Ogłoszenie


#361 2014-12-29 14:55:29

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Tetsu no Kuni

  Chłopak o włos uniknąłciosu mającego go oślepić i natychmiast ruszył do kontrataku, nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem. Samuraj posiadał sporę doświadczenie i widząc co chłopak ma zamiar zrobić ruszył do przodu. W ten sposób własnym barkiem zablokował ostrze miecza tuż przy dolnym początku ostrza. Z pewnością było to bolesne, jednak uratowało jego dłoń i naraziło Uchihe na kolejny atak. Ostrze Hiroshiego bowiem było zblokowane na obojczyku mężczyzny. Tymczasem klon starał się sparować ciosy swojego przeciwnika jednak ten był silniejszy i wkrótce przedarł się przez jego obronę powodując jego zniknięcie. Sam nie wyszedł z pojedynku bez szwanku, ostrze klona zraniło go przy jednym z ataków jednak nie na tyle by teraz przestał walczyć z oryginałem.
   
   Klon Uchihy zbliżał się zachowując odpowiedni dystans starał się pozostać niezauważony. Wojska broniące fortece mijały go ruszając na niespodziewających się niczego samurajów Fumy. Gdy ich spostrzegli było już za późno na odwrót, znaleźli się między przysłowiowym młotem i kowadłem. Wielu z nich ogarnęło przerażenie na widok pędzących w ich kierunku posiłków nieprzyjaciela. Kilku zastanawiało się czy nie porzucić broni i pewnie by to zrobili gdyby nie i charyzmatyczny lider. Fuma jednym zamachem swojego miecza ściął  pierwszy rząd nacierających a było w nim 15 wojowników. Wyglądało na to, że z nim nie ma rzeczy nie możliwych. Ciężko było oderwać od jego wzrok chociaż równie ciężko było nadążyć za jego ruchami. Nieopadal miejsca w którym przebywał aktualnie Hiiroshi, znajdował się niewielki oddział 20 konnych, odział miał własny sztandar, w dodatku wszyscy którzy się w nim znajdowali wyglądali na elitarnych wojowników.
- Przeklęty Fuma wciąż ma w sobie moc, szkoda że nie chciał mi jej użyczyć. Dajcie znak
- Tak jest mój panie
Jeden z jeźdźców odjechał głębiej w las, a po chwili niebo rozbłysło zielonym światłem, które rozprysło na tysiące innych(fajerwerk). Wtedy Uchiha to spostrzegł z klatki piersiowej Fumy sterczało ostrze, które przebiło go na wylot. Ishori ten sam samuraj, który przyprowadziło do obozu wolnych samurajów Hiroshiego teraz przebił swojego lidera. Wyglądało na to, że to koniec rebelii samurajów i wtedy właśnie wydarzyło się coś czego nikt nie mógł przewidzieć. Ciało Fumy otoczyło wielka fioletowa sylwetka uzbrojona w samurajski miecz. Jedna z najpotężniejszych technik klanu Uchiha- Susano.

Offline

 

#362 2014-12-29 16:54:57

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

[ Oryginał ]
Klon niestety zniknął.  Wszystko co wiedział teraz on, wiem i ja. Niestety nie mogłem wykorzystać przed chwilą otrzymanych  informacji, gdyż miałem na głowie innego przeciwnika.  Samuraj postanowił się obronić przed moim ostrzem używając swojego bark, w którym utknela moja katana. Nie podobało mi się to, gdyż nie mogłem jej wyjąć i nie miałem się jak bronić.  Wtedy postanowiłem zrobić coś,  co pozwalało mi wygrać pojedynek.  Wyjalem błyskawicznie Kunai z futerału by mieć się czym bronić,  a w tym samym czasie wprowadziłem do Katany co nieco chakry Katonu powodując że rozgrzała się do tysiąca stopni celcjusza.  Miałem nadzieję,  że ból będzie wystarczający by zabić wojownika.  Wbijalem katane głębiej by ból był coraz większy.  Gdy zauważe że samuraj nie daje już rady wyjmuje katane i dobijam. Staram się też kątem oka spoglądać na drugiego samuraja, który pewnie zaraz będzie chciał mnie zaatakować.

[Klon]
Walka, która mnie otaczała była inni od wszystkich innych które widziałem.  Tutaj nie widać latających skał czy potężnych podmuchow wiatru.  Tutaj walczono tylko stalą. W pewnym momencie zauważyłem za mną około 20 wojowników,  którzy prawdopodobnie nie byli sprzymierzeńcami Fumy. Chciałem cos zrobić,  by móc ich powstrzymać.  Stworzyłem 4 Klony, które pobiegły na około i otoczyły jeźdźców.  Gdy wszystkie wyszły zaczęły uciekać w różne strony by podzielić wojowników i zabrać im nieco czasu. Nagle zauważyłem cos dziwnego.  Wielką,  fioletową zbroje,  którą widziałem już nie raz u Ichitsu... Tak. To było soosano, tylko co one tu do cholery robi? !? Wtedy spojrzałem na osobę w środku.... był to Fuma.  Nie rozumiem już niczego,  jednakże wiedziałem że muszę coś zrobić.  Spostrzeglem najniższy oddział Fumy i zblizylem się trochę do niego tak by nikt nke nie zauważył.  Zaatakowalem wszystkich ich przeciwników stojących niedaleko  używając kunai rzucając prosto w gardła i w głowy by Ci mieli trochę czasu by mnke wysłuchać. Wtedy powiedziałem do najniższego z nich wylaniajac się na chwilę z krzaków:
- Z tyłu jest oddział 20 konnych. Musicie się nimi zająć.  Uważajcie na siebie. 
W tym czasie zniknąłem slowrotem i zacząłem atakować z ukrycia Kunaiami we wszystkich wrogów Fumy, aż do momentu, aż skończy mi się broń.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#363 2014-12-29 18:05:12

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Wyglądało na to, że klon Hiroshiego nie skojarzyły faktów, a teraz było na to za późno. Susano miażdzyło przeciwników na swej drodze. Stal brzękała o stal, gwar w obecnym momencie był niesamowity. Najbliższy oddział Fumy znajdował się spory kawałek od tego miejsca, które wydawało się być odizolowane od reszty walk. Lord, własna chorągwią, rozkazy to musiało być stanowisko dowodzenia, a co za tym idzie znajdowali się tu najlepsi wojownicy z klanu. Klony zniknęły gdy tylko się pojawili, tak samo jak ten rzucający kunaiami, ciężko powiedzieć czy ktoś dosłyszał jego ostrzeżenie. Jeden wojownik wystarczył na wszystkich a poruszał się z taką szybkością, że Uchiha nawet go nie zauważył. Klon zniknął przekazując informacje oryginałowi. Który tymczasem starał się radzić z wojownikami przy pomocy resztek chakry, którą posiadał. Rozgrzał ostrze starając się wypalić przeciwnika, ten jednak zdołał się uwolnić. Jego bark pochłaniała paskudna ranna widać było, że jego zdolności bojowe znacznie osłabły, ale wciąż było 2 na 1. Upadł Hiroshi uznał, że to dobry moment na wykonanie kończącego ciosu, problem w tym, że jego sojusznik pomyślał o tym samym. W momencie kiedy miecz Hiroshiego ponownie wbił się w ciało samuraja, ten zamierzał odciąć mu rękę. Kunai zablokował uderzenie, ale tylko na chwilę bowiem sprytny samuraj wyskoczył w powietrze wykorzystując broń przeciwnika jako punk podparcia do dalszego ataku.  Broń cięła rękę Uchihy poważnie naruszając mięśnie jednak mimo wszystko kunai znacznie osłabił uderzenie i ocalił dłoń. Drugi z Samurajów również upadł najwidoczniej to był atak ostatkiem sił, których i samemu Uchiha nie zostało zbyt wiele.

Offline

 

#364 2014-12-29 18:25:08

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Nareszcie koniec, odetchnalem z ulgą.  Ostatnia ko.bjnacja ataków strasznje mnie zmęczyła, jednakże teraz mogłem chwilę odpocząć. Dobilem leżących samurajow a potem jednemu zabrałem katane razem z pochwa i przyczepilem sobie do prawego boku.  Upadlem na dupe by nieco odpocząć. Chciałem nieco zregenerować chakre, jednakże wtedy dostałem kolejne informacje od mojego klona. Wiedziałem co się dzieje i powiem szczerze mówiąc nke podobało mi się to. Niestety nie mogłem odpoczywać za długo.  Wstałem po pięciu minutach, zabandazowalem kawałkiem ubrania swe ramię by krwawienie ustało i zacząłem biec w stronę tej całej wojenki.  Wiem już gdzie znajduje się cała elita przeciwnika, więc łatwo będzie ich wyeliminować.  Musze tylko podczas drogi zregenerować co nieco chakry.  Tak więc ruszyłem dupsko w wyznaczoną stronę w dosyć ostrożny sposób ruszajac sie przez las i przez krzaki zastanawiając się jak do cholery tam się znalazł Soosano.



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#365 2014-12-29 18:43:04

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Tetsu no Kuni

   Przebycie całej drogi zajęło sporo czasu Hiroshiemu, zwłaszcza, że odpoczynek który wydawał się być 5 minutami był znacznie dłuższą drzemką. Kiedy wreszcie dotarł w pobliżu dotarcię do miejsca w którym wczęśniej przebywał okazała się nie możliwe, morzę ognia odgradzało go od tego miejsca. Samuraja zostali zdziesiątkowani zarówno z jednej jak i z drugiej strony. Susano Fumy robiło się coraz mniejsze, tak jak jego oddział, który liczył obecnie koło 15 osób. W okół walały się trupy, setki, a może nawet tysiące ciał pozbawionych życia. Wojska lorda także znacznie oberwały pozostało około 50 nie licząc oddziałów, które wciąż znajdowały się w ukryciu, bowiem Hiroshi nie był w stanie dostrzec charakterystycznych zbroi elity władcy tego kraju. Także oddziały w twierdzy na razie nie chciały się mieszać do walki, widać było że walczący Fuma stanowił zbyt wielkie zagrożenie woleli go zamęczyć przed zadaniem ostatecznego ciosu. Hiroshi mógł mieć ostatnią szansę na dowiedzeniu się czemu lider samurajów, zna sekretną technikę klanową. Katan wciąż tkwiła w jego ciele, zdawało się być jasne że długo nie pożyje.

Offline

 

#366 2014-12-30 10:51:03

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Walka trwała coraz dłużej.  Ja, gdy dotarłem na miejsce ujrzałem morze krwii, pełno trupów oraz ogień,  dużo ognia.  Chciałem iść rozprawić się z elitą władzy pełnej rerzimu, e niestety ogień odgradzał mi drogę.... Moim oczom ukazało się około 50 wojowników przeciwnika, oraz 15 samurajow Fumy. Me ciemne oczy ujrzały także samego dowódcę,  który jakimś nieznanym mi sposobem kontroluje Legendarnego Soosano. Było to dla mnie bardzo dziwne... Nie wiedziałem co zrobić,  aż w pewnym momencie poprostu chciałem do niego iść i pomoc mu w walce.  Technika Mangekyu Sharingana, którą właśnie widzę,  nke jest przypadkiem,  to znak. Aktualnie znajduję się za przeciwnikami mojego sojusznika, ale miałem już w głowie plan. Wyszedłem za krzakow i stanął szybko dokładnie za całą pięćdziesiątķą. Złożyłem kilka pieczęci,  a z moich ust wyleciała potężna chmara dymu,  która pokryla wszystkich przeciwników.  Wlaczylem swoje zdolności Wyczuwania Chakry, wyjąłem dwa miecze i wbieglem do środka zabijając nieprzyjacieli jeden za drugim kierując się prosto do Fumy. Biegiem jak najszybciej się da i ciałem najlepiej jak potrafię. Gdy byłem już po drugiej stronie powiedziałem do Fumy:
- Uchiha zawsze dotrzymuje obietnicy....
Spojrzałem na niego i dokończyłem na koniec:
- Jak skopiemy im dupska, musisz mi powiedzieć skąd znasz legendarną technikę mego klanu..
Po czym stanąłem gotowy do walki czekając na rozkazy.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#367 2014-12-30 14:20:28

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Uchiha starał się wykorzystać efekt zaskoczenia i zaatakować wroga od tyłu, w tym celu postanowił użyć trującej chmury jako osłony przed wrogiem, dzięki swoim zdolnością sensorycznym miał sporę szanse powodzenia. Chłopak podszedł jak najbliżej wroga mając nadzieję złapać w dymie jak największą liczbę przeciwników. Problem w tym, że technika miała dość niewielki zasięg 15 metrów więc nie możliwym było zaatakowanie większej ilości rozproszonych przeciwników, kilku jednak dało się złapać. Uchiha ruszył przez dymny korytarz, który zapewniał mu osłonę, część samurajów natychmiast uciekło z chmury, dwóch zdołał ranić, ale nie był w stanie stwierdzić jak poważnie. Kolejny zablokował cios, widać było że wśród samurajów również przebywają niezwykle uzdolnieni wojownicy, kto wie być może również posiadał zdolności sensoryczne, a może był w stanie wyczuć powiew zbliżającego się ostrza lub władał jakimś nieznanym zmysłem wojownika. W każdym razie Hiroshi dotarł do Fumy bez szwanku.
- Co ty tu robisz, nie powinno Cię tu być?! - Fumma zwrócił się w twoją stronę jego oczy błyszczały czerwienią z pewnością to był Sharingan i to równie potężny jak ten który posiadał Ichitsu. Czerwienią jednak były nie tylko naznaczony oczy samuraja, ale także jego usta z któych ciekła krew i ciało z którego wciąż wystawała Katana, nie dało się ukryć był to śmiertelny cios, aż dziw brało, że Fuma był w stanie do tej pory utrzymać się na nogach.- Głupcze to jest samobójczy atak naszą jedyną szansą było dotarcie do lorda my tymczasem nawet nie byliśmy w stanie zdobyć zewnętrznych murów czeka nas tu tylko śmierć. Nim jednak umrzemy zabierzemy ze sobą jak najwięcej tych psów pozbawionych honoru!
Na jego krzyk morale resztek jego oddziału podniosły się jednak walka wciąż toczyła się z przeważającymi siłami.

Offline

 

#368 2014-12-30 15:18:14

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Dotarcie do Fumy zajęło mi nieco czasu, jednakże dotarłem do niego praktycznie bez szwanku. Na moje szczęście w chmurze nie spotkałem większego zagrożenia,  a na dodatek udało mi się zranić kilku przeciwników.  Gdy byłem na miejscu Fuma stał koło mnie, a ja spoglądałem na jego czerwone oczy... Te same oczy ma także mój mistrz, Ichitsu. Były one tak podobne... W pewnym momencie usłyszałem jego pierwsze zdanie. Widać było że jest nieco zdziwiony moją osobą.  Uśmiechnąłem się na chwilę i powiedziałem krótko:
- Mówiłem już,  ja nigdy nie łamie danego słowa.
Wtedy spostrzegłem na chordę przeciwników,  którzy chcą nas zabić... było ich tak dużo.... wtedy Fuma powiedział coś,  co mnie zaciekawiło... Jedyną szansą jest dotarcie do lorda... Czyli muszę się do niego przedostać i go zabić.  Wtedy powiedziałem do niego:
- Mam plan... Jest tutaj elitarny oddzial samurajow w charakterystycznych zbrojach. Przypuszczam ze jest tam takze lord. Ja zas Pośle klony do walki, a ja zostane z toba i  zabijemy tych nieudacznikow.. potrzebuję tylko trochę więcej siły i czasu. Ty zaś musisz zabić jak najwięcej tych psów ile tylko się da... To nasza jedyna szansa... Inaczej ujrzymy Kraj Żelaza w rękach tych ludzi... Wiem o co walczę.  Chcę by samurajowie mogli być wolni bo was podziwiam. A teraz przepraszam, mam coś do załatwienia.
Wtedy koło mej osoby znalazło się pięć klonów,  które każdy wziął swoje dziesięć Kunai i rzucił w przeciwników najszybciej jak się da. Potem pobiegli walczyć z całą swoją siłą i szybkością by zabić jak najwięcej wrogich samurajow.  Ja zaś nie ruszalem się od Fumy na krok i walczyłem najlepiej jak tylko mogłem pokazując palcem gdzie ostatnio był oddział wraz z lordem. Walka wokół mnie przypomniała mi pewną rzecz....
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2015-01-02 15:33:46)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#369 2014-12-30 21:29:44

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Tetsu no Kuni

- Kiedyś przez to zginiesz być może nawet dziś, pamiętaj są na tym świecie ważniejsze rzeczy niż dane słowo.- skwitował Fuma co było dziwne jak na samuraja, który ponad wszystko ceni honor. -  Chłopcze przeceniasz swoje możliwości jeżeli myślisz że na prawdę możesz coś zdziałać z takimi nędznymi umiejętnościami, przynosisz za to interesujące wieści. - Mężczyzna łapał oddech w chwili gdy klony Hiroshiego ruszyły do walki, jednak były za słabe nie były w stanie wytrzymać na polu walki nawet 2 minut, znikając z charakterystycznym puffem, samuraje byli znacznie silniejsi niż Uchiha mógł przypuszczać. - Powiem Ci skąd znam tą technikę pochodzę z klanu Uchihe, jednak świat ninja pozbawiony był honoru, nigdy nie rozumiałem mojego brata, tak jestem bratem Masaru Uchiha tego samego o którym opowiadają legendy, moim zdaniem jednak nieco wyolbrzymiają prawdę. Mam dla Ciebie misję, nie jako samuraj, a jako Uchiha. Jak zginę, a stanie się to wkrótce spal moje zwłoki, nie pozwól im dostać moich oczu i uciekaj stąd. Nie mógłbym znieść widoku twojej śmierci to nie twoja walka, po za tym mój syn byłby mniej więcej w twoim wieku jeżeli go kiedyś spotkasz to przeproś go ode mnie. psia mać nawet nie wiem jak się nazywa. Zapomnij  - w tym momencie wyskoczył jednym skokiem pokonał ponad 100 metrów nie czekając na odpowiedź Uchihy, a po chwili po okolicy rozległ się głos  - Hiruzen podły tchórzy wyłaź stamtąd dość twoich ludzi zginęło załatwmy to jak mężczyźni, a może syn wielkiego bohatera się mnie boi? Czyżby przeciwnik z mieczem we wnętrznościach to było zbyt wiele?
   Susano otaczające ciało Fumy zniknęło jednak jego oczy wciąż błyskały czerwienią. O dziwo lord zareagował na prowokacje a może był tak pewny siebie.
- *Nie uważam Cię za godnego przeciwnika starczę, ale spełnię twoje ostatnie życzenie i zmierzę się z tobą tu i teraz - powqiedział po czym, również za pomocą gigantycznego skoku stawił się przed Fumą. Wyglądało na to, że rebelia ma jeszcze szanse odnieśc sukces, tylko czemu lord wydawał się taki olbrzymi. Dzięki zdolnością sensorycznym Hiroshi mógł wyczuć, że jego broń ,zbroja, całe jego ciało jest pokryte chakrą, nigdy nie spotkał się z taką techniką ninja, czyżby więc samuraje też mieli swoje sposoby na kontrolowanie chakry? Walka zaczęła się i skończyła blyskawicznie, chociaż mało kto ze zgromadzonych widział ruchy obu szermierzy. Wymieniali ciosy tak szybko, że oko nie było w stanie pochwycić nawet połowy z nich. Widać jednak było, że raną którą otrzymał Fuma na niego mocno działa i że lord nie jest pierwszym lepszym samurajem. Katana przeszyła lewe ramie Hiruzen wydawało się, że już po wszystkim i Fuma zwyciężył, jednak z jakiegoś powodu obaj na moment zamarli. Po chwili jednak  lord wyjął broń wroga z ramienia zupełnie jakby ten nie żył. Mocniejszy podmuch wiatru i głowa Fumy opadła na śnieg odrywając się od reszty ciała.
- Zabić resztę, zabrać jego ciało do pałacu. - oznajmił lord wracając powolnym krokiem na swoje stanowisko dowodzenia.

*to ten sam co wcześniej był czarny.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-12-30 21:30:33)

Offline

 

#370 2015-01-02 16:41:20

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Obserwowałem Fume z odległości około 20 metrów nie odkrywając od niego wzroku. Wojował on swoim szlachetnym mieczem i zabijał wrogów tak jak na samuraja przystało. W pewnym momencie doszedł do złego lorda i rozpoczęła się walka. Trwała ona zaledwie chwilę, a ja ujrzałem zaledwie iskry pochodzące od uderzeń stali o stal. Nagle zarówno jak i lord i Fuma zamarli podczas walki. Minęła sekunda, a ja widziałem jam głowa mego przymierzenca odrywa się od reszty ciała powodując jdgk śmierć. Z mego oka uleciala mała,  delikatna łza.  Właśnie wtedy przypomniałem sobie jegk ostatnie słowa którymi mnie obdarował.  Nie czekając na nich zaparłem się mocno nogami i zacząłem tworzyć pieczęci.  Nagle z mych ust wyleciał potężny podmuch ognia. Było to jutsu zwane Endan. Moim zadaniem było spalenie jego ciała gdyby coś poszło nke tak. Nie wzlekałem na nic i od razu po zakończeniu jutsu uciekłem wgłąb lasu. Po chwili zdecydowałem się wskoczyć na drzewo i tam kontynuować swoją ucieczkę poprzez skakanie z jednego drzewa na drugie.  Nke chciałem by wytropili mnie po śladach na śniegu. Wtedy powiedziałem do siebie;:
- Obiecuję Fuma, że za kilka lat tu wrócę i zabije lorda, a wtedy Kraj Żelaza będzie taki, jaki być powinien.  Nie martw się także o syna, Przeprosze go w twoim imieniu.  Żegnaj Szlachetny Uchiho i Samuraju...
W tym właśnie momencie ustanowiłem sobie dwa nowe cele i przysięgam na mojego Sharingana, że uda mi się je osiągnąć!

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#371 2015-01-03 22:50:46

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Tereny Tetsu no Kuni

    Hiroshi nie upewnił się nawet czy ciało spłonię nie miał na to czasu, musiał uciekać bo sytuacja była dość niekorzystna. Widząc śmierć swojego przywódcy jego sprzymierzęcy rzucili broń, niektórzy nawet posunęłi się dalej padli na kolana i popełnili rytualne samobójstwo- harakiri aby podążyć za swoim przywódcą i okazać w ten sposób słuszność swoich zamiarów obalenia lorda. Chłopak miał dobry plan nie wziął jednak pod uwagę, że wciąż śmierdzi, dziwnym specyfikiem w który wpadł podczas wcześniejszych przygód. Nie trwało to długo, właściwie to Uchiha nie wiedział kiedy to się stało, jeden cios w głowę i cały świat się rozpłynął, chłopak stracił przytomność.
    Spotkał dziwny sen śnił o matce i ojcu, którego nigdy nie miał okazji ujrzeć na własne oczy. W tym śnie jednak byli razem w całą trójkę.Sam Hirtoshi miał może ze 3 lata, ojciec podnosił go do góry i szybko opuszczał, zabawa wyraźnie sprawiała przyjemność berbeciowi. Wkrótce jednak sen przerodził się w koszmar, mężczyźnie odpadła głowa...to była głowa Fumy.
    Kiedy się obudził znajdował się w stalowej klatce, która znajdowała się na saniach ciągniętych przez konie tomu 4 strażników, których widział wcześniej w elitarnej jednostce strzegącej lorda.
- A więc wreszcie się obudziłeś, co? Masz szczęście nasz lord w swojej łaskawości postanowił Cię oszczędzić. Jednak nie za darmo, masz wrócić do swojej wioski i przekazać, że każdy następny czerwonki, który chociażby spróbuje zbliżyć się do tego kraju zostanie ukarany śmiercią. Oczywiście o ile zdażysz zanim twoja wioska zostanie zniszczona hahahaha- Zaśmiał się zadowolony z własnego dowcipu, po czym otworzył klatkę i nieco poważniejszym tonem dodał.- Udaj się na wprost po za granicę naszego kraju, jeżeli kiedykolwiek postawisz nogę na ziemiach naszego lorda spotka cię los gorszy od Fumy i gorszy od tej dziewczyny z waszego klanu, która była tu wcześniej. Nie, nie odetniemy ci głowy i nie, nie zostaniesz porwany przez jednokiego smoka, będziemy cię obdzierać ze skóry kawałek po kawałku. Teraz idź przekazać wiadomość póki nasz pan nie zmieni zdania.

Offline

 

#372 2015-01-03 23:37:50

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Uciekałem ile miałem sił w nogach.  Niestety było to za mało by uciec od wroga.... Poczułem jak coś twardego uderzyło mnie w głowe i padłem nieprzytomny na podłogę. Nagle obudziłem się w dziwnym miejscu. Bylem tam ja jako dziecko, moja mama i jakiś mężczyzna... przypominał mi kogoś,  jednak do nke wiedziałem do kogo.  Wszystko wydawało się być cudowne. Bylem szczęśliwy,  ale wszystko rozpadło się w momencie gdy mężczyźnie odpadła głowa... głowa którą widziałem dobre chwil temu, była to głowa Fumy. Wtedy się obudziłem cały zlany potem. Przez krótki okres czasu nie ogarniałem rzeczywistości wokół mnie, jednakże moment, gdy przypomniałem sobie opadającą głowę Fumy przywrocil mnie do pierwotnego stanu... Wtedy właśnie z mych oczu poleciały łzy. Nie szlochałem, nie krzyczałem, lecz krylem swój ból najgłębiej w swym sercu jak się dało.  Dotarła do mnie właśnie wiadomość,  iż miałem szansę spotkać się z moim ojcem, który był uznawany za martwego,  a ożył na nowo. Niestety, nie było mi dane pogadać jak ojciec z synem.  On nawet nie pamiętał mojego imienia! Sam nawet nie wiem co o tym myśleć. Nagle usłyszałem głos mężczyzny... Był to samuraj w charakterystycznej zbroi, która należała do elity samurajow eksportujacych lorda Kraju Żelaza.  Słuchałem jednym uchem co do mnie mnie mówił,  a drugim wylatywało spowrotem, jednakże jedno zdanie spowodowało, że zamarłem: -Jak to, co jest z moją wioską?   Teraz nie mogłem upaść w depresję,  oj nie... Musiałem sprawdzić co się dzieje w moim domu. Dosłuchałem do końca wszystkiego co miał mi powiedzieć samuraj i kiwnałem głową że rozumiem.  Ja zaś po tym wbieglem jak szalony w stronę mojej wioski.

Z/t Tereny Starego Boin

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2015-01-03 23:39:01)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#373 2016-09-13 18:10:00

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Tereny Tetsu no Kuni

#16
     
      Konwój minął granicę i wkroczył do Tetsu no Kuni, terenu o wyjątkowo surowym klimacie. Wyrzutek nie miał szczęścia, ponieważ jest to kolejny, bardzo trudny do przebycia obszar. Faktem jest, że to nie on ciągnie wozy, a robią to konie, które jednak ze względu na śnieg i lód będą poruszać się dużo wolniej, co zdecydowanie przesunie datę zakończenia podróży.

     Już z daleka można było zaobserwować biały puch pokrywający ziemię, dlatego ludzie, których zadaniem był transport towarów, wyciągnęli z jednego wozu kilka futer. Był to niezwykle ważny element, który znacznie ułatwi im życie, podnosząc temperaturę ciała mężczyzn. Bez nich, wytrzymanie w tym miejscu może być wręcz niemożliwe. Prędzej czy później, padnie się z zimna. Swojego ochroniarza nie pozostawili samego sobie, bowiem spytali się, czy on również nie chciałby ubrać się w jedno. Widzieli, że ma już kimono, które zapewne dostarcza mu odpowiednią ilość ciepła, jednak nie zaszkodzi mu dodatkowa warstwa ubrań.

      Grupa szła przed siebie, zmierzając ku wschodniej granicy. Nie zapowiadało się na nagłą zmianę klimatu, a wręcz przeciwnie, wyglądało na to, że niedługo rozpocznie się śnieżyca, która zdecydowanie utrudni transport. Podczas zamieci widoczność jest mocno ograniczona, a więc wzrasta szansa na atak z zaskoczenia. Wyrzutek musi zachować czujność, w końcu to on jest tutaj odpowiedzialny za bezpieczeństwo. Jest jednak szansa, że uda im się umknąć przed nadchodzącym niebezpieczeństwem, wszystko zależy od szczęścia.

Ostatnio edytowany przez Straznik 10 (2016-09-13 18:12:36)

Offline

 

#374 2016-12-27 22:33:13

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Nadeszła sroga zima. Przewoźnicy zatrzymali część konwoju, by spod okrywającej towar płachty, wyciągnąć ciepłe futra. Nie omieszkałem zapytać o jedną parę dla mnie. Przy takiej temperaturze wystarczyłoby kilka godzin, by zaniknęły wszelkie funkcje życiowe. Nie musiałem być wyspecjalizowanym medykiem, by wiedzieć takie rzeczy. Minusowej temperaturze towarzyszył śnieg, który okrywał dziewięćdziesiąt procent otoczenia, a także lód na którym ślizgały się koła od wozów. Prowadzący na przodzie mężczyźni zwolnili, by nie doprowadzić do przypadkowego wypadku.
     Nadciągała także wichura, dobrze widoczna z miejsca, w którym się znajdowaliśmy. Mocny wiatr oderwałby białe płachty i zmiótł część towaru, który zgodziłem się ochraniać. Nie mogłem jednak wskórać nic na pogodę. Przeskoczyłem więc pomiędzy wozami, by jak najszybciej znaleźć się przy dowodzącym woźnicy.
      Istnieje inna droga, którą możemy się udać? Podróż przez tak srogie otoczenie może nas zgubić. - Szczęka drżała z zimna, a mimo tego rozmawiałem, wzrok wpatrując w horyzont niosący niebezpieczeństwo. W tym samym momencie dotarła do mnie wiadomość od mistrza, z którym pragnąłem się spotkać. Zachowała ona informacje dotyczące miejsca, w którym mogę go odnaleźć. Nie pozostało mi nic innego, jak się tam udać.

Offline

 

#375 2016-12-28 15:21:07

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Tereny Tetsu no Kuni


#17

      Przewoźnicy dobyli swoje grube, ciepłe futra, żeby jakoś wytrwać na tak surowym terenie. Nie zapomnieli też o Wyrzutku i rzucili mu jedno, takie samo. Mimo, że za jego pomocą nie ogrzejemy całego ciała, jest zdecydowanie niezbędnym rekwizytem, bez którego podróż po tej krainie byłaby niemożliwa. Wciąż jednak, odmrożone ręce i latająca szczęka były tutaj na porządku dziennym.

      Na pierwszy rzut oka, zbierało się na śnieżycę. Jednak po jakimś czasie, mniej więcej po upływie trzydziestu minut, pogoda jakby się poprawiła. Nie mowa tu o cieple, czy też promieniach słonecznych, których tutaj raczej nie będzie dane nam obserwować. Mowa tu o tym, że chmury jakby się rozrzedziły i można było spojrzeć na niebo. Nie zapowiadało się też na śnieżycę. Najwyraźniej Yoshi miał dużo szczęścia. Cóż, przynajmniej raz na jakiś czas należy mu się trochę farta, kiedy podczas całej podróży spotykały go różne nieprzyjemności.

      Na horyzoncie jeszcze biało. Normalny człowiek nie wiedziałby nawet, w którym kierunku podążać, aczkolwiek ludzie odpowiedzialni za ten transport nie robią tego po raz pierwszy. Znają drogę, którą pokonują w zaskakująco szybkim tempie. Jakby przyjrzeć się całej tej podróży, to mężczyźni przemierzyli prawie pół świata, a to przecież tylko kilka dni...

Offline

 

#376 2016-12-28 16:32:42

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Uniosłem brew, gdy mężczyzna siedzący obok milczał. Nie poruszył nawet wzrokiem, gdy pytanie zostało zadane. Widocznie skupiał się na śnieżycy, która po trzydziestu minutach ustąpiła. Ciemne chmury rozproszyły się, udostępniając więcej promieni słonecznych. Bez zdziwienia, i one nie przynosiły wiele ukojenia w obliczu zimna, które nas otaczało. Odpowiedziałem więc sobie, unikając kontaktu wzrokowego.
      Rozumiem, że nie. - Westchnąłem, poprawiając futro.
      Przyśpieszmy. Na białym horyzoncie widać zniszczony budynek. To prawdopodobnie pozostałość po dawnej strażnicy. To znak, że jesteśmy już blisko granicy. - Na mej twarzy zagościł uśmieszek. Do pokonania zostało jeszcze jedno państwo, gdzie karawana miała swój cel. Od tamtej pory mogłem ruszyć dalej. Prawdopodobnie do Ronin no Kuni, bądź innego miejsca, gdzie aktualnie przebywał Shinsaku Nakayama. Zmrużyłem powieki, wlepiając wzrok w ślady, które pozostawiały koła wozu. Z każdym pokonanym metrem było coraz cieplej. A czułem, jakby podróż przez te tereny trwała tygodnie.

Offline

 

#377 2016-12-28 22:21:45

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Tereny Tetsu no Kuni



#18

      Żaden z mężczyzn nie pofatygował się, żeby odpowiedzieć Wyrzutkowi. Nie była to jednak oznaka tego, że są niewychowani, a raczej tego, że wokół nich panuje naprawdę niska temperatura. Nikt nie miał ochoty otwierać ust na takich warunkach. Kontynuowali podróż w ciszy, czekając na poprawę klimatu. Do celu wcale nie było tak daleko, pozostała jedynie jedna kraina, a następna to już upragnione Yu no Kuni.

      Yoshi słusznie zauważył, że konwój zbliża się do granicy. Wyrzutek ma naprawdę dobre oko oraz szybko potrafi wyciągać wnioski. Zauważył zniszczony budynek, który swoją budową był podobny do strażnicy. Od razu skojarzył fakty. Wiedział, że jest coraz bliżej końca podróży, a przede wszystkim - coraz bliżej ciepła. Tak, już zaraz opuszczą ten teren jakże nieprzyjemny dla człowieka, a także dla koni, którym najbardziej przeszkadzały tamtejsze warunki. W końcu to one były tam główną siłę napędową. To one zużywały najwięcej energii. To one musiały maszerować mimo zimna i lodu. Jak na razie swoje zadanie wypełniają idealnie.

      Minęło jeszcze trochę czasu, a konwój był już na granicy. Zauważyć można było znaczną poprawę klimatu. Podróż stała się dużo przyjemniejsza, zarówno dla ludzi, jak i zwierząt.
      - Jesteśmy już blisko, jak Ci mija podróż? - powiedział jeden z przewoźników, swoją wypowiedź kierując jakby w stronę Yoshiego.

Następny post piszesz tutaj.

Offline

 

#378 2017-05-24 13:42:15

 Narokishi

Zaginiony

Skąd: Enko
Zarejestrowany: 2017-04-17
Posty: 160
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Naoki

Re: Tereny Tetsu no Kuni

http://i.imgur.com/pfPkDKI.png     Przemierzane krainy szybko zmieniały swój krajobraz - najpierw gorąc pustyni, później deszczowa sielanka, aż do okropnego mrozu w Tetsu no Kuni. Czułem, że powoli zaczynam kaszleć - odczuwać niską temperaturę, która tutaj panuje. -Nie wiem co ciągnie tutaj tych wszystkich ludzi... Nigdy nie przepadałem za śniegiem. - mówiłem do siebie, krocząc niemalże rozebrany w śniegu. Marzył mi się już powrót do domu, odpoczynek i przede wszystkim - odwiedzenie punktu medycznego, w którym ktoś opatrzyłby moje rany tak jak należy, a nie tylko prowizorycznie załatane przeze mnie. Mógłbym sparzyć ranę przy pomocy gorącego ostrza shurikena, aczkolwiek nie było większego sensu - nie zapowiadało się bowiem na żadną walkę. Cisza i spokój, i mróz to było jedyne, co dało się tutaj spotkać. Pomimo odpoczynku w trakcie podróży dość powolnym tempem, czułem wzbierające zmęczenie po ostatniej walce. Nim się obejrzałem, byłem już na kolejnej granicy, którą miałem własnie przekroczyć.

Narokishi zt -> Ta no Kuni -> Pola ryżowe

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Narokishi (2017-05-25 09:02:05)


(Dane techniczne)

Mowa | Myśli | Krzyk


http://i.imgur.com/Vmuyqni.png

Offline

 

#379 2017-07-28 12:18:20

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #2

    Jiro z początku miał mieszane uczucia co do tego wszystkiego. Po tym jak został potraktowany przez lidera klanu Uchiha zastanawiał się czy powinien dalej brnąć w to wszystko czy może pora odpuścić i wrócić do swoich. Przyda się każda pomoc podczas sprzątania zniszczeń spowodowana zawaleniem areny, a sądząc po rozmachu wydarzeń i liczbie ofiar, ochotnicy z Enko w tym ninja z klanu Namikaze zapewne do teraz poszukują ciał między gruzami. Chłopak został postawiony przed ciekawym dylematem. Czy powinien najpierw zadbać o dobro obcego klanu, a w następnej kolejności o swój czy może wycofa się przy pierwszej lepszej okazji i tym samym udowodni, że stawia swój ród ponad wszystko. Jednakże skutki fabularne takiego posunięcia mogą być katastrofalne i młody ninja dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Postanowił szybko rozwiązać problem, który spadł na ramiona biednej Yozory i wrócić do Enko by nie zawieść swoich braci i sióstr.
    Młoda Yozora została postawiona w dość ciężkiej sytuacji. Mimo, że towarzyszył im klon Yocharu, który posiadał dużo większe doświadczenie oraz umiejętności to rola przywódcy grupy spadła właśnie na rudowłosą. Od jej decyzji, które będzie podejmować za każdym razem gdy będzie wymagała tego sytuacja zależy życie nie tylko jej ale i towarzysza, który postanowił wesprzeć ją w tym trudnym zadaniu. Jak na razie nowa rola nie sprawiała jej trudności. Dobrze oceniła sytuację oraz to co może się stać jeżeli wybiorą krótszą drogę i postanowiła, że całą wyprawę odbędą na około. Z dala od nieznanych ziem Kraju Ognia gdzie w każdej chwili mogą spotkać oddział Senju.
    Yocharu na chwilę obecną wydawał się być nieobecny, podążał jedynie za krokami dwójki młodzików by w razie zagrożenia móc odpowiednio zareagować. Chociaż zapewne zdawał sobie sprawę, że zarówno Yozora jak i Jiro nie będą narzekać i lekceważyć rad, które mogą wypłynąć z jego ust.
    Cała trójka miała okazję poczuć na własnej skórze urok nagłej zmiany klimatu między różnymi krajami. O ile w Kraju Deszczu temperatura była w miarę znośna i nie wymagała od nich specjalnego ubioru, tak Kraj Żelaza ugościł ich w mrozie, śniegu i minusowej temperaturze, która może mocno wpłynąć na ich organizmy. Jiro mógł odczuwać zmianę pogody nie co mniej niż Yozora z powodu grubego płaszcza, który miał zarzucony na plecy jednakże dziewczyna od pierwszych minut mogła poczuć trudności związane z mroźnym klimatem. Dookoła wszystko pokryte białym puchem a wiatr kierował płatki śniegu w kierunku twarzy naszych bohaterów utrudniając im przeprawę. Dobra wiadomość była taka, że znajdowali się na szerokiej ścieżce, prawdopodobnie jakiś szlak handlowy więc istniała szansa, że gdzieś w oddali znajdą gospodę, w której można się ogrzać.

Temperatura w Kraju Żelaza wynosi -12°C, według poradników osoby bez odpowiedniego odzienia po dwóch turach spotka kara w postaci -% do statystyk, a po następnych dwóch śmierć.

Offline

 

#380 2017-07-31 10:09:52

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Dziewczyna wybrała najbezpieczniejszą - według niej przynajmniej - drogę. Niestety czego teraz srogo żałowała nie wzięła pod uwagę warunków atmosferycznych. Chociaż nigdy w kraju żelaza też wcześniej nie była, nie miała pojęcia, że jest tutaj tak pierońsko zimno. Na pewno następnym razem o tym nie zapomni, ale co ważniejsze - trzeba było coś z tym zrobić. A tym czymś było znalezienie jakiegoś ciepłego schronienia. A i najlepiej zaopatrzenie się w jakieś cieplejsze ubrania na dalszą drogę.
   - Mam nadzieję, że idąc tym szlakiem trafimy na jakiś zajazd. Przyspieszmy kroku, bo czuję że ten mróz mnie wykończy. Ciebie z resztą pewnie też. - dodała to ostatnie spoglądając na parę wydobywającą się z ust jej towarzysza przy każdym oddechu.
     Cały czas Yozora wypatrywała na drodze jakichś zabudowań, które oznaczały schronienie przed zimnem. W tej chwili chyba nic bardziej by jej nie ucieszyło. Nie myślała już w tej chwili nawet o całej tej misji. Zwyczajnie nie było sensu się tym przejmować w tej chwili. W końcu jeśli zamarzną tutaj na śmierć to misja nie miała znaczenia. Chuchała na dłonie mając nadzieję, że wkrótce pojawią się jakieś zabudowania. Albo chociaż ludzie. Oni mogli być znakiem, że w pobliżu znajdą miejsce gdzie mogli by się ogrzać. Yozora od razu by takich zaczepiła i zapytała.

Offline

 

#381 2017-07-31 11:20:39

Jirō

Klan Namikaze

50579205
Zarejestrowany: 2016-08-31
Posty: 180
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Kiiroi Senkō
Ranga: Quincy
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Tetsu no Kuni


       Tak jak powiedziała Yozora, tak też się stało. Mimo, że nikt tego nie mówił na głos, oboje wiedzieliśmy, że to ona dowodzi naszą ekspedycją. Może i nie jest ode mnie silniejsza, czy też bardziej doświadczona, ale misja dotyczy jej spraw osobistych - klanu i nie tylko. Właśnie dlatego to ona powinna przewodzić, ja natomiast postaram skupić się na pomaganiu jej w trudniejszych sytuacjach, kiedy rzeczywiście nie będzie mogła sobie dać rady. W końcu po coś się z nią zabrałem.

      Problemy zaczęły się dość wcześnie. Zbliżając się do granicy, widzieliśmy coraz więcej zasp, a temperatura spadała, aż w końcu zeszła poniżej zera. Wszędzie śnieg, przez co praktycznie nie widać, gdzie się idzie. Dobrze, że chociaż ścieżka, którą się poruszaliśmy była dobrze widoczna. O ile ze mną nie było tak źle, głównie ze względu na puchaty płaszcz, o tyle współczułem Yozorze. Znaleźć jakieś miejsce, w którym będziemy mogli się ogrzać - to priorytet. Swoją drogą, czy dziewczyna nie ma w swoim arsenale jakiejś techniki, która mogłaby nam w tym pomóc? Z drugiej strony, żeby zatrzymać jej ogień na dłużej, musielibyśmy rozpalić ognisko, albo coś podobnego, a to w obecnej sytuacji wydawało się bardzo trudne.

      Cóż, widoczność była ograniczona, dlatego cały czas używałem swojej umiejętności tropicielskiej. Może prędzej wyczuję czyjąś chakrę, aniżeli kogoś zobaczę? Marne szanse, choć w ten sposób ubezpieczyłem się przed jakimiś atakami, które w takim terenie mogłyby wystąpić. Jest to miejsce idealne, żeby zaatakować kogoś, kto nie przygotował się na tutejszy klimat, czyż nie? Rozglądałem się raz w jedną, raz w drugą stronę. Wiedziałem, że gospoda to raczej marzenie ściętej głowy, ale jakaś grota, jaskinia zdecydowanie by nam pomogły.

Offline

 

#382 2017-08-01 15:32:31

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #3

    Znalezienie gospody bądź jakiegokolwiek schronienia w takim miejscu i czasie graniczyło z cudem. Może się okazać, że droga, którą wybrali mimo, że jest tą najbezpieczniejszą pod kątem niskiego ryzyka napotkania przeciwnika może okazać się zgubna za sprawą matki natury. Zima potrafi być groźna, a w przypadku Yozory dłuższe przebywanie na zewnątrz w takim ubiorze może zakończyć się jednym - śmiercią. Wtedy faktycznie cała ta misja i wszystko inne będzie bez znaczenia. Zapewne czuła mocną potrzebę kierowania się dalej, do przodu. W końcu miała okazję odnaleźć swojego ojca a tym samym przysłużyć się klanowi ratując pozostałych Uchiha. Kto wie, może gdy jakimś cudem uda im się ukończyć zadanie zostanie sowicie wynagrodzona, prawa ręka zastępcy lidera albo kolejny ambasador? Możliwości było kilka, warunek tylko jeden.
    Tymczasem Jiro przyglądał się młodej rudowłosej współczując jej. Zamiast zachować się jak prawdziwy mężczyzna postanowił tylko obserwować i snuć myśli w swojej głowie. Sam uważał, że jest tu tylko po to by pomóc Yozorze w sytuacjach, które dla niej samej są zbyt dużym wyzwaniem. Oczywiście wszystkiego nie będzie mógł zrobić dlatego do pomocy jest również klon Yocharu. Lecz należy pamiętać, to tylko klon a jego możliwości są mocno ograniczone. Wracając jednak do przedstawiciela Namikaze, czy sytuacja w której się znaleźli nie należy do takich gdzie powinien choć trochę zainterweniować i postarać się pomóc?
    Nie będzie miał dużo czasu na zastanawianiem się nad tym gdyż w oddali zauważyli niewielki drewniany budynek z ogromnym kominem na tyłach, z którego wydobywał się czarny dym. Mimo, że na zewnątrz panował lekki półmrok z powodu braku światła słonecznego przysłanianego przez gęste chmury, to dzięki jasnej barwie śniegu byli wstanie dostrzec dokładne kontury budowli. Prostokątna struktura, z jednym oknem od strony gdzie znajduje się trójka ninja, zasłoniętym ciemnym materiałem od wewnątrz. Na lewo, po środku znajdowały się mocne drzwi wykonane z ciemnego drewna zaś po obu jego stronach tak jak wcześniej umiejscowione były okna. Również zasłonięte od wewnątrz. Można sie domyślić, że z pozostałych stron budynek wygląda podobnie. Mimo pogody jaka panowała, a także dymu z komina w środku nie tliło się nawet najmniejsze światełko, które wskazywało by na obecność osób trzecich. Należy przypomnieć, że znajdują się na pustej drodze, budynek w takim miejscu może wskazywać, że w środku, o ile ktoś jest, mogą spotkać kogokolwiek. Niekoniecznie przyjaźnie nastawionego.

Offline

 

#383 2017-08-01 22:38:18

Jirō

Klan Namikaze

50579205
Zarejestrowany: 2016-08-31
Posty: 180
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Kiiroi Senkō
Ranga: Quincy
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Tetsu no Kuni



      Wszędzie biało, a o żadnej kryjówce ni widu, ni słychu. Temperatura była niemalże nie do wytrzymania, aczkolwiek musieliśmy jakoś dać radę. W końcu teraz już nie możemy się zawrócić, żeby wybrać inną drogę, chociaż czy aby na pewno? Szliśmy już tak kawałek, cali zmarznięci. Praktycznie nic nie mówiliśmy, po prostu szkoda było marnować energię na takie bzdety. Zresztą i tak nie było o czym rozmawiać. Dziewczyna może i odczuwała to nieco bardziej niż ja, ze względu na brak płaszcza. Cóż, pozostało jej użyć swojego ognistego temperamentu..

       Sięgnąłem prawą dłonią, żeby chwycić za guzik trzymający odzienie na szyi. Przesadziłem go przez dziurkę, a następnie pewnym chwytem złapałem za tył. Odwróciłem się w stronę towarzyszki i wyciągnąłem rękę. Nie odzywałem się, ale było wiadome, o co mi chodzi. Dziewczyna zmarzła dużo bardziej niż ja, czas zamienić się miejscami. Rudowłosa nie zdążyła jeszcze pochwycić ubrania, kiedy oboje zobaczyliśmy na naszej drodze domek, dość dziwny domek. Okna były czymś zasłonięte, ale z komina leciał dym, tak więc budynek nie był opuszczony. Na razie szedłem dalej, kierując się prosto na obiekt.

      - Podejdźmy bliżej, to może wyczuje chakrę ludzi znajdujących się w środku, oczywiście jeśli ktoś w ogóle jest w środku. - powiedziałem, po czym wziąłem się za realizowanie planu. Potrzebowałem zbliżyć się na dystans mniej więcej pół kilometra, żeby stwierdzić, że ktoś znajduje się w środku. Czy aby na pewno mogłem aż tak polegać na swojej umiejętności tropicielskiej?

Offline

 

#384 2017-08-02 12:09:34

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Dziewczyna szła pocierając łapkami ramiona, ale przy takiej temperaturze i jej ubrani dawało to niewiele. Jednak skupiła się na tym, bo co innego jej pozostawało? Zawsze była to jakaś pociecha, nawet jeśli marna. Szli tak w milczeniu, chyba też głównie z powodu tej temperatury. To ona - przynajmniej w przypadku Yozory - odbierała wszelką ochotę na rozmowę. W bardziej sprzyjających warunkach pewnie otwierałaby buźkę nie tylko po to, aby chuchać na zmarznięte dłonie. W końcu podróżowanie w milczeniu to żadna frajda. Ale tutaj rozmowa nijak nie poprawiła by ani sytuacji ani nastrojów.

     W pewnym momencie Jiro chciał zaproponować, aby teraz ona skryła się pod jego płaszczem. I Yozora wcale nie miała zamiaru odmawiać. Opatuliłaby się tak szczelnie jak to tylko możliwe, nawet jeśli tylko na chwilę. Zanim jednak okrycie młodego Namikaze do niej trafiło i ona i chłopak zobaczyli coś co z pewnością dodało im energii. Przynajmniej sama Uchiha widząc najpierw dym, a potem chatkę z komina której się wydobywał poczuła, że wraca do niej życie. Kiwnęła głową na jego słowa. I chociaż dla niej teraz najmniejszego znaczenia nie miało czy w środku ktoś był czy nie. Czy nawet to, że gdyby mieli kogoś tam zastać i byłby to ktoś nastawiony niespecjalnie przyjaźnie. To nie miało najmniejszego znaczenia. Dziewczyna i tak miała zamiar do domku wejść i się ogrzać, nawet jeśli byłoby trzeba komuś obić przy tym gębę. Oczywiście bardziej drastycznych kroków - jak zabójstwo - wolała uniknąć, ale w obecnej sytuacji kiedy życie jej i Jiro oraz misja były zagrożone byłą gotowa posunąć się nawet do tego. Nie mniej nawet na myśl o tym, że już wkrótce będzie mogła ogrzać się przy ogniu nie pozbawiła jej rozsądku.
   - Tak, zbliżmy się. Ja zajrzę przez okno. Dzięki temu rozeznamy się trochę lepiej. Po prostu daj znać czy tam ktoś jest kiedy znajdziemy się dość blisko, abyś mógł to wyczuć. - odpowiedziała Jiro, bo sama nie potrafiła wyczuwać chakry.

     - Przyspieszmy. - dodała tylko kiedy oboje wiedzieli już co robić. Klona Yocharu z pewnością nie trzeba było instruować. Nawet jeśli to tylko klon to najlepiej z nich wszystkich wiedział co robić. Nie było co zwlekać, ruszyli w kierunku chatki. Ale kiedy znaleźli się koło dwudziestu metrów od niej dziewczyna dała znak, aby zwolnili. Możliwe, że jeśli ktoś był w środku to nadal nie wiedział o ich obecności. I może lepiej, aby tak zostało. Dlatego wtedy dziewczyna aktywowała swojego Sharingana i skierowała się do okna, aby przez nie zajrzeć. Podeszła bardzo ostrożnie starając się nie alarmować potencjalnych ludków wewnątrz budynku (Skradanie się lvl.1). Co prawda mistrzem w cichym poruszaniu się nie była, ale od ludzi wewnątrz oddzielała ją ściana i okno, liczyła że jeśli do tej pory ich nie zauważyli to sama się do tego nie przyczyni. A kiedy zbliżyła się do okna zajrzała przez zasłonięte okno. Jeśli był to zwyczajny materiał Sharingan powinien pozwolić ujrzeć jej co się za nim kryje. Po szybkim zwiadzie wróciła by do pozostałych, aby poinformować ich o tym czego się dowiedziała. Mogli się zastanowić jak wejść do pomieszczenia. Zawsze lepiej mieć jakiś plan. Byle tylko obmyślanie go nie zabrało zbyt wiele czasu. Jeśli zaś i Jiro swoim wyczuwaniem chakry i ona swoim Sharinganem stwierdzili, że nikogo w środku nie ma można było wejść do środka. Uważając oczywiście na pułapki, bo te mogły się gdzieś znajdować. Może nawet udało się jej coś takiego dojrzeć Sharinganem?

___
Chakra: [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#385 2017-08-02 18:25:07

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #4

    Jakby za sprawą czyjegoś polecenia bądź wujka "dobra rada" Jiro postanowił przekazać swój gruby, puchaty płaszcz dziewczynie by ta przez jakiś czas mogła się ogrzać. Biorąc pod uwagę rozmiar i przede wszystkim materiał istnieje prawdopodobieństwo, że nawet oboje byli by w stanie owinąć płaszcz wokół siebie, lecz musieliby część drogi iść wolniej i bardzo blisko siebie. Bez zbędnego przedłużania dziewczyna przyjęła podarunek po czym nałożyła na siebie choć w tej sytuacji było wielce prawdopodobne, że nie będzie jej przez jakiś czas potrzebny. Chatka, którą nie co wcześniej oboje albo i troje zauważyli mogła być ich tymczasowym schronieniem, a Yozorze na pewno taka opcja jak najbardziej pasuje.
    Postanowili oboje sprawdzić czy budynek, na który oboje natknęli się jest na tyle bezpieczny by wejść do środka i skorzystać z ciepła ogniska domowego. Chcieli również upewnić się czy przypadkiem nie ma nikogo w środku, a jeżeli ktoś by się znalazł to podjąć odpowiednie kroki w zależności od jego nastawienia. Należy jednak przypomnieć, że znajdują się na terytorium, które może ich zaskoczyć wszystkim. Zamiast zwykłej rodziny bądź pary starców mogą natknąć się na lokalnych złodziejaszków, którzy kuszą swoje ofiary widokiem dymu z komina. Człowiek przebywając dłużej w takich warunkach zrobi wszystko by tylko dostać się w pobliże źródła ciepła. Słowa a bardziej myśli Yozory mogą być idealnym przykładem.
    Ruszyli. Jiro ze swoimi zdolnościami to wyczuwania chakry a także młoda Uchiha, która poza technikami skradania, które powinien znać każdy ninja posiadała również wyjątkowe Kekkei-Genkai, które w takich sytuacjach mogło okazać się pomocne. Ani jedno, ani drugie na chwilę obecną nie wyczuwali żadnego zagrożenia, a gdy znaleźli się na tyle blisko, że byli w stanie zajrzeć do środka Jiro był pewny, że wewnątrz jak i wokół budynku nie ma nikogo kto posiadałby nawet najmniejsze ilości chakry. Lecz nie można zapominać, że są ninja, którzy specjalizują się w ukrywaniu swojej chakry i zapewne Jiro wziął coś takiego pod uwagę. Yozora postanowiła zajrzeć przez okno. Pierwsze znajdujące się od strony, z której nadeszli było zabite deskami od wewnątrz a także częściowo okryte szmatką dlatego zobaczenie cokolwiek przez nie graniczyło z cudem. Z tyłu mieszkania pomiędzy kominem również znajdowały się okna, ale zasłona okazała się być na tyle gruba, że uniemożliwiała zobaczenie cokolwiek. Pozostały okna od strony drzwi ponieważ ostatnia ściana, od strony do której zmierzali nie posiadała żadnych okien. Pierwsze z brzegu było podobnie jak ostatnie przykryte dość grubym materiałem i widoczność była zerowa, natomiast kolejne a zarazem jedyne jakie pozostało do sprawdzenia było w połowie zasłonięte dlatego Yozora mogła zerknąć na to co skrywa się w środku.
    Mogła zauważyć niewielkie pomieszczenie, w którym znajdowały się dwa zaścielane łóżka, stolik po środku, jedna szafa a także dwie komody znajdujące się przy ścianach i obok drzwi prowadzących do dalszej części budynku, którą młoda Uchiha nie była w stanie dostrzec. Na chwilę obecną cisza, a także dość uporządkowany pokój wskazywał na to, że właścicieli aktualnie nie było w środku jednak może po prostu ukryli się widząc jak trójka nieznanych im osób zbliża się do ich miejsca zamieszkania? Wracając mijała mocne, drewniane drzwi które posiadały solidną metalową klamkę. Niestety jakakolwiek próba otwarcia ich kończyła się niepowodzeniem.
    Yocharu natomiast stał w oddali przyglądając się poczynaniom młodych ninja. Był to swego rodzaju test dla nich, który pokaże czy nadają się na zostanie ninja i potrafią sobie poradzić w trudnych, nieprzewidywalnych sytuacjach, którymi życie zaskakuje człowieka na każdym kroku.

Mimo płaszcza, który zaoferował Jiro ciało Yozory było na tyle wychłodzone, że zgodnie z poradnikami po upływie dwóch tur statystyki spadają o 50% do czasu znalezienia stabilnego źródła ciepła.

Offline

 

#386 2017-08-03 14:35:50

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Dobrą chwilę zajęło zanim dziewczynie udało się zajrzeć do środka budynku. Niemal każde okno było zasłonięte jakimś grubym materiałem, którego nie była w stanie przejrzeć Sharinganem. Dopiero kiedy podeszła do ostatniego już okna udało się jej zobaczyć co jest w środku. Przynajmniej dowiedziała się, że nikogo nie ma w środku, a przynajmniej nikogo nie dostrzegła. Tak samo nie widziała tam nic niepokojącego jak pułapki, ale one tak samo jak mieszkańcy mogły być skryte tak, aby nie było ich widać. Nie mniej nie widząc nikogo postanowiła wejść do środka. Chociaż tak właściwie nie zmieniłoby się to nawet jeśli dostrzegłaby wewnątrz budynku uzbrojonych po zęby zbirów. Musieli wejść do środka i się ogrzać. To była sprawa życia i śmierci, dosłownie, bez żadnego przesadyzmu.

     Niestety kiedy podeszła i spróbowała pchnąć drzwi te ani drgnęły. Wróciła więc do Jiro, najpierw informując go, że w środku nie zauważyła żywej duszy. Anie nie było tam niczego co wzbudziłoby jej zaniepokojenie. Budynek był prawdopodobnie pusty i niezabezpieczony w żaden sposób. Nie licząc zamkniętych drzwi. Co się tyczyło nich właśnie...
   - Słuchaj, drzwi zamknięte, ja nie mam siły ich wyważyć. Mogę spróbować je zniszczyć ogniem, ale wolałabym tego nie robić. Masz jakiś lepszy sposób? Już nawet samo wyważenie będzie lepsze niż całkowite ich rozbicie czy spalenie. Spróbujesz coś z tym zrobić? - zapytała towarzysza. - Ja przez ten czas zobaczę jak to wygląda na górze. Marne szanse co prawda, żeby na dachu byłą dziura przez którą wejdę do środka, ale co szkodzi sprawdzić, nie? A jeśli nic z tego to... Chyba rozbijemy okno i nim wejdziemy, co? - zapytała. Wolała uniknąć dewastowania chałupki, ale jak wspomniała - była to sprawa życia i śmierci. W każdym razie po tym jak powiedziała co myśli skoncentrowała chakrę w stopach i weszła po ścianie budynku na dach (Chodzenie po drzewach), aby tam się rozejrzeć. Jeśli była opcja, żeby dostać się do środka to dała znać Jiro i... no i wlazła do chatki, aby od wewnątrz otworzyć drzwi. Jeśli zaś nie było to zlazła z powrotem na dół. I jeśli Jiro nie otworzył jakoś drzwi, albo nie miał lepszego pomysłu nie miała oporów przed uszkodzeniem okna. Ot wziąć jakiś kamień, rozwalić szybę i potem za jego pomocą usunąć szkło uważając, żeby się przy tym nie pokaleczyć. Po tym powinni mieć możliwość wejścia do środka. Może w niezbyt elegancki sposób, ale to nie miało w tej chwili znaczenia.

Offline

 

#387 2017-08-04 00:08:32

Jirō

Klan Namikaze

50579205
Zarejestrowany: 2016-08-31
Posty: 180
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Kiiroi Senkō
Ranga: Quincy
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Tetsu no Kuni

      Niestety, nie zdążyłem nawet powiedzieć, czy udało mi się wykryć jakąś chakrę wewnątrz budynku, a Yozora już pędziła do przodu. Cóż, skoro i tak ni nie wyczułem, to chyba nie ma żadnego znaczenia, czyż nie? Dziewczyna chciała przeskanować dokładnie wnętrze domu za pomocą swojego Sharingana. Zaraz, czyżby coś mi umknęło? Od kiedy to Kekkei Genkai umożliwia widzenie przez ściany? Czyżby Rudowłosa kryła coś jeszcze w swoim arsenale, o czym wcześniej nie miałem pojęcia? Może wcale nie potrzebowała moich informacji tropicielskich, bo sama mogła sprawdzić to lepiej? Jedno było pewne, jeśli w chatce ktos się znajdował, to już na pewno się o nas dowiedział.

      Czym prędzej dogonił Yozorę, która zajmowała się włanie sprawdzaniem kolejnych okien. Wszystkie jednak były szczelnie zasłonięte, uniemożliwiając podgląd na to, co znajduje się w środku. Chwilę później powiedziała, żebym wyważył drzwi wejściowe. Cóz, nie wydawało mi się to dużym problemem, ale dlaczego ninja nie postanowiła najpierw po prostu zapukać? Nie potwierdziliśmy, że chata jest opuszczona. Z komina leci dym, więc możliwe, że ktoś po prostu się nas przestraszył, dlatego nie daje żadnych oznak zycia. Zanim zdewastujemy czyiś majątek, warto byłoby to sprawdzić.

      - Halo, jest tam ktoś? - powiedziałem głośno i wyraźnie, tak żeby ktoś znajdujący się w środku mógł usłyszeć moje dobre intencje.- Nie mamy złych zamiarów, chcemy się tylko ogrzać. - dodałem, poprzedzając wypowiedź uderzeniem pięścią w drewnianą powierzchnię. Nie robiłem tego zbyt mocno, żeby nie przestraszyć znajdujących się w środku domowników. Oczywiście, nie jestem kompletnym głupcem, dlatego starałem się mieć oczy dokoła głowy, w końcu wszystko może się wydarzyć. Nie jestem także nadzywczaj cierpliwy, dlatego w przypadku braku odpowiedzi, po kilkunastu sekundach, odsuwam się, żeby następnie wziąć delikatny rozbieg i solidnie przywalić w drzwi z kopniaka (siła 180).

kopniak

Offline

 

#388 2017-08-04 18:41:49

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #5

    Obserwacje Yozory wykazały tylko tyle, że wnętrze pomieszczenia, które mogła zaobserwować było ładnie zachowane, ale nie wyglądało aby ktoś w nim przebywał, tak jak w całym budynku w ogóle. Mimo wszystko nie powinni tracić czujności. Nikt nie wie co może ich tutaj tak naprawdę spotkać a lekceważenie zagrożenia z powodu braku kontaktu wzrokowego nie jest najlepszą strategią. Podbiegła w kierunku młodego Namikaze by poinformować go o aktualnym stanie budynku, który jak mogła podejrzewać był opuszczony. Jiro i bez tego wiedział, że w środku nie ma nikogo kto posiada choć odrobinę chakry, a zwykli mieszkańcy nie są w stanie wyrządzić im jakiejkolwiek krzywdy.
    Yozora jednak chciała jeszcze sprawdzić dach myśląc, że znajdzie się niewielka dziura przez którą mogłaby się przecisnąć do środka i otworzyć drzwi bez potrzeby ich wyważania. Czasu mieli nie wiele więc taki ruch był dość ryzykowny biorąc pod uwagę, że zimno, które panuje na zewnątrz nie jest ich sprzymierzeńcem. Dzięki specjalnej umiejętności, którą każdy ninja poznaje podczas pobytu w akademii wdrapała się po ścianie na drewniany, trójkątny dach. Wyglądał całkiem solidnie chociaż gruba warstwa śniegu uniemożliwiała dokładne zbadanie powierzchni. Yozora mogła sprawdzać każdy metr kwadratowy i upewnić się, że nie ma żadnej dziury ani nic podobnego bądź po przez zwykłą obserwację dojść do wniosku, że gładka powierzchnia białego puchu wyklucza jakiekolwiek uszkodzenia konstrukcji.
    Jiro w tym czasie postanowił najpierw spróbować czegoś innego. Wysłuchał uważnie tego co ma Yozora do przekazania lecz nie śpieszył się z niszczeniem cudzego mienia. Postanowił w tradycyjny sposób sprawdzić czy nikogo nie ma wewnątrz. Podszedł do drzwi i zapukał kilka razy jednocześnie informując o swojej obecności. Cisza. Nie było słychać nawet najmniejszego dźwięku. Chłopak nie czekając dłużej postanowił wyważyć drewniane drzwi. Był to jedyny sposób by aktualnie dostać się do środka. Zrobił niewielki rozbieg a następnie wykonał kopniak, który roztrzaskał wejścia na kilka drobnych kawałków zostawiając jedynie niewielkie fragmenty przy zawiasach.
    Jego oczom ukazało się ogromne pomieszczenie, z którego wychodziła para drzwi. Jedne na lewo w kierunku pokoju, które wcześniej obserwowała Yozora a kolejne znajdowały się ścianie naprzeciwko drzwi wejściowych, lekko na prawo. Były zamknięte na klucz. Wracając jednak do głównego pomieszczenia. Było to coś w rodzaju połączenia kuchni i salonu. Na prawo znajdował się niewielki piecyk wraz ze stołek, szafkami i akcesoriami kuchennymi zaś centralna część była zajęta przez zniszczoną kanapę, dwa fotele, szafę, komodę i przede wszystkim przez ogromny, kamienny kominek w którym paliło się ognisko. Tuż obok znajdowała się węglarka a także wypełniony do połowy stojak na drewno. Wszystko poza niektórymi meblami było w bardzo dobrym stanie. Na lewo od zniszczonego wejścia na wieszaku wisiały trzy płaszcze z czego jeden posiadał liczne dziury i plamy. Mimo zniszczenia drzwi czuć było ciepło pochodzące od kominka, które ani na chwilę nie słabło czy gasło z powodu wiatru i przeciągu jaki się pojawił. Klon Yocharu zajął miejsce przy fotelu nie czekając na decyzję pozostałych. Nic nie stało na przeszkodzie by Jiro i Yozora postąpili tak samo, jednak musieli być świadomi tego, że właściciele mogli wrócić w każdej chwili.

Offline

 

#389 2017-08-05 12:52:07

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Wystarczył jedynie jeden rzut oka po wdrapaniu się na dach, aby Yozora mogła stwierdzić, że nie znajdzie w nim dziury. A na pewno nie na tyle dużą, aby przez nią wejść do środka. Świadczyła o tym równiutka powierzchnia białego puchu. Nie było więc sensu siedzieć na dachu ani chwili dłużej i narażać się na chłodny wiatr. Dziewczyna znalazła się z powrotem na ziemi równie szybko jak weszła na dach, albo i nawet szybciej.
     Zdążyła się tam na tyle szybko, aby obejrzeć jak Jiro rozwala drzwi. Naprawdę szkoda, nie chciała dewastować domku, ale co mieli zrobić? Czekać na powrót właścicieli i zamarznąć na śmierć? Nie, ta opcja nie była przez nią brana pod uwagę nawet przez chwilę. I nie żałowała, bo kiedy weszli do środka jej ciało przeszyło przyjemne ciepło. Nie przyglądała się pomieszczeniu zbyt dokładnie, ot pospieszne rzucenie okiem, aby stwierdzić, że to domek zwykłych ludzi. Zaraz po tym znalazła się przy kominku. Dopiero kiedy przy nim kucnęła wyciągając do palącego się w nim ognia łapki dokładniej się rozejrzała. Były mebelki, w całkiem niezłym stanie. Acz najbardziej zainteresowały płaszcze wiszące przy wejściu. Nie powiedziała nic, wstała, podeszła do wieszaka i wzięła najlepiej wyglądający płaszczyk, który zarzuciła sobie na ramiona. Po tym wróciła z powrotem do kominka, aby się przy nim wygrzewać. Czy pozostała dwójka również weźmie sobie płaszcze oraz to jak się nimi podzielą nie interesowała ją specjalnie w tej chwili. Teraz jedynie cieszyła się ciepłem ognia oraz faktem, że dalsza podróż nie będzie dla niej już tak uciążliwa. Chociaż kiedy minęło trochę czasu coś zaczęło ją martwić. A mianowicie fakt, że kiedy już się ogrzeją i ruszą w dalszą drogą wyjdą na wandali i złodziei. Ale co miała z tym zrobić? Drzwi nie naprawią, a i płaszcza mimo wszystko nie miała zamiaru zostawić. 
   - Ile coś takiego może być warte? - zapytała wskazując na płaszcz. Oczywiście nadal nie odstępowała kominka. Myślała o zostawieniu w domku jakichś pieniędzy, tak dla uspokojenia własnego sumienia. Bo, żeby całkowicie zadośćuczynić za zniszczone drzwi i pożyczenie płaszcza nie starczyłoby jej pewnie pieniędzy.

Offline

 

#390 2017-08-06 02:07:12

Jirō

Klan Namikaze

50579205
Zarejestrowany: 2016-08-31
Posty: 180
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Kiiroi Senkō
Ranga: Quincy
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Tetsu no Kuni



      Nikt nie odpowiadał na moje słowa, więc jedyną opcją było pozbycie się drewnianej blokady. Wziąłem rozbieg i jednym kopnięciem roztrzaskałem je na drobny mak. Cała akcja przebiegła pomyślnie, bez żadnych niespodzianek. Trochę szkoda drzwi, ale w tej sytuacji po prostu nie widziałem innego wyjścia. Na dworze już dłużej byśmy nie wytrzymali. Potrzebujemy trochę ciepła, przynajmniej na moment. Przy wejściu znajdował się wieszak, a na nim kilka płaszczy. Wszystko wskazywało na to, że zanim weszliśmy do środka, ktoś już tutaj był. Przecież ogień sam się nie rozpalił, a jeśli ktoś wyszedłby tylko na moment, to na pewno wziąłby ze sobą płaszcz, który w tutejszym klimacie jest niezbędny do normalnego funkcjonowanie.

      - Nie wydaje Ci się to podejrzane? - spytałem dziewczynę, która już zdążyła zapomnieć o niebezpieczeństwach i rozkoszowała się ciepłem pochodzącym z kominka. - Przecież ogień w kominku nie wziął się znikąd. Nawet jeśli ktoś wyszedłby tylko na chwilę, to raczej zabrałby ze sobą jakiś płaszcz, co nie? Wydaje mi się, że powinniśmy rozejrzeć się wewnątrz. - Wytłumaczyłem Yozorze dokładnie, o co tak właściwie mi chodzi. Zaraz po tym zamilkłem i ruszyłem w kierunku pierwszych drzwi. Padło na te, które znajdowały się po lewej stronie od głównego wejścia. Uchiha wcześniej dała radę zauważyć coś przez okno, jednak to też wydawało się podejrzane. Czemu akurat to jedno okno nie było tak dobrze zasłonięte? Czyżby ktoś chciał, żebyśmy zobaczyli to, co zaobserwowała dziewczyna? Czułem w tym wszystkim jakiś spisek, głównie ze względu na to, że wejście do środka było zdecydowanie zbyt łatwe.

Offline

 

#391 2017-08-06 14:45:12

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #6

    Gdy tylko wejścia do środka nie blokowały żadne drzwi oboje udali się w pobliże kominka by następnie ogrzać się jego ciepłem i chwilę odpocząć przed dalszą podróżą. Jak na niewielkie rozmiary budynku to kominek wyglądał dość imponująco. Wykonany z jasnego kamienia idealnie wygładzony bez jakichkolwiek oznak zniszczeń. Na półeczce, która znajdowała się nad otworem znajdowały się różne niewielkie przedmioty w postaci odznak, zniszczonej szabli a także figurka przedstawiającego mężczyznę z włócznią walczącego z wielkim niedźwiedziem. Nic to nie mówiło dwójce bohaterów i raczej zagłębianie się nad tym niewiele pomoże a jedynie stracą czas. Czas, którego mogą mieć niewiele.
    Yozora natychmiast zwróciła się w kierunku płaszczy, które wisiały tuż przy wejściu a następnie ściągając z siebie ten, który ofiarował jej Jiro założyła inny. Lepiej wyglądający, grubszy i trochę za duży, ale przynajmniej miała pewność, że będzie jej ciepło. Mimo, że od początku przybycia do Tetsu no Kuni walczyli z czasem nie zamierzała odchodzić nie zostawiając niczego w zamian. W końcu dokonali się aktu wandalizmu i zniszczenia. Odchodząc jak gdyby nigdy nic nie zostawią dobrego zdania o sobie. Rudowłosa zapytała o cenę jednak nasz młody Namikaze w ogóle na to nie zareagował a skupił się na czymś innym.
    Według niego cała ta sytuacja wydawała się bardzo dziwna. Uważał, że nikt o zdrowych zmysłach nie wyszedł by na zewnątrz zostawiając w środku płaszcz, który w tych warunkach może uratować życie. Ogień w kominku również wyglądał na taki, który został niedawno rozpalony więc logika podpowiada, że właściciel bądź właściciele musieli być gdzieś w pobliżu. Do zbadania ma dwa pomieszczenia: jedno, które wcześniej przez okno zmacała swoim wzrokiem Yozora; a także drugie, które znajduje się naprzeciwko byłych drzwi wejściowych, ale jest zamknięte na klucz. Wybrał to pierwsze i udał się do pokoju na lewo, który jak wcześniej został opisany nie wyróżniał się niczym szczególnym. Łóżka były zbyt niskie by ktoś mógł się pod nimi schować a jedyną uwagę przykuwały niedomknięte szuflady w komodzie a także lekko otwarte drzwi szafy. Żadnych obrazów czy innych ozdobnych zabawek, a także nie było żadnego śladu po kluczu, który mógł prowadzić do wcześniej wspominanych drzwi. Więc co teraz zrobi dwójka ninja?

Offline

 

#392 2017-08-08 12:39:12

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     Być może było i w tym coś dziwnego, bo wychodząc domownicy raczej nie zostawili by płaszczy narażając się na mróz. To było zwyczajnie nielogiczne. Chyba, że były to jakieś stare płaszcze i mieszkańcy domku, w którym się znajdowali mieli inne.
   - Po co? - zapytała jedynie dziewczyna. Nie czuła potrzeby badania tej sprawy czy odnalezienia jego mieszkańców skrytych w jakimś kącie. A może raczej nie chciała ich spotkać po tym jak zwyczajnie weszli do środka rozbijając drzwi. I jeśli faktycznie ktoś był w domu to także nie chciał się z nimi spotykać, bo dlaczego miałby się w takim wypadku chować? Nie wspominając już o tym, że Jiro do poszukiwań zabrał się źle. Postanowił przeszukać pomieszczenia, które miała wcześniej okazje obejrzeć przez okno. A tam przecież nikogo nie zauważyła. I powiedziała o tym swojemu towarzyszowi. Więc jeśli chciał sprawę zbadać powinien to zrobić obierając za cel to drugie pomieszczenie, zamknięte na klucz. Jeśli ktoś się w domku krył to najprędzej właśnie tam. Ale jak wspomniano Yozora wcale nie miała zamiaru tego sprawdzać. Dalej siedziała sobie przy kominku starając się zgromadzić tyle ciepła ile się tylko dało. Szkoda, że nie miała jakiegoś magicznego itemku, w który można było wrzucić trochę ciepełka, aby później grzać się nim po drodze.
   - Daj sobie spokój. Lepiej porządnie się rozgrzej zanim ruszymy dalej. - rzuciła do swojego towarzysza kiedy ten znów pojawił się ponownie w pomieszczeniu z kominkiem. Postanowiła już ile pieniążków zostawi za pożyczenie płaszcza. Ale to dopiero jak będą ruszać dalej, na razie dalej się grzała przy ogniu. A propos ruszenia w dalszą drogę. Choć przed kominkiem siedziało się bardzo miło to wiedziała, że im szybciej ruszą w dalszą drogę tym lepiej. Jeszcze tylko chwila. Krótka chwilka i zaproponuje ruszenie w dalszą drogę.

Offline

 

#393 2017-08-08 20:06:53

Jirō

Klan Namikaze

50579205
Zarejestrowany: 2016-08-31
Posty: 180
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Kiiroi Senkō
Ranga: Quincy
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Tetsu no Kuni



     Dalej chodziłem po domu, szukając kogoś, kto według mnie powinien się w nim znajdować. Przecież to dziwne, że w domu, w którym płonie ogień w kominku, nie można spotkać żywej duszy. Ta myśl wkurzała mnie niemiłosiernie, ale wszystko wskazywało na to, że budynek rzeczywiście jest opustoszały. Zostało mu jeszcze inne pomieszczenie, do którego Yozorze nie udało się zajrzeć przez okno. Podszedłem i złapałem za klamkę. Okazało się jednak, że drzwi są zamknięte. Nie miałem ochoty trzaskać kolejnych, dlatego odpuściłem. Zaprzestałem poszukiwań, w końcu i tak prawdopodobnie i tak niczego bym nie znalazł.

      "Po co?", pytanie Yozory jakoś strasznie mnie rozdrażniło. Po gówno - od razu sobie pomyślałem. Ciekawe, czy będzie zadawać takie same pytania, kiedy zza zamkniętych drzwi wyłoni się jakiś mężczyzna z nożem, od razu skacząc dziewczynie na plecy. Dobra, skoro jeśli ona ma to gdzieś, to ja też nie powinienem przejmować się zagrożeniami. Nie siadłem, ale stałem obok kominka. Mi też trochę ciepła bardzo dobrze zrobi. Może i nie zmarzłem aż tak, jak Rudowłosa, ale wciąż, zimno to zimno. Widząc, że towarzyszka odziała się w nowy płaszcz, zwróciłem się w jej kierunku.

      - Mogę mój płaszcz z powrotem? - spytałem. Dla mnie miał on nieco inną wartość. Nie był tylko ubraniem, które miało ogrzewać mnie w chłodne dni, ale miał też wartość sentymentalną.

Offline

 

#394 2017-08-09 18:54:52

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #7

    Yozora dość sucho i niechętnie podeszła do pomysłu przeszukania mieszkania w celu znalezienia jego właścicieli. Według niej zrobili i tak dużo i nie ma potrzeby jeszcze niepokoić mieszkańców. Nie przybyli tutaj kraść i zastraszać a jedynie się ogrzać i jeżeli do tej pory nikogo nie usłyszeli zza cienkich drzwi to mogli śmiało stwierdzić, że nikogo nie ma w środku poza nimi. Dodatkowo planowała zostawić niewielka rekompensatę za wyrządzone straty i kradzież płaszczy. Jak na ninje z klanu, który od początków knuje tylko po to by zdobyć niewyobrażalną moc, różniła się od większości swoich braci i sióstr.
    Jiro natomiast sceptycznie podszedł do wypowiedzi. Widział zagrożenie w zostawieniu to w takim stanie jak chce to zrobić młoda Uchiha. Jeżeli istnieje jakaś szansa na pojawienie się zagrożenia to nie wolno tego lekceważyć i trzeba jak najszybciej zając się problemem. Jednakże w tej sytuacji ostatnie podejrzenia padały na zamknięte pomieszczenie do którego bez brutalnej siły nie mieli dostępu. Warto jednak zaznaczyć, że od momentu gdy wkroczyli do środka za tymi drzwiami słychać było głucha ciszę, żadnego szmeru, odgłosów oddychania czy też szeptów. Tak jakby wewnątrz była pustka. Lecz co jeśli po drugiej stronie są schody prowadzące albo na piętro albo na dół i tam ktoś może na nich czekać? Podejrzenia Namikaze nie były głupie, ale też nie miał pewności co do swych słów.
    Yocharu siedział sobie spokojnie analizując całą sytuację gdy nagle jako pierwszy usłyszał dochodzące z zewnątrz odgłosy koni a razem z nimi polecenia mężczyzny, które głównie popędzały zwierzę. Powstał chcąc ocenić sytuację i ewentualne zagrożenie, ale zasłonięte okna uniemożliwiały mu to, a jakiekolwiek ruchy materiałem mogły być widoczne z zewnątrz. Dlatego nie czekając dłużej podszedł do okna od strony, z której przybyli, odsunął materiał a następnie delikatnie otworzył i wyskoczył dając tym samym znak pozostałym by zrobili to samo. Dźwięki były słyszalne coraz bardziej z każdą sekundą jednakże dotarcie do budynku zajmie jeszcze odrobinę, więc oboje mogli w ostatniej chwili zmienić zdanie o ile tego chcieli.

Offline

 

#395 2017-08-11 11:43:16

Yozora

Klan Uchiha

15871022
Zarejestrowany: 2016-01-10
Posty: 121
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Gunsō
Płeć: Dziewczyna
Wiek: 18

Re: Tereny Tetsu no Kuni

     - Jasne. - odparła dziewczyna oddając Namikaze jego płaszcz. W końcu teraz miała na sobie inny, dużo cieplejszy. Chociaż zdziwiła się trochę, że chłopak chce go zabrać. Miał zamiar założyć dwa płaszcze? Nawet jej wydawało się to przesadą. Po prostu pojęcia nie miała, że może mieć dla niego jakąś inną wartość niż część ubioru.

     To co stało się potem sprawiło, że jednak Yozora wyszła na złodzieja. Ktoś nadchodził, pierwszy oczywiście zorientował się w tym Yocharu. Sama Yozora nie zdałaby sobie z tego kompletnie sprawy gdyby nie dziwne zachowanie klona. Ten podszedł do okna, aby przez nie umknąć. Na jego znak dziewczyna nie zadawała zbędnych pytań. Po prostu za nim podążyła. Tylko, ze w tym wszystkim zapomniała zostawić zadośćuczynienia jak miała zamiar to zrobić. Przypomniała sobie o tym kiedy ostrożnie, bez zbędnego hałasu próbowała wydostać się przez okno. Nie mogła zwrócić. Raz, że za nią był jeszcze Jiro, a dwa ludzie nadchodzili.
   - Cholera... - mruknęła jedynie wydostając się na zewnątrz. Trudno. Teraz nie mogła już nic na to poradzić. Skoro już mieli zamiar umknąć niezauważeni to jak tylko wszyscy wydostaną się na zewnątrz powinni obejść domek tak, aby głosy znajdowały się po jego drugiej stronie. A następnie ruszyć w las. Jeśli ci ludzie nie ruszą w pościg to niedługo będą mogli wrócić na trakt i kontynuować swoją podróż. Tak misja, nie można było zapomnieć co jest najważniejsze.

Offline

 

#396 2017-08-13 20:36:24

Jirō

Klan Namikaze

50579205
Zarejestrowany: 2016-08-31
Posty: 180
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Kiiroi Senkō
Ranga: Quincy
Płeć: Mężczyzna

Re: Tereny Tetsu no Kuni


      Poprosiłem o mój płaszcz z powrotem. Chyba to nic dziwnego, że chciałem odzyskać przedmiot, który do mnie należy? Dziewczyna wydawała mi się lekko zdziwiona moją prośbą, która w moim mniemaniu była jak najbardziej na miejscu i nie powinna być zaskoczona. Ledwo co złapałem za swoje ubranie, nie zdążyłem nawet zarzucić go na plecy, kiedy coś zaczęło się dziać. Klon Yocharu ruszył się z miejsca, na którym siedział. Podniósł swoje cztery litery, podchodząc najpierw do jednego okna, a następnie do drugiego.

      Dziwne dźwięki, jakby ktoś się zbliżał. Teraz ja też to słyszę, klon Uchihy był po prostu szybszy. Na nic nie czekając, wyskoczył przez jedno z okien, w kierunku, z którego przybyliśmy. Yozora poszła za nim, nawet przez chwilę się nie zastanawiając. Nie pozostało mi chyba nic innego, jak tylko podążyć za nimi. Rzuciłem płaszcz na plecy, a następnie zapiąłem guzik na szyi, żeby zaraz go nie stracić. Podszedłem szybciutko w stronę okna, żeby postawić na parapecie najpierw prawą stopę, a potem zmyślnie przedostać się na drugą stronę. Znaleźliśmy się na zewnątrz, nieopodal znajdował się las, w którym w sumie moglibyśmy się skryć. Brzmi jak niezły pomysł, dlaczego by więc tego nie zrobić?

       - Czekamy czy idziemy do lasu? - spytałem. Powinniśmy skończyć, zanim dotrą do lasu, ale czy wtedy nie uda im się nas zauważyć?

Offline

 

#397 2017-08-17 20:29:47

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny Tetsu no Kuni

Sesja grupowa - trudna - Jiro & Yozora + gościnnie klon Yocharu - #8

    Gdy wszyscy znajdowali się za oknem zastanawiali się co powinni począć dalej. Padła propozycja, że udanie się w kierunku pobliskiego lasu powinno być najlepsza rzeczą, którą mogą zrobić w tym momencie. Jednak najgorsze w tym wszystkim było to, że na trakcie, którym się znajdowali w pobliżu nie było żadnego zalesionego terenu. Owszem, kilkadziesiąt metrów za budynkiem, z którego właśnie uciekli znajdowało się kilka drzew lecz nie był to las, który mógłby dać im schronienie. Prawdopodobnie przez wysoką górę, która znajdowała sie za nimi cała trójka albo przynajmniej Yozora i Jiro mogli odnieść wrażenie, że jest to ogromne skupisko drzew iglastych. Niestety tak nie było.
    Yocharu, a raczej jego klon postanowił zaczekać. Nie wiedzieli z kim mają do czynienia więc należało zachować ostrożność. Wszyscy byli w pełni sił dzięki ciepłu, które dochodziło z kominka. Wystarczająco długo przy nim siedzieli by wszystkie oznaki oziębienia zniknęły więc w ostateczności mogli podjąć walkę. Jedna osoba weszła do środka mimo, że nie widzieli co dzieje się w środku słyszeli ciężkie kroki stawiane na drewnianej podłodze. Po chwili ktoś przemówił.
    No user bluźni mać, już nawet nie można wyjść na chwilę. Co za popieprzony naród. - Męski, wyrazisty głos dochodził zza otwartego okna. Kilka sekund później cała trójka mogła usłyszeć jak nad ich głowami drewniane okiennice zostają zamknięte na specjalny haczyk od środka. Jednak z powodu uszkodzonych drzwi wszelkie rozmowy były wyraźnie słyszalne.
    Sprawdź czy niczego nie braknie a następnie udaj się w kierunku strażnicy! Trzeba dopaść tych skurwysynów. - Po czym wyszedł z budynku, zasiadł na koniu i ruszył w kierunku, w którym zmierzała nasza trójka. Drugi mężczyzna powoli wszedł do środka i zaczął oględziny. Trwały one kilka minut jednakże sprawdził wszystko co było możliwe. Yocharu, Jiro i Yozora wyraźnie słyszeli jak wspominał o zniszczonych drzwiach a także brakujących płaszczach. Yocharu jakby posiadając trzecie oko wszechwidzące wskazał swoim towarzyszom by Ci razem z nim udali się na tyły budynku gdzie będą niezauważeni, gdy tylko skręcił i ukrył się za ścianą na drodze ujrzeli drugiego mężczyznę, który zmierzał w kierunku strażnicy, która znajdowała się gdzieś w pobliżu miejsca, z którego znaleźli się tutaj. Cóż nasza trójka bohaterów miała teraz nie mały dylemat. Mogli zostać i ogrzać się jeszcze, ale nie wiadomo kiedy wrócą właściciele. Wrócić i obrać całkowicie inną drogę lub zmierzać cały czas przed siebie gdzieś na uboczu by nie rzucać sie w oczy. O ile powrót nie był złą opcją, bo znali drogę tak zmierzanie dalej mogło być trudne z powodu braku znajomości terenu. Ostry zakręt kilkadziesiąt metrów przed nimi, a także wysoka góra zasłaniały obraz i nie wiedzieli co może ich spotkać gdy tylko ruszą dalej. Co zrobią?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie vhs Hotels Madagascar