Ogłoszenie


#321 2015-04-28 12:00:36

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

    Izumi sprawnie manewrowała łańcuchem tworząc sporą przestrzeń pomiędzy nią a drugą kobietą. Dziewczyna poszukiwała okazji do ataku. To jednak nie było takie proste, jej przeciwniczka zdawała się mieć nadzwyczaj szczelną obronę, w której nie było miejsca na atak. całą sprawę utrudniał też fakt, że znajdowali się w zamkniętym pomieszczeniu. Łańcuch owszem dawał przewagę zasięgu nad małym nożem jednak w małym domku możliwości manewru były dość ograniczone. Tymczasem niewielkie ostrze i niezwykła szybkość dziewczyny zapewniały jej sporą przewagę. Przewagę której jednak nie wykorzystywała wyglądało na to, że pomimo przekonania że Izumi jest morderczynią, wciąż wahała się czy powinna używać broni. Jak to mówią umieć posługiwać się bronią, a używać jej to dwie różne sprawy. Wiele wskazywało jednak, że konwencjonalne metody nie zadziałają i żeby wyjść z tego pata w którym obie dziewczyny starały się wymyślić co zrobić dalej trzeba uczynić coś  zaskakującego.

Offline

 

#322 2015-06-16 17:24:15

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

   Sytuacja była nie ciekawa z każdą chwilą mogłam się  spodziewać ataku, który jeszcze o dziwo nie nastąpił. Możliwe, że kobieta ma co do mnie inne plany niż zabicie. Wolałam jednak nie testować tej opcji zważywszy, że mogę się po niej spodziewać wszystkiego. I tak trwaliśmy w walce, której nie mogła żadna ze stron zdominować. Wyskok na dwór wydawał się być odpowiednim rozwiązaniem z tej sytuacji, gdyż zwiększy to zasięg mojej broni. Ale co dalej? Muszę coś wykombinować i to natychmiast bo w przeciwnym razie kobieta przestanie się wahać i zafunduje mi kose pod żebra. Ech... Szybkość tu nie zadziała ale siła? Hmm... Dać się zranić by w następnej chwili zaatakować? Nie to bez sensu. Niepotrzebna strata krwi i rana utrudniająca dalsze poczynania w walce. Tak, więc co?! Gdyby odwrócić jej uwagę jednym łańcuchem, a drugi owinąć wokół dłoni tak, że kobieta odskakując od jednego ataku nie zauważy kolejnego? Jest pewne prawdopodobieństwo, że to mogło by się udać jednakże, co jeśli mój plan został by rozszyfrowany? Wystawiła bym się jak na tacy. Rany...! Musze to zrobić nie mając innego rozwiązania lub po prostu tego nie widzę. Wyskoczyłam przez drzwi wejściowe na drogę przy budynku staruszka. Teraz mogłam wykorzystać w pełni potencjał moich łańcuchów.  Rozwinęłam je na maksymalnie i zaczęłam wirować wraz z nimi obroty miały na celu tworzyć tarczę. Łańcuchy falowały pod wpływem prędkości i częstych gestów dłoni. Cała kombinacja miała na celu "obronę" przed ewentualnym atakiem oraz co kilka sekund atak łańcuchem. Ataki następowały to z dołu, to z góry, czy też celowały w boki ( żebra) dziewczyny. (szybkość||siła-33/37)

Offline

 

#323 2015-06-18 15:12:50

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

Theme
   Dziewczyna widząc, że niewielkie ostrze ma znaczną przewagę nad jej łańcuchem w tak niewielkim pomieszczeniu, zaczęła opracowywać inne plany i wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że przestrzeń ją ograniczała. Postanowiła więc za wszelką cenę wydostać się pomieszczenia. Co dziwnę jej przeciwniczka zbytnio jej w tym nie przeszkadzała, zupełnie jakby jej też było to na rękę. Izumi wyskoczyła przez drzwi wejściowe i niemal natychmiast po oddaleniu się odpowiednią odległość rozpoczęła kołowanie łacuchem. Metal ze świstem przecinał powietrze kołując w okół wyznawczyni Jashina. Dziewczyna mogłą sobie wreszczie zdać sprawę jak długo toczy ten bezskuteczny bój gdyż księżyc już zawisł nad niebem, a wokół panował pół mrok. Cała kombinacja umożliwiała skuteczną obronę i trzymała przeciwnika na dystans. Umożliwiała by również atak gdyby nie fakt, że naglę przybyło dwójka mężczyzn. Jeden był dość niski i gruby nie wyglądał zbyt imponująco, drugi wręcz przeciwnie. Nie znaczyło to, że był przystojny, ale jego muskularną sylwetkę pokrywało mnóstwo blizn świadczących o tym, że niejedno w życiu przeżył i wzbudzających pewien rodzaj respektu. Nic nie wskazywało, żeby znali się z kobietą z którą walczyła z drugiej jednak strony na pewno nie znali się z Izumi. Jakby tego nocną ciszę przerwały dźwięki jakiegoś zwierzęcia, których na tropikalnej  wyspie było sporo w dodatku część była niebezpieczna, ten też się wydawał.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2015-06-18 15:13:03)

Offline

 

#324 2015-06-20 11:52:56

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

    Manewr mający na celu ucieczkę z małej chatki po części się udał. Po części, dla czego? A dla tego, że za miast wyjść na dogodną w moim mniemaniu pozycję i w końcu zakończyć te zdawać, by się mogło niekończące się starcie. Wpadłam przysłowiowo z deszczu pod rynnę. Ech... niech to diabli...Przeklinając w myślach młoda samotniczka postanowiła, lub raczej ostatkiem sił po tak ciężkim i trudnym pojedynku przetrwać kolejne, starcia? Cóż Chodzi o to że dziewczyna wychodząc z budynku znalazła się na otwartej przestrzeni wraz z jej dotychczasową oponentką jednakże nie były same...Nieopodal chatki zamordowanego pałętała się parka przybłęd, Izumi przeleciała po nich z lekka obojętnym wzrokiem. Nie mogła jednak ich całkowicie wykluczyć, gdyż nie wiadomo kim są i jakie mają zamiary. -powoli zaprzestała bezsensownego wirowania łańcuchami, które swobodnie opadły na ziemie ( długość około-2 metry.) Dziewczyna spokojnie analizowała sytuację. Mężczyźni nie wydawali się być znajomymi kobiety, ale nie wiadomo jakie mogą mieć zamiary. -(Dziewczyna cofała się powoli nie w stronę lasu, lecz przeciwlegle do mężczyzn, oczywiście zakładając, że kobieta stoi przy chatce, a kotek jest w lasku na przeciwko domku)- Obserwowała pilnie pole walki analizując z wyprzedzeniem, każdy ruch. Ponad to jak by los naprawdę chciał jej zrobić na złość usłyszała cichy, lecz łatwy do zidentyfikowania głos jaguara. Mimo zaistniałej sytuacji samotniczka okazywała stoicki spokój. Czekając na ruch przeciwników.

Ostatnio edytowany przez Izumi (2015-06-20 11:55:21)

Offline

 

#325 2015-06-21 00:02:00

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

    Kobieta, która do tej pory zachowywała wręcz stoicki spokój, no może nie stoicki, ale wydawała się bardziej obawiać, że to ona może zrobić krzywdę  Izumi niż ta jej, wzdrygnęła się gdy usłyszała odgłosy zwierzęcia. Najwidoczniej zwierzę miało niejaką reputację w okolicy bowiem mężczyźni również okazali strach przed bestią. Wszystko wskazywało, że Jaguar znajduję się w lesie na przeciwko domku, tak jak zakładała Izumi. Kobieta jednak nie mogła tak łatwo oddalić się z tego miejsca mając przeciw sobie trójkę przeciwników, a tak się złożyło że mężczyźni właśnie się nimi stali. Wystarczyło kilka słów ze strony jej przeciwniczki, swoją drogą ciekawe co by się stało gdyby Izumi wypowiedziała je pierwsza.
- Łapcię ją to morderczyni! - wykrzyknęła i nie czekając na ich reakcje ruszyła zagradzając drogę wyznawczyni Jashina. Obecnie Samotniczka znajdowała się w nie łatwym położeniu z jednej strony kobieta, która chciała ją zabić, z drugiej mężczyźni, którzy myśleli, że jest morderczynią. Z trzeciej strony pusty dom, który był ślepym zaułkiem, z czwartej nieznany las pełny niebezpieczeństw przed którym pozostałe "strony" miały sporo respektu. Izumi była wolniejsza od kobiety i przez to została "otoczona", można by powiedzieć, że spadła z deszczu pod rynne, ale tutaj mogła przynajmniej wykorzystać pełny zasięg łańcucha.

Offline

 

#326 2015-06-24 14:12:59

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

   Sytuacja była fatalna zostałam otoczona ze wszystkich stron. Walka na kilka frontów jest z góry w moim przypadku przegrana. W dodatku kobieta z którą dotychczas walczyłam okrzyknęła mnie morderczynią. Po mimo kiepskiej sytuacji za chciało mi się śmiać. Cóż moja moralność ma wiele do życzenia, ale no cóż...Mężczyźni chyba nie byli znajomymi kobiety, hmm..., a jak bym tak się nimi posłużyła w celach pozbycia się kobiety? Ech trzeba działać i to szybko!
-Drodzy Panowie, nie słuchajcie słów tej oszustki! Próbuje się wykręcić z morderstwa i pozbyć się mnie jako jedynego niewygodnego świadka.- udawałam pokrzywdzoną dziewczynkę licząc, że może uda mi się wzbudzić w nich bohaterów i mi pomogą . Grałam pokrzywdzoną dziewczynkę - wzrok zbitego pieska- licząc że faceci połkną przynętę. W między czasie powolutku małymi kroczkami udałam się w centralny punkt" pola walki" by w razie konieczności móc się chronić przed wszystkimi i ewentualnie uciekać w las.

Offline

 

#327 2015-06-24 21:20:59

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

  Szczerze mówiąc mina na zbitego psa nie była zbytnio przekonująca zwłaszcza biorąc pod uwagę jak sprawnie dziewczyna wymachiwała łańcuchem. Mimo wszystko wlały nieco wątpliwości w serca nowo przybyłych, którzy już od początku nie sprawiali wrażenie zbytnio zdecydowanych. Nie oznaczało to jednak, że sytuacja Izumi zbytnio się zmieniła. Jej przeciwniczka wciąż miała nad nią sporą przewagę w szybkości, zaś mężczyźni zagradzali drogę. W końcu jednak postanowili przerwać impans, większy z nich podrapał się po głowie i głośno westchnął.
- Ja się zajmę tą z łańcuchem, a ty weź tą z ostrzem, nie chce bardziej brudzić sobie buźki - uśmiechnął się a blizny na jego twarzy zmieniły położenie tworząc jeszcze bardziej szkaradny widok niż do tej pory. Ruszył zdecydowanym krokiem w stronę Izumi, zdawało się, że nic nie robi sobie z łańcucha dzierżonego przez dziewczynę.

Offline

 

#328 2015-06-28 01:10:49

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

  Sprawa była jasna, a jeśli to dobrze rozegram wyjdę z zajścia cało. W moją stronę skierował się jeden z mężczyzn. Czyż by mnie, aż tak lekceważyli? Robiąc kilka kroków naprzód ku oponentowi zaczęłam zabawę z łańcuchami. -Synchroniczne młynki- Przeszłam z spacerku w trucht, a następnie w bieg by wybić się, przed mężczyzną. I zaatakować łańcuchami, cieszył mnie fakt że co kilka ogniw na łańcuchu było ostrze. Cóż niby taka prosta broń, a taka kłopotliwa. Atak nie miał być jakiś spektakularny,  perfekcyjny w wykonaniu, wręcz przeciwnie. Miał zabić w tym celu łańcuchy poszybowały -podczas lotu- w stronę szyi mężczyzny. Liczyłam, że nie będzie się spodziewał tak zuchwałego kroku z mojej strony. Obym się nie przeliczyła. Gdyby jednak atak się nie powiódł, fakt stawiało by mnie to w ciężkiej sytuacji, gdyż nie wiem z kim się mierzę i starcie mogło by być przegrane. Będąc  dobrej myśli planowałam swoje dalsze kroki z wyprzedzeniem analizując każdy następny ruch i szukając innych bezpieczniejszych rozwiązań. ~Muszę się stąd w końcu ulotnić, chyba najlepszym rozwiązaniem będzie ucieczka w las. Tam szybko stracą mnie z oczu o ile będą mną zainteresowani... (szybkość||siła-33/37)

Ostatnio edytowany przez Izumi (2015-06-28 01:13:30)

Offline

 

#329 2015-06-28 13:19:40

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

Atak powiódł się i nie powiódł się jednocześnie. Łańcuch co prawda dotarł do mężczyzny, ale nie w to miejsce w które Izumi by sobie życzyła. Ostrze wbiło się w rękę mężczyzny, który zdołał się w ostatniej chwili zasłonić dopiero teraz rozumiejąc swój błąd, w ruchomym łańcuchu ciężko było wypatrzeć ostrza, co innego jak jedno zatrzymało się na twojej kości. Łańcuch zakręcił się wokół nadgarstka mężczyzny przy okazji pozostawiając krwawą rysę na twarzy mężczyzny. Jego policzek zaczął przypominać niezbyt sprawnie wykreślone pole do gry w kółko i krzyżyk. Mężczyzna zawył z bólu, jednak się nie poddał, wytrzymał, ba nawet pochwycił(siła 70) łańcuch kobiety w zdrową rękę pomiędzy ostrzami, uniemożliwiając jej dalsze używanie broni. Tymczasem w drugiej potyczce kobieta odłożyła broń, dając w ten sposób za wygraną. Dała się nawet związać prowizorycznie bluzą mężczyzny, który w tym momencie miał wolną rękę aby ruszyć na Izumi.

Offline

 

#330 2015-12-28 17:21:53

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

Wszystko potoczyło się tak nagle mężczyzna, którego atakowałam okazał się nieświadom tego, że to nie jest zwykły łańcuch i wcale szybko się o tym przekonał. Patrzyłam z lekką grozą jak ostrza haratają mu twarz gdy jednak poczułam, że łańcuch jest coraz mocniej napinany uświadomiłam sobie przerażającą prawdę. Faceta może zaskoczyło to, że łańcuch miał ukryte ostrza co więcej przyjął na siebie ten cios ale teraz gdy trzyma łańcuch ja jestem całkowicie bezradna niczym kotka walcząca z dobermanem niby mogę mu coś zrobić ale, gdy on mnie zaatakuje to już po mnie. Nie czekając ani chwili dłużej odpięłam metalową bransoletę do której przyłączony był łańcuch. Widząc kontem oka, że niedoszła morderczyni jest wiązana uznałam, że co jak co ale własne życie jeszcze cenię i odpięłam drugą bransoletę z łańcuchem. Upadłam na kolana nie co zrezygnowana, czekając na odwet za poharatanie twarzy przyjęłam pozycję płodu. Czekałam na ból, który już za chwilę miał sparaliżować me ciało czekałam i modliłam się bym zdołała zemdleć.

Offline

 

#331 2015-12-29 21:56:18

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

Izumi poddała się opadając na kolana i czekając na kończący jej życie cios, ten jednak nie nadszedł. Zamiast niego jednak pojawiło się coś znacznie gorszego niewola. Dziewczyna została obwiązana własnym łańcuchem taki sposób aby się zbytnio nie poraniła.
- Daj spokój widzisz, że kłamała nie zrobimy jej krzywdy, zabierzemy ją przed oblicze sprawiedliwości. Jeżeli nam nie ufasz chodź z nami, pozwolę Ci ją nawet nieść - słowa brzmiały rozsądnie więc mężczyzna postanowił mu zaufać, wszyscy udali się w kierunku pobliskiej wioski, gdzie dziewczyna miała stanąć przed obliczem sprawiedliwości. Jak się okazało sąd to w rzeczywistości zebrania mieszkańców miasteczka, którzy nie mieli w tej chwili nic lepszego do roboty. W tłumie wyróżniał się starszy wioski, który miał prowadzić obrady oraz córka zabitego, która miała prawo domagać się sprawiedliwości. Starszy zastukał laską dając tym samym znak do ciszy i zwrócił się do Izumi, która wciąż była związana własnym łańcuchem.
- Mówią, że zabiłaś Itabame czy przyznajesz się do winny i podajesz pod osąd tu zgromadzonych?

Offline

 

#332 2016-01-13 18:09:17

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

Byłam zaskoczona obrotem sytuacji nie spodziewałam się, że zaprowadzą mnie do wioski. W drodze okazało się, że mylnie osądziłam moich oponentów ciosy, które miały nadejść nie nadeszły i nie co mnie to zaskoczyło. Co więcej zostałam związana własnymi łańcuchami i unieruchomiona. W taki oto sposób dotarłam do wioski.
Miałam stanąć przed ich sądem cóż zawsze to coś przynajmniej na razie nie biją. Klęczałam na podwyższeniu i przyglądałam się tłumowi jaki się zebrał widać ludzie tu lubią  kaźnie, lecz ja nie miałam zamiaru sprawiać im tej rozkoszy. Zagryzłam nerwowo wargi i zmrużyłam oczy trzeba myślałam jak by tu się uwolnić. Dla próby spróbowałam pociągnąć łańcuch, lecz jestem za słaba by go rozerwać, a nawet, gdyby udało mi się go poluzować jestem cały czas na widoku i nie ujdzie to uwadze moich strażników. Z zamyślenia wyrwał mnie głos, który jeszcze przez chwilę odbijał się echem w mojej czaszce. Wzięłam głęboki wdech i modliłam się o szczęście i miłosierdzie.
-Zgadza się zabiłam staruszka mieszkającego w na odludziu...Jednakże zrobiłam to by się bronić. Zabłądziłam w lesie i chciałam zapytać o drogę jednak, gdy weszłam do domu wydawał się on pusty i w momencie gdy najmniej się spodziewałam nastąpił atak. Oponentem jak łatwo się domyślić był staruszek któremu najwidoczniej bardzo stęskniło się do kobiety bo gdyby nie przypadek to została bym jego kur@!#, więc się broniłam, a panowie ochroniarza, którzy mnie znaleźli mogą zaświadczyć iż potrafię się obywać z bronią. Stary zbok tego nie wiedział i zginął. Jeśli mam zginąć za to, że się broniłam przed napastnikiem bez skrupułów to proszę droga wolna. Ale wy będziecie mieć na sumieniu niewinną osobę.

Offline

 

#333 2016-01-13 18:55:22

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

  Łańcuch trzymał się pewnie, a w okolicy byli wszyscy którzy ją tu przyprowadzili tym razem nie mogła liczyć na szczęście wszyscy byli przeciwko niej i raczej nikt nie nabrałby się na sztuczki uciekinierki. Po sali przebiegł się jęk niedowierzania, następnie kolejny tym razem oburzenia, wyglądało na to, że słowa niezbyt spodobały się zgromadzeniu, zwłaszcza te niezbyt kulturalne. Córka ofiary nie mogła powstrzymać łez nie wyglądało to zbyt optymistycznie dla oskarżonej. Wyglądało na to, że niewinna osoba powinna zachowywać się znacznie spokojniej.
- Młoda damo, proszę zważać na swoje słowa. - upomniał ją staruszek, po czym skupił wzrok na dziewczynie, jakby naglę zdał sobie z czegoś sprawę. - Nie pochodzisz stąd, prawda? Kim jesteś? Fakt,że potrafisz się posługiwać bronią raczej nie przemawia na twoją korzyść. Czy jest ktoś kto mógłby potwierdzić twoje słowa? Znaczy coś więcej niż tylko kwestię z bronią.
Wyglądało, że jeszcze nie wszystko stracone staruszek zachowywał spokój nie dał się ponosić emocją tak jak tłum, ale też próby manipulacji Izumi nie robiły na nim większego wrażenia.

Offline

 

#334 2016-01-13 20:22:58

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

Sąd jak sąd, chodź to pierwszy raz w moim życiu i stres nie znikał, a co za tym szło to fakt iż myślenie stawało się coraz uciążliwsze. W każdej chwili mogłam popełnić jakąś gafę, która będzie mieć opłakane skutki. Musiałem jakoś sobie z tą presją poradzić najprościej było by zignorować ale oczywiście to jest nie wykonalne, więc pozostało mi w miarę możliwości się uspokoić i myśleć z wyprzedzeniem jak w Shogi nie mogę zginąć. Niestety moje karty atutowe zostały zniszczone na samym początku co więcej moja przemowa również nie przyniosła oczekiwanego skutku, a wręcz przeciwnie. A "wnuczka" zamordowanego ma poparcie i litość mieszkańców, jedyna nadzieja w staruszku, który mnie osądza. Cały ten czas spoglądałam przed siebie i starałam się panować nad ciałem nie dając po sobie poznać stresu i strachu.
-Przepraszam.- krótka odpowiedź i kiwnięcie głowy, lecz w dalszym ciągu twarz skierowana przed siebie.
- Szanowny Sędzia ma rację nie pochodzę z tej wyspy czy nawet kraju. Kim jestem cóż osobą która była w nieodpowiednim miejscu i czasie. Żyjemy w ciężkich czasach na świecie roi się od złych ludzi w dodatku panuje wojna czy to niewystarczające powody by kobieta uczyła się walczyć? Czy ktoś może za mną poręczyć?... Cóż nie przebywam na wyspach długo ale, tak są oni moimi towarzyszami, a raczej nauczycielami, Akemi Kakukoro oraz Ichuza Futago. Przywódcy Samotników.-Miałam szczerą nadzieję, że powoływanie się na lidera i jego zastępce się uda i sędzia zwróci mi wolność.

Offline

 

#335 2016-01-14 21:37:41

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Wulkan

Dziewczyna wciąż zamierzała pozostać anonimowa jednak, tym razem postanowiła posłużyć się znajomościami i przyznała się do należenia do organizacji Samotników, a przynajmniej do spoufalania z nim. Cóż bez wątpienie zarówno Akemi jak i Ichuza to dość wpływowe postacie, budzące strach niemal na całym świecie. Tylko czy przyznawanie się, że należy się do organizacji płatnych szpiegów i zabójców jest dobrym pomysłem w obliczu oskarżenia o zabójstwo. Przez salę przelał się różne dźwięki od paniki, po śmiech. Wśród wielu głosów dało się usłyszeć wzmianki "Taka mała dziewczynka, niemożliwe", "wszyscy zginiemy", "kłamczucha próbuje się wyłgać","wszyscy wiedzą, że Samotnicy teraz biorą udział w wojnie na zachodzie". Rozmowy powoli ucichały, a wszyscy czuli się bezpieczniej.
- Więc to tak, albo jesteś ninja i próbujesz się wyłgać, albo zwyczajnie próbujesz się wyłgać. Wiec jednak, że zdolności Samotników na wyspie nie są dla nikogo żadną tajemnicą i żaden Samotnik nie dałby się złapać jak byle ciamajda. Ni mniejszym skazuję cie w obecności córki zabita, na śmierć przez spalenie na stosie! Oby twoja śmierć odkupiła twoje winny, wyrok zostanie wykonany, jutro z samego rana! - Po tych słowach potężne ręce chwyciły Izumi i zaciągnęły do pobliskiej piwniczki, dziewczyna wciąż związana bez jedzenia nie miała wyboru jak tylko czekać na śmierć. Godziny mijały i księżyc wisiał już wysoko na niebie, kiedy niespodziewanie drzwi od jej "celi" otworzyły się nie wyglądało aby ktoś ich pilnował. Cóż wciąż była związana i ręce sztywno przylegały do tułowia pod naporem łańcucha, ale nogi  miały sporo swobody, a lepiej być żywym i związanym niż martwym i nie związanym.

Offline

 

#336 2016-01-15 18:38:48

Izumi

Zaginiony

51565348
Skąd: Racibórz
Zarejestrowany: 2014-11-22
Posty: 90
Klan/Organizacja: Samotnik[Kuran Sen]
KG/Umiejętność: Kuran Sen
Ranga: Członek Klanu
Wiek: 18

Re: Wulkan

Kreska zapadła i byłam stracona miłe uczucie wiedzieć, że zostało ci kilka godzin życia. Mimo to nie załamywałam się jak ten staruch powiedział mam czas do rana, a potem spalenie na stosie. Obietnica kusząca ale nie skorzystam. Miałam zamiar uciec i zrobię to w nocy jakoś musi mi się to udać. Nawet jeśli musiała bym się sprzedać strażnikowi, lepsze to niż naostrzony palik i ogień. Nie co zrezygnowana, lecz wciąż z głową hardo zadartą wyszłam wraz z ochrona z sali rozpraw. Zapamiętałam sobie twarze ludzi ich wszystkich bez wyjątku pewnego dnia tu wrócę i wyrównam rachunki, a przynajmniej tak jeszcze wtedy myślałam.
Będąc w celi myślałam, marzyłam i gapiłam się w ścianę nie mogąc znaleźć spokoju wewnętrznego by usnąć. Nie mogłam oczywiście również znieść niesprawiedliwości panującej na świecie ale na to nie mam akurat wpływu. Moje życie nie rozczarowało mnie mimo błędów jakie zdarzyło mi się popełnić jestem z siebie dumna.
I jak to bywa w bajkach księżniczka została uratowana z wieży, mojego więzienia, choć szkoda że nie poznałam mego rycerza, bądź wojowniczki. Wymknęłam się w noc, a będąc daleko od wioski zajęłam się łańcuchem, ludzie, którzy mnie nim związali zapomnieli o jednym to jest moja broń i znam każdy jej dobry aspekt a także i negatywny. Tak więc po kilku minutowej zabawie w sapera udało mi się uwolnić z okowów tejże pułapki blokującej me ręce bardzo przydatne były niskie acz mocne gałęzie i moja gibkość.
Po incydencie w wiosce uznałam że tą wyspę dogłębnie już zwiedziłam więc czas na inne i tak oto wyruszyłam w podróż na wyspę Sai.

[z/t->Sei » Tereny Sei ]

Offline

 

#337 2016-09-26 19:36:35

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

Podróżując chłopak nie marnował czasu. Po drodze chłopak zaliczył kilka treningów, które zwiększyły jego siłę. Może nie jakoś bardzo, ale małymi krokami zbliża się aby być coraz silniejszy. W każdym razie kiedy już zaszedł na miejsce zobaczył wielki wulkan. Podobno był aktywny i to chłopaka interesowało. Teren był tu tak jakby trochę wypalony, ale było tu też bardzo sucho. W sumie to jak może by koło czynnego wulkanu? Nie inaczej. W każdym razie chłopak chciał wejść na niego i zajrzeć do środka. Chciał wykonać tam trening który miał mu pomóc w zdobyciu jeszcze większej siły, dlatego zaczął powoli okrążać wulkan aby zobaczyć z której strony najlepiej jest się wspinać.

Offline

 

#338 2016-09-26 19:52:16

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Spokojnym krokiem zmierzałem w stronę wulkanów. To właśnie tutaj chciałem kontynuować swój trening. Czułem delikatne zmęczenie po ostatnich zdarzeniach, dlatego też powoli zacząłem wypatrywać miejsca, w którym mógłbym odpocząć. Po chwili dostrzegłem dość sporych rozmiarów kamień, na którym od razu się usadowiłem. Siedziałem tak ze spuszczonymi nogami i rękoma splecionymi na wysokości kolan. Kontemplowałem na temat tego, co zobaczyłem w karczmie. Starałem się to wszystko jakoś pojąć, zrozumieć. Dlaczego to wszystko się dzieje? Czy takie rzeczy nadal będą miały miejsce? Czy jeszcze w ten sposób zdobędę trochę siły? Niestety, te pytania pozostawały bez jakiejkolwiek odpowiedzi.
    Po chwili zeskoczyłem na ziemię i położyłem się na plecach. Teraz było zdecydowanie wygodniej. Mój wzrok utkwił na niebie a ja sam kontynuowałem moje dywagacje. Nie minęło kilka chwil i zasnąłem.
     Nie mam bladego pojęcia ile trwał mój sen. Ale obudziłem się niezwykle rześki i wypoczęty. Wstałem z ziemi a następnie otrzepałem swoje ubranie z brudu. Porozciągałem się chwilę i strzeliłem z kości kręgosłupa. Po chwili już kontynuowałem podróż. Poruszałem się już dość spokojnie a obie moje dłonie schowane były do kieszeni. Ten brzydki nawyk towarzyszył mi na każdym kroku i doskonale zdawałem sobie sprawę, że przez to trudniej będzie mi uniknąć ciosu z zaskoczenia. No ale cóż, tak po prostu było mi wygodniej.  Czas mijał nieubłaganie na podróży.
    Nagle dostrzegłem postać, biegnącą tuż na mnie. Byłem niemal pewien, że jestem jedyną osobą w tych okolicach. Znajdowałem się tuż przy wulkanie, gdzie nie spodziewałem się nikogo spotkać.
-  Witam. - krzyknąłem do postaci podnosząc moją prawą rękę w geście powitalnym. Dzieliło nas jakieś 10 metrów, ale moje ręce już opuściły wygodne kieszenie. Nie wiem czego mogę się spodziewać po przybyszu.

Offline

 

#339 2016-09-26 20:56:16

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

Chłopak szedł powolnym krokiem. Jego płaszcz zasłaniał mu całe ciało, a kaptur na głowie uniemożliwił aby ktoś zobaczył jego twarz. W każdym razie idąc sobie tak nagle zobaczył jakąś postać. Kiedy chłopak stwierdził, że ją po prostu pominie, on kiedy był 10 m od chłopaka nagle przywitał się z nim podnosząc rękę. Tsukuyomi stanął w miejscu i zaczął obserwować chłopaka. Co on od niego chce? Przecież nie znali się chyba. Chyba że... to mógł być jego brat? Kiedy Tsukuyomi pomyślał o takiej możliwości natychmiast jego serce zaczęło szybciej bić, a oczy stały się większe i już nie miał obojętnego wyrazu twarzy. Spod kaptura i tak nic widać nie było, ale chłopak był poruszony że to może być on. Postanowił się upewnić więc zapytał.
- Kim jesteś?
Po tych słowach nawet nie mrugnął. Cały czas wpatrzony w tą postać próbował skojarzyć fakty. Nie znał on swojego brata, ale też miał podobno niebieskie oczy i włosy. Właśnie to go wyróżniało spośród wszystkich Uchiha.

Offline

 

#340 2016-09-26 21:55:18

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

- Jestem Sei. A Ciebie jak zwą? - odpowiedziałem spokojnie obserwując przybysza. Nie ukrywam, że trochę niepokoił mnie jego kaptur ale byłem świadom swojej siły. Bądź co bądź co nieco już potrafię, aczkolwiek nie uważam się za mocnego Shinobi. Moja lewa dłoń oparta była na katanie, która schowana była w pochwie. Na razie nie ma potrzeby by jej użyć. Z dość dużym zaciekawieniem i niecierpliwością oczekuję na ruch zakapturzonej postaci.
     Wiatr delikatnie smagał nasze twarze a w powietrzu unosił się dziwny zapach. To zapewne sprawka wulkanu, przy którym staliśmy. Odczuwałem również delikatne ciepło, a może to na mysl o konfrontacji z kolejnym przeciwnikiem?

Offline

 

#341 2016-09-26 22:15:56

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

A więc to nie on... chłopak momentalnie wrócił do normalnego stanu. W tym momencie mogło spełnić się jego marzenie, lecz niestety to nie był on. Cóż... może kiedyś go spotka, a raczej na pewno to zrobi. Teraz czas skoncentrować się na tej postaci.
O dziwo przedstawiła się normalnie, lecz co ona chciała? Trochę dziwne było to jej zachowanie.
- Tsukuyomi. Co ode mnie chcesz?
Widać było, że tamta osoba naciska na katane co oznaczało, że szykuje się do walki. W każdym razie Tsukuyomi był gotowy do walki, lecz stał dalej i nawet nie drgnął. Czekał na to co zaraz może się stać.

Ostatnio edytowany przez Tsukuyomi (2016-09-26 22:27:44)

Offline

 

#342 2016-09-26 22:21:40

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

- Nic. Zauważyłem, że biegniesz w moją stronę, myślałem, że Ty coś chcesz - odpowiedziałem i od razu zacząłem drapać się drugą ręką po głowie. Sytuacja była nieco niezręczna a ja sam czułem się dość dziwnie.  Nadal nie odpowiadał mi ten pieprzony kaptur, przez który zaczynałem nabierać podejrzeń. Szczególnie, że postać nie wydawała się być przyjaźnie nastawiona. Powoli zacząłem obmyślać ewentualny plan ataku bądź obrony. Wyprostowałem się i patrząc na postać grzecznie spytałem
- Co Cię tu sprowadza?
Po tych słowach oczekiwałem na odpowiedź bądź jakikolwiek ruch ze strony zakapturzonej postaci. Sytuacja robiła się dość napięta.

Offline

 

#343 2016-09-26 22:27:21

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

On bieg w jego stronę? Szedł sobie normalnie i powoli, więc nie wiadomo co ma na myśli chłopak. Chyba, że jakieś przewidzenia i z tego by tak wynikało, ale mniejsza o to. Czyżby chłopak chciał się z nim poznać? Zadawał coraz to "głębsze" pytania.
- Przyszedłem tu bo chce się stać silniejszy, lecz nadal nie wiem czemu to wszystko Cię interesuje - powiedział.
Kto wie jakie były jego prawdziwe zamiary? Może ktoś go nasłał albo jest bandytą? Choć nie wyglądał na takiego, ale jego zachowanie o tym świadczyło. Kto normalny wita się z nieznajomym po czym pyta go o wszystko?

Ostatnio edytowany przez Tsukuyomi (2016-09-26 22:27:32)

Offline

 

#344 2016-09-26 22:50:18

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

- Pytam z ciekawości. Nie spodziewałem się po prostu nikogo tu spotkać. W zasadzie jesteśmy tutaj z tych samych powodów - odrzekłem i uśmiechnałem się delikatnie. Patrzyłem na Tsukuyomiego delikatnie mrużąc oczy. Zastanawiałem się czego się spodziewać po swoim rozmówcy. W sumie to go nie znałem i istniało prawdopodobieństwo, że mnie oszukiwał, aczklowiek może warto zaryzykować?
Możemy razem poćwiczyć, jeśli chcesz. Zawsze to jakieś urozmaicenie. - dodałem spokojnie spoglądając  w stronę zakapturzonego chłopaka. Jak wspominałem mogłem się po nim spodziewać, aczkolwiek ucieszony poprzednim mordem byłem chyba zbyt pewny siebie.

Offline

 

#345 2016-09-26 22:59:23

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

A więc on też przyszedł tutaj aby zdobyć siłę? Młody Uchiha myślał, że sam tu będzie i popełnił mały błąd, ale trudno się mówi. Na pewno nie miał zamiaru godzić się na propozycję chłopaka. Nie znali się, a tu od razu takie potrenować? Niby można by, ale to wiążę się z ujawnieniem swojego klanu, umiejętności oraz siły drugiej osobie. Gdyby druga chciała to wykorzystać wtedy Tsukuyomi sam siebie by wkopał.
- Niestety, ale nie mam czasu, może innym razem.
Po tych słowach zaczął iść przed siebie i odchodził powoli coraz to dalej. Musiał rosnąć w siłę a nie miał czasu na jakieś pogawędki. To czego chciał dowiedział się w mieście, a teraz liczyła się dla niego tylko moc.

Offline

 

#346 2016-09-27 12:46:30

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Tsukuyomi jednak nie chciał ze mną ćwiczyć. Odmowę przyjąłem delikatnym skinieniem głowy i patrzyłem na oddalającą się postać. Cóż, to nie było zbyt rozważne, by odwracać się do mnie plecami. Mogłem wprawdzie chwycić chociażby schowany kunai i cisnąć nim w zamaskowaną postać. Nie zrobiłem tego jednak. Zamiast wdawać się w niepotrzebne spory usiadłem i zacząłem rozglądać się po okolicy starając się znaleźć sobie jakieś ciekawe zajęcie. Wokół było jak na razie bardzo spokojnie i nic nie wskazywało na to, że sytuacja może ulec jakiejkolwiek zmianie. Aktualnie siedziałem po turecku a moje nadgarstki oparte były na kolanach. Wewnętrzna część dłoni skierowana zaś była ku niebu. Starałem się skupić na swojej chakrze. Cóż, treningiem bym tego nie nazwał ale po ostatnich wydarzeniach sam do końca nie jestem w stanie stwierdzić, jakie są moje pokłady. Powoli przystosowuję się do nowej siły, która na pewno pomoże mi w szybszym staniu się potężnym.

Offline

 

#347 2016-09-27 22:04:08

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Sei + Tsukuyomi - sesja normalna, grupowa #1

Zdarza się czasem tak, że człowiek zastanawia się, co kieruje światem. Czy jest jakaś wyższa moc, która powoduje wydarzeniami wokół? Z powodu braku dowodów większość skłania się raczej w stronę sekularnego podejścia i nie zawraca sobie głowy bogami. Czasem jednak ma się wrażenie, że jeśli istnieją jakieś siły sprawcze, mają wyjątkowe złośliwe poczucie humoru. Albo po prostu się nudzą. Dość powiedzieć, że jeśli coś może stać się na różne sposoby, zazwyczaj zachodzi ten najbardziej spektakularny.

Podobne rozterki nie zdążyły przelecieć Tsukuyomi przez głowę, miał bowiem na niej bardziej naglące sprawy. Takie, jak nieumieranie w tej konkretnej chwili.

Osiadły na gładkiej niczym lustro skale wulkanicznej, przyniesiony opadem piroklastycznym pył tefrowy wyglądał z daleka jak nieco wilgotna gleba. Nie można więc było mieć za złe młodemu Uchiha tego, że łatwowiernie wszedł w jedną z niezwykłych pułapek natury. W momencie postawienia stopy na podłożu, zdał sobie sprawę, że traci grunt pod nogami. Kompensując utratę równowagi, rozjechał się na moment w pół-szpagacie, jednak stopa trafiła w pustkę. Nie dowierzając własnym oczom, runął w dół zbocza wulkanicznego.

Obserwujący to, wyrwany z medytacji Sei wiedział, że tutejsze skały potrafią ciąć niczym żyletka. Chłopak, którego spotkał chwilę temu, odbił się stopą od pierwszego głazu (który równie dobrze mógł rozerwać jego ciało nie gorzej od miecza. Dla Samotnika, znającego te tereny już od dłuższego czasu, jasnym było, że jeśli Tsukuyomi nie będzie miał szczęścia, ognista góra może odebrać to samo życie, którego kradzież jemu samemu chwilę temu przeszła przez myśl.

Młody Uchiha w panice śledził szybko przelatujące mu przed oczami otoczenie w poszukiwaniu czegoś, co mogło umożliwić mu zobaczenie następnego dnia. Pomoc, naturalnie, nadciągnęła z dołu. Sporej średnicy, pozbawiony liści konar wystawał ze zbocza chyba już tylko na przekór nieprzyjaznemu środowisku. Naturalnie, konar zbliżał się dość szybko, więc i myśleć trzeba było w tempie przyśpieszonym.

Tsuku, w odpisie zawrzyj statystyki, którymi będziesz się posiłkował w ratowaniu skóry.

Offline

 

#348 2016-09-27 22:18:31

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Przez chwile obserwowałem oddalajacego się Tsukuyomiego, jednak niemal od razu zabrałem się za medytacje. Chciałem uspokoić swoje ciało i lepiej poznać swoją chakrę. Po chwili jednak coś mnie ruszyło, bałem się, że nowospotkany chłopak będzie chciał mnie zaatakować z zaskoczenia i postanowiłem otworzyć oczy by poobserwować otoczenie. Jakie było moje zdziwienie, jak zamaskowany dzieciak leciał w dół zbocza wulkanicznego. Przez myśl przeszło mi by mu nie pomagać, w końcu go nie znam a z drugiej strony w dość nieprzyjemny sposób odmówił mi treningu, aczkolwiek nie mam zamiaru pozwolić mu tu zginąć. Nie, nie ma tu jakiejś większej idei. Niej estem bohaterem na białym koniu, który tylko myśli o tym by być heroicznym i ratować wszystkich wokół. Po prostu lubię to miejsce a zwłoki mogłyby zwabić tu dość nieprzyjemne drapieżniki.
    Wstałem niemal natychmiast i złożyłem jedną pieczęć. Obok mnie pojawił się całkowicie materialny klon, którym rzuciłem w ten sposób, że ten miał znaleźć się między konarem a spadającym zamaskowanym chłopakiem (siła 50, szybkość 50, składanie pieczęci 100). Zadaniem klona było złapanie chłopaka i nie pozwolenie mu zabicia się o konar, ale czy to sę powiedzie? Cóż, w razie czego starałem się pomóc.




[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#349 2016-09-27 23:27:56

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

Ledwo co przyszedł w to miejsce a już miało go spotkać drugie spotkanie ze śmiercią. Odchodząc od tak nadepnął na skałę wulkaniczną z której za chwile zaczął spadać w dół zbocza wulkanicznego. Chłopak sam zdziwił się, że dał się tak nabrać naturze. Gdyby nie ten pył który osiadł na skale to Tsukuyomiemu teraz by nic nie było lecz cóż. Chłopak leciał a kombinować trzeba było. Nie miał pojęcia co robić. Wiedział tylko, że ma mało czasu a musi znaleźć coś, żeby ratować swoją dupe. Czasu było nie wiele, a jeszcze musiał coś wymyślić. Na szczęście z pomocą przyszedł wcześniej poznany chłopak. Nie wiadomo czemu, ale postanowił mu pomóc. W tej sytuacji nie pasowało już odmawiać tym bardziej, że mogła to być jego ostatnia odmowa. Chłopak widząc klona, co oznaczało, że Sei jest shinobi, który znajdował się między konarem a chłopakiem, spadł na niego po czym odepchnął się od niego w bok (reakcje=50, szybkość=50, siła=50), aby nie nabić się na konar. Miał nadzieję, że to się uda, bo tak trochę głupio byłoby zginąć przez coś takiego.

Offline

 

#350 2016-09-28 10:41:51

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Sei + Tsukuyomi - sesja normalna, grupowa #2

Ni można było odmówić Seiowi błyskotliwości. Zazwyczaj świeży ninja po akademii potrzebuje czasu, żeby nauczyć się myśleć ponad możliwościami jedynie swojego ciała. Widać było jednak, że nieszablonowe postrzeganie rzeczywistości może kiedyś stanowić jego mocną stronę.
Klon Seia poszybował w kierunku spadającego Tsukuyomiego. Zamysł był sensowny, wykonaniu brakowało jednak dynamiki. Klon rozminął się nieznacznie z młodym Uchiha, co spowodowało, że zamiast robić mu za chwilową platformę - uderzył w niego z impetem i pękł. Tsukuyomi poczuł co prawda, że z jego płuc wypchnięte zostało powietrze, ale przemieszczenie wywołane zderzeniem dało mu akurat tyle pola do ruchu, żeby mógł złapać się konara oburącz. Paradoksalnie, gdyby nie owo zderzenie, spotkanie z konarem byłoby zbyt silne, by młodzieniec utrzymał się na gałęzi siłą swoich mięśni. Tymczasem, nieco poobijany, wisiał sobie teraz na półtora metrowym konarze, pod sobą widząc około 5 metrów spadku, po którym zbocze wulkanu odchodziło od pionu na tyle, by móc zaryzykować lądowanie. Kilka metrów dalej znajdowało się szerokie na około 3m wypłaszczenie - pozostałość starożytnej dróżki wiodącej w górę wulkanu. Bezpieczeństwo.

http://s20.postimg.org/v9a0glbql/zrzut_51.png

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2016-09-28 10:58:38)

Offline

 

#351 2016-09-28 11:00:51

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Mój ruch może i był dość pomysłowy ale pomyliłem się nieznacznie w kalkulacjach. Szczęście jednak mi dopisywało i dzięki temu ruchowi Tsukuyomi wisiał teraz na konarze. Ja spokojnym krokiem, bacząc na zagrożenia wynikające z przekorności natury, zmierzałem w jego stronę. Moja lewa dłoń spoczywała na rękojeści od katany, nie spodziewałem się zagrożenia, po prostu tak było mi wygodnie. Mięśnie odpoczywały a ja miałem miecz w pogotowiu, praktycznie same zalety, czyż nie? Wracając jednak do sytuacji mojego kompana. Patrząc jak chłopak wisi bezwładnie i staje się bardzo prostym celem jakiegokolwiek ataku uśmiechnąłem się nieznacznie. Mogłem teraz zrobić wszystko, ale nie mam zamiaru robić mu krzywdy. Może to i błąd, który będę musiał odpokutować? Kto wie.
- Ciekawe czy skoczy - pomyślałem spoglądając na niego i na teren, na jakim mógł wylądować. Wydawało się całkiem bezpiecznie. No właśnie, wydawało się, ale czy faktycznie było? Tego niestety nie wiem nawet ja. Podążałem spokojnie dróżką, na którą mógł zaraz wskoczyć młodzieniec. Jestem ciekaw co teraz zrobi.

Ostatnio edytowany przez Sei (2016-09-28 11:02:44)

Offline

 

#352 2016-09-28 17:23:25

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

Plan był dobry ale nie do końca wyszło tak jak chłopak chciał. Siła z którą Tsukuyomi uderzył w klona była na tyle duża, że klon pękł. Miało to co prawda też swoje plusy bo dzięki temu chłopak był w stanie złapać się gałęzi i zawisnąć na konarze. Przepaść w dół wynosiła jeszcze jakieś 5 metrów, a tam był spadek po którym zbocze wulkany odchodziło od pionu tak, że można była zaryzykować i wylądować. Wyjścia innego i tak nie było, więc trzeba było zaryzykować. Puścił się konara (wytrzymałość=25) i spadł na dół. Miał tylko nadzieję, że nie złamie sobie nic podczas lądowania ani nie zwichnie i będzie mógł normalnie się sprawować.

Offline

 

#353 2016-09-28 18:00:26

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Sei + Tsukuyomi - sesja normalna, grupowa #3

Albo Tsukuyomi był dość pewny swoich możliwości, albo zwyczajnie niemądry. Tak czy siak, puścił gałąź i poleciał pionowo w dół. Gdyby bawił się w to, co gdzie indziej nazywa się parkourem, mógłby zechcieć albo skierować się nieco w stronę ściany skalnej, by odbić się od niej przed wylądowaniem, albo wręcz przeciwnie, skierować na płaską powierzchnię dróżki. Trafiając pomiędzy, jedną nogą wylądował na podłożu, drugą na niewielkiej stromiźnie. Jego lewy staw skokowy ukłuł bólem w proteście a impet upadku zmusił Uchihę do przetoczenia się, jednak wydawało się, że poza niewartym wzmianki naciągnięciem mięśnia był cały. Może wylądowałby szczęśliwiej, ale coś delikatnie rozproszyło jego uwagę w czasie lotu - jakiś przedmiot, rozmyta smuga czerwieni gdzieś między skałami zaraz obok.
Dotarcie do miejsca lądowania Tsukuyomiego zajęło Seiowi jakieś 3 minuty. Obserwując chłopaka otrzepującego ubranie z brudu i masującego się po stopie, zauważył, że ten darzy niejakim zainteresowaniem niewielkie pęknięcie w strukturze skały magmowej, idące od konara do połowy wysokości dzielącej go od dróżki. Niby nic szczególnego, a jednak teraz również Sei zauważył, że na wysokości około 3 metrów, w miejscu, na które normalnie nikt nie zwróciłby uwagi, w głębi pęknięcia dało się dostrzec coś czerwonawego.

Offline

 

#354 2016-09-28 18:15:24

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Powoli przedzierałem się do chłopaka chcąc pomóc mu w jakiś sposób. Gdy już do niego dotarłem zobaczyłem jak masuje obolałą kostkę. Mimo tego udało mu się zeskoczyć z tego przeklętego konara i teraz był w miarę bezpieczny
Jesteś cały? - spytałem spokojnie obserwując konar, z którego chłopak spadł. Jego masa plus wysokość, na jakiej znajdował się konar, dały niezły impet i rzeczywiście mogło mu się stać coś nieprzyjemnego. W pewnym momencie mój wzrok utkwił w dość dziwnym punkcie. Coś znajdowało się w pęknięciu miedzy skałami. Spojrzałem na Tsukuyomiego i zauważyłem, że chłopak patrzy się na ten sam punkt.
- Tak, też to zauważyłem. Jak myślisz co to jest? - powiedziałem w międzyczasie składając pieczęć i tworząc materialnego klona obok siebie. Klon stanął mi na barkach i starał się wyciągnąć dziwny przedmiot.


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#355 2016-09-28 18:34:48

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

Lądowanie nie było zbyt miłe. Chłopak zsunął nie chcący jedną nogę na krzywą powierzchnię przez co poczuł ból w lewej kostce. Złapał się za nogę i usiadł. Ból nie był jakiś straszny, ale póki co bolała go kostka i nie wiedział czy będzie w stanie mógł normalnie chodzić. W każdym razie Sei podszedł do niego i zapytał czy jest cały. Chłopak spod kaptura popatrzył na niego po czym powiedział.
- Tak. Dzięki za pomoc.
Po tych słowach jego oczom ukazało się coś czerwonego w skale. Nie wiadomo było co to jest, ale przykuło ono uwagę Tsukuyomiego. Po chwili można było tylko zauważyć jak Sei za pomocą klona próbuje wyciągnąć "to coś".

Offline

 

#356 2016-09-28 20:46:22

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Sei + Tsukuyomi - sesja normalna, grupowa #4

Jedną ręką trzymając się ostrej porfirowej krawędzi, drugą Sei sięgnął do szczeliny. Po chwili stał już na ziemi, trzymając w dłoniach niewielkie zawiniątko. Czerwona chusta, związana u góry jak tobołek włóczykija, rozepchana była od wewnątrz czymś o kształcie spłaszczonego sześcianu. W tych miejscach, w których materiał nie sięgał węzła, oczom patrzących ukazywało się dość bogato zdobione, misternie żłobione pudełko. Wyglądało jak coś, w czym stare babcie trzymają utensylia do szycia. Przy założeniu, że babcia, do której to pudełko mogłoby należeć, była wystarczająco bogata na takie ekstrawagancje.
Było jasne, że ktoś zostawił tu owo coś po to, żeby móc to zabrać później i żeby nie znalazł tego nikt, kto nie wiedział, że tam się znajduje.
Młodzi ninja rozejrzeli się wokoło. Nie wyglądało, by poza nimi ktokolwiek jeszcze znajdował się w okolicy.

Offline

 

#357 2016-09-28 20:55:15

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Mój klon tuż po dostaniu chusty spojrzał się na mnie a ja wiedziałem co mam zrobić. Słyszałem o bardzo wielu zabezpieczeniach swoich skarbów dlatego za konieczne uznałem oddalenie się.
- Na wszelki wypadek odsuńmy się - powiedziałem do Tsukuyomiego spokojnie. W istocie wokół nie widziałem nikogo, kto mógłby przyjść po to dziwne coś. W istocie owy przedmiot wyglądał na dość drogi i istnieje szansa spieniężenia go na pobliskim bazarze. Gdy już byłem w odległości pięciu metrów klon spojrzał na mnie a ja skinieniem głowy zasugerowałem otworzenie pakunku. Posłuszna kopia starała się otworzyć ten przedmiot. Nie spodziewałem się zagrożenia ze strony małego pudełeczka ale życie uczyło mnie by raczej dmuchać na zimne i nawet jeśli nic się nie stanie to lepiej być przezornym. W sumie lepiej się odsunąć gdy nic się nie dzieje, niż znaleźć się za blisko gdy coś wybucha, czyż nie? Nie uśmiechało mi się stracenie jakiejkolwiek z moich kończyn. Przyzwyczaiłem się do nich i miały dla mnie dużą wartość. Mój wzrok utkwił w pudełku i nie ukrywam, że byłem bardzo ciekawy jego zawartości.

Offline

 

#358 2016-09-28 22:01:43

Tsukuyomi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2016-06-26
Posty: 105

Re: Wulkan

Klon Seia wyciągnął czerwoną chustę w której coś się znajdowało, ale nie wiadomo było co. W każdym razie wyglądało to na robotę jakieś innej osoby, która zapewne zostawiła tutaj to albo po to, żeby odebrać to kiedyś, albo zgubiła to, choć obstawiałbym bardziej to pierwsze. W każdym razie szykowała się chyba jakaś zagadka, która potrzebowała zostać wyjaśnioną. Klon Seia rozwiązał chustę i znajdowało się tam jakieś pudełeczko. Nie wiadomo było co w środku się znajduje, ale wiadome było, że same pudełeczko jest bardzo dużo warte. To rzucało się na pierwszy rzut oka, nie było mowy o pomyłce, jeżeli takie jest pudełeczko to ciekawe co znajduje się w środku. Sei dla ostrożności radził odsunąć się, więc i tak zrobił chłopak. Odsunął się na odległość około 5 metrów, oczywiście powoli żeby nie narazić nogi na większy ból i czekał aż klon Seia wykona polecenie.

Offline

 

#359 2016-09-28 23:41:45

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Wulkan

Sei + Tsukuyomi - sesja normalna, grupowa #5

Dla bezpieczeństwa, młodzi ninja odsunęli się na bezpieczniejszą odległość. Okazali tym całkiem słuszny rozsądek, tak się jednak składa, że pewne skarby chronione są o wiele bardziej, niż by na to wskazywały ich gabaryty.
Z początku, w momencie otwarcia pudełka przez klona Seia nic się nie wydarzyło. Klon spojrzał nawet na dwójkę ninja i wzruszył ramionami. W następnej sekundzie krzyknął ze zdziwieniem i pękł, trzymane przez niego dotąd pudełko upadło na ziemię w kłębie zielonkawej mgiełki. W momencie rozpęknięcia się jego sobowtóra, do Seia dotarła, razem z widmem parzącego bólu dłoni, jedna, bardzo istotna informacja - otwarcie pudełka rozerwało notkę, w której zamknięta za pomocą fuuinjutsu musiała być jakaś wyjątkowo żrąca substancja. Substancja, której część musiała obecnie znajdować się również wewnątrz pojemnika i zapewne siała tam nie lada zamęt. Czas działał na niekorzyść młodych odkrywców...

Offline

 

#360 2016-09-29 11:33:55

Sei

Samotnik [Kaguya]

60309066
Zarejestrowany: 2016-02-19
Posty: 111
Klan/Organizacja: Kaguya
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna

Re: Wulkan

Wszystko powoli zaczynało się komplikować, a przecież należy działać niezwykle szybko. Jakaś żrąca substancja właśnie wypala nasz pojemnik a przecież może być wewnątrz coś niezwykle cennego. Ktoś widocznie nie chciał by to coś dostało się w niepowołane ręce. Musiało to być coś niezwykle ważnego bowiem osoba, która to tu ukryła była na tyle zdesperowana że wolała to stracić niż się tym dzielić. Najgorsze jest to, że nie znałem właściwości owej substancji, a sam zbytnim wachlarzem technik nie dysponowałem. Stworzyłem kolejnego klona i kazałem mu dostarczyć pudełeczko. Moja kopia musiała być niezwykle uważna i starać się w żaden sposób nie otrzymać obrażeń. Wszyscy wiemy jak to się skończy, prawda? Czas działa na naszą niekorzyść a mi samemu żaden lepszy pomysł nie chce przyjść do głowy. Może mój kompan ma coś do zaproponowania.
Mamy do czynienia z silnie żrącą substancją, ktoś musiał zabezpieczyć pudełko. Tam musi być coś istotnego! - powiedziałem dość szybko starając się  tracić jak najmniej czasu


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
BetonovĂŠ jĂ­mky JesenĂ­k septiky Innkvartering Dornumersiel