Ogłoszenie


#41 2013-08-12 14:45:20

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Szatnia uczestników

     Pożegnałem się z moim znajomym, który wychodził już na arenę. Sam przemyślałem wszystko co dotyczyło mojej osoby na tym turnieju i tego, że miałem więcej wolnego czasu. A co jeżeli zaliczą, że walka się po prostu nie odbyła bo żadna osoba z walki nie stawiła się na arenę? Westchnąłem i kończąc już swoje ramen wstałem od stołu.
     Rozejrzałem się raz jeszcze po szatni ale nie zauważyłem Hiyokie'ego. Od czasu naszego ostatniego spotkania strasznie się zmieniłem i zyskałem sporo doświadczenia. Ciekawe czy starczy to by go pokonać przynajmniej tym razem, kiedy walkę będzie oglądać Mamoru wraz z Gamattem. Wzruszając ramionami ruszyłem tyłek na swoją arenę.

zt -> Arena 4

Offline

 

#42 2013-08-12 16:10:03

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Szatnia uczestników

       Ryo spojrzał się spode łba na Akane, gdy ta doń odezwała. Na jej słowa, zbudziła się w nim cząstka jego własnego umysłu, chcąca jasno stwierdzić, co rzeczywiście się w nim zmieniło od ostatniego spotkania i że zmiana wyglądu jest najmniej istotna. Na jej, a także swoje szczęście, nie powiedział nic i przemilczając wszystko cichym, ledwie dosłyszalnym warknięciem.
       Uznał, że to najwyższa pora, aby wyjść już na arenę. Kuriozalnie zachowujący się Akamichii, wciskający do swych pulchnych ust jadło serwowane przez Namikaze, zdążył już to zrobić, a Ryo nie miał żadnych wątpliwości, że to on jest jego przeciwnikiem. Doskonale słyszał, jak ten się przedstawiał w namiocie zapisów i doskonale pamiętał jego butność i pewność siebie, a także jasną deklaracje należności do elity Samotników. Musiał więc być rzeczywiście kimś wyjątkowym.
       Zsuwając się delikatnie ze swojej pryczy, poszedł w stronę drzwi i zniknął zaraz za nimi, niespiesznym krokiem kierując się na arenę.

[z/t Ryo Kiyoshi(wyrzutek) vs Yoh Akamichi (2)]

Offline

 

#43 2013-08-12 19:00:35

Alcor

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-07-20
Posty: 94

Re: Szatnia uczestników

Wchodząc do szatni ogarnęło mnie zdziwienie. Była to pozytywna reakcja, bo byłem pewien, że warunki nie będą zbyt dobre. Jednak kiedy zauważyłem mnóstwo łóżek, odgrodzonych parawanem, byłem pod wielkim wrażeniem. Chwilę przed walką ze stresu udałem się łazienki. Po załatwieniu swych potrzeb porozglądałem się jeszcze wśród pomieszczenia. Zastanawiałem się, na kogo mogę trafić...
Widząc twarze tych wszystkich uczestników powiedziałem do siebie: - Tylko we mnie jest brak pewności siebie? Cóż. Życzę im wszystkim śmierci.
Sam byłem zdziwiony swoimi słowami, jednak po chwili postanowiłem udać się na walkę, której wynik był z pewnością przesądzony.
z/t -> Arena [R6] Alcor vs Ayane

Offline

 

#44 2013-08-13 17:54:49

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Szatnia uczestników

Ichuza wniósł ciało dziewczynki do szatni, które po drodze cały czas leczył, chciał bowiem jeszcze przez ten czas przytrzymać ją przy życiu. Gdy wszedł do pomieszczenia, położył młodą Hotaru na łóżku oraz zwrócił się do kobiety medyk, która tuż po Futago miała się nią zajmować.

- Proszę mi zaufać - Położył jedną rękę na sercu, by drugą wciąż przytrzymywać jej rytm serca. - Posiadam niezawodne zastosowanie w takich przypadkach. To nie pierwszy raz gdy ktoś chciał przy mnie popełnić samobójstwo, a ja mu na to nie pozwoliłem. Po pierwsze trzeba zwiększyć moc leczenia, poprzez dodatkową pomoc, niestety nie pani, ponieważ nasza chakra może się nie zgrać.

Po tych słowach, z pod płaszcza Ichuzy, dosłownie wyszedł przebudzony Ichaza, to mógł być bardzo dziwny widok, przypominał normalnie narodziny nowego dziecka. Brat przetarł oczy, rozciągnął się oraz z kapryśną mina podszedł od drugiej strony łóżka, tam nastawiając swoje ręce i także biorąc udział w leczeniu dziewczynki. Ichuza na chwilkę przystał i złożył kilka pieczęci, by przyzwać swojego summona - ślimaka. Oczywiście była to pomniejsza wersja Katsuyuu, cała by się tutaj nie zmieściła. Ślimacza królowa położyła się więc na ranie Hotaru (bezboleśnie) i zaczęła proces regeneracji komórek. Jeżeli Ichuza dobrze wyliczył wszystko, serce trafione zostało bezpośrednie, dlatego istnieje tylko dziesięć procent szans, iż Hotaru przeżyje. Musiał się starać, w innym wypadku dziewczynka umrze na wylew.

Bracia nie podnosili głów z nad łóżka, przy którym klęczeli. Chcieli w ten sposób pokazać, że na coś ich stać. Może i tamta medyczka była wyszkolona, lecz jednak przy leczniczym summonie i dwójce wyszkolonych medyków powinna odpuścić i zrozumieć prawdziwe intencje obydwojga. Dobrze by było jakby w tym czasie zmieniała wycierała krew, spływającą po ubraniach Hotaru. O czym ówcześnie Ichuza poinformował.

Offline

 

#45 2013-08-13 20:08:58

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Szatnia uczestników

Dziewczyna przyjrzała się Ichuzie z powątpiewaniem, jednak jedno było pewne to że dziewczyna żyję było tylko i wyłącznie jego zasługą. To już świadczyło o nie małych umiejętnościach tajemniczego medyka, w końcu utrzymanie przy życiu kobiety z kunaiem wciąż tkwiącym w sercu było niezwykłym czynem. Oznaczało to że mężczyzna musiał bez przerwy odnawiać uszkodzoną tkankę, która na nowo się niszczyła. Bez wątpienia bardzo bolesna kuracja, ale w tym momęcie jedna z niewielu możliwych.
- Dobrze, zaufam Ci, ale nie dlatego że chcę po prostu sama sobie nie poradzę, lecz ją a ja wyjmę kunai. - powiedziała dziewczyna nieco podenerwowanym głosem, widać było po niej że może i posiadała sporą wiedzę, ale praktyki żadnej. Trzęsącymi się rękami usunęła obiekt znajdujący się w ciele kobiety i uważnie obserwowała poczynania mężczyzny.

Offline

 

#46 2013-08-13 23:10:38

Mamoru

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-03-14
Posty: 66
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton [?]
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 35 lat

Re: Szatnia uczestników

Wparowałem do szatni niczym wściekła bestia. Póki nie dotarłem na miejsce nie potrafiłem opanować własnej chakry, która dała o sobie znać osobom znajdującym się w pobliżu. Byłem wściekły. Nigdy nie uważałem jej za osobę w pełni normalną, chociaż okazji do obserwacji nie miałem zbyt wiele. Nie sądziłem jednak, że ona jest... chora psychicznie. Cóż innego mogło ją popchnąć do podobnego czynu? Na pewno nie ktoś z zewnątrz. Aymaya błyskawicznie wykryłaby GenJutsu.

Asami podeszła to ciała, nie zważając na znajdujących się przy niej medyków i summona. Ze spokojem wyciągnęła rękę i przyłożyła do głowy dziewczyny. Po dosłownie pięciu sekundach odwróciła się do mnie i jednoznacznym ruchem głowy dała mi znać, że nie uda się jej uratować.

Prawdę mówiąc nie było mi jej szkoda. Bardziej żałowałem swojej decyzji dotyczącej jej udziału tutaj. Przecież równie dobrze mogła zabić się w domowym zaciszu, bez świadków. Świadków, którzy teraz na pewno będą pamiętać klan Senju, lecz nie tak jak tego oczekiwałem. Kto wie jak tłum zareaguje, być może nawet świadomość, że swoje tyłki usadowił na mojej budowli nie zmyje tej hańby.

Nie było sensu się nad tym rozwodzić. Musiałem zacząć działać.
- Odsuńcie się od ciała, z łaski swojej...

Jeszcze raz poprosiłem Asami, żeby potwierdziła zgon. Tak też się stało. Nie zastanawiając się dłużej złożyłem pieczęć i przy pomocy Mokutona osłoniłem ciało leżące na łóżku. Wyglądało to niczym trumna, z dużym symbolem Senju wzdłuż miejsca spoczynku Hotaru. Następnie stworzyłem drewnianego klona, którego zadaniem jest pilnowanie zwłok, do momentu zakończenia turnieju. Wszystko to powinno sprawić, że obejdzie się bez nieprzyjemnych widoków i, całkiem możliwe, zapachów.

Po wszystkim wymieniłem spojrzenia z wszystkimi obecnymi i stanowczym tonem powiedziałem:
- W imieniu klanu Senju i swoim przepraszam za całe to zajście i dziękuję tym, którzy zdecydowali się pomóc.

Razem z Asami i Amayą wróciliśmy na swoje miejsce, nie unikając spojrzeń wszystkich oglądających...

[zt -> Trybuny]


[img][/img]



OCHRONA [NPC]: Amaya

Offline

 

#47 2013-08-14 00:29:20

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Szatnia uczestników

Ichuza dbał o stan dziewczynki, który niestety się nie poprawiał, choć próbował z całych sił utrzymać ją jeszcze przy życiu. Nie robił tego dla własnych celów, DNA takiej osoby nie przydałoby mu się, ponieważ nie jest ona jeszcze doświadczona, robił to ze względu na własne serce, była jeszcze młoda, reagował natychmiastowo. Wnet do jego pomocy przyłączyła się kobieta Namikaze, która ostrożnie usunęła ostre nażęcie od serca Hotaru, co spowodowało nagły wyciek krwi, tym także musiała się zająć, by nie zalać całej podłogi. To był już koniec jej życia, nie dało się go uratować. Gdy właśnie to stwierdzał jego oczom ukazał się Lider Senju.

Nie był ucieszony na ten widok, choć bardzo go podziwiał, właściwie to współczuł mu w głębi serca. Bez problemu odsunął się już od zwłok, kiedy podeszła jego asystentka, by sprawdzić stan dziewczynki. Po tym pozostało przygotowanie podłoża drewnianego, czyli po prostu trumny. Ichuza spojrzał smutny na lidera, który wyglądał na poddenerwowanego, bardziej niż przejętego śmiercią. Być może była to jego wina, być może nie, a Futago potrafi bez problemu oceniać ludzkie emocje.

- Przykro mi... - Powiedział bardzo cicho, lecz wystarczająco by Mamoru go usłyszał - Moje kondolencje...

Podszedł w jego stronę, spojrzał mu w twarz i lekko poklepał po ramieniu, wiedział, iż taka osoba na pewno w głębi serca jest silna i mimo wszystko nie przejmie się tym doszczętnie, by emocje mogły górować. Zostawił więc ją bez słowa i skierował swe kroki w stronę trybun, by tam udać się dalej oglądać pozostałe walki. Z tego co później udało mu się zaobserwować, Mamoru poczynił to samo, gdy już pozostawił klona do opieki nad martwym ciałem dziewczynki.

[z/t -> Trybuny]

--------------------------------------------------------------------------------
[Edit post ze względu na niedopisanie co poczyna Ichaza, zapomniałem o nim]

Ichaza siedział także spokojnie przy chłopaku, lecz gdy został zmuszony do odsunięcia, w ogóle odszedł w kąt. Spojrzał tylko ukradkiem na swojego brata i wycofał się w zaciszne miejsce, na tyły, być może do łazienki. Szukał miejsca w którym nikt go nie znajdzie, to na pewno musiała być toaleta, no ale nie ważne. Wrócił się z powrotem i poszedł kupić jeszcze jeden karnet na wejściówki, tak by człowiek skaner go nie znalazł. Chodziło o to, że gdyby pojawiła się dodatkowa osoba, Namikaze mogli by to wyczuć, a Ichu nie chciałby płacić dodatkowej kary. Tak więc udał się szybko po jeszcze jeden karnet, dał co było potrzeba i wrócił. Wnet mógł do siebie zaprosić jeszcze jednego, niespodziewanego gościa.

Poszedł ponownie w te zaciszne miejsce. [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Gość jaki nagle się pojawił był bardzo dziwny, taki nietypowy, sam Ichuza nie wierzył, że jeszcze takiego kiedyś ujrzy, ten strój, ten wygląd, coś na prawdę nietypowego. Wystawił on jedną rękę do przodu. Zaś Ichuza odparł mu szybko:

- Nie ! To jeszcze nie czas na ten moment, na razie chciałbym byś poobserwował ze mną walkę pozostałych osób - Powiedział z uśmiechem oraz rozkazał palcami opuścić mu dłoń. Do kieszeni przy jego płaszczu włożył karnet, a razem już skierowali się w stronę trybun. Jedyną myślą Ichazy w tym czasie to było tylko, co ten Ichuza może teraz poczynać.

[z/t Oboje -> Trybuny]

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2013-08-15 22:26:40)

Offline

 

#48 2013-08-16 16:52:23

Yoh

Samotnik [Akimichi]

Zarejestrowany: 2013-08-01
Posty: 38
Klan/Organizacja: Samotnicy
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42

Re: Szatnia uczestników

       Pulchny człowiek wszedł do szatni razem z Ichuzą, który pomógł mu wstać oraz przyjść tutaj. On miał się zająć jego ranami oraz złamaną nogą. Głupim byłoby nie zaufać medykowi, który dobrze zna się na swojej dziedzinie. Yoh szybko znalazł dla siebie wygodne miejsce - łóżko. Tam położył się i wyprostował wszystkie kończyny, robił to tak by nie naruszyć nogi. Była i tak już dobrze uszkodzona, dwie kości były złamane, z tym, że jedna była tylko przesunięta, wynikiem złamania drugiej. Zadaniem Ichuzy było więc nastawienie kości, by dobrze się zrosnęły w dalszych etapach życia Yoh'a. Będzie to jednak problem, nogi są dosyć grube, umięsnione, lecz pokryte fałdami tłuszczu.

       - Przydałby się bandaż i trochę gipsu - uśmiechnął się - Lecz ufam Ci, rób to co uważasz za słuszne, pozostaję na twoją łaskę - Zamknął oczy i czekał na dalsze zabiegi tejże operacji, oby wyszły z niej same dobre rzeczy. I niech Ichuza nie waży się nastawiać przypadkiem drugiej nogi, która nie jest złamana, gdyby tylko mu się pomyliło...


http://i.imgur.com/WIwJx64.png

Offline

 

#49 2013-08-16 16:57:20

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Szatnia uczestników

Ichuza pomógł wnieść grubaska na miejsce, na łóżko, na którym lada moment się już uwalił. Ściągnął jego buty, nie miał przy sobie brata, będzie musiał wszystko zrobić sam. Było to trochę upokarzające, ale taka już praca medyka. Obejrzał on dokładnie stan nogi oraz bez problemu stwierdził, iż na prawdę jest złamana w dwóch miejscach, jednak stan nie jest bardzo poważny. Uśmiechnął się lekko w jego stronę, po czym z torby wyciągnął zestaw lekarski.

- Powiadasz, że posiadam u ciebie dług wdzięczności - Zaśmiał się lekko - No nie ważne. Co sprowadza Cię na turniej ? Rada Cię wezwała czy może jakiś inny powód? Słyszałem, że jesteś Samotnikiem tak samo jak ja, więc wypadałoby się poznać, w końcu czeka nas lekko długa wspólna przygoda - Ponownie się uśmiechnął, gdy walną tekst w formie żartu, cały czas zajmując się poszkodowaną raną Akimichi'ego. Oznacza to, że nie będę się rozpisywał jak wyglądały poszczególne etapy leczenia, po prostu Ichuza się tym zajął, wdając się w rozmowę z grubaskiem. Chciał na początku poznać prawdziwy powód jego wystąpienia w tym turnieju, w końcu odpadł już pierwszej rundzie, tym samym nie za wiele osiągając w swym życiu.

Gdy ten przystanie na rozmowę i także się w nią wda, Ichuza będzie miał większe pole do manewru, tylko musi być pewien, że Yoh chętnie odpowiada na jego pytania, wnet powie już wszystko, wszystko to co Futago mu zagra.

Offline

 

#50 2013-08-16 17:08:59

Yoh

Samotnik [Akimichi]

Zarejestrowany: 2013-08-01
Posty: 38
Klan/Organizacja: Samotnicy
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42

Re: Szatnia uczestników

       Yoh nie wyczuł nic złego w głosie Ichuzy, wydawałoby się nawet, że ten głos był bardzo miły. W jego oczach widać było chęć pomocy jaką niesie ze sobą w życiu. Akimichi postanowił tak jak to było napisane "wdać się w rozmowę", bez problemu odpowiadając na jego pytania. Przedtem jednak musiał się zastanowić, by on także mógł jakoś nawiązać nową znajomość, w końcu osoba, która mu pomaga jest Samotnikiem. A to prawda, u niego wciąż ma dług wdzięczności.

       - Wystartowałem w turnieju z własnej woli. Chciałem przetestować swoje umiejętności i na pewno mi nie powiesz, że nie są słabe. Po prostu trafiłem na przeciwnika, znacznie lepszego ode mnie, nie mogłem nic poradzić na moje techniki. Zrobiłem głupstwo na samym początku pojedynku, lecz nie żałuję. - zaśmiał się głośno - Dawno się już tak nie bawiłem ! - Krzyknął oczy z podekscytowaniem, śmiał się kiedy to Ichuza zajmował się jego nogą, gdy w pewnym momencie poczuł ból nastawiania bodajże. Z jego ust poleciały dwa przekleństwa i długie słowo "ałł". Takie uczucie na prawdę jest ciężkie, lecz gdy na chwilkę minęło, Akimichi z przymróżonymi, lekko załzawionymi oczami, zapytał - Mniemam, że ty także przyjechałeś tylko na turniej by oglądać walki, czy masz jeszcze jakiś inny powód swojego przybycia?
   
       Zapytał z czystej ciekawości. Czekając na odpowiedź, zaciskał pięści z bólu oraz szczękę, przed tym nadchodzącym.


http://i.imgur.com/WIwJx64.png

Offline

 

#51 2013-08-16 17:18:56

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Szatnia uczestników

- Właściwie to - I zaczęła się prawdziwa rozmowa - Widzisz jestem takim samym samotnikiem jak ty, ja natomiast zostałem wybrany na turniej z znacznie innego powodu. Dostałem od rady zgłoszenie znalezienia pewnej osoby, bardzo ważnej dla mnie, ponieważ z tego co słyszałem ma zostać prawą ręką lidera naszej grupy. Nie powiem zapowiadało się bardzo ciekawie, lecz musiałem przejść kilka wyzwań, które nie były bardzo miłe. Spotkałem kobietę imieniem... kurde - Zatrzymał swe słowa na chwilkę - Nie pamiętam jak jej było, no ale powiedziała, że jest pewna osoba, która zna miejsce położenia mężczyzny, którego szukam... Jak już pewno wiesz oczywiście chcę z nim tylko porozmawiać, pragnę by wrócił ze mną w nasze rodzinne strony.

Ichuza uśmiechnął się znowu będąc już praktycznie w połowie operacji, jaką będzie musiał przebyć Yoh, mam nadzieję, że ten także odpowie jakoś na tekst, który bardzo cicho Ichuza rzucił w jego stronę. Specjalnie znaleźli takie miejsce, by nikt ich nie słyszał, a rozmowa stawała się coraz cichsza i cichsza...

Offline

 

#52 2013-08-16 17:31:17

Yoh

Samotnik [Akimichi]

Zarejestrowany: 2013-08-01
Posty: 38
Klan/Organizacja: Samotnicy
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 42

Re: Szatnia uczestników

       - Ciekawie, że pochodzimy z tych samych stron, kto wie, może nawet kiedyś nasze rodziny były połączone - Uśmiechnął się na pół twarzy, był pociesznym grubaskiem, który chciał by rozmowa przybrała jak najbardziej wesołej atmosfery, w końcu jeszcze nic nie wiedział, a to go nie powiem bardzo interesowało - A możesz mi powiedzieć kogo szukasz? Znam w tym świecie wiele ludzi, poza tym wiele faktów z życia codziennego, dawno nie wracałem do naszej siedziby, głównym moim zadaniem to praktycznie pałęsanie się po świecie, a ja bardzo chętnie wysłucham twej wypowiedzi do końca, po czym postaram Ci się pomóc w znalezieniu osoby, której tak bardzo pragniesz, więc jak? Powiesz mi?

       Dla Yoha bardzo liczyły się istotne fakty całej tej zagadki, kto wie, może nawet zaczął coś podejrzewać. Na pewno domyślił się, iż mężczyzna, który go operuje chce zostać liderem grupy do jakiej sam należy już od tak dawna. Mimo wszystko Yoh ma u niego dług wdzięczności, więc postara się go spłacić wszelkimi możliwymi informacjami, tylko niech na początku Futago wypowie słowa osoby, której tak bardzo szuka. Zobaczymy co da się z tym zrobić.

Ostatnio edytowany przez Yoh (2013-08-16 17:31:46)


http://i.imgur.com/WIwJx64.png

Offline

 

#53 2013-08-16 17:39:36

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Szatnia uczestników

Ichuza lekko zmrużył oczy na jego słowa, jego brwi znacznie się obniżyły, a ruchy rąk, którymi operował nogę znacznie zwolniły. Przełknął ślinę i wypowiedział słowa, które mogą niestety nie usatysfakcjonować grubaska:

- Widzisz, szukam mężczyzny, który już chyba zapisał się na kartach historii tego świata, jednak wiem, że ty na pewno go znasz - Uśmiechnął się, wciąż szczerze, miał nadzieję, że Yoh go zrozumie, w końcu zaczął rozmowę od jak najlepszej strony - Wiem, że posiadam u ciebie jedną przysługę, za to, iż pomogłem Ci po przegranej walce wstać oraz wyleczyć. Właściwie zaraz skończę zajmować się twoją kończyną, lecz nie ważne na ten temat... Przypomniało mi się imię tej kobiety..

Przerwał na chwilkę swoje słowa, rękami nadal zajmował się złamaniem, do