Ogłoszenie


#121 2017-05-04 20:04:40

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#2
    Karczma jak każda inna. Zbudowana została po części z drewna, ale również głównym surowcem jaki został tutaj użyty był kamień. Nie można pominąć faktu, że charakteryzowała ją jedynie nazwa. "Pod srebro złotym kunaiem", od tak wymyślona sobie nazwa tego na pozór zwyczajnego miejsca. Wchodząc do środka można było odnaleźć ciepło oświetlone miejsca, gdzie każdy chciał usiąść z nadzieją, że będzie tam równie wygodnie i ciepło, co przedstawiało samo światło. Nie można było również zapomnieć o mrocznych i ciemnych miejscach, gdzie przeważnie siadali zakapturzeni jegomoście. Tym razem jednak było inaczej, bo w tych miejscach nikt nie zasiadał. Co można jeszcze powiedzieć o wystroju? Wszystkie stoły jak i krzesła były drewniane, gdzieniegdzie można było znaleźć na podłodze miękkie dywany, które powodowały, że to miejsce stawało się bardziej przytulne. Tym bardziej, że podłoga była zabita dechami, chociaż nie można było odmówić im tego, że nie było to bardzo stare drewno.

    Przy barze wciąż stali dwaj mężczyźni, jednakże wyglądali jakby mieli już za chwilę wyjść. Można było również wywnioskować to z tego co mówili - To co zrobimy mały pokaz magii przed areną? Może zarobimy parę groszy - powiedział jeden z nich płacąc w tym samym czasie za zakupione trunki. Najwidoczniej byli to przyjaźni cyrkowcy. Kto wie, może nawet nie byli świadomi, że potrafią posługiwać się ninjutsu, albo po prostu używali tanich sztuczek, by tylko zarobić parę groszy.

    Ayatane oczywiście dostał swoją wodę od barmana. Chociaż był on odrobinę zaskoczony, bowiem nikt tu nigdy jej nie zamawiał. A tym bardziej o godzinach wieczornych kiedy to tylko przychodziły na myśl ludziom jedynie trunki i to wysoko procentowe. Z politowaniem postanowił nie brać od młodego samotnika żadnych pieniędzy. Czy było mu go szkoda, czy po prostu to była pierwsza osoba, która zamówiła u niego wodę? Trudno stwierdzić, na pewno nie zabierze mu to zbyt dużego zysku na skale tygodnia, albo i nawet dnia. Siedząc tak i obserwując wszystkich dookoła, można było uznać, że jeszcze chwila moment, a nasz drogi Aya zaraz zaśnie. Mimo to był twardy i patrzył czy ktoś wyjątkowy nie wchodzi do środka. Parę osób zakapturzony wkroczyło do środka. Samotnie nawet jedna dziewczyna, która wchodząc tu od razu obnażyła swoje  kruczoczarne włosy. Usiadła przy barze ledwo opanowując się od tego by nie pokazać na swej twarzy dużego uśmiechu. Na dobry początek zamówiła piwo pszeniczne, bo na takie miała w tym momencie ochotę. Starała się nie zwracać na siebie uwagi. Aczkolwiek było to dosyć trudne z uwagi na to, że było jedyną kobietą w tym lokalu.

Offline

 

#122 2017-05-04 22:31:45

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     - Ale nudy. - podsumował wszystko Ayatane, z przymkniętymi już powiekami przyglądając się towarzystwo. Mężczyźni byli conajmniej niecodzienni, siedząca samotnie, nowoprzybyła niewiasta - całkiem niezła z twarzy, a wszyscy razem zupełnie mimo wszystko nudni. Przede wszystkim nikt nie sprawiał wrażenia, jakby stanowił dla Samotnika jakiekolwiek potencjalne zagrożenie.
     - No, przynajmniej wodę dostałem za darmo. - pomyślał, czy też mruknął pod nosem bohater, powstrzymując ziewnięcie. W zasadzie sam nie wiedział, czemu się dziwił. Wszakże wszyscy wojownicy byli teraz na turnieju. Tutaj mógł odnaleźć najwyżej pomyleńców, nawet nie pokroju samego siebie.
     Yuki zamierzał wyjść, celem poszukania szczęścia w innym miejscu. Wtem, do jego uszu dotarły słowa jednego z gości, których uznał wcześniej za ninja. Coś o jakiejś magii i robieniu na tym pieniędzy. Pachniało przekrętem. A w zasadzie nie przekrętem, a po prostu jutsu.
     Wyglądało, że okoliczna ludność, o dziwo, niekoniecznie ogarniała świat shinobi. Choć zupełnie niedaleko już drugi raz odbywał się turniej. Ktoś mógłby mieć na ten temat refleksje. Nie Ayatane.
     - Ciekawe, co się stanie. - przeszło mu przez myśl, gdy uwolnił moc swego kekkei genkai. W tym momencie napoje wszystkich klientów błyskawicznie zamarzły. Wszystkich - nie licząc samych magików. - No, co wy na taką magię?


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#123 2017-05-04 23:22:15

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#3

    Z ninjutsu wszyscy mieszkańcy mieli na co dzień dosyć sporo do czynienia. Mimo wszystko tuż obok ich osady znajdowała się siedziba klanu Namikaze. Jakby nie patrzeć ci ninja dosyć sporo potrafili, nawet co najmniej jeden z nich pokazał to na pierwszym turnieju ninja. Jakoby to co robili tutejsi wojownicy dla nich było czymś naturalnym i jakby nie patrzeć dawało im nie tyle dosyć sporo satysfakcji co samego faktu wykonywania ich zleceń za nie małe pieniądze. Namikaze podobno słynęli z dobroci serca, chociaż nie zaskoczyło by mnie to jeżeli to tylko plotki. Tylko, który ninja nie połasi się na zarobienia paru banknotów?   

    Mimo wszystko dwaj mężczyźni, którym Ayatane nie dał od tak sobie wyjść nie byli jakoś specjalnie zaskoczeni tym co on im zaprezentował. Byli bardziej przerażeni, że zrobił to od tak sobie, nie licząc się z konsekwencjami. Spojrzeli na niego z lekkim strachem w oczach, chociaż przez chwilę można było również dostrzec respekt - Spokojnie, my jesteśmy tylko prostymi akrobatami i połykaczami ognia, już sobie idziemy - powiedział drugi z nich łapiąc swojego kompana za rękę szybko wychodząc z lokalu, z nadzieją, że nie zostaną już zatrzymani przez naszego chwilo czarnowłosego chłopaka.

    Z pod byka, chociaż z lekkim dystansem spojrzał na niego jednak właściciel karczmy. Nie podnosząc jakoś specjalnie głosu by nie zdenerwować Samotnika powiedział krótko - Niech Pan już wyjdzie proszę, płoszy mi Pan klientów - powiedział, a normalnym zachowaniem było by gdyby tak zrobił jak prosił. W tym samym momencie udała się za nim wcześniej wspominana dziewczyna. Trzymając kolejną butelkę trunku spojrzała mu prosto w oczy i spytała - Znasz tutejszą legendę?

Offline

 

#124 2017-05-05 00:09:41

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Opuścił karczmę. Wcześniej jeszcze położył na ladzie dwieście ryo, skinieniem głowy żegnając, czy też może przepraszając barmana. Nie wiedział, co powinien czuć. "Popis" nie przysporzył mu jakichkolwiek emocji i nie przegnał nękającego znudzenia.
     Na świeżym powietrzu naszły jednak Samotnika zgoła inne myśli. Ostatecznie użycie "zakurzonej" umiejętności, sprawiło mu przyjemność. Bawiąc się ciągle wodą, zapomniał o lodowcu, jaki dryfował za jego plecami. Przystanąwszy, spojrzał na swoje dłonie, powoli je zaciskając. Hyouton stanowił jego najbardziej unikalną zdolność, bardziej ikoniczną nawet od technik suiton. Zdolność, której rozwój ostatnimi czasy całkiem zaniedbał.
     I w chwili, gdy przez głowę Ayatane przemknęła myśl o odbyciu treningu w trybie natychmiastowym... usłyszał za sobą szmer. Gdy tylko wykonał zwrot o sto osiemdziesiąt stopni i spostrzegł czarnowłosą dziewczynę, wszelkie wcześniejsze refleksje uleciały w siną dal. Niewiasta bez słowa przywitania zadała mu niejasne pytanie, patrząc jednocześnie w ciemno-szare oczy.
     No, umówmy się - pytanie należało do całkowicie przejrzystych. Niejasne było natomiast wszystko inne. Yuki zerknął na butelkę piwa w dłoni kobiety, potem na jej wcale okazały biust, następnie na słodką buzię, a dalej znowu na biust. W normalnych okolicznościach zapewne olałby nieznajomą, lecz tym razem był rzeczywiście zaintrygowany - choć niekoniecznie słowami panienki.
     - Hm? - mruknął przeciągając ostatnią głoskę, wciąż wpatrując się w piersi rozmówczyni. W końcu, gdyby wszystko dobrze wyliczył, podniósł wzrok wyżej, ku jej obliczu, tam też go na dłużej zatrzymując. - Obawiam się, że nie znam. - dodał, nie wiedząc czemu podtrzymując konwersację.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#125 2017-05-05 16:53:25

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#4

    Na jego szczęście dziewczyna nie zwróciła uwagi na to, że ciągle wlepiał swoje spojrzenie w jej biust. Można było przez chwilę uznać, że jest już dosyć mocno odurzona alkoholem. Nie ma co się dziwić, w którą chwilę wypiła za trzech chłopów. Nie wiadomo co było przyczyną tego zachowania. Czy coś się wydarzyło, a może po prostu chciała się zabawić w swoim własnym towarzystwie. Ale jednak nic z tego co tutaj wymieniliśmy nie należało do odpowiedzi na całkiem ważne pytanie, czemu akurat nim się zainteresowała. Na pewno nie było to spowodowane jego wyglądem ani tym, że chłopak jakoś specjalnie się wyróżniał. Może wkrótce się dowiemy.

    Dziewczyna zaczęła chwiać się na prostej powierzchni, jednak to nie był jej cel. Zaczęła iść przed siebie, wchodząc na jednej nodze na krawężnik. Chodziła tak próbując robić jaskółki, uśmiechała się w między czasie i pijąc wciąż swój trunek - Była sobie dziewczyna, był sobie chłopak - zaczęła mówić - Postanowili znaleźć zakazany przedmiot - kontynuowała - Teraz chłopak umiera.

Offline

 

#126 2017-05-06 23:51:11

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Ayatane powoli zaczynał brać całą sytuacje na poważnie, wszelako słowa kobiety traktował z lekkim przymrużeniem oka. O wiele bardziej interesowały go jej intencje. Przede wszystkim - dlaczego opowiada mu losową legendę i dlaczego akurat jemu. Pseudo-sztuczka z lodem w barze raczej nie zrobiła na panience wrażenia, zatem powód musiał leżeć gdzieś indziej. Tak przynajmniej miarkował sobie Samotnik, drapiąc się kciukiem po nasadzie nosa.
     - Albo mówi z sensem, albo to pułapka. - myślał, chociaż w głowie miał mętlik. Tak czy owak, obydwie możliwości w równym stopniu zachęcały do kontynuowania rozmowy, oferując podobną dozę rozrywki. - No, może być też bardziej pijana, niż wygląda.
     Yuki przekrzywił głowę, krytycznie oceniając próbę wykonania jaskółki, jaką podjęła nowa znajoma. Coś jeszcze mu nie pasowało. Osoby pod wpływem alkoholu nie opowiadają takich legend. Ostatnie słowa wybrzmiały mu w uszach, wprowadzając w jeszcze większe zakłopotanie. Zakłopotanie, ale i - co nowe - zainteresowanie.
     - Legendy raczej nieczęsto kończą się w teraźniejszości, co nie? - rzucił, krzyżując ręce na piersiach. Drobna kropelka potu spłynęła po jego czole.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#127 2017-05-07 20:06:29

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#5

    - Nieczęsto - mówiła na chwilę się zatrzymując - Chyba, że dotknie się zakazanego przedmiotu - powiedziała idąc dalej przed siebie. Na nieszczęście butelka miała wciąż zawartość, więc zadowolona ze swojego nieszczęścia piła nadal. Niekoniecznie myślała rozsądnie, by w takim stanie chodzić sobie od tak po krawężniku, ale czy ktoś jej broni. Była w tym momencie jedynie w towarzystwie Ayatane, wokoło nikogo poza nimi nie było. Pustki na ulicach świadczyły o zwiększeniu się zainteresowania turniejem. Najpewniej rozpoczął się kolejny etap lub po prostu stało się coś wyjątkowego, czegoś czego nikt przedtem nie widział.

    To musiało się tak skończyć, dziewczyna upadła na ziemię rozbijając przy tym butelkę. Zaczęła się śmiać na głos leżąc obolała. Czy szkoło wyrządziło jej jakieś szkody? Ależ nie, parę siniaków i zadrapań, powinna wylizać się z tego  - Nic mi już nie zostało. Ani alkohol, ani nadzieja, ani on - śmiech nie ustał.

Offline

 

#128 2017-05-07 23:28:07

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Dziewczyna była jednak w gorszym stanie, niż mogłoby się wcześniej wydawać. Chociaż nie miała większych problemów ze składaniem sensownych zdań, to jej ruchy ewidentnie dowodziły już doraźnego upojenia alkoholowego. Zataczała się co i raz, a nim Ayatane zdążył jakkolwiek zareagować, wylądowała na ziemi w towarzystwie roztrzaskanej butelki piwa i chmurki kurzu.
     Białowłosy westchnął, nieznacznie wyciągając prawą dłoń w kierunku niewiasty, zamrażając rozlaną ciecz, by nie zabrudziła jeszcze bardziej ubrań pijanej. Ta znowu wyglądała z minuty na minutę coraz gorzej, popadając w jakiś histeryczny śmiech. Im dłużej to trwało całe to zamieszanie, tym mniej cynicznie Yuki podchodził do poznawanej historii. Dziewczyna wyraźnie przeszła przez coś, co wywołało w niej skrajne emocje, od których ucieczki szukała w alkoholu. Dodatkowo intuicja podpowiadała, że owa "legenda" miała miejsce wcale nie tak dawno, jak mogłoby się wydawać. I że, co przede wszystkim - w ogóle miała miejsce.
     Samotnik wdrapał się na szczyt własnej empatii i zrozumienia. Podszedł do histeryczki, wyciągając doń prawicę, aby następnie pomóc jej wstać i jako tako utrzymać się na nogach. Opamiętał się jednak, przypomniawszy sobie, że całe zajście wciąż może być pułapką. Dlatego kucnął jeno obok i przemówił w te słowa.
     - Uspokój się, pomogę ci. Jak się nazywasz? Co się stało?
     Nie zapominając przy tym, o zerknięciu na zderzaki.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#129 2017-05-10 16:15:44

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#6

    Dziewczyna przez cały ten czas leżała nieruchoma. Śmiech ustał, a ona najprawdopodobniej dała się ponieść swoim myślą czy też wspomnieniom. Co też takiego siedziało w jej głowie? Czy w ostatnim czasie coś sprawiło, że naprawdę ma powody do takiego zachowania? Być może samotnik już niedługo dowie się z czego to wynika. Nawet po jego pytaniu milczała, zamykając na moment oczy. Najpewniej w takim momencie człowiek by już odpuścił sobie pomoc tak zdesperowanej istocie. Jednak coś ciągnęło do niej, jakaś dziwna aura.

    Otworzyła oczy, było widać jej tylko białka. Natychmiast złapała Ayatane dłonią za twarz. Ściskając dosyć mocno, aczkolwiek nie chcąc zrobić chłopakowi krzywdy. Uprzedzając pytania, Samotnik nie miał jak zareagować, to było naprawdę niespodziewane. Otwarte szeroko gałki oczne przedstawiały również jedynie białka u młodego członka organizacji. Odpłynął. Co mogło się teraz dziać w jego głowię? Obudził się przed jakąś jaskinią. Widział uśmiechniętą dziewczynę, dosyć znajomą. Czy to była właśnie ona? Trudno stwierdzić, jednakże obok niej stał również zielonowłosy chłopak, ciemno, warto zaznaczyć. Jak to się stało, że Ayatane tam trafił? Czas się dowiedzieć.

Offline

 

#130 2017-05-12 14:28:27

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Nagle wszystko kilkukrotnie przyspieszyło. Mimo, iż Samotnik zachował wobec czarnowłosej stosunkowo bezpieczny dystans, tej i tak udało się go zaskoczyć. W czym zasadniczo nie ma nic dziwnego. Któż mógłby przewidzieć, że kobieta posiada tak znamienite umiejętności aktorskie, i że kilka wychylonych butelek piwa nijak nie wpłynie na jej szybkość? Cóż - z pewnością nie Ayatane. Chłopak momentalnie został złapany za zakrytą maską twarz. Świat zawirował. We wszechogarniającej ciemności, ostatnim obrazem były pozbawione źrenic oczy, a ostatnią myślą bura od samego siebie, za danie pokazu naiwności.

     - Dałeś pokaz naiwności. - powiedział męski głos. Yuki zwrócił ku niemu wzrok, napotykając sylwetkę lodowego bobra. Zwierzę nienaturalnie mieniło się w mroku, niemal oślepiającym blaskiem. Zauroczony jego majestatem, Samotnik nie potrafił zdobyć się nawet na jedno słowo. Patrzył jeno, jak bóbr uśmiecha się brzydko, choć uśmiech, jaki by nie był, nic mu z piękna nie ujmował. - Złapała cię na cycki.

     Ostatnie zdanie nadal wybrzmiewało w głowie Ayatane, gdy chłopak w końcu ocknął się z sennej mary. Jego kolejne akcje, jakkolwiek nieco chaotyczne, wykonane zostały z typową dla żołnierza metodyką. Natychmiastowe rozeznanie w sytuacji. Ciemno. Nic nie ogranicza ruchów. Dwa cele na dwunastej.
     Widoczne oko Samotnika błysnęło bladym błękitem, gdy jego ciało uwolniło wrodzone zdolności. Nim jeszcze zerwał się z ziemi, ziemię wokoło pokryła niegruba warstwa lodu, kształtując następnie jakby kopułę, chroniącą swego twórcę ze wszystkich stron, nie licząc tej, gdzie stały widoczne sylwetki. Do nich żywioł wystrzelił niby niszczycielska fala, której celem było zalanie wszystkiego na swej drodze i skrystalizowanie. Czas na zadawanie pytań będzie później.

Szybkość lodu: 220

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#131 2017-05-18 22:41:57

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#7

    Jak to na bywało w przypadku Ayatane, musiał zareagować instynktownie i wręcz agresywnie. Wyczuł czyjąś obecność, wręcz miał ja wystawioną na tacy. Chciał popisać się swoimi umiejętnościami, którym dysponował on i może jeszcze paru Samotników. O ile jakikolwiek z nich jeszcze żył. Marzenia młodego ninja mogły zostać poszarpane przez los jeżeli żaden z nich się nie ostał. Chociaż możemy brać pod uwagę, że jego plany również pozmieniały się.

    Aczkolwiek wróćmy do akcji. Samotnik wykonał całkiem ładne ruchy, byleby tylko utworzyć lodowe twory. Tyle, że tak jak zostały przez niego tworzone tak samo szybko znikały. Czy jego obecność została przez nich zauważona? Nie, o dziwo nie. Szli w kierunku jaskini całkiem nie reagując na wyczyny chłopaka - Jak myślisz, znajdziemy to właśnie w niej? - zapytała, a chłopak jedynie kiwnął głową.

Offline

 

#132 2017-05-24 00:15:32

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Następstwo ruchu Samotnika było dość, powiedzmy sobie szczerze, zdumiewające. Po pierwsze - postaci (teraz już niejako w oddali) kompletnie zignorowały obecność chłopaka albo też nawet jej nie spostrzegły. Na domiar złego, cała akcja spełzła na niczym. Lód natychmiast po utworzeniu wyparowywał, nie mogąc chociaż zbliżyć się do wskazanego celu. To samo dotyczyło kryształu, który miał zapewnić Ayatane ochronę przed niespodziewanymi atakami zza pleców. Czegoś takiego do tej pory nie grali.
     Usta białowłosego wydały ciche westchnięcie. Zerknął na swe dłonie, delikatnie masując palcami prawicy lewy nadgarstek.
     - Genjutsu? - pomyślał, wybierając najsensowniejsze wytłumaczenie dla zaistniałej sytuacji. Przewrócił oczyma, zaklinając wszystkich użytkowników znienawidzonej sztuki, tak żywych, jak i martwych.
     Cóż było czynić? Zważając, na brak jakiejkolwiek umiejętności, pozwalającej uciec z iluzji, Yuki mógł albo siedzieć w miejscu, albo ruszyć przed siebie. Wybór był prosty. Samotnik powstał na równe nogi, otrzepał odzienie z ewentualnego piachu i podążył śladem sylwetek. W ten sposób przynajmniej nie będzie się nudził. Oczywiście trochę martwiło go, co działo się aktualnie z jego ciałem, lecz skoro i tak nie mógł nic na to poradzić, to szybko odrzucił niewygodne myśli.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#133 2017-05-27 10:30:25

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#8

    Po wejściu do jaskini wydawać by się mogło, że jest jak każda inna. Trochę mchu, a nawet niewielka jego ilość. Przepływające źródło słodkiej wody, ciemność, której pozbyć się mogła jedynie pochodnia. Jedynie tylko ona utrudniała dojrzenie czegoś więcej prócz charakterystycznych cech dla takiego miejsca. Dziewczyna spojrzała znacząco na chłopaka z lekką bojaźnią w oczach. On jednak wiedział co zrobić, z torby wyjął wcześniej przygotowaną nie użytą pochodnię. Po chwili użył techniki żywiołu ognia. Oznaczało to, że był on ninja, aczkolwiek trudno było stwierdzić na jakim poziomie jest.

    Światłość nastała i wszystko inne było również wyraźne. Jaskinia stała się natychmiast w czymś rodzaju świątyni, która była bronioną przez jakiś mechanizm. Można było ujrzeć "bramę" z ustawionymi czterema symbolami w pionie, znajdowali się na nich: lis, łasica, paw. Dokładnie w takiej kolejności. Pod nimi znajdował się symbol przypominający szpon z jakby dziurami na jego cztery pazury - To chyba to? - tym razem dziewczyna wyjęła coś z torby. Był to szpon? Podała go chłopakowi, stają za jego plecami można było zobaczyć, że na wewnętrznej stronie tego szponu znajdowały się takie same symbole, aczkolwiek ustawione w zupełnie innej kolejności.

Offline

 

#134 2017-05-30 01:53:16

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Iluzja trwała w najlepsze i wcale nie wyglądało, by zanosiła się ku końcowi, jakikolwiek miałby on nie być. Para, najwyraźniej poszukiwaczy przygód, wkroczyła do jaskini, a w ślad za nimi Ayatane. Było ciemno jak w dupie.
     - Ciemno jak w dupie. - pomyślał Samotnik, przygryzając wargę. Szczęśliwie okazało się, że jedna z sylwetek władała żywiołem ognia, przy pomocy którego rozpaliła pochodnię, rozrzedzając nieprzenikniony wcześniej mrok. Pomarańczowy płomień pochodni odkrył także oblicza dwójki towarzyszy, a więc mężczyzny i kobiety. Yuki zbliżył się do nich już całkiem znacząco, celem poznania wyglądu nieznajomych.
     Jednocześnie z przodu korytarza niespodziewanie wyrosła jakby brama, czy raczej wbudowane w skałę wrota. Trudno orzec, ponieważ owe, jakby nie patrzeć - drzwi - stanowiły popis niespotykanej zazwyczaj architektury. Zdobiły je wszakże cztery symbole, przedstawiające lisa, łasicę, pawia oraz coś, czego Ayatane nie dostrzegł. W zasadzie i tak nie zwrócił na płaskorzeźby większej uwagi, dopóki...
     Niewiasta sięgnęła do torby, wyjmując zeń przedmiot, kształtem przypominający szpon. Jego również pokrywały symbole, identyczne do tych, widniejących na bramie. Yuki odgarnął grzywkę, zerkając to na grawerowane pazury, to na mechanizm. Ewidentnie istniała między nimi jakaś korelacja, bliżej póki co nieokreślona.
     - Klucz? - zastanawiał się pod nosem, muskając końcówki własnych włosów - Może jakaś pieczęć?
     Teraz pozostawało jednak obserwować dalszy ciąg wypadków.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#135 2017-06-02 20:30:41

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#9

    Ayatane po podejściu do nich rozpoznał jedynie niewiastę. Była to ta sama z baru, która go w to wpakowała. Za to tego drugiego w ogóle nie mógł sobie skojarzyć, nawet z opowieści. Dziewczyna postanowiła spróbować otworzyć bramę. Na początku wsadziła szpon by sprawdzić czy znaki umieszczone na niej mają jakieś znaczenie. Okazuję się, że jednak miały, bowiem nic nie wydarzyło się od chwili kiedy szpon został wsadzony "na swoje miejsce". Następnym razem chłopak przyjrzał się dokładniej złotej wewnętrznej części przedmiotu. Kolejność była następująca: paw, lis, łasica. Tak o to chłopak ustawił za pomocą mechanizmu owe symbole. Po wsadzeniu szponu udało się otworzyć bramę. Tuż za nią było widać dalszą część nieoświetlonej jaskini. Parka za pomocą skinienia głową zgodziła się ze sobą, że czas iść dalej. Kiedy przeszli przez bramę, ta nie została ruszona. Na ich szczęście to nie był żadne rodzaj pułapki.

    Po przejściu parunastu kroków można było dostrzec coś na wzór sylwetki. Czy to był potwór czy człowiek? Trudno stwierdzić, dziewczyna z chłopakiem momentalnie zaczęła iść ciszej. Po prostu się skradali, być może chcieli uniknąć walki albo swojego przeciwnika złapać w zasadzkę. W pewnym momencie zatrzymali się. Jedno było pewne, ten ktoś wyglądał jak człowiek, ale nim nie był. Zbroja samuraja, całkiem potężny mecz, a to wszystko było swoistym kontrastem wobec całkiem okazałego hełmu. Chłopak skinął palcem by dziewczyna szła od prawej strony, on za to szedł od lewej. Byli nad nim, by do niego się dostać wystarczyło zejść dwieście metrów dalej od nich za pomocą schodów lub wpaść na jakiś genialny sposób jak go pokonać po cichu. Może znajdą jego jakiś słaby punkt?

Ostatnio edytowany przez Straznik 8 (2017-06-02 20:31:35)

Offline

 

#136 2017-06-02 22:15:09

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Samotnik powoli zaczynał łączyć ze sobą kolejne wątki zawiłej historii, której bohaterem chcąc nie chcąc został. Po odkryciu, iż jedną z sylwetek była poznana wcześniej w Enko dziewczyna, miał już niemal pewność, że genjutsu ukazuje mu "legendę", o której wspominała. Yuki zerknął raz jeszcze na oblicze mężczyzny, dzierżącego pochodnię, po czym podsumował w myślach.
     - To on "umiera", co? Dobrze, że zdechł.

     Tymczasem czarnowłosa majstrowała chwilę przy szponie, układając wzory zgodnie z widniejącymi na wrotach. Nie trzeba było długo czekać, by te stanęły otworem, ukazując kolejny segment jaskini. Cała trójka przekroczyła próg, tonąc coraz głębiej w mrocznych odmętach. Po kilkunastu metrach dostrzegli kolejną... przeszkodę? w postaci uzbrojonego po zęby osiłka. Ponieważ dwójka zamilkła i zaczęła się skradać, Ayatane wywnioskował, że rycerz nie jest przez nich mile widziany. Samotnik dokładnie obejrzał jego ekstrawagancki ekwipunek, by zaraz ruszyć śladem niewiasty, a więc prawą stroną. Ziewnąwszy sobie porządnie, oczekiwał kolejnych wypadków.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#137 2017-06-03 08:51:11

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#10

    Skradali się z nadzieją, że nie zostaną zobaczeni przez potencjalnego przeciwnika. Chłopak zaczął mu się coraz to bardziej przyglądać. Szukał jakiegoś słabego punktu w jego zbroi. Dał znak dziewczynie by ta zatrzymała się. Znajdowała się mniej więcej na środku drogi mając wroga na wprost linii swych oczu. On natomiast szedł dalej, trochę przyspieszył by znaleźć tuż obok schodów, które prowadziły do Samuraja. Być może widok jego pleców da więcej wskazówek do tego by go pokonać.

    Trochę czasu zajęło mu by znaleźć się za nim mimo nawet tego, że przyspieszył. Nie puszczał go ze swojej bacznej obserwacji. Lekko się uśmiechnął chociaż chciał wybuchnąć śmiechem. W tym momencie to nie było na miejscu o czym doskonale wiedział. Samuraj miał... odsłonięte kostki u nóg w swej "zbroi". Chłopak wyjął z kabury na broń jeden senbon, który namoczył chakrą żywiołu ognia. Można było to poznać, że pojawił się na nim sporawy jak na ten przedmiot płomień. Tuż po tym rzucił nim z rozmachem w jedną z kostek. Momentalnie po trafieniu samuraj stanął w płomieniu. Przez krótką chwilę stał, by później paść na plecy, umierając w męczarniach. O ile on w ogóle odczuwał ból, bowiem nie wydawał żadnych dźwięków. Kiedy już tylko przestał się ruszać, za chłopakiem otworzyła się kolejna brama.

    Była to najprawdopodobniej ostatnia sala. Była ona w przeciwieństwie do poprzednich całkowicie oświetlona. Na jej końcu można było dostrzec wodospad spływający do sporawego strumyku, na którym znajdowało się małe podłoże, a na nim drewniana zdobiona skrzynia. Czy to po to tutaj przybyli?

Offline

 

#138 2017-06-03 10:27:39

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Nie upłynęło nawet kilka minut, a strażnik, stanąwszy w płomieniach, padł jak długi na kamienną posadzkę. Yuki wprawdzie stał nieco z tyłu, zaraz za plecami czarnowłosej, lecz przez wzgląd na specyfikę ataku, jakim rażony został osiłek, mógł dostrzec, że najwyraźniej zbroja nie osłaniała jego kostek. Tam też bowiem trafia rozgrzana do czerwoności igła senbon, niezwykle skutecznie eliminując cel.
     Wraz z pokonaniem przeciwności tego pomieszczenia, kolejne wrota zaprosiły do następnego pomieszczenia. Różniło się ono znacząco od poprzednich, przede wszystkim faktem, iż było wcale nieźle oświetlone. Ponadto gościło wodospad, tworzący strumień, gdzie, u szczytu podestu, spoczywała drewniana skrzynia o wielu ornamentach.
     - Oho. Czuję dobrze, że coś się zaraz stanie - analizował Ayatane, lustrując płynącą wodę. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że w końcu dotarli do jakiejś pułapki. Zastanawiał się, czy to właśnie tutaj rozdzielono dwójkę towarzyszy, przyjmując już niemal całkowicie wizję, jakoby genjutsu stanowiło historię spotkanej wcześniej niewiasty. Zaraz z pewnością część zagadek miała się wyjaśnić.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#139 2017-06-03 15:00:57

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#11

    Para podchodziła do wodospadu z niemałą ostrożnością. Było widać w ich oczach niepokój ale również i lekką pewność siebie, jakby wiedzieli czego można spodziewać się w tej skrzyni. Im bliżej byli tym bardziej ten drewniany przedmiot wydawał się być tajemniczy. Nie wydawało się być czekała na nich tutaj jakaś zasadzka czy zagadka. Po prostu zwykły wodospad naturalny bądź utworzony za pomocą wybuchu z zewnątrz. Ale czy to miało jakiekolwiek znaczenie? Jeżeli chcieli dowiedzieć się co jest w środku to nie mieli innego wyjścia jak po prostu to sprawdzić bez zastanowienia. Niepewność mogła ich tylko zgubić. Kto wie co się stanie dalej..

    Chłopak wyrwał się pierwszy. Najwidoczniej nie mógł już czekać. Dosłownie podbiegł do skrzyni by ją otworzyć. Jego oczom ukazał się dziwaczny wachlarz. Tuż za nim ruszyła dziewczyna, widząc go wyrwała z siebie szybko - Nie ruszaj go! Znasz.. - ale już było za późno, chłopak złapał go w dłoń, przelewając jego zdaniem odrobinę chakry. Jednak żadna siła z niego nie została wyrwana, chłopak padł z powodu utraty swojej energii. Najwidoczniej nie był na tyle silny by móc jej użyć. W momencie upadku dziewczyna szybko go podniosła z ziemi, a wachlarz wpadł do strumyku. Trudno stwierdzić czy nie porwał go prąd wody. Zaraz po tym ruszyła w stronę wyjścia ciągnąc go za nogi, nie było szans na obudzenie go.

Offline

 

#140 2017-06-04 19:00:45

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Uniesione wieko skrzyni ukazało szeroki, biało-karmazynowy wachlarz. Na ten widok, Ayatane uczuł nieokreślone mrowienie gdzieś z tyłu głowy. Miał silne przeczucie, że nie był to w żadnym wypadku zwyczajny przedmiot, niemniej późniejszych wydarzeń nie mógł przewidzieć.
     Mężczyzna z iluzji szybko stracił nad sobą panowanie. Pomimo krzyku towarzyszki, momentalnie sięgnął po znalezisko i tak samo prędko tego uczynku pożałował. Gdy tylko bowiem dotknął rękojeści wachlarza, natychmiast opuściła go cała energia. Yuki podrapał się po grzbiecie nosa, z zaciekawieniem obserwując żałosny upadek młodzieńca. Na myśl przyszła mu dawno zasłyszana legenda o artefakcie, który w podobny sposób mógł potraktować domniemanego użytkownika. Nie mógł jednak sobie przypomnieć, czy historia mówiła właśnie o wachlarzu, czy też jakimś mieczu.
     Nim kobieta, wlokąc za sobą nieprzytomnego, opuściła pomieszczenie, zmierzając ku wyjściu z jaskini, Samotnik skoczył nad brzeg strumienia. Wzrokiem chciał odnaleźć utopiony przedmiot i raz jeszcze się mu przyjrzeć i być może zapamiętać, gdzie leży. W genjutsu próba podniesienia go mijała się z celem, lecz, jeżeli podejrzenia białowłosego były zasadne, później przyjdzie ku temu kolejna okazja.
     Wykonawszy te czynności, bohater pędem pognał za parką poszukiwaczy przygód.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#141 2017-06-05 18:46:47

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#12

    Im dziewczyna bardziej odlała się od naszego Samotnika, tym obraz stawał się coraz mocniej niewyraźny. Najwidoczniej umiejętności niewiasty na tym się kończyły. Dlatego też Ayatane nie mógł dostrzec gdzie dokładnie przedmiot przepadł. Wie jedynie, że wpadł do wody. Jak głęboko i czy nie został porwany przez prąd. Na ten moment nie miał innego wyjścia jak pędzić za dziewczynom, która starała się uratować najprawdopodobniej osobę, którą darzyła szczerym uczuciem. Tylko czy z niego coś jeszcze będzie? Są jakiekolwiek szanse na to, że chłopak nie stracił na tyle dużo chakry i samej energii życiowej by zdoła to przetrwać? Na ten moment pytania te były zbyt ogólnikowe i trudno stwierdzić co z tego wyniknie.

    Ayatane w pewnym momencie poczuł dziwne mrowienie, zdążył mrugnąć jedynie raz, a zaraz po tym znalazł się sali szpitalnej, gdzie leżał chłopak, a obok niego stał lekarz wraz z dziewczyną, obserwowali go dosyć uważnie. Ona jednak nie mogła powstrzymać się od wylewania swych łez - Tylko cud mógłby sprawić, że przeżyje. I tak długo to trwa, skoro udało się Tobie go tutaj przyprowadzić - lekarz mówił i mówił, a obserwując go nieco dłużej raczej nie miał wiedzy na temat medycyny ninja, był zwykłym śmiertelnikiem. Kto wie, może zwyczajne przelanie chakry przez innego ninja by w tym wszystkim pomogło? Dziewczyna o tym nie wiedziała, szukała jedynie pomocy. Kiedy lekarz wyszedł, Ayatane przebudził. Mimo, że trudno było mu wrócić do normalności, zdołał usłyszeć słowa dziewczyny, która już w tym momencie stała nad nim - Wiesz jak mu pomóc? Zostało niewiele czasu.

Ostatnio edytowany przez Straznik 8 (2017-06-05 18:48:16)

Offline

 

#142 2017-06-05 23:35:11

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Otworzył oczy. Ostatnim, co pamiętał ze snu, czy też iluzji, były marne skutkiem poszukiwania miejsca spoczynku wachlarza. Potem wszystko powoli zaczęło tracić wyrazistość, aż w końcu zupełnie pogrążyło się w ciemności. Kobieta i nieprzytomny chłopak zniknęli, nim jeszcze opuścili jaskinię, więc Samotnik nie mógł nawet poznać lokalizacji tajemniczego skarbca. Finalna scena przedstawiała szpitalny pokój.
     Uderzyła go wszechogarniająca czerń nocnego miasta. Leżał w bezruchu, metodycznie jednym okiem skanując otoczenie. Wzrok zatrzymał na znanej mu niewiaście, która zaczęła coś mówić.
     - Jak. Śmiałaś. - warknął przez zęby, przerywając jej wpół. Nagle zrobiło się bardzo zimno. Część ulicy, pobliską latarnię i fragment budynku karczmy pokryła gruba warstwa błękitnego lodu. Jednocześnie kryształ objął, najpierw nogi, a później górne części ciała czarnowłosej. Ostała się tylko głowa, jednak przystające do niej, ostre jak diabli lodowe kolce skutecznie ograniczały jakikolwiek ruch. - Jak. Śmiałaś. - powtórzył.
     Powoli przeszedł w pozycję pionową. Stał teraz zgarbiony, z ramionami zmieszonymi luźno ku ziemi. Oddychał spokojnie, lecz jego oczy niemal błyszczały od gniewu. Zaznajomiony ze sztuką genjutsu, unikał bezpośredniego kontaktu wzrokowego. Kark strzelił brzydko, gdy gwałtownie przechylił głowę ku prawemu barkowi. W powietrzu wisiała mordercza atmosfera.

     Szybkość lodu: 220


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#143 2017-06-06 17:36:26

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#13

    Dziewczyna miała nadzieje, że nie zrobiła swoja umiejętnością krzywdy Samotnikowi. W końcu chciała by jej pomógł, a nie spowodować, że nawet się nie obudzi. Obserwowała go krótką chwilę, w myślach walczyła ze sobą czy to aby na pewno udało jej się przekazać wszystko co chciała. Czy będzie potrafił jej pomóc? Może czegoś istotnego mu nie pokazała? Albo będzie bardziej łasy na dziwny przedmiot niż na to by jej pomóc? Przecież równie może spożytkować czas na to i na to, aczkolwiek, kto wie. Może w tym czasie ktoś już tam trafił bo usłyszał tę samą legendę co oni? Tylko odnalezienie szponu może być już dosyć trudne skoro jest on na swoim miejscu.

    Ostatecznie zakłopotanie w jej oczach zmieniło się w przerażenie. Mimo, że wcześniej w karczmie widziała podobną sytuacje, a mianowicie użycie umiejętności tworzenia lodu, ale to nie było to samo. To było bardziej przesiąknięte gniewem i pewnym rodzajem zła. Stała bojąc się w ogóle ruszyć, nie chciała teraz ryzykować, że umrze, a nikt nie będzie mógł go zaprowadzić do jej ukochanego - Musiałam użyć mojej umiejętności bo inaczej byś mi nie uwierzył - mówiła, a w oczach miała łzy, zbierało się do płaczu przez obawę przed śmiercią - Bardzo przepraszam... Błagam. Pomóż.

Ostatnio edytowany przez Straznik 8 (2017-06-06 17:36:43)

Offline

 

#144 2017-06-06 18:49:15

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Kobieta nie zdołała zareagować na niespodziewany atak Samotnika. Teraz stała w przerażeniu, okryta lodową powłoką, łamanym głosem, to przepraszając, to błagając o pomoc. Wyglądała naprawdę żałośnie; niczym zapędzone w kozi róg zwierze, patrzące na zbliżających się myśliwych. W obecnej sytuacji i tak zresztą nie miała innego wyjścia, jak tylko prosić o litość.
     Yuki obserwował to wszystko wyprutym z jakiegokolwiek współczucia wzrokiem. Jego pokłady empatii wyczerpała nazbyt śmiała akcja czarnowłosej, pozostawiając jeno złość. Miał ochotę zabijać. Przeszła mu też przez myśl wizja pójścia do wspomnianego szpitala i zamordowania chłopaka z iluzji na oczach jego kochanki, pozostawiając ją samą w rozpaczy. Tak, tej kary za znieważenie nigdy by nie zapomniała.
     Lecz finalnie ciekawość wzięła górę nad gniewem. Emocje stygły z każdą długą sekundą, także za sprawą zimna bijącego od lodu. Koniec końców Ayatane nie był jeszcze tak zniszczony wewnętrznie, jak jego lider i potrafił dla własnego dobra powstrzymać mordercze instynkty. W zasadzie jedynym powodem był ów tajemniczy przedmiot, który para znalazła w jaskini. To jest, oczywiście jeżeli istniał naprawdę, a nie tylko jako wytwór dziwacznego genjutsu niewiasty. Tej nie zgładził jedynie przez zaintrygowanie, jakie wzbudził w nim wachlarz, na temat którego chciał posiąść większą wiedzę.
     Tymczasem milczał. Teraz już całkiem spokojnie analizował dostępne rozwiązania. Pierwszą myśl, a więc wyciągnięcie informacji przez tortury, odrzucił od razu. Wiązałoby się to z kłopotliwymi kwestiami, takimi jak ukrywanie zmasakrowanych zwłok, na co żadna z umiejętności Ayatane nie pozwalała. Postanowił więc rozegrać tę partię w inny sposób.
     Wraz z machnięciem ręki białowłosego, cały lód momentalnie wyparował, jakby nigdy nie powstał. Utrzymywanie rozmówczyni w krysztale stwarzało ryzyko, iż ktoś ich zobaczy, wezwie strażników albo coś podobnego. Chłopak nie bał się wyzwania, jednak jego styl walki prawdopodobnie zmiótłby osadę z powierzchni ziemi, a to nie leżało w kręgu jego interesów, szczególnie, że zaraz obok odbywał się turniej.
     - Wstawaj - rzekł, gdy niewiasta upadła na ulicę nagle tracąc podparcie w postaci lodu. - Co znaleźliście w tej jaskini? Bez tej wiedzy nie jestem w stanie nikomu pomóc.
     Blefował. Prawdopodobnie jego umiejętności nie wystarczały, by obudzić kochanka czarnowłosej. Znikome ryzyko pozwalało mu jednak na zmyślne kłamstwo, a był gotów na kolejne. Szczęśliwie twarz samotnika zakrywała maska, przez co nie sposób było odczytać czegokolwiek z grymasu, jaki na niej gościł. A ten był naprawdę paskudny.
     - Szybciej; nie mamy czasu. - ponaglił.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#145 2017-06-07 23:36:11

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#14

    Nie wiedziała co może zrobić by wyzwolić się z opresji. Nie miała na tyle siły by cokolwiek móc zrobić. Może to nie kwestia tego, że lód był na tyle twardy by ta mogła martwić się o to, że nie może go rozbić. Po prostu była już wykończona fizycznie i psychicznie, to drugie zdecydowanie przeważało w tej całej sytuacji. Mimo wszystko posiadła jakieś umiejętności i gdyby nie fakt, że czuła nie mały respekt wobec Samotnika, nie mogła w tym momencie pojąć dlaczego tak szybko opadła z sił. Jakby cała chakra została z niej wyciągnięta. To na pewno nie było za sprawą nowo ukazanego przedmiotu. W końcu ona go nie dotknęła. Chciała już udać nieprzytomną kiedy to chłopak postanowił ją puścić.

    Przez chwilę nie wiedziała czemu tak szybko zmienił zdanie, aczkolwiek to nie ją obchodziło. W końcu najważniejszy był ukochany. Samotnik zaczynał zadawać pytania - Podobno niezwykle rzadki przedmiot, nie ma takiego drugiego - mówiła prowadząc go do szpitala - Według legend jest bardzo potężny, dlatego też mogą nim posługiwać się tylko ninja - byliście coraz bliżej - Jednak potrzeba bardzo dużych zasobów chakry by go użyć... - mówiła wycierając łzy kiedy weszliście do pokoju gdzie chłopak leżał, nie wyglądał źle, całkiem naturalnie jak na kogoś kto utracił praktycznie całą chakrę; może da radę mu odrobinę jej przekazać - On nie posiadał jej na tyle dużo...

Offline

 

#146 2017-06-08 01:58:07

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Gdy szli, dziewczyna dość zdawkowo opowiadała o wachlarzu. Niestety monolog zmierzał ponownie ku jej kochankowi, a więc nie w kierunku, w którym życzyłby sobie Ayatane. Wolałby usłyszeć konkrety; skąd wiedzieli o położeniu jaskini, w jaki sposób pozyskali "klucz" do bramy i temu podobne. Choć po prawdzie liczył, że towarzyszka rozgada się nieco bardziej, to nie zamierzał ciągnąć jej za język. Wolał unikać wzbudzania niepotrzebnych podejrzeń.
     Łączył wątki. Ze skromnego opisu oraz tego, czego "świadkiem" był Samotnik, jeden do jednego wynikało, iż ów przedmiot z iluzji jest... artefaktem. Ponownie przypomniał sobie legendę, którą wcześniej z taką łatwością odrzucił, a teraz istniało wręcz prawdopodobieństwo, iż kobieta mówiła o tej samej opowieści.
     - Nie, to niemożliwe... - przekonywał samego siebie w myślach, ale nie mógł już do końca przegnać wizji wejścia w posiadanie bezcennego wachlarza. Ziarenko zostało zasiane. Musiał przynajmniej sprawdzić, czym w rzeczywistości jest znalezisko młodych poszukiwaczy przygód.

     Wkroczyli do pokoju szpitalnego. Ayatane doskonale znał to miejsce, w końcu odwiedził je w genjutsu. Wiedział, gdzie leży kochaś czarnowłosej i od razu dotarł do jego łóżka. Spojrzał z góry na nieprzytomne ciało słabeusza. Kompletnie nie znał się na medycynie, toteż nie potrafił określić, czy mężczyzna faktycznie stracił chakrę, czy też po prostu śpi lub udaje śpiącego. Mimo wszystko tutaj pozwolił sobie na odrobinę zaufania. Analizując minione wydarzenia tego wieczora, wykluczył możliwość, aby teraz zastawiono na niego pułapkę. Wszak para miała już możliwość uśmiercenia go, kiedy przebywał w iluzji, czego jednak nie zrobiła.
     Wyglądało na to, iż udzielenie pomocy było najrozsądniejszym wyjściem, jeżeli Yuki miał poznać lokalizację jaskini. Obok stał oczywiście szantaż, lecz tutaj zawsze istniała możliwość otrzymania fałszywej informacji. No i uleczenie chłopaka w pierwszej kolejności nie wykluczało zastosowania zastraszenia w drugiej, co natomiast nie działało na odwrót. Przede wszystkim też żadne z dwojga poszukiwaczy nie miało odpowiedniej mocy nawet na podniesienie artefaktu, więc nie powinni mieć oporów przed oddaniem go w ramach wdzięczności.
     Tak właśnie myślał Ayatane. Nadal jednak pozostawała kwestia obudzenia kochanka czarnowłosej. Najlogiczniejszym wydawało się po prostu przelanie energii przez dotyk. Było to w takim stopniu oczywiste, że Samotnik aż zerknął nieznacznie acz wymownie w kierunku wynędzniałej kompanki. Następnie obszedł łóżko chorego tak, by jednocześnie stać do tamtej przodem.
     Wszystko czynił zupełnie "na czuja", nie mając pojęcia, jakie przyniesie to skutki. Najpierw chwycił nieprzytomnego za nadgarstek, celem uniesienia jego ręki do pozycji pionowej. Następnie zsunął odrobinę rękaw koszuli szpitalnej, odkrywając przedramię - miejsce, które, jak sądził, najlepiej udostępniało przepływ energii. Kaszlnąwszy uprzednio, położył spód wolnej dłoni na żyłach pacjenta i zaczął powoli uwalniać weń chakrę, samemu nie do końca wierząc, by miało to dać pożądany efekt. Spróbować jednak nie zaszkodziło.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#147 2017-06-10 15:41:01

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#15

    Ayatane sam nie wierzył w to co robi. Przecież chłopak praktycznie umierał i nie było szans na jego odratowaniu. A taki prosty trik nie mógł przecież pomóc. Wydawał się być zbyt prosty, zbyt banalny by miało to sens. Jednak chłopakowi brakowało jedynie chakry, a nie zadano mu żadnych poważnych obrażeń. Żadnych otwartych ran czy też złamań. Warto było spróbować, dlatego też tak uczynił Samotnik. Ku jego zdziwieniu nie było to takie trudne jakby mogło się wydawać. Wystarczyło jedynie trochę przelać swojej energii w odpowiedni punkt i w odpowiednim momencie. Tak też uczynił i to pozwoliło przebudzić się chłopakowi, który momentalnie zaczął wydawać z siebie cieniutki głosik - Byłem blisko, prawie go użyłem... - mówił z lekkim zawiedzeniem. Ile było w tym prawdy nie można było określić. W końcu Ayatane we śnie widział dokładnie, że wachlarz praktycznie niczego nie przedstawił, a chłopak zaraz po tym padł na ziemie jak kłoda - Ktoś inny musi spróbować. To nie może... - tym razem padł ze zmęczenia, wydawać by się mogło, że wrócił do normalności. Gdyby spojrzało na niego baczne oko medyka stwierdził by, że przepływ jego chakry wrócił do normalności i teraz jedynie trzeba oczekiwać tego by wypoczął już w pełni.

    Dziewczyna spojrzała na Samotnika ze łzami w oczach, praktycznie rzucając mu się w ramiona. Co było dosyć ryzykowne, bacząc na to jaki charakter ma nasz Ayatane. Ona za to nie bała się go już ani trochę, w końcu uratował życie jej ukochanego. Nie wiedziała jak mu się odwdzięczyć, ale jej rozmyślenia nad tym pomysłem na trwały długo - Trzeba spełnić jego prośbę. Zaprowadzę Cię do tej jaskini, co Ty na to? Nie możemy mu odmówić - tylko co chciał dodać od siebie na koniec chłopak?

Offline

 

#148 2017-06-13 01:26:50

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Z jakiegoś powodu banalny zabieg przyniósł (nie)oczekiwany skutek. Samotnik uniósł wysoko brwi. Nie potrafił ukryć zaskoczenia, gdy "pacjent" otworzył oczy, powracając do stanu przytomności. Mimo niewątpliwej przypadkowości takiego efektu, Yuki przybił sobie wewnętrznie piątkę.
     - He-he - zaśmiał się pod nosem, czego nikt poza nim nie usłyszał.
     Naraz ledwo przebudzony mężczyzna wydał z siebie słabiutki szept. Yuki słuchał tego uważnie, oczekując, że wyciągnie z majaczenia informacje na temat owego przedmiotu z wizji. Stało się tak jedynie połowicznie, gdyż, nim na powrót zasnął, wycieńczony mężczyzna wyjawił rzeczy dobrze Ayatane znane. Do jego ostatniego, urwanego zdania, białowłosy nie przywiązał żadnej uwagi.
     Podniósłszy wzrok, dostrzegł, jak nowo-poznana ze łzami w oczach leci w jego kierunku. Przeszył ją szybkim, beznamiętnym spojrzeniem, po czym wykonał szybki zwrot, bez problemu unikając uścisku, tym samym pozwalając tamtej na kolejny w tym dniu upadek. Błysnęły pośladki. Samotnik wszystko obserwował bez choćby jednego mrugnięcia, by finalnie wykonać trzy szybsze.

     Ostatecznie czarnowłosa zaproponowała wspólne pójście do jaskini z wachlarzem. Najwyraźniej odczuwała potrzebę odwdzięczenia się za uratowanie życia obiektowi uczuć, czy też, jak sama oznajmiła, spełnienia woli kochanka. Yuki przechylił nieznacznie głowę ku prawemu barkowi. Poszło łatwiej, niż pierwotnie sądził. Być może wręcz zbyt łatwo, lecz nie leżało to w kręgu jego zmartwień. O wiele bardziej przejmował go fakt ciemności, jaka panowała w jaskini kryjącej artefakt. Z niezadowoleniem przyznał samemu sobie, iż nie rozwiąże tego problemu na własną rękę. Mógłby co prawda stworzyć klona, przemienić go w pochodnię, a następnie podpalić - plan brzmiał genialnie, jednak trudne do wytłumaczenia przeczucia podpowiadały, że coś nie wyjdzie. Zwrócił się więc do przyszłej kompanki wyprawy rozkazującym tonem.
     - Pochodnia. Nie... - troszkę się jednak zająknął - jestem w stanie rozpalić ognia.
     Cała sytuacja trochę go uspokoiła. Teraz, byle odkryć prawdę o wachlarzu, był nawet zdolny do współpracy. Przez jakiś czas...


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#149 2017-06-13 23:02:45

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#16

    Dziewczyna zdążyła przyzwyczaić się do gwałtowności chłopaka i z lekkim niesmakiem na ustach wstała z podłogi kiedy ten spowodował jej upadek. Jednak nie miała mu za złe, w końcu uratował jej chłopaka, albo kogoś kto miał nim się stać. W każdym razie musieli jak najszybciej ruszać. Ostatecznie mogło dojść do tego, że ktoś niechciany mógł pojawić się w tym miejscu. Tylko było bardzo duże prawdopodobieństwo, że to będzie kolejny nieszczęśnik, któremu zabraknie energii by w ogóle zdołać podnieść wachlarz.

    Na słowa chłopaka pokazała mu zawartość swojego plecaka, gdzie były dwie zapasowe pochodnie. Najpewniej nie tylko jej ukochany potrafił władać odpowiednim żywiołem do zapaleniach ich. Po zamknięciu plecaka wyszli z sali bez słowa. Dziewczyna stwierdziła, że przy samotniku, lepiej się nie wychylać i zachować cisze oraz spokój... Nie oszukujmy się nie będę wam streszczał nudnej podróży wzdłuż drogi, następnie skrętu w prawo, w las gdzie po za ścieżką znajdziemy jaskinie, do której udali się nasi bohaterowie. Bez sensu.

Offline

 

#150 2017-06-14 02:48:05

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Podczas wędrówki Ayatane nie myślał o niczym konkretnym, skupiając się na zapamiętaniu drogi. Istniała bowiem dość spora szansa, że zmuszony będzie pokonać ją z powrotem samotnie, gdyby na przykład towarzyszka spróbowała odebrać mu artefakt, na którym tak mu zależało. Z własnej woli raczej nie chciał jej eliminować, szczególnie, że pozostawił przy życiu chłopaka w szpitalu. Ten zapewne, w przypadku śmierci dziewczyny, skłonny byłby do zemsty, może nie na białowłosym bezpośrednio, ale chociażby na jego rodzinie. Bezsensowne ryzyko, zwłaszcza teraz, gdy organizacja potrzebuje każdej pary rąk.

Deja Vu


     Po jakimś czasie dotarli na miejsce. Jaskinia i jej okolica prezentowały się dokładnie tak, jak w iluzji. Yuki zwrócił uwagę, że nawet pora dnia była podobna. Przez moment doświadczył zjawiska deja vu, przez co przystanął. Dopiero przetarłszy oko wierzchem dłoni, skinął głową do kompanki.
     - Rozpal pochodnię - nakazał. Jeżeli po wykonaniu polecenia postanowiła wręczyć mu ją, to przyjął przedmiot, jeśli nie - pozwolił dziewczynie na oświetlanie drogi. Kierowali się ku grocie, gdzie niebawem powinny ukazać się zdobione wrota, strzegące wejścia do skarbca. Do tej pory wszystko grało wedle planu; Samotnik rozmyślał, czy i dalej pójdzie tak łatwo. Westchnął cicho. W najbliższym czasie wszystko miało się okazać.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#151 2017-06-15 11:31:26

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#17

    Nie ma co się oszukiwać, czuła się dosyć nieswojo w miejscu, w którym został skrzywdzony jej ukochany. W zasadzie robiła to dla niego, ale cała ta sytuacja sprawiała, że na całym swym ciele miała gęsią skórkę, jakby zaraz miało wydarzyć się coś wyjątkowo dziwnego lub przerażającego. Miała przed oczyma jego wysuszoną od braku chakry, twarz. Stanęła przed jaskinią jak słup nie wiedząc co dalej ze sobą zrobić. Przetarła oczy by następnie ściągnąć plecak. Gdyby nie rozkaz Ayatane, najpewniej stała by tak przez najbliższe parę minut. Obudził ją z dosyć przerażającego snu na jawie. Musiała wziąć się w garść.

    Prostym ruchem dłoni zdołała zapalić pochodnię. Wyglądała to tak jakby to nie niczym nadzwyczajnym dla takiej małej osóbki jak ona. W przypadku młodego Samotnika mogło to wydawać się zjawiskowo, zważywszy na to, że nie miał jak do tej pory większej styczności z tym żywiołem... Cała jaskinia nabrała blasku w momencie jej rozpalenia, można było dostrzec wszystkie szczegóły, a z pewnością to, że wejście do dalszej części było wciąż otwarte. Szpon nie został wyciągnięty, przez co nie musieli trudzić się ze wcześniej rozwiązaną zagadką.

    Wszystko szło całkiem dobrze, a wręcz bez najmniejszych problemów. W sali można było dostrzec jedynie jedną różnice. Przy strumieniu leżał czarnowłosy chłopak, a w jego dłoni znajdował się wachlarz, który był dosyć mocno przez tego osobnika trzymany, albowiem widać było po jego sylwetce, że ta jest coraz to bardziej zmarszczona i zmizerniała od pobieranej przez wachlarz chakry. W pewnym momencie nawet została wydobyta przez niego moc, bowiem wokół chłopaka znajdował się mur z ognia, strzegący go przed wodą i naszymi bohaterami. Trzeba dodać, że mur nie został stworzony na ich oczach, był tu już od jakiegoś czasu, co miało swoje skutki w postaci nieprzytomnego czarnowłosego.

Offline

 

#152 2017-06-16 13:45:33

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Pochodnia rozświetlała jaskinię, gdy przedzierali się przez kolejne pomieszczenia. Ku zaskoczeniu Samotnika, te wciąż były oczyszczone z wszelkich przeszkód, czy to tej w postaci bramy, czy napompowanego strażnika. Innymi słowy "skarbiec" nie uległ pod tym względem żadnej zmianie od czasu, gdy odwiedziła go para z iluzji.
     Nagle jednak mogli dostrzec pierwszą nieprawidłowość. Z najdalszej komnaty, tej skrywającej artefakt, wydobywało się pomarańczowe światło. Na ten widok Yuki wyostrzył zmysły. Ktoś zdążył ich uprzedzić, najwyraźniej także pokonując ciemności przy pomocy pochodni. Nie myśląc wiele, białowłosy przeszedł w bieg, niespecjalnie pragnąc przekonać się, czy nieproszony gość okiełzna moc wachlarza.
     Tutaj czekała go niespodzianka. Blask nie dochodził bowiem ze źródła, z którego zakładał. Tworzył go mianowicie wysoki, szalejący krąg ognia, istne płomieniste tornado. Ayatane zmrużył oczy, wpatrując się w żywioł. Gdzieś wewnątrz wiru mignęła mu ludzka sylwetka, leżąca na wznak. Po chwili mógł już określić, że należy do mężczyzny. W dłoni, nie sposób nie dostrzec, dzierżył ten sam wachlarz, widziany w iluzji.
     - A więc to prawda - pomyślał Samotnik, uśmiechając się brzydko. Istnienie artefaktu było niemal namacalne, praktycznie na wyciągnięcie ręki. Teraz jedynie musiał pokonać ogień. Wprawdzie prawdopodobnie wystarczyło poczekać, aż chłopaczkowi ujdą resztki chakry, jednak Yuki wolał skrócić ten czas.
     - Odsuń się - rzekł do towarzyszki, nawet w jej stronę nie patrząc. Następnie szybkim ruchem odgarnął włosy, przybierając postawę bojową. W tym momencie mógł wykorzystać wiele technik, jednak większość z nich wiązała się z ryzykiem, chociażby zwalenia stropu jaskini. Wybór Ayatane padł więc na nieco słabsze jutsu, jednak doskonale radzące sobie z żywiołem ognia.
     Złożył pięć pieczęci, nabierając powietrza w płuca. Chakra suiton poczęła rwać przez jego ciało, walcząc o uwolnienie. Nie kazał jej czekać długo. Naraz wypluł ogromną ilość wody, która nacierała wprost na ogniste tornado. Technika bez problemu pokryła cały wir, pytanie brzmiało - czy go pokonała? Samotnik zdecydował tworzyć zaporę tak długo, aż nie osiągnie upragnionego skutku.

Technika: Suijinheki
     Siła jutsu: 300


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#153 2017-06-18 22:19:26

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

#18

    Żywioł chociaż wydawał się być dosyć silny i nie do ogarnięcia to mimo wszystko taki nie był. Trzeba zauważyć, że kontrolował go nieprzytomny ninja, z którego była ciągle wysysana energia. W pierwszej chwili dziewczyna nie mogła określić skąd pochodzi ten potworny płomień. Jednak ogień załamywał się momentami przez co mogła dostrzec praktycznie nieżywego chłopaka. Jej oczy miały zaraz zostać zalane przez łzy. Dziewczyna przetarła je szybko i nie dała ponieść się emocją. W końcu obiecała sobie, że od kiedy jej ukochany zdołał przeżyć, to będzie już silna. Chciała być w końcu do czegoś przydatna. Ta sytuacja na to nie pozwalała, władała tym żywiołem, ale nie potrafiła przejąć kontroli nad tworem, który nie został przez nią utworzony. Musiała obserwować co dokładnie zrobi młody Samotnik.

    O dziwo nie musiał nic robić, w momencie kiedy już chciał wydobyć z siebie spore pokłady wody, płomień opadł. Dziewczyna prędko podbiegła do obecnego posiadacza artefaktu. Przyłożyła lewy bok głowy do piersi mężczyzny - Nie żyje - powiedziała starając się jak najbardziej ukryć swoje emocje. Wiedziała o tym doskonale, że równie dobrze mógł skończyć tak jej niedoszły chłopak. Wyprostowała się po chwili by obejrzeć dokładnie Ayatane. Chciała oddać mu ten przedmiot już z tego względu, że po prostu nie potrafiła sobie wyobrazić kto inny jak on, mógłby go posiąść. Najpewniej to nie była jedyna ofiara tego przedmiotu, jakkolwiek to nie brzmiało - Zabierz to coś... Nie mogę już na niego - mówiła odwracając głowę w kierunku wyjścia - Czas już na mnie. W końcu ktoś musi zając się tym ciamajdą - powiedziała lekko uśmiechając się do Ayatane, by po chwili pomachać mu i zniknąć z jego życia najpewniej już na dobre. Samotnikowi z całej tej przygody zostały wspomnienia, mało istotne nowe twarze, które miał okazje poznać i wachlarz, za którym kryła się zagadka. Czy uda mu się go opanować? Z tym chłopak, akurat musi sam sobie poradzić.

Koniec.

Offline

 

#154 2017-06-19 19:43:32

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: Osada

     Ostatecznie nie musiał nic robić. Nim jeszcze choćby złożył pieczęcie do techniki, wir ognia po prostu zniknął, odkrywając nieprzytomne ciało śmiałka, który z marnym skutkiem próbował okiełznać potęgę artefaktu. Do biedaka pierwsza podbiegła czarnowłosa. Oznajmiła, jakoby nie żył, sprawdziwszy uprzednio puls. Na Samotniku informacja ta nie zrobiła żadnego wrażenia, podobnie jak pożegnalne słowa dziewczyny. Ponadto sam nic jej nie odpowiedział, choć odwzajemnił gest, rzecz jasna bez większego zaangażowania.
     Pozostał sam na sam z wachlarzem. Przez moment przyglądał się mu z pewnej odległości. Przechylał głowę to w jedną, to w drugą stronę. Przedmiot nijak jednak nie wyglądał, jak coś, co w kilka chwil niemal pozbawiło życia dwóch osób. Niemniej, aury tajemniczości nie można było mu odebrać.
     Ayatane wziął głęboki wdech. Nadchodziła chwila prawdy, odpowiedź na pytanie, czy jest godzien władania artefaktem. Zbliżył się do wachlarza, sięgając ku rękojeści prawdą ręką. Na moment się zawahał, by po chwili wyłączyć myślenie i dać się ponieść chwili.
     Zacisnął dłoń na rączce. Naraz poczuł, jak energia upływa z jego ciała w niesamowitym tempie. Z początku rozwarł szeroko powieki, ze strachu czy zaskoczenia, ale nie zamierzał przegrać tej walki. Mocniej ścisnął rękojeść, unosząc wachlarz ku stropowi jaskini, jednocześnie całe skupienie poświęcając zatrzymaniu uciekającej chakry. Na odkrytym przedramieniu ukazały się żyły, jak po wielogodzinnym wysiłku.
     Naraz wszystko ustało. Po kilku sekundach rozległ się donośny, szczery śmiech Samotnika, trwający ponad minutę. Założywszy artefakt na plecy, chłopak opuścił jaskinię, udając się w drogę powrotną ku arenie, ciekaw, czy śmieszne przedstawienie doczekało już końca.

[z/t -> Arena Turniejowa -> Widownia]


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetonovĂŠ jĂ­mky JesenĂ­k septiky