Ogłoszenie


#1 2016-06-26 15:03:57

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Port

http://i.imgur.com/wnhjTeB.png



     Wiele dobrego można powiedzieć o mieszkańcach wyspy Gyakuen. Przede wszystkim to, że są to ludzie mili i bardzo pomocni, nawet dla nieznajomych i przejezdnych. Swój port otworzyli wiele lat temu, by móc nie tylko wypływać w morze i łowić ryby, by wyżywić rodziny, a nawet zająć się handlem, który z roku na rok coraz bardziej tutaj rozkwita. Specjalne osoby zajęły się podpisaniem umów z innymi rejonami  i tak zaczęła się sprzedaż ryb, które żyją w tutejszej zatoce. W samym porcie znaleźć można od groma niskich budynków. Przede wszystkim są to mieszkania, które także można wynająć, no i karczmy, sklepy, a nawet burdele. Człowiek znajdzie tutaj wszystko, czego tylko zapragnie. Jedynie bójki może szukać bardzo długo. No chyba, że to przejezdny na przejezdnego trafi, to już zupełnie inna bajka. W samym centrum portu, które składa się z małego ryneczku, znajdują się stragany i drewniane stoiska, na których wystawiane są nie tylko ryby, a nawet owoce morza. Pomimo dość dużej ilości osób w tym miejscu, rynek bywa cichy i spokojny.

Offline

 

#2 2017-03-31 16:20:00

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #7

    Yoshimaru pamiętając słowa Kougamiego starał się nie spuszczać starca z oczu. Mając do wyboru wygodną pryczę a twardy pokład łodzi, wybrał to drugie. Pokazuje to jak bardzo wziął sobie do serca wcześniejsze słowa i przede wszystkim cenił swoje życie. Chociaż jaki ninja, a może raczej człowiek nie dba o to? Każdemu zależy by żyć jak najdłużej i zobaczyć jak najwięcej, a co za tym idzie pozostawić coś po sobie o czym pamiętali by pozostali. Ulokował się na rufie aby mieć widok zarówno na starca jak na otaczające go morze. Zapewne wybór padł taki a nie inny zapewne z jeszcze jednej przyczyny. Będąc na tak otwartej przestrzeni łatwo jest paść ofiarą ataku przeciwnika, który posługuje się naturą chakry Suiton. To coś podobnego do klanu Sabaku i pustyni. Dookoła wyrzutka jest woda, która równie dobrze może obrócić się przeciwko niemu w jednej chwili. Obserwowanie powierzchni wody miało temu zaradzić, ale czy aby na pewno jest to skuteczne rozwiązanie?
    Powoli zbliżali się do Gyakuen. Jednej z większej jak nie największej wyspy wchodzącej w skład archipelagu Kraju Wody. Historię i opinie na temat mieszkańców są różne, trudno powiedzieć, które zawierają więcej bądź mniej prawdy, dlatego Yoshimaru pod żadnym pozorem nie powinien tracić czujności. Łódź zaczęła zwalniać w chwili gdy wyrzutek zbliżał się do lądu. W przeciwieństwie do Kraju Uciekiniera, port w Gyakuen był płaski i z obu stron otoczony lasem więc aby dostać się na ląd nie trzeba było cumować w głównym doku. Można było zatrzymać się łódką na uboczu i przejść kilka metrów by znaleźć się na suchym lądzie. - Pół mili stąd znajduje się już główny port. Tutaj Cię wysadzę. Nie jestem pewien czy ktoś patroluje te ziemie, więc reszta zależy już od Ciebie. - Powiedział w kierunku wyrzutka po czym raz jeszcze zmniejszył prędkość i przybliżył się do wyspy. Odległość między łódką a lądem wynosiła około siedem metrów wiec ten dystans Yoshimaru musiał pokonać sam. Gdy tylko wyrzutek wyskoczył staruszek przyspieszył i ruszył w kierunku portu by zająć się własnymi sprawami.
    Ninja obrał sobie za cel najbliższą wioskę, to tam zamierza rozpocząć śledztwo. Mimo wszystko już na początku napotkał delikatny opór. Około trzydzieści metrów od niego znajdowała się grupka licząca trzy osoby. Były różnej wielkości, największa z nich liczyła około jeden metr i osiemdziesiąt centymetrów zaś najmniejsza metr czterdzieści. Nie zauważyli jeszcze obecności Yoshimaru, ale zmierzały w jego kierunku. Przez porę jaka aktualnie panowała a także gęsty las trudno było dostrzec kto się zbliża i jak dokładnie wygląda. Wyrzutek miał kilka wyjść. Wyminąć, przeczekać lub zaatakować. Następnie trzeba było podjąć decyzję gdzie się udać. Port pełni również funkcję małej osady więc równie dobrze tam też mógłby zacząć, ale może udać się wgłąb lasu by po bliżej nie określonym czasie znaleźć się u bram jednego z największych miast na świecie - Hayamoto.

Offline

 

#3 2017-03-31 17:53:12

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Łódź zwolniła, podpływając siedem metrów od lądu. Taki dystans nie stanowił większego problemu, nie wymagał nawet rozpędu. Żwawo doskoczyłem na piach i czmychnąłem w stronę lasu, by tak jak postanowiłem wcześniej, dotrzeć do najbliższego miasta. Mógłbym spędzić w nim noc, wynająć poddasze w karczmie, bądź zwykły pokój u ludzi posiadających tak zwane pensjonaty. Niestety, po przebyciu niecałych dziesięciu metrów napotkałem grupkę trzech ludzi. W związku z panującą ciemnością nie widziałem ich twarzy. Mogli być to również mieszkańcy okolicznych osad. Postanowiłem jedno - pozostanę niezauważony. I w tym celu wyskoczyłem w powietrze, by stanąć na najwyższej gałęzi rosnącego obok drzewa. Z tego miejsca, jak można było się spodziewać, nie potrafiłem rozpoznać przechadzających się gości. Wyczekałem jednak, aż przejdą pode mną. Nie ruszałem się, zmniejszyłem częstotliwość oddechu. Nawet, gdyby wystąpiła szansa napotkania sensorów, już na samym początku wyprawy, wykrycie mnie mogło stanowić problem. A gdy tylko wyczekałem odpowiedniego momentu, tak jak możliwości bezszelestnego poruszania się, ruszyłem dalej.

      [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
____________________

Akcept by Katsuro

     Zmieniłem jednak kierunek podróży. Goście, których napotkałem przyszli ze strony, w którą pragnąłem się udać. Zmieniłem więc tor i ruszyłem prosto do portu. W tamtym zaś miejscu szukałem odpowiedniego domu, w którym za kilka ryo mógłbym przenocować. Poszukiwania, czy tak jak to zwie dawny rozmówca - szpiegostwo, zaplanowałem na ranek. Wypadałoby także zmrużyć oczy po męczącej podróży. Po przepłynięciu morza z rybakiem, którego ciągle utrzymywałem na widoku. No chyba, że wszystko poszło nie tak, jak zaplanowałem. Mogłem nie wyminąć przechadzającej się grupki trzech osób. W takim przypadku nie atakowałem. Wpierw czekałem na ich reakcję.

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2017-03-31 19:19:15)

Offline

 

#4 2017-03-31 20:41:37

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #8

    W celu uniknięcia jakiegokolwiek kontaktu z osobami, które przypadkowo znalazły się w tym samym miejscu i czasie, Yoshimaru podskoczył do góry by następnie stanąć na wyżej położonej gałęzi drzewa, które aktualnie znajdowało się blisko niego. Mierzyło aż dwadzieścia metrów wysokości więc wyrzutek znajdował się około dwanaście metrów nad głowami nieproszonych gości, które w dość szybkim tempie znalazły się koło wcześniej wspomnianego drzewa. Elita wyrzutków pozostawała jak na razie niezauważona, nikt nawet nie pomyślał by spojrzeć do góry. Cóż, powód był jeden. Nie było po co. Z tej pozycji Yoshimaru mógł dokładnie przyjrzeć się trójce osób. Były to dwie postacie męskie i jedna kobieta. Chociaż mówiąc szczerze bardziej pasuje opis przedstawiający ojca i dwójkę dzieci. Tak czy siak było to znikome zagrożenie, którym nasz przedstawiciel organizacji z Ronin no Kuni nie powinien się przejmować. Po chwili oddalili się na bezpieczną odległość i Yoshimaru mógł kontynuować swój plan gdyby nie jeden problem. Gałąź na której stał nagle załamała się pod jego ciężarem co ponownie ściągnęło uwagę rodziny w to samo miejsce. Mimo wszystko tylko dziewczynka zaczęła biec w kierunku wyrzutka, ale szybko została zatrzymana przez ojca.
    Ninja ruszył w kierunku portu by tam znaleźć schronienie na noc po męczącej podróży, w której musiał cały czas bacznie obserwować swojego przewoźnika. Dojście do miasteczka zajęło około piętnaście lub dwadzieścia minut. Cała dogra przebiegła spokojnie i bez żądnych problemów. Gdy tylko doszedł na miejsce ujrzał sporej wielkości osadę, której sercem był port. Jak na późną porę ludzi było całkiem sporo, aczkolwiek trudno było rozpoznać, którzy z nich to cywile, a którzy członkowie organizacji Samotników. Zapach ryb, głośne rozmowy dochodzące z pobliskich pubów, a także awantury kupców to była tutaj codzienność o tej porze. Jednak największym problemem może okazać się znalezienie kogoś kto zechce przyjąć nieznajomego na noc. Yoshimaru mógł skorzystać z kilku moteli, które znajdowały się w wiosce zapewniając wystarczające warunki bądź starać się o wynajem pokoju u kogoś z osadników. Wybór należał do niego.

Offline

 

#5 2017-03-31 20:52:28

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Czy te niby losowe zdarzenie miało wywołać u mnie smutek? Gruba gałąź na której stałem, załamała się pod mym ciężarem. A ważyłem niecałe sześćdziesiąt sześć kilogramów, byłem chudszy od przeciętnego wojownika. Moje ciało było gibkie i dostosowane do lekkiego stąpania. Wszystko ukierunkowane pod szybkość. Stwierdziłem więc, iż powodem złamania gałęzi była po prostu jego grubość. W momencie trzasku pochwyciłem jedno z ostrzy (a miałem ich aż trzy) i wbiłem w trzon drzewa, by nie spaść. Nim gałąź walnęła o ziemię (na co miałem trochę czasu, gdyż byłem 12 metrów nad ziemią) ruszyłem w stronę portu, przeskakując pomiędzy drzewami. Nim trzy osoby znajdujące się na dole spostrzegły, iż ktoś się obok nich czaił (choć spostrzeżenie mnie w tych ciemnościach na takiej wysokości i tak graniczyło z cudem), mnie już nie było na miejscu zdarzenia. Po piętnastu minutach skakania po konarach, dotarłem do samego serca portu.
     Nie ryzykowałem. Postanowiłem wynająć pokój w tradycyjnym motelu, czy też karczmie. Nie ufałem domownikom, tym bardziej Samotnikom. Nikomu, kto zamieszkiwał Kraj Wody. Być może to przez stereotypy, sam nie wiem. Wolałem nie chuchać na zimne i udać się w stronę gospody. Dość obszernego budynku, niezbyt tłocznego, choć z ciepłą atmosferą wewnątrz. Gdy podszedłem do gospodarza, kiwnąłem głową na znak powitania i przeszedłem do interesów prosto z mostu.
       Ile za noc zatrzymania się w tym miejscu? - Obniżyłem delikatnie powieki utrzymując kamienny wyraz twarzy. Mój głos także nie był nasączony emocjami. Spokojny i płytki, tak by nie wzbudzić niepotrzebnego zainteresowania. Mimo, iż nie wyglądałem, udawałem zwykłego, przechodniego człowieka. Choć, co to powinno obchodzić osobę, która chce tylko zarobić pieniądze. Winna rzucić kluczami, wpierw przyjmując złoto. A w mojej głowie chodziły jedynie marzenia, by w końcu się położyć, zamknąć powieki i porządnie wyspać.

Offline

 

#6 2017-04-02 12:58:40

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #9

    Dzięki swojej szybkości nawet feralna gałąź nie stanowiła żadnego zagrożenia dla jego misji. Nawet jeśli trafiłby prosto pod nogi spacerujących nocą ludzi w lesie to i tak szansa, że należą oni do organizacji samotników była bliska zeru. Yoshimaru w tym wypadku mógłby udawać, że podziwia gwiazdy albo udaje jakieś rzadkie gatunki ptaków i chciał poczuć jak to jest mieć skrzydła i móc na nich latać. Mimo wszystko udał się prosto do miasta by tam odpocząć i kolejnego dnia rozpocząć swoje zadanie. Nie należało ono do prostych. O ile nawiązanie kontaktu nie jest czymś niemożliwym o tyle próba niezdemaskowania się podczas owej konwersacji jest cholernie ciężka. Jedno złe słowo i cała misja spali się na panewce. Oczywiście Kougami powiedział jasno, Yoshimaru ma wolną rękę jeżeli chodzi o sposób wykonania zadania aczkolwiek prawdopodobnie zależy mu bardziej niż nikomu innemu by załatwić to szybko a jednocześnie bez zbędnego rozgłosu.
    Na swój nocny przystanek wybrał jedną z licznych tawern znajdujących się w osadzie. Wszedł do środka. Ujrzał kilka stolików czteroosobowych znajdujących się naprzeciwko niego, pomiędzy nimi znajdowało się dwa metry przerwy tak by personel i klienci mogli bez przeszkód manewrować po sali. Naprzeciwko niego tuż pod ścianą znajdował się barman z całym asortymentem jaki oferował swym gościom. Po lewo od barmana znajdowały się drzwi, z których dochodził smakowity zapach różnorakich potraw choć menu w większości składało się z dań rybnych. Kolejne drzwi umiejscowione były na lewej ścianie, niestety z tego powodu, że są zamknięte i nikt tamtędy aktualnie nie przechodzi trudno powiedzieć co znajduje się za nimi.
    Yoshimaru podszedł do barmana i kulturalnie zapytał o koszt noclegu. Chudy i łysy mężczyzna spojrzał na nowo przybyłego po czym wyjmując spod lady kilka karteczek oznajmił. - Jedna noc kosztuje pięć tysięcy ryo. Czas na zabranie wszystkich rzeczy ma Pan do dwunastej po południu następnego dnia. W tej cenie poza jednoosobowym pokojem wliczona jest również darmowa łaźnia. Więc, jest Pan zainteresowany? - Następnie wyjął coś do pisania i przystawił rysik do kartki czekając na decyzję jaką podejmie Wyrzutek.

Offline

 

#7 2017-04-02 19:46:49

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Karczma to najrozsądniejszy wybór ze wszystkich pozostałych, jeżeli brać pod uwagę spokojną noc. Wszedłem niepozornie, po cichu przesuwając ciało w stronę drewnianej, długiej lady. Okolica była mało zaludniona. Po ogłoszeniach w mieście sądziłem, iż wręcz brak ludzi do pracy. Za barem znajdował się mężczyzna, łysy z tego co zdążyłem zaobserwować. Od samego początku jego twarz przyprawiała mnie o kropelkę irytacji. Zapytałem o koszt jednej nocy w tej dziurze. W miejscu, które zapewne nazywa działalnością gospodarczą. A ja dałbym sobie rękę uciąć, że klient taki jak ja pojawia się tutaj raz na rok. Ale to, co najbardziej absurdalne, to nadeszło po chwili. Kwota jaką rzucił została prawdopodobnie wydrapana z sufitu, gdy jego kochana żonka nie chciała dać dupy zeszłej nocy. Co mogłem zrobić? Uniosłem brwi, podnosząc wzrok na jego bladą, głupią twarzyczkę. Nie było mi do śmiechu. Jednakże nie miałem zamiaru wszczynać z tego powodu awantury. Wystarczył sam fakt, iż zmęczenie oddziaływało na każdy poszczególny mięsień. Wszystko cholera mnie bolało.
      Przyznam szczerze, że nawet tylu nie mam. Nie dobijemy targu w taki sposób. Jednakże, muszę się gdzieś zatrzymać, więc i muszę zapytać, czy jest inny sposób na obniżenie ceny. Usługa albo przysługa? - Skierowałem wzrok delikatnie w prawą stronę. To był jedynie delikatny pomysł. Nie chciałbym pomagać nikomu, kto zamieszkuje te wstrętne ziemie, lecz w takim stanie było mi dosłownie wszystko jedno. Marzyłem o zimnej podusi. A gdyby tego wszystkiego było niedomiar, winienem się przejmować jeszcze samotnikami. Tych drani jest zapewne mrowie wokoło.

Offline

 

#8 2017-04-02 21:28:15

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #10

    Reakcja wyrzutka oznaczała, że nie spodziewał się tak absurdalnej ceny za jedną noc w gospodzie. Zapewne miałby dużo racji gdyby nie fakt, że była to osada portowa, która swoją popularność zyskała dzięki wymianie towarów, a także podpisywaniem specjalnych umów z różnymi dostawcami, którzy oferowali rzadkie, egzotyczne i przede wszystkim niedostępne dna wyspach towary, które kusiły oko niejednego miejscowego. Planowane miejsce spoczynku Yoshimaru również posiadało kilka takich cennych przedmiotów, jak na przykład specjalnie zdobione szkło, w którym klienci mogli delektować się trunkami oferowanymi przez barmana, meble w postaci krzeseł i stolików, wykonanych z najlepszych drzew pochodzących prosto z Kraju Ognia a także drogocenne kamienie, które służyły jako element ozdoby. Jednakże nie wszystko jest takie piękne jakby się mogło wydawać. Gdy Wyrzutek wspomniał o tym, że nie dysponuje tak ogromną sumą pieniędzy, brew mężczyzny uniosła sie lekko ku górze a oczy zaświeciły mu jak świeczki.
    Barman odłożył ołówek i oparł obie dłonie na ladzie. Pochylił lekko głowę ku wyrzutkowi i nie co cichszym tonem odpowiedział mu na pytanie. - Tak się składa, że jest coś co możesz zrobić jeżeli faktycznie tak bardzo zależy Ci na odrobinie snu. Widzisz, tutejszy port jest naszym błogosławieństwem, ale i przekleństwem. Część drogocennych, znajdujących się tu rzeczy pochodząca z innych krajów w żadnym przypadku nie przeszkadza naszym mieszkańcom, ale pewna grupa ninja, która jest w bliskich kontaktach z naszym władcą domaga się płacenia specjalnego podatku za to, że nie dzielimy się importowanymi rzeczami z pozostałymi. Skarżyliśmy się do lokalnych panów by Ci przekazali tą wieść lordowi, ale bezskutecznie. Gdybyś tylko mógł jakoś na nich wpłynąć miałbyś zapewniony nocleg, wyżywienie a także prywatną łaźnię na mój koszt. To jak zainteresowany? - Zapytał.

Offline

 

#9 2017-04-02 21:44:54

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Wiedziałem, że mężczyzna będzie miał coś do zaproponowania. W głębi serca modliłem się, by nie była to prośba o jakieś zbereźne rzeczy z nim na zapleczu. Dzikie orgie albo grupowe spotkania. Na szczęście chodziło tylko o mordowanie! Z uśmiechem na twarzy zasiadłem na taborecie, opierając łokcie o ladę. Oczywiście nadal potrzebowałem snu, jak niczego innego na świecie. Przyszła pora na mą odpowiedź, a w swych słowach miałem zamiar zawrzeć moje własne warunki. Gospodarz przedstawił swoje, a ja na nie przystanę. Dopowiem tylko kilka zdań, kilka propozycji, a może raczej zastrzeżeń, które powinny także obowiązywać.
      Na wyżywienie mnie stać. Zresztą, jesteśmy w porcie. Z łaźni nie potrzebuję skorzystać. Dlatego też ludźmi zajmę się z samego rana. Teraz poproszę tylko kluczyki, a i dużą szklankę wody. Najlepiej zimnej. - Ściągnąłem cienki płaszcz, odkładając go na sąsiedni taboret. Rozluźniłem także pas, do którego przypięte były dwa ostrza. Jakby nie patrzeć nosiłem ze sobą całkiem imponujące wyposażenie.
      Muszę przyznać szczerze, że dobrze znam się na ludziach. Tak mi się wydaje, a i losy, które mnie spotykają, tylko mnie utwierdzają w tymże przekonaniu. Z góry wiedziałem, że jest coś, co pana nęka. Choć, jakby nie spojrzeć, w tych cholernych czasach każdy ma z czymś problem. Ale dobra moja. Wezmę tych patałachów w obrót, oddadzą panu spokój, a i pokój dostanę. Przynajmniej trochę się rozruszam. - Czekałem, aż poda naczynie, a gdy podał - piłem.
      Dzieje się coś ciekawego w okolicy? - Pytałem o ogólną sytuację w porcie i okolicznych miastach. W końcu przybyłem tutaj, by się czegoś dowiedzieć, a nie żłopać wodę.

Offline

 

#10 2017-04-03 19:53:23

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #11

    Na szczęście Yoshimaru nie będzie musiał spełniać przedziwnych, erotycznych zachcianek starego człowieka. Skoro prowadzi własny to oznaczać może, że posiada wystarczająco pieniędzy by w każdej chwili mieć to o czym pomyślał wyrzutek. Warunki, które podyktował mężczyzna były bardzo dobre. Wszystko za darmo, a dokładniej mówiąc za wykonanie jednej przysługi. Yoshimaru zinterpretował to jako morderstwo, a bardziej chodziło o ugodę, porozumienie bez użycia siły. Cóż, można powiedzieć, że oba ta zadania są ze sobą połączone. Wyrzutek musiał znaleźć kilku samotników i przycisnąć ich do wyjawienia informacji odnoście Kamiego. Nawet najmniejsza bzdeta może okazać się bardzo pomocna dla organizacji z Ronin no Kuni. Jednak nie wiedząc dlaczego wyrzutek postanowił wymienić własne warunki, które i tak były zawarte w tym co mówił barman. Dlatego odsunąłem lekko głowę do tyłu i uniósł jedną brew do góry na znak zdziwienia. Trwał tak kilka sekund po czym powrócił do wcześniejszej postawy.
    No cóż. Przystaje na te warunki aczkolwiek jak będziesz chciał skorzystać z łaźni czy darmowego obiadu bądź śniadania to proszę bardzo. Na pewno nie odmówię. - Skomentował pierwsze zdanie wyrzutka po czym przeszedł do kolejnego. - Nie trzeba być wybitnie uzdolnionym aby wiedzieć, że każdy barman na tym parszywym świecie ma mniejsze bądź większe kłopoty. Mnie akurat złożyło się tak, że muszę się gryźć z organizacją, która w pewnym sensie zapewnia nam ochronę a także reprezentuje nasz kraj na scenie militarnej. Co za pech, prawda? - Następnie podał szklankę wody, o którą prosił Yoshimaru i kontynuował.
    Z resztą jeżeli popytasz każdego właściciela baru, gospody czy nawet zwykłego straganu to dowiesz się, że każdy z nich posiada jakieś problemy. Niektórzy większego kalibru niż moje, aczkolwiek większość zwykle gryzie się albo z konkurencją albo z klientami, którzy za wszelką cenę chcą zniszczyć markę, którą budowało się od lat. Kiedyś to była spokojna osada, owszem pojawiały się problemy, ale ten czas przeminął, a przynajmniej tak mi się wydawało. Ostatnimi dniami nic się nie dzieje, najwięcej uwagi przykuły igrzyska organizowane w Kraju Wiatru a dokładniej w Enko. Nawet sam Lord postanowił doglądać wydarzenia, w sumie nic dziwnego skoro to On wyłożył najwięcej pieniędzy na to.
    Gdy tylko kończył przetarł blat po czym chwycił jedną ręką kluczy znajdujących sie pod ladą. Zanim wręczył je wyrzutkowi po prosił o jego podpis w miejscu z dzisiejszą datą. Gdy tylko Yoshimaru dokończył formalności otrzymał srebrne klucze do pokoju, za którym czekało na niego przyjemnie łóżeczko. - Czwarte drzwi od prawej na piętrze. Numer cztery, jeżeli nie będziesz mógł znaleźć to nad drzwiami znajduje się złota tabliczka. - Wskazał głową na drzwi znajdujące się na bocznej ścianie, te, które wcześniej były zamknięte. Okazuje sie, że prowadzą na piętro gdzie umiejscowione są pozostałe pokoje.
    Jeżeli Yoshimaru zdecydował się po rozmowie udać do pokoju, to po przekręceniu klucza i otworzeniu drzwi ujrzał średniej wielkości pomieszczenie, trzy metry szerokości i pięć długości a także ponad dwa metry wysokości. Na przeciwko drzwi zamontowane było jedno okno, które w dzień dostarczało odpowiedniej ilości światła. Łóżko usytuowane było po lewej stronie od drzwi, niefortunnie wyszło, że rano kiedy promienie słoneczne przedostają się do środka, światło pada prosto na twarz śpiącego gościa. Niestety nie jest to nic przyjemnego. Pół metra od łóżka stała niewielka półka na różnego rodzaju ubrania czy akcesoria. Po drugiej stronie znajdowała się tylko ogromna dwudrzwiowa szafa, lekko zniszczona po jednej stronie, ale nie na tyle by zarzucać właścicielowi jakieś oskarżenia odnośnie fatalnego stanu pokoju. Yoshimaru mógł w końcu położyć się na miękkim łóżku i zasnąć.

Offline

 

#11 2017-04-04 01:30:08

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Nic nowego. Słowa barmana brzmiały sensownie, choć nie stanowiły sensacji. O problemach handlarzy słyszy się w każdym porcie. To nie tylko problem Kraju Wody, a wszystkich innych. Zresztą, jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. Znajdzie się człowiek, znajdą się i problemy. Jego własne, a no i z nim związane. Ten tutaj był dobrym na to przykładem. Wpadł zapewne w bezsensowną sprzeczkę z organizacją, która winna chronić jego cztery litery. Tyle się narobił, by utrzymać tę ruderę przy życiu, a wyżej postawieni członkowie organizacji, co pucują glacę Akemiemu, srają na cały dorobek gospodarza. Nic nowego, Samotnicy zawsze stanowili zarazę. Najgorszy rodzaj chwastu, którego aż prosi się o wyrwanie, by nie niszczył dalej tego świata.
      Święta racja. Często Ci, na których przyszło nam polegać, wbijają nam nóż w plecy przy pierwszej, lepszej okazji. Tak samo jak tutaj. Niby lord feudalny płaci im za ochronę tego miejsca, a oni jeszcze przyjdą i każą dopłacać podatkami. - Przewracając oczami, odebrałem srebrne klucze. Pustą szklankę po wodzie odstawiłem na ladę, a barman susem zmiótł ją do zlewu. Sprężystym krokiem minąłem drzwi prowadzące na pierwsze piętro. Dotarłem do drzwi nad którymi wisiała złota tabliczka z numerem pokoju, który mi przepadł. Tak, czwarte drzwi po prawo. Wszystko się zgadzało.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
________________________

Akcept by Katsuro

      A jednak przeszedłem dwa kroki dalej i zatrzymałem obok kolejnych. Bez pukania, bez żadnej zapowiedzi, wparowałem do środka jakoby było to moje lokum. A jeżeli wejście okazało się zamknięte, spróbowałem tak z kolejnymi. Aż do skutku. Mój cel? Wejść przez "przypadek" do zamieszkiwanego pomieszczenia.

Offline

 

#12 2017-04-04 20:26:52

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #12

    Wyrzutek z gracją skomentował słowa barmana po czym udał się do części, w której znajdowały się pokoje dla gości. Mężczyzna schował karteczkę pod ladą a następnie na innej zaznaczył, że dany numer jest zajęty i zwolni się dopiero następnego dnia, zgodnie z umową. Tymczasem Yoshimaru miał nie co inne plany. Początkowo znalazł się pod drzwiami, które oznaczone były tą samą liczbą co ta, która znajduje się na jego kluczu, a także tej, o której mówił mężczyzna. Lecz z niewyjaśnionych przyczyn zamiast wejść do środka postanowił uderzyć do drzwi obok. Nie mam w tej chwili żadnego racjonalnego wyjaśnienia odnośnie tego czym się kierował, ale na szczęście drzwi obok oznaczone numerem trzy były zamknięte. Lecz nie poddał się i podszedł do kolejnych ponownie ściskając za klamkę. Tym razem drewniane drzwi otworzyły się, cichutko, delikatnie i przede wszystkim bez żadnych oporów. Tak jakby same zapraszały Yoshimaru do środka.
    Wewnątrz było ciemno. Wystrój również się różnił, ale wyrzutek nie mógł o tym wiedzieć przecież od początku nie wszedł do pokoju, który został mu przydzielony. Na środku znajdował się duży, okrągły dywan bez żadnych wzorków. Dużo większe łóżko, bo dwuosobowe, na którym nałożona była jasnoniebieska pościel. Z obu stron wspomnianego wcześniej łoża znajdowały się małe komody z szufladami, z czego jedna miała wysuniętą do połowy najwyższą szufladkę. Na przeciwko łóżka znajdowała się ogromna szafa, która spokojnie mogła pomieścić aż trzech Akemich a i tak zostałoby jeszcze sporo miejsca na kogoś o mniejszej posturze. Ale wracając na chwilę do łóżka. Yoshimaru mógł dostrzec jak ktoś już od jakiegoś czasu smacznie sobie spał. Długie czarne włosy ułożone były na poduszce zwrócone w kierunku wyrzutka więc samej twarzy nie był wstanie dostrzec. Przez kołdrę wydawało się, że owa postać jest małej postury co mógł potwierdzić fakt, że zajmowała tylko jedną trzecią całej powierzchni łóżka. Można powiedzieć, że elita organizacji Wyrzutków miała niewielkie szczęście jeżeli chodzi o pokój. Od niego teraz zależy co zrobi z tym fantem.

Offline

 

#13 2017-04-04 23:15:13

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Tak jak sądziłem, napotkałem opór ze strony piątych drzwi po prawo. Nie rezygnując z ryzykownej gry, próbowałem otworzyć jeszcze kolejne wejście. Ku mojemu lekkiemu zaskoczenie, klamka gładko zeszła w dół, ukazując wnętrze pokoju. Drzwi uchyliłem delikatnie, by nie wydały żadnego skrzypnięcia. Spostrzegłem dywan, niemalże identyczną szafę jak w moim pomieszczeniu, a także śpiącą na łóżku osobę. Równie dobrze mogłem jej teraz podciąć gardło we śnie. Nawet by się nie ocknęła. Albo ocknął. Nie potrafiłem rozróżnić płci. Grube kosmyki włosów opadały na twarz, skierowane w moją stronę. Wiedziałem jedynie, że śpiąca persona jest bardzo malutka albo wysoce chudziutkiej postury.
     Teraz nie pojawi się odpowiedź na pytanie, dlaczego wkroczyłem do tego pokoju. Moim kolejnym bowiem krokiem było ponowne zamknięcie drzwi i wejście do własnego, cichego zakątku. Utworzyłem jednego klona, by pilnował drzwi, a także okna, a w tym samym czasie przesuwając łóżko do najbezpieczniejszego miejsca w tym pokoju, zdejmowałem z siebie ubrania. Pod ręką trzymałem jedynie tantō, z tego względu, iż było krótkie. Dopasowane idealnie do szybkiego wyciągnięcia. Gdy własnoręcznie umeblowałem apartament, wpakowałem ciało do łóżka i upewniając się, że nic mi nie przeszkadza, zasnąłem. W końcu mogłem zmrużyć powieki. Spać tak długo, jak tylko zechce.

Offline

 

#14 2017-04-05 10:43:32

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #13

    Przez chwilę wyrzutek przyglądał się ciału, które spokojnie spoczywało na dużo większym łożu. Aż się prosiło aby Yoshimaru położył się tuż obok, miejsca było bardzo dużo. Jednak biorąc pod uwagę miejsce w jakim się znajduje taki ruch byłby o wiele bardziej niż lekkomyślny. Badał wzrokiem sylwetkę a także całe pomieszczenie a następnie opuścił je kierując się we właściwe miejsce, do swojego pokoju. Mogę jedynie zgadywać, ale całe te niewytłumaczone zachowanie miało zapewne upewnić go czy jest bezpieczny zostając tutaj na noc. Równie dobrze barman mógł okazać się jednym z samotników i sprytnie oszukać naszego wyrzutka. Yoshimaru pozostawił przy drzwiach klona, który pełniłby rolę strażnika w czasie gdy oryginał udał się na zasłużony sen wcześniej zmieniając ułożenie całego pokoju.
    Noc przebiegła całkiem spokojnie. Nie obyło się bez krzyków pijanych mieszkańców osady portowej, ale biorąc pod uwagę fakt, że Yoshimaru przebywał na piętrze nie powinno sprawiać mu to żadnych problemów. Niestety nie obowiązywała tutaj godzina policyjna ani nic w tym rodzaju. Sytuacja na korytarzu była spokojna, nikt nie zapuszczał się na piętro dla gości, jedynie słychać było kilka razy otwieranie dolnych drzwi, a także uwagi barmana co do pijanych klientów.
    Nastał ranek. Już od wczesnej godziny słychać było krzyki rybaków zapraszających klientów do kupienia najlepszych ryb jak to twierdzili, a także rozmowy tutejszych mieszkańców na temat wszystkiego co tylko przyszło im do głowy. Z racji tego, że gospoda znajdowała się blisko portu gdzie cumowały statki nie obyło się bez pobudki przez dzwony pokładowe a także rozkazy wydawane przez kapitanów. Mimo, że odległość jaka dzieliła budynek od morza wynosiła około siedemdziesiąt metrów to wszystkie głosy były bardzo dobrze słyszalne. Po tych kilku godzinach snu do drzwi pokoju zaczął pukać barman kulturalnie pytając się czy może wejść. - Można? Już czas aby Pan wywiązał się ze swojej umowy. Czekam na dole przy barze. - Przemówił i wrócił na dół.

Offline

 

#15 2017-04-06 00:42:10

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Nadeszła noc. Upragniony dziadek snu ogarnął zmęczone powieki, posypując ich nasady złocistym piaskiem. Przez wiele godzin, nie zmieniając pozycji, śniłem o nagim mistrzu. Żartowałem, tak naprawdę o śmierci i zabijaniu. Tak, tak. Niemniej, klon także był zmęczony. Kto normalny wytrzymałby w takiej ciszy kilka dobrych godzin. Poza tym w pomieszczeniu było pół ciemno. Jako, że dzielił ze mną typ charakteru, nic dziwnego, iż osunął się o ziemię i w pewnym momencie zasnął. Nie miałem mu tego za złe. Gdy gospodarz wszedł do mojego pomieszczenia, kiwnąłem głową. Zabrałem swoje rzeczy, przypiąłem pochwy i kabury na broń. Energicznym krokiem zbiegłem po schodach na dół, zatrzymując się przy ladzie.
      Potrzebuję tylko najważniejszych informacji. Kim jest mój cel albo moje cele, jak się ubierają, no i może gdzie mogę ich znaleźć. A, co najważniejsze, co takiego powinienem z nimi poczynić. To już twoja decyzja. – Odrzekłem, poprawiając prawą dłonią dziwny kosmyk włosów. Nie chciał się ułożyć. Cóż, typowa sytuacja z samego rana.

Offline

 

#16 2017-04-07 13:22:47

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Port

Sesja trudna dla Yoshimaru - #14

    Yoshimaru zerwał się gdy tylko usłyszał słowa barmana dochodzące zza drzwi. Były niczym budzik, które gwałtowanie podziałały na śpiącego wyrzutka i w mgnieniu oka postawiły go na nogi. Trudno powiedzieć czy elita wyspała się na tyle dobrze by być w pełni sił, a także świadomości, tego dowiemy się już na samym dole. Zabrał swoje klamoty, przypiął pas, dobył broń i zostawiając pokój w niestandardowym układzie zszedł na dół by następnie dosiąść do lady. Mężczyzna nie miał jeszcze okazji wchodzić do wnętrza pokoju toteż lekko się zdziwi jak zobaczy co Yoshimaru nawyczyniał w środku. Bezpieczeństwo swoją drogą, ale jednak uszanować darmowy nocleg to mógł i przynajmniej nic nie przestawiać, a zwłaszcza to co nie należy do niego.
    Gdy Yoshimaru zasiadł na jednym z drewnianych krzeseł na blacie leżała już szklanka do połowy wypełniona już wodą. Barman kiwnął głową na znak, że wyrzutek może bez przeszkód napić się o ile jest spragniony. W lokalu było niewiele osób. Można było ich policzyć na palcach jednej ręki. Niektórzy przyszli by od samego rana oddać się alkoholizacji inni zaś by skosztować dobrego śniadania, które owa gospoda oferuje. Barman przysiadł się obok i zaczął odpowiadać na pytania zadane przez Yoshimaru.
    No więc co kilka dni muszę iść sam osobiście bądź wysyłać jednego z moich pracowników na tereny lasów Gyakuen. Jest tam taki mały obóz w którym to sobie przesiadują całymi dniami. Zwykle jest dwóch. Ogromny a razem potężny niczym sam Akemi oraz drugi nie co mniejszy, ale za to bardzo opanowany, posiadający dość specyficzne zasady, którymi się kieruje. Oczywiście w obozie przesiadują inni samotnicy, ale to od czasu do czasu. Ciężko trafić na moment kiedy cała ich ta gromadka siedzi razem. Gdy tylko jest się na miejscu, zostawiam sakiewkę z odliczonymi dwudziestoma pięcioma tysiącami ryo po czym odchodzę mając to beznadziejne poczucie, że którejś nocy nie zechcą mi zdemolować lokalu. - Westchnął. - To jak się z nimi zajmiesz to już Twoja sprawa. Chcę abyś tylko wytłumaczył im, że takie działania nie są w porządku wobec nas, zwykłych obywateli, którzy pozwolili Samotnikom żyć wśród nas. Wyślę z Tobą naszego kucharza, który wskaże Ci drogę. Teren ten jest bardzo niebezpieczny niezależnie o jakiej porze mówimy. - Zakończył.

Jeżeli wszystko jest jasne i nie masz żadnych pytań to daj z/t do Tereny Gyakuen

Offline

 

#17 2017-04-09 00:23:01

Yoshimaru

Wyrzutek

Zarejestrowany: 2013-03-24
Posty: 647
Klan/Organizacja: Wyrzutki
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 32 lata

Re: Port

     Kraj Wody przyjmował odmienne zasady w stosunku do przejezdnych. W Ronin no Kuni gości traktuje się z ogromnym szacunkiem. Nie wyróżnia na tle mieszkańców. W hotelu, jakimkolwiek by nie był, choćby zwykłą gospodą, zatrudnia się odpowiednie osoby, by posprzątały po minionej nocy. Godzinę wymeldowania ustawia się po to, by przed przyjazdem kolejnej persony, wysprzątać dokładnie pokój. A ktoś, kto zamawia dla siebie całą noc, może dowolnie przestawiać meble, robić najróżniejsze rzeczy, byleby nie zdemolować pomieszczenia. Takie pojęcie o karczmach z łożami miałem. Wychowałem się na zimnych, północno-wschodnich terenach. Tam ludzie wiedzą, jak obejść się z obcymi. Dlatego nie rozumiałem wyrazu twarzy gospodarza, gdy zajrzał do mojego lokum. Choć to już nie ważne. Czmychnąłem na dół niczym myszka i wysłuchałem jego słów.
      - Jak tak mówisz, to zaczynam powątpiewać w wykonalność tego zadania. Na dobrą sprawę, skoro nie potrafisz się bronić, mógłbym teraz stąd wyjść. Nie zatrzymałbyś mnie, a ja miałbym w kieszeni darmową noc. Cóż, tak z pewnością zrobiłby człowiek bez honoru. Masz szczęście. Przyda mi się odrobina rozrywki. Choć nie ukrywam, martwi z lekka ilość samotników, o których tak odgórnie wspominasz. Gdybym napotkał całą gromadkę, byłoby nie do śmiechu. - Opustoszyłem podstawioną szklankę wody. Gdy kucharz zawrócił w kierunku wyjścia, ruszyłem za nim, unosząc raz rękę do góry na znak pożegnania. Za przewodnikiem udałem się w stronę lasów, do samego obozu ninja pobierających dodatkowe opłaty. Zanim jednak przystąpiłem do działania, wolałem zachować bezpieczny dystans. Miałem nadzieję, że ten cały szef kuchni nie wpadnie od razu w same pole wroga.

[z/t -> Tereny Gyakuen]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Nagarkot Valley View Point Resort