Ninja Clan Wars

Jeszcze nim pojawił się Rokutaro.

Wysłuchałem dokładnie wszystkiego, co miała mi do powiedzenia dziewczyna. Może nie mówiła dużo, ale jej słowa miały przekaz, wyrażały to, co co miały wyrażać. Kilka uderzeń, o ile można je tak nazwać, miały raczej na celu wyładowanie złości, co się w sumie dziwić, najwidoczniej nie jest za dobrze. Dopiero kiedy Mei się do mnie przytuliła, zacząłem mówić.
-Rozumiem to, ale czasem lepiej porozmawiać, a nie uciekać od wszystkiego... Trzeba nauczyć się tłumić w sobie emocje. - objąłem ją mocno, bez przesady oczywiście.
-Wiesz, dopiero zaczynasz i już się oskarżasz... Nie można tak. Przed tobą długa droga, jeszcze wiele musisz się nauczyć, nie możesz się do siebie zrażać, to wręcz niezdrowe. Posłuchaj, moją rolą, jako że jestem twoim mistrzem, jest przekazanie ci całej mojej wiedzy i pełnego doświadczenia. Chcę być kimś więcej niż mistrzem, chcę być dla ciebie wzorem do naśladowania, chcę być widziała we mnie swojego idola, naiwnie mówiąc, ale to prawda. Posłuchaj, wykaż trochę inicjatywy i nie zachowuj się jak mała dziewczynka. Wiesz, że mam co do ciebie pewne oczekiwania. - odchyliłem głowę dziewczyny w tył, od mojej klatki piersiowej i otarłem jej delikatnie łzy z policzków dłońmi.


Po przyjściu Rokutaro.

Zjawił się w końcu Wyrzutek, lepiej, żeby nam nie przeszkadzał, ale odezwał się w odpowiednim momencie i w odpowiedni sposób, mam nadzieję.
-Ma rację. - powiedziałem po nim.
Zrozumiałem przekaz gestem, się zamknąłem, na jakąś chwilę przynajmniej.

Byłem zadowolony z jej decyzji. Jednak obiecałem sam sobie, że jeżeli jeszcze raz doprowadzę do podobnej sytuacji po prostu zniknę. Ale chwile później usłyszałem coś, co mnie zaciekawiło... Takashi posiadał zwój z sumonnami ? I to chyba żabami, jeżeli miałbym łączyć wcześniejsze fakty. Byłem ciekawy, czy i mi pozwoli podpisać taki pakt, jeżeli zdobędę więcej doświadczenia. Cóż, pytać o to w takim momencie było mocno nie na miejscu, więc tylko uśmiechnąłem się do Mei, by dać jej zrozumieć, że cieszę się z jej decyzji. Nadal czułem się przy nich trochę nieswojo, jednak miałem nadzieję, że z czasem to minie.
*Wcześniej byłem chyba typem samotnika... Może teraz to się zmieni, kto wie.

Mei spoglądała z uśmiechem na mistrza i słuchała jego słów. Zdziwiła się, kiedy usłyszała, że z paktem będzie problem, jednak postanowiła całkowicie zaufać mu. Spojrzała na złączone ręce Takashi'ego, po czym odsunęła si o kilka kroków.
- Co zamierzasz zrobić?- Zapytała lekko zaciekawiona, po czym stanęła koło Rokutaro. Strasznie zaciekawił ją plan mistrza, mimo iż nie znała szczegółów. Mimo wszystko miała nadzieję, że ma to coś wspólnego z podpisaniem paktu.

-Hehe. - zaśmiałem się krótko. -Nie musicie się bać, Mei, spokojnie... - zacząłem wyjaśniać. -Zamierzam przyzwać summony, ale będę do tego potrzebował trochę czasu. Osobiście nie posiadam zwoju z paktem, na którym się podpiszecie, ale coś z tym zrobię, planuję go przechwycić. Nie wiem jaką mocą dysponuje posiadacz zwoju, ale jeśli nie będzie chciał oddać zwoju po dobroci, będę musiał to sprawdzić. Posiadaczem zwoju jest aktualnie... - tutaj zrobiłem krótką przerwę.
Spojrzałem w niebo i zacząłem się zastanawiać czy dobrze robię. Sam nie oddałbym nikomu zwoju, więc dlaczego "on" miałby to robić? Jeśli dojdzie do walki... Czy powinienem?
-Logen Uchiha. Mój... Hmm... Kolega z klanu czerwonookich. Jeśli nie będzie chciał oddać zwoju po dobroci, użyję siły. Kiedy dojdzie do konfrontacji, macie zachować bezpieczną odległość, nie wiem do czego dokładnie może dojść. Dlatego od razu mówię... Zachowajcie bezpieczną odległość i obserwujcie z daleka. Nie chcę, żebyście się wtrącali, choćby nie wiem co. - powiedziałem donośnie, by zrozumieli.
Wokół moich, ciągle złączonych, dłoni pojawiła się delikatna, smukła biała otoczka, ledwo widoczna, tak jakby chakra nieregularnie ulatywała z moich dłoni w małych ilościach.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Mei stała i słuchała mistrza, kiedy usłyszała, że ten ma zamiar przywołać żaby uśmiechnęła się. Zaciekawiło ją to, zwłaszcza chakra ulatniająca się z dłoni mistrza.
- A więc zaraz zobaczymy walkę Takashi'ego z jakimś Uchihą. - Pomyślała, już nie mogła się doczekać tej walki. Chciała zobaczyć mistrza jak i również Uchihę w prawdziwym starciu. Po chwili Mei skupiła się bardziej na dłoniach mistrza.
- Czy przyzwanie jest aż tak trudne, że potrzebuje czasu? - Zapytała zaciekawiona, w końcu jak by chciał je przyzwać to zrobiłby to już dawno. Łącząc ten fakt z dłońmi Mei stwierdziła, że ułożenie rąk jest niezbędne do przywołania żab.

Mei słuchała, po czym zaciekawiła się tematem dwójki wielkich żabich sage.
- Rozumiem... - Powiedziała, po czym zaczęła się przyglądać i słuchać dalszych słów mistrza.
- W takim razie jak dokładnie masz zamiar odnaleźć tego... Logen'a? - Zapytała.
- Ciekawe jakie są te dwie żaby. Zapewne posiadają wiele silnych technik.... - Rozmyślała w między czasie. W końcu postanowiła oddalić się nieco, w końcu za niedługo będzie się tu rozgrywała walka. Również jak Rokutaro założyła swoją maskę, po czym wskoczyła na dach niedaleko mistrza, aby mogła swobodnie go widzieć i rozmawiać z nim.

Nie chciałem zostać w tyle, dlatego od razu wskoczyłem na dach za Mei i Rokutaro, zrobiłem to tak, by znajdować się za nimi. Ciągle trzymałem złączone dłonie, a wokół nich widać już było sporej wielkości kulę białego wręcz światła, jakby chakry o specyficznym kolorze. Im dłużej moje ręce znajdowały się w takiej pozycji, tym więcej chakry zbierało się wokół nich.
-Nie zrozumieliście mnie chyba... Walka nie rozegra się tutaj, to my będziemy musieli znaleźć Logen'a, ale wykorzystamy do tego moje żaby i ich specjalne właściwości, nie będzie łatwo, pod tym względem, że może nam to zająć chwilę czasu, ale musimy być cierpliwi. - rzuciłem w ich stronę, stojąc już do nich przodem.
-Mam nadzieję, że się uda... A i jedna sprawa... Logen... Ciekawe, czy jest silny. - pomyślałem sobie, czując napływającą energię.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

-Rozumiem... Na pewno też napaliliście się na obejrzenie walki, a tego nie przyjdzie wam zobaczyć, za co muszę przeprosić. Zrobimy tak... Wy tu zostaniecie, załatwię to co mam załatwić z Logen'em i do was wrócę, dobrze? Mei, ty w tym czasie nauczysz się techniki przywołania, sądzę, że dasz radę. Jak wrócę, masz już mieć opanowaną tą technikę. - wyjaśniłem i mówiłem poważnie do dziewczyny, chciałem, by sama też się czegoś nauczyła.
-Rokutaro, ty też mógłbyś potrenować. Mam zamiar się z tobą pojedynkować i sprawdzić także twoje możliwości. - rzuciłem w stronę chłopaka.
-Co do właściwości żab... Te są różne i wszystkie będziesz musiała odkryć sama. - uśmiechnąłem się przekornie, oczywiście wszystko dla żartu, ale poważnie.
-Co się tyczy Logen'a... Nie mam pojęcia i w tym problem. Ale nie musimy się martwić, raczej sobie z nim poradzę - spojrzałem w niebo, na którym świeciło już ranne słońce.
Wokół moich