Ogłoszenie


#241 2013-07-24 01:21:35

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

- Dziękuje za wsparcie - powiedział z lekkim uśmieszkiem na twarzy. Jak na razie mogli spokojnie biec do miejsca swojego zadania. Wszystko szło po ich myśli, aż miło. Ich zleceniodawca mógł wreszcie spokojnie komuś się wygadać. Widać było, że od śmierci jego towarzyszy ma mało kontaktu z ludźmi. Był to bardzo duży cios dla medyka. Nie ma co się dziwić, skoro ci ninja mają takie zasady, a nie inne. Ale nie ma co teraz się rozczulać nad nim, bo zaraz mu się coś stanie. Tak własnie może zaraz coś im wszystkim się stać. Batsu wraz z Yosuke wpadli w pułapkę. Pod ich nogami wybuchła notka wybuchowa. Mimo to, że odskoczyli do tyłu momentalnie to i tak oberwali dosyć mocno. Ponieważ Batsu ma na ramieniu dosyć sporą krwawiącą ranę, a Yosuke na udzie. Teraz zostało by ich towarzyszy ich uleczył. I właśnie zaczął to robić. Jedną ręką jednego, drugą drugiego - Mieliście dużo szczęścia!

Offline

 

#242 2013-07-24 09:56:02

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Uśmiechnął się do starego, kiedy ten podziękował im za wsparcie, jakby dając Samotnikowi znać tym gestem, że nie ma w ogóle za co dziękować. Bo w sumie tak było - złota sentencja sypnęła się sama, zanim Uchiha zdążył cokolwiek powiedzieć. Niestety, na ten właśnie moment stracił czujność, co, jak się okazało, miało fatalne skutki. Dobrze, że chociaż udało mu się odskoczyć w tył, mimowolnie chwytając Batsu. To był odruch bezwarunkowy - nawet nie wiedział, kiedy ręka mu wystrzeliła. Nie wiedział też, czy chłopak sam zdołał odskoczyć, czy też on mu w tym pomógł, na nic to się jednak nie zdało - oboje byli ranni. Bo wybuchowe notki mają to do siebie, że ich zadaniem jest jak najbardziej ranić, a nie zabijać. Przynajmniej w teorii...
     Kiedy poczuł, jak udo rozdziera mu spazm bólu, z ust uciekło mu kilka nieładnych, niecenzuralnych słów, mających za pewne na celu odciągnięcie uwagi od powstałego problemu. Zaraz jednak zacisnął zęby, sycząc jeszcze przez moment, a następnie milknąc. Medyk zareagował na szczęście natychmiastowo i leczył ich już teraz, a Uchiha spokojnie mógł zabrać głos:
     - Jak cholera! Ale zachowaj większość sił na potem - rzucił do starego. - Skoro tak zaczynamy, to kto wie, co czeka nas później... Musimy też mieć się na baczności i rozglądać w każdym kierunku. Zero myślenia, tylko działanie, bo inaczej znowu wpadniemy w takie gówno...
     Podczas gdy stary zajmował się pierwszą pomocą, on postanowił nie marnować tego czasu, tylko uważnie rozejrzeć się za kolejnymi niespodziankami, żeby sytuacje takie jak ta już się nie powtórzyły. Jak sobie pomyślał, tak i zrobił, mając nadzieję, że uda mu się natknąć wzrokiem na jakieś niebezpieczeństwa.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#243 2013-07-24 13:55:27

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Najwidoczniej sielanka musiała zostać przerwana. Eksplozja zraniła mnie w rękę, a mojego towarzysza w nogę. Zdziwiło mnie to, ale siła rażenia musiała być większa. Zarówno ja, jak i Yosuke staraliśmy się uratować sojusznika. On wyciągnął po mnie rękę, a ja mimowolnie starałem się pociągnąć go za sobą podczas odskoku. Najwyraźniej chcieliśmy uratować towarzysza razem ze sobą. Niestety, obaj otrzymaliśmy rany. Poczułem ból i zirytowanie, ponieważ nie tak dawno temu otrzymałem kilka ran, a teraz znowu to samo? Nie chciałem być tylko słabeuszem, który byłby zależny od drużyny, albo innych osób. Chciałem przybrać na znaczeniu, ale najwyraźniej nie mogłem. Zostałem ranny i tyle. Kropka.
     Na moje szczęście medyk zaczął nas leczyć. Obu naraz. Zdawałem sobie sprawę, że to dobrze dla nas, ale z drugiej strony, nie mógł wykorzystać całem chakry na lekkie rany. A co jeśli stracimy mięśnie? Kto je odtworzy, jeśli nie on? Nie potrafiłem jednak kazać mu przestać, po prostu się odezwałem, ale z innymi słowami.
     -
Uważaj na chakrę. Nie wiem ile jej masz, a przecież dobrze wiesz, że techniki medyków zabierają trochę naszej energii. Co jeśli stracimy coś więcej niż kawałek skóry? Mimo wszystko dziękuję i obiecuję, że na przyszłość postaram się być bardziej ostrożny.
     Postanowiłem dokładnie rozglądać się, aby dostrzec, czy notka leżała tu, czy ktoś ją po prostu rzucił.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#244 2013-07-24 14:21:00

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

- Nie ma czego tutaj obiecywać drogi Samotniku. Też zostałbym ranny jakbym tylko nie stał z tyłu za wami. Taka moja rola. Pomagać towarzyszą - uśmiechnął się delikatnie do obu chłopców, którzy w tym momencie cierpieli. Rana po wybuchu to chyba jedna z najgorszych jaka mogłaby się jakiemuś ninja przytrafić. Ten nieczuły ból, jakby ktoś ciągle nas parzył zwęglonym drewnem. Na szczęście ich medyk znał się na rzeczy i wiedział jak tutaj zaradzić. Jakby przez ich rany przechodził chłody wiatr, który orzeźwiał ich ból. Trudno postawić się teraz na ich miejscu, bo każda rana jest inna tak samo jak ból. Yosuek miał ranę na udzie, a Batsu na ramieniu. Dwa różne miejsca, każda źle wyglądająca rana, inny poziom bólu - Jeszcze trochę. Nie martwcie się o moją chakrę - powiedziała, a ich krwawienia ustępowały. Już mogli odetchnąć z ulgą. Mężczyzna przestał używać już techniki medycznej i zaczął opatrywać ich rany bandażem, który wyciągnął z plecaka. Zaczął na początku od Yosuke. Rana na udzie jest niebezpieczniejsza, ponieważ zagraża natychmiastowej amputacji nogi, a przy okazji jeszcze może nie będzie wstanie wstać. Lepiej nie kusić losu. Kiedy skończył zabrał się za ramię Batsu. To jednak było mniej trudno, więc szybko się wyrobił - Dobra idziemy dalej. Teraz w lewo!

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-24 14:31:38)

Offline

 

#245 2013-07-24 15:26:17

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Zauważyłem, że medyk wykonał swoją robotę nienagannie, wręcz idealnie. Należały mu się za to wyrazy szacunku i uznania. W końcu niezbyt często miałem do czynienia z takimi osobami - potrafiącymi wykorzystać chakrę do leczenia innych. Poczułem przypływ wdzięczności do medyka, a i zarazem szacunek. Może i ja kiedyś będę kimś takim? Może przydam się innym? Nie byłem pewien, ale w każdym razie, ta umiejętność była z pewnością przydatna i nieczęsto spotykana. W końcu większość Ninja woli kogoś zabić, zamiast uleczyć towarzysza. I na tym polegał problem medyków. Było ich za mało. Zawsze.
     -
Rozumiem, ale jestem wdzięczny i mam nadzieję, że uda nam się coś zrobić w tej sprawie z chłopakiem od papieru. - powiedziałem i nagle mnie olśniło. Potwierdziłem tu pukając się w głowę i mówiąc - "Papierowy chłopiec". Notka wybuchowa. Widzicie tu coś podobnego? Bo ja tak. Najprawdopodobniej ten chłopak potrafi tworzyć notki wybuchowe. Musi być niezły, przecież coś takiego nie jest proste. No chyba, że podłożył tą zwyczajną.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#246 2013-07-24 15:54:42

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Gdy tylko stary skończył pierwszą pomoc, Uchiha powoli, uważnie śledząc przy tym zachowania rannej nogi i szacując, na ile będzie go ograniczać, dźwignął się z podłoża. Stał przez moment, w uszach usłyszał pisk charakterystyczny, związany zapewne z podniesionym ciśnieniem krwi, zamknął na chwilę oczy i głośno westchnął, zapewne nie mogąc się nadziwić, że wpadł w takie szambo. Kiwnął głową do Samotnika, wyrażając przez ten gest podziękowania za szybką reakcję, podreptał w miejscu, by przyzwyczaić się sytuacji i odezwał się:
     - Fakt, wybuchowe notki możemy uznać za te z przydomku Papierowego Chłopca, jednak co, jeśli jeszcze chowa jakiegoś asa w rękawie. Słyszałem kiedyś o ludziach, którzy ze zwykłym papierem potrafią wyczyniać cuda. I nie chodzi mi tu o kuglarzy zabawiających dzieci - rzucił do Batsu. - Narazie jednak nie jesteśmy chyba w stanie wydedukować, kim jest nasz cel, ani co potrafi. Co nas czeka w sumie też owiane jest tajemnicą...
     I ruszył za resztą, całą swoją koncentrację kierując na drogę, a także otaczające ich tereny. Rozglądał się za czymkolwiek, co byłoby niebezpieczne, nie chcąc dopuścić do następnego takiego wypadku, jaki przed chwilą miał miejsce. W każdej chwili był również gotów stosownie na dane niebezpieczeństwo reagować.

Ostatnio edytowany przez Yosuke (2013-07-24 16:13:11)


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#247 2013-07-24 22:14:12

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

- Bardzo możliwe. Wiele przeżyłem i wiem, że tacy ninja się zdarzają. Lubiący zabijać poprzez wybuch, zabijać poprzez coś co wprawi w zachwyt - mówił przecierając czoło od potu - To rodzaj ninja, który uważa zabijanie za sztukę. Jest wiele w tym prawdy co mówisz. Zapewne ten bawi się notkami wybuchowymi - biegli dalej. Od drzewa do drzewa. Omijając przeróżne zjawiska. Zaczynając od nieżywych wiewiórek, których było tutaj w brud. A kończąc na dziwnie zniszczonych drzewach. Chyba ktoś tutaj wdał się w walkę chociaż nic nie było słychać. Czyżby ktoś już ją zakończył? Możliwy jest, że to własnie złoczyńca, którego mają pojmać. Tylko który z nich wygrał? To chyba nie ważne. Bo jeżeli ich cel, to tym lepiej dla nich - Uwaga! - wykrzyczał mężczyzna i wszyscy trzej się zatrzymali - Widzicie? - wskazał palcem - Tam jest notka wybuchowa - odsunęli się od niej na jakieś dwadzieścia metrów. Z tej odległości mężczyzna bezbłędnie trafił w nią, przez co momentalnie wybuchła - Musimy bardziej uważać. Za niedługo już będziemy na cmentarzu. Oby tam był nasz cel.

Offline

 

#248 2013-07-24 22:30:59

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Na szczęście nasz medyk był o wiele bardziej przydatny niż początkowo sądziłem. Nie dość, że uleczył nas błyskawicznie, to dodatkowo dysponował ogromną wiedzą, a i był spostrzegawczy. Pierwszy dostrzegł notkę wybuchową, która znów mogła pokrzyżować nasze plany. Zastanowiłem się, czy może ją zaatakować, ale co by to dało? Jej eksplozja z pewnością zawiadomiłaby przeciwnika, że jednak ktoś go śledzi. Pojedyncza wpadka z w pierwszą z pułapek mogła ujść jeszcze za wejście jakiegoś zwierzaczka, ale druga i to po kolei? Nie byłem pewien, czy opłaca się od razu coś robić.
     -
Mógłbym zniszczyć tą notkę ogniem, albo bronią, ale obawiam się, że wybuch, albo uruchomi jakąś reakcję i następne pułapki, albo po prostu da znać o nas przeciwnikowi. Druga pułapka z kolei uruchomiona to nie przelewki, możliwe, że zaczai się na nas i zaatakuje nas dla zabawy. Chyba najlepiej byłoby ominąć to coś, ale tak, żebyśmy nie wpadli w następnie notki. Macie inne pomysły? Jak nie to chyba nie mamy wyboru. - powiedziałem.
     Wiedziałem, że wyjście to nie będzie najlepsze, ale chyba najbezpieczniejsze. W końcu lepiej zaryzykować okrążeniem pułapki i stracenia odrobiny czasu, aby dostać się do celu. Było to z pewnością bardziej opłacalne niż kolejna wpadka.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#249 2013-07-25 14:07:30

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Więc nie tylko on, ale i wszyscy byli teraz aż zanadto czujni. Dobrze, przynajmniej mieli większą szansę, że uda im się ominąć niebezpieczne pułapki, które to były pozastawiane w tym lesie. W głowie starał się utworzyć coś w stylu "wizualizacji umiejętności Papierowego Chłopca". Generalnie, im dalej w las, dosłownie i w przenośni, tym bardziej ich cel zastanawiał Uchihę. Zaczynał sam się łapać na tym, że po prostu go ciekawią pewne rzeczy związane z ich celem. Zaduma jednak nie przychodziła, cały czas bowiem był skupiony na drodze.
     Kiedy stary zatrzymał ich, wskazując na kolejną z wybuchowych notek, Yosuke momentalnie omiótł wzrokiem cały horyzont. Nieprzyjemnie byłoby znowu wpakować się w jakieś szambo, co chyba wszyscy zgodnie by potwierdzili. Batsu zaproponował, by okrążyć wybuchową notkę, Uchiha jednak zastanawiał się przez moment, by w końcu dorzucić swoje trzy grosze:
     - Nasza droga naokoło również może być naszpikowana takimi zabawkami - rzucił jakby od niechcenia. - Wydaje mi się jednak, że powinniśmy pójść właśnie naokoło, bacznie wyszukując tego rodzaju niespodzianek. Co trzy pary oczu to nie jedna, a tutaj jestem pewny, że wpadlibyśmy na cokolwiek, co znowu by nas poharatało.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#250 2013-07-25 21:46:34

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Chłopcy najwidoczniej byli wpatrzeni w coś innego skoro nie zauważyli, że medyk własnie wyrzucił kunaia w wybuchową notkę, by ta sama wybuchła. Przecież byli daleko od niej. Jakieś dwadzieścia metrów od nich. Nic nie ma prawa im się stać. A może jednak? Wszystko przed nimi wybuchło. Cały teren zawalił się jakby było trzęsienie ziemi. Na ich szczęście nic szczególnego im się nie stało. Może medyk postąpił dobrze rzucając w tą notkę kunaia? Co by było gdyby któryś z nich wdepnął w nią. Pewna śmierć. Choć chwila.. Coś ich towarzyszowi się stało. Dosyć duży kawałek drewna wbił się w udo medyka - Musimy chwilę tu posiedzieć. Nie wiem kiedy będę wstanie się ruszyć. Brońcie mnie - powiedział spokojnie aktywując swoją technikę leczniczą. Chłopcy muszą go ochraniać.

Offline

 

#251 2013-07-26 14:58:54

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Postanowiłem stać z jednej strony medyka, mianowicie od przodu i częściowo od boku. Dałem niemy znak Yosuke, aby ten zajął przeciwne pozycje tak, aby nasz sojusznik został idealnie broniony, a nie tylko troszeczkę. Inaczej mógłby skończyć jako przypalony trup. Przeciwnik w końcu władał niezłymi notkami wybuchowymi, które irytowały mnie coraz bardziej. Najprawdopodobniej trzeba będzie palić wszystkie tak, aby nic z nich nie zostało, zanim jeszcze do nas dolecą. Na nasze szczęście miały one jedną wadę - wystarczy jakikolwiek dotyk i eksplozja następuje. Jeden kunai, shuriken, mała kula ognia i byłbym bezpieczny od eksplozji.
     -
Jasne. Szczerze to jestem pod wrażeniem tego co robisz. Naprawdę, zadziwia mnie twoja znajomość technik Dotonu, które potrafią uratować nam skórę w każdej sytuacji. Stary, idealnie się uzupełniamy. - powiedziałem mrugając do medyka okiem. Chciałem specjalnie wprowadzić przeciwnika w błąd, jeśli ten nas obserwował dopiero do niedawna. Inaczej nie mógłby wiedzieć czegoś o naszym towarzyszu -


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#252 2013-07-29 18:20:02

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Yosuke puknął się lekko otwartą dłonią w czoło, wzdychając przy tym teatralnie, komentując tym samym czyn starego Samotnika. "Nie lepiej było pójść naokoło?" - zapytał sam siebie w myślach, nie chcąc wyjść na zbyt wielkiego snoba czy bufona. Szybko jednak zdał sobie sprawę, że ta eksplozja mogłaby ściągnąć nieproszonych gości. Dodatkowo ich medyk, tak, potrzebujący teraz opieki medycznej medyk, został dość mocno ranny. Orientując się, że takie sytuacje mogłyby kończyć się nieprzyjemnie, chwycił za miecz na plecach i oparł go o bark, przyjmując nieco nonszalancką pozę, trzymając miecz dość nieprofesjonalnie, by nie dawać po sobie poznać, że umie się takimi rzeczami obsługiwać.
     Gdy Batsu rzucił swoim tekstem, Uchiha potrzebował krótkiej chwili, aby połączyć wątki, nie spodziewał się bowiem po nim, że będzie próbował tak prostej sztuczki, jak rzucanie kłamstw na głos. Rzucił mu wymowne spojrzenie, dając do zrozumienia, że nie bardzo spodziewa się, aby to zadziałało. Stanął jednak tyłem do chłopaka, zostawiając starego po środku, by mógł na spokojnie się leczyć, a jednocześnie by oni mieli jak największe pole, nie tylko do ogarnięcia, ale i manewrowania w razie jakiegoś "wypadku".


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#253 2013-07-29 22:27:45

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post #11 - Theme

- Ta masz rację! - odpowiedział mu medyk ukrywając w swoim głosie jak bardzo go boli zadana mu rana. Na szczęście szybko zorientowała się co ma na myśli Batsu. Nawet cwana sztuczka, choć może zbyt prosta. Jego technika lecznica nie ustępowała. Chociaż tylko przestał na moment kiedy musiał wyrwać kawał drewna z jego uda. Jęknął po cichu. Łza wyleciała mu z prawego oka, na znak, że naprawdę go to zabolało. Jednakże chłopcy mięli teraz inne zmartwienie. W ich kierunku leciało pięć kunai. Do dwóch z nich były przyczepione notki wybuchowe. To zły znak, a chłopcy muszą teraz jakoś się przed tym uchronić. Muszą wykonać albo jakiś zwinny manewr, lub spowodować, że te notki jakoś wybuchną. Bowiem mają tutaj obok rannego, który może tego nie przeżyć, ponieważ nie ma jak obronić się przed wybuchem. Przed młodymi ninja stoi nie lada wyzwanie.

Ostatnio edytowany przez Straznik 3 (2013-07-29 22:29:11)

Offline

 

#254 2013-07-30 10:15:11

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Cała sytuacja była o tyle trudna do pojęcia, że nie wiedziałem co konkretnie robić. W jednej chwili wszystko było normalne, a w drugiej medyk wpadł w notkę. Następnie jeszcze zostaliśmy zaatakowani przez notki wybuchowe... Cholera jasna, chciałbym dowiedzieć się, jak mocny jest nasz przeciwnik. Postanowiłem jednak, że dam mu radę. Krzyknąłem, aby Yosuke również dostrzegł kunai'e, tak profilaktycznie i postanowiłem, że zaraz coś zrobię. Złożyłem serię pieczęci, a następnie wytworzyłem pięć ognistych kul, które pomknęły w kierunku kunai z notkami. O ile same bronie mogły pozostać nietknięte, to notki eksplodowałyby powodując zniszczenie noży, albo ich odlot w inną stronę. (jutsu)
     -
Katon: Hōsenka no Jutsu - ryknąłem, kiedy wypluwałem ogniste kule. W obecnej sytuacji ta prosta technika mogła nam uratować życie. Nie byłem jednak stuprocentowo pewny, czy wszystko się uda. W razie wypadku postanowiłem przygotować się do uniku razem z medykiem, gdyż złapałem go za barki, abym mógł go przerzucić w inne miejsce. Bądź co bądź, odskok z nim byłby o wiele trudniejszy...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-07-30 17:40:15)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#255 2013-07-30 14:22:21

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Tak, to, co się stało było do przewidzenia. Yosuke uśmiechnął się pod nosem, czując, że intuicja go nie zwodzi na manowce, wbił lekko miecz w ziemię, by w razie potrzeby móc go spokojnie wyciągnąć, a samemu mieć wolne ręce, do formowania pieczęci. Zbliżające się niebezpiecznie kunaie momentalnie przykuły jego uwagę, szczególnie dwa, ciągnące "niespodziankę", która na bank nie skończyłaby się dobrze. Widząc, że Batsu jest gotów do obrony, zaczął składać, jak się okazało, te same pieczęcie, by mniej więcej w tym samym momencie wyrzucić z siebie:
     - Katon: Hōsenka no Jutsu - zawtórował Samotnikowi, wypluwając cztery ogniste kule. Skierowane były dwójkami w wybuchowe notki na kunaiach. Uchiha zdawał sobie sprawę, że notki musiałyby wybuchnąć, inaczej nic by im to nie dało, bo Hōsenka no Jutsu była niestety jutsu o niewielkiej mocy. Dlatego też chwycił medyka i mimowolnie wrzucił go sobie na bark, uważając przy tym, by nie wyrządzić mu zbyt dużej krzywdy i pędem ruszył w kierunku, z którego przyszli, mając nadzieję, że nawet jeśli eksplodują później, niż po styczności z jutsu, to i tak znajdą się poza obszarem niebezpieczeństwa.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#256 2013-07-30 17:18:56

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Wszystko szło jakby po ich myśli. Wybuchowe notki wybuchł pięć metrów od nich dzięki techniką katonu. Dwa kunaie, które były wraz z notkami odleciały gdzieś na bok, wraz z jednym, który był zwyczajnym kunaiem, bez niczego. Wydawać by się mogło, że są już bezpieczni. Medyk uleczył swoje udo do końca, przez co ukazał się na jego buzi lekki uśmieszek, że wszystko poszło jak zaplanowali. Jednakże wszyscy zapomnieli o dwóch pozostałych kunaiach. Jeden z nich przeleciał obok Batsu, zadając mu małą bliznę na policzku. Yosuke wydarzyło się coś podobnego, tyle, że zadana blizna znalazła się na szyi. Na szczęści nic większego im się nie stało. Mogli iść dalej o własnych siłach każdy z nich.
- Wróg najwidoczniej gdzieś tutaj się znajduję.. Musimy uważać - powiedział idąc powoli przed siebie. Na ten moment był spokoju.

Offline

 

#257 2013-07-30 17:47:37

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Jak się okazało, nieprzyjaciel był w pobliżu. Zniszczenie dwóch pułapek skończyło się tak, a nie inaczej dla naszej gromady. Miałem skrytą nadzieję, ze dał się nabrać to dosyć łatwą podpuchę. Ciekawiło mnie to, jak podejdzie do naszej sprawy, ale aktualnie stwierdziłem, że muszę porzucić takowe myślenie. Jeśli nie wezmę się w garść to znów nas zaatakuje. Pełen obaw ruszyłem dalej, przed medykiem. Skinąłem Yosukowi głową, aby zajął pozycję przed nim. Chciałem poruszać się gęsiego, co prawda byłem narażony na wczesne ataki, ale wierzyłem, że twardość moich kości załatwi większość problemów. Zastanawiając się przypomniałem sobie pewien trening...


[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

     - Niezły ruch, Yosuke. Chyba obaj znamy podobne techniki... - rzuciłem dla rozluźnienia atmosfery. Zastanawiało mnie co przeciwnik potrafi, poza rzucaniem broni i częstym korzystaniem z notek wybuchowych. Być może potrafił je wytworzyć? Nie byłem tego stuprocentowo pewien, ale pragnąłem, aby nie wytwarzał ich więcej. Jak na razie styczność z jego papierkami była dla naszego składu zła. I oby to się zmieniło.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-31 23:01:02)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#258 2013-08-01 10:24:40

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     A więc udało się uniknąć zagrożenia. Na twarzy Uchihy wykwitł ledwie wykrywalny uśmiech samozadowolenia, który pewnie rósłby z każdą minutą, gdyby nie powaga sytuacji. No, i może jeszcze pewien zbłąkany kunai, dziabiący go w szyję płytko, choć na tyle upierdliwie, żeby zdążył syknąć. Dotknął od razu miejsca, w którym nóż zetknął się z ciałem, na szczęście jednak nie wyrządził praktycznie żadnych szkód, co przyjął z niejaką ulgą. Chyba że kunai był zatruty, wtedy był w dupie...
     - Pomyślałem, że gdyby jakimś cudem twoje nie dało rady, moje załatwiłoby sprawę - odpowiedział Samotnikowi. - Jak widać, obyłoby się bez mojej pomocy - zaśmiał się lekko.
     Wyciągnął miecz z ziemi i ruszył prosto za starym Samotnikiem, mając nadzieję, że już niedługo dorwą tego "Papierowego Chłopca". Ciekawość zżerała go już niemalże całkowicie, jakim przeciwnikiem okaże się ich cel, jakie umiejętności posiadał, oraz, co najważniejsze, jaki problem im sprawi. Mieli przecież ze sobą medyka, nigdy jednak nie widział, żeby medyk na prawdę czynnie leczył swoich pacjentów.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#259 2013-08-01 14:36:41

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Ich główny przeciwnik nadal się nie pokazywał. Wolał być ciągle w ukryciu. Albo miał jakiś dziwny plan, albo po prostu się ich bał. Jednakże w tym momencie wchodzili już na teren cmentarza. Medyk spokojnie podszedł do jednego z nagrobków. Nasi bohaterowi nie zdążyli się obejrzeć, a on już był na kolanach. Łzy leciały mu po policzkach. Nie ma co się dziwić, by był po prostu zrozpaczony. Dawno tutaj nie był. Co dało się zauważyć po tym, że nagrobki nie były jakoś szczególnie zadbane - To już tyle lat moi mili - mówił sam do siebie ściągając plecak. W nim miał schowany kwiaty, które położył na każdy nagrobek, było ich pięć. Aż dziwne, że tyle ninja zginęło, a on jako medyk dał radę przeżyć - Koniec końców nie wiem dlaczego wszystko tak się potoczyło - mówił nadal sam do siebie.

Offline

 

#260 2013-08-01 15:40:56

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Patrząc na nagrobki nie wiedziałem co mówić. Liczyłem, że od razu wyruszymy, aby zabić Papierowego Chłopaka, a tymczasem siedzieliśmy tu, marnując czas. Czułem, że jest to zrozumiałe, bo medyk przeżył jako jedyny z owej szóstki. Ale co dalej? Nie potrafiłem odrzec. Jakim cudem na sześciu wykwalifikowanych Ninja przetrwał tylko uzdrowiciel? Takowych niszczyło się na początku, a przynajmniej ja bym tak zrobił, skoro mógł on naprawić swoich towarzyszy. Zastanawiało mnie tylko co tu się działo... Spojrzałem na nazwiska na nagrobkach, aby znaleźć jakiegoś krewniaka, być może znajdował się tutaj.
     -
Chwała poległym. - mruknąłem podczas oglądania grobów. Chciałem dać do zrozumienia medykowi, aby wstał i ruszył, ale nie wiedziałem jak. Postanowiłem więc nie odzywać się i zachowywać jak wcześniej. Mnie nigdy to nie spotkało. Nie miałem przyjaciół, których straciłem. W prawdzie mówiąc, nie miałem ani jednego przyjaciela. Posiadałem jedynie wrogów. user bluźni, pora jakiegoś znaleźć. Może Siekacz będzie się do tego nadawał, może to on podoła temu wyzwaniu? Poczułem w głębi duszy żal, a następnie smutek. Czułem, że współczuję medykowi, ale również zdawałem sobie sprawę, że jeśli będziemy tu siedzieć ciągle to nigdy nie pokonamy wroga.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#261 2013-08-02 15:03:27

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Niezbyt wiedział jak to robił, ale idąc za Samotnikami potrafił jednocześnie rozmyślać o rzeczach wszelakich, nawet kompletnych pierdołach, i koncentrować się na każdym następnym kroku, śledząc poczynania towarzyszy i obserwując pobliskie okolice. Powiedzielibyśmy pewnie o nim, że jego podzielność uwagi godna jest najlepszych perkusistów, to jednak mijałoby się z prawdą, bowiem skupienie się na drodze było podświadome, machinalne wręcz, jakby ciało samo wiedziało że ma się bronić i tak również robiło.
     Przez cały ten czas milczał, nie wiedząc zbytnio co powiedzieć, ani też czy to w ogóle jest na miejscu. Zwłaszcza gdy doszli do cmentarza. Po postawieniu stopy na jego terenie Uchihę przeszło dziwne, na prawdę niecodzienne odczucie, jakby i on zmierzał do tego miejsca, że jego podróż dobiega końca. Widzialnie zbladł na twarzy, momentalnie zacisnął rękę w pięść i chcąc nie chcąc, odezwał się chwilę po Batsu, zgadując o co mu chodziło.
     - Myślę, że im szybciej załatwimy nasz "problem" - zaakcentował ostatnie słowo - tym szybciej będziemy mieli czas dla siebie, na swoje problemy.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#262 2013-08-02 18:41:30

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

- Macie racje. To moja wina. Ruszajmy dalej - powiedział przecierając twarz. Jednakże w tej samej chwili nad jego głową pojawił się mężczyzna. Zleciał na niego trzymając go za dłonie - Lepiej, żebyście nie atakowali. Wasz medyk może zginąć - powiedział patrząc na dwóch tutaj obecnych młodych ninja - Czyli to was sobie wziął do pomocy? Ahh. Nigdy się nie nauczy - powiedział siadając mu na plecach, przy czym trzymając go za jedną dłoń. Isoshi bo tak mu na imię, jest wysokim i dobrze zbudowanym mężczyzną . Posiada także, długie do ramion, oraz szpiczaste złote włosy, które dobrze komponują się z jego błękitnymi oczami. Na twarzy Isoshiego często można dostrzec uśmiech. Choć jest w młodym wieku, przeżył niejedno, przez co ma sporo blizn na ciele. Na co dzień Isoshi chodzi w długiej, niebieskiej bluzie, lub krótkiej białej koszulce z płomieniami na ramieniu oraz znakiem jego dawnego choć zapomnianego przez niego klanu na brzuchu. Na spodniach prawej nogi, ma przypasaną pochwe na sztylet, z którym nigdy się nie rozstaje. Kiedy ubiera się na bojowo, zakłada na bluzę zieloną kamizelkę, z mnóstwem ilości kieszeń. Z tyłu po bokach ma 6 pochwy na sztylet. Nie lubi rozstawać się ze swoim białym płaszczem, pokrywający cały ubiór, zapinanym na wysokości klatki piersiowej sznurkiem - To jak chłopcy? Co zamierzacie zrobić?

Offline

 

#263 2013-08-02 20:15:35

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Widząc to co się tutaj działo mogłem podjąć jakąś decyzję. Stać, uciekać, walczyć, rozmawiać, pertraktować, poddać się. Wszystkie opcje, które przychodziły mi do głowy, jednak wykluczyłem większość z nich. Mój przeciwnik pojawił się znikąd, co zaskoczyło mnie, a także wzbudziło swojego rodzaju podziw. Poczułem, że jeśli kiedykolwiek go zabiję to sprawi mi to większą radość, niż ubicie przypadkowego chłopka z grabkami, bo takowych też zdarzało się mordować. Cóż, każdy był swojego rodzaju wyzwaniem, jedni większym, drudzy mniejszym. Papierowy chłopiec, który wydawał się być zaprawiony w boju zaliczał się chyba do tej drugiej grupy. Spojrzałem na niego, a konkretniej w jego ślepia. Chciałem dać mu pewnego rodzaju wiadomość przez kontakt wzrokowy. Tylko ja zrozumiałem mój zamiar.
     -
Najchętniej zaatakowałbym, ale jest tu jeszcze Yosuke. Może on ma inne zamiary. Poza tym, trzeba jakoś się przywitać, nie bądźmy gburami... - myślałem. Isoshi był dla mnie zagadką. Jego sztylet, kamizelka. Wszystko to wzbudzało we mnie mieszane uczucia. Postanowiłem jednak wydać z siebie pewną wiadomość. Niech wie, że nie jesteśmy przypadkowymi osobnikami.
     -
A co możemy zrobić? Albo walczymy, albo rozmawiamy, albo idziemy sobie. Innych racjonalnych opcji nie widzę. Ciekawisz mnie, panie Papierowcu. Pojawiasz się nagle, zabierasz naszego towarzysza bez przyczyny i nie tykasz nas. To dziwne. Może wyjaśnisz nam coś, zanim rzucimy się na ciebie? Nie zawsze trzeba walczyć, chyba, że popierasz tą opcję. W takim razie, jeden z nas wyrwie ci flaki, tylko pytanie czy ja, czy mój czarnowłosy kompan... - rzuciłem z nutą tajemnicy. Czekałem na reakcję Yosuke, albo na ruch przeciwnika...


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#264 2013-08-04 10:20:27

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Gdy tylko przeciwnik pojawił się na polu widzenia, Yosuke, co prawda w odruchu bezwarunkowym, ale z wściekłym grymasem na twarzy w mgnieniu oka pochwycił miecz i przerzucił go przed siebie, z głuchym łupnięciem uderzając nim w ziemię. Znów pojawił się znany mu z nieprzyjemnych sytuacji ból głowy, tak punktowy jak to tylko możliwe. Zupełnie, jakby ktoś rozżarzonym sztyletem przeszył mu skroń. Wiedział, że jeśli  to, co ma nastąpić stanie się w walce, mógłby być kompletnie nieobliczalny, co niosło za sobą zarówno korzyści, jak i przysporzyć by mogło wielu problemów. Zacisnął oczy, z wyraźnym bólem na twarzy, splunął na ziemię i rzucił nienawistne spojrzenie przeciwnikowi, odzywając się przy tym:
     - Zapewne ja - dodał do wypowiedzi Batsu. - Musisz tylko na to zasłużyć, masz jednak szczęście, bo nie będzie to trudne. Możemy, Batsu - zwrócił się na chwilę do kompana - zabić go na miejscu. Teraz jednak wolałbym się dowiedzieć, za co ginie. Za co zrzuca na siebie wyrok śmierci, który ja, my, twoi osobiści, jedyni w swoim rodzaju shinigami wykonamy. Mógłbyś nam, Papierowy Chłopcze, rzeczywiście co nieco wytłumaczyć. Na przykład, czemu ty i ten Samotnik toczycie ze sobą spór. O co tak na prawdę walczycie. I, co najważniejsze, czemu tak bardzo pragnie twojego życia na tacy...
     Mięśnie momentalnie obudziły mu się do życia. Ostatnie dni treningów robiły swoje i czuł teraz prawdziwą moc w swych rękach. Jakby mógł głazy kruszyć gołymi rękami. Co prawda, na jego poziomie było to niemożliwe, lecz kiedyś... Teraz był gotów. Na jakąkolwiek reakcję ze strony zebranych tutaj, by samemu móc na to zareagować, czy to stalą, czy pomocną dłonią.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#265 2013-08-04 15:43:02

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post 15#

- Jakby to powiedzieć - mówił spokojnie papierowy chłopiec - Podobno jestem seryjnym mordercą - wyciągnął kunai, który przyłożył do szyi medyka - Dlatego też nie zrobi to na mnie większego wrażenia jakbym zabił to ścierwo - patrzył na obu chłopców - Mówiąc ścierwo miałem coś głębszego na myśli.. ale to nie istotne. Na razie jest nie istotne - medyk milczał, gdyby teraz zaczął mówić, prawdopodobnie by zginął - Nie macie ze mną większych szans. Czemu tutaj się zjawiliście? Po co pomagacie temu.. człowiekowi? - zapytał nadal trzymając kunai'a przy szyi mężczyzny. Widać było, że mężczyzna nie jest kimś w rodzaju.. dobrego człowieka, który nagle podda się, bo ma coś na sumieniu. On raczej będzie wstanie zarżnąć tego medyka na miejscu. Ale coś go powstrzymywało. Jakaś myśl, którą miał na końcu języka, ale do końca nie chciał się nią chwalić. Tylko czemu?

Offline

 

#266 2013-08-04 16:11:41

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Najwidoczniej nasz przeciwnik nie był zwyczajnym człowiekiem. Wszelakie opisy medyka na jego temat były najprawdopodobniej prawdziwe. Cholera jasna, czułem teraz wstręt do owego człowieka na taką potęgę, że mógłbym zdzielić go natychmiastowo. Błędem byłoby jednak atakowanie bez namysłu i dodatkowo wykonując to jako pierwsza osoba. Yosuke jednak podzielał mój pogląd, a przynajmniej tyle udało mi się wywnioskować na jego mowy, tak podobnej do mojej. Obaj chcieliśmy pozbyć się tego gościa. Ponad wszelką miarę zirytowało mnie jednak traktowanie owego medyka. Mężczyzna spędził z nami trochę czasu i przywykłem do jego typu bycia i życia. Był dobrym na swój sposób człowiekiem. Dodatkowo uleczył moje rany - ten argument przekonywał mnie do końca.
     -
Pomagamy mu, bo nas o to poprosił. Widzisz, my również jesteśmy Ninja. A przynajmniej tak domyśliłem się widząc po naszym ekwipunku. Mało zwyczajnych ludzi nosi przy sobie miecze większe od nich samych. Bo widzisz - rzekłem - Mało kto z moich dotychczasowych ofiar powiedział do mnie: "Słuchaj Batsu, daruj mi życie". Może właśnie dlatego gryzą glebę z popękanymi czaszkami. Nie jestem w stanie oceniać twoich umiejętności, ale moje - tak. Dlatego proponowałbym, abyśmy rozmówili się spokojnie, bez owego medyka. Niech on sobie pójdzie. Powinno być to na rękę zarówno tobie, ponieważ nas nie będzie leczyć, jak i nam, bo najwyraźniej działa on jako magnes na ciebie. Co powiesz na taką propozycję?


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#267 2013-08-04 16:38:31

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Widząc reakcję papierowego chłopca, Yosuke, a przynajmniej jego część, odniósł wrażenie, że z kimś mu się to kojarzy, co od razu, poprzez kolejny pulsacyjny ból w skroni musiało mu przypomnieć kogo. Z twarzy zniknęły jakiekolwiek emocje, co w jego przypadku, gdyby tylko ktoś spędził z nim więcej czasu, na pewno by uznał za dziwne i niespotykane. Spojrzał spode łba na wrogo nastawionego jegomościa niemalże pustym wzrokiem czarnych oczu Uchiha, przetarł kciukiem kącik ust i oparł ręce o miecz, udając że przenosi na niego ciężar ciała. Chciał sprawiać pozory wyluzowanego, nieostrożnego nawet by można powiedzieć, by rozmowa "kleiła się" choć trochę. No i żeby nie porżnął od razu Starego. Dodatkowo rozglądał się ukradkiem za jakąkolwiek przydatną rzeczą w otoczeniu, której mógłby użyć w walce.
     - Chyba że to między nimi dwoma jest zatarg - nie odpuszczał w swojej teorii. - Wiesz, mi to obojętne, co z nim zrobisz. Zabijesz, upieczesz, zjesz, zgwałcisz... Przyszliśmy tu po ciebie, a on miał nam pomóc w poszukiwaniach twojego śladu. I oto jesteś, wystawiony jak na widelcu, gotów do pozbycia się najcenniejszego skarbu w twoim zakichanym życiu - jego samego. Dlatego też mógłbyś nam odpowiedzieć na pytania, które tak bardzo nas trapią... Co was tak na prawdę łączy? Bo nie sądzę chłopaki, żeby ten tutaj Samotnik przyprowadził nas, bo słyszał historie o atakującym mordercy...
     Kłamstwo o obojętności wobec starego ciążyło mu na sercu. Wcale nie było mu wszystko jedno, co się z nim stanie, dla jego dobra jednak wolał skłamać, by przynajmniej Papierowy Chłopak nie był zbyt pewien tego asa w rękawie.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#268 2013-08-04 16:58:03

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

- Nic na tym świecie nie jest proste moi drodzy - mówił przełykając ślinę - Ja go nie wypuszczę, a wy mnie nie zaatakujecie. Mimo wszystko chcecie, żeby żył. Prawda Uchiho? - zapytał Yosuke - On też w pewien sposób wpłynął na ten świat. Nie wie o tym, ale zaraz się dowie - spojrzał na niego przecierając kunai przez jego zarost - By przeżył w tym oto miejscu, musicie odpowiedzieć na dwa moje pytanie - widać było po ich minach, że jednak im zależy - Dobrze umowa stoi. Pierwsze pytanie - wgniótł bardziej dłoń w rączkę od broni - Czy wiecie kto jest odpowiedzialny za wybuch tego wulkanu? - spojrzał na nich obu - Dwa - znów przełknął silne - Czym się kierujecie w życiu, dobrem innych czy jednak swoją siłą? - kunai coraz bardziej wgniatał się w zarost mężczyzny - Ja mogę wam odpowiedzieć na to drugie pytanie. Na pierwsze musicie odpowiedzieć sami. Jeżeli to będzie błędna odpowiedzieć to was oświecę - już odpowiadał - Ja kieruję się ogromem siły, muszę przecież być coraz lepszych w swych morderstwach. Jednakże za dzieciaka kierowałem się dobrem innych. Stare czasy..

Offline

 

#269 2013-08-04 17:08:02

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Patrząc na mojego towarzysza zdawałem sobie sprawę z jego podstępu. Niestety, cholerny Papierowiec okazał się być sprytniejszy niż Yosuke podejrzewał. Najwidoczniej trzeba było teraz podjąć jakąś decyzję. Dostaliśmy obszerną wypowiedź przeciwnika, który wciąż wykorzystywał swoją przewagę. Śmierć medyka nie pomogłaby nam, jednak byłem już przystosowany do takiej sytuacji. Jeśli nasz dotychczasowy towarzysz umarłby to nie przebierałbym w środkach, aby ubić padalca, który trzymał kunai'a w rączce, tutaj na miejscu. Uśmiechnąłem się i zaśmiałem. Wypowiedź wroga była podchwytliwa. Nawet bardzo.
     -
Pozwolisz, że odpowiem na drugie pytanie. Jest ono bowiem sprytne. Widzisz, jak ja mogę odpowiedzieć na to pytanie z czystym sumieniem, skoro dobrze wiem co planujesz? Jeśli odpowiem "wybieram siłę" to zabijesz medyka. Zgodnie z ideologią, którą bym wybrał, nasz sojusznik byłby mi niepotrzebny. Natomiast opcja "kocham przyjaciół" wydaje się dla mnie zbyt niedorzeczna. Powiem jasno - nie jestem typowym Samotnikiem. Nie żyję wyłącznie dla siebie. Nie zmienia to faktu, że jestem osobą, która brata się z każdym. Mam w życiu pewne osoby, które są dla mnie potrzebne. Ten medyk uleczył moje rany, więc można rzec, że czuję do niego wdzięczność. Dlatego proponowałbym tobie, abyś zostawił go. - rzekłem i zrobiłem krótką pauzę - Odnośnie pierwszego pytania. Jedyną osobą, która wpada mi do głowy jesteś ty. Medyk włada Suitonem, więc niezbyt prawdopodobne jest u niego wytworzenie lawy. Natomiast skoro ty wiesz coś na ten temat, wolałbym stawiać na ciebie, albo osobę trzecią.
     Zdawałem sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji. Jeśli więc rozeźliłem człowieka, albo zrobił to Yosuke, wykorzystałem pewną technikę, aby ustrzelić przeciwnika w dłoń lub rękę, tak aby wypuścił kunai'a. Dzieląca nas odległość, a także niespodziewany atak mógł się tutaj powieść. Zrobiłbym to jednak tylko w ostateczności, czyli ruchu kunai'a na gardle medyka.

/chakrę odejmę w następnym poście, bo nie wiem czy użyję Teshi Sendana, zależy to od Yosa i MG

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-08-04 17:08:24)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#270 2013-08-04 17:33:57

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Wywód mordercy zaskoczył go chyba w każdym calu. Rozmowy z przyszłymi przeciwnikami, zwłaszcza w takich sytuacjach, kończyły się zazwyczaj na dwóch zdaniach i pach!, na ziemi trup, a nad nim walczą dwie strony. Jedna, niezadowolona z obrotu spraw, a druga broniąca się przed atakiem. Nic więc dziwnego, że Uchiha przeżył lekki szok. Zwłaszcza, że Papierowy Chłopiec zadał im bardzo ważne pytanie. Przez dłuższy moment milczał, nie zwracając uwagi na otoczenie, ani co kto w danej chwili mówił. Drugie pytanie postawiło tak wielką niewiadomą w jego głowie, że aż go zatkało. "Za czym ty tak na prawdę podążasz, Yosuke?" - zapytał sam siebie, nie oczekując żadnej odpowiedzi. Bo dobro innych ludzi w sumie... było tematem drugoplanowym, jakby się tak dogłębnie zastanowić. Nie wyruszył w swoją podróż, żeby ratować ludzi. Fakt, podczas tego wielkiego zamieszania w Kraju Ziemi chociaż starał się kierować dobrem ogółu. Ale nic z tego nie wyszło, bo sam wszechświat mu na to nie pozwolił.
     - Być może stoi nad tobą ktoś jeszcze - rzucił niby od niechcenia, dokładając swoje trzy grosze do wypowiedzi Batsu. - W moim przypadku, co do drugiego pytania, jest podobnie do mojego przyjaciela, ale i zupełnie odwrotnie. Fakt, każdy z nas poszukuje siły, lecz siła jest tylko środkiem do celu. Środki, których nigdy, przynajmniej w moim przypadku, nie uświęca jakikolwiek cel. Tyle. Co zaś tyczy się pierwszego... Niestety, ale nie mam zielonego pojęcia, kto stoi za tym wulkanem.
     Teraz już stał w pełnej gotowości do akcji, choć jego poza nie zmieniła się nawet o centymetr. Ręka niby swobodnie spoczywająca na rękojeści miecza aż kipiała z chęci mordu, bądź chociaż działania. A mimo to stał, sprawiając pozory spokojnego, dając do zrozumienia Batsu, że to on czeka na jego sygnał.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#271 2013-08-04 18:31:48

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post 17#

- Myślałem, że bardziej wysilisz się z tym atakiem na mnie Batsu - powiedział, a jego kartki utworzyły bowiem przed nim tarczę, która ochroniła go przed kośćmi - Naprawdę myślisz, że to takie proste? - kartki powędrowały z powrotem do jego rękawa - Już wiecie czemu zwą mnie papierowym chłopcem. Śmieszna nazwa.. - powiedział uśmiechając się lekko -  Lecz siła jest tylko środkiem do celu.. Dobrze powiedziany mój drogi Yosuke - jego kunai już nie był tak mocno przez niego trzymany - Co do pierwszego pytania to.. - zastanowił się przez chwilę, czy chcę im o tym powiedzieć - Batsu.. Kto powiedział, że ninja musi posiadać tylko jeden żywioł? - zapytał - Ten tutaj o to medyk. Posiada ich trzy - zaczął wymieniać - Suiton - raz - Katon - dwa - Doton - trzy - Z tych dwóch ostatnich można wytworzyć lawę. Może wydawać ci się to nie możliwe, że taki słaby medyk jest do tego zdolny, ale to on właśnie spowodował, że lawa spłynęła z wulkanu - mówił spokojnie - To on zabił setki ludzi, choć nie był tego świadomy. Zrobił to przypadkiem, ale jednak zrobił - w tym właśnie momencie złotowłosy mężczyzna stracił dłoń, przez lawę, która spłynęła z ust medyka. Momentalnie się wyrwał z jego klatki - Jak to !?! Nie możliwe! - na jego twarzy było widać rozpacz, podniósł głowę do góry i zalał całe swoje ciało własną lawą - Samobójstwo..

Offline

 

#272 2013-08-04 19:04:49

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Wydarzenie, które przed chwilką się tutaj rozegrało powinno sprawić na mnie wielkie wydarzenie. Jednak wszystko rozegrało się na taki sposób, że nie miałem jakichś większych oporów, aby zmienić zdanie o medyku i złotowłosym. Lawa, którą wytworzył ten pierwszy mogła być niebezpieczna. Jednak nie trafił nią nie mnie, ani Yosuke, lecz naszego Papierowego Chłopaka. Uśmiechnąłem się i spojrzałem na naszego żywego przeciwnika. Czyżby dalej nadawał się do walki? Lawa powinna zniszczyć mu całą dłoń, możliwe, że dalszą część ręki. Było to brutalne, ale cieszyłem się z powodu rozpaczy złotowłosego.
     -
No i co dalej? My żyjemy, medyk nie. Ale co teraz poczniesz? Zaatakujesz nas? A może pozwolisz nam odejść, jeśli pomożemy ci w uratowaniu twojej ręki? Bo jeśli chodzi o dłoń to chyba nie mamy tutaj wątpliwości, że odtworzenie jej jest mało możliwe... - powiedziałem. Następnie zdałem sobie sprawę, że przeciwnik pomimo utraty dłoni dalej jest niebezpieczny, bo jego karteczki mogą zrobić wiele, a kontrola ich powinna być możliwa nawet bez używania dłoni. Ciekawiło mnie, jak zareaguje na wieść o moim wcześniejszym ataku. Bo teraz nie było tutaj medyka. Tlyko ja i Yosuke.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-08-06 16:32:33)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#273 2013-08-04 19:25:59

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Gdy tylko medyk padł, Yosuke wiedział, co ma robić. Nawet fakt, iż to rzekomo on był odpowiedzialny za wybuch wulkanu nie wstrząsnął jakoś znacznie całym postrzeganiem tej sprawy. Fakt, czuł swojego rodzaju urazę do starego, gdyby jednak miał na sumieniu podobną rzecz, zapewne też by ją przemilczał. Nie czekał również na żaden sygnał, żadną wypowiedź ze strony rozmówców, czy jakąkolwiek inną rzecz, tylko dźwignął z ziemi swój miecz i zarzucił go sobie na bark, powoli stąpając w stronę przeciwnika. Pewność i żądza czynu bijące od niego była swoistą aurą okalającą jego młode ciało. As z rękawa Papierowego Chłopca właśnie zniknął, tym samym pozostawiła tę trójkę gotową na własne porachunki. Z czystej już tylko ciekawości zagadał do przyszłego nieuniknionego przeciwnika:
     - Z tą ręką co już raczej nic nie zrobimy... Chyba że ją obetniemy - mówił patrząc z podziwem na swój tasak, zaraz jednak przeszedł do sedna. - Tak jak i ty, ja również mam dla ciebie dwa pytania - zaczął niemrawo. - Pierwsze - jak to się stało, że ta k*rewsko wielka góra postanowiła opluć moją głowę? I lepiej, żeby odpowiedź mnie satysfakcjonowała, bo nie będę się wahać. W sumie to, co, teraz powiesz będzie twoją nową kartą przetargową.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#274 2013-08-04 19:46:20

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post 18#

Krew u jego dłoni została zatamowana przez jego kartki. Nawet stworzył własną dłoń z kartek, którą mógł bez problemu poruszać. Cała papierowa dłoń została zabarwiona przez krew - mroczna czerwień. Jednakże to nie zmienia faktu, że nadal może nią manipulować, choć jest cięższa niż przedtem - Głupcze.. Łatwo można się domyślić dlaczego lawa spłynęła z wulkanu - mówił ze spokojem w głosie - Po prostu walczyliśmy wraz z waszym medykiem. Doszło do nieszczęścia. Kogo to obchodzi? - zapytał patrzą na nich obu, nie odczuwał bólu, jego ciało cierpiało, on nie - Nie mógł sobie w końcu ze mną poradzić to postanowił, że weźmie was do pomocy. Los tak chciał, że parę razy was uratował. I co z tego? Może jeszcze mi powiesz, że do niego się przywiązałeś? - zaczął się śmiać jak szalony patrząc na Uchihe. Wiedział, że mają małe szanse z nim. Ale jego ciało stawało się coraz bardziej słabsze. Trzeba poczekać jak zemdleje..

Offline

 

#275 2013-08-04 20:09:21

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Nasz przeciwnik wydawał się być słabszy niż początkowo. Zdawałem sobie sprawę z faktu, że jest silny. Fakt, że walczył z medykiem wcześniej, a potem szybko porozstawiał pułapki pokazywał mi, że nie należy do zwyczajnych ludzi. Dodatkowo idealnie wiedział jak pokonać lawę. Czułem odrobinę zazdrości w stosunku do Papierowego Chłopca. Wydawał się być podobnym wojownikiem co ja, ale ze zdecydowanie większym stażem... Jednak teraz on tracił siły. Papierowa dłoń może i potrafiła zastąpić zwykła, ale jakikolwiek ścisk, atak, podpalenie. To wszystko mogłoby ją rozwalić. A stworzenie następnej kosztuje. I tak dalej. Koło się zamyka...
     -
A bo widzisz przyjacielu, nie wiem jak ci na imię, ale dla nas, a przynajmniej dla mnie, liczy się także fakt, że ktoś nieraz ruszył dupę, aby uratować mi moją. Poświęcił chakre, wysiłek i zrobił cokolwiek, abym ja nie musiał tego robić. Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego przyjaźń Ninja jest taka silna? Może właśnie dlatego? Że jeden leczy drugiego, podczas gdy ten broni go przed niebezpieczeństwami...


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#276 2013-08-04 20:37:40

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     No i masz, życie już zaczęło uchodzić z chłopaka. A to przecież "tylko" ręka, nic poważnego by można było powiedzieć. A mimo to energia momentalnie uchodziła z Papierowego, co z kolei pasowało naszemu duetowi. W głowie Yosuke powstał chytry, prosty plan, który zapewne zrodził się i w głowie Batsu, który swoją gadką widocznie chciał przeciągnąć jego słabnięcie. Samemu również zdał się na tego typu działanie - w końcu, im łatwiej będzie zabić tego drania, tym szybciej Uchiha mógłby się wziąć za samego siebie. A to rzecz, której potrzebował teraz najbardziej - zadbać o samego siebie.
     - Widzisz, to właśnie pokazuje, że nasze poglądy nas dzielą, nie łączą. Dla ciebie kilkakrotny ratunek jest niczym, dla mnie zaś długiem do spłacenia. Mi nie udało się go uratować, co za tym idzie długu nie spłaciłem. Tak z innej beczki - co was skusiło do tego, żeby walczyć na samym szczycie tej cholernej góry?
     Przystanął na moment. Postanowił jeszcze nie atakować, chcąc zobaczyć, czy ich przeciwnik jest takim kretynem, za jakiego, przez jego zachowanie, wziął go Uchiha. W końcu kto normalny nie reaguje na tak silne sygnały od ciała, jak brak ręki?


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#277 2013-08-04 21:07:20

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post 19#

- Jak zwykle drogi Batsu myślisz, że to wszystko jest takie proste. Że ja chciałem tych wszystkich śmierci. Że tak sobie zostałem tym seryjnym zabójcą - patrzył na nich, najwidoczniej odczuwał już ból podchodzący od braku dłoni - Ten oto medyk doprowadził do tego - mówił poprawiając papierową dłoń - Przez to, że nie potrafił ochronić dziesięć lat temu naszych towarzyszy. Ja widząc ich śmierć nie wiedziałem co zrobić.. Dlatego pomagałem im w cierpieniach. Zabijałem ich po kolei. A raczej dobijałem - widać było, że cierpi. Nie tylko fizycznie, a raczej też psychicznie - Tak spodobało mi się to. Spodobało mi się jak cholera! - krzyczał - Nie wiecie jak to jest kiedy odczuwacie radość z tego, że kogoś zabiliście. A skąd wy to możecie wiedzieć. Jesteście jeszcze młodzi! Ale obiecuje wam, że taki dzień nadejdzie - mówił z podniesionym głosem. Był coraz bardziej wyczerpany.

Offline

 

#278 2013-08-05 09:21:15

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: Las Airando


     Spojrzałem na Isoshiego trochę inaczej. Najwyraźniej miał coś złego z głową. Zrozumiałem dobijanie towarzyszy - była to haniebna czynność, która jednak pozwalała im dać skonać szybko i bezboleśnie, w porównaniu do długich i męczących agonii. Było mi trochę żal owego Papierowego Chłopca. Ale jego dalsze czyny? Bycie zabójcą to część żywotu Ninja. Zabijanie jednak nie powinno sprawiać radości. Rozumiem, cieszyć się z śmierci wroga, ale odczuwać ekstazę po ubiciu przypadkowej osoby? To jest ta dobra sprawa? Myślałem, że istnieje tylko jeden klan, należący z resztą do Samotników, któremu zabijanie sprawia radość. Myliłem się. Takie kaleki psychiczne istniały poza obrębami danych klanów.
     -
Nie mnie oceniać czy uleczenie tamtych towarzyszy było w kompetencjach medyka, czy nie. Być może nie udało mu się uratować wszystkich. Zapewniam ciebie, że on okazał skruchę, ponieważ nie tak daleko znajduje się cmentarz i tamten człowiek naprawdę bardzo żałował tego co zrobił. Nie wiem czy uznajesz jeszcze coś takiego jak szacunek to towarzyszy broni, bo nie chcę tutaj mówić o przyjaźni. Medyk do teraz żył z bólem z powodu śmierci tych towarzyszy. Myślisz, że jemu podobał się ten fakt, że nie potrafił uratować przyjaciół? Ja wątpię. Ale wciąż nie wiem, co chcesz dalej zrobić. I mógłbyś się nam przedstawić.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#279 2013-08-05 15:39:10

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Las Airando

     Podrapał się po głowie, widząc, że morderca okazał się być prawdziwym debilem. Zachowując na zewnątrz kamienną twarz, śmiał się wewnątrz jak małe dziecko. Nie wiedział czy to arogancja, czy zapatrzenie w siebie przemawiało teraz przez Papierowego, lecz już teraz wiedział, że to go zgubi. Mógł sobie być potężnym, mógł być do tej pory niezwyciężonym, niezrównoważonym seryjnym mordercą, dla Yosuke był jednak tylko kretynem. Kretynem, którego krew zaraz będzie mieć na rękach.
     - Widocznie masz o nas mylne zdanie - rzucił Uchiha. - Na tych rękach jest krew nie tylko przeciwników, lecz i towarzyszy czy niewinnych ludzi. Nie bezpośrednio, bo nigdy nikogo nie zabiłem bez powodu, tym bardziej kogoś, kto mi ufał. Problem w tym, że osoby, które dookoła mnie przelatują, zazwyczaj nie sprawdzają się tak, jakbym tego chciał. Zadania, które przed nimi stały, przerosły ich wszystkich. Jedynie ja wychodziłem z tych sytuacji obronną ręką i nie, nigdy śmierć towarzysza nie dała mi satysfakcji. Była jeszcze gorsza, niż świadomość, że zadanie, które przed wami stało nie zostało zrealizowane. Bo jeśli nie teraz, to kiedy indziej natrafi się sytuacja do zarobku czy poprawy politycznej pozycji. A życia nie przywrócisz poległym...


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#280 2013-08-05 17:50:49

Straznik 3

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1332

Re: Las Airando

Post 20#

- Ten śmieć.. Nigdy nie chciał nikogo z nas uratować. Zawsze mówił, że nic nie potrafi. Był po prostu żałosny - mówił przecierając dłoń od krwi - Ale dobrze. Teraz coś tracicie cennego. Zadam wam jedną, jedyną zagadkę. A potem przejdziemy do walki - powiedział i zaczął zastanawiać się jak brzmiała ta zagadka - Coś, przed czym w świecie nic nie uciecze, co gnie żelazo, przegryza miecze, pożera ptaki, zwierzęta, ziele, najtwardszy kamień na mąkę miele, królów nie szczędzi, rozwala mury, poniża nawet najwyższe góry - skończył i zaczął opatrywać swoją ranę. Może zadana zagadka była tylko po to by szybko przywrócić swoje siły. Możliwe, bo szybko zabandażował nią. Choć dłoń z kartek została tylko papier w niej został zmieniony, już nie był cały we krwi. Ten mężczyzna myśli i wie, że musi sobie pomóc. No dalej, czy odpowiedzą na jego dziwną zagadkę?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Majoitus Triberg www.ehotelsreviews.com