Ogłoszenie


#1 2011-12-22 18:35:50

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Posiadłość Lorda


     Posiadłość ta została bardzo szczegółowo zaprojektowana przez samego Lorda feudalnego. Żaden architekt nie maczał nawet palca w ten projekt. Na pobliskim terenie wokół posiadłości znajduję się jakby małe miasteczko. Zamieszkują je ludzi, którzy chcą się zobaczyć z właścicielem posiadłości, ale i nie tylko. Niektórzy są tu tylko po to by sprzedać lub kupić jakiś towar. Utworzył się tu swoisty targ. Sam dom odgrodzony jest od reszty świata bardzo wysokim, grubym i kamiennym murem. Na jego samej górze przez cały czas przechadzają się wojownicy, którzy wypatrują czyhającego zła. Na terenie całej posesji jest ich jednak o wiele więcej. Strzegą oni starannie każdego wejścia, jak i nawet najmniejszego skrawka domu. Spotkanie twarzą w twarz z Lordem feudalnym bez oficjalnej zgody, graniczy niemalże z cudem. Jakby tego było mało to za murem znajduje się niezbyt duża, acz głęboka fosa.

Opis stworzony przez Graczy NCW

Offline

 

#2 2012-04-19 18:25:48

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Posiadłość Lorda

Przybiegłem w okolice posiadłości lorda. Teraz czekała mnie bardzo trudna przeszkoda strażnicy. Z powodu ataków będą jeszcze bardziej podejrzliwi. Przebiegłem przez małe miasteczko dokoła posiadłości. Skierowałem się do głównego wejścia siedziby. Zanim jednak doszedłem odbyłem szybki trening.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

___________________

Akcept by Katsuro

Oszołomiła mnie nieco wielkość kompleksu, ale niestety nie miałem czasu na zwiedzanie. Zwolniłem kroku i rozejrzałem się. Mur był mocny i wysoki, do tego fosa i strażnicy. Na pewno znajdowało się tu kilkadziesiąt tajnych wyjść. Patrzałem jak uzbrojeni byli strażnicy, ile ich było oraz na jak dobrze wyszkolonych wyglądali. Stanąłem kilka metrów od wejścia czekając na słowa ochrony. Widząc jak wygląda sytuacja postanoowiłem na razie dać spokój i wybrać się w kolejną podróż.
[zt---> Dokuza]

Ostatnio edytowany przez Anamari (2012-05-08 13:56:54)


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#3 2012-06-14 20:50:41

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Posiadłość Lorda

Powoli zacząłem zbliżać się już do wyznaczonego miejsca. Wyglądałem nieco lepiej, niż jeszcze chwilę temu. Musiałem przecież reprezentować swój klan przed tak ważną osobistością w świecie ninja. Zmierzając do głównego wejścia byłem bardzo ciekawy jakim człowiekiem okaże się nowy Lord Feudalny. Na dodatek miałem nadzieję, że uda mi się z nim utrzymywać dostatecznie dobre kontakty, by między nami nie dochodziło do żadnych spięć. Ze swojej strony nie mogę nic jednak na chwile obecną obiecać.
Na horyzoncie pojawili się pierwszy strażnicy. Wiedziałem, że już za chwilę wezmą mnie w swoje "objęcia". Nigdy nie lubiłem tego momentu i chciałem mieć to już za sobą.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#4 2012-06-14 21:06:53

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Posiadłość Lorda

Nieświadomy sytuacji, w której zaraz się znajdziesz spokojnie dotarłeś przed obliczę nowego lorda feudalnego. Osoba w sile wieku w swojej uroczystej szacie nerwowo postukiwała nogą o podłogę siedząc na swoim fotelu robiącym pewnie za tron. Po jego lewej stronie stał odziany w zbroję i uzbrojony w dwie katany różnych rozmiarów facet posiadający tradycyjny samurajski wąs i zbroję. Chwila ciszy została przerwana lordowskim głosem.
- Więc to dzięki tobie zawdzięczam swoją pozycję?- Mówiąc to wstał i spokojnym krokiem ruszył w stronę gościa. Jego ochroniarz zrobił to samo wciąż będąc o krok za obecnym przywódcą kraju Ognia.
- Nie wiem czy powinienem ci dziękować, za to że objąłem władze po moim wujku czy spoliczkować cię za śmierć w mojej rodzinie. Niemniej nie wezwałem cię do siebie by porozmawiać o rodzinnych sprawach. Wezwałem cię ponieważ, mój kraj Cię potrzebuje. Admirale Fao, wyjaśnij.- Wtedy ochroniarz dotychczas milczący, przemówił.
- Wiem, że nie pochodzisz z tych ziem jednakże jesteś najsilniejszym ninja skorym do pomocy innemu krajowi. Po nieznanym ataku na naszą ojczyznę tysiące naszych obywateli zostało porwanych do siedziby wroga. W końcu udało nam się dowiedzieć gdzie oni są, niestety nieznany nam wróg pierze naszym obywatelom i innym porwanym mózgi, tworząc z nich bezmyślnych żołnierzy. W normalniej sytuacji wysłalibyśmy tam zespół ninja ale oni też mają ich w swoich szeregach. Powstał pomysł stworzenia sojuszu, zebrania wszystkich skorych do pomocy armii by poprowadzić jeden zmasowany atak na siedzibę wroga. Polityka nie pozwala nam poprowadzenia sojuszu, musi być to ktoś neutralny z opinią, taka jak... Twoją. Czy zechcesz przyczynić się do być może najważniejszego wydarzenia w tej epoce?-


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#5 2012-06-14 21:21:14

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Posiadłość Lorda

Spokojnie przysłuchiwałem się w milczeniu słowom nowego Lorda Feudalnego. Jednak jego widok powodował we mnie dziwne emocje. Przecież to ja mogłem być na jego miejscu i gnić w tym miejscu. W żadnym wypadku nie żałowałem swojej decyzji. "czy spoliczkować cię za śmierć w mojej rodzinie. " - Po tym jak mężczyzna wypowiedział te słowa, uśmiechnąłem się z przekąsem. Tej decyzji również nie żałowałem.
Po usłyszeniu propozycji przez dłuższy czas milczałem. Mogłoby się wydawać, że nie dosłyszałem pytania. Ja jednak analizowałem wszystkie za i przeciw. Decyzja była trudno. Nie byłem pewien czy jestem odpowiednią osobą do takiego zadania. Postanowiłem jednak zaryzykować.
- Zgoda! Wprowadźcie mnie w szczegóły.


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#6 2012-06-14 21:37:57

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Posiadłość Lorda

Admirał słysząc odpowiedź lidera klanu Kyoshi wydał z siebie wydech ulgi.
- To ja zajmę się polityką, Fao wprowadź generała w szczegóły- Po czym lord Feudalny odszedł do innego pomieszczenia pozostawiając dwóch mężczyzn z bojowym doświadczeniem w sali. Fao wskazał dłonią do wyjścia po czym prowadził Gamatt'a dalej wprowadzając go w szczegóły.
- Po ataku staliśmy się bardzo osłabieni i nasza armia sama nie wystarczy. Dodatkowo przez zasraną politykę mało kto bezinteresownie przyśle nam wsparcie, więc trzeba jakoś przekonać większość frakcji do dołączenia do sojuszu. By zebrać klany Ninja, będzie trzeba zorganizować zebranie wszystkich klanów, więc o to się na razie nie martw. Większym pytaniem jest to, czy wszyscy będą od tak współpracować z nami, sam pewnie doświadczyłeś jak bardzo niektóre klany się nie lubią. Ale to daleka przyszłość, by zorganizować takie spotkanie musimy mieć zebrane już przynajmniej część wojsk. Armia klaru ognia to coś koło 500 doborowych zbrojnych. Przez ostatni atak musieliśmy wzmocnić granice i miasta więc to maksimum co możemy wystawić. Oczywiście fundusz sojuszu na pewno przeznaczy trochę pieniędzy na szkolenia nowych. Kwaterę główną masz tam- Mówiąc to pokazał na otwarte drzwi gdzie widać było masę pracujących ludzi.
- Wracając do tematu Generale. Pierwszą rzeczą którą proponuję to zebranie jakieś ekipy znanych Ci ninja  do pomocy. Weź pod uwagę, że nie będą szli walczyć tylko przekonywać frakcje do dołączenia więc nie sugeruj się ich siłą a wszystkimi umiejętnościami. Zbierz kilka osób po czym przybądźcie do kwatery gdzie ustalimy kolejny krok Generale. -


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#7 2012-06-16 11:57:30

 Gamatt

http://i.imgur.com/kKA5eqW.png

11236152
Zarejestrowany: 2009-10-28
Posty: 1727
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 33 lata

Re: Posiadłość Lorda

Gdy admirał Fao skończył swoją przemowę, bez słowa obróciłem się na lewej pięcie i ruszyłem od razu w kierunku wyjścia z posiadłości Lorda. Nie miałem zamiaru marnować czasu. Najgorsze w tym wszystkich było jednak to, że nie wiedziałem, gdzie znajdują się moi przyszli sojusznicy. Nasz kontynent był bardzo duży, musiałem liczyć na łut szczęścia.
Postanowiłem w pierwszej kolejności ruszyć do sąsiedniej prowincji, Dokuzy. Była ona najbliżej, a do tego często odwiedzana przez ninja. Był to z mojej perspektywy na chwilę obecną najbardziej odpowiedni wybór. Musiałem się jednak sprężać, gdyż czas gonił mnie niemiłosiernie.

[z/t ---> Tereny Dokuza]


http://i.imgur.com/yRtwNMX.png
[color=SlateBlue] [color=#3366FF]

Offline

 

#8 2012-06-19 21:14:55

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Posiadłość Lorda

Znaleźli się w prowincji, którą wskazał Gamatt. Wyglądało na to, że właśnie w tym miejscu ma się odbyć całe spotkanie.
- Będzie gorąco. - pomyślał, robiąc pierwsze kroki w nowym terenie. W tym momencie wypadałoby znaleźć największy budynek, co z resztą, wcale do trudnych rzeczy nienależało. Ogromny kompleks rzucał  się w oczy, przez co wszystko stało się bajecznie proste.

Posiadłość Lorda, bo tak się nazywała ta lokacja, na pewno została stworzona przez człowieka, który nie stroni od pyszności i zadufania. Wszystko bogato wystrojone, w szlacheckim stylu. Senti musiał tylko odnaleźć osobę, której można dać przepustkę... i to właśnie w tym momencie zobaczył faceta, patrzącego  bardzo nieprzychylnym wzrokiem. Zrozumiał, że to właśnie jemu ma dać ów karteczkę.
- To ty jesteś tym strażnikiem? Ekhm... tu masz przepustkę, należy do mnie i do tej dziewczyny - po tych słowach wszedł do wewnątrz. Trochę trudno było się tu odnaleźć. Spore pomieszczenia przypominały labirynt, lecz z czasem trafiło się na odpowiednie drzwi.
- To tutaj. - mruknął, pchnąwszy drzwi.

z/t Kwatera

Ostatnio edytowany przez Senti (2012-06-19 21:15:16)

Offline

 

#9 2012-06-20 00:32:34

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Posiadłość Lorda

Zjawiłem się w Tenechigai w wiadomym celu, chciałem pomóc Lordowi Feudalnemu Kraju Ognia. Od razu poszedłem do jego posiadłości, kierując się do odpowiednich służb, tak, gdzie było największe zgromadzenie, tam, gdzie panował największy rumor. Z ciągle aktywnym Trybem Mędrca przemierzałem różne budynki i korytarze w odnalezieniu odpowiednich ludzi. Ciągle oczywiście wyczuwałem wcześniej rozpoznane chakry, stąd wiedziałem, w którym kierunku zmierzać, szedłem właśnie za chakrą. Odnalazłem w końcu strażników odpowiedzialnych chyba za obronę miejsca spotkania jednostek gromadzonych przez Gamatt'a, zaraz się okaże.
-Siemaanooo. Znacie mnie zapewne, Takashi Nara, lider klanu Nara i jego najsilniejszy członek. Moi posłannicy dostarczyli mi oficjalnie wiadomość o sytuacji Kraju Ognia. Sam brałem udział w obronie, całkiem niedawno, kiedy to kraj ten był atakowany. Jestem teraz tutaj oczywiście z tej samej inicjatywy, chcę pomóc. Znam także Gamatt'a, niestety nie miałem przyjemności go spotkać. Udzielicie mi dalszych wskazówek? Co mam robić dalej? Bo oczywiście chcę dołączyć do grupy, która ma być odpowiedzialna za dalsze działania w sprawie kraju Ognia. - teraz zamilkłem, miałem w razie czego plan awaryjny, kto wie czy mnie przepuszczą...
Nagle jednak pojawił się obok nas jeszcze jeden strażnik, poinformował, iż dostał informację, jakobym został zapisany na liście wstępu, że się tak wyrażę. Bez zbędnych ceregieli usunęli się z drogi, przepuszczając mnie. W środku, w Kwaterze, trafiłem na ciekawą rozmowę.

[zt -> Kwatera]

Ostatnio edytowany przez Takashi (2012-06-21 22:52:29)


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#10 2012-06-20 11:32:28

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei nieco oddaliła się od Senti'ego, kiedy chciała nadrobić to i dobiec do niego, bo ten skierował się w stronę kwatery usłyszała znajomy głos. Spojrzała gdzieś daleko i dostrzegła swojego mistrza, ten akurat zwrócony był w jej stronę, spojrzała się na niego, na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech, po tym dziewczyna zniknęła gdzieś w tłumie i udała się do Senti'ego w stronę kwatery. normalnie podbiegłaby do niego i porozmawiała, ale jakoś nie mogła, bała się tego co powie, po tym jak go opuściła. Kiedy w końcu dobiegła do Kaguyi zwolniła i szła tuż obok niego.
[z/t --> Kwatera]


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#11 2012-06-21 22:28:30

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

W końcu znalazłem się w Tanechigai, niedaleko Posiadłości Lorda Feudalnego. Bo przecież nie wejdę sobie ot tak po prostu do jednego z najbardziej strzeżonych budynków jakie istnieją. Muszę na kogoś poczekać, na pewno nie jestem sam, jeśli ktoś przyjdzie, będę musiał zagadać i jakoś się tam wprosić, póki co jestem bezradny. Właśnie sobie uświadomiłem, ze jestem już dość silny, a jeszcze chwila, bym wskoczył na większy poziom. Na razie nie mogę nikomu uświadomić na co mnie stać, ale sądzę, że to się niedługo zmieni, zresztą nie chodzi o przechwalanie się, a o obronę innych. Najbardziej zależy mi na moim młodszym bracie, nie mam innych znajomych, nie wiem czym jest rodzina, przyjaciel, czy nawet towarzysz. Jeśli jednak przyszłoby co do czego, dałbym z siebie wszystko. Na razie siadłem sobie u wejścia do Posiadłości, czy tam przy jakimś murze, czy coś, następnie oparłem głowę i zacząłem się rozglądać, szukając kogokolwiek.

 

#12 2012-06-21 23:12:46

Gisaku

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-07-24
Posty: 885

Re: Posiadłość Lorda

I nareszcie. Stało się ! Dotarłem do posiadłości lorda feudalnego. Gdy podszedłem do drzwi wraz z moim uczniem, jakiś strażnik zasłonił je ręką. Człowiek ten był bardzo masywny. Gdyby próbował mnie zatrzymać gdzie indziej oraz w innej sytuacji, najprawdopodobniej by już nie żył. Jednak aktualny rozwój sytuacji nie pozwolił mi na gwałtowne działania.  Wskazałem na swojego ucznia.
- To jest Kazunari Uchiha. A ja. Ja jestem Gisaku uchiha. Wiedziałem, że mogę mieć problemy z dostaniem się do środka. Przysłał mnie Gamatt wraz z Ichitsu. Ponadto jestem bliskim przyjacielem Takashiego Nary. To chyba wystarczy byś wpuścił mnie z uczniem. - powiedziałem. Po chwili mój wzrok spoczął na dzieciaku, który chyba na kogoś czekał. Nie zrobiłem nic, myślałem, że czeka na ojca.
[z/t -> kwatera]

Ostatnio edytowany przez Gisaku (2012-06-21 23:13:03)

Offline

 

#13 2012-06-22 15:13:11

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Posiadłość Lorda

Wreszcie, po wyczerpującej podróży dotarłem do Tanechigai. Posiadłość lorda feudalnego była niesamowicie duża, możnaby powiedzieć że aż za duża. Mimo wszystko wkroczyłem dalej, szukając towarzyszy. Nie trwało to długo. Po chwili dostrzegłem Gisaku wraz z Kazunarim. Młodszy był wpatrzony w swojego mistrza jak w obrazek. Uśmiechnąłem się szyderczo.
- Jakież to sztywne. Młody wpatrzony w Gisa jak w boga. Być może czegoś go nauczy... Ale wątpię, aby cokolwiek więcej z tego było. - Pomyślałem, spoglądając na dwójkę Uchiha. Minąłem ich, wcześniej klepiąc Gisaku po ramieniu i stanąłem przed strażnikami, po czym pokazałem im kartkę.
- Uchiha Ichitsu. Przysyła mnie Gamatt Kiyoshi.
z/t -> Kwatera

Ostatnio edytowany przez Ichitsu (2012-06-22 15:13:37)

Offline

 

#14 2012-06-22 15:19:54

 Kazunari

Uchiha http://i.imgur.com/lUSRkiz.png

42754256
Zarejestrowany: 2012-04-06
Posty: 478
Klan/Organizacja: Uchiha/Yūgure
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Założyciel Yūgure
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37

Re: Posiadłość Lorda

Na szczęście udało mi się dogonić mistrza, jeszcze przed posiadłością lorda. Bylem trochę zmęczony podrożą i liczyłem na nieco odpoczynku. Bylem nieco poddenerwowany cała sytuacja, po raz pierwszy odwiedzałem tak majestatyczne miejsce jakim jest, pałac dajmio. Zatrzymał nas jakiś strażnik, myślałem przez moment, ze Gisaku już go zabije. Jednak przepuścił nas i udaliśmy się do pomieszczenia wybranego na kwaterę główną. Dokładnie nie wiedziałem co mnie czeka i z kim będziemy walczyć, bylem jednak pewien, ze to będzie najtrudniejsza jak dotąd misja w jakiej brałem udział.

[z/t -> Kwatera]


/ Theme /
http://i.imgur.com/nrBWFve.png

Offline

 

#15 2012-06-22 16:24:41

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei zmęczona tym wszystkim wyszła na zewnątrz, chciała usiąść przed wielkim budynkiem, jednak ktoś ją wyprzedził. Podeszła do niego. - Hej... - Powiedziała miłym tonem uśmiechając się. - Też masz zamiar uczestniczyć w tym... czymś? Sama nie wiem co to nawet jest... Prawie wszyscy się już zebrali w środku, jeśli masz zamiar z nami iść powinieneś też to zrobić... - Mówiła siadając koło chłopaka, dostrzegła jego białe ślepia. A więc Hyuuga... Ich łatwo było rozpoznać, mieli specyficzne oczy... - Nazywam się Mei, a ty? - Zapytała wyciągając rękę z uśmiechem na twarzy.

Ostatnio edytowany przez Mei (2012-06-22 16:24:56)


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#16 2012-06-22 16:31:12

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

To ja miałem się do kogoś odezwać, prosząc o pomoc, zostałem jednak wyprzedzony. Zaczepiła mnie jakaś dziewczyna, która, o jak dobrze, należy do całej tej drużyny, czy jak mam to nazwać. Ucieszyłem się na samą myśl i aż podniosłem się na równe nogi, słysząc jej słowa. Patrzyłem na nią, okazała się być naprawdę ładna, ale co ja tam wiem, po prostu jest nadzwyczaj kobieta, ma ładne, głębokie oczy oraz równie piękne włosy.
-Witaj. - odpowiedziałem jej od razu. -Tak, bardzo chciałbym pomóc, wprawdzie boję się, iż jestem za słaby, jednak wiem, że potrafię dużo, uczę się każdego dnia, odbywając ciężkie treningi. Na pewno pomogę. Chcę zdobyć trochę doświadczenia, jestem świeżo upieczonym ninją. Waham się ciągle...
Trochę posmutniałem, mówiąc to, jednak prawda jest taka, że ciągle się waham. Nie wiem czy jednak jestem za słaby, czy dużo tak naprawdę potrafię, a nie mam się przecież jak przekonać. Mam przynajmniej nadzieję, że uda mi się załapać do "drużyny" i nie być najsłabszym.
-Ja jestem Daiki Hyuuga, bardzo mi miło. - mówiłem spokojnie, bez emocji, jak zwykle ze swoją pokerową twarzą.

 

#17 2012-06-22 16:37:43

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei słuchała chłopaka, który okazał się być nowym ninja, ucieszyła się ,miała szczerze dość tych wszystkich potężnych wojowników, którzy teraz się tam kłócą i myślą jak nawzajem pozabijać. Mei uśmiechnęła się, po czym odpowiedziała spoglądając w oczy chłopaka. - Miło słyszeć, że pomimo braku doświadczenia chcesz pomóc... Ponoć ma to być coś wielkiego, ale sądzę, że przyda się każda pomoc. - Powiedziała uśmiechaj się. Ona sama też się wahała. - Sama nie jestem jakaś silna, również się boję... - Dodała, po czym wstała, spojrzała w niebo, po czym na chłopaka. - Co ty na to, żebym sprawdziła twoje umiejętności? Mimo wszystko coś tam umiem, możesz to potraktować jako trening, który na pewno ci się przyda. - Mówiła uśmiechając się w stronę młodego Hyuugi.


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#18 2012-06-22 16:48:26

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

Mei okazała się być naprawdę miła, bardzo fajnie. Nie wiem jednak czy ma dobre, czy złe zamiary, skąd mam two wiedzieć? Zresztą czy naprawdę jest miła? Może mnie zwodzi? Nie wiem. A może chce zostać moją przyjaciółką? Kim tak właściwie jest przyjaciel?
-Nie wiesz nawet jak bardzo chcę wam pomóc. I to nie tak, że mam zerowe doświadczenie, walczyłem już kilka razy, jednak... Czuję, że mogę osiągnąć znacznie więcej, mam jakieś takie przeczucia i to wszystko. - odpowiedziałem jej. -Nie jesteś silna? Wyglądasz na śmiałą, a to chyba oznacza, że stoczyłaś kilka walk. Może to tylko moje głupie domysły...
Mei zaproponowała walkę treningową, odmówić nie mogłem, wiadomo - dziewczyną się nie odmawia. W dodatku będzie to dobry motyw do sprawdzenia się.
-Hm, chętnie. Zacznij walkę. - odpowiedziałem jej.
Wstałem i oddaliłem się na odległość 10 metrów. Przyjąłem od razu bojową pozycję charakterystyczną dla mojego stylu walki. Nieco ugiąłem nogi, lewą wystawiając w przód. Dłonie były otwarte, jak to zwykło być przy atakach stylem miękkiej dłoni. Prawa dłoń znajdowała się w okolicy mojego brzucha, zaś lewą wystawiłem w przód na wysokości mostka (CLICK).

 

#19 2012-06-22 16:54:46

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei wysłuchała słów chłopaka uśmiechając się, po tym ten zgodził się na walkę ,kiedy przybrał pozycję dziewczyna też nie miała zamiaru próżnować. W jednej chwili wyciągnęła zwój, jednym ruchem, po czym podrzuciła go, a ten w powietrzu rozwinął się nieco. Pojawił się niewielki dym, po czym zanim zwój upadł, zdążył się zwinąć, a Mei złapała go i spowrotem schowała. Po tym wszystkim dziewczyna stała z Hiraishin kunai'em, którego trzymała w prawej dłoni. - Pochodzę z klanu Namikaze... - Poinformowała, po czym czekała na ruch chłopaka, w końcu to chyba ona tutaj była silniejsza, a nie wypada atakować słabszych.  - Atakuj, nie martw się, nie będę otwarcie atakować kunai'em... - Dodała nie chcą oczywiście wystraszyć chłopaka bronią. Stworzyła klona, któremu wręczyła kunai, ten odskoczył na kilkanaście metrów i obserwował walkę.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#20 2012-06-22 17:04:49

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

Już na początku wykazała się ciekawą zdolnością, jaką jest FuuinJutsu, pokazała, że ma przewagę. Cóż, trudno, bo trening to przecież trening. Przedstawiła się do końca, mówiąc, że jest z klanu Namikaze. Poczekałem chwilę, aż skończy robić to, co robi. Moje oczy zmieniły się, a wokół nich pojawiły się widoczne żyły, głównie na skroniach i w ich okolicach, aktywowałem Byakugan'a.
-Czyli pochodzi z klanu Namikaze... Jest szybka, to pewne, oprócz tego specjalizuje się chyba w atakach bezpośrednich, a to nawet lepiej, dla mnie oczywiście. Wystarczy celne uderzenie Juuken'em, by wykluczyć ją z walki. Inaczej w sytuacji, kiedy jej szybkość znacznie przerośnie moją. Cóż, muszę postarać się poznać na początek jej sposób walki i zdolności, by potem móc znaleźć jakieś możliwości działania. - przemyślałem plan działania, po czym ruszyłem.
Biegłem schylony z prawą ręką blisko głowy, gotowałem się nią do ataku, lewa spoczywała wzdłuż tułowia gotowa do ewentualnej obrony. Zamierzałem wyprowadzić dziewczynie decydujący atak w klatkę piersiową.
-Juuken ! - powiedziałem tuż przy ataku, kumulując chakrę w dłoni w specjalny sposób. Oczy miałem oczywiście z tyłu głowy, dosłownie, nic nie umknie Byakugan'owi.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#21 2012-06-22 17:15:39

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei widząc nacierającego chłopaka stanęła w pozycji obronnej. Klon natomiast biegał gdzieś dookoła dwójki. Kiedy chłopak wykonał atak, Mei postanowiła wykorzystać swoją szybkość, która powinna być o wiele większa od chłopaka. Uchyliła się w lewy bok ,a prawy chłopaka, po czym chwyciła go za nadgarstek dłoni, którą atakował i pchnęła mu ją w drugą stronę, by stracił równowagę. Po tym przykucnęła szybko i podcięła chłopaka, przez co ten powinien wylądować na ziemi. Kiedy to się stało Mei cofnęła się o dwa kroki. - Umiesz aktywować swoje kekkei genkai, to już coś, chyba nie jesteś, aż tak słaby... - Pochwaliła Hyuugę, po czy czekała na jego kolejny ruch. Klon dalej trzymał dystans i wędrował ciągle dookoła walczącej dwójki.


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#22 2012-06-22 17:31:37

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

Mei rzeczywiście okazała się być bardzo szybka, uniknęła mojego ataku niemalże w mgnieniu oka, co jak co, ale szybkością mnie przerasta. Odbiła jakby mój atak, co wyprowadziło mnie na chwile z równowagi. Byłoby źle, gdyby nie to, że mam Byakugan'a, który pozwolił mi dostrzec wszystkie ruchy dziewczyny a także dokładne poczynania klona. Dzięki temu mogłem między innymi zbadać sytuację, w której się znajduję, a także uniknąć podcięcia, dałem się wyprowadzić z równowagi, ale wylądowałem skulony, podpierając się rękoma o podłoże. Odbiłem się lewą nogą, chcąc prawą zadać Mei zdecydowane kopnięcie, teraz bliskość działa na moją korzyść. W zależności od uniku Mei okaże się jakich doznała obrażeń. Cios został wyprowadzony tak, by Mei została zraniona w prawą nogę, w udo konkretnie.
-Nie gadaj, tylko walcz. - powiedziałem przez zaciśnięte ręce, starałem się obrócić to w żart, a chyba wyszło trochę chamsko, miałem więc nadzieję, że nie zostanę źle odczytany.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#23 2012-06-22 17:45:10

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Kiedy chłopak starał się zadać cios nogą w udo dziewczyny, ta lekko uniosła ową nogę, po czym zablokowała atak butem, tej samej nogi, po tym odepchnęła nogę butem i czekała na kolejny atak, słowa chłopaka zignorowała. Każdy przecież może się nieco ponieść podczas walki.
- Musisz się bardziej postarać... - Stwierdziła, po czym odsunęła się o dwa kroki od chłopaka. Walczyła defensywnie, nie chciała się zbytnio ponieść w walce, żeby przypadkiem Mai się nie wydostała. Stała i obserwowała wszystko co robi Hyuuga. Klon natomiast robił to samo co wcześniej. Mei była gotowa w każdej chwili skontrować jakikolwiek atak.


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#24 2012-06-22 17:51:59

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

Kiedy Mei uniosła nogę, została mimo wszystko zraniona, atak pozostawił po sobie ranę jakby było to cięcie kunai'em, takie głębsze. Potem została dodatkowo zraniona w stopę, tutaj poczuła jakby dość duża i gruba igła wbijała się w tą część ciała, którą chciała się obronić, właśnie w stopę. Po tym dziewczyna odskoczyła, tworząc dystans.
-Może to nieco ją zwolni. - pomyślałem na głos, ciesząc się z udanej ofensywy.
Nie były to wielkie obrażenia, atak na pewno nie skończyłby walki, jednak może chociaż odrobinę ją zwolni, prawa noga została zraniona w dwóch miejscach, rany są dość głębokie. Potem również i ja podniosłem się na równe nogi, po czym ruszyłem na Mei, chcąc zaatakować dokładnie tak jak na początku, tym razem nie pozwoliłbym sobie na odparowanie mojego ciosu w ten sposób, co wcześniej, miałem pewną taktykę.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#25 2012-06-22 18:05:29

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei spojrzała na swoją nogę, nie znała się na atakach Hyuuga, więc nie mogła tego przewidzieć. Spojrzała na chłopaka,który teraz biegł na nią.
- Nieźle, całkiem nieźle... - Nagle dziewczyna poczuła jakby coś lekko piekło ją w mostek... Pieczęć, Mai się upomina... Dziewczyna nie mogła przedłużać zbytnio walki. Spojrzała na chłopaka, po czym zniknęła, stała teraz obok Hyuugi, trzymała bardzo małą wersję Rasengan'a w ręce, po czym przyłożyła go do boku chłopaka i dezaktywowała rozsadzając zawartą w nim energię przez co dość duża siła odrzuciła chłopaka. Oczywiście tym razem jako takowego kontaktu nie było, przez co technika chłopaka nie powinna zadziałać tak jak poprzednio. Jak to się stało, że Mei znalazła się koło chłopaka? Klon po prostu rzucił kunai'em obok Hyuugi, tak, że dziewczyna z łatwością mogła znaleźć się koło niego.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Mei (2012-06-22 18:06:22)


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#26 2012-06-22 18:23:13

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

Słowa Mei najwidoczniej świadczyły o jej zdziwieniu, ale to i dobrze, skoro ktoś mojego pokroju zdołał zrobić na niej wrażenie. Dziewczyna w tempie błyskawicznym zmieniła pozycję, stała teraz obok mnie, tworząc technikę, która nie wykorzystała pełni swojej mocy, mój Byakugan dostrzegł wszystko. Także to, że wcześniej w moim kierunku klon rzucił kunai, który wyglądem różnił się od zwykłego, jak się okazuje - ma także specjalne właściwości. Technika odrzuciła mnie na pewną odległość, potoczyłem się, po czym przestałem w pewnej pozycji, od razu wstałem.
-Czyli legendarna zdolność klanu Namikaze polega właśnie na tym... Nie dość, że są szybcy, to jeszcze posiadają techniki błyskawicznego przemieszczania się. Ktoś musiałby być o wiele potężniejszy, by ją pokonać. Mi w walce z nią jakiekolwiek możliwości daje Byakugan, dzięki niemu mogę wszystko zobaczyć. Cóż, walka z nią nie będzie miała sensu, już pokazałem, że coś potrafię, a to, że ją zraniłem, świadczy o tym, że wcale nie jestem taki słaby. To nie będzie trwało długo, może mnie w każdej chwili załatwić. Ale zawsze będzie ktoś od nas silniejszy, jak i słabszy. - pomyślałem sobie.
Po raz kolejny zacząłem biec w stronę dziewczyny, mając oczywiście oko na wszystko, jak zwykle dzięki Byakugan'owi. Zamierzałem zaatakować dokładnie tak jak przed chwilą próbowałem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#27 2012-06-22 18:55:52

Mei

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-11
Posty: 363

Re: Posiadłość Lorda

Mei widząc kolejny jak Hyuuga ponownie naciera na nią stała w miejscu. Nie mogła już dłużej ciągnąc walki, z wiadomych dla niej powodów, no bo w końcu młody Daiki nie miał pojęcia o Mai. Kiedy zaatakował, Mei nawet nie drgnęła, przyjęła na siebie atak, mogła dzięki temu również sprawdzić siłę owej techniki. Po tym klon zniknął, dziewczyna spojrzała z uśmiechem na chłopaka.
- Tyle wystarczy... Nie jesteś taki słaby. Powinniśmy się już udać do reszty, chodź. - Powiedziała, po czym ruszyła w stronę posiadłości, z której od razu skierowała się w stronę kwatery.
[z/t --> Kwatera]


http://desmond.imageshack.us/Himg28/scaled.php?server=28&filename=51543250.png&res=medium

Mowa żab (Link do nich)
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#28 2012-06-22 21:07:02

Daiki

Gość

Re: Posiadłość Lorda

Mei przyjęła na siebie ostatni atak, jednak okazało się, że to tak naprawdę klon. Walka z nią bardzo mi się spodobała, a to dlatego, że w żadnym wypadku nie miałbym z nią szans, to zmusiło mnie do dużych i intensywnych przemyśleć, doświadczenie zdobyte.
-Dziękuję Mei za tą walkę, dużo mnie nauczyłaś. Ponadto przekonałaś zarówno mnie i siebie, że nie jestem taki słaby, naprawdę dziękuję. Proszę, wprowadź mnie tam i od razu przedstaw, nie jestem duszą towarzystwa. Poczekaj na mnie, zaraz wrócę, muszę potrenować, nie zajmie mi to dużo czasu. - powiedziałem do niej, po czym oddaliłem się.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Basai

Wróciłem dość szybko, wprawdzie nie po kilku minutach, ale po jakimś czasie. Byakugan'a miałem dezaktywowanego już od razu, w ostatniej chwili treningu wyłączyłem go. Dołączyłem szybko do Mei.
-Możemy iść. - powiedziałem do niej, to ona tutaj prowadzi.
I udaliśmy się do kwatery.

[zt -> Kwatera]

Ostatnio edytowany przez Basai (2012-06-22 21:08:29)

 

#29 2012-06-23 15:04:20

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Posiadłość Lorda

Nie było tutaj miejsca dla mojego smoka. Musiał zostać w powietrzu, dlatego zeskoczyłem z niego i czekałem spokojnie na resztę. Uznałem, że wolę na nich poczekać niż samemu pakować się dalej, do kwatery. Nagle zauważyłem zanikającą znaną mi sylwetkę...
- Mei... Nie, nie możliwe. Ona już dawno zniknęła... - powiedziałem sam do siebie, kręcąc głową na boki. Może była tu halucynacja spowodowana zmęczeniem ? Nie mogłem już nawet ufać własnym oczom... W końcu moje ostatnie spotkanie z młodą Namikaze niezbyt dobrze się skończyło. Westchnąłem i powiedziałem cicho do siebie
- Akihito, Miya... Co się tak do cholery wleczecie ? jednak po chwili ich zauważyłem i gestem ręki wskazałem, żeby poszli za mną

zt wszyscy -> Kwatery

Ostatnio edytowany przez Rokutaro (2012-06-23 16:18:01)


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#30 2012-06-24 15:24:58

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Posiadłość Lorda

Jego poróż dobiegała końca, sumując mineło sporo czasu, od kąd wyruszył z kraju błyskawic i to wszystko by znaleźć jedną osobę. Dobiegała końca, a właśnie, a może dopiero co się zaczynała, podróż jak i przygoda. Wracając jednak, do opisu, Ichuza po kilku dniach doszedł do miasteczka, znajdującego się pod murami, wspaniałego budynku. Jego oczom ukazałą się budowla, wskazująca wielką majestatyczność i szlacheckość.

- To chyba tutaj... - Zmęczonym głosem, zszedł na szlak, prowadzący do wielkiego wzniesienia, obmurowanego kamieniem.

Nie do końca mógł się odnaleźć we wzniesionej architekturze, lecz po pewnym czasie, na jego widoku, znalazł się ciupkę, większy i lepiej zbudowany, wojownik ; człowiek. Bez żadnego odniesienia, zaczął kierować kroki w jego stronę, a doszedłszy do niego, odezwał się następnymi słowami:

- Jestem tutaj na polecenie Gamatta, niestety przez swoją zwłoczność, odniosłem lekkie spóźnienie, proszę nakierować mnie na tutejsze miejsce pobytu zgromadzonej ludności. - Ichuza starał się zachować powagę, mimo, iż wszystko dookoła dekoncentrowało go i rozbawiało.

Strażnik, wyciągając rękę wskazał miejsce, do którego chłopak miał się udać. A ten kiwając głową opuścił go (Ichuza) i udał się w stronę wskazanego miejsca, przechodząc przez pewne drzwi.

[z/t -> Kwatera]

Offline

 

#31 2012-07-03 23:56:24

 Arisa

Zaginiony

38787310
Zarejestrowany: 2011-10-12
Posty: 225
Klan/Organizacja: Namikaze
KG/Umiejętność: Assarikaze
Ranga: Członek Klanu

Re: Posiadłość Lorda

Z początku nie za bardzo wiedziałam gdzie się kierować cała okolica zdawała się przygotowywać do nieuniknionego. W końcu podjęłam decyzję że udam się bezpośrednio do Posiadłości Lorda. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. W okolicy stacjonowało sporo wojska, sama posiadłość zaczynała przypominać twierdzę.
Zdziwiło mnie trochę że mogłam się tu tak swobodnie dostać żaden ze strażników nie zadał sobie kłopoty aby ze mną porozmawiać. Oznaczało to że albo byli bardzo słabo wyszkoleni albo ninja byli tu mile widziani. Przemieszczając się bez słowa po obozie starałam się dojrzeć jakąś znajomą twarz. W końcu zauważyłam znajomą sylwetkę udająca się do kwatery.
[z/t -> Kwatera]

Offline

 

#32 2012-07-04 00:15:56

Anamari

Zaginiony

status (mati)@aqq.eu
42126819
Zarejestrowany: 2012-03-08
Posty: 301
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: członek

Re: Posiadłość Lorda

Kolejny raz będąc pod kwaterą lorda rozejrzałem się. Plotki okazały się prawdą! Coś wisiało w powietrzu. Nie zatrzymując się ani na chwilę, wyjaśniając komu trzeba po co tu jestem i wypytując o kilka spraw dostałem się do wnętrza. Rozejrzałem się i idąc za wskazówkami strażników starałem się odnaleźć pokój, w którym dowiedziałbym się więcej i mógłbym się na coś przydać, bo przecież powstrzymanie wojny to nasza wspólna sprawa, trzeba to zrobić i nikt nie może się obijać. W końcu udało mi się znaleźć kwaterę.
[zt---->Kwatera]


http://s6.ifotos.pl/img/Copy-of-M_rahqpxx.jpg

Offline

 

#33 2012-09-01 13:39:28

Takashi

Nara Edo Tensei

10890471
Zarejestrowany: 2011-10-31
Posty: 658
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagegasasu
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna

Re: Posiadłość Lorda

Szybko znalazłem się w Tanuzie, w końcu korzystałem z prawie całej dostępnej dla mnie szybkości. Z ciągle złączonymi dłońmi mijałem kolejne budynki i wielu jegomościów, bo w większości panów, przejętych wojną. Chyba mało kto nie skapnąłby się po tym wszystkim, że nic się nie szykuje, każdy rozpoczął przygotowania, wszędzie o tym głośno. Może sprawi to, że jacyś nowi ludzie się tam zjawią? Dobrze by było, im nas więcej, tym lepiej, wojna na pewno zbierze porządnie żniwo. W tym momencie zwolniłem kroku, by obejrzeć co się wokół dzieje. W pewnym momencie stwierdziłem, że wszystko to może być bardzo niebezpieczne, ale chyba nie mam się czym przejmować, zbyt intensywnie trenowałem, by móc się teraz poddać.
-Dobra, widzę, że porządnie się to wszystko rozwinęło. No nic, pora się pokazać. - stwierdziłem znowu na głos sam do siebie, mając wyobrażenia o armii sojuszu.
Wkroczyłem sprzed budynku lorda do jego wnętrza, a następnie skierowałem się prosto do siedziby.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

[zt -> Tanuza, Kwatera]

Ostatnio edytowany przez Takashi (2012-09-01 13:40:31)


Mowa
Szept
Krzyk
Myśl

Mowa żab (Link do nich) :
Gamaken
Gamabunta
Gamakichi
Gamatatsu
Gamahiro
Gama / Gomo
Gamariki
Fukusaku
Shima

Offline

 

#34 2012-09-01 15:08:27

 Ichitsu

Uchiha http://i.imgur.com/ehYjjLR.png

Skąd: Zewsząd
Zarejestrowany: 2011-08-21
Posty: 929
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Płeć: Mężczyzna
Multikonta: Koruzonu
WWW

Re: Posiadłość Lorda

Dotarłem wreszcie do miejsca, o którym pamiętałem że było. Podszedłem nieco bliżej, lecz od razu zatrzymali mnie jacyś strażnicy. Poczułem się nieco skrzywdzony, wszak miałem dość duży wkład w przygotowania do walk. Dlatego też wyrwałem się z ich uścisku.
- Jestem Uchiha Ichitsu, cholerne pachoły. Puszczać mnie! Zostałem dopuszczony do kwatery przez samego Gamatta Kiyoshi!
Najwyraźniej te słowa wystarczyły, aby moja przestrzeń osobista przestała być zagrożona. Wszedłem do środka. Tam chyba była Kwatera.
z/t -> Kwatera

Offline

 

#35 2014-05-18 15:37:07

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Posiadłość Lorda

   Posiadłość Lorda, to tutaj miałem doprowadzić dziewczynę. Nie sądziłem że napotkam się na takie problemy przez moją własną głupotę. Mogłem przecież uniknąć rozlewu krwi gdybym porozmawiał ale sam ostatecznie w to mało wierzyłem. Mimo, że była to misja która lekko wykraczała poza mojej umiejętności to i tak udało mi się jakoś wykonać to co pozostało mi zawierzone.

   -No, chyba jesteśmy na miejscu. To Twój najważniejszy dzień i nie wypada żebyś się spóźniła. Ja i tak przeciągnąłem czas podróży wystarczająco przez tą ostatnią potyczkę... Miło było Cię poznać, mam nadzieję że Twój mąż będzie naprawdę dobrą osobą - powiedziałem spokojnie ciepłym tonem.

   Pozostało mi tylko odnalezienie miejsca lub osoby, która powiedziałaby mi gdzie mam iść dalej. Nie sądziłem, że miałbym ją odprowadzać pod sam ołtarz ale pod świątynie już pewnie tak. Mało tego chciałem otrzymać swoją nagrodę. Nie byłem materialistą ale ostatnio zdwoiłem swoje wysiłki bym mógł w końcu wykupić sobie dom na klanowych terenach. Po tym zadaniu moje oszczędności powinny wystarczyć bym mógł spełnić jedno ze swoich małych marzeń.

Offline

 

#36 2014-05-18 15:44:58

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Posiadłość Lorda

Post #19

     Tamotsu i Hana dostali się w końcu do Tanuzy. Tak, to duo przeszło wiele, aczkolwiek to mężczyzna cierpiał najbardziej. Najpierw podróż morska, potem dostanie się do Shisou. Następnie walka ze strażnikiem, odnalezienie dziewczyny i na koniec starcie z potężnym najemnikiem. Senju ledwie co uszedł z życiem, dzięki swojemu sprytowi i odpowiednim technikom, które na swoje szczęście posiadał. Nie ma co, członek klanu był naprawdę dobrym wojownikiem, który nawet swoje minusy zamieniał w zalety. Cóż, chwała takim wojom!
     Hana wyglądała na mniej zdenerwowaną niż wcześniej. Zaprowadziła Tamotsu do pałacu i poprosiła go, aby wszedł razem z nim. Tam czekali na nich strażnicy. Od razu zabrali dziewczynę, która pożegnała się z ninją. Później poprosili Senju, aby chwilkę poczekał. Miał dostać swoje wynagrodzenie od przyszłego pana młodego. Wypadało więc poczekać te kilka minut, aby ładnie zakończyć przygodę. Wszystko dobre, co się dobrze kończy... Przynajmniej tak mówią, a jak będzie - nie wiadomo.

Offline

 

#37 2014-05-18 15:56:58

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Posiadłość Lorda

   No cóż, trzeba było poczekać. Miałem już chęci by wrócić do klanu i odpocząć nieco przy ramen i sake ale widocznie musiałem jeszcze chwilę tutaj poświęcić. Wracając jednak do wcześniejszych wydarzeń - poznałem kolejną umiejętność, której powinienem się wystrzegać. Zbroja z Raiton'u była dziwna i nie sądziłem, że da się samą naturą obronić przed Rasenganem.

   Czas mijał i musiałem przestać o tym wszystkim myśleć. Wszystko było tutaj zakończone i czekałem tylko na wypłatę. Dziwiłem się tylko dlaczego to pan młody wręczy mi pieniądze. Myślałem, że będzie on bardziej zajęty powitaniem swojej przyszłej żony i przyśle kogoś tutaj w zastępstwie. Może był mi tak wdzięczny, że poczuł się odpowiedzialny by osobiście podziękować mi za ratunek swojej ukochanej?

Offline

 

#38 2014-05-18 18:42:47

Straznik 10

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 303

Re: Posiadłość Lorda

Post #20

     Czas mijał. Tamotsu rozmyślał o wszystkim, co go tutaj spotkało. Dotarcie do owego miejsca nie wydawało się być proste, jednak realizacja misji okazał się dla Senju sprawdzianem życia. Mógł nawet umrzeć. To dopiero pokazywało jak człowiek może rozwinąć się, nawet nie podejrzewając o to samego siebie. Senju powinien być z siebie dumny - pokonał silniejszego przeciwnika, wykorzystał swoje atuty, osłonił siebie i dziewczynę. Jej włos z głowy nie spadł, a jemu samemu nie przydarzyło się coś strasznego.
     Przyszły mąż Hany przyszedł. Wyciągnął prawicę i uścisnął Tamotsu. Podziękował mu i wręczył sakiewkę. Mężczyzna ten wydawał się być niewiele starszy od niej, jednak zdawał sobie sprawę z powagi owego mariażu. Nie był taki beztroski jak jego partnerka.
     - Dziękuję tobie. Cieszę się, że uratowałeś Hanę. Jeżeli chcesz, możesz zostać na ślubie. Jeżeli nie, rób co zechcesz, ale będziesz mile widziany w naszym domu zawsze. Zapytaj strażników, powie ci gdzie zamieszkamy. Powodzenia. Tamotsu. - rzekł i szybko odszedł...


Misja wykonana! Dzięki za współpracę!
Shiramui, eheheh, dowiemy się niedługo kto to taki

Offline

 

#39 2014-05-19 00:41:02

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Posiadłość Lorda

   Było już po wszystkim i nawet otrzymałem zapłatę. Mogłem się urwać z tego miejsca i wrócić do swojego klanu, który od dłuższego czasu unikałem mimo przyniesionej mu chwały. Wygrałem z Ichitsu Uchiha, człowiekiem który z pozyskanych informacji miał zostać przyszłym liderem klanu. Nie widziałem jak teraz wygląda sytuacja u moich przeciwników, naprawdę miałem to głęboko w poważaniu. Świadomość jednak mówiła mi, że jeżeli chce bronić swoich krewnych i mieszkańców będę musiał wiedzieć też jakie kroki wykonują Uchiha.

   Teraz mimo, że marzył mi się tylko odpoczynek czułem pewną pustkę odchodząc od świątyni podrzucając sakiewkę z pieniędzmi. Wszystko co tutaj robiłem zakończyło się wraz z tym kiedy odstawiłem Hane do jej męża. Nagle zatrzymałem się w miejscu i odwróciłem powoli głowę w kierunku z którego przebyłem kawałek drogi. Czyżbym mimo wszystko poczuł się w jakiś sposób związany z parą, której pomogłem zostać nowym małżeństwem? Westchnąłem - mogłem zabijać ludzi bez zastanowienia, a takie sytuacje wywierały na mnie wrażenie. Wypowiadając pod nosem słowa z łaciny podwórkowej skierowane do mojej własnej osoby zawróciłem i podszedłem na ślub.

   Spokojnie wszedłem do środka próbując załatwić to tak, żeby nikt mnie nie zauważył. Nie było to jednak tak proste jak to zakładałem. Kiedy drzwi się otworzyły, a ja próbowałem wślizgnąć się do środka kilka osób odwróciło w moim kierunku głowę. Patrzyli się na mnie w taki sposób jakby z chęcią wskazali mi kierunek, bo chyba się zgubiłem. Musiałem im przyznać rację - nie wyglądałem jak osoba, która przybyła na ceremonie ślubną. Mój płaszcz był lekko porwany i brudny, a sam wyglądałem na zmęczonego. Zająłem więc miejsce gdzieś z tyłu i opierając się o ścianę zacząłem spoglądać się na nową parę.

   Ceremonia była wspaniała. W ciągu swojego życia tylko kilka razy miałem możliwość bycia gościem na tak doniosłych wydarzeniach. Tutaj sam dopiąłem ostatni guzik by wszystko się udało i czułem się... szczęśliwy. Pomogłem dwójce ludzi, to było coś wspaniałego. Patrząc tak na kolejne kroki ślubu coraz bardziej uświadamiałem sobie, że mi nie dane jest takie życie. Poświęciłem się dla klanu, dla swoich braci i przyjaciół. Byłem już chyba zbyt przyzwyczajony do ciągłych bitw i walki o swoje życie bym mógł pozwolić sobie na taki przywilej jak małżeństwo. Westchnąłem cicho i spokojnie poczekałem na koniec tego wszystkiego. Kiedy to nastąpiło, podszedłem do młodej pary i pogratulowałem im raz jeszcze. Nie czekałem na ich lub innych osób reakcję. Odwróciłem się i szybkim krokiem wyszedłem ze świątyni. Uznałem, że muszę wziąć długi spacer...

[zt -> Yu no Kuni/Miasto porotowe]

Ostatnio edytowany przez Tamotsu (2014-05-19 23:11:29)

Offline

 

#40 2014-05-23 21:11:40

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: Posiadłość Lorda

     Generał Faturo płynnym ruchem ramienia zrzucił z siebie kochankę. Usnęła na jego piersi i zaczęła cichutko pochrapywać. Nie lubił tego. Uśnięcie przed nim samym, uważał za jawną potwarz. Kłócić się z kobietą, ani też jej budzić nie miał jednak zamiaru. Za godzinę miał spotkanie z samym Lordem. Może to właśnie przez to nie mógł zasnąć i zrobiła to przed nim Lilitheru.
     Usiadłszy na skraju łóżka, potarł twarz i łysinę na czerepie, chcąc się całkowicie ocucić. Musiał mieć trzeźwy umysł. Wkrótce miało bowiem dojść do jednej z tych konfrontacji, przez które obarczał swój brak włosów i złe zdrowie. Serce kołatało mu się w klatce, na myśl o tym, z kim się dzisiaj zobaczy.
     Wciągnął na nogi portki.
      Dzieciak z początku wydawał się być nieszkodliwy. Objął władzę po swoim ojcu, tak jak miało to rzeczywiście wyglądać, ale nikt nie przypuszczał, że kiedykolwiek będzie musiał się obawiać swego życia przy wypowiedzeniu jednego niechcianego słowa na audiencji. Rada przekonała się tym pierwsza. Chciwa władzy i głodna manipulacji nad młodym Lordem, raz dwa straciła palce, którymi chciała go ucapić. A wraz z nimi głowy. Chłopak podczas jednej nocy, jako piętnastolatek, przeprowadził egzekucje na tych wszystkich utopijnych starcach i skorumpowanych przemądrzalcach. Faturo nigdy nie cieszył się tak bardzo. I nigdy jeszcze tak krótko.
     Kiedy dowiedział się o tym, jaka będzie jego rola, a także przekonał się o tym, co spotyka tych, którzy w niej odnaleźć się nie potrafią, szczerze się przestraszył. Miał sześćdziesiąt lat, mnóstwo sukcesów i jeszcze więcej doświadczenia. Znał wojny i wiedział, że rezultat nie zawsze jest pewny, nawet jeśli tak się na początku wydaje. W trakcie może dojść do najróżniejszych rotacji i czynników, nad którymi nie ma kontroli nikt. Dzieją się samoistnie i jedyne, co można rzeczywiście zrobić, to po prostu się głupio przyglądać. I działać. Albo raczej - starać się działać.
     Odświeżył się i przywdział zbroję. Czarną ze złotymi zdobieniami, których uwieńczeniem był wygrawerowany płomień na piersi. Symbol siły Kraju Ognia. Zaraz potem wyszedł prężnym krokiem z burdelu, zostawiając właścicielowi krągłą sakiewkę i niemą prośbę zachowania anonimowości.
     Przemierzając bogatszą część miasta, spotykały go nieustanne honory, którymi raczyli go młodzi żołnierze. Było ich pełno. I to wszystko dzięki niemu. Wyszkolił tych wsiowych chłopców, pasterzy i rozpieszczonych synalków na twardych ludzi. Dał im przyszłość i możliwość chwały. Kosztowało go to mnóstwa czasu i cierpliwości. Nie wszyscy podołali, a na ich prochach stała teraz akademia nowoczesnej armii.
     Będąc już w środku, nerwowo przełykał ślinę. Czuł jak jego łyse czoło perli się od potu. On to na pewno zauważy. Wyczuje moją słabość. A ja na jego widok zachowam się tak samo jak bity pies, nad którym ktoś przeciął powietrze batem.
     - Niech wejdzie - usłyszał zza drzwi echo głosu Lorda. Nie później, jak jedno uderzenie serca później, te się rozstąpiły i wyszedł z nich mężczyzna o sumiastych brwiach i wąsie.
     - Generale, jesteś oczekiwany na audiencji.
     Skinął głową i wszedł do jamy potwora.
     Nie było tu nikogo. Pusta, ogromna sala audiencyjna przypominała zapomniany grobowiec. Przez wysokie i wąskie okiennice wpadały pasma ostrego światła, przecinające pomieszczenie na równe odcinki przez całą jego szerokość.
     Zentoshou-sama właśnie jadł. Przy rzędzie pięciu połączonych ze sobą stołów, zasiadał on sam na jego końcu, spoczywając na poduszce. Pałeczkami skubał zaś coś, co z daleka przypominało rybę.
     - Jak samopoczucie generale? - zapytał, nawet na niego nie spoglądając.
     - Nigdy nie było lepsze, Wasza lordowska mość.
     - Wiesz dlaczego cię wezwałem?
     - Nie, Wasza lordowska mość.
     Każe mnie zabić. Zamordować. Zamęczyć na placu głównym. Brutalnie mnie powiesi. Albo odprawi. Jestem dla niego za stary na generała. To mój koniec. Mój cholernie żałosny koniec.
     - Przedmiot zainteresowania zaczął knuć. Wysyła posłańców po klanach, żebrząc o pomoc i wsparcie. Słyszałeś o tym?
     Naturalnie, zdążył dostać o tym raporty. Nie wiedział natomiast, że ktoś mógł być na tyle głupi, aby przedstawić je Lordowi. Był zgubiony.
     - Tak, Wasza lordowska mość.
     - Dlaczego mnie nie powiadomiłeś? - Podniósł się z poduszki i zaprezentował w swej wysokiej i smagłej postaci. Miał na sobie czerwoną szatę.
     - Nie chciałem cię niepokoić, Wasza lordowska mość.
     Chłopak podszedł do niego wolnym krokiem, trzymając splecione dłonie za plecami. Będąc zaledwie krok od Faturo, strącił mu z ramienia nieistniejący pyłek kurzu.
     - Nie rób tego nigdy więcej. Proszę.
     Starzec dziwił się, że jego serce nie zrobiło jeszcze wypukłego odbicia na blasze pancerza. Skinął głową. Miał nogi jak z waty. Nie odważył się spojrzeć w te puste, czarne oczy, w których nie było widać niczego poza samą otchłanią.
     - Cieszę się, że mam kogoś takiego, jak ty. A teraz pozwól - otoczył go ramieniem i zaczął prowadzić wgłąb sali - że przedstawię ci mój rozkaz. Otóż widzisz, postanowiłem, że czas najwyższy wytoczyć nieco silniejsze działa...
     A więc się zaczyna - pomyślał Faturo, słuchając przez następną godzinę słów, których realizacja miała zabrać istnienia tysięcy ludzi. Ten człowiek jest nieobliczalny...

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
HĂ´tels Russie Haiti