Ogłoszenie


#1 2012-01-29 12:28:41

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Park


     Chyba jedyny skrawek ziemi w Kokkai, który nie jest całkowicie pokryty skałami, a wręcz przeciwnie - jest porośnięty bujną roślinnością. Znajdziemu tu wszystko zaczynająć od zwykłych krzaków a kończąć na wielu rodzajach drzew. Trawa jest tu tak delikatna, że można ją traktować jak aksamitny dywan - chodząc po niej na bosaka. Przez park leci wybrukowana dróżka, przy której stoją kamienne ławeczki. Dróżka leci w bardzo dziwny sposób i może się wydawać, że tworzy jakby labirynt prowadzący przez szlaki bujnego lasu. Gdzieś po środku nie zabrakło idealnego kawałka trawy, który pełni rolę pola walki. W miejscu do potyczek wysypana jest kreda. Miejscowi nie chcą, aby walczący agresorzy wychodzili poza teren walki i niszczyli piękny park Kokkai. Dodatkowo, w róznych częściach lasu znaleźc można fontanny. Są one wykonane z bardzo gładkiego kamienia i to właśnie tutaj można spotkać wypoczywających po ciążkim dniu ludzi. Lasem płynie niewielka, ale za to piękna rzeczka. Surowo wzbroniona jest kąpiej w niej. Do fontann także nie można wchodzić. Porządku w parku pilnują tzw "tajniacy". Są to specjalnie przeszkoleni ninja w strojach normalnych ludzi. Są na tyle dobzi w swym fachu, że jest praktycznie niemożliwe odróznić "tajniaka" od zwykłego człowieka. W lesie mieszkają także dzikie zwierzęta, które z biegiem czasu dały się oswoić człowiekowi.

Opis stworzony przez Gisaku

Offline

 

#2 2013-12-13 22:12:21

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Park

4#

  Odchodząc z budynku mogłeś zauważyć jak sprzątacz całkowicie ignoruje twoje zachowanie. Jedyne co zrobił oprócz sprzątania to wyciągnięcie papierosa. Przechodząc przez cały budynek widziałeś wielu zwykłych ludzi, którzy zajmowali się sprzątaniem budynku. Każdy z nich dobrze mówił o klanie. Po pewnym czasie udało ci się dojść do parku. Od razu kiedy wyszedłeś, mogłeś zauważyć, że już jest wieczór, a niedługo zajdzie słońce. Wokół ciebie była niesamowicie bujna roślinność. Chociaż późno pora w połączeniu z wielką ilością drzew i niesamowitą ciszą, spowodowaną całkowitym brakiem wiatru mogła spowodować uczucie w rodzaju strachu. Ponadto wokół ciebie nie było zbyt dużo ludzi. Nagle mogłeś usłyszeć krzyk. Niech mi ktoś wreszcie pomoże. jeżeli pójdziesz w tamtym kierunku to dojrzysz kobietę w wieku około 20 lat, mającą około 1.8m i 60kg. Jej włosy są czarne, a na sobie nosi kimono niebieskiego koloru. Jej twarz będzie cała zapłakana.

Offline

 

#3 2013-12-13 23:23:29

Ganoy

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-12-06
Posty: 74
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Park

Wyszedłem z budynku rady, gdyż członkowie rady mieli dziś inną, ważną sprawę do załatwienia. W sumie moja wizyta też miała ważny cel. Musiałem poinformować, że klan stracił jednego z najbardziej obiecujących się ninja Hyuuga. Cóż moje odwiedziny musiały poczekać, a ja mogłem zająć się pomocą wiosce. Ruszyłem do parku, tak jak mi polecał sprzątający starzec. Opuściłem siedzibę klanu. Poza jej granicami nie mogłem czuć się w pełni bezpieczny. Zawsze czyhają na człowieka różne niebezpieczeństwa. Wkrótce doszedłem do pobliskiego parku. Robiło się już ciemno, a Słońce powoli zaczęło znikać w gęstwinie wielkich drzew.
- Może zleceniodawca się spóźnia. - pomyślałem. Była to myśl najbardziej optymistyczna, jaką mogłem sobie pomyśleć. Czekając na pracodawcę, usiadłem na ławce i rozglądałem się po okolicy. Nagle usłyszałem krzyk kobiety. Spłoszony wzdrygnąłem się i dynamicznie zerwałem się na dwie nogi. Spojrzałem w kierunku głosu i biegiem zacząłem kierować się w tamtą stronę. Nie było to daleko i zaraz zauważyłem zapłakaną kobietę.

Offline

 

#4 2013-12-14 10:52:52

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Park

5#

   Biegłeś przed siebie. Kobieta , którą wcześniej zauważyłeś nadal płakała. Mogło ci się zdawać, że nie zwróciła na ciebie swojej uwagi. Klękała na kolanach, starając się obetrzeć twarz z łez. Jeżeli się bliżej przyjrzysz będziesz mógł zauważyć krew na palcach jej lewej ręki. Wokół was były drzewa i puste ławki z wyjątkiem jednej, na której przebywał pewien starszy pan. Wyglądał na około 60 lat, miał jakieś 100kg i 1.9m, ale był nieco zgarbiony. Jego włosy są siwe, a sobie ma czarny garnitur i kapelusz. Jeżeli bliżej mu się przyjrzysz to może ci się wydawać, że zasnął, trzymając kawałek jakiegoś jedzenia w dłoni. Jedyne dźwięki jakie do ciebie dobiegały to odgłos płaczu kobiety oraz chrapanie starszego mężczyzny.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-12-14 10:53:10)

Offline

 

#5 2013-12-14 11:13:01

Ganoy

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-12-06
Posty: 74
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Park

Dobiegłem do parku, gdzie klęczała kobieta. Nie zauważyła mnie, więc przysiadłem w krzakach i zacząłem obserwować sytuację. Płacząca kobieta miał krew na rękach, co zdawało się bardzo podejrzane. Przeczołgałem się w inne miejsce, by być bliżej całej sytuacji. Znów wychyliłem głowę zza krzaków. Na jednej ławce dostrzegłem także grubego, starego mężczyznę, który uciął sobie drzemkę. Kobieta płakała głośno, mimo to, starzec ciągle spał. Było to podejrzane i dziwne. Wziąłem głęboki oddech, po czym ostrożnie i uważnie ruszyłem w stronę kobiety. Ciągle odwracałem się do tyłu, by przypadkiem nie wpaść w jakąś zasadzkę, którą podejrzewałem. W pewnym momencie płacząca zorientowała się i mnie zauważyła. Teraz nie było odwrotu, musiałem iść do niej.
- Co się stało? Ktoś cię skrzywdził lub coś ci zrobił? I co to za starzec? Dlaczego śpi? - wypytywałem kobietę. Byłem na prawdę ostrożny, a oczy miałem szeroko otwarte.

Offline

 

#6 2013-12-14 11:30:49

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Park

6#

   Podszedłeś do kobiety. Była nadal cała zapłakana. Początkowo cię ignorowała. Głowę w twoją stronę odwróciła dopiero kiedy zacząłeś zadawać pytania. Ukradziono moją rodzinna pamiątkę.- Krzyknęła i rozpłakała się jeszcze bardziej. Po chwili się uspokoiła. Przepraszam, że na ciebie krzyknęłam. Nie powinnam. Otarła prawą ręką twarz. Lewą rękę schowała za swoje plecy tak, abyś nie mógł zauważyć krwi na niej. Ciebie przysłał ten miły pan pracujący w klanie Hyuuga? Obiecał mi, że kogoś przyprowadzi, ale spodziewałam się kogoś... starszego. Jeżeli chodzi o tego starszego mężczyznę to w ogóle go nie kojarzę i widzę pierwszy raz w życiu. Jeśli chodzi o tą sprawę ukradziono mi moją rodzinną pamiątkę. Złoty pierścień z napisem miłość. Naprawdę bardzo mi na nim zależy. W międzyczasie, jeśli spojrzysz się na śpiącego mężczyznę, będziesz mógł zobaczyć, że ma lekko otwarte jedno oko i się na was patrzy.Nie zmieniało to jednak tego, że nadal chrapał.

Offline

 

#7 2013-12-14 11:42:06

Ganoy

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-12-06
Posty: 74
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Park

Kobieta płacząc, opowiedziała mi swoją historię i co jej się przytrafiło. Czułem się trochę zawstydzony, kiedy oczekiwała kogoś starszego. Także czułem złość, gdyż uważałem, że pamiątki zostawiają wspomnienia po kimś lub po czymś. Chciałem złapać drania, gdyż nienawidziłem bandytów. Jeden z nich wcześniej zabił mi przyjaciela, a teraz mam okazję, żeby się zrewanżować. Podniosłem kobietę i zaniosłem ją na ławkę. Była strasznie wysoka jak na swoją płeć. Myślałem, że to jakaś zasadzka, a tutaj niewinna kobieta potrzebuje pomocy.
- Opowiedz mi proszę, jak to się stało. Jak wyglądał mężczyzna, który zabrał ci pierścień? W którą stronę pobiegł? Skąd się tutaj wzięłaś? - znów postawiłem przed przygnębioną kobietą kilka pytań. Były one ważne w moim śledztwie, które musiałem szybko przeprowadzić. Być może bandyta uciekł już daleko i mógłbym nie odzyskać skradzionego pierścienia. Usiadłem obok kobiety i zacząłem jej słuchać.

Offline

 

#8 2013-12-14 14:04:50

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Park

7#

   Zacząłeś zadawać dosyć trudne pytania. Kobieta ze smutkiem w oczach wpatrywała się w ciebie. Nagle zaczęła mówić. Ja... ja... nie pamiętam tego, aż tak dobrze. Zaczęła patrzeć się w ziemię. Jakiś czas temu jak zwykle poszłam na wieczorny spacer. Kiedy przechodziłam obok tej ławki, poczułam nagły ból. Po chwili zauważyłem, że nie mam swojego pierścienia. Rozejrzałam się i zauważyłam jakiegoś mężczyznę w całym czarnym ubraniu z maską. Przykro mi, ale nie widziałam nic charakterystycznego. Krzyknęłam pomocy. Na napastnika zaczął biec jakiś starszy mężczyzna z miotłą. Niestety nie udało mu się złapać złodzieja, ale powiedział, że idzie do miejscowego klanu i postara się wysłać kogoś z pomocą. Czekałam tutaj jakiś czas. Nie wiem dokładnie ile. Straciłam rachubę czasu. Pod koniec przemówienia starszy pan zaczął wstawać ze swojej ławki. Patrząc na niego można dojść do wniosku, że był to dosyć trudne. Po zrobieniu tej czynności zaczął iść w waszym kierunku. W jego dłoni znajdował się jakiś przedmiot, ale z powodu ciemności nie byłeś w stanie stwierdzić dokładnie co to.

Offline

 

#9 2013-12-14 14:36:45

Ganoy

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-12-06
Posty: 74
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Park

Poszkodowana kobieta dalej zaczęła mi opowiadać o całym wydarzeniu. Ja zaś wysłuchiwałem tylko te najważniejsze rzeczy i rozglądałem się dookoła, by nikt mnie nie zaskoczył. Mój wzrok stanął na mężczyźnie, który jednym okiem nas obserwował. Niewykluczone było, że to on mógłby być złodziejem, który chce się pozbyć swojej ofiary i świadka. Nagle wstał i szybszym krokiem szedł w naszą stronę. Dreszcze przeszyły moje ciało, a dziwny osobnik był coraz bliżej. Nawet kobieta się trochę wystraszyła. - Spokojnie. Będzie dobrze. Zobaczysz. - powiedziałem szeptem do niej i odsunąłem się od ławki. Także zacząłem iść w stronę grubego, a raczej umięśnionego mężczyzny. Na głowie miał już siwe włosy, więc mógł nie być tak dobry, jaką ma sylwetkę. Wkrótce zorientowałem się, że trzyma coś w ręku. Mimo prób, nie mogłem określić co to za przedmiot. Musiałem być bardzo ostrożny i zapewnić bezpieczeństwo kobiecie. Być może powtórzy się akcja sprzed kilku tygodni, lecz tym razem przeszedłem szkolenie w Akademii Ninja.

Ostatnio edytowany przez Ganoy (2013-12-14 15:36:35)

Offline

 

#10 2013-12-14 18:17:59

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Park

8#

   Stałeś obok kobiety, a waszą stronę zbliżał się staruszek. Kiedy był na odległości około 5 metrów to stanął i zaczął poprawiać kapelusz, który znajdował się na jego głowię. W drugiej ręce trzymał przedmiot, który teraz już możesz rozpoznać. Jest to jakieś pudełko, ale nie wiesz co jest w środku. Przez chwilę panowała niesamowita cisza, ponieważ kobieta przestała płakać, a mężczyzna już nie chrapał. Nagle zdjął kapelusz i przyłożył go do ciała na wysokości klatki piersiowej. Po chwili zakaszlał, przerywając panującą ciszę. Potem zaczął mówić. Witam was moi mili. Podsłuchałem co mówicie. Zdaję mi się, że szukacie człowieka, który jest całkiem ubrany na czarno ze zasłoniętą twarzą. To najprawdopodobniej ktoś z bandytów zamieszkujących jaskinie. Oczywiście odradzam ci pójście tam, ale jeżeli się zdecydujesz... Zabronić ci tego nie mogę.

Offline

 

#11 2013-12-14 18:47:55

Ganoy

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-12-06
Posty: 74
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18

Re: Park

Byłem przygotowany na każdy cios staruszka, który wyglądał podejrzanie. Cofnąłem się do kobiety i ręce złożyłem do walki. Nawet trzymałem gardę, lecz to było nieskuteczne. Tajemniczy mężczyzna zdjął kapelusz i zaczął mówić. Kamień spadł mi z serca, gdy opowiedział nam o bandycie. Podałem rękę staruszkowi i odwróciłem się do kobiety. - To na mnie już pora. Mam nadzieję, że niebawem wrócę z powrotem. - powiedziałem i ruszyłem w stronę pobliskiej jaskini. Była ona największa w całej prowincji, a znałem ją bardzo dobrze, gdyż z tatą chodziłem tam na treningi. Co prawda było tam bardzo ciemno, dlatego przydałaby mi się pochodnia, której nie miałem. Musiałem zaryzykować i odebrać skradziony pierścień. Biegłem naprawdę szybko, by po kilku minutach pojawić się obok jaskini. Najpierw zbadałem teren i chciałem się upewnić, czy bandyta nie czai się na mnie. Mógłby się przecież spodziewać tego staruszka z siedziby klanu, który wcześniej za nim biegł. Słońce już zaszło, toteż nawet na zewnątrz było ciemno. Ukryłem się w krzakach i wzrokiem szukałem jakiegoś światełka, które mogłoby pochodzić od ogniska. Ognisko rzecz jasna odpaliłby bandyta.

[z/t do Jaskinia]

Offline

 

#12 2015-12-30 11:13:15

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Koharō rozejrzał sie dookoła. Na park w Kokkai składały się całkiem zmyślne labirynty i szukanie kogokolwiek czy, jak w tym wypadku, czegokolwiek, za pomocą wzroku mijało się z celem. Bez większego też przekonania chłopak gwizdał i wołał imię psa, idąc w przybliżonym kierunku centrum parku.
- Roumaru! Chodź, piesku! - krzyczał, machając w powietrzu otwartą torebką suszonej wołowiny. Słyszał kiedyś, że psi węch potrafi działać nawet na kilometr. Po całej nocy w parku było wysoce prawdopodobne, że Roumaru wywęszy jedzenie z drugiego końca parku - Do nogi, piesku!


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#13 2015-12-30 11:16:58

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Park

Sesja - Koharō - #5



     Młodzieniec bez problemu dotarł do parku w Kokkai. Miejsce to było malownicze i piękne. Mimo górskich krajobrazów, ustało się chociaż jedno miejsce, gdzie dominowała zieleń. Roślin było wiele, temu ninja nie powinien mieć wątpliwości, dlaczego pies schował się właśnie tutaj. W końcu najlepiej jest uciec gdzieś, gdzie można łatwo przetrwać i równie łatwo się schować. Gęstwiny leśne i krzaki z pewnością były przyjaźniejszym terenem niż surowe góry i wszechobecne w Kraju Ziemi skały.

     Podróż nie była długa. Jak zapowiedział sensei z siedziby klanu Hyuuga, było to kilkanaście minut marszu. Ponieważ Koharō był ninja, taki spacerek był mu niestraszny. Niewskazane jednak było marnowanie całej energii na dostanie się tutaj. Przecież prawdziwa misja rozpoczynała się dopiero w tym miejscu. Zadanie było proste, przynajmniej w teorii. Złapać psa. Jak mogło się to skończyć? Sukcesem bądź porażką, nie wiadomo czy Koharō ma w sobie tyle werwy, aby pokonać niesfornego psiaka i przyprowadzić go do jego pana.

     Zgodnie z zapowiedzią od senseia, już po wejściu do parku dało się słyszeć głośne szczekanie. Dobiegało ono zza wielkiego drzewa, które znajdowało się kilkanaście metrów przed ninją. Ciekawe co zrobi młody Koharō?

Offline

 

#14 2015-12-30 11:23:07

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Hałaśliwe ujadanie zdradziło lokalizację Roumaro. Młody shinobi wiedział, że pojawiając się znienacka mógł poważnie spłoszyć kundla. Domyślał się też, że o ile pies nie ma w sobie żyłki łowcy (a czasy, kiedy psy miały wiele wspólnego ze swoimi dzikimi braćmi, wilkami, raczej już przeminęły), jest również głodny. Zakradł się więc na odległość 5m od drzewa, dzielącego jego i źródło hałasu, usiadł na ziemi i położył przed sobą otwartą paczkę wołowiny. Wyjął ze środka dwa kawałki przekąski i jeden rzucił nieco na lewo od drzewa, drugi sam zaczął rzuć. Jednocześnie, między jednym kęsem a drugim, gwizdał sobie cicho i pozornie beztrosko pod nosem. Wiedział, że pies i tak usłyszy, kiedy tylko na moment przestanie ujadać. "Faktycznie głośny", pomyślał.

Ostatnio edytowany przez Koharō (2015-12-30 11:27:07)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#15 2015-12-30 11:28:40

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Park

Sesja - Koharō - #6



     Koharō miał pomysł, w jaki sposób zająć się psem. Przede wszystkim, wykorzystał fakt, że ten znajdował się naprawdę niedaleko. Skradając się skrócił dystans dzielący go od drzewa do minimum. Chciał mieć pewność, że wszystko pójdzie tak, jak sobie zaplanował. Kiedy był blisko, rozłożył na ziemi przynętę i sam zaczął żuć resztki mięsa, które powinny przyprowadzić tutaj psa. Cóż, plan był dobry. Tylko czy się powiedzie?

     Po kilkunastu sekundach szczekanie ustało. Młody ninja miał rację, pies wyczuł mięso, a że znajdowało się blisko, z pewnością był zdziwiony. No bo kto w taki dzień, losowo przychodzi i rzuca wręcz podarunek pod nogi czworonoga? Nikt, a tym bardziej nie czynią tego ludzie zirytowani szczekaniem i hałasem. Wszyscy doskonale wiedzieli, że Roumaru naprawdę był denerwującym stworzeniem. Nawet Koharō, który przebywał tutaj przez kilka minut.

     Jakby na potwierdzenie myśli chłopaka, ninja dostrzegł przez moment pysk psa. Znajdował się on bezpośrednio po lewej stronie drzewa. Wpatrywał się w kawałek mięsa, który spoczywał teraz na ziemi. Chciał go wziąć. Tak samo jak Koharō chciał pochwycić zwierzę...

Offline

 

#16 2015-12-30 11:38:43

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Koharō spokojnie wpatrywał się w węszącą końcówkę psa. Wiedział, że jeśli tylko Roumaro zdecyduje się na konsumpcję, nabierze ochoty na kolejne. Prawą ręką sięgnął do torby i przytrzymał kolejny kawałek, pozornie swobodnie opierając dłoń na kolanie. Czekał. Nie ma sensu pospieszać takich rzeczy. Kto wie, może miał szansę na jeszcze jednego czworonogiego kumpla?
Koharō miał dość specyficzne miejsce w społeczności Hyuuga. Nie był jednym z nich, więc nie traktowali go jak równego sobie. Nie był też jednym ze zwykłych mieszkańców wioski, bo wiedząc o przygarnięciu go przez pana Hyuugę, nie wiedzieli do końca co o nim myśleć. Tak naprawdę ludzi, którym ufał z wzajemnością, mógł policzyć na palcach jednej ręki. Co innego psy. Psa nie interesuje status społeczny.
Chłopak czekał.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#17 2015-12-30 11:43:59

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Park

Sesja - Koharō - #7



     Młody ninja miał spore szanse na pochwycenie psa. W końcu widział pysk, który wyłonił się z lewej strony drzewa. Roumaru najwidoczniej celował w mięso i chciał je zdobyć. Oczekiwanie mogło trwać dalej, no chyba, że Koharō chciał wykonać ruch pierwszy. Inaczej mogła stać się tragedia. Dla przykładu wystarczyłoby, że ktoś krzyknie, a Roumaru się spłoszy. Tak, pułapka, chociaż dobra, miała też swoje minusy. Zresztą, jeszcze nikt nie stworzył idealnego przedmiotu, jutsu, czy też kombinacji. Należało próbować i tworzyć nowe, prawda?

     Pies zaczął warczeć. Nie było to głośne, lecz wręcz kontrastujące, ciche wydawanie dźwięków. W porównaniu do wcześniejszego radosnego szczekania, było to bardzo interesujące i dziwne wręcz zjawisko. Młodzieniec mógł więc trapić się myślami, co ono oznacza. Czy aby na pewno pies jest bezpieczny? Być może jest całkiem silny i mimo normalnych rozmiarów potrafi powalić człowieka?

     Koharō czekał, i nie miał zamiaru przerwać tej czynności. Zebrało mu się nawet na myśli o swoim losie i wspominki. W tym samym czasie doszło do lokalnej tragedii. Pies nagle wyskoczył i bardzo szybko porwał kawałek mięsa. Następnie schował się w krzakach leżących kilka metrów od ninjy (Szybkość psa 10). Jak zareaguje młody skrytobójca?

Offline

 

#18 2015-12-30 11:58:06

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Obserwując ruchy Roumaro, chłopak uśmiechnął się w duchu. Tak naprawdę wydawało się, że mógłby zwyczajnie dogonić psa. Widocznie życie na salonach Hyuuga nie wymagało od psa wiele wysiłku, jego "atak" na mięso był raczej powolny. Trochę jakby gdzieś z tyłu czaszki było niejasne wspomnienie dzikości, które nieumiejętnie próbował naśladować.
Koharō na wszelki wypadek przygotował w lewej ręce małą niespodziankę dla Roumaro. Wolał jej nie używać, bo o wiele lepiej jest zwyczajnie przekonać do siebie psa. Ale kto wie...
Chłopak ugryzł trzymany w prawej ręce kawałek mięsa i zaczął głośno rzuć. Przysmaku zostało akurat tyle, żeby pies jeszcze pokusił się o niego, a zapach zmiękczonego śliną kęsu, który żuł, spotęgował doznania zapachowe.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#19 2015-12-30 12:02:27

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Park

Sesja - Koharō - #8



     Roumaru wyciął niezły numer Koharō. Zwierzę zajęło się mięsem, a następnie uciekło. I chociaż młodzieniec wiedział gdzie jest pies, to zdał sobie sprawę również z tego, że zadanie wcale nie musi być takie łatwe, jak sądził na początku. Przede wszystkim, stworzenie to było całkiem szybkie i sprawne. Dodatkowo również zachowywało się dziwnie, bo nagłe ciche warczenie było nietypowe dla wiecznie głośnego i szczekającego kundla. Co tu dużo mówić - młodzieniec wkurzył psa. Poza tym jednak miał przewagę. Dlaczego? Cóż, przynęta w postaci mięsa bardzo smakowała psu. Przyszywany Hyuuga mógł usłyszeć, jak stworzenie odwraca się. Z pewnością wpatrywało się w jego osobę.

      Decyzja, co tu począć, nie była łatwa. Nie w takiej sytuacji. Koharō nie stracił zimnej krwi i stabilnie trwał przy swojej pozycji. Zaczął nęcić przeciwnika następnymi kawałkami mięsa. Te spowodowały, że zwierzę wychyliło się ze swojej kryjówki. Przyszywany Hyuuga widział je teraz w całości. Pies miał pewnie rok, albo coś koło tego, bo nie był ogromnych rozmiarów. Typowy kundel, sierść bura, brak znaków charakterystycznych. Wzrostem nie imponował, chociaż niesienie go z pewnością nie było łatwym zajęciem. A do tego te komiczne wstążki na obroży.

     Pies się nie ruszał. Patrzył tylko na wołowinę. I impas trwał...

Offline

 

#20 2015-12-30 12:14:45

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Koharō zdecydował, że czas na działanie. Pies mógł podejść z własnej woli, ale z wstępnej analizy jego charakteru chłopak widział już, że kundel musi być mocno rozpieszczany w domu. Nie przywykł pewno do konieczności zasłużenia na smakołyk, mógł więc teraz albo ulec dominacji Koharō, albo równie dobrze uciec. Chłopak miał cichą nadzieję, że podstawy tresury udało się jego właścicielom wpoić mu do głowy.
- Roumaro, siad! - zakomenderował tonem nieagresywnym, ale też zdecydowanym, dominującym. Nie uniósł się z trawy, ale podniósł kawałek mięsa na wysokość klatki piersiowej, czekając na wykonanie bądź zlekceważenie komendy. Lewa dłoń, schowana za plecami, pokryła się dziwną, półprzeźroczystą substancją.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#21 2015-12-30 12:20:17

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Park

Sesja - Koharō - #9



     Misja trwała. Nie była trudna, ba, z każdą minutą stawała się coraz łatwiejsza. Przede wszystkim, chłopak ocenił prędkość, z jaką poruszał się pies. Dzięki temu wiedział, że nie jest on imponującym biegaczem. Doskonale. Pozostawało sprawdzić tylko, czy zwierzę nie jest silne, albo na tyle sprawne, że będzie nadawać się do złapania. Jak na razie jednak wypadało się cieszyć. Roumaru nie okazał się być straszliwym wilczurem, czy innym ninkenem, tylko prostym kundlem, który był możliwy do złapania.

     Jednak trwał impas. Młody ninja i zwierzę wpatrywali się. O ile człowiek patrzył na psa, to ten drugi bardziej skupiał się na jedzeniu. I mogło to trwać bardzo długo, gdyby nie przerwanie patowej sytuacji. Kto pękł? Kto okazał się być niecierpliwy i zareagował? Cóż, odpowiedź może zaskoczyć, szczególnie w takiej sytuacji. Był to chłopak. Pies potrafił zdzierżyć przyjemny zapach i się nie ruszać.

     Młody ninja natomiast wydał polecenie. Spowodowało to tylko głośniejsze warczenie, a w konsekwencji ruch psa. Roumaru wyskoczył w stronę chłopaka (Szybkość 10), aby przygnieść go swoim ciałem. Co miało dziać się dalej? Cóż, zależało tylko od reakcji broniącego się.

Offline

 

#22 2015-12-30 12:33:05

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Koharō nie sądził, że pies może pokusić się o atak, ale był gotowy. Płynnym ruchem odsunął się w lewo, pozostawiając prawą rękę, wciąż trzymającą kawałek mięsa, w miejscu. Jednocześnie, lewą dłonią chwycił skaczącego psa na wysokości karku. (Reakcja 48 ). Wiedział, że nie utrzyma w ten sposób wijącego się i agresywnego psa, ale nie to było jego zamiarem. Kiedy po ułamku sekundy puścił zwierze, między jego lewą dłonią i obrożą psa połyskiwała w promieniach słońca owa dziwna substancja, którą zawczasu przygotował. Natychmiast uzyskała formę solidną, tworząc między chłopakiem a Roumaro coś pośredniego między smyczą, a chwytakiem hycla. Nim kundel zdążył zareagować, Koharō wyciągnął prawą dłoń, wciąż z wołowiną, w jego kierunku.
- Doobry! Doooobry Roumaro! Grzeczny chłopiec - zaszczebiotał nieco cieńszym głosem, wbrew wszelkim oczywistym faktom. Był gotowy w razie potrzeby usztywnić ramię ze smyczą, ale coś mu mówiło, że nie będzie to konieczne.

szybkość techniki: (0,8*Siła) -> 0,8*45 = 36
wytrzymałość techniki: (0,6*NinJutsu) -> 0,6*102 = 61

Ostatnio edytowany przez Koharō (2015-12-30 12:39:57)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#23 2015-12-30 12:41:04

Straznik 8

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-09-09
Posty: 502

Re: Park

Sesja - Koharō - #10



     Sytuacja stawała się coraz ciekawsza. Pies ruszył, aby swoim cielskiem nakryć młodego mężczyznę. Chłopak jednak nie miał zamiaru dać się pokonać psu. Zacznijmy od tego, że kundel nie był pokaźnych rozmiarów. W takim razie, aby całkowicie przygnieść młodzieńca, musiałby legnąć na jego korpusie i przeszkadzać mu w próbach ucieczki. Taka sytuacja była trudna do wykonania, czyli Koharō miał powód do radości. Jak jednak powstrzymać biegnącego psa?

     Uchylić się. Reakcje młodzieńca były jednak na tyle wyćwiczone, że ten mógł pozwolić sobie na taki ruch. Następnie sprytne użycie jutsu i przynęty pozwoliło na uziemienie stworzenia. Pies nie wydawał się być tą myślą zadowolony, jednak na widok następnych kawałków mięsa przestał wierzgać. Delikatnie sięgnął pyskiem po mięsko, aby go skosztować. Następnie równie powoli wstał i przestał szczekać. Najwidoczniej był tak głodny, że nie miał zamiaru dalej walczyć.

      Pozostawało tylko zaprowadzić go do starego senseia. Ten już będzie wiedział co zrobić z kundlem.

/* Robisz z/t do tego tematu */

Offline

 

#24 2015-12-30 12:49:08

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

- Tak jeeest, piesek był głodny, taak? - szczebiotał w najlepsze Koharō, wstając i idąc powoli w kierunku, z którego przybył. Wiedział, jak głupio musi brzmieć, ale pies potrzebował takich rzeczy. Nagradzanie za dobre zachowanie kupiło chłopakowi zaufanie i wdzięczność połowy kundli w wiosce i wszystko wskazywało na to, że właśnie zdobywa następnego.
Lubił kundle. Miał z nimi wiele wspólnego.
Poczęstował Roumaro jeszcze jednym smakołykiem, kiedy zobaczył że ten, mniej lub bardziej chętnie, ale daje się prowadzić na "smyczy".
- No, piesku? Gdzie jest pan? Gdziee jest pan?- zawołał i ruszył truchtem w stronę wioski Hyuuga i sali treningowej, gdzie czekał właściciel psa. Nim dotarł na miejsce, torebka z jego drugim śniadaniem była już pusta.

[z/t-> Sala treningowa]


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#25 2016-03-23 21:57:44

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Wiele przemyśleń pojawiło się w głowie Koharō w drodze w rodzinne strony. Pierwsze już na starcie kazało mu dumać nad tym, co tak naprawdę oznaczało to określenie - rodzinne strony. Miał wrażenie, że minęły wieki, odkąd ruszył w swoją podróż przez kontynent. W rzeczywistości minęło pół roku, czas wystarczający, by zatęsknić, nie dość jednak długi, by zapomnieć. Białowłosy spodziewał się szczęścia, wzruszenia... tymczasem jedyne co czuł, to strach.
"Jak ja się, do ciężkiej cholery, pokażę w wiosce? Z takim ryjem..." - odbijało się echem po jego głowie. Zachował co prawda swoje rysy twarzy, nie da się jednak ukryć, że zmiany były zbyt rozległe, by dało się je zwyczajnie zignorować. Czy po powrocie do wioski Hyuuga będzie jeszcze mógł powiedzieć, że wrócił do domu?
     Rozmyślał nad tym dużą część drogi. Zastanawiał się, czy niezwykła natura jego przypadłości podlega kontroli. "Może da się ją jakoś tłumić" - przyszło mu do głowy i przypomniał sobie, co Daiki robił w wiosce, do której trafili przypadkiem w swojej podróży.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

- No dobra, wpływ chakry możemy wykluczyć - mruknął zrezygnowany, siadając na trawie parku, by odzyskać czucie w odrętwiałych kończynach. Nie sądził nigdy, że przepływ chakry może być tak istotny dla jego organizmu. Tak czy siak, ostatnia godzina nie należała do straconych - nauczył się czegoś, co mogło mu się przydać jeszcze wiele razy. I tak już najadł się wstydu przed przyjacielem, dając się podejść jak uczniak.
   Nauka nie rozwiązywała jednak podstawowego problemu - jak wrócić do domu. Siedział sobie w parku niedaleko wioski, wciąż tak samo łuskowaty i niebieski. W głowie rodził mu się jednak nowy plan...

Ostatnio edytowany przez Masaru (2016-03-23 22:59:09)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#26 2016-03-24 01:04:54

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Park

Białowłosy walnął się w łeb nasadą dłoni (czego nauczył się metodą prób i błędów), nie nadziewając się wyjątkowo na żaden ze swoich bursztynowych rożków. Oczywiście! Rozwiązanie było wciąż w zasięgu ręki, Koharō był jednak zbyt zaaferowany powrotem do domu, żeby to dostrzec. Istniała prosta metoda, która wspomniana została również podczas jego pobytu w Akademii Ninja. Chaotycznymi ruchami zanurkował dłońmi w swoim pasie ze zwojami, szukając notatek, które robił te kilka lat temu. Jak to bywa z notatkami, były w ostatnim miejscu, w którym szukał, wkrótce jednak rozłożył zwój na trawie przed sobą i wczytał się w zawartość.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_______________________

Akcept by Katsuro

Bingo!
Szczęśliwy, jakby mu kto w kieszeń narobił, Koharō zebrał wszystkie swoje rzeczy i biegiem ruszył do wioski. Wiedział, że efekt utrzyma się tylko tak długo, jak będzie kontrolował uaktywnione jutsu, a co za tym idzie równomierny przepływ chakry. Było jasne, że utrzymywanie tego małego oszustwa przez cały dzień kontaktowania się z ludźmi będzie niewygodne, nie martwił się tym jednak. Miał już pewien pomysł, jak wykorzystać Fuuinjutsu do ułatwienia sobie niestraszenia mieszkańców wioski Hyuuga swoją prawdziwą naturą. Do tego musiał jednak wpierw odwiedzić bibliotekę, a nim to nastąpi - dom!
Z lekkim sercem, białowłosy wyruszył w kierunku początku a zarazem końca swojej podróży.

z/t -> Klan Hyuuga (Wioska klanu)

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-03-24 21:41:00)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#27 2017-03-25 18:48:26

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Park

Sesja prosta, pojedyncza #12

    Naki rozpromienił się jeszcze bardziej, kiedy dziewczyna wskazała mu widoczną już bramę a ona zauważyła, że brakowało mu części zęba, jedynki. Śmiesznie to wyglądało. Wzruszył ramionami i powiedział, że potknął się kiedyś i wpadł do jeziora. Czy to o tę sytuację mu chodziło wcześniej? Nie wiadomo.
     Mogło jej się wydawać, ale odniosła wrażenie gdzieś z tyłu czaszki, że przez wesołą twarz chłopaka przebiegł cień, we mgnieniu oka spowijając jego myśli całunem traumy i równie szybko znikając. Nie wiedziała, czy jej się przywidziało, toteż nie zaprzątała sobie tym głowy, odprowadzając go wzrokiem.

    Himitsu musiała przyznać, że opis z broszury KKK w jednym musiał być zgodny z rzeczywistością i park zwany potocznie Parkiem Pokoju był tą jedną rzeczą. Wyglądało to w efekcie trochę tak, jakby po wystarczającym nachwaleniu się Parku, twórcy zdali sobie sprawę, że to... w sumie... no, już. A potem zaczęli lać wodę. Sam teren był dokładnie taki, jakim opisywała go broszura i jakim, z pewnością, chcieli zapewne widzieć go jej klanowicze.
     Zadbany.
     Pełen wdzięku.
     Idealny.
     Himitsu poczuła niesmak w ustach i ruszyła przed siebie, na spotkanie wybudowanego na skraju zaprojektowanego pod linijkę parku budynku Dyrekcji Zarządcy Powierzchni Płaskich. Ciecia czyli.
- Męża nie ma, a w jakiej sprawie? - chciała wiedzieć Bożena-cian kopiąca rabatki pod ścianą lokalu, tak nagle, że Hyuuga prawie wpadła na przechadzającego się tam kurczaka.

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2017-03-25 18:49:52)

Offline

 

#28 2017-03-25 23:31:23

 Himitsu "Azake" Hyuuga

Zaginiony

4898143
Zarejestrowany: 2017-03-04
Posty: 112
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan [LVL0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 18

Re: Park

     Z oddali Park kusił ją zielenią, wizją wypoczynku i wyciszenia po przebytej niedawno przygodzie. Skroń jeszcze trochę pulsowała bólem, ale nawet nie zwracała już na to uwagi. Cieszyła się, że mogła pomóc Nakiemu i nawet gdyby miała wrócić z podbitym okiem i tak byłaby szczęśliwa, że miała w tym swój udział.
     Im bliżej znajdowała się celu swojej podróży tym więcej rzeczy zaczynało ją kłuć w oczy swoją doskonałością tak bardzo, że gdy doszła do wybrukowanej dróżki była w stanie tylko westchnąć. Znów czuła się jakby zewsząd padał na nią wzrok ojca, wiec sztywno złączyła łopatki i unosząc mimowolnie podbródek ruszyła do chatki ostatniego adresata.
     Nie dane jej było nawet zapukać, gdy po raz kolejny tego dnia wytrącono ją z myśli. Kątem oka dostrzegła czerwony grzebień gdzieś pod swoimi nogami i podskoczyła odsuwając się od niego "Co...?" zdążyła pomyśleć, ale nielota już nie było, a była za to dojrzała kobieta krzątająca się przy swoich rabatkach. "Weź się w garść!" fuknęła na siebie i wyciągnęła na ręku list zaadresowany prawdopodobnie do męża kobiety.
- Przysyła mnie strażnik Kao. Prosił bym przekazała ten list Pani mężowi. Skoro go nie ma to czy mogę zostawić pismo Pani?

Offline

 

#29 2017-03-26 15:44:55

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Park

Sesja prosta, pojedyncza #13

- Kao... - powtórzyła Bożena-cian, skupiając się, jakby coś jej to mówiło. Wtedy przyjrzała się przybyszowi lepiej i jakby obudziła się z marazmu - Kao! Z wioski!
     I wtedy właśnie, dzieci, okazało się, że Bożena-cian to Bożen-san.
- Henge - powiedziała osoba, gdy odebrała dość pośpiesznym ruchem list od naczelnika południowej bramy, a zdębiała Himitsu zaobserwować mogła, jak na jej oczach kobieta-ogrodnik zmienia się w rosłego, smukłego 30-latka w fiołkowym kimonie i siatkowym skafandrze ochronnym, takim jak jej. Był też Hyuugą.
- O boszsz, dziewczyno, jak ja się cieszę, że cię widzę. Zdecydowanie potrzebuję zmiany otoczenia. Mów mi Lucky - perorował Lucky, czyli Momochi Hyuuga, cel jej podróży do parku. 30-latek odgarnął włosy z twarzy i uwiesił się na dziewczynie mniej więcej tak:

http://s20.postimg.org/nv2z226gd/zrzut_126.png



- Nie mam nic przeciw kwiatkom, rozumisz, ale tu jest tak przerażająco nudno, że po jakimś czasie pielenie to jedyny azyl przed szaleństwem. A zresztą nieważne, mnie tu zaraaaaz nieee maaaa - zawołał śpiewnie, znikając wewnątrz budynku i wychodząc równie szybko z jakimś tobołkiem. Było jasne, że "siedział na torbach", mimo, że nie wypadł z roli. Spytany o to machnął ręką dramatycznie, omiatając otoczenie - złotko, ta przerośnięta, nieskazitelna kupa sztucznego kompostu nigdzie nie ucieka, nikt też nie szykuje zamachu na tę naszą wielką klanową dumę a tymczasem 3-4 ludzi pilnuje tu ZAWSZE. Jeny, nie będę za tyyym tęęęskniił...
     To powiedziawszy, radosny człowiek zaczął bez większej żenady tańcować w stronę wioski.
     Był to któryś raz dziś, kiedy zręby zasłyszanych wypowiedzi przedstawiały jej klan w sposób, w jaki go z grubsza widziała sama. Ciekawe.

Pozostaje wrócić

Ostatnio edytowany przez Straznik 5 (2017-03-26 15:46:09)

Offline

 

#30 2017-03-26 20:47:08

 Himitsu "Azake" Hyuuga

Zaginiony

4898143
Zarejestrowany: 2017-03-04
Posty: 112
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Byakugan [LVL0]
Ranga: Członek klanu
Płeć: Kobieta
Wiek: 18

Re: Park

Chwilę jeszcze stała osłupiała przebiegiem wydarzeń i kiedy zdała sobie sprawę, że tylko dziś w ten stan wprawiono ją kilkukrotnie zrozumiała, ze przed nią jeszcze nie tylko wiele nauki, ale również wiele do poznania. Samo miasto, w którym wydawać by się mogło, powinna znać każdy kąt zaskakiwało ją na każdym kroku. Również ludzie, od których zwykle stroniła byli inni niż myślała. Na kartach jej umysłu pojawili się poznani dziś Strażnik Kao, Naki i Lucky, który właśnie znikał jej z pola widzenia, tak mu było spieszno.
- Ludzie to jednak interesujące zwierzęta... - mruknęła pod nosem, podsumowując tym samym ciąg myśli z dzisiejszego dnia. Zmarszczyła jednak nagle nos i ściągnęła brwi przypominając sobie ojca Nakiego - Ale nadal zwierzęta. -
     Nie chcąc poddawać się dalej negatywnym myślom obejrzała się za siebie, rzucając też przy okazji szybkie spojrzenie pod nogi. Tym razem chyba żaden kurczak nie próbował urządzać na nią zamachu, co ją uspokoiło i pozwoliło zawrócić w stronę miasta.
     Powinna pewnie złożyć coś na wzór raportu z wykonanego zadania, zastanowiło ją tylko komu. Rozważając czy udać się do Kao czy też wrócić do Budynku Rady przypomniała sobie o tym, że Heiko, która pierwsza zleciła jej zadanie pewnie będzie chciała dokończyć pogaduchy i nogi Himitsu jakoś same powędrowały w stronę Południowej Bramy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Laland Apartment www.hotels-world.pl