Ogłoszenie


#41 2012-07-09 11:45:08

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Wielki pałac

Kłopoty, duuuże kłopoty. Dziwne, że wcześniej nie wyczułem tej mrocznej chakry, ktoś najwidoczniej posiada doskonałe umiejętności szpiegowskie. Jednak w tym momencie poczułem tą mroczną, potężną energię, która, jak się okazało, pochodziła od tego całego zarządcy budynku. Czułem, że chakra Gisaku została w jakiś sposób przytłumiona, to samo stało się z Arisą, na szczęście reszcie nic nie było. Mroczna energia unosi się wszędzie w powietrzu, to może się skończyć paskudnie... Wolałem szybko zareagować, dlatego najpierw przerwałem spotykanie, ale tak dosłownie na chwilkę, robiąc to w jak najbardziej kulturalny sposób.
-Przepraszam bardzo... Prosiłbym o zachowanie spokoju i nie denerwowanie się. Jesteśmy zagrożeni, wróg już dotarł, ale naprawdę zachowajcie spokój, to spotkanie jest bardzo ważne. Sprowadziłem tu swoich najlepszych ninja, na pewno dadzą radę. Mojego pomocnika... - wskazałem na Ayate, który stał za mną. -Wyślę im na pomoc. Jeżeli ktoś znajdzie się w sali, osobiście się z nim rozprawię. Podjąłem już pewne kroki mające na celu waszą obronę, niczym nie powinniśmy się martwić.
I rzeczywiście, bo kto mógł spostrzec, iż pod stołem mój cień pociemniał, rozpostarł się na kilka i połączył się z cieniem każdej obecnej tu osoby za pomocą Kage Mane no Jutsu, było to jednak lekkie połączenie, nie krępowałem w żaden sposób ruchów przedstawicieli innych klanów, zwykłe środki zaradcze.
-Ayate, ruszaj i bądź ostrożny. Wykorzystuj zdolności sensoryczne, wiem, że je posiadasz. Nie daj się złapać. Wcześniej wyczułem jak mroczna chakra zbliża się do chakry Gisaku... Unikaj dotyku? - wahania są chyba oczywiste, jednak najważniejszy jest fakt, iż wysłałem go do pomocy, poradzę sobie sam, tak sądzę.
Teraz przyszła pora, by kontynuować zebranie.
-Przepraszam jeszcze raz za całe to zamieszanie, nie zważajmy na nic, kontynuujmy. - zrobiłem krótką przerwę, by móc po chwili kontynuować.
-Przedstawicielu klanu Ayatsuri... - spuściłem głowę z uśmiechem, przypominając sobie jego słowa o mnie. -Może i jestem młody, ale nie zgodziłbym się z tym, że niedoświadczony. Nie wiem też, czy aby na pewno właśnie na tym polega polityka. Powiem szczerze... Osobiście nie zgadzam się na takie warunki, Akademia zdobyła ciało klona, a wy go nie otrzymacie, bez względu na wszystko. Bezinteresowność... - powiedziałem wprost.
-Jesteś także w błędzie, myśląc, że jeśli nie weźmiecie udziału w wojnie, zostaniecie ocaleni. Już to chyba mówiłem... Bitwa może się przesunąć w każdym możliwym kierunku, a na pewno nieliczny klan Ayatsuri ma mniejsze szanse w porównaniu do licznej armii sojuszu. Niestety i tak mamy zbyt małą ilość wojsk i tym podobnych, potrzebujemy wsparcia, wszyscy tutaj musicie to zrozumieć. Co, jeśli nieprzyjaciel nie poprzestanie na Ogniu? - przypomniała mi się jeszcze jedna kwestia, którą musiałem poruszyć.
Spojrzałem na flagę z symbolem klanu Uchiha, po czym przeniosłem wzrok na osobę pod flagą.
-Szanowny przedstawicielu klanu Uchiha... Bodajże trzy chętne osoby z waszego klanu biorą udział w obronie Kraju Ognia jako moi towarzysze, właśnie teraz bronią tego spotkania. Jako dwa klany z Kraju Błyskawicy, Nara oraz Uchiha, powinniśmy się wspierać, zwłaszcza, że klan Nara bronił klanu Uchiha kilka lat temu. Tutaj mam po prostu wielką prośbę, zwykłą prośbę... Mogę prosić was o pomoc, błagam... Wiem, że klan Uchiha nie został jeszcze dobrze odbudowany, ale każde siły się liczą, a wy jesteście bardzo potężni... - znowu zamilkłem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Takashi (2012-07-10 11:29:16)


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#42 2012-07-09 19:08:43

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Wielki pałac

Miri praktycznie na początku tego labiryntu budynków zdobionych wszelkiego rodzaju kamieniami, zgubiła Ichuze, trudno miała to gdzieś. Co do jego towarzystwa to przecież wciąż miała gdzieś tego cholernego ślimaka, ale jak na razie nie miała na to czasu, w końcu szybko biegając między tym skupiskiem budowli łączących się w jedną wskoczyła na jeden z dachów, i tak jakimś cudem podążała w kierunku najwyżej położonego z nich, o dziwo okazało to się strzałem w dziesiątkę, a do jej uszu doszedł jakiś rumor od strony widocznego z dala ogrodu. Zeskoczyła z dachu, lądując na ziemi by nie natknąć się na niepotrzebne zagrożenia misji od razu szybkim biegiem skierowała się ku wejściu. Dobiegając doń ujrzała pewnego człowieka, chyba był wśród tych których widziała w kwaterze sztabu, szybkim w takich okolicznościach ale nadal monotonnym głosem zwróciła się do niego - mam wieści o wrogu, gdzie jest lider Nara nie miała czasu ani ochoty na pieprzenie, szybko dysząc kiwnęła kolesiowi głową jakby okazując że zwraca się do niego, choć w pobliżu stał tylko on.

Offline

 

#43 2012-07-09 19:45:33

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Wielki pałac

Mój piasek jak zwykle był niezawodny. Na wszelki wypadek ochronił mnie i mego mistrza przed atakami "opętanej" dziewczyny. Zdawało mi się, że idzie to za sprawą pewnego gen jutsu, dlatego też nie chciałem jej zrobić większej krzywdy. O ile to było możliwe starałem się przyjąć na piasek wszystkie jej ciosy jeżeli Mei nie udało się nic zdziałać. Kiedy już najprawdopodobniej padła na ziemie posłuchałem się rady mistrza i pod dziewczyną znalazł się piasek, który tworzył wraz z nią idealną trumnę. Sabaku Kyuu jak zwykle było niezawodne. Trumna ta była w każdym calu dokładnie utworzona. Arisa jedynie głową mogła swobodnie ruszać, ponieważ jej część wystawała z trumny. Wystawiłem trumnę wysoko dziesięć metrów nad mną. Dziewczyna będąc we wcześniejszym nie ruchu, powinna bez problemowo zostać złapana w trumnę. Sam piasek był na tyle szybki by to zrobić w błyskawiczny sposób. Jedną dłonią utrzymywałem ją w powietrzu,  a drugą kontrolowałem inną część piasku do obronny siebie i wszystkiego wokoło.
- Pamiętaj Arisa, że mam możliwość wykonania śmiertelnego ruchu, także nie rób nic na szybko, ponieważ źle to się dla ciebie skończy - powiedziałem w pełni spokojny.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#44 2012-07-09 19:53:06

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Wielki pałac

Nudy...nudy... te słowa wciąż siedziały w mojej głowie. Dostałem od Takashiego zadanie, aby strzec parteru, lecz tu nic, a nic się nie działo. Z czasem przeszło to w stan irytacji, czego wprost nienawidzę. Usiadłem na schodach i podpierając głowę na rękach, rozmyślałem nad zajęciem, podczas trwania szczytu... aż tu nagle...
Do moich uszu dotarł niesamowicie głośny rumor. Nie znałem dobrze budynku, więc przyszło mi jedynie się domyślać, iż pochodzi z zewnątrz. Przyznam szczerze, że nie słuchałem Nary jak mówił, kto gdzie ma stanąć, dlatego również nie wiedziałem kto spowodował całe zamieszanie. Mimo wszystko, nie miałem zamiaru ruszać się ze swojego posterunku, choć słyszałem jak kilka stóp w szybkim tempie się porusza na piętrze wyżej. W końcu sam miałem zobaczyć co się tam dzieje, dopóty nie przyszła jakaś dziewczyna. Pierwszy raz ją widziałem, co spowodowało ostrożność w moich ruchach. W duchu się zaśmiałem, że nareszcie coś się u mnie dzieje. Kiedy wypowiedziała powiedziała po co tu przyszła, wówczas skleiłem wszystkie fakty i zrozumiałem, iż tam na górze trwa walka.
- Yare, yare. Ktoś tu chyba potrzebuje mojej pomocy. - na mojej twarzy pojawił się uśmiech (patrz avatar). - Nie ma bata bym pozwolił przerwać szczyt. Mów co to za informacje, zżera mnie ciekawość. - te słowa zabrzmiały dobitnie. Naprawdę nie chciałem pozwolić, aby całe zebranie legło w gruzach.

Offline

 

#45 2012-07-09 20:49:58

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Wielki pałac

Gdy Miri kazała przepościć ją do lidera Nara człowiek ów się nie zgodził tłumacząc zakazem zakłócania obrad. Ahh... cholera jeszcze ten... wiadomość była pilna, ale dotyczyła bezpośrednio ochrony szczytu, postanowiła powiadomić o tym innych ninja, więc rzuciła tylko mrożonce spojrzenie  przeszkodzie mówiąc jedynie bezbarwnym tonem - nie pozwól się nikomu dotknąć, idę przekazać wiadomości reszcie  zwróciła się ku ogrodowi z zamiarem udania się w ową stronę, w końcu owe wieści były bardzo przydatne, a nawet niezbędne.

Ostatnio edytowany przez Miri (2012-07-09 21:06:00)

Offline

 

#46 2012-07-09 21:31:32

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Wielki pałac

Patrzyłem się z politowaniem na dziewczynę. Widać, że jej się spieszyło i nie bardzo miała ochoty na dłuższe pogawędki. Szczerze powiedziawszy, to zaczęło mnie to z czasem irytować. Rzuca mi jakieś spojrzenia, a ja jako znudzony człowiek, lubiący czasem namieszać, musiałem zareagować. Jako, że jej bardzo zależało, a ja nie chciałem tu dłużej siedzieć, postanowiłem, że pomogę jej, a raczej potowarzyszę. Dlatego też przepuściłem ją przez drzwi, samemu idąc przodem. Wiedziałem tyle, iż aby wyjść na ogód, trzeba najpierw wejść na piętro wyżej. Znalazłszy schody prowadzące na tą lokację, zachowałem środki ostrożności i skrzyżowałem palce. To spowodowało pojawienie się mojej repliki.
- A nóż widelec, ktoś tu będzie chciał się przemknąć. - zwróciłem się w kierunku dziewczyny. Po tych słowach wszedłem na schodki, by za chwilę znaleźć się na pierwszym piętrze. Tam znajdowały się drzwi do szczytu, a tuż przy nich stał Gisaku wraz z Mei. Krok od siebie. Na ich widok, na mojej twarzy natychmiast pojawił się ten chytry uśmieszek.
- Ktoś chętny na szokujące newsy? - zapytałem. Najwyraźniej na cała sytuacja bardzo mnie śmieszyła.

Offline

 

#47 2012-07-09 22:23:46

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Wielki pałac

Dostałem się w okolice pałacu i podszedłem do wejścia. Pilnowała go osoba, którą już kiedyś spotkałem. Ostatni raz gdy wszyscy walczyliśmy z Matsuo. Odezwałem się miłym głosem
-Witaj, przybywam jako wsparcie.
Nie wplatałem żadnych osobistych gestów ani słów, byłem bardzo ciekaw czy mnie pamięta, w końcu była to pierwsza jeszcze żyjąca osoba jaką poznałem. Mimo to nie sądziłem, że i on tak miło mnie wspomina, w końcu widzieliśmy się raz, dość dawno temu, ale nie to było najważniejsze, najważniejsza była obrona szczytu.


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#48 2012-07-10 08:24:26

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Wielki pałac

Po uprzednim oślepieniu zostałem dotknięty. Moje Kekke Genkai momentalnie się wyłączyło. padłem na kolana i poczułem przypływ dziwnej mocy. Przed oczami miałem różne wizje. Położyłem ręce na głowie. Starałem się to zwalczyć. Niestety, jak na razie bezskutecznie. Chyba muszę poczekać, aż moc osłabnie. Coś, przejęło nade mną kontrolę. Nagle, zachciało mi się walczyć. Takiego pociągu do bójki nie miałem od małolata. Wstałem z kolan. Moje oczy były, jakby zamglone. Nagle pojawił się Senti z jakąś dziewczyną. Z resztą mało mnie to obchodziło. Ważniejsze było to, że wreszcie mogę zawalczyć. Uśmiechnąłem się i w ułamku sekundy pojawiłem się za Sentim chcąc przebić jego prawy bok kataną.

Offline

 

#49 2012-07-10 12:36:30

Daiki

Gość

Re: Wielki pałac

Z Debiuriyaa dotarłem szybko do Kanketsu, w ostatnim momencie przyspieszyłem jak najbardziej, by dotrzeć i jeszcze coś tutaj wskórać. Aktywowałem od razu Byakugan'a, by mieć wgląd na całą sytuację. Udałem się od razu w miejsce, gdzie miał odbyć się ten cały szczyt, czyli w okolicę Wielkiego pałacu. Już z daleka moje oczy pozwoliły mi dostrzec całą sytuację, walkę i to dość niecodzienną. Układ chakry dwójki z towarzyszy, których poznałem z wcześniejszego spotkania, był naruszony, ich normalna chakra została stłumiona przez jakąś inną, mroczą, coś niezwykłego. Czyli to właśnie na tym opierają się zdolności przeciwnika, nie mogę dać się dotknąć... Na razie dostrzegłem jedynie jakąś małą dziewczynkę na zewnątrz, ta działała z ukrycia, ale teraz była moim potencjalnym wrogiem, resztą się nie przejmowałem, chyba że dostrzegłbym inne niebezpieczeństwo w okolicy, ale nie wewnątrz, gdzie sytuacja wygląda nieco inaczej. Teraz wzrok działał na moją korzyść, nie dałem się zauważyć nawet moim pomocnikom, sam chciałem załatwić sprawę. Dlatego właśnie udałem się za dziewczynkę, starałem się zachowywać tak, by nie wiedziała o mojej obecności. Następnie ustawiłem się w niewielkiej odległości za nią. Przyjąłem odpowiednią pozycję, wszędzie wokół zapanował chwilowy mrok, czas na chwilę stanął w miejscu, zaś na ziemi pojawiły się specjalne znaki zielonej barwy.
-Juukenhou: Hakke Sanjuunishou . - powiedziałem poważnym i dość cichym tonem.
Nim przeciwniczka zdążyła się odwrócić w moją stronę, znajdowałem się tuż przy niej. Uderzyłem ją dokładnie jeden raz obiema dłońmi (dokładnie to dwoma wysuniętymi palcami z każdej dłoni, na tym opiera się styl miękkiej dłoni w technikach tego typu), następnie znowu raz, w ten sam sposób, co dało w sumie cztery uderzenia. Tym razem powtórzyłem sekwencję dwa razy, co w sumie dało osiem uderzeń. Wykonałem kolejne osiem, a następnie jeszcze szesnaście, co dało łącznie trzydzieści dwa uderzenia stylem Juuken. Zakończyłem atak odpowiednią pozycją, po czym odskoczyłem od przeciwniczki dwa razy.
-Zadziałało ? - spytałem w myślach sam siebie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#50 2012-07-10 13:46:23

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Wielki pałac

Miri wchodząc na piętro kątem oka zobaczyła idącego za nią tego kolesia z dziwnym nie schodzącym mu z twarzy uśmieszkiem, co było raczej przeciwieństwem, nienaruszonej niczym twarzy Miri. Chyba zapomniał że jego priorytetem powinna być ochrona szczytu klanów, no nic nie miała ochoty na niepotrzebną gadaninę, więc ruszyła ku piętrze by stamtąd dotrzeć do ogrodu. Gdy dotarli na piętro olbrzymiego zdobionego budynku ich oczom ukazała się dwójka nija, jednego z nich mój towarzysz znał na pewno, po krótkim zdaniu owego jegomościa Uchiha ruszył momentalnie pojawiając się za uśmieszkiem bo jakoś trzeba go nazwać. Miri przez chwilę poczuła się taka powolna, Uchiha był szybki za szybki dla niej, na szczęście to nie ona była jego pierwszym celem, odskoczyła w bok w locie formując pieczęć przyłożyła palce do ust.. ahh... cholera uśmieszek musi szybko odskoczyć bo inaczej troskę się przypali, Miri tylko krzyknęła - musi utracić całą chakrę, tylko wtedy będziemy mogli mu pomóc trudno nie musiała zaryzykować chwilę zastoju Uchihy więc wyprowadziła dużą kulę ognia Goukakyuu no jutsu, kula powędrowała ku Uchiha znacząc piękną podłogę brzydkim śladem tworząc rów o głębokości 0,5 m .

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Miri (2012-07-10 13:53:09)

Offline

 

#51 2012-07-10 14:51:37

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Wielki pałac

Patrzyłem się na dwójkę ninja, która powinna mnie zapytać o jakich newsach mówię. Tymczasem Gisaku po prostu się przewrócił, tak jakby ktoś go uderzył. Natychmiast sporzałem na Mei, myśląc przez chwilę, że to ona właśnie jest sprawcą tego zdarzenia. Lecz ona sama też chyba nie wiedziała o co chodzi. Sharingan Uchihy zniknął, a na miejsce tego, pojawił się dziwny zamglony wzrok. Chęć zabójstwa, chęć mordu. To aż biło z niego, było wręcz namacalne. Wtedy dopiero domyśliłem się co chcę zrobić, acz i tu się pomyliłem, ponieważ zamiast zaatakować krok stojącą od niego Mei, rzucił się weń na mnie. Zdziwiem się trochę, a mój uśmiech przez moment zniknął. Wówczas Gisaku pojawił się za moimi plecami, chcąc przebić mój bok. Chyba nie trzeba mówić, że reakcja była natychmiastowa. Z boku, w którym celował Gisaku, wyrosły kości, który unieruchomiły katanę. Prosto mówiąc; miecz po prostu ugrząsł między kośćmi. W tym samym momencie ja, złapałem Gisaku za nadgarstek, tak, że nie mógł się ruszyć. Z mojej zaciśiętej dłoni wyrwało się kilkanaście kości, które powbijały się w jego rękę. Była bardzo grube, a do tego przebiły na wylot. Marne szanse, aby mógł wciąż używać tej kończyny.
Kiedy Miri wyskoczyła i próbowała użyć kuli ognia, musiałem szybko coś zrobić. Moje ciało przyozdobiły ciemne znaki (przeklęta pieczęć), a chwilę później byłem cały pokryty kośćmi. Something like that Ognista kula Miri, nie miała szans zrobić mi najmniejszej krzywdy.
- Gisaku, nawet nie wiesz jak długo na to czekałem...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Tymczasem u klona:

Postawiłem wcześniej klona przy wyjściu. Miał pilnować, aby nikt nie wszedł do pałacu. I dobrze zrobiłem, ponieważ pojawiła się dziwna persona. Powiedziała, że przyszła jako wsparcie. Niestety, dzisiaj miała pecha, ponieważ natrafiła na mnie. Klon więc przemówił do chłopaka.
- Przykro mi, nie znam cię...

Offline

 

#52 2012-07-10 15:27:33

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Wielki pałac

-Mylisz się.-Odpowiedziałem samotnikowi. -Przybywam z kwatery, po to by wesprzeć was w pilnowaniu szczytu. -Po tych słowach sięgnąłem za plecy i wyjąłem kościaną katanę z pochwy, tą którą Senti stworzył trochę czasu temu, wciąż widniało na niej słowo "Przyjaciel". Rzuciłem ją do Samotnika. -Poznaliśmy się kilka miesięcy temu, podczas walki z Matsuo, gdy straciłeś rękę. Gamatt uleczył ją, a ty wręczyłeś wszystkim tam obecnym taki podarunek. -Po tych słowach zrobiłem chwilę przerwy by samotnik mógł sobie to przypomnieć. Jednak po chwili zapytałem -Więc, czy mogę wejść i wesprzeć moich towarzyszy?


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#53 2012-07-10 16:36:01

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Wielki pałac

Gdy pan uśmieszek na moment przyblokował Uchihe wbijając mu kości w rękę, po paru słowach było wiadomo że owy jegomość ma drobne lub nie takie drobne porachunki z ofiarą utraty samokontroli. Miri to trochę zwisało jedyne co chciała zrobić to osłabić owego chłopaka, więc od razu jak posłała kulę ognia cisnęła kilkoma (2) kunaiami w lewą rękę tak by przebić ją unieruchamiając, właściwie ostatnio posługiwała się jedynie bronią miotaną więc z trafieniem w ścięgna oponenta stojącego zaledwie kilka metrów od niej nie sprawiało problemu.
Mój sojusznik najwyraźniej nie był byle kim prezentując swoje umiejętności, ciekawiło jedynie dziewczynę jakim jest człowiekiem, ale na takie głupoty znajdzie się czas gdy opadnie bitewny kurz.

Offline

 

#54 2012-07-10 23:10:07

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Wielki pałac

To, że nie miałem aktywnych żadnych "mocy" wcale nie czyniło mnie słabym. Wręcz przeciwnie. Odczuwałem taką żądzę mordu, że z tego czerpałem siłę. Odskoczyłem od Sentiego unikając wszystkich ataków po czym wyprostowałem rękę. z niej w mgnieniu oka wystrzelił miecz z Raitonu. starałem się przebić prawy bok samotnika. oczywiście, stałem od niego jakieś 6m więc technika została przedłużona  Po chwili jednak znów padłem na kolana. Było coś co jeszcze "pomagało" mi się wyrwać. Prócz całej dostępnej siły woli wspierała mnie ... przeklęta pieczęć. Dwie mroczne moce w moim ciele staczały ze sobą walkę. Oczywiście całym sercem byłem po stronie CS'a. Gdyż opanowałem tą zdolność do perfekcji. Ciekawe co z tego wyniknie.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#55 2012-07-10 23:48:54

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Wielki pałac

Walka toczyła się nadal, pomiędzy jeszcze dość młodymi, lecz potężnymi shinobi. Ślimak, który dotąd siedział na ramieniu Miri, zeskoczył na ziemię i przeszedł może, z dwadzieścia cent