Ogłoszenie


#1 2012-01-27 23:12:33

Opis otoczenia

Administrator

Zarejestrowany: 2011-12-22
Posty: 343

Dolina


     Dolina znajduje się bezpośrednio dookoła gór Kanu. O ile to możliwe, jeszcze bardziej utrudnia ona dostanie się do gór. Chociaż te tereny są bardzo łatwe do eksplorowania, to przy górach dziwnym trafem się obniżają, co utrudnia potem wspinaczkę. Miejsce to jest jednak zbyt rozległe, aby rozpatrywać je jedynie jako wstęp do pasm górskich. Dolina rozciąga się bowiem na tysiące metrów kwadratowych. Miejsce to jest zaiste malownicze i godne zwiedzenia.
     Teren jest wgłębiony w kilku lokalizacjach. W jednej z nich znajduje się obóz ludzi. Miejsce to tętni życiem, gdyż ulokowane jest w najlepiej, biorąc pod uwagę budowę pobliskiego terenu. Większość mieszkańców to rolnicy, którzy uprawiają pola na dogodnych terenach doliny. Teren bowiem jest tutaj ukształtowany na tyle przyjaźnie dla farmerów, że mogę oni zajmować się sianiem i zbieraniem przyszłych plonów.
     Wiadomo więc, że tutejszy krajobraz jest zróżnicowany - od płaskich pól uprawnych, przez wgłębienia w ziemi, po wzniesienia wytaczające granice doliny. Miejsce to jest wręcz idealne do zamieszkania, przynajmniej dla wieśniaków. Ogromne przestrzenie, pobliskie miasto, nie tak znowu daleko do centrum samej prowincji. Idealnie? Może byłoby tak, gdyby nie pewien historyczny szczegół.
     Otóż wiele lat temu, miejsce to zostało opanowane przez złowrogą organizację Xen. Jej członkowie zburzyli wioskę znajdującą się w dolinie i wykorzystując naturalne ukształtowanie tego miejsca, zaciekle bronili się przez długi czas. Po jakimś czasie praworządni ponownie przejęli władzę po rewolucjonistach. Niestety, wojna domowa kosztowała to miejsce dwukrotne zburzenie wioski, a także wymordowanie wielu cywili. Przez owy historyczny aspekt, musi minąć jeszcze kilkanaście, a może i więcej lat, by dolina ponownie zabłysnęła ponowną chwałą, co niegdyś.

Opis stworzony przez Ikkyo

Offline

 

#2 2013-07-05 12:05:52

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Dolina

     Pogoda wciąż była wyjątkowo kapryśna. Z nieba lały się istne cebry wody, sprawiając, że ziemia wokól stawała się niemalże niezdatna do jej przemierzania. Brodzenie po brązowych, zimnych ściekach nie uśmiechało się Ryo, tak samo z resztą jak odbycie treningu na deszczu. Miał już po dziurki w nosie ulewy, która od jakiegoś czasu wprost prześladowała Kraj Ziemi.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

     Czując lekkie wycieńczenie, usiadł na skraju jaskini, tam gdzie miał zwoje z technikami. Poczuł, jak pot spływa mu po skroni, jak przemierza część jarzmową policzka i zatrzymawszy się na moment na skraju szczęki, zaczyna zeń kapać. Wysiłek sprawił, że Ryo odnalazł w sobie stary hart ducha i chęć dalszego rozwoju, który przecież zdążył już sobie zaplanować.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-05 14:53:16)

Offline

 

#3 2013-07-10 21:04:22

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Dolina

    Ryo westchnął. Nadal czuł piętno po ostatnim treningu i nie bardzo miał ochotę brać się za następny. Widział oczywiście, jakie konsekwencje będą go czekały, jeśli będzie tak zwlekał, ale nie bardzo miał ochotę podnieść się spod drzewa, pod którym drzemał. Zapach deszczu i kwitnącej fauny sprawiał, że czuł się niezwykle błogo i nie chciał w żadnym wypadku tego przerywać. No, ale jak mus, to mus.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.


    Zziajany, jak ostatni robol, uwalił się ciężko pod drzewo, spod którego wstał. Mimo, iż duma rozpierała jego serce, to miał wrażenie, że dzisiejszego dnia przeholował. Opanowanie tak potężnego jutsu sprawiło, że organy wewnętrzne, takie jak płuca, czy serce, podszczypywały z lekka, domagając się solidnego odpoczynku. Ryo nie miał zamiaru nawet walczyć. Usnął zaraz jak tylko zamknął powieki.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-10 22:04:33)

Offline

 

#4 2013-07-11 00:21:26

 Ryo

Kiyoshi http://i.imgur.com/YKPxXWR.png http://i.imgur.com/SpFvgX4.png

37585360
Zarejestrowany: 2012-11-17
Posty: 662
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Lider
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 31 lat
Multikonta: Senti

Re: Dolina

Ryo poderwał się leniwie spode zgnuśniałego drzewa. Promyki słońca, ledwie przebijające się przez kłęby czarnych chmur, rzucały pozbawione ciepła smugi światła na jego bladą twarz. Rozejrzał się dokoła, podrapał w podbródek, zastanawiając się nad tym, co ze sobą zebrać. Dopiero po chwili uświadomił sobie, że tak naprawdę nie wziął ze sobą nic. Żadnych rzeczy, żadnego prowiantu. Żył przez kilka dni w głuszy, będąc pozbawionym dóbr cywilizacji. Samemu się sobie dziwiąc, strącił liść wierzby, który osiadł mu na ramieniu. W tym samym momencie uśmiechnął się, albowiem pewne stare wspomnienie zagościło w jego głowie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

    Drgnął nagle. Ciągle stał pod wierzbą, ciągle kapało mu na głowę. Nawet nie zauważył, gdy rozmarzył się zupełnie i zastygł niczym marmurowy posąg.
    - Co raz ze mną gorzej - bąknął pod nosem, masując obolały kark. W tym samym momencie przyrzekł sobie, że to była jego ostatnia drzemka pod drzewem, którego korzenie sterczą tak wygórowanie, że same tworzą pagóry. I właśnie z takim przyrzeczeniem opuścił dolinę, ogarnąwszy ją wcześniej wzrokiem. Obowiązki wzywały.

[z/t -> Dom Ryo]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-11 00:25:42)

Offline

 

#5 2013-08-10 15:06:25

Daiki

Gość

Re: Dolina

Byłem już wypoczęty, pełen sił, moja chakra w pełni się odnowiła, zapowiadało się na to, że wszystko idzie tak, jak iść powinno. Moim przystankiem było teraz Baigai, już tu byłem i to całkiem niedawno, jednak teraz postanowiłem się tu trochę pokręcić, chociaż odrobinę. Ostatnio za dużo podróżuję, jestem tym wszystkim odrobinę zmęczony, prawda jest taka, że brakuje mi walki. Takiej prawdziwej, wymagającej walki, która mogłaby pokazać pełnię moich możliwości. Sprawa wygląda tak, że jestem przecież po trzyletniej przerwie, chciałbym zwyczajnie sprawdzić swoje możliwości, zobaczyć ile się pozmieniało, jak wiele mogę oczekiwać zarówno po sobie, jak i dzisiejszej społeczności ninja. Jednak daleka droga przede mną, na razie bowiem jestem bierny, jeżeli chodzi o szukanie wyzwań. Ostatni pojedynek z Hosho nie dał mi wiele do myślenia, przecież nie użyłem nawet części swoich umiejętności, praktycznie niczego nie pokazałem. Tamta walka miała na celu jedynie uspokojenie chłopaka, poza tym to nie ja wyszedłem z jej inicjatywą. Naprawdę, szczerze, z ręką na sercu - chciałbym odbyć prawdziwy pojedynek, zaprezentować potęgę mojego klanu. Dlaczego o Uchiha i Senju zawsze jest tak głośno, a klan Hyuuga nigdy nie jest rozsławiany? Zmienię to, na pewno.

 

#6 2013-08-10 17:46:21

Straznik 5

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-07-28
Posty: 956

Re: Dolina

- Panie Daiki, panie Daiki proszę zaczekać - rozległo się wołanie chłopca za twoimi plecami, a jego oczy jednoznacznie wskazywały, że pochodzicie z tego samego klanu. Kiedy wreszcie dogonił swój cel był cały zziajany i nie był w stanie wypowiedzieć nawet słowa. Wyglądało na to, że biegł tu bez wytchnienia przez dość długi czas. Wszystko po to, aby przekazać wiadomość której nie był w stanie wypowiedzieć. Po chwili zaczął szperać w swojej torbie, czyżby szukał listu, nie  jego celem była zwyczajna butelka z wodą. Po przepłukaniu gardła wreszcie był gotów  do przekazania najnowszych wieści. - Klan Namikaze organizuję turniej ninja w Enko, zaś pan Daiki został wybrany aby nas reprezentować. Rada pragnie również zobaczyć umiejętności weterana wojny z mistrzem, który uważany był za zmarłego przez ostatnie lata. Karzą panu przekazać, że pańska przyszłość w klanie może zależeć od tego jak się pan spisze.
Zaraz po przekazaniu wieści chłopak ponownie ruszył biegiem tym razem w zupełnie innym kierunku, jakby miał jeszcze kogoś komu pragnął przekazać tą wiadomość.

Offline

 

#7 2013-08-10 18:40:17

Daiki

Gość

Re: Dolina

-Hmm? - zamruczałem, zatrzymując się i odwracając.
Ujrzałem za sobą chłopca, który, jak wnioskowałem, był kimś w rodzaju posłańca mojego klanu, o jego pochodzeniu mogłem wnioskować, spoglądając w jego oczy. Młody był dość zmęczony podróżą, musiał mnie dogonić i przekazać mi informację. Ta z kolei dotyczyła turnieju organizowanego przez klan Namikaze, Rada zdążyła już zgłosić moją kandydaturę. Wydawało mi się to trochę niezwykłym, iż zdążyłem zostać przez nich zauważony, a przecież jeszcze nie tak dawno dałem im do zrozumienia, że żyję. Był to jednak dla mnie zaszczyt i wiedziałem, że teraz nie ma czasu na odpoczynek, priorytetem jest dostanie się do Enko i potwierdzenie kandydatury, wzięcie udziału w turnieju.
-Dziękuję chłopcze, możesz już mykać. - lecz nim się obejrzałem, jego już nie było, zdążył już gdzieś pobiec.
Czyli moim celem podróży jest Kraj Wiatru, Enko. Klan Namikaze...

[z/t -> Sashikan, Miasto]

 

#8 2014-02-19 16:18:04

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Dolina

Postanowiłem wybrać się w dolinę, przez którą dotarłbym do głównego miasta. Owej doliny końca nie było widać, więc szedłem spokojnym krokiem przed siebie. Na czas podróży postanowiłem zdjąć maskę, aby móc w buzi porzuć źdźbło wyschniętej trawy. Idąc, podziwiałem tutejszy, skalisty krajobraz, który towarzyszył mi z każdej dostępnej strony. Z każdej strony widziałem góry, przez które można było przejść jedynie wąskim wąwozem. Ruszyłem więc w kierunku wąskiego przejścia, dzięki któremu na czas mogłem dostać się do miasta. Zależało mi na czasie, albowiem moim zadaniem było jak najszybsze dostarczenie zwoju do Siedziby Obrad Klanu Kiyoshi. Jednak zastanawiałem się, w jaki sposób mógłbym tam dotrzeć.
- Kiedy przedostanę się przez wąwóz, będę musiał popytać tutejszych mieszkańców... Oby okazali się być miłymi osobami - w końcu muszę zdążyć! - wpadłem na pomysł, zwiększając tempo swoich przebierających, małych nóżek. W końcu zacząłem biec przed siebie, widząc z kilkuset metrów przejście do wioski, przed którym stało kilku ludzi.
   Kiedy stanąłem przed, wyglądającym jak strażnik, człowiekiem, przewyższającym mnie prawie dwukrotnie, zrozumiałem, że to nie będzie takie proste zadanie. Spytałem więc grzecznie:
- Ohayo~ Chciałbym wejść do wioski - mam pilną rzecz, którą muszę natychmiast dostarczyć do Ryo.. Czy mógłby mnie Pan przepuścić? To sprawa życia i śmierci - bardzo mi zależy na czasie. Z resztą, co taki brzdąc jak ja mógłby komukolwiek zrobić? - spytałem, będąc lekko poddenerwowanym odpowiedzią rozmówcy.
- Mam jeszcze jedno pytanie... Jestem w tych rejonach po raz pierwszy. Jeśli przepuściłbyś mnie, mógłbyś mi powiedzieć, gdzie on właśnie przebywa, i wskazać mi do niego drogę?

Ostatnio edytowany przez Yun (2014-02-19 16:53:20)

Offline

 

#9 2014-02-19 18:07:55

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Dolina

Wyglądało, że Yun ma rację i zadanie rzeczywiście nie będzie takie proste jak się wydaję, strażnik w żadnym stopniu nie wydawał się być przekonany twoją opowieścią. Wręcz przeciwnie wyglądał na zdeterminowanego aby cię nie przepuszczać.
- Jeżeli człowiek żyję tyle lat co ja to uczy się, że pozory mogą mylić. Widziałem już nie raz niewinnie wyglądających dzieciaków zabijających swoich wrogów przez ich nie uwagę. Muszę Ci powiedzieć jednak, że obecnie w wiosce panuję stan wyjątkowy i tylko nieliczni mogą do niej wejść. Jeżeli jednak mimo wszystko chcesz wypadałoby zacząć od przedstawienia się. Muszę też wiedzieć co za rzecz i w jakim celu masz dostarczyć. - powiedział nieugięty strażnik chociaż na dźwięk słów Ryo wychodzących z twoich ust mogłeś ujrzeć mieszane uczucia wypisane na twarzy strażnika. Nic jednak nie zapowiadało abyś miał być wpuszczony do środka.

Offline

 

#10 2014-02-19 21:52:54

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Dolina

Strażnik najwidoczniej nie był przekonany co do mojej prośby, jednak nie byłem zdziwiony. Człowiek, który przeżył dość dużo w swoim życiu widział więcej ode mnie, a dla mnie, niedoświadczonego ninjy, wydawało się to dość przesadzone. Jednak nie dawałem za wygraną, próbując przekonać rosłego mężczyznę do zmiany decyzji.
- Strażniku-sama... Zwą mnie Yun. Pochodzę z Organizacji Wyrzutków - dostałem za zadanie w jak najszybszym czasie przekazać Ryo ten zwój. - rzekłem, wskazując na przedmiot, który niosłem pod pachą - Sam nie do końca wiem, co w środku się znajduje. Byłem przy jego pieczętowaniu, widziałem jedynie jakiś list... Jak już mówiłem, moja misja polega na jak najszybszym dostarczeniu tych przedmiotów Ryo-san. Zatem... Czy jednak przepuściłbyś mnie dalej? - dodałem, pełen niecierpliwości z powodu zaistniałej sytuacji.

Offline

 

#11 2014-02-20 21:29:39

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Dolina

Strażnik spojrzał na Yuna z wyrazem twarzy, który mógł oznaczać tylko jedno. Młody wyrzutek ponownie odniósł niepowodzenie w swojej próbie przekonania go do przepuszczenie.
-Chcesz więc abym w sytuacji gdy nasza wioska jest w stanie wyjątkowym, wpuścił cię do niej z nieznanym pakunkiem? W dodatku zapewniasz mnie że jesteś niegroźny, sam musisz przyznać, że to trochę podejrzane. Nie mogę cię wpuścić do wioski będziesz musiał poczekać, chociaż nie wiem ile może jeden dzień, może tydzień.-  spojrzał jeszcze raz na Yuna i patrząc oczami wyobraźni na jego zawiedzioną minę ukrytą pod maska, postanowił dać chłopakowi jeszcze jedną szansę.- Cóż jeżeli to naprawdę takie ważne to jeżeli rozpieczętujesz te przedmioty przy mnie i pokażesz mi co zawierają. To znajdę kogoś kto zaniesie je do pana Ryo.

Offline

 

#12 2014-02-20 21:53:39

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Dolina

Podczas wysłuchiwania, jak dla mnie, zgorzkniałej odpowiedzi strażnika, moja głowa wręcz eksplodowała agresją. Nie chciałem słuchać już ciągłego odmawiania mężczyzny, więc postanowiłem zacząć działać, bez względu na konsekwencje. Miałem świadomość, że Lider Wyrzutków nie będzie zachwycony niepowodzeniem misji. Moje ręce i nogi pełne były drgań, które doprowadzały mnie do kompletnego braku kontroli. Zrozumiałem, że w tej sytuacji jestem bezużyteczny, gdyż siła, którą posiadałem, z pewnością nie pozwoliłaby mi na przedarcie się dalej.
   Patrzyłem się w ziemię. Byłem dość wykończony podróżą, a czynnikiem, który pogłębiał to uczucie, był stojący przede mną strażnik. Zacisnąłem więc pięść, dokładnie wpatrując się w nią i zastanawiając się nad losem misji.
-Cóż, zrobię wszystko, aby nie zawieść Nakayamy Shinsaku-dono! Jeśli nie masz zamiaru mnie przepuścić do środka, zamierzam oddać Ci zwój, który właśnie trzymam. Nie potrafię go odpieczętować, więc pozostaje mi oddać go Tobie. Zrobię to jedynie pod warunkiem, że otrzymam potwierdzenie odebrania go przez Ryo-sama. Dopóki w jakiś sposób nie dostanę odpowiedzi, czy został dostarczony, nie ruszę się stąd na krok. Zgoda? - rzekłem, pełen frustracji zagorzałą sytuacją, na której nie miałem wpływu.
   Wyciągnąłem więc rękę ze zwojem ku mężczyźnie, czekając na odpowiedź.

Offline

 

#13 2014-02-21 19:32:51

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Dolina

Strażnik spojrzał z powątpiewaniem na chłopaka gdy ujrzał że przedmioty, które przyniósł Yun nie są w żaden sposób zabezpieczone. Wystarczyło odrobinę chakry i nadawały się do inspekcji.
- Możesz odejść, zapewniam cię że dostarczę ten list w miejsce w którym znajduję się Ryo Kiyoshi. Możesz wrócić do siebie. Zadbam abym twoja misja zakończyła się powodzeniem.- gdy wypowiedział końcowe słowa od razu przystąpił do składania pieczęci, aby wytworzyć klona, który ruszył z zawartością zwoju w kierunku miejsca obrad rady, jednak młody Yun nie miał okazji zobaczyć gdzie ono się znajduję gdyż wkrótce odszedł z zasięgu wzroku. - Możesz tutaj zaczekać, ale to może zająć trochę czasu, więc sugerowałbym ruszyć w swoją stronę.

Offline

 

#14 2014-03-02 21:08:42

Yun

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-01-04
Posty: 151
Klan/Organizacja: Wyrzutek
Ranga: Zawieszony
Płeć: K/M
Wiek: 10

Re: Dolina

Strażnik zapewnił mnie, że dostarczy list w miejsce, gdzie znajduje się Ryo. Poczułem więc wewnętrzny spokój, który rzekomo uspokoił mnie. Następnie mężczyzna wytworzył klona, który pomaszerował w kierunku miejsca Obrad Rady. Postanowiłem więc pożegnać się i ruszyć w swoją stronę. Byłem bardzo daleko od domu, toteż postanowiłem wrócić na tereny Airando, aby pokazać Ichuzie-dono, że jestem godzien jego nauk.
- Ya ne! - krzyknąłem, oddalając się powoli - Mam nadzieję, że rzeczywiście dostarczysz zwój do Ryo, Arigato!
Czym prędzej pobiegłem wzdłuż doliny, jednak postanowiłem chwilę odpocząć, więc usiadłem pod najbliższym drzewem, biorąc pierwsze lepsze źdźbło trawy do buzi, i zaczynając je żuć. Wpatrywałem się beztrosko w niebo, rozmyślając o niczym. Uznawszy, że marnuję czas, postanowiłem zrobić coś produktywnego. Wstałem więc, i rozpocząłem poszukiwania kilku drzew.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
______________________

Akcept by Katsuro

Byłem z siebie wewnętrznie zadowolony, mogąc rozwinąć się w dość krótkim czasie. Nauka nowej umiejętności dostarczyła mi wiele wigoru, i zapału do podróży, którą miałem teraz odbyć. Z pełnią motywacji wyruszyłem więc z powrotem w tereny Airando.

z/t Tereny starego Boin/Hidari

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2014-03-04 01:48:26)

Offline

 

#15 2014-06-03 15:03:33

Sanjuro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2014-05-18
Posty: 91
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shouton
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18 lat

Re: Dolina

     Pogoda mi dopisywała. Miałem wreszcie okazję do treningu. Odkąd opuściłem Szkołę Ninja trenowałem tylko raz. Cóż, trzeba było poprawić rezultaty. Nie nadawałbym się na ninję, jeśli nie ćwiczyłbym swojego ciała. Tylko jaką technikę wybrać? Było to trudne. Znałem tylko kilka, ale z opowieści więcej. Słyszałem o mocarnych Jutsu, mogących stworzyć poważne zmiany w otoczeniu. Tylko jak legendy miały się do nauki technik? Zaśmiałem się z własnych pomysłów. Cóż, pozostawało określić czego się nauczę, a następnie trenować. Spojrzałem na niebo. Miało mi pomóc w doborze odpowiedniego Jutsu...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_________________________

Akcept by Katsuro

     Byłem zmęczony. Usiadłem pod najbliższym drzewem, aby znaleźć się w jego cieniu. Spokojnie obserwowałem okolicę. Czy coś się wydarzy? Czy zmienię to otoczenie? Nie wiedziałem. Na pocieszenie ciągle myślałem, że nauka nowych rzeczy mnie rozwinie. Kiedyś całe Baigai usłyszy o mnie. O Sanjuro Kiyoshim. Na razie pewnie nikt o mnie nie wie, poza recepcjonistką, od której wziąłem zwój. Ale to dobrze. Dam sobie radę z takimi ludźmi... Nagle wstałem. Ruszyłem do portu. Czyżbym wybierał się do innego kraju?

[z/t -> Baigai /Port/]

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2014-06-03 18:28:48)

Offline

 

#16 2015-03-01 13:24:31

 Kimari

Zaginiony

8253161
Zarejestrowany: 2014-12-06
Posty: 153
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Płeć: Meżczyzna
Wiek: 16

Re: Dolina

Minęło parę godzin, odkąd opuściłem Obóz Tsundora i zostawiłem Chie w ziemi. Nie żałowałem swojej decyzji, o pozostawieniu jej żywej. W końcu wciąż posiadała informacje dotyczące złotego klucza. Ciekawiło mnie, jakie tajemnice skrywały te ileś gramów złota. Może był to klucz do jakiejś skrytki lub skarbca? Z tego co powiedziała czarnowłosa, nie otwierały żadnych drzwi, więc co? Postanowiłem zostawić tą sprawę na później, gdyż nie miałem żadnych informacji. Może podczas mojej podróży znajdę jakieś informacje.
    Gdy tak szedłem, zauważyłem, iż znajdowałem się w jakiejś dolinie. Popytałem okolicznych mieszkańców i okazało się, że jest to dawne miejsce, gdzie "panowała" organizacja Xen. Nazwa wydawała mi się znajoma, jednak nic nie mówiła. Po paru godzinach było już południe, a ja odnalazłem idealne miejsce do treningu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

    Spędziłem godzinę, odpoczywając w cieniu drzew, po tym jak ćwiczyłem nową technikę. Mimo wszystko opanowanie nowego jutsu jest męczące, więc wywarło to na moim ciele duży stres. Spędziłem pod pomnikiem natury parę godzin, przyglądając się mojemu dziełu. Zastanawiałem się, kiedy okoliczni mieszkańcy zauważą zmianę w krajobrazie, ale sądziłem, że z pogodą jak tu panuje, szybko wróci do swojego pierwotnego stanu. Powoli zacząłem podnosić się, żeby ruszyć w dalszą podróż. Tym razem moim celem był port, gdyż z niego szybko dostanę się do jakiegoś kraju.

[z/t Baigai -> Port]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2015-03-01 19:43:43)




http://i.imgur.com/9r969Mg.png

Offline

 

#17 2016-01-15 18:03:59

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Dolina

Trening Manipulacji chakrą - cz.2

Wykorzystując fakt, że droga do Kraju Ognia stanowiła nie lada wyprawę i mogła potrwać dość długo, Koharō postanowił kontynuować treningi w trakcie. Minimum raz dziennie zmieniał lekki marsz na trucht. Wymyślił sobie dość ciekawą zabawę, dodającą wyprawie smaczku i elementu ryzyka. Kiedy decydował się na bieg, ustalał sobie, że nie zatrzyma się, dopóki nie natrafi na miejsce, w którym może się wykąpać i doprowadzić po treningu do stanu, w jakim mógłby się chociaż z daleka pokazać w cywilizowanych miejscach. Był więc codzień bardzo czysty, ale i albo bardzo zmęczony, albo w zupełności zrelaksowany, w zależności od łutu szczęścia. Tereny Baigai dostarczały obu tych sytuacji, jednak kiedy dotarł do doliny dawniej opanowanej przez Xenu, znalazł się już w innym świecie, niż ten, który widział dotąd. Gdzie wzrokiem nie sięgnąć, rozciągały się obleczone w płaszcz gór piękne, żyzne przestrzenie. Tereny troszczące się o mieszkańców w równym stopniu, co same objęte ich opieką. Słowem - cywilizacja. Tego właśnie dnia, przetruchtawszy granicę doliny, szybko odnalazł miejsce na postój, niedaleko traktu prowadzącego do skupiska domostw tubylców. Był tu nawet niewielki strumyk, w którym dokonał czym prędzej toalety i zaspokoił pragnienie. Popołudniu, obserwując wracających z pól ryżowych chłopów, rozpalił ognisko, od czasu do czasu odpowiadając ludziom uprzejmym skinieniem głowy na pozdrowienia. Wynegocjował nawet trochę ryżu i małą główkę kapusty od jednej miłej dziewczyny, i to za szeroki uśmiech, kilka komplementów oraz słodką bułeczkę, najwyraźniej rzadkość w tych stronach. Bułeczka, nie komplementy. Chociaż...
Po skończonym posiłku, Koharō postanowił skorzystać z mniej wymagającego fizycznie dnia podróży i wznowił trening bardziej techniczny...
Podniesiony na duchu pożywnym posiłkiem, ładną scenerią i przede wszystkim niebeznadziejnymi początkami nauki, białowłosy ninja postanowił nieco rozwinąć swój trening. Wpadł na to już na początku wyprawy, do tej chwili nie miał jednak okazji wprowadzić planu w życie.
- Kasumi Juusha no jutsu - powiedział Koharō i usiadł skrzyżnie, gdy jego klon materializował się przed nim. Klon również usiadł, w milczeniu zamierając w bezruchu. Nie miał dziś służyć do niczego innego, nim więc wyrzutek skupił się na zadaniu, niewielkie straty chakry uzupełniły się już. Dlatego właśnie cieszył się na myśl o swoim pomyśle - potrzebował całej swojej chakry i wolnostojący klon był tu wybitnie na rękę. Nie ociągając się, zaczął formować między dłońmi bezkształtną póki co wodę Nensuikai. Spoglądając od czasu do czasu na swojego klona, Koharō starał się ukształtować wodę bez dotykania, nadając jej formę zbliżoną do pierwowzoru. Siłą woli tworzył zarys sylwetki, kończyny, głowę... Nie było to rzeczą łatwą, trochę jak lepienie z plasteliny jedną ręką i bez użycia narzędzi.
Po około kwadransie - czasie wyjątkowo złośliwie trwającym zdecydowanie za długo - na dłoniach wyrzutka spoczywało coś wyglądającego jak skrzyżowanie niedorozwiniętego Buddy i ziemniaka.
- Niniejszym, nadaję ci imię Bobek - westchnął Koharō i rozpuścił abominację, niechcący przygaszając trochę ognisko.
"Chwila odpoczynku i powtórka" zachęcił sam siebie. Miał jeszcze trochę czasu do nocy.
"Wyrzeźb mnie jak jedną ze swoich muz" usłyszał śpiewny głos w swojej głowie, gdy jego klon przybrał pozę a la "Stworzenie Adama" Michała Anioła.
- Nie wydurniaj się, Bobek. Przed nami sporo pracy.
_____________________

Akcept by Katsuro

~~~~~~

Rankiem, chłopaka obudzili ludzie idący na pole. Przyszło mu do głowy, że jakkolwiek wcześnie mogłaby zaczynać się warta, zmiana czy po prostu dzień treningowy dowolnego ninja, zawsze byli chłopi, którzy o tej porze dawno już uwijali się jak w ukropie. Tylko cymbał może sobie pozwolić na lekceważenie ludzi, dzięki którym w czasie pokoju strawa trafiała codziennie na stoły, tylko dlatego, że nie potrafili zabić na 12 sposobów przy użyciu widelca.
Oddzielona od reszty kraju pasmem wysokich gór dolina pobłogosławiła go dość łagodną pogodą w nocy, wyspał się więc całkiem dobrze. Koharō odmachał dziewczynie, którą wczoraj spotkał i z uśmiechem przygotował się do dalszej drogi.

[z/t-> Tereny starego Kakan]

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-01-18 14:28:33)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#18 2016-03-13 22:24:30

Daiki

Gość

Re: Dolina

Szybko znaleźliśmy się w Baigai, podróż minęła nam naprawdę w zatrważającym tempie i nim się obejrzałem, byliśmy już w następnej prowincji. Akurat kończyłem sobie jeść, kiedy to znaleźliśmy się na swojego rodzaju rozdrożu, można powiedzieć, że los nakazał nam natychmiastową zmianę koncepcji podróży.
-Słuchaj, Koharō, musimy się rozdzielić. Mam w okolicy parę spraw do załatwienia, poza tym muszę jeszcze potrenować, a wiesz, że lepiej wychodzą mi samodzielne treningi. Za dwa dni spotkajmy się w Kokkai, najlepiej przed klanowym sklepem, to najodpowiedniejsze miejsce i z niego rozpoczniemy następną podróż. Okej? - nie czekałem na odpowiedź, wystawiłem mu rękę na pożegnanie, po czym zniknąłem i udałem się w swoją stronę.



[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
_________________________

Akcept by Katsuro

Trzeba przyznać, że odpłynąłem i to znacząco. Dałem się ponieść wodzy fantazji, ale to właśnie dzięki temu moja podróż minęła tak szybko. Znajdowałem się teraz znacznie dalej od Koharō, niż przypuszczałem, nie znałem jego lokalizacji, ale byliśmy umówieni w konkretnym miejscu o konkretnym czasie, nie było mowy o pomyłce, muszę wykorzystać jak najlepiej te dwa dni. Na razie zmierzałem ku miejscu, o którym wspominałem wcześniej, a mianowicie ku sklepowi w Baigai, głównej siedzibie klanu Kiyoshi.



[z/t -> Baigai, Klan Kiyoshi, Sklep]

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2016-03-13 23:40:40)

 

#19 2016-03-22 16:44:49

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Dolina

- Hm, cóż, do zobaczenia - powiedział bez przekonania Koharō. Chciał pokazać przyjacielowi wioskę, przy której nocował idąc w przeciwnym kierunku i gdzie rozpoczął swój trening Manipulacji Chakrą. Jednak nic to, plany to plany i nikt nigdy nie powiedział, że iść wspólnie będą aż do Kokkai.
Zebrawszy swoje rzeczy, podali sobie dłonie i ruszyli w różne odnogi skrzyżowania. Łuskowaty skierował swoje kroki konsekwentnie do wioski w dolinie, wychodząc z założenia, że miejsca sprawdzone to miejsca pewne.
Idąc, kontemplował swoją nową sytuację. Był teraz tym samym człowiekiem, a jednak był też czymś... więcej? Mniej? Będzie musiał sprawdzić, czy i jak bardzo więcej. Wziął głęboki wdech, rozkoszując się wilgocią w powietrzu.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
___________________________

Akcept by Katsuro

Masując sobie czoło, Koharō rozejrzał się zdezorientowany wokół. Ni stąd ni zowąd okazało się, że wokół są ludzie. Dużo ludzi. Hm, może gdyby nie walił mgłą na lewo i prawo na ich polach uprawnych w dzień siania, zauważyłby ich szybciej.
- Czy ciebie, synu, pogięło??
- Człowieku, przestań w tej chwili!
- Przepraszam, przepraszaaam!
- Ty pacz, co Koharō ma na gębie...
- Jakie przepraszam? Wyłączaj to, mówię. Koniec imprezy!
- Ale nie mogę!
- Co nie mogę??
<guz>
~~~~~~
Nad ranem spakowawszy swoje rzeczy i pożegnawszy się ze znajomymi mieszkańcami wioski, białowłosy udał się do Domu.

z/t -> Kokkai (Park)

Ostatnio edytowany przez Koharō (2016-03-23 21:59:05)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset vhs łódz Szamba betonowe Białogard