Ogłoszenie


#1 2012-01-06 23:28:19

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Mała oaza


     Jak na ciężkie warunki na pustyni przystało, mała oaza znajdująca się niedaleko wioski Sabaku jest jedynym źródłem wody w Sakkaku. To właśnie tutaj zbierają się wszystkie zwierzęta pustynne, by zaspokoić swoje pragnienie, ale nie tylko, ludzie również często tutaj przebywają, jednak większość w celu zebrania wody. Lata spędzone przy ludziach z klanu Sabaku sprawiły, że tutejsze zwierzęta bez strachu przebywają przy dwunożnych istotach. Pomimo tak dużej "popularności" oaza to naprawdę niewielkie miejsce, średniej wielkości zbiornik wodny wokół którego rośnie niewiele palm układając się w półkole, rzucając cień na większość miejsca wokół wody. Niewielka trawa porasta ziemię głównie wokół wody i palm, zaś same drzewa co jakiś czas zrzucają jakiegoś kokosa.

Opis stworzony przez Matsuo'a

Offline

 

#2 2012-03-17 18:53:05

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

Przyszedłem tu powolnym krokiem. W ręku trzymałem plakat, na który co jakiś czas spoglądałem. Kiedy już tylko znalazłem się w małej oazie, szybko go schowałem. Po czym spowolniłem swój ruch do minimum. Zacząłem szukać tego "niby mordercy". Miałem jedną rękę w pogotowiu przy kaburze na broń. Obserwowałem wszystko wokoło. Mój ruch był minimalny, ale jednak się poruszałem. Byłem gotowy na każdy atak z zaskoczenia. Może i moja postawa obrona nie była perfekcyjna, ale jednak starałem się jej nie pozbywać i iść będąc na wszystko przygotowanym. Miałem nadzieje, że wszystko pójdzie szybko i gładko. Pieniądze aktualnie mi się przydadzą, nie mówiąc nic już o doświadczeniu jakie uda mi się zdobyć.

Offline

 

#3 2012-03-17 22:13:00

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

Twoja ostrożność była godna podziwu. Byłeś gotowy na każdą pułapkę. Nie miałeś jednak pojęcia skąd może przyjść atak. Skwar dopierał niemiłosiernie, a wiaterek powiewał sporadycznie, przez duszności stawały się na porządku dziennym. Rozglądałeś się co i rusz za przeciwnikiem, ale ten nie dawał po sobie znać. Czyżby opuścił już oazę?
Kiedy niemalże zrezygnowałeś z poszukiwań, zdarzyło się coś naprawdę dziwnego. Nastąpił przerażający szum. Następnie przeraźliwy śmiech, mogący powodować dreszcze. Nim się obejrzałeś, leciała na ciebie chmara Senbon. Musiałeś wykazać się prawdziwym sprytem, aby uciec przed ostrymi igłami.

Offline

 

#4 2012-03-18 10:48:15

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

Wysoka temperatura, ani trochę mi nie przeszkadzała. Przecież mieszkałem przez całe życie na tej pustyni i nikt bardziej od mnie nie był do niej przyzwyczajony. Przyznaje, że od czasu do czasu przydałby się trochę większy powiem wiatru, ale aż tak mnie to nie martwiło. W tym momencie martwił mnie fakt, że nie widać tego "niby mordercy".
- Gdzie on do cholery jest... - pomyślałem rozglądając się wokoło. Kiedy już chciałem odejść z tego miejsca, usłyszałem jakiś śmiech, który nawet odrobinę mnie nie przeraził. Prowadząc się za dźwiękiem, który dochodził za mną, szybko się odwróciłem.
- No i wykrakałem.. - pomyślałem, a na mnie leciała chmara Senbon. Jak najszybciej potrafiłem wyciągnąłem z kabury jednego kunai i odskoczyłem od nich na bok, przy tym odbijając niektóre senbon, które by mogły mnie trafić. Nie wiedząc jakie rany zostały mi zadane pewnym głosem krzyknąłem:
- No chodź tu tchórzu ! Pokaż jaki z ciebie jest morderca ! Nie ukrywaj się ! - wiedziałem, że najlepiej jest sprowadzić te walkę z nim do walki w ręcz. Gdy już wykrzyczałem co chciałem szybko ustawiłem się w pozycji obronnej z kunai'em w dłoni.

Offline

 

#5 2012-03-18 10:53:37

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

Gdy tylko powiedziałeś, żeby "tchórz" wyszedł, ten faktycznie wyszedł. Był identyczny jak na plakacie - ten sam kapelusz, chusta i reszta ubioru. Możnaby się było zastanawiać czemu koleś chodzi w czarnych ciuchach przy tak niemiłosiernie grzejącym słońcu. Nie było jednak na to czasu. Mężczyzna miał wyciągniętą katanę i klepał jej płazem drugą dłoń.
- Widzę, że wreszcie zainteresowali się moją osobą... Czemu tylko takiego młodziaka posłali? Z wyglądu w zasadzie przypominasz mi wielbłąda z takimi gęstymi rzęsami... A te włosy... Z chęcią bym je ściął, wstyd łazić z czerwonymi kudłami... - Powiedział to wszystko z szyderczym uśmiechem, po czym dodał. - No dobra, zobaczymy co starszyzna wioski wysłała za łowcę głów...
Po tych słowach z niesamowitą prędkością wystrzelił na ciebie, jego miecz ciął piach. Z każdym ułamkiem sekundy przeciwnik był coraz bliżej, co robisz?

Offline

 

#6 2012-03-18 11:28:18

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

- Obelgami ze mną nie wygrasz - powiedziałem patrząc na niego uważnie. Gdy skończył mówić, ja szybko wyciągnąłem drugiego kunai'a do drugiej dłoni. Gdy ten zaczął biec jednym z nich rzuciłem mu prosto w nogi, a drugim od razu w klatkę piersiową, aby trudniej było mu je odbić. Starałem się tak szybko zyskać trochę czasu, by mieć go jeszcze więcej, więc szybko odskoczyłem do tyłu i zacząłem wykonywać znaki. Obok mnie pojawiło się dziesięć klonów. Szybko się z nimi zmieszałem i czekałem na reakcje przeciwnika. Każdy z nas ustawił się w pozycji obronnej patrząc na przeciwnika.
- Teraz zobaczymy jaki jesteś cwany ..- powiedział jeden z mnie. Trudno było mu określi, który jest prawdziwy, bo byliśmy ustawieni wszyscy blisko siebie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#7 2012-03-18 11:41:48

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

Twój przeciwnik z trudem uniknął lecących w jego stronę noży. Mimo tego nie wyglądał jednak na zmęczonego. Gdy tylko pojawiły się klony, morderca odskoczył do tyłu.
- Jasna cholera, klony? Kim ty jesteś, dzieciaku, że jesteś w stanie ich używać? Mniejsza o to... Ja też mam coś dla ciebie... O tym chyba nie wspomnieli, gdy wysyłali cię na zwiady, co nie...?
W tym momencie mężczyzna schował katanę, po czym bardzo szybkim ruchem wyrzucił w zbiorowisko klonów chmarę shurikenów, do których przyczepione były wybuchowe notki. Fakt, nie wspominano o umiejętności korzystania z owych notek, co mogło rozproszyć młodego Sabaku.
- Baku! - Krzyknął, gdy pierwsze gwiazdki były już przy klonach.

Offline

 

#8 2012-03-18 15:33:44

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

Trudno było rozproszyć moją czujność. Widząc lecące w nas shurikeny, podszedłem do tego strategicznie. Pięć klonów, które były bardziej wysunięte na przód zaczęły biec w kierunku tych ostrzy. Gdy już były nich blisko wyskoczył w ich stronę. Po wybuchu, jeżeli takowy nastąpił klony nadal stały (jednak to jest genjutsu). Z kolejnymi pięcioma wcześniej odskoczyłem do tyłu. Kiedy już wybuch nastąpił , ja z klonami zacząłem biec. Pięć klonów biegł jako tarcza przed mną. Kiedy zbliżaliśmy się do kolejnych pięciu, te też zaczęły biec. Jak już byliśmy coraz bliżej przeciwnika, ja prawdziwy zatrzymałem się i odwróciłem, po czym zacząłem wykonywać znaki, a moja chakra gromadziła się w mych ustać. Gdy wyczułem, że jest jej odpowiednia ilość, wykrzyczałem:
- Doku Kiri ! - po tych słowach z moi ust wyleciał dym. Mógł on osiągnąć trzydzieści pięć metrów średnicy. Gdy już była jego odpowiednia gęstość, ja w niego wskoczyłem. Przez to, że moje klony nadal tam były wiedziałem co się dzieje wokoło i gdzie jest przeciwnik. Ale nie tylko dzięki temu, przez to, że miałem dobrą pamięć i przez dłużysz czas patrzyłem się na niego, zapamiętałem gdzie co jest. Gdy już wszystko było jasne, ja szybko wyrzuciłem z dymu trzy senbon w stronę przeciwnika. Parę sekundy później, wyrzuciłem w jego stronę kolejne trzy kunai.
W dymie czekałem na rezultaty.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#9 2012-03-18 16:08:17

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

Użycie Doku Kiri przez młodego Sabaku było ciekawym zwrotem akcji. Pewność siebie przestępcy właśnie spadła. A może to były tylko pozory? Walka była mimo wszystko na równym poziomie. Trzy senbony wbiły się w ciało mężczyzny, ale nie uszkodziły ważnych organów. Dzięki temu przyjęciu ataku, mógł skupić się na lecących w jego stronę nożach. Odbił je jednym celnym cięciem katany. Po tym szybko zaszarżował w miejsce, z którego wyleciały kunaie. Po chwili można było usłyszeć cięcie ciała. Miecz przeszedł jak przez masło. Był to klon. Tym samym mężczyzna zorientował się, że gdzieś w dymie siedzi oryginał Miyaguchiego. Biegł tak przed siebie, tnąc wszystko na swojej drodze. Robi się niebezpiecznie...

Offline

 

#10 2012-03-18 16:52:18

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

Ja w dymie wykonałem parę znaków. Słyszałem, że ktoś szarżuje w moją stronę. Dym na szczęście jeszcze nie opadał. W dymie tym razem został klon, a ja uciekłem z niego od tyłu. Będąc tam szybko wykonałem kolejne znaki, a obok mnie pojawił się kolejny klon. Poprzednie, które jeszcze tam był szybko otoczył dym. Wszyscy razem się pomieszaliśmy i trudno było stwierdzić, który z nas to ten prawdziwy. Było nas dziesięciu (wyjaśnienie: dziesięć zostawiłem tam, jednego załatwił, a ja stworzyłem dodatkowego dwa i jednego w dymie) i jeden w dymie. Mężczyzna miał jedno rozwiązanie, albo się poddać albo spróbować nas wszystkich załatwić. Wszyscy staliśmy w ciszy czekając w pozycji obronnej na ruch przeciwnika.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#11 2012-03-18 17:41:46

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

Mężczyzna był spanikowany. Nie wiedział co zrobić. W dymie nie miał szans, zwłaszcza, że ciągle słyszał coraz więcej klonów.
- Dobra, wygrałeś! Poddaję się! - Krzyknął rozpaczliwie. Po tym rozległ się brzęk metalu. Chyba rzucił katanę na ziemię.
- Tylko mnie nie zabijaj, błagam! Chyba dostaniesz większą nagrodę za mnie żywego, prawda? ...Prawda...?
Mężczyzna ucichł i czekał na twoją reakcję. Co robisz? Zabijesz go od razu czy przyprowadzisz żywego do wioski?

Offline

 

#12 2012-03-18 20:19:34

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

Wszystkie moje klony i ja zaczęliśmy powoli do niego podchodzić. Widzieliśmy go, bo dym już opadł. Minęło już wystarczająco dużo czasu by go nie było. (wydaje mi się już opadł, bo to już trzy czy cztery posty po stworzeniu go). Jeden z moich klonów podszedł do niego i kopnął go w żebra. Drugi zaś podszedł też i zabrał z ziemi katanę.
- To ci nie będzie potrzebne już. Przynajmniej nie będziesz już zdolny do takich czynów.. - powiedziałem, a szybkim cięciem z katany obciąłem mu dłoń. Taki ból powinien go sparaliżować i dać mi spokojne zabranie go do starszyzny. Przed wzięciem go na plecy, zdjąłem mu pochwę i założyłem sobie ją na pas wsadzając w nią katanę. Jeżeli wszystko poszło po mojej myśli, założyłem mu opatrunek z kawałka materiału z jego ciuchów na obciętą dłoń.

Offline

 

#13 2012-03-18 20:25:22

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

Oazę przeszył paniczny, przeszywający krzyk, który można chyba było usłyszeć na pierwszych ulicach Sakkaku. Nic dziwnego, że tuż po założeniu opatrunku i omdleniu przestępcy, przed i za tobą pojawiło się 4 młodych (mniej więcej w twoim wieku) chłopaków - po 2 na przód i tył.
- Zostaw naszego mistrza w spokoju, rudzielcu... - Powiedział jeden z nich. Jego głos uświadomił cię w przekonaniu, że jednak są młodsi od ciebie. - Bo inaczej sam stracisz dłoń...
W tonie jego głosu i samym głosie można było wyczuć potężną dawkę pewności siebie. Zapewne będzie bardzo agresywny w walce, ale po dłuższym przyjrzeniu się koleś nie wygląda na jakoś specjalnie szybkiego czy silnego. Zapewne to dzieciaki, które zaplątały się wokół tego kolesia i uczynił ich swoimi pomocnikami. Co robisz?

Offline

 

#14 2012-03-18 20:36:05

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

Rozejrzałem się wokoło. Na pierwszy rzut oka mogłem stwierdzić, że chłopcy byli od mnie o dużo młodsi. Gdy jeden z nich skończył mówić, ja odpowiedziałem:
- Gówniarzu... Nie widzisz, że właśnie samodzielnie zgładziłem waszego mistrza ? Nawet nie ma jednej ryski na mojej twarzy po tej walce. Więc, co wy możecie ? Na pewno nic lepszego niż on - zrobiłem delikatny odstęp i przy tym wyciągając katanę pełną krwi z pochwy - Równie dobrze wy możecie zaraz zginąć - powiedziałem, a na mojej twarzy można było dostrzec mroczne spojrzenie. Prosto można było wyczytać z niego, że właśnie budziła się we mnie na nowo żądza śmierci. Nie było to za ciekawe dla chłopców.
- Lepiej uciekajcie - powiedziałem wymachując w ich stronę kataną.

Offline

 

#15 2012-03-18 20:40:50

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Mała oaza

- Ej, chłopaki, on chyba ma rację....
- Co ty, pękasz? Taka z ciebie ciota i tchórz że boisz się zaatakować we czterech jednego kolesia? Jasna cholera, z kim ja tu trenuję?
Najwyraźniej "przywódca" całej bandy, zachęcił wszystkich do ataku. Rzucili się na ciebie z taką ochotą, jakby nie wiedzieli co ich czeka. Jak świnie na ubój. Wszyscy mieli tylko po jednym kunaiu. Ich mistrz chyba nie był zbyt hojny jeśli chodzi o uzbrojenie swoich podopiecznych. Tak czy inaczej, szarżują na ciebie. Bez żadnej formacji, ładu... Widać, że nie wyszli spod ręki faktycznego wojownika, tylko zwykłego pozera, który się wybił na kilku zabójstwach. Co robisz?

Offline

 

#16 2012-03-18 20:48:30

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Mała oaza

- Skoro taka jest wasza decyzja.. - mówiłem to będąc pewnym siebie, ponieważ chłopcy nie zauważyli, że wokoło mnie było dziesięć moich klonów. Dlatego wszystkie pobiegły na trzech z nich. Gdy były blisko zaczęły blokować im drogę. Straszyły ich zwykłymi ruchami, jakby próbowały ich atakować. Ja dzięki temu zyskiwałem czas. Puściłem na mnie tylko jednego z nich. Kiedy był już blisko mnie, ja zacząłem na niego szarżować wymachując prosto w niego kataną. Chłopak był za słaby by się obronić, więc przy zetknięciu się z moją kataną powinien dostać cięcie w klatkę piersiową i paść trupem. Jeżeli wszystko poszło zgodnie z planem zacząłem mówić:
- Jesteście pewni, że chcecie skończyć jak wasz pewny siebie kolega ? Uciekajcie dopóki jeszcze jestem miły..- powiedziałem patrząc się na nich z szyderczym uśmieszkiem.

Ostatnio edytowany przez Miyaguchi (2012-03-18 20:54:31)

Offline