i jak silny może być jego przeciwnik. W końcu taka sprawa to już nie są przelewki, jeżeli chłopak trafi na osobę, którą mieli zlikwidować najemnicy to nie będzie ciekawie.
Wracając jednak do podróży - Batsu wraz z najemnikiem byli już w połowie drogi do wyjścia z lasu. Starszy mężczyzna uznał jednak, że musi zrobić sobie przerwę. Jego noga nie była w strasznym stanie jednak chodzenie powodowało, mimo pomocy chłopaka, pewien dyskomfort. Najemnik usiadł na ziemi i wyjął z torby bukłak z wodą.

Offline

 

#209 2013-07-15 13:02:42

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Idąc razem z najemnikiem stwierdziłem, że zachował się po prostu normalnie w tamtej sytuacji. Nic nie wiedział na temat przeciwnika, większość z jego towarzyszów zginęło od tak. Najwidoczniej ich przeciwnik był silniejszy od nich wszystkich razem wziętych. Westchnąłem. Rozumiałem motywy, którymi kierował się samuraj, a więc nie czułem do niego negatywnych emocji. Ninja również nieraz zajmują się haniebną robotą, dlatego zrozumiałem, dlaczego nie chciał rozmawiać na ten temat. Postanowiłem jednak nie przejmować się aż tak, jednak dalej byłem ostrożny. Kto wie na co natkniemy się w tym lesie.
     -
Oby wszystko poszło pomyślnie. - powiedziałem cicho pod nosem - Jak na razie wszystko jest cacy.
     Podczas postoju zachowywałem się normalnie, usiadłem naprzeciwko najemnika, aby również odsapnąć. W końcu dźwiganie takiego osobnika nie należało do zadań najłatwiejszych.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#210 2013-07-15 13:19:45

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #4

Po chwili postoju mężczyzna był gotowy do dalszej podróży. Wspomógł się Batsu kolejny raz i ruszyli znowu do przodu. Niestety, wypadki się zdarzają i tutaj nie było inaczej. Drogę zablokowało wielkie drzewo, które po prostu się złamało. Nasz bohater miał do wyboru dwie możliwości - albo w jakiś sposób pozbędzie się drzewa by najemnik mógł spokojnie przejść zablokowaną drogą lub skręcić w boczną dróżkę przez którą nadrobią trochę drogi ale czasowo wyjdzie tak samo jak z niszczeniem drewna.
- Nawet sobie nie myśl chłopcze, żeby brać mnie na barana. Ta zbroja jest strasznie nie wygodna i wbija się w różne miejsca - zażartował sobie staruszek czekając na decyzję Samotnika. Staruszek nie siadał bo miał nadzieję, że Batsu szybko podejmie jakieś działanie, które określi jaką drogę wybrał. Chłopak naprawdę musiał się spieszyć, w końcu nie wiadomo czy mężczyzna na którego polowali najemnicy, nie śledzi tego jednego ocalałego biedaka.

Offline

 

#211 2013-07-15 14:58:19

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Ku naszemu nieszczęściu, na drodze pojawiło się ogromne drzewo. Nie czułem się na siłach, aby próbować iść jeszcze dalej, wgłąb lasu. Postanowiłem więc pozbyć się tego drewna. Tylko jak? Zdawałem sobie sprawę, że muszę działać w miarę szybko, ponieważ tamten dziwny wojownik może siedzieć nam na ogonie. Poprosiłem samuraja, aby odsunął się, aż w końcu nabrałem powietrza do płuc. Ustawiłem się przed drzewem i ostatnim tchem powietrza krzyknąłem nazwę techniki.
     -
Katon: Endan! - powiedziałem i wyplułem pokaźny pocisk ognia, który miał zająć się przeszkodą. Utrzymywałem Jutsu tak długo, jak było to możliwe, aż w końcu nabrałem zbawczego tlenu. Spojrzałem na najemnika, aby sprawdzić czy taki widok zrobił na nim wrażenie. Z pewnością jako wojownik widział niejedno i coś takiego nie stanowiło dla niego normę. A może jednak? Po całej czynności spojrzałem, aby sprawdzić, czy drzewo nie spłonęło i droga była oczyszczona.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#212 2013-07-15 19:11:40

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #5

Młody Batsu na szczęście posiadał żywioł Katonu co bardzo ułatwiło sprawę zniszczenia drewna. Chłopak po prostu złożył kilka pieczęci i wykonał technikę Endan, która po pewnym czasie wypaliła wejście w drewnianej przeszkodzie. Drewno jednak przez jakiś czas musiało się palić, żeby stworzyła się dziura przez w której spokojnie zmieści się Samotnik wraz ze starym najemnikiem.
Kiedy tylko tej dwójce udało się przejść przez spalone drewno ujrzeli ścieżkę zakrytą liśćmi. Batsu mógł być z siebie dumny dzięki takiemu planu na wyjście z tej patowej sytuacji. Jednakże teraz dało się słyszeć różne, nienaturalne szumy z krzaków i liści drzew, które otaczały Samotnika.
- Chłopcze, nie podoba mi się to. Może powinniśmy przyspieszyć? - rzucił najemnik, który z minuty na minutę był coraz bardziej roztrzęsiony i ciągnąłem ze sobą Batsu do przodu. Trochę drogi do przebycia jeszcze im zostało, a sytuacja naprawdę stawała się coraz bardziej gorąca.

Offline

 

#213 2013-07-15 19:22:45

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Widząc co się dzieje, musiałem przyznać rację najemnikowi. Samuraj widocznie rozumiał sytuację i zdawał sobie sprawę, że to drzewo mogło nie upaść przypadkowo. Być może jego wcześniejszy przeciwnik zaczaił się w lesie i czeka tam na ofiarę. Zdawałem sobie sprawę, że chwilowo zyskaliśmy odrobinę czasu, ale jeśli tamten koleś tam siedzi to w końcu wyjdzie i nie będzie ciekawie. W takiej sytuacji najlepiej byłoby przyspieszyć, aby dotrzeć do bezpiecznego miejsca, gdzieś w centrum Airando, chociażby najbliższej wiosce. Tam bylibyśmy o wiele trudniejsi do znalezienia.
     -
Mi również. Będę szedł trochę szybciej, ale dalej ostrożnie, żebyśmy nie wywalili się jak dłudzy na ziemię. Tamten koleś może na to czekać. Nie wiem nawet czy jest tutaj, ale nie podoba mi się ta sytuacja. - powiedziałem. Następnie ruszyłem do przodu mniej więcej dwa razy szybciej niż poprzednio, dalej uważając na samuraja.
     Najemnik i ja mogliśmy stawić czoła tamtemu wojownikowi, lecz świadectwo na jego temat mnie przerażało. Czemu?


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#214 2013-07-15 19:35:46

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Najemnik był zadowolony z tego co usłyszał od Samotnika. Przynajmniej trochę uspokoiło to jego biedne nerwy. Widocznie mężczyzna przez te kilka chwil w których przebywał z ninja, uznał że jest warty jego zaufania. Trzeba było też przyznać Batsu, że miał dużo oleju w głowie. Widocznie złamane drzewo według niego na ziemię nie upadło samo, ktoś mu w tym pomógł. W takich czasach jak te takie podejście do sprawy jest bardzo mądrym posunięciem. Szkoda tylko, że nie pomyślał dwa kroki w przód...
Skoro drzewo było zwalone przez kogoś, to można też było się domyśleć że będę przygotowane pułapki. W końcu każdy szanujący się ninja ma przynajmniej gotowe dwa plany awaryjne na daną sytuację. Przez to, że Batsu wraz z najemnikiem zaczęli poruszać się szybciej, nie byli w stanie dostrzec cienkiej linki, która była odpalnikiem zasadzki. W stronę dwójki podróżujących osób wyleciało 20 kunai, które leciały z dużą prędkością.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-15 20:25:47)

Offline

 

#215 2013-07-15 19:45:30

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Niestety, okazało się, że szybsze podejście do sprawy będzie złe. Słowa samuraja, a także moje rozmyślania sprowadziły na nas pułapkę. Lecące bronie wydawały się być niemałą przeszkodą. W takim obrocie sprawy szybko przekalkulowałem, że samurajowi mniej się stanie, niż mnie. Zbroja powinna osłonić go przed częściowymi obrażeniami, aczkolwiek wydawała się być zniszczona. Miał ochotę powtórzyć atak Endanem, ale nie wiedziałem, czy przypadkiem nie podpalę broni i sprawię jeszcze większy ból, dla mnie i dla mojego towarzysza.
     Podjąłem działanie, które miało na celu obronić mnie i najemnika. Pchnąłem go w bok i na ziemię, tak aby otrzymał mniejsze obrażenia, a także nakazałem mu się skulić. Sam wykorzystując Pierwszy Taniec klanu Kaguya wysunąłem kości z mojego ciała. Łokcie, kolana, dłonie, barki - tak to chyba wszystkie. Postanowiłem, że odbiję lecące bronie. Miałem jednak na celu zająć się tylko tymi lecącymi w samuraja