Ogłoszenie


#41 2014-06-17 02:18:30

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Kiedy mina Tetsu spoważniała, już wiedziałem co się święci. Bałem się tego co za chwilę usłyszę, słowa które wypowiedział, nie były jednak aż tak dotkliwe jak się spodziewałem. Krwi i chakry? Mogę mu trochę oddać, tylko ja kto działa? Czy to nie jest jakaś pułapka?
Mów czego chcesz.
Powiedziałem krótka aby popędzić brata. Zauważyłem już, że lubił sobie pogadać, w tej sytuacji jednak nie mogłem znieść czekania i przedłużania. Mój głos był zimny, tak samo jak moje wnętrze. Jak to możliwe, że wszystko zmienia się tak szybko. Jeszcze przed chwilą miałem przed sobą ponowne nawiązanie relacji z bratem i wspólna odbudowa klanu. A teraz? Teraz jest przede mną tylko słaby, wyniszczony przez chorobę chłopak, który chce mnie wykorzystać. Jeszcze trochę i nie wytrzymam. Moje emocje były już tyle razy dzisiaj targane i szyte na nowo, że w każdej chwili ponownie mogę wybuchnąć śmiechem lub płaczem. Nigdy nie byłem tak rozbity jak teraz.

Offline

 

#42 2014-06-17 02:25:29

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Tetsu zauważył, iż ton jego brata niego się zmienił, tak jakby podejrzewał go o coś. On jednakże chciał tylko zdobyć większą moc a właściwie powrócić do tej, którą posiadał. W obecnym stanie był nieco słabszy od swojego brata lecz po powrocie do zdrowia będzie od niego potężniejszy i będzie mógł kontynuować powrót ich klanu do świata. Starał się opanować sytuację i zmniejszyć podejrzliwość brata.
- Spokojnie Senshi, to nie żaden podstęp jeżeli o tym myślisz. Widzisz tę komorę za mną? Nie da się jej przeoczyć. Będę Cię prosił aby wszedł do niej a ja podłącze się do specjalnej aparatury, którą udało mi się zdobyć. W  ten sposób przekażesz mi krew oraz chakre a ja pokaże Ci prawdziwą moc Kagyua, którą miałem okazję wytrenować u boku innych nam podobnych.
Jego uśmiech znów rozświetlił jego twarz, próbując rozluźnić nastawienie jego brata wobec siebie.

Offline

 

#43 2014-06-17 12:46:06

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Brat starał się mnie uspokoić, ale wzmianka o tym dziwnym oszklonym pomieszczeniu, tylko wzmogła mój niepokój. Nienawidzę takich spraw, kiedy nie wiem co się dzieje, wolę nie ryzykować. Nie znam tego człowieka, pięć minut temu zobaczyłem go po raz pierwszy, a teraz miałem wchodzić do jakiejś dziwnej maszyny, szemranego pochodzenia, która magicznie przekaże moje siły Testu. Nie podoba mi się to, bardzo nie podoba.
W jaki sposób ma to działać? Mam nadzieję, że rozumiesz, że nie jestem w stanie tak o po prostu tam wejść. Zanim się zdecyduję musiałbym dowiedzieć się o co chodzi i jakie będzie to miało skutki dla mnie.
Może jednak okaże się, że nic mi się nie stanie. Mój brat  wyzdrowieje, a ja nadal będę w pełni sił. Może wszystko się ułoży…

Offline

 

#44 2014-06-17 13:03:01

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Podejrzliwość Senshiego była oczywista i wręcz wskazana bo tylko głupiec nie zadawałby pytań odnośnie takiej sytuacji. Tetsu jednakże, pozostawał uśmiechnięty by wytłumaczyć bratu wszystko z pozytywną energią.
- Rozumiem dobrze Twój niepokój, bo przecież przed chwilą nie wiedziałeś o moim istnieniu a teraz proszę Cię o taką przysługę. Spieszę się z tym dlatego iż wybuchy w tunelu niewątpliwe sprowadzą tu gapiów a ja w obecnym stanie jestem narażony na ich moc. Gdy wejdziesz do komory, podłączenie do Ciebie specjalną aparaturę, która pozwoli przesłać krew razem z chakrą. Nie martw się, jedyny skutek jaki Tobie się przytrafi to chwilowe osłabienie lecz mam specjalną pigułkę, która przywróci Ci sił. Nie jest zbyt smaczna ale skuteczna bo bez nich obecnie w ogóle bym nie mógł działać. To jak?
Wyciągnął rękę w kierunku swego bliźniaka, oczekując na to iż ją uściśnie na znak zatwierdzenia tego procesu. Niewątpliwe Senshi miał dylemat z odszyfrowaniem swego brata. Z jednej strony poznał w końcu kogoś z rodziny i na domiar przyjaznego ale z drugiej strony wszystko za szybko dla niego się działo.

Offline

 

#45 2014-06-17 15:32:20

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Niestety moje obawy się potwierdziły. On wcale nie chce odbudować naszego klanu wraz ze mną. Woli to zrobić samemu, zdobędzie siłę a ja nie będę mu już dłużej potrzebny. Nie wiem na co go stać, ale skoro z połową swoich sił, był w stanie pokazać mi te wszystkie kości wolałbym nie stawać z nim w szranki, kiedy ta szala sił się odwróci. Nie mogę się na to zgodzić, wolę samemu rozprawić się z ludźmi Hyuuga i zginąć z ich ręki, niż umrzeć, oddając swoją siłę mojemu egoistycznemu bratu. Może mija się to lekko z moim celem, ale przestałem już go darzyć taką życzliwością jak przed chwilą. Wszystko zmieniło się ponownie o 180 stopni, a ja nic na to nie poradzę.
Na pewno jest inny sposób na zaradzenie tej sytuacji. Jesteś pewien, że nie odzyskasz sił w inny sposób? Z całym szacunkiem, chcesz to robić własnemu bratu? Możemy odszukać innego Kaguyę, i jego wykorzystać. Jestem w stanie Cię teraz obronić. Na pewno da się to załatwić w inny sposób.
Teraz to ja staram się go przekonać, wątpię aby mi się to udało, ale jeżeli nie spróbuję to się nie przekonam. A nuż, się zgodzi? Cel uświęca środki, jestem gotowy wsadzić do tej maszyny innego Kaguyę, bylebyśmy wraz z bratem mogli odbudować nasz klan. Może moje zachowanie jest egoistyczne. Ale trudno, w tym świecie trzeba dbać o swoje interesy.

Offline

 

#46 2014-06-17 15:50:27

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Mina jego brata, przestała prezentować uśmiech. Na jego twarzy pokazał się zawód postawą jego brata. Zaczęły nim targać emocje, które tak bardzo klan Kaguya zna. Zarówno Tetsu jak i Senshi pod wpływem pewnych bodźców robili się wręcz krwiożerczy i bezwzględni chociaż gospodarzowi bardziej wychodziło panowanie nad tym. Zacisnął pięści, skupiając się na tym aby odesłać negatywne emocje na bok i znów spojrzał na brata.
- Gdyby był inny sposób to nie prosiłbym Cię o to. Nie mamy czasu na szukanie innego z naszego klanu, nawet nie wiem czy nie jesteśmy jedyni obecni na tym świecie. A co do Hyuuga to sam sobie z nimi nie poradzisz, ja w pełnej formie ledwo pokonałem w pojedynku jednego a co dopiero jak wpadnie to ich chmara. Te ich oczy... ona zobaczą nas z daleka, wyczują że moja chakra przepływa wolniej i jestem osłabiony... zabiją nas obojga!
Ostatni słowa, podkreślił mocnym akcentem. Spoglądając wręcz błagalnym wzrokiem z nutką desperacji.

Offline

 

#47 2014-06-17 16:01:54

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Zachowanie Testu zaczynało się zmieniać, widać było po nim, że przestaje nad sobą panować, a emocje powoli wkradają się na miejsce zdrowego rozsądku. Sam czułem coś podobnego, byłem coraz bardziej zły na brata, za to, że stara się mnie przekonać do czegoś tak niegodziwego. W jego słowach dostrzegłem też coś czego nie rozumiałem i co nie zgadzało mi się z jego poprzednią wypowiedzią.
Poprzednio mówiłeś, że są jeszcze członkowie naszego klanu, poza tym sam musiałeś jednego spotkać w Akademii Ninja. Każdy tam był, więc musiałeś go poznać.
Nie wiedziałem co mu więcej powiedzieć. Był dobry w swoich kłamstwach, właściwie może miał trochę prawdy, ale jego chęć wykorzystania mnie pozwalała mu manipulować faktami i korzystać z mojej dezorientacji. Przecież możemy stąd uciec. Nadal nie rozumiem, dlaczego nie jest w stanie się wyleczyć, co takiego mu zrobili, że potrzebuje mojej krwi. Chwila...
Znam jedną osobę, która na pewno będzie w stanie Ci pomóc. Pewnie słyszałeś o Ichuzie, przywódcy samotników. Jest medykiem i radził sobie już z gorszymi przypadkami. Jeżeli teraz wyruszymy to uciekniemy przed Hyuuga a przy nim będziemy bezpieczni nie odważą się zaatakować organizacji.
Moje słowa miały sens, zrobiło mi się gorąco w środku ciała, bo to mogło się udać. Jeżelibyśmy tylko szybko stąd uciekli i dotarli do Airando, to Ichuza, znalazłby sposób na rozwiązanie tego problemu.

Offline

 

#48 2014-06-17 16:14:43

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Mina Tetsu jeszcze bardziej wykrzywiła się w grymas niż przed chwilą. Zaciskał coraz mocniej pięści ze złości a jego oczy wręcz drżały ze zdenerwowania. Widać było jak jego policzki napięły się przez zacisk zębów w jego ustach. W pewnym momencie jego dłoń uniosła się i uderzyła Senshiego w twarz [siła 40], nie robiąc mu znacznych szkód, po za sprawieniem bólu i rozcięciu wargi na tyle by upłynęło z niej trochę krwi. Złapał go za szatę i rzucił w kierunku komory.
- Niczego nie rozumiesz! Mieliśmy szanse razem stworzyć potęgę ale Twoje wątpliwości Cię zgubiły! Odzyskam te siły za pomocą twojego ciała, żywego albo martwego!
Wykrzyknął zdenerwowany, cały jeżąc się w kościach, które z niego wyskoczyły. Rzucił się w kierunku Senshiego by przebić go jedną z nich. [siła 40| szybkość 50]. Jego osłabienie było nadal widoczne ale mimo to wykazywał niezłą sprawność.

Offline

 

#49 2014-06-17 21:18:49

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Widziałem po Testu, że jego pomysł mu się nie spodobał, nie spodziewałem się jednak tego co wydarzyło się chwilę później. Kiedy mnie uderzył chwyciłem się za twarz, aby otrzeć krew płynącą z rozciętej wargi. Byłem zaskoczony i z niedowierzaniem patrzyłem na brata. Zanim zdążyłem zareagować złapał mnie i rzucił w stronę komory. Zatrzymałem się przed nią. Chodź by nie wiem co nie mogę sobie pozwolić na wpadnięcie do niej. Teraz słowa mojego brata, były dla mnie oczywistym szaleństwem, wszystkie uczucia, które wytworzyłem dla niego gdzieś się ulotniły. Teraz widziałem już tylko maniaka opętanego chęcią siły i potęgi. Wiedziałem co muszę zrobić. Nie chciałem tego, była to moja jedyna rodzina, ale jeżeli pozostawię go przy życiu, on nie zaprzestanie i będzie zagrożeniem dla mnie i moich bliskich. Muszę go wyeliminować. Zanim mnie zaatakował zdążyłem jeszcze powiedzieć:
Przykro mi, że tak to się skończy.
Mój przeciwnik wysunął swoje kości aby mnie zaatakować. Zanim zacznę z nim regularną walkę, muszę odsunąć się od komory. Wyskoczyłem na sufit, [reakcja: 70][szybkość:50] aby chwilę później odbić się od niego i wylądować za plecami brata w odległości kilku metrów. Teraz on stał plecami do komory, a ja byłem względnie bezpieczny. Skoro on walczy za pomocą kości, także użyję tej techniki. Ugiąłem kolana i skrzyżowałem ręce a z ramion, łokci, kolan i dłoni wyrosły kości. Byłem gotowy do walki. Wolałem jednak poczekać na atak Tetsu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-06-17 21:19:04)

Offline

 

#50 2014-06-17 21:49:14

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Sytuacja zrobiła się bardzo nieprzyjemna. Brat, którego z wielkim szczęściem poznał Senshi okazał się potworem żerującym jedynie na sile bez względu na ofiary. Był zdolny poświęcić nawet swego bliźniaka po to by zdobyć ponownie swą moc. Tetsu był osłabiony ale wyglądało na to iż gniew i rządzi krwi zaczynała go wzmacniać. Kości, które wysunęły się z jego ciała, zmieniły barwę z jasnej szarości na czystą biel co oznaczało utwardzenie tkanki. W jego oczach było widać rządzę krwi i pragnienie zabicia rodzeństwa. Nagłe Tetsu, zacisnął pięści i wydał z siebie dziki krzyk wypychając ręce w boki. Pomniejsze kości zaczęły wysuwać się z jego ramion, ud a nawet klatki przy obojczykach. Jego mroczne oczy skierowały się w strone Senshiego.
- Twoim przeznaczeniem jest umrzeć po to bym ja stał się silniejszy! To ja pozostałem z rodzicami aby uczyć się od nich kontrolować Shikotsumyaku! Ciebie się pozbyli! Wiedzieli, że nie jesteś w stanie mi dorównać już od narodzin! A wiesz kto ich zabił? Ja... Ja ich zabiłem! Ojciec nie zdążył nawet zareagować a matka kwiczała gdy ją przebijałem swym kostnym ostrzem.
W pomieszczeniu rozległ się śmiech, który nagle szybko ucichł. Tetsu uniósł dłonie w kierunku Senshiego i wystrzelił wszystkimi dziesięcioma kostnymi nabojami w jego kierunku [szybkość 80|sila 50]. Widać było iż jego sprawność powoli wraca do normy i jeżeli chłopak szybko go nie pokona, może mieć ogromny problem.

Offline

 

#51 2014-06-17 22:13:01

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

   Udało mi się uniknąć pierwszego ataku Tetsu, teraz jednak zobaczyłem jak jest silny, albo zaawansowany w obsłudze naszego Kekkei Genkai. Był w stanie wykonać już jeden z tych tańców, których jeszcze nie opanowałem. Muszę się mocno postarać, aby teraz go zranić. Nie zwracałem uwagi na jego słowa, nie znałem rodziców, i tak samo jak poprzednio nie odczułem smutku dowiadując się o ich śmierci, teraz też nie poczułem złości. jedyne uczucie, które mi teraz towarzyszyło to obrzydzenie. Jak ktoś tak plugawy, mógł wyglądać tak samo jak ja. Muszę się go pozbyć za wszelką cenę.
   W moją stronę wystrzeliło 10 paliczków, sam doskonale znam tą siłę, muszę ich uniknąć. Leciały bardzo szybko. Z powodu mojego tańca wierzby, nie byłem w stanie szybko odskoczyć w bok, musiałem wykonać inny manewr. Schyliłem się jeszcze niżej niż byłem dotychczas i zrobiłem obrót na pięcie [reakcja: 75]. Odepchnąłem się prawą nogą, do tyłu, tak aby kości minęły moją nisko pochyloną głowę, z lewej strony. Nie przerywając obrotu, zatrzymałem się znowu twarzą na wprost mojego przeciwnika.
   Muszę przejść do ofensywy, bo zaczyna się robić niebezpiecznie. Sam użyłem tej samej techniki wysyłając w stronę brata 10 kul [szybkość: 108], które miały go trafić i osłabić, a przynajmniej przełamać jego obronę i dąć mi możliwość wykonania czystego ataku. Znam moją, a jednocześnie jego słabość. Muszę celować w miejsca gdzie nie ma kości. Tak mam na myśli brzuch. Dzięki mojej nisko pochylonej pozycji, mój jest zasłonięty i łatwiej będzie mi trafić w ten od Tetsu.
   Ruszyłem zaraz za kulami, które posłałem w jego stronę. Szybko znalazłem się obok niego i dostosowałem się do uniku jaki wykonał. Atakowałem bez przerwy, aby nie dać mu czasu na kontratak. Starałem się także nie zbliżać ciałem do niego, gdyż technika defensywna jaką zastosował może mnie mocno poharatać. Atakowałem tylko kościami, najpierw wysunąłem do przodu prawe ramię [szybkość: 50][siła: 40], aby kość która z niego występowała zablokowała tamtejszą obronę (cios ten nie ma go zranić, a tylk ow pewien sposób rozbroić), później zaatakowałem lewą ręką, i wykonałem proste pchnięcie w brzuch oponenta[szybkość:50][siła: 60], możliwe, że zostanie one odbite lub sparowane, ale zaraz za nim poleci kolejny atak tym razem kością z prawej dłoni, która teraz może trafić w bok mojego przeciwnika [szybkość:60][siła:70], dzięki ramieniu które blokuje jego obronę. Na zakończenie swoistego kombo podnoszę kolano tak aby ugodzić nim w brzuch [szybkość:60][siła:70]. Kiedy wykonam wszystkie te ataki, odbijam się kośćmi od niego i lekko się wycofuję.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-06-17 22:15:17)

Offline

 

#52 2014-06-17 22:33:56

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Wyglądało na to iż doszło do konfrontacji braci, która zapowiadała się niezwykle ekscytująco. Atak dystansowy Tetsu okazał się być szybszy niż spodziewał się Senshi, jednakże jego reakcja, pozwoliła mu na uniknięcie większości z tych pocisków. Niestety dwa z nich znalazły swój cel w prawym barku młodzieńca, sprawiając mu sporo bólu i obicie, lecz ze względu na twardą strukturę kości nie spowodowało złamań. Senshi jednakże mimo oberwanie, wykonał swój taniec odwzajemniając tym samym swego bliźniaka. Prędkość jego kostnych pocisków była jednak znacznie szybsza, na tyle by przeciwnik nie miał szans na ich uniknięcie. Osiem z nich znalazło swój cel w na klatce Tetsu, który wręcz odleciał w tył po tym uderzeniu. Jego wytrzymałość była teraz wzmocniona ale niewątpliwie można było rzecz iż "dostał w kość". Szybko jednak powrócił do swojej pozycji oczekując kolejnego ataku Senshiego. Ku nieszczęście chłopaka, reakcja brata również wzrosła [reakcja 67], dzięki czemu był zdolny sparować wszystkie uderzenia a nawet unikając jego zamachnięć. Gdy został zaatakowany w brzuch, szybkim, slajdem z obrotem, przekręcił się w lewą stronę odbijając jego atak i odpychając w bok. Ostatni atak chłopaka można było uznać w połowie za udany, gdyż kolano, doleciało do oponenta nie trafiając go w brzuch lecz rozbrajając na chwile jego obronę, co skutkowała jego wycofaniem. Bracia stali teraz na przeciw siebie, patrząc na siebie niczym w westerenie. Kto wykona kolejny ruch? Można był ujrzeć jak głodny siły, brat trzyma się za brzuch, który najwidoczniej musiał go bardzo boleć po ataku chłopaka. Tetsu nie czekał jednak na oklaski i wykonał kolejny taniec wpadając w piruet i niczym obracający się bączek najeżony szablami, zbliżał się do chłopaka bo porozcinać. [szybkość 80| siła 55]

Offline

 

#53 2014-06-18 00:23:25

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Pociski, które we mnie wystrzelono ominęły mnie za wyjątkiem dwóch, które odbiły się od mojego ramienia. Moje kule były skuteczniejsze i wydać wyrządziły szkodę mojemu przeciwnikowi. Moje ataki, nie przyniosły oczekiwanego skutku, dobrze unikał i parował moje ciosu, obydwoje odskoczyliśmy od siebie, bez szwanku, po tej krótkiej wymianie ciosów. Zauważyłem, że Tetsu trzyma się za brzuch, nie pamiętam abym go tam trafił, ale to dobrze świadczyło. Zaatakował pierwszy, zaczął się kręcić jak bączek i napierać do przodu. Ja jednak wiedziałem co chcę zrobić. Zanim wykonałem przed nim unik wystrzeliłem w jego stronę, a konkretnie w stronę brzucha (mistrz broni dystansowej), kolejne 10 pocisków[szybkość:108]. Następnie odskoczyłem do tyłu aby nie dostać z wirujących dookoła niego kości. Następnie przechodzę do kontrataku. Kiedy tak wiruje ma małe możliwości do kontrolowania swoich ruchów. Wykonałem przed siebie podwójny sztych. Wystawiłem kości wystające z dłoni przed siebie w taki sposób aby zaklinowały się między kości Testu [siła: 70]. Kiedy to uczynię, staram się powtórzyć poprzedni atak i kopnąć a właściwie źgnąć mojego brata w brzuch kością, wystającą z kolana [szybkość: 60|siła: 70]. Możliwe, że podczas tej akcji odniosę jakieś obrażenia, ale trzeba się trochę poświęcić aby osiągnąć swoje.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Senshi (2014-06-18 21:55:47)

Offline

 

#54 2014-06-18 22:16:49

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Obroty Tetsu, nabrały prędkości i obracał się już na tyle szybko by jego postura rozmazywała się w oczach Senshiego. Chłopak postanowił raz jeszcze wysłać kostne naboje w kierunku swojego brata, które niestety odbiły się od jego kości w trakcie jego szybkiej rotacji. Młodzieniec skutecznie odskoczył na bok czając się do kolejnej okazji na atak. Taniec bliźniaka, nie miał końca i był coraz to niebezpieczniejszy.
- Zginiesz jak nasi rodzicie!
Wykrzyknął w kierunku brata. Senshiemu nie pozostało nic innego jak dywersja. Bez względu na rany, które może otrzymać, wysunął kości i wypchnął w kierunku Tetsu aby go zablokować. Jego rotacja została przerwana a nagła blokada, wyrzuciła go pół metra nad ziemię. Jego oczy pełne były zdziwienia a jeszcze bardziej był zdziwiony gdy zauważył kontratak. Senshi atakując z tkanki kostnej, wysuniętej z kolana wycelował w odkryty brzuch. Nagle rozległ się dźwięk rozcinanej skóry. Gdyby, stała w pomieszczeniu trzecia osoba, ujrzałaby jak z obu Kaguya wypływa krew. Nagle jeden z braci wydał cicho jęk świadczący o wielkim bólu. Senshi atakując swego bliźniaka, nadział się na jego kości... jednakże jedynie na końcówki przez co jego rany w ramionach i w udach były maksymalnie dwu centymetrowej głębokości. Nie można było powiedzieć tego samego o Tetsu. Kość wystająca z kolana przebiła go na wylot a rozlew krwi był w tym momencie nieunikniony.
- Ty... TY!!!
Tetsu splunął krwią przed siebie.

Offline

 

#55 2014-06-18 22:29:04

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Mój pierwszy tak nie przyniósł zamierzonego efektu, moje naboje odbiły się tylko do kości, które szybko wirowały wraz z Tetsu. Jednak już mój kolejny atak przebiegł dokładnie tak jak sobie zaplanowałem. Byłem silniejszy od brata, dzięki czemu byłem w stanie go zatrzymać, mój kolejny atak także sięgnął celu, przebiłem go na wylot. Sam pociąłem się, ale nie przejmowałem się tym, moje rany były płytsze i niezagrażające życiu, w przeciwieństwie do tej, którą sam spowodowałem. Wiedziałem, już jak się skończy ten pojedynek. Kości wystające z dłoni zaczepiłem o te brata, tak aby nie dało się ich łatwo wyciągnąć. Chciałem nas połączyć, tak aby mi nie uciekł. Kiedy byliśmy już szczepieni, musiałem wykończyć brata. Patrzyłem mu prosto w oczy, kiedy wyjmowałem kość z jego brzucha. Jednak nie na długo, chwilę potem ponownie wykonałem cios i wbiłem ją w jego ciało[siła:70][szybkość:60]. Ponownie wyjął i wbiłem. I jeszcze raz. I jeszcze. Przez cały czas patrzyłem mu prosto w oczy, w te same oczy, które widzieli moi rodzice gdy umierali. Teraz niech on je zobaczy. W końcu jesteśmy bliźniakami, niech wie co musieli przeżywać, kiedy zabijał ich ktoś tak bliski. Chciałem zadać mu ból. Chciałem, aby zapłacił za wszystko co zrobił, za to co chciał zrobić.

Offline

 

#56 2014-06-18 22:45:26

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Tereny Kazantou

Dla Tetsu nie było już odwrotu. Jeszcze w ostatnim akcie walki, próbował wydostać się z bloku lecz bezskutecznie. W pewnym momencie zrozumiał, że to koniec i identyczne oczy braci zetknęły się w spólnym spojrzeniu. Jednakże ich spojrzenia były zupełne inne. Z oczy brata wypływało przerażenie i zdziwienie. Sytuacja w której się znalazł, przerosła go zaś Senshi bez skrupułów zaczął zadawać kolejne pchnięcia swemu bliźniakowi. Tetsu poczuł dokładnie to co młodzieniec chciał aby poczuł. Miał wrażenie jakby obserwował świat z perspektywy swoich rodziców podczas gdy ich mordował. Jego powolna śmierć była nie tyle przerażająca wizualnie co potworna, ze względu na jego stan psychiki. Kości znów zmieniły barwę  z czystej bieli w szary odcień po czym zaczęły się kruszyć, gubiąc spore jej kawałki znajdujące swój cel na ziemi. Oczy, które jeszcze przed chwilą błyszczały ogniem walki, teraz gasły niczym wypalająca się żarówka. W Pewnym momencie Senshi mógł ujrzeć jak źrenice Tetstu nie reagują. Jego ostatni członek najbliższej rodziny umarł, można by rzecz, w jego ramionach. Lecz czy jego brat naprawdę był jego rodziną? Jego prawdziwą familią byli ludzie, który go odnaleźli i wychowali a śmierć tego potwora nie powinna mieć żadnego znaczenia. Jego zadanie zostało wykonane i mógł teraz wrócić do swego domu by odpocząć i spać spokojnie, ponieważ już nikt niewinny nie zginie dla chęci potęgi Tetsu.

KONIEC SESJI! - Podziękować

Offline

 

#57 2014-06-20 10:50:21

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Tereny Kazantou

Patrzyłem mojemu bratu prosto w oczy, kiedy wbijałem kość z kolana kolejny raz w jego brzuch. Widziałem, jak uchodziło z niego życie. Iskierka z jego oka, stawała się coraz słabsza jakby się oddalała. W końcu jego kości zaczęły się kruszyć, co było znakiem że to już koniec. Trzymałem go tylko dzięki temu, że zaczepiłem się o jego kości, teraz kiedy już ich nie było upadł bezwładnie na ziemię. Zostawiłem go tak jak leżał. Muszę się szybko ewakuować, bo w każdej chwili mogą wpaść Hyuuga. Jeżeli to co mówił testu było prawdą. Tak czy siak, udałem się w drogę powrotną. Wyszedłem tym samym tunelem co poprzednio. Długo szedłem przed siebie nie zastanawiając się nad tym gdzie idę, a nad tym co się wydarzyło. Czy zostałem już całkiem sam?

zt -> Toppaudaun - Goujing

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Salomonen