Ogłoszenie


#361 2014-02-01 13:48:17

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

Biegłem przed siebie, co jakiś czas zerkając do tyłu. Nie miałem ochoty skończyć w paszczy niedźwiedzia, w końcu, kto by chciał? Spojrzałem na swojego kolegę i rzekłem do niego z lekką nutą przerażenia w głosie:
Masz jeszcze pigułki wzmacniające? Dlaczego miałem na celu zdobycie ich? Za wszelką cenę chciałem zwiększyć swoje statystyki, aby móc dłużej uciekać przed wrogiem. Biegnąc z zapartym tchem czekałem, aż do ręki dostanę to, o co prosiłem Uchihę. A gdyby tak... - zamyśliłem się - rzucić w niego zaraz notką wybuchową? Jednak biorąc pod uwagę swój obecny stan, dopiero, kiedy dostanę pigułkę, będę mógł to zrobić.
Póki co, zacząłem coraz bardziej się męczyć, więc zawołałem: Kenji! Pośpiesz się!

Offline

 

#362 2014-02-02 19:45:30

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Sytuacja nie była zbyt ciekawa dla naszej drużyny, wciąż nie powzięli żadnych działań. Można by powiedzieć że sytuacja była patowa niedźwiedź goni, a uciekinierzy uciekają i nic się nie zmienia. W takiej sytuacji uciekający mają przewagę bo myśliwy prędzej czy później się znudzi pościgiem. Być może właśnie na to liczyli ninja i dziewczyna, problem jednak w tym że w tym przypadku goniący był szybszy. Brak jakiegokolwiek działania mającego spowolnić, zniechęcić czy też zranić niedźwiedzia doprowadził do tego, że ludzie stracili okazję na zadanie pierwszego ciosu. Tym razem inicjatywa była po stronie bestii, która podbiegła do Kenjiego i próbowała go powalić poprzez kombinację dwóch poprzecznych machnięć łapami za którą w ruch poszły zabójczo ostre żeby(szybkość: 30,siła:50).

Offline

 

#363 2014-02-04 16:37:09

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Nie będąc do końca przekonany sięgnąłem ręką do kieszeni by podać Yun'owi wszystkie posiadanie prze ze mnie shikan'y, a chwilę później niespodziewanie rzucił się na mnie niedźwiedź.
-Cholera!! Dlaczego akurat ja!
Pierwsze co przyszło mi do głowy to sięgnięcie po swoją katanę, co było złym pomysłem ponieważ prawdopodobnie nie zdążyłbym jej wyciągnąć i skontrować ciosu zwierzęcia.
Drugim pomysłem był kunai który jeszcze bardziej by mi się nie przydał z powodu swojego rozmiaru.
Postanowiłem w końcu użyć swojej katany. Wyjmując ją [szybkość 23] i uderzając ją łapę niedźwiedzia [siła 30]

Ostatnio edytowany przez Kenji (2014-02-04 20:09:56)

Offline

 

#364 2014-02-04 20:25:50

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

Wtem otrzymałem od Uchihy 3 pigułki. Połknąłem je wszystkie, aby móc walczyć z tą bestią. Kiedy shikany przechodziły przez moje gardło, moje oczy ujrzały niedźwiedzia atakującego Kenji'ego. Bez chwili namysłu pobiegłem mu na pomoc. Postanowiłem odwrócić uwagę czworonoga i zaszedłem go od tyłu, skacząc do góry, i próbując zadać mu kilka ciosów kunai'em w szyję (siła 45, szybkość 50). Następnie odskoczyłem do tyłu, krzycząc:
- Kenji! Wszystko z tobą w porządku?
Chciałem jak najszybciej mu pomóc, jednak moje umiejętności medyczne były niezauważalne... Obszedłem bestię na około i stanąłem obok kolegi z wyciągniętą na wierzchu bronią w gotowości do ataku.

Offline

 

#365 2014-02-04 20:40:19

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Uchiha był bardzo pewny siebie na tyle pewny siebie, że nawet nie próbował uniknąć ciosów niedźwiedzia. Zamiast tego na atak odpowiedział atakiem, jak łatwo jednak się domyślić młodzieniec dysponował znacznie mniejszą siłą od dzikiej bestii. Przewagę chłopaka jednak stanowiła katana, która mogła rozedrzeć ciało zwierzęcia równie łatwo, co zwierze swoimi pazurami ciało młodego ninja. Rozszalała bestia jednak nie zważała na miecz i prostym uderzeniem łapy wybiła ostrze z rąk Uchihy na odległość około 10 metrów. W tym momencie Yun postanowił zaatakować bestię przy użyciu kunai'a, skóra zwierza jednak była znacznie grubsza niż przypuszczał i zdołał mu zadać tylko drobne rany, na tyle drobne, że nawet nie przejął się wyrzutkiem i kontynuował swój atak na Uchihe. Szczęki besti zacisnęły się na ciele Kenjiego odrywając spory kawał mięsa z jego ciała, widok był przerażający. Dziewczyna, która obserwowała walkę krzyknęła przeraźliwie i rzuciła się do dalszej ucieczki.

Offline

 

#366 2014-02-04 21:57:27

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

Czym prędzej podbiegłem do leżącej nieopodal katany, i spróbowałem zdążyć chwycić ją w rękę. Ważniejsze było, aby jak najszybciej unieszkodliwić niedźwiedzia. Serce uderzało coraz szybciej, ze strachu przed bestią. Odskakując z bronią kilka metrów do tyłu krzyknąłem do dziewczyny:
- Ej, ty! Wróć się, i pomóż mu! My Cię uratowaliśmy, więc teraz twoja kolej, aby się odwdzięczyć, nie?
Następnie stanąłem na przeciwko swojego przeciwnika, zaparłem się nogami w tył, i krótko potem wybiegłem w jego stronę trzymając katanę w dłoni. Skoczyłem na niego używając Konoha Senpuu, a następnie odbijając się od jego brzucha skoczyłem w górę. Z pełną szybkością i siłą [50,45] próbowałem zadać mu cios z góry, aby przeciąć go na wylot.
Po całej akcji odskoczyłem do rannego kolegi, nie pozwalając nikomu się do niego zbliżyć.

Offline

 

#367 2014-02-05 21:11:33

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Jak mogłem się spodziewać mój atak wcale nie pomógł a tylko pogorszył sprawę.
Niedźwiedź odrzucił moją katanę na kilka metrów, a później rozerwał zębami ogromny kawał mojego ciała.
Krew rozlewała się po całej ziemi. Towarzyszący przy tym ból był tak silny że pewnie gdybym już nie leżał obaliłby mnie. Bałem się spojrzeć na ranę. Krzyk który usłyszałem od dziewczyny pokazał mi że spojrzenie na nią to zły pomysł.
Chwilę później zobaczyłem że Yun biegnie po moją katanę co nie wydawało się być złym pomysłem.
A chwilę później zobaczyłem jak atakuję niedźwiedzia. Miałem nadzieję że Shikan'y które zażył pomogą mu w walce.
Bojąc się o swoje życie postanowiłem spróbować chodź trochę odczołgać się na od walki, więc przewróciłem się na drugi bok i w tej chwili zauważyłem że dziewczyna zaczyna uciekać.
Hej ty! Dlaczego uciekasz. Jesteś przecież medycznym ninja. Powinnaś pomagać innym za wszelką cenę. Uciekając tak ośmieszasz nasz klan.
Zawołałem do niej

Offline

 

#368 2014-02-05 21:44:10

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

   Dziewczyna nie wiele robiła sobie z waszych uwag na dobrą sprawę przecież nie prosiła was o pomoc, a nawet ostrzegła was przed zbliżającym się nie bezpieczeństwem. W każdym razie na pewno nie należała do osób, które czuła wobec was jakieś zobowiązanie, na pewno też nie była kimś kto poświęca swoje życie aby ratować innych. Skoro niedźwiedź wybrał potyczkę i zapewne obiad z młodych ninja to tym lepiej dla niej. Nie odwracając się pobiegła dalej przed siebie, nie poświęciła nawet chwili czasu na to aby opatrzyć sobie ranę czy spojrzeć co się z wami dzieję po prostu uciekała przed niebezpieczeństwem.
   Z resztą nie można było się dziwić gdyż sytuacja nie wyglądała za wesoło Kenji upadł bez radny i próbował odczołgać się od walki, zapewne zginąłby w paszczy zwierzęcia gdyby nie fakt że Yun wkroczył do działania. Chwycił katanę Uchihy i wyruszył na spotkanie z niedźwiedziem, niestety nie wyciągnął wniosków z poprzedniej próby ataku kunai'ami po której widać było jak wytrzymały jest niedźwiedź. Gdyby przeprowadził atak z pełną siłą zapewne złamałby sobie stopę, na szczęście uratował go fakt że tylko próbował odbić się od zwierzęcia. Jednak ból towarzyszący uderzeniu w niedźwiedzia był wystarczająco silny aby powstrzymać go przed dalszym atakiem. Wystarczył jednak, żeby odwrócić uwagę bestii od czołgającego się Kenjiego.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-02-05 21:44:27)

Offline

 

#369 2014-02-06 19:41:01

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

Powoli stawałem się coraz bardziej zmęczony, jednak postanowiłem nie dać za wygraną. W obecnej sytuacji nie mogłem pozwolić na śmierć przyjaciela, więc w głowie starałem się obmyślić nowy plan. W międzyczasie stanąłem przed niedźwiedziem tak, aby zasłonić Kenji'ego. Zaparłem się nogami, czekając na ruch przeciwnika.
Może użyję jakiejś techniki? Hm... Narakumi no Jutsu wydaje się być odpowiednia! - pomyślałem. Od razu postanowiłem działać, i spojrzawszy się mu w oczy, złożyłem pieczęcie: Wąż (蛇, Hebi) -> Szczur (鼠, Ratto). Następnie swoistym, niskim i spokojnym tonem wypowiedziałem nazwę techniki: Narakumi no Jutsu. Czekałem na wznoszące się liście wokół celu, jednocześnie stale uważając na ruchy przeciwnika.
   Po raz pierwszy widziałem kogokolwiek w takim stanie, więc ciężko było mi patrzeć na towarzysza. Przełknąłem ślinę z obrzydzenia widoku rany i próbując pocieszyć kompana, westchnąłem:
- Spokojnie, technika powinna zadziałać... Wystarczy poczekać... A co do Ciebie - z pewnością z tego wyjdziesz. Rozedrzyj sobie ubranie i obwiąż ranę, żeby zatamować krwawienie...

Offline

 

#370 2014-02-06 20:37:44

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Wciąż starałem doczołgać się do najbliższych krzaków, a dziewczyna zdążyła już zniknąć z moich oczu. Jeśli udało by mi się przeżyć chciałbym ją kiedyś znaleźć i przemówić jej do rozsądku.
Chwilę później doczołgałem się do krzaków w które równie powoli się wczołgałem, a po chwili położyłem się ze zmęczenia. Rana wciąż krwawiła i bolała jeszcze bardziej niż wcześniej.
Moje oczy powoli zaczynały się zamykać. Czułem że zaraz zasnę i nigdy więcej się nie obudzę. Przestałem czuć bólu w okolicach rany. Wszystkie dźwięki ucichły, a zewsząd otaczało mnie białe światło. Był to moment w którym czułem się najlepiej w ciągu mojego życia.
Wtedy nagle usłyszałem słowa Yun'a. Ból powrócił jeszcze silniejszy niż wcześniej, oraz wykraczał daleko poza granice mojej rany.
Z ciężkim potwornym bólem usiadłem w pozycji pół leżącej i jak powiedział Yun rozerwałem swoje ubranie.
Potrzebowałem krótkiej chwili aby odważyć się owinąć nim ranę, ale w końcu udało mi się to zrobić i ciasno je związać.
Chciałem odezwać się do Yun'a lecz nie miałem dość siły aby wydusić choć jedno słowo, więc znowu się położyłem, a jasne światło znów zaczęło mnie otaczać.

Offline

 

#371 2014-02-06 23:03:13

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Reakcja niedźwiedzia na technikę Yuna była natychmiastowa ucieczka, jak każde stworzenie bez odpowiednio rozwiniętej siły woli był podatny na GenJutsu. Wyglądało na to, że niedźwiedź był na prawdę przestraszony wizją, jak już oddalił się na odpowiednią odległość zaczął wspinać się na drzewo i następnie uciekać skacząc z jednego na drugiej. Zmęczony chłopak miał prawo do zadowolenia w końcu poradził sobie z bestią z którą jego starszy kolega wyraźnie nie dawał sobie rady. Szkoda tylko, że nie spróbował użyć tej techniki wcześniej, może wtedy Kenji nie skończyłby tak jak teraz. Jego rana była poważna, słusznie postąpił owijając ranę kawałkiem materiału w ten sposób znacznie ograniczył krwawienie. Jednak było to tylko tymczasowe poradzenie sobie z problemem i bez specjalistycznej pomocy groziło mu trwałe kalectwo, a być może nawet długa i bolesna śmierć. Chłopcy powinni natychmiast szukać pomocy problem w tym, że nadal znajdowali się w lesie i nie mieli pojęcia jak się z niego wydostać. Jedynym ratunkiem wydawała się dziewczyna jednak czy z  Kenjim w takim stanie, raczej nie zdołają jej dogonić.

Offline

 

#372 2014-02-06 23:19:17

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Rodzinne strony. Jak przyjemnie znowu jest zobaczyć ten mój wspaniały domowy las. Dawno mnie nie było a dużo się wydarzyło. Trochę pieniędzy wpadło do kieszeni a rany zdążyły się zagoić. Na obydwu ramionach miałem bandaże, w sumie już ich nie potrzebuję. Odplątuję je. Ręce jak nowe, kuracja poskutkowała. Pieniędzy nie mam na tyle, żeby zapewnić rodzinie dom, ale myślę, że jestem w stanie bez problemu to zarobić mam już prawie 1/10!! Rodzice na pewno się ucieszą jak mnie zobaczą, opowiem im jak... Albo nie lepiej nie. Nie jestem pewien czy powinni o wszystkim wiedzieć. Działo się tak wiele, a tak rzadko o nich myślałem. Teraz dochodzę do wniosku, że niektóre rzeczy, które robiłem nie spodobały by się moim rodzicom, a nawet by ich przeraziły. Co ja narobiłem... Na dodatek to wszystko sprawiało mi przyjemność. Coś ze mną nietak, to nie mogłem być ja...

Offline

 

#373 2014-02-06 23:37:37

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

W pewnym momencie zauważyłem jak niedźwiedź z niebywałą szybkością opuszcza miejsce naszej walki, uciekając z przerażenia. Duma z możliwości ocalenia swojego towarzysza podtrzymywała mnie na duchu, jednak mimo wszystko myślałem sobie: Baka! Przecież mogłem użyć tego wcześniej! Teraz będę musiał dogonić dziewczynę, która jest medycznym ninją...
Podbiegłem do rannego Uchihy, który wydawał się być w nieciekawym stanie. Podniosłem go lekko do góry, następnie szepnąłem cicho do ucha:
- Nie umieraj mi tu! Sprowadzę pomoc, a do tego momentu nie próbuj zamykać oczu, obiecaj mi to!
Następnie położyłem go w wygodnym miejscu, okryłem swoim wierzchnim ubraniem tak, aby było mu cieplej. Spakowałem swoją broń, przygotowując się do pogoni za pomocą. Nie umiałem chodzić po drzewach, więc pobiegłem w stronę uciekającej dziewczyny, próbując ją jak najszybciej dogonić. [szybkość = 50] Jest ranna, więc to raczej nie będzie dużym problemem... - pomyślałem.

Offline

 

#374 2014-02-06 23:59:12

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Nagle zauważyłem jak niedźwiedź zaczął uciekać w przerażeniu. Technika której użył Yun była dla mnie czymś niesamowitym. powinienem zapytać go czy nauczy mnie tego jeśli wyjdę z tego cało.
Jasne światło nasilało się, a ja stawałem się coraz bardziej oszołomiony. Wtedy znów poczułem to dziwne uczucie. Przestałem czuć ból, oraz nie odczuwałem żadnych emocji. Widziałem siebie leżącego na ziemi i Yun'a stojącego tuż przy mnie.
Wtedy odezwał się do mnie, a ja momentalnie wróciłem do swojego ciała.
Pokiwałem głową ponieważ nie potrafiłem niczego powiedzieć. Yun okrył mnie swoją kurtką po czym pobiegł dalej.
Jedyne co mi pozostało to czekać aż wróci i starać się nie zasnąć. on sam zniknął mi z oczu po kilku sekundach.
Poczułem wtedy straszny chłód. słyszałem również każdy nawet najcichszy dźwięk.
Moje oczy powoli zaczynały się więc postanowiłem dać z siebie wszystko i nie zasnać

Offline

 

#375 2014-02-07 00:08:47

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

   Czternastolatek szedł sobie spokojnie w stronę rodzinnego domu, rozmyślając o tym, co powiedzieć rodzicom, a co lepiej zachować w tajemnicy. Po głowie kłębiły mu się myśli odnośnie jego poczynań w ostatnim czasie. Gdy tak szedł leśną ścieżką, towarzyszył mu zapach świeżego powietrza i ciche dźwięki natury; łamane pod stopami gałązki i śpiewy ptaków.
   Gdy zbliżał się do niewielkiego, drewnianego domku, w którym mieszkali jego rodzice, mógł usłyszeć krzyk kobiety. W filmach taki głos nigdy nie zwiastuje niczego dobrego. Czy bohater nie wystraszy się i sprawdzi co dzieje się w mieszkaniu jego rodziny, czy może schowa się i poczeka na rozwój wydarzeń? A może wymyśli coś innego?
   Momentalnie dookoła wszystko ucichło, a gdzieś w oddali dało się słyszeć uderzanie ptasich skrzydeł. Prawdopodobnie zwierzęta wystraszyły się przeraźliwego pisku i uciekły. Teraz, gdy chłopiec już widział swój dom, stanął przed ważnym wyborem, który może zaważyć o całym jego życiu.
   Przez rozbite okno dało się słyszeć na przemian płacz i krzyk. Szkło leżało popękane dookoła, a w okolicy nie było nikogo podejrzanego.

Offline

 

#376 2014-02-07 00:19:31

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Oh shit. No to się porobiło, nie ma czasu na odpoczynek. Bez zastanowienia zmierzam w stronę domu. Wskakuję na drzewo i z gałęzi na gałąź przeskakuje jak najszybciej w okolice domu. Po drodze wyciągam z torby kunaia aby mieć czym zaatakować ew. zagrożenie. Jeżeli teraz mamie coś się stanie to sobie nie daruję, uczyłem się tego wszystkiego właśnie dla tej chwili, tle tego momentu. Kiedy byłem już blisko domku starałem się wypatrzyć jakieś znaki, włamania poza rozbitym oknem. Bez zastanowienia zeskoczyłem na ziemię i wskoczyłem przez okno do chatki. Staram się jak najszybciej zorientować w sytuacji, która tam panuje. Znam ten dom jak własną kieszeń, wiec nie powinienem mieć problemu z zaaklimatyzowaniu się w otoczeniu. Nie daruje... Pozabijam... Myśli te siedziały mi w głowie od momentu usłyszenia krzyku kobiety, prawdopodobnie mojej mamy. Nic jej się nie stanie, od tego tu jestem. Nic jej się nie stanie... Pozabijam...

Offline

 

#377 2014-02-07 00:29:07

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Wyrzutek troskliwie zajął się nowo poznanym kolegą z klanu Uchiha, zachowywał niezwykłą rozwagę i spokój jak na swój wiek. Szepnął mu do ucha słowa otuchy, ułożył go w wygodnym miejscu i otulił ciepłym ubraniem. Następnie ruszył w poszukiwaniu dziewczyny, która jak słusznie zauważył była ranna. Problem w tym, że on znała las a Yun nie. Młody wyrzutek musiał wymyślić jakiś sposób aby odnaleźć ranna dziewczyny w nieznanym sobie lesie.
Uchiha tym czasem został sam bez jakiejkolwiek opieki, co najgorsze zapach krwi w takim miejscu jak las z pewnością wkrótce sprawi, że być może wkrótce pojawi się tu coś jeszcze niż  niedźwiedź. Kenji nie dość, że miał problemy z zachowaniem przytomności to jeszcze został pozbawiony przez Yuna swojej Katany, z pewnością znajome ostrze mogłoby mu przynieść choć trochę otuchy. Kiedy był układany na ziemi przez swojego wybawce mógł poczuć coś jakby szarpnięcie na plecach. Ciepło ubrań i w miarę wygodna pozycja oraz utrata krwi sprawiły, że bardzo ciężko było mu walczyć ze snem.

Offline

 

#378 2014-02-07 16:03:34

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Chłopak ruszył bez zastanowienia w stronę swojego domu. Przygotował się nawet do ewentualnej potrzeby obrony. Gdy zbliżył się do rodzinnego mieszkania, zaczął rozglądać się uważnie za śladami włamania innymi, niż rozbite okno. Następnie zeskoczył na ziemie i wparował do jednego z pokoi przez dziurę po stłuczonej szybie.
   W pomieszczeniu prawie wszystko było w pokoju, poza śladami krwi przy drzwiach do sąsiedniej części domu. Panował tu względny porządek, nic nie było porozrzucane. Płacz mamy samotnika dochodził zza drzwi, przy których znajdowały się czerwone ślady.
   Cichy szloch odbijał się od ścian, dochodząc do uszu młodego wojownika z lekkim pogłosem. Mógł zauważyć, że żadne inne dźwięki nie pojawiały się w okolicy, co znaczyło, że prawdopodobnie w domu jest tylko on i jego rodzicielka. Mimo to krew w rodzinnym mieszkaniu i płacz kobiety w jednym momencie mogły zasiać niepewność i niepokój w umysłach niejednego młodego człowieka. A jak było w tym przypadku?

Offline

 

#379 2014-02-07 16:11:06

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Jak dla mnie wszystko jest jasne. Nie ma się co zastanawiać i brać się do roboty. Miałem zamiar otworzyć drzwi. Targały mną różne uczucia, strach współczucie, złość i niepewność. Ostatecznie to nienawiść zmusiła mnie do otworzenia tych drzwi. Nienawiść do osób, które spowodowały, że moja ukochana mama wylewa teraz łzy, nienawiść do osób, które spowodowały, że w moim domu na podłodze jest krew, do osób które zaburzyły spokój i harmonię mojej rodziny. Nie wiem jeszcze kim są te osoby, ale bez znaczenia kto to jest, jest teraz moim wrogiem. Dotychczas, moi wrogowie kończyli w jeden sposób. Nie pozwolę, aby im uszło to płazem. Podejmuję decyzję i z hukiem otwieranych drzwi wpadam do następnego pokoju. Szybko lustruję sytuację i staram się w niej rozeznać aby przez mój głupi ruch nikt nie ucierpiał. Czułem jak w moim ciele coś się gotuje... nie to inne uczucie. To było zimne jak lód.

Offline

 

#380 2014-02-07 16:29:28

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Samotnik wparował do pokoju z hukiem. W chwili, gdy otworzył drzwi, w pokoju na moment zapanowała cisza, a gdy tylko kobieta zobaczyła swojego syna, podbiegła zapłakana i przytuliła go do siebie, gładząc jego włosy delikatnie.
   -Dobrze, że chociaż Tobie nic się nie stało. - ledwo dała radę wypowiedzieć to krótkie zdanie, a już kolejny atak płaczu odebrał jej możliwość mowy
   Chłopak mógł przez ramię tulącej go matki zauważyć zmasakrowane ciało. Pocięte na każdy możliwy sposób, we wszystkie strony jakimś narzędziem bliskozasięgowym. Rany nie były najświeższe, ale z większych nacięć jeszcze sączyły się resztki krwi, które nie zdążyły opuścić ciała. Samotnik z trudem mógł rozpoznać w osobie nieżyjącego swojego ojca. Matka, która szukała pocieszenia w ramionach syna, nie mogła złapać oddechu na tyle głębokiego, by się odezwać.
   Czternastolatek od razu nastawił się wrogo do osób, które spowodowały tą całą sytuację. Obrał sobie za cel zabicie ich, tak samo, jak wszystkich pozostałych, którzy kiedyś ośmielili się wejść mu w drogę.
   W pokoju, po którym rozglądał się chłopak, znajdowały się jedynie zwłoki, matka oraz on. Nie było żadnych śladów kradzieży. Nic również nie wskazywało na przeszukiwanie pomieszczenia - podobnie jak w poprzednim - panował tu względny porządek, jeśli nie licząc czerwonego płynu na podłodze i ścianie, o którą oparte było nieruszające się ciało mężczyzny.

Offline

 

#381 2014-02-07 17:03:28

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Straszne, potworne, bestialstwo smierc. Nie śmierć mojego ojca, ale tych którzy go zabili. To było pewne, to się nie może skończyć inaczej. Bylem zdruzgotany. Nie zdążyłem nawet zareagować jak moja mama przytulila mnie. Nie byłem wstanie odwzajemnic tego uscisku.Szok jaki spowodował we mnie widok martwego ojca był zbyt potężny. Wraz z jego śmiercią poczułem jak coś ze mnie ucieka, coś niematerialnego, coś czego nie da się już uratowac. Pozostała pustka, nie było nic. Emocje uciekły ze mnie w bardzo szybko nawet nie zauważyłem jak moja mama ponownie się rozplakala.
Kto to byl?
Zapytałem zimno i bez uczucia. Nadal nie odwzajemnilem uscisku. Teraz wiem dokładnie co chce zrobić. Zabić. Koniec. Nie ma niczego co mnie powstrzyma. Moja zemsta się dokona, tym razem jednak nie będzie to takie spokojne morderstwo, tym razem opłaca im pięciokrotnie za ból jaki mi sprawili.
Kto to był?

Offline

 

#382 2014-02-07 17:21:54

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Czternastoletni samotnik przeżył wielki szok, gdy ujrzał zwłoki ojca. Widok ten powodował narastającą nienawiść do zabójcy, bądź zabójców, którzy dopuścili się tej paskudnej zbrodni. Nie mógł nawet uściskać matki, która tak bardzo potrzebowała wsparcia psychicznego. Stał i przyglądał się temu obrazowi, by po chwili odezwać się beznamiętnym głosem, z którego nie można było odczytać żadnych emocji. Matka odsunęła się od chłopaka i spojrzała na niego zapłakana. Nie miała pojęcia, dlaczego tak się zachowywał. Po chwili ciszy opanowała emocje na tyle, by wykrztusić z siebie niezłożone, przerywane szlochem zdania.
   -Nie wiem... Byłam w mieście... a jak wróciłam... już nikogo tu... nie było. Widziałam tylko jakąś sylwetkę... osoby biegnącej w stronę miasta, ale... nie pamiętam twarzy. - szlochała, odpowiadając na pytanie syna
   Widać było, że śmierć małżonka doprowadziła ją do głębokiego załamania. Odwróciła wzrok na ciało, po czym zamknęła oczy, chcąc uniknąć tego przykrego widoku. Opuściła głowę i cicho płakała, opadając na podłogę do siadu. Płakała nad plamą krwi, a jej łzy mieszały się z czerwonym płynem. Nie czekając nawet na decyzję syna, przewidując jakby jego najbliższe działania, rzuciła krótko przez łzy, spoglądając na niego ostatni raz:
   -Uważaj na siebie, kochanie... - po czym zawiesiła wzrok na czerwonej plamie, płacząc cicho nad utratą swego męża

Offline

 

#383 2014-02-07 17:58:09

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

A wiec miasto.  Mama się odsunęła,  nie jestem pewien dlaczego.  Szczerze to nieważne. Teraz liczy się tylko jedno. Moja mama usiadła i znowu zaczęła płakać. Mocno to przeżywa. Tez bym tak przeżywał gdybym stracił męża. Chwila, ja straciłem ojca. Dlaczego ja tego tak nie przeżywam?  Coś jest inne.  Coś jest nie tak. Ale teraz nie ma czasu na zastanawianie się nad tym musze ruszyć szybko za tym kimś. Odwróciłem się i wtedy usłyszałem ostrzeżenie mamy. Nie odpowiedziałem i wyszedłem. Niestety tym razem nie mogę Cię posłuchać mamo. Mam swój obowiązek do spełnienia. Szybko wskoczyła na najbliższe drzewo i na najwyższej prędkości [szybkosc: 32] pobiegłem w stronę miasta.  Nie myślałem nawet za dużo. Skupiłem się tylko na pościgu. Nie dam mu uciec nie jak wiem w którą stronę uciekł. Nie muszę wiedzieć jak wygląda. Znajdę go i zabije. Takich rzeczy się nie wybacza. Takich rzeczy ja nie wybaczam.  Nie wyobrażam sobie żyć na jeden ziemi razem z tym kimś.  Ciekawi mnie tylko dlaczego?

Offline

 

#384 2014-02-07 19:08:16

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Chłopak nie przeżywał śmierci ojca w ten sam sposób, co matka. Być może męczyło go to w środku, lecz nie okazywał smutku na zewnątrz. Sam zastanawiał się, dlaczego tak jest, lecz bardziej od żalu liczyła się teraz zemsta na winnych. Czternastolatek nie odpowiedziawszy na ostatnią prośbę matki, ruszył w pościg w kierunku miasta.
   Wskoczył na gałąź najbliższego drzewa, po czym zaczął przeskakiwać na coraz to bardziej oddalone od domu, zbliżając się tym samym do miasta. Zastanawiał się jednocześnie, dlaczego tak zareagował na całą tę sytuację. Podróż przebiegła mu bez żadnych komplikacji - do samego miasta nie minął nikogo podejrzanego, ani nie napotkał żadnych pułapek, które mogłyby zagrozić jego życiu bądź zdrowiu.
   Szybko zbliżał się do celu, który miał być początkiem jego śledztwa. Za punkt honoru - można by powiedzieć- obrał sobie zabicie winnego tej tragedii.

[z/t=>Siedziba Samotników]

Offline

 

#385 2014-02-07 23:52:13

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

W dalszym ciągu biegłem w stronę uciekającej dziewczyny. Wokół mnie mnóstwo drzew, równie podobnych do siebie, co poprzednie, które przed chwilą dane mi było minąć. Krajobraz zielonego lasu przypominał mi moje wczesne dzieciństwo, jednak nie po to się tam znalazłem. Coraz bardziej zdyszany i zmęczony, nie widząc ani śladu po uciekającej, w dalszym ciągu biegnąc, zacząłem krzyczeć wokoło:
- Hej, ty! Nie uciekaj przede mną! Pokonaliśmy go, potrzebujemy pomocy! Zatrzymaj się, jeśli możesz!
Nie czekając, spróbowałem innych, może bardziej skutecznych metod. Wspiąłem się na szczyt wysokiego drzewa, z którego widać było cały las, próbując wypatrzeć koleżankę. Moje oczy przeszukały całą okolicę, w jej poszukiwaniu, a była to ostatnia deska ratunku dla umierającego kolegi, więc starałem się z całych sił... Ze szczytu drzewa krzyczałem dokładnie te same słowa, co podczas biegu, abym stał się dla niej widoczny, jeśli zmieniłaby zdanie.

Ostatnio edytowany przez Yun (2014-02-07 23:53:26)

Offline

 

#386 2014-02-08 17:14:06

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Młody wyrzutek najwyraźniej nie posiadał zbyt wysokich zdolności tropicielskich, widać było że nie był zbyt doświadczonym ninja. Zamiast szukać śladów dziewczyny po raz kolejny spróbował odwołać się do jej uczuć oraz obwieścić jej dobrą nowinę pokonania miśka. Miał jednak wystarczająco rozumu w głowie aby nie czekać ze złudną nadzieją na jej pojawienie. Postanowił udać się na drzewo aby z wysokości przyjrzeć się okolicy, niestety las był dość gęsty a co za tym idzie im wyżej  tym mniej przejrzysty. Głośność krzyku Yuna była znacznie zagłuszona przez liście i roślinność. Wydawało się że wszystko na nic w dodatku, kiedy chłopak spojrzał w dół nie daleko od drzewa na którym się znajdował zobaczył ślady krwi.

Offline

 

#387 2014-02-08 18:09:05

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

Byłem zdruzgotany, kiedy czas mijał szybko na tyle, aby chłopak się wykrwawił. Nikogo nie widziałem w pobliżu, więc starałem się dostrzec najmniejsze szczegóły, które mogłyby mnie doprowadzić do tropu. Rozglądałem się w okolicy, jednak nic nie zauważyłem. Czułem się bezradny w tej sytuacji, więc spojrzawszy na dół, chciałem zejść z drzewa. Wśród gęstych gałęzi ujrzałem ślady krwi, więc byłem uradowany. Pomyślałem sobie:
- Nareszcie jakiś trop! Oczywiście, nie jestem pewien, czy to ślady tej dziewczyny, ale nie mam nic do stracenia!
Wziąłem głęboki oddech, byłem pełen energii i chęci do dalszych poszukiwań. Natknąłem się na poszlakę mogącą pomóc mi w odnalezieniu dziewczyny. Rozejrzałem się w okolicy, w poszukiwaniu dalszego ciągu tropów. Kiedy wydawało mi się, że to właśnie tamta droga, ruszyłem w tamtą stronę najszybciej, jak potrafiłem.

Offline

 

#388 2014-02-08 18:24:33

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

      Wyrzutek podążał za śladem krwi miał nadzieje, że należy on do dziewczyny którą spotkali wraz Kenjim chwilę wcześniej. Wędrówka ta trwała niezwykle długo, tak długo, że można było by stracić nadzieje. Jednak Yun wciąż podążał przed siebie wierzył że znajdzie ratunek dla nowo poznanego przyjaciela. Chłopak dopiero po chwili mógł zdać sobie sprawę, że poprzez swój pośpiech popełnił tragiczny błąd. Znajdował się w obcym lesie, w którym niezwykle trudno było znaleźć cokolwiek, nie mógł znaleźć wyjścia, a co dopiero rannego Ninja. Być może miałby jakąś szansę gdyby krew należała do dziewczyny jednak niestety nie była jej. Chłopak znalazł ciało martwego ninja przy którym nie było nic po za sakiewką z pieniędzmi. Liczne ranny kute sugerowały, że wpadł w jakąś pułapkę. Widocznie w lesie nie tylko zwierzęta stanowiły zagrożenie, w lesie z którego Yun właśnie wyszedł. Ślady krwi wyprowadziły go bowiem na otwartą przestrzeń i odkryły widok bezkresnego oceanu. Wystarczyło, żeby chłopak trzymał się linii brzegowej i wkrótce musiał dojść do jakiegoś miasta czy portu. Kenji tymczasem wciąż walczył z tym aby nie zasnąć licząc że wyrzutek powróci go uratować.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2014-02-09 13:19:44)

Offline

 

#389 2014-02-09 13:31:35

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Las Airando

Wciąż podążałem przed siebie, idąc śladami krwi. Wędrówka, a raczej pościg trwały niezwykle długo. Czas przedłużał się niezmiernie, jednak nie dawałem sobie za wygraną. W końcu za cel postawiłem sobie odnalezienie dziewczyny, która pomogłaby dojść do zdrowia rannemu koledze. Po długim czasie poszukiwań zdałem sobie sprawę, że popełniłem tragiczny błąd. Mój pośpiech doprowadził mnie do martwego shinobi. Przeszukałem jego rzeczy, i jedyne, co znalazłem, była sakiewka z pieniędzmi. Postanowiłem ją podnieść, i schować głęboko do kieszeni.
- Obrabować zmarłego? To trochę... wzbudza we mnie dziwne uczucia. Ale cóż, jeśli nie wezmę, to się zmarnuje! - powiedziałem do siebie, bijąc się z myślami, czy wziąć to, co do mnie nie należy.
Droga doprowadziła mnie do na otwartą przestrzeń, z której było widać ocean. Pozwoliłem sobie więc na chwilę odpoczynku, więc usiadłem przy brzegu, ciesząc się przepięknym widokiem. Powoli zaczęło mnie zastanawiać:
- Co mam zrobić z Kenji'm? Nie wejdę przecież z powrotem do lasu, którego nie znam... Nie ma nawet szansy, abym go znalazł w tak obszernym miejscu! Więc pozostaje mi wrócić do swojej krainy... Mam jedynie nadzieję, że osamotniony Uchiha poradzi sobie sam... Ale chwila, przecież mam jego katanę!
Uświadomiłem sobie, że nie oddałem mu broni. Jednak nie byłem w stanie nic z tym fantem zrobić.
Kiedy wieczór się zbliżał, postanowiłem ruszyć do Siedziby Samotników, aby w Pomieszczeniu treningowym odbyć trening.
[z/t -> Pomieszczenie treningowe (Siedziba Samotników)

Ostatnio edytowany przez Yun (2014-02-12 21:32:52)

Offline

 

#390 2014-02-10 19:49:29

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Wciąż walczyłem ze snem, a słońce coraz szybciej zbliżało się do horyzontu. zacząłem wątpić że Yun jeszcze powróci. Co prawda moje domysły mogły być bardzo nietrafne, lecz to przeczucie które mówiło mi że nie powróci sprawiało że miałem ciarki na plecach.
Tym czasem ból rany coraz bardziej się nasilał do tego stopnia że prawie nie czułem ciała pod raną.
Krew zaczęła wylewać się spod zacisku który zrobiłem z części rozerwanego ubrania. Co sprawiło że zacząłem wątpić w Yun'a do tego stopnia że postanowiłem wziąć sprawę w swoje ręce, więc zrzuciłem z siebie pelerynę Yun'a, a wtedy ogarnął mnie paniczny strach ponieważ zrozumiałem w jakim niebezpieczeństwie się znajduję.
Kilka minut leżałem w bezruchu ogarnięty przez paniczny strach. Mogłem tam umrzeć przez co bałem się że nikt nie dowie się gdzie zmarłem i nikt nie powie mojej rodzinie że nie powrócę.
Postanowiłem że nie mogę umrzeć w środku lasu i że spróbuje chociaż się z niego wydostać zanim umrę.
Zebrałem w sobie siły i nagłe rzuciłem się na równe nogi. Kroczyłem tak czując ból w każdym najmniejszym skrawku ciała

Ostatnio edytowany przez Kenji (2014-02-10 19:49:38)

Offline

 

#391 2014-02-11 15:41:31

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Młody Uchiha postanowił wziąć sprawy w swoje ręce niż czekać bez końca na wyrzutka. Mimo bólu postanowił spróbować wydostać się z lasu samemu. Zrzucił z siebie przesiąkniętą krwią pelerynę kolegi i wtedy zrozumiał jak poważna jest jego rana. Po chwili zbierania sił jednak zdecydował się podnieść jednym szybkim ruchem powstał i ruszył przed siebie. Podczas wstawania ponownie mógł poczuć coś na plecach jednak tym razem o wiele trudniej było to zlekceważyć. Teraz bowiem rozległy się dźwięki dzwonków, które rozniosły się po lesie od razu można było też zauważyć że leżał na metalowej lince do której za pewne zostały przypięte te dzwoneczki. Mogło to być tylko ostrzeżenia, mogła to być pułapka, a mogło to powiadomić kogoś że w okolicy jest nie proszony gość. Cokolwiek to było nie oznaczało niczego dobrego dla Kenjiego. No może z wyjątkiem faktu, że ból był mniej odczuwalny, być może wywołała to adrenalina, być może ubytek krwi sprawił że przestał odczuwać normalnie, a być może to było coś innego.

Offline

 

#392 2014-02-13 19:55:22

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

W chwili w której zauważyłem że leżałem na metalowej lince zamarłem ze strachu.
Wciąż stojąc jak słup soli sięgnąłem odruchowo do mojej pochwy w której nie znajdowała się już moja katana,
więc drżącą dłonią sięgnąłem do kabury żeby sprawdzić czy posiadam jeszcze jakieś kunai'e.
Na szczęście w kaburze znajdowały się jeszcze dwie sztuki broni. Pochwyciłem jeden z nich i wyciągnąłem z kabury.
Moje uszy w tej chwili usłyszały ciche dzwoneczki. Pierwsze co przyszło mi na myśl to uderzenie kunai'em w linkę w celu rozcięcia jej.
Szybko rozejrzałem się po najbliższych zaroślach oraz konarach drzew, a chwilę później rzuciłem się do ucieczki [szybkośc=23]

Offline

 

#393 2014-02-13 21:11:42

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

Kiedy tylko odgłos rozbrzmiał w głowie chłopaka, Kenji nie zastanawiał się posłał kunai'a aby przeciąć linkę. Z pewnością przyniosło to efekt ale ciężko powiedzieć czy Uchiha spodziewał się właśnie tego. Przecięcie linki spowodowało znaczne natężenie się rozbrzmiewającego ze wszystkich storn dzwonienia jednak po chwili zamarło. Ninja ruszył przed siebie na tyle szybko na ile pozwalała mu rana, o dziwo ta przestała go boleć zupełnie jakby miał zdrowe ramię. Biegł przez nieznane tereny w nieznanym kierunku a otaczała go cisza, zupełna cisza. Wydawało się, że w lesie powinno rozbrzmiewać miliony dźwięków jednak od chwili gdy Kenji przeciął żyłkę nie słyszał nawet własnych kroków.

Offline

 

#394 2014-02-13 21:46:44

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Kiedy rozcięta linka poruszyła dzwonkami rzuciłem się do ucieczki.
O dziwo przestałem już czuć ból dzięki czemu potrafiłem już biec dużo szybciej niż chwilę wcześniej.
Pomyślałem że dobrym pomysłem było by sprawdzenie w którą stronę w którą stronę przemieszczam się, więc spojrzałem na niebo aby sprawdzić gdzie znajduję się zachód z którego tu przybyłem.
W tej chwili przestałem słyszeć wielu różnych dźwięków wciąż słysząc szelest liści i odgłos moich kroków.
Pomyślałem że tak wygląda mój koniec przez co zmobilizowałem się i przyśpieszyłem jeszcze bardziej.
Chwilę później przestałem już słyszeć jakichkolwiek dźwięków co mnie wystraszyło do tego stopnia że upadłem.
Postarałem jeszcze raz wstać i zacząć biec, a wówczas zaczęło otaczać mnie białe światło które już niemal mnie oślepiało

Offline

 

#395 2014-02-14 22:04:20

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Las Airando

    Chłopak przedzierał się przez las niestety słońce było idealnie nad jego głową przez to mógł określić tylko gdzie jest północ i południe, a i to wydawało się wątpliwe bo leśna gęstwina rzadko pozostawała przerwę przez którą promienie słoneczne skutecznie by się przedostawały. Las, zaś był istnym labiryntem w którym bardzo łatwo zgubić poczucie kierunku. W końcu wykończony chłopak upadł, z trudem podniósł się tylko po to aby przebiec następne kilka kroków i upaść ponownie. Tym razem jednak przed oczami miał białe światło. Po chwili jednak i ono zniknęło. Leżał na ziemi nie mogąc się poruszyć, po chwili jego dusza opuściła ciało nie było już bólu, nie było już nic. No po za tym dziwnym uczuciem jakie towarzyszyło przyglądaniu się własnemu nie żywemu ciału. Tak bowiem umarł Kenji Uchiha porzucony przez swojego przyjaciela na pastwę losu.
   Chłopak obudził się w prymitywnym łóżku w niewielkim pomieszczeniu, wciąż czuł ból w ramieniu oznaczało to tylko jedno wciąż żył. W dodatku jego rana została opatrzona, wciąż prymitywnie ale jednak wystarczająco aby powstrzymać krwawienie. Najwyraźniej minęło trochę czasu bo krew zdążyła już zaschnąć. W głowie nieco mu się kołowało, można by to tłumaczyć ubytkiem krwi i stanem w którym prawie umarł. Jednak chyba było to coś innego ponieważ odczuwał również w ustach dziwny metaliczny posmak.
- Miałeś szczęście, że wpadłeś w GenJutsu z dzwonkami, technika oszukała twój mózg przez co byłeś w stanie dłużej przeżyć. Po za tym dzięki tobie Cię znaleźliśmy. Skoro jesteś już przytomny radzę Ci stąd szybko znikać zanim inni się o tym dowiedzą - powiedziała ta sama dziewczyna, którą spotkałeś z Yunem wcześniej gdy tylko zauważyła, że odzyskałeś przytomność, najwyraźniej od tamtego spotkania minęło wiele czasu gdyż miała na sobie inne ubranie, a nawet inną fryzurę. Jednak charakteru najwyraźniej nie zmieniło bo powitanie było dość chłodne i najwyraźniej nie miała ochoty już się tobą dłużej zajmować bo skierowała się do drzwi.

Offline

 

#396 2014-02-15 15:03:16

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Ucieszyłem się kiedy zobaczyłem chęci chłopaka, aby pomóc mi. Niestety nie czuł się on zbyt dobrze i bałem się, że nie da rady ponownie użyć tej techniki. Matka i ojciec nie byli jakoś świetnie do tego nastawieni, ale nie mieli nic do gadania. Bo czerwonowłosy, może ich zmieść w sekundę o czym jego matka już się przekonała. Poprowadziłem ich w stronę mojej rodzinnej chatki. Byłem ciekaw co przez cały ten czas robiła moja mama. Prowadziłem ich dobrze mi znaną ścieżką. Las był taki jak zwykle, nie zmienił się w ogóle. Tak jakby nie zauważył, że kogoś brakuje. Kogoś kto od zawsze był razem z nim.
Jesteśmy już niedaleko.
Powiedziałem kiedy już zbliżaliśmy się do mojego niedawnego domu. Mam nadzieję, że z mamą wszystko w porządku. Oby Daisuke był na siłach powtórzyć swój rytuał.

Offline

 

#397 2014-02-15 15:21:59

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Daisuke zauważył radość na twarzy Samotnika. Ledwo uśmiechnął się do niego, wykończony użyciem swojej techniki wskrzeszenia. Mimo to był na tyle zdeterminowany, by pomóc Senshi'emu i odkupić winy ojca, że nie myślał o swoim zdrowiu. Gdy czternastolatek odezwał się, Daisuke powoli zaczął przygotowywać się psychicznie na kolejny wielki wysiłek. Próbował oddychać głęboko i odpocząć przez tą ostatnią chwilę jak najefektowniej. Gdy weszli do mieszkania Samotnika i skierowali się do pomieszczenia, gdzie w dalszym ciągu leżało ciało, czerwonowłosy dał ojcu znak, by ten pomógł mu usiąść przy nieżyjącym mężczyźnie.
   Ciało było bardzo mocno poranione. Matka chłopca odwróciła wzrok od tego widoku, a młody shinobi nie mógł powstrzymać się od łez. Nie znał tego mężczyzny, ale wyobrażał sobie, jak bardzo musiał cierpieć podczas umierania. Ponownie złożył z dłoni pieczęć Hebi. Jego ręce trzęsły się całe podczas ostatnich kilku sekund przed atakiem, którego był pewien doświadczyć. Bał się tego, ale determinacja i obietnica nie pozwalały mu teraz zrezygnować. Odwrócił głowę w stronę Samotnika i uśmiechnął się lekko w jego kierunku, po czym skoncentrował się całkowicie na transferze resztek swojej chakry. Fioletowe oczy badały dokładnie ciało, które leżało oparte o ścianę. Gdy chłopiec był już prawie gotowy, do pokoju weszła matka Samotnika, zrozpaczona śmiercią męża. Zobaczyła swoje dziecko i innych gości. Od razu skojarzyła opis mężczyzny, który zabił jej męża z człowiekiem, który stał bardzo blisko młodego chłopca, koncentrującego się na czymś. Zdenerwowana wyszeptała synowi na ucho:
   -Co oni tu robią...? To ten facet zabił twojego ojca... wiem na pewno... pasuje do opisu. I co to za szczeniak?
   Gdy kobieta skończyła mówić, chłopiec - jakby wyczekał, żeby nie przeszkadzać - krzyknął głośno, po czym wiązka jasnozielonego światła strzeliła w klatkę mężczyzny. Wszystkie rany zagoiły się w zastraszającym tempie, a oczy powoli się otworzyły. Chłopiec natomiast opadł na podłogę. Dobrze, że ojciec stał obok niego, bo mógłby zrobić sobie krzywdę. Podtrzymał swoje dziecko, a łzy napłynęły mu do oczu. Był jednocześnie dumny z syna, ale też martwił się o jego zdrowie i życie. Sprawdził bicie serca swojego potomnego, po czym przytulił go do siebie. Chłopiec stracił przytomność, a z nosa pociekła mu krew.
   Ojciec Senshi'ego natomiast powoli podniósł się z podłogi po opanowaniu bólu głowy. Rozejrzał się dookoła i nie wiedział, co dokładnie się tu dzieje. Spojrzał pytająco na swoje dziecko, po czym przerzucił wzrok na nieprzytomnego Daisuke. Był zakłopotany tą cała sytuacją.

Offline

 

#398 2014-02-15 19:13:31

Kenji

Martwy

47769207
Zarejestrowany: 2013-06-16
Posty: 88
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan : 0
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 13 (150r.n.e)

Re: Las Airando

Obudziłem się w nieznanym mi pomieszczeniu. Od razu zerknąłem na swoje ramię, po czym zobaczyłem że jest bardzo prowizorycznie zabandażowane.
Rozejrzałem się trochę po pokoju. Zobaczyłem dziewczynę którą wcześniej spotkaliśmy z Yun'em. Zajęło mi to trochę czasu ponieważ byłem dość skołowany.
Wysłuchałem to co ma do powiedzenia
Zaczekaj ! Mam jeszcze kilka pytań.
Zawołałem do dziewczyny kiedy chciała wyjść.
Pochodzisz z klanu Uchiha prawda ?. Czy nie słyszałaś kiedyś o mojej siostrze Mari? Jest w twoim wieku i również jest medycznym ninja.

Offline

 

#399 2014-02-15 21:25:19

 Senshi

http://i.imgur.com/hFUOtyf.png

372328
Skąd: Śląsk
Zarejestrowany: 2014-01-06
Posty: 647
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Organizacji
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Las Airando

Zaczynałem lubić go coraz bardziej. Swoją determinacją i wrażliwością, bez problemu pokonał moje bariery skrytości i niepewności. Takich ludzi mógłbym poznawać codziennie. Nagle do pokoju weszła moja mama. Wiedziałem, że tak się to skończy, będzie długo tłumaczenia. na szczęście młody shinobi się tym nie przejął i zaczął ponownie swój rytuał wskrzeszenia. Z szeroko otwartymi oczami patrzyłem, jak rany mojego ojca goją się a jego oczy powoli otwierają. Niestety nasz wybawiciel nie wytrzymał tej techniki i sam stracił przytomność. Jego ojciec się nim zaopiekował. Najwidoczniej moja wcześniejsza interwencja wywarła na nim duże wrażenie i teraz stał się innym człowiekiem. Kiedy mój ojciec zaczął się rozglądać po całej zebranej tutaj gromadce, wiedziałem, że teraz mój czas aby wkroczyć.
Słuchajcie, wszystko wam wytłumaczę. Wszystko zaczęło się od tego, że rodzina Daisuke miała problemy dlatego jego ojciec, musiał w jakiś sposób zarobić. na nasze nieszczęście musiał zabijać. Z jakichś powodów zleceniodawca wybrał na cel mojego ojca. Co skończyło się tym, o czym wszyscy dobrze wiemy. Ja w odwecie dokonałem pomsty. Na całe szczęście, znalazł się Daisuke, który swoją mocą mógł wskrzesić obydwu ojców. Dlatego wszyscy znajdujemy się tutaj a on biedny jest teraz nieprzytomny i potrzebuje pomocy. Proszę was wszystkich aby wszystko co było zostawić za sobą, albowiem wszystko się dobrze skończyło i nie chcemy zmieniać tego stanu rzeczy.

Offline

 

#400 2014-02-15 21:43:41

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

   Senshi zaczynał coraz lepiej myśleć o młodszym dzieciaku. Daisuke zaimponował mu najwidoczniej swoją determinacją i wrażliwością. Teraz leżał nieprzytomny w ramionach ojca, który podniósł go bez słowa i zabrał na świeże powietrze, by nie utrudniać chłopcu oddychania przez zamkniętą przestrzeń i tłum ludzi dookoła. Jednocześnie pozwoliło to Samotnikowi wyjaśnić wszystko jego rodzicom.
   -Rozumiem, synu. Ale... ta moc chyba szkodzi temu dziecku, nie uważasz? - spojrzała mama na swojego syna z troską w oczach, później podeszła do męża i przytuliła się do niego - Idź zobacz, jak się czuje twój przyjaciel, Senshi. Zaraz przygotuję obiad. - dodała kobieta, wciskając się w swojego męża
   Garbaty mężczyzna siedział na zewnątrz, obok Daisuke, którego ułożył wygodnie na swojej kurtce, by nie zmarzł za bardzo. Głaskał swojego syna po głowie delikatnie, a łzy od czasu do czasu spływały po jego policzkach.
   -Jestem dumny, ze mam takiego syna. Inni mogą o takim tylko marzyć. Dziwię się, dlaczego nie wyparłeś się mnie, kochany. Dla takiego człowieka jak ty, wstydem jest mieć takiego ojca... - mówił jakby do nieprzytomnego chłopca, patrząc na jego bladą, nieco wychudzoną twarz
   Był bardzo zmartwiony stanem syna. Już raz przeżywał podobną sytuację. Położył dłoń na klatce syna i kontrolował nieustannie bicie jego serca, które było bardzo słabe.
   -Nie umieraj! Nie możesz umrzeć, Daisuke-chan! - krzyczał zrozpaczony mężczyzna na tyle głośno, że nawet w domu go słyszeli

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
http://rubikit.online