Ogłoszenie


#41 2015-07-04 18:18:53

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Osada

Sytuacja nie była za kolorowa. Mój honor przez niego mógł być zszargany, gdyż jeśli będę miała obiecać to tylko na niego. W końcu nie ukrywajmy, że dla mnie klan był największa wartością, oczywiście dopóki nie ma żadnych konfliktów z Uchiha, którym się ostatnio zaprzyjaźniłam. No cóż, to jest akurat temat często dyskusyjny, bo obie grupy w jakiejś części nie mogą wybaczyć tego, co zrobili nasi przodkowie, czy obecni klanowicze. Westchnęłam, gdyż osobiście poznałam takie osoby, które starały się mnie naprowadzić na ,,właściwe" tory. Starano się we mnie wyzbyć tego, co niegdyś zakorzeniłam. Chodzi mi o ogólną sympatię do wszystkich ludzi. Nigdy nie zwracałam uwagi na wrogie klany. Przecież, nawet znając historię dało się wszystko pogodzić. Poza tym, czemu poszczególne jednostki mają cierpieć, za to co zrobili inni. Ech, zawsze to takie kłopotliwe, ale wracając do sedna całej sprawy. To po prostu chodzi mi oto, by jego zdanie nie kłóciło się z moimi pierwotnymi założeniami, wartościami, do których jestem związana całą sobą. Cóż, nie ukrywajmy, że naruszenie jednej, by naruszyło moją duchową równowagę, a co za tym idzie? Charakter, psychika, ogólny pogląd, który na tym zbudowałam.
     Mówiąc o tym, co się działo, nareszcie mogłam rozluźnić nadgarstek, który był cały czas spięty i naciskany przez brodacza. Od razu po wypuszczeniu, chwyciłam go i zaczęłam lekko masować. Następnie zmusiłam swoje nogi do ruszenia się i razem z obcym poszłam na spacer, który prowadził na koniec osady. Co jak co, ale musiałam z nim iść. Potrzebowałam informacji na temat zlecenia, a poza tym wstępnie się zgodziłam.
    Zaczęłam mu się przysłuchiwać, do czasu, aż w głowie zaczęły się namnażać liczne pytania.
- Powiedz, czym się para Twój szef? - zadałam jedno z pytań, po czym drążyłam dalej - Kim jest człowiek, który jest mu dłużny? Opisz mi jego życie oraz wygląd. Chcę znać pozycje majątkową, ważne wydarzenia, coś co ułatwi mi pogląd na tą sytuację - dodałam, po czym lekko się zamyśliłam. Wolałam, by w grę wchodziły normalne, legalne organizacje. W końcu, coś niezgodnego z prawem nie wchodziło mi na rękę - W razie co odpowiadając na pytanie, chwilowo nie wypadam, możesz mówić dalej i przy okazji odpowiedzieć mi na pytania - dokończyłam ogólną myśl, starając się wszystko ułożyć w zgrabną całość.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#42 2015-07-04 18:42:38

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

^^

     Dziewczyna czuła się niezręcznie, z kilku powodów. Przede wszystkim, nie wiedzieć czemu, nagle przypomniała sobie o konflikcie między klanami: Senju i Uchiha. Rodzina, z której się wywodziła, oczywiście nie mogła wybaczyć czerwonookim ich czynów z historii. Jednak właściciele Sharingana również tłumaczyli się w ten sam sposób. Do czego więc dochodziło? Do zwyczajnej rzezi, która co kilkanaście lat miała ujście w jakiejś z wojen. Yukina oczywiście uważała, że jest to bezsensowne, ponieważ nie zaznała bezpośrednich skutków tych walk. Gdyby utraciła mienie, albo przynajmniej członka rodziny, mogłaby pojąć to, o czym mówili inni ludzie z jej rodu. Niestety, w obecnej sytuacji panienka ta pragnęła pokoju i pogodzenia dziesiątek wojowników, którzy przecież zostali wychowani w jednym celu. Aby zabijać. Po to właśnie zostawało się ninja, prawda?
     Abstrahując natomiast od pierwszego powodu smutku, był też drugi. Senju zwyczajnie martwiła się o obecną sytuację. Mężczyzna nie zdawał się być aż tak godny zaufania. Do tego jego niekonwencjonalne środki wzbudzania respektu, których użył chociażby na samej dziewczynie, mówiły jej, że nie jest to uczciwy człowiek. Zadała więc mu szereg pytań, które miały uspokoić jej sumienie. Jednak czy wywołały taki skutek? Cóż, nie do końca.
     Brodacz zaczął się zwyczajnie śmiać. Nie uważał najwidoczniej, że obawy Yukiny tworzyły z niej prawdziwą ninja. Wręcz przeciwnie. Odczuwała ona obawy, zwyczajnie w świecie cykała się. Czy właśnie w taki sposób miała działać persona, która chciała pogodzić dwa zwaśnione ze sobą klany? Cóż... Równie dobrze mogła przestać o tym marzyć. Uchiha i Senju tak mocno siebie nienawidzili, że współpracę można było osiągnąć przez jeden sposób. Narzucić im chomąto i kazać zapomnieć o krzywdach. Oczywiście drugi fakt był wręcz niemożliwy. Jednakże pierwszy, gdyby został spełniony, z pewnością "pogodziłby" dwa zwaśnione rody.
     Mężczyzna w końcu przestał wyć ze śmiechu. Otarł oczy, w których pojawiły się łzy, a następnie odpowiedział.
     - Ach, wyczuwam w tobie dobre serduszko! Ciekawa jesteś jako ninja. Nie martw się, robota jest jak najbardziej legalna. Mój pracodawca to zwyczajny bankier. Pożyczył trochę pieniędzy pewnemu typkowi, o imieniu Oroshi. Coś poza tym? Ano tak, nie oddał i nie ma zamiaru zwrócić należnej kwoty. Kim zaś ja jestem? Zwyczajnym mężczyzną, który ściga takich jak on. Mam mu w sposób dyplomatyczny wyjaśnić, że nie zadziera się, ani z tym bankiem, ani z moim szefem. Z pewnych źródeł wiem, że Oroshi ma przynajmniej trzy czwarte pożyczonej kwoty. Tyle wystarczy, przynajmniej na zaliczkę. - powiedział brodacz. Chwilkę później postanowił dodać jeszcze parę zdań. - Jak wygląda? Zwyczajnie. Chudy, wysoki, nos jak u szpaka. Włosy czarne, do ramion. Śniady, jak każdy tutaj. Oczekujesz czegoś więcej? Ma być gruby, chodzić w skórzanych ciuchach i gwałcić niewinne niewiasty? Nie, większość przestępców wcale tak nie wygląda. Za dużo się osłuchałaś bajek.
     Czas płynął. Dwójka już prawie opuściła tereny osady.
    - A przy okazji, jestem Tumo. A ty?

#5

Ostatnio edytowany przez Straznik 8 (2015-07-04 18:42:56)

Offline

 

#43 2015-07-04 21:37:06

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Osada

Jak się okazało przedstawione przez mężczyznę zlecenie było nadzwyczaj legalne. Chodziło bowiem o sprawy banku, o którym raczej słyszał każdy ninja. W końcu, nie jesteśmy tylko maszynami do zabijania. Istniejemy do udziału w wojnach, walkach, ale również żyjemy jak normalni ludzie. Szkoda tylko, że obecne czasy nie za bardzo na to pozwalają, po prostu żyjemy z dnia na dzień, czekając, aż ktoś nas zatrudni lub wyzwie do pojedynku. Oczywiście, niektóre jednostki żyją tak jakby nic się nie działo i po prostu simsują. No, ale cóż tak już jest w naszym świecie, choć o sobie bym powiedziała, że należę do osób, które szkolą się do przyszłych bojów. No bo, jakby to powiedzieć, nie jestem typem kunoichi, która będzie siedzieć w domu i liczyć, że inni zrobią wszystko za nią. Wolę czasem przejąć inicjatywę i spróbować swoich sił. Czasami jednak nie wychodzi mi to i czerpie pomoc od towarzyszy, których obecnie nie miałam. Może niedługo będę mieć, o ile dotrwam do spotkania z przyjacielem, bo chyba mogę go tak nazwać, zwłaszcza po ostatnim spotkaniu z nim. Ech, no nic temat moich znajomych zostawiłam za sobą, więc wypadałoby otworzyć furtkę do rzeczywistego świata. No niestety, ale byłam typem myślicielki, co niektóre sprawy lubi rozłożyć na czynniki pierwsze. Przez tą cechę, może i wleciałam na tego faceta, jednakże wciąż wychodzę z założenia, iż mógł mnie ominąć. Czy to takie trudne? Może wolał się ze mną zderzyć i użyć swoich ,,tików", o których wcześniej wspominał, ale nie za bardzo mu w tej sprawie ufałam. No prawdę mówiąc, za to co zrobił długo mu nie wybaczę, ale przy rozmowie z nim starałam się zachowywać przyzwoicie. Przynajmniej będę udawać, że wszystko jest okej. W środku uważałam inaczej, ale wolałam pozostać z nim w takich... dość pokojowych stosunkach. Dobra, będę cały czas pozytywnie nastawiona, do czasu, aż znowu mnie nie dotknie.
- Dobre serduszko? Po prostu jestem dziewczyną, która nie jest wiecznie wrogo nastawiona do świata, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nigdy takich dziewczyn nie spotkałeś? - zapytałam z udawaną ciekawością. Co prawda, tak serio mało mnie interesowały jego kontakty z innymi ludźmi. Bardziej przejęłam się misją, którą potraktowałam całkiem poważnie. Nawet uciszyłam swoje myśli, by móc usłyszeć każdy fragment o zadłużonym człowieku imieniem Oroshi. Co prawda, koleś wyglądał tak jak każdy. Jednakże jeśli chciałam go znaleźć potrzebowałam czegoś, co wyróżni go w tłumie.
- Wiesz, nie oczekiwałam jakiegoś prawdziwego badassa. Po prostu zaciekawiło mnie, czy ma coś charakterystycznego w sobie, coś co odróżniłoby go w tłumie. Właśnie, możesz mi podać jego lokalizację? Wiesz, jeśli miałabym go dorwać i pomóc wam z tymi pieniędzmi to muszę wiedzieć, gdzie go szukać, co raczej jest normalne, ne? - spróbowałam wyciągnąć kolejną informację, którą uznałam za słuszną. Następnie usłyszałam imię mojego, przyszłego zleceniodawcy i jak się okazuje ma niepedalskie [czyt.normalne] imię.
- Nazywam się Yukina, ale mów mi Yuki - odpowiedziałam na jego pytanie, delikatnie dygając.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#44 2015-07-05 18:21:36

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

^^

     Yukina wiedziała coraz więcej o swojej przyszłej pracy. Przede wszystkim, upewniła się, że wszystko to było legalne. Co więcej, teoretycznie robota była również zgodna z pobudkami moralnymi. Nie miała więc przeciwwskazań, przynajmniej tych wstępnych, aby odmówić. Potwierdziła więc ponownie swoje stanowisko, a następnie zaczęła się tłumaczyć ze swojego zachowania. Cóż, nie było to potrzebne. Była dobrą dziewczyną, wychowanym w przyzwoitym domu. Nie zaznała ofiar wojny, nie czuła się nigdy pokrzywdzona do aż takiego stopnia. Nie musiała patrzeć, jak ktoś umiera na jej oczach. Nie znienawidziła własnego ojca. Nie walczyła z członkiem rodziny o przetrwanie. Nie zmagała się z chorymi fanaberiami matki, tylko po to, aby później zostać ofiarą ataku własnej rodzicielki. Wbrew pozorom, większość ninja miała trudny start w życie. Senju winna więc być wdzięczna rodzicom. Nauczyli ją tego, co dobre, a co złe.
    Cóż, jednak większość ninja nie do końca przyjmowało ten podział.
     Nic więc dziwnego, że Tumo zareagował, jak zareagował. Dokładnie znał Senju, a przynajmniej jej światopogląd. Widać to było po jej zachowaniu, charakterystycznym oburzeniu, tłumaczeniu się z wszystkiego, a także pragnieniu pracowania w dobrej pracy. Nic dziwnego, że szybko dostała łatkę "Dobrej Pani Ninja". I niestety, prawdę mówiąc, to pasowała ona do niej jak ulał.
     - Ojojoj, bo się zaraz rozpłaczę. - droczył się Tumo. - Nagle chcesz pokazać, że nie jesteś grzeczna i że masz pazurki. Wyluzuj, Yuki. Jesteś jaka jesteś i nikt tego nie zmieni, poza tobą samą. Jeżeli chcesz wszędzie widzieć tęczę i parać się jedynie legalnymi zajęciami to proszę bardzo. Mi to bez różnicy, na razie współpracujemy, więc nie widzę przeciwwskazań.
     Idąc, Senju nie zwróciła uwagi na banalny fakt. Że znajdowali się już za osadę. Byli dokładnie na jej obrzeżach. Czy znajdowało się tutaj coś wartego uwagi? Nie, nic takiego. Jedynie pustynia i skały, które skutecznie zakrywały widoki na miasto. Obecnie nie widział ich nikt. Była więc sam na sam z brodaczem, który nie tak dawno ściskał jej piersi. Ciekawe, czy podobała jej się taka perspektywa.
     - Yuki, ty półgłówku. Nie widzisz, że gdzieś ciebie prowadzę? Idziemy właśnie do rudery, w której mieszka nasz "cel". Jakieś pytania? Może mniej oczywiste? - powiedział ze śmiechem Tumo.

#6

Ostatnio edytowany przez Straznik 8 (2015-07-05 18:21:56)

Offline

 

#45 2015-07-06 13:20:29

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Osada

Słoneczko, lekki wietrzyk rozwiewający moje blond włosy. Zamknęłam na chwilę oczy, by móc wczuć się w całą atmosferę. Było duszno, przez co mój czarny płaszcz i ciemnozielony żakiet powędrowały do mojej torby. Ja zaś zostałam w czarnej spódniczce i białej koszulce, zawiązywanej na szyi. Po pewnym czasie, słysząc pierwsze słowa mojego rozmówcy otworzyłam niebieskie ślepka i zerknęłam nimi w jego stronę. Cóż, chyba trafiła mi się osoba, która lubi się ze mną droczyć. Co prawda była to miła odmiana, gdyż nigdy wcześniej nie spotkałam takiej osoby. Poczułam się lepiej, niż na samym początku mojej wyprawy. Byłam wesoła, a jeszcze wcześniej myślałam o niebieskich migdałach, które sprawiły, iż chodziłam przygnębiona, kompletnie wyprana z pozytywnych emocji. Trudno, to co się wydarzyło tego nie zmienię, jedynie mogę to naprawić.
- Nie widzę wszędzie tęczy, w końcu jestem ninja. Nie zawsze się paramy dobrą robotą, a nawet jeśli to nie zawsze zostają przed nami postawione łatwe działania. Poza tym jakby nie patrzeć żyjemy za czasów wojny, gdzie jeśli zrobimy niewłaściwy krok możemy zginąć. Wiesz, tu nie ma czasu na bycie dobrym, ja tak mam z natury, że staram się być przyjazna, przynajmniej dopóki mogę.. - urwałam, zwracając wzrok ku nowemu krajobrazowi. Nie znałam Hizaken, więc pustynne krajobrazy mnie, aż zaskoczyły. Może to wszystko przez moje słabe obeznanie z mapą i głównie geografią. Uczę się jej na nowo, gdyż w dzieciństwie nie poświęciłam na to zbytnio czasu. Część terenów oczywiście jest mi znana, przez podróże, które odbyłam, jednakże miejsca do których nie zawitałam były mi obce. Nawet kiedyś wspomniane Baigai w mojej głowie było tylko nazwą kojarzoną z dość ubogim opisem.
- Aaaaa - zaśmiałam się, na swoje własne nie domyślenie się. Myślałam, że mnie prowadzi w zupełnie nowe miejsce, ale nie do rudery tamtego gościa. No cóż, widocznie jeszcze nie do końca się obudziłam - Jak nazywa się bank, z którego jest znany Twój szef? Oraz czy wiadomo coś o innych długach Oroshiego? - zadałam inne pytania, na które również pragnęłam odpowiedzi. W końcu wolałam wiedzieć, czy mam do czynienia z jakimś naciągaczem, co bierze pożyczki z różnych banków, czy tylko jednorazowo zabrał pieniądze, których nie zamierza oddać. Poza tym, skoro ma prawie całą sumę to dlaczego nie chcę jej oddać, chociaż by mieć takie nieprzyjemności z głowy?
- Właśnie Tumo-san, powiedz czy znasz może siłę tego typka? Wiesz, jeśli doszłoby do przemocy to wolałabym wiedzieć z kim się będę mierzyć. - dodałam na koniec, wypatrując jego domu.


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#46 2015-07-06 15:42:02

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

^^

     Dziewczyna widziała jak rozwija się sytuacja. Znajdował się na dobrej drodze do rudery, w której znajdował się ich cel. Szczerze mówiąc, Yukina nie miała pojęcia czy to daleko czy blisko. Mężczyzna faktycznie mówił jej dużo, natomiast nie poinformował ile dokładnie jeszcze drogi. Ba, nie podał tez przybliżonej jednostki czasu. Oczywiście Senju nie pytała go o ten detal. Nie mogła więc mieć do niego pretensji. Jednakże, dopóki tego nie zrobi, nie przekona się, czy marsz potrwa parę minut, czy też kilka godzin. Nieważne. Była przecież ninja, jak to sama stwierdziła. Powinna więc być przyzwyczajona do długich marszy. Do podróży, trudnych warunków i walki i przetrwanie. Jak na razie Senju nie spotkała niczego złego, czy też denerwującego.
     Młoda ninja podziwiała krajobraz. Nie widziała jeszcze roślinności, czy też form skalnych charakterystycznych dla tych rejonów. Szczerze mówiąc, fora była tutaj bardzo znikoma. Jednakże pustynie, wydmy, różnorakie głazy, wzniesienia i góry z pewnością interesowały niewiastę. Sama przecież uznała, że te tereny są piękne. Wszędzie mnóstwo rzeczy do zaobserwowania. A dookoła pustka. Bo byli już spory kawał za miastem. Yukina nie ma zauważyć ani jednej osoby. Zadziwiające, droga do domku musiała więc jeszcze trochę potrwać. Przecież Senju nie widziała szlaku, drogi, czy też domów.
     - Mówisz, że jesteś ninja. Pewnie to prawda, ale zdajesz się być zbyt pokojowa. Nie chciałaś walczyć, nie miałaś zamiaru brać udziału w nieuczciwej robocie. Nie mnie to oceniać, ale chyba jesteś zbyt miękka. W sensie, że jak na swój zawód. Poznałem kilku ninja. Same twarde chłopy, dla których morderstwo było sprawą równie naturalną, co wypicie herbaty. Wróć, butelki sake. - powiedział brodacz. Tumo nie bał się wyrazić własnych myśli. Ciekawe czemu. Może był idotą? A może zwyczajnie w świcie chciał zaimponować dziewczynie, poprzez igraszki słowne. Jeszcze możliwe było to, że pragnął poczuć się lepszy. W końcu nie każdy ninja pozwalał, aby go obrażano. Szczególnie w takich sytuacjach. Bo to Yukina została poproszona o pomoc, a nie na odwrót.
     - Ach, poczekaj. Zatrzymaj się. - usłyszała zza swoich pleców Yukina. Głos Tumo był słabszy. Dziewczyna chciała więc się obrócić. W wiadomym celu, należało sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
     Nie powiodło się to w jakimkolwiek stopniu. Dziewczyna poczuła znajomy uścisk (Siła 70), tym razem na brzuchu. Mężczyzna postanowił złapać ją i unieruchomić. Skąd wiedziała, że to jej towarzysz? Cóż, jego druga ręką ponownie złapała nadgarstek, zaciskając go z taką samą siłą. Yukina czuła jedynie ból i wstyd. Dała się podejść jakiemuś cwaniakowi.
     - Dobra mała, krótka piłka. Ty mi dajesz swoje pieniądze, natomiast ja daruję ci życie. Rozumiemy się, czy mam cię zranić? - rzekł Tumo. Cóż, najwidoczniej sama dziewczyna miała dar trafienia na samych psycholi i wariatów, którzy pragnęli się z nią mierzyć.
     Co zrobi dziewczyna? Kto wie, może nawet zaproponować opłatę w postaci seksu. Jej sprawa.

#7

Offline

 

#47 2015-07-06 20:26:56

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Osada

Droga do jakiegoś gościa dłużyła się niezmiernie. Zaczęłam się nudzić i z ukosa spoglądać na swojego rozmówcę. Co prawda osada została gdzieś daleko w tyle, a my wędrowaliśmy dalej, idąc w obce tereny. Było to nieco dziwne, żeby zadłużony Oroshi mieszkał, aż tak daleko? Coś mi tu nie grało i nie chodzi mi, że człowiek nie może mieszkać na odludziu, bo niektórzy tak robią, lecz po prostu mi to nie współgrało. Gość wziął pożyczkę z banku, raczej chodziło o duże pieniądze, więc nie stać go było na porządną kawalerkę? A może całość majątku stracił na żonę i dzieci, którzy niczym małe sępy wyczyściły go, co by się nie brudził pieniędzmi. Cóż możliwości było wiele, choć stawiałam na jakieś życiowe długi, co nieudacznikowi dały w plecy.
Swoje rozmyślenia skapitulowałam wzruszeniem ramion, po czym odwróciłam się w stronę mężczyzny, który uznał mnie za ,,miękką". W dodatku myśli, że nie byłabym w stanie nikogo zabić, choć może to faktycznie prawda. W geście obrony mogłam to zrobić bez problemu, lecz nie żeby przedwcześnie zakończyć czyjeś życie. No cóż, nie moja wina, iż naprawdę nie lubiłam tej ostateczności. Wolałam kogoś poważnie zranić i tym samym czegoś nauczyć, jednakże nie zawsze się to udawało.  Raz, niestety nie miałam wyboru i kataną wymierzyłam sprawiedliwość. Na wspomnienie tamtego dnia po prostu opuściłam głowę i według poleceń Tumo, po prostu się zatrzymałam.
- Coś nie tak? - odwróciłam głowę i tym samym zobaczyłam Tumo, tuż przy sobie - Co ty robisz? - wyszeptałam, po czym dowiedziałam się, prawdy, która była przede mną skrywana. Skłamał, chciał pieniędzy i mi groził. Czy ten człowiek, naprawdę chciał ze mną zadzierać? W dodatku pochwycił mój nadgarstek, który przypomniał mi o wcześniejszym incydencie. Na sam jego dotyk, już się wzdrygnęłam, a zaraz potem mój delikatny uśmiech zniknął pod naporem poirytowania.
- I co znowu chcesz mnie molestować? Taki przebiegły, że zachodzisz mnie od tyłu i żądasz pieniędzy? Naprawdę myślisz, że przystanę na to? Wiesz, skoro mi grozisz... no to pokaż na co Cię stać - powiedziałam spokojnym tonem, po czym wolną ręką sięgnęłam po swoją katanę i uderzyłam w jego rękę [siła/szybkość = 76]. Miałam nadzieję, że po prostu mu ją utnę i tym samym uwolnię drugą rękę, w dodatku ból, który mu tym sprawię powinien sprawić, iż jego bolesny chwyt się poluźni. Nie ukrywajmy, że nie lubiłam gdy ktoś mnie tak ,,przytula". W końcu byłam istotą, która wolała być rozpieszczana, niż raniona.

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-07-06 20:28:36)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline

 

#48 2015-07-07 06:59:44

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Osada

^^

     Przeciwnik Yukiny, a jeszcze niedawno jej towarzysz, musiał to nieźle zaplanować. Natrafił na nieogarniętą dziewczynę i pomyślał, że to łatwy łup. Wiadomość o tym, że należy ona do ninja, nie przeraziła go. W końcu już raz ją uziemił. Potem oferując współpracę, zwyczajnie wyprowadził Senju za miasto. Szli tak długo, aż znaleźli się na pograniczu osady. Nie było tutaj żywego ducha, jedynie piasek, kamienie i rzadkie kaktusy. W takim obrocie sprawy, kto ich obserwował? Nikt, ani jeden duszek. Brodacz miał też łeb na karku, ponieważ zagadał dziewczynę do takiego stopnia, że ta nie zauważyła, kiedy cofnął się o kółka kroków. Cóż, blondynka musiała mu to przyznać. Miał łeb na karku i w prosty sposób udało mu się wywieźć w pole skrytobójcę. To ujma dla ninja, ale lepiej nie zastanawiać się nad własnym honorem w takiej sytuacji. Zdecydowane lepiej byłoby zająć się atakiem.
     Yuki postanowiła zamienić kilka zdań z napastnikiem. Ten jej odpowiedział, bez żadnych problemów. Co gorsza, za jego słowami poszły czyny. Ale o tym za chwilkę.
     - Jesteś już Z stara na molestowanie. - powiedział spokojnie, a jego ręka z brzucha, przeniosła się na piersi dziewczyny. Ponownie zaczęła je ściskać. Czyżby to zasugerowała mu Yukina? - Dałaś mi całkiem fajny pomysł. Tobie też się spodoba, zobaczysz.
     Dziewczyna jednak nie chciała dać się wykorzystać. Szybko sięgnęła po katanę, ale zapomniała o jednym. Że była wciąż trzymana, a więc to mężczyzna miał przewagę ruchu. Trochę nieudolnie (Reakcje 40), jednak w pełni siły (70), Tumo wymierzył kolejny ruch. Był to kopniak z kolana w tyłek naszej sympatycznej bohaterki. Senju zdążyła więc dosyć katany, jednak szybko poleciała na twarz do przodu. Specyficzny atak się udał. Jednak nie do końca.
     Brodacz nie chciał podejść do Senju, bo ta wciąż trzymała katanę. Uśmiechnął się jedynie, a następnie dobył własnego miecza. Tego ze stali oczywiści.
     - Mówisz? Obstawiam, że jedyne co mi dzisiaj pokażesz, to swoją sakiewkę. No i trochę ciała, ale to już wbrew twojej woli. - rzucił podekscytowany mężczyzna.
     Cóż, nie atakował. Bo Yuki zdążyła już wstać. A ruch należał do niej...

#8

Offline

 

#49 2015-07-07 14:18:59

Yukina

Klan Senju

Zarejestrowany: 2014-11-02
Posty: 383
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Weteranka
Płeć: Kobieta
Wiek: 19 lat

Re: Osada

Można by powiedzieć, że nie wszystko poszło po mojej myśli. Zacznijmy od ataku kataną, który nie zadziałał. Jak się okazało przeciwnik nie reagował szybciej, niż moje cięcia, które były znacznie szybsze, niż bym się spodziewała, tylko wykorzystał swoją przewagę, o której nie pomyślałam. Cały czas mnie trzymał, więc miał większe pole do manewru. No oczywiście, jak to miałam w zwyczaju za dużo powiedziałam. Gdybym słownie go nie nakręcała może później, by nie zrobił tego, co aż mnie gotowało. Chodzi mi oczywiście o kolejne ściskanie piersi, od których na mojej buzi pojawiły się rumieńce. Jednocześnie zagryzłam wargę, by przypadkiem nie zachować się zbyt agresywnie i gwałtownie. Może nawet przez to atak katana nie wyszedł? Wiedziałam, że gdybym nie sięgnęła po swoje ostrze mogłoby to się inaczej skończyć. Jego słowa wskazywały na wyższe cele, które nie za bardzo przypadły mi do gustu.
- Kolejne niewdzięczne zadanie, a chciałam tego uniknąć.. - wymamrotałam, myśląc o wcześniejszym zadaniu. Tylko, że tym razem jakiś byle brodacz będzie chciał mnie skonsumować. Westchnęłam, po czym poczułam ból, którego źródłem był kopniak wymierzony w mój tyłek. W tym samym momencie zaczęłam upadać na ziemię, co udało mi się zaamortyzować wyciągnięciem dłoni przed siebie.
-Ittai.. - wyszeptałam, powoli podnosząc się na dwie nogi. Wszak nie chciałam mu dawać więcej powodów do uśmiechu, lecz co zrobić. Mężczyzna wyglądał na podekscytowananego przyszłym starciem. Może nie tyle myślał o walce, tylko tym co byłoby po niej. Skrzywiłam się na sam jego widok. Tumo, bo takie podał mi imię z początku popadł u mnie w niełaskę, potem zaczęłam go tolerować, a teraz miałam ochotę go zabić. W moich oczach zapaliły się ogniki, gotowe się przeistoczyć w siłę, którą chciałam wykorzystać. Rumieńce powoli zaczęły znikać, a dłonie powoli zacisnęły się w pięści.
- Jedyne co zobaczysz to ziemię od spodu - powiedziałam spokojnym tonem i zgrabnym ruchem odskoczyłam od niego, tworząc dystans między nami. Jednocześnie w jego stronę poszybował kunai z Hikaridamą [szybkość=55]. Owe ostrze było skierowane tak, by wylądowało tuż przed nim.
Dystans wynosił 10 metrów, więc uznałam, iż dopiero teraz będę mogła zacząć działać. Zacznijmy od początku, który był najbardziej istotny. Można nawet uznać, iż to od niego zależało powodzenie kolejnych ruchów, mających na celu uszkodzenie mojego przeciwnika.
Gdy tylko uznałam, iż wszystko jest tak jak należy i przeciwnik, ewidentnie dał mi pierwszeństwo w ruchach. Wtedy uwolniło się jarzące światło, które w moich oczach powinno go oślepić. Oczywiście, bym sama nie stała się ofiarą, zasłoniłam rękawem oczy i zaczęłam składać pieczęcie[75], do których już nie potrzebowałam wzroku. Po zakończeniu otworzyłam oczy i nakierowałam błotnistą ścieżkę na mojego przeciwnika [Siła Nin.- 110/ Szybkość -55]. Kolejnym ruchem było wyrzucenie w jego stronę dwóch, odpalonych notek wybuchowych, przypiętych do kunai [szybkość=55]. Teraz tylko pozostaje powiedzieć, jak były ułożone. Pierwsza z nich leciała w kierunku brzucha mojego przeciwnika [ w końcu przez gęste błoto powinien być unieruchomiony], a druga natomiast pod niego. Jeśli by się uchylił lub spróbowałby jakoś się wygiąć to było idealne rozwiązanie, ponieważ siła wybuchu dwóch notek powinna go skutecznie uszkodzić. Chyba raczej nie muszę mówić o tym jak silne są notki wybuchowe, znane każdemu ninjy? Myślę, że nie, więc ten temat po prostu zamykam. Przechodząc zatem do tego, co robiłam po wykonaniu ataku, cóż wiele by rzec. Nasz dystans został zmniejszony do zaledwie 8 metrów, w mojej dłoni pojawiła się katana, która miała mi służyć w razie obrony przed jego atakami. Oczywiście, wiedząc, iż może mi się coś nie udać, stworzyłam dodatkowe trzy klony, z którymi zamieniłam się miejscami. Żeby było śmieszniej jednego z nich zniszczyłam, tym samym tworząc mglistą powłokę. Z matematycznych obliczeń wychodzi, iż zostały dwa klony, z którymi pozamieniałam się miejscami [ wszystko pod osłoną mgły]. Gdy już obłok się rozproszył przed oprawcą stałam ja oraz moja pomoc, która miała jedynie ogłupić brodatego mężczyznę.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Yukina (2015-07-07 15:33:50)


http://25.media.tumblr.com/tumblr_m8tu1z9vnk1r922azo1_500.gif

Offline