Ogłoszenie


#41 2013-06-18 15:04:19

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Sufit się zawalił i gdyby nie interwencja młodego Ayatsuri prawdopodobnie wszyscy zginęlibyśmy. Do szczeliny dostałem się jako jeden z ostatnich, a przynajmniej tak zaobserwowałem. Stojąc, czułem że kilka metrów ode mnie spoczywają szczątki byłego towarzysza. W moim umyśle pojawiło się pytanie. "Dlaczego on umarł?" Bo nie potrafiliśmy zareagować odpowiednio szybko i czekaliśmy na moment, w którym zrobią coś inni. Dlatego podjąłem decyzję. Powinienem nie czekać na innych, lecz działać, tak by ratować siebie i resztę. Ofiara Ayatsuri'ego późna, lecz przyda się.
      Światło. Wiedziałem, że potrafię je wytworzyć. Do sytuacji podszedłem na spokojnie. Najpierw odszedłem kilka kroków w tył. Wśród walającego się gruzu, starałem się odnaleźć trochę drewna, które nadawałoby się do podpalenia. Przede wszystkim interesowało mnie czy będzie ono suche. Jednak w ostateczności mogłem wybrać jakieś mokre. Zanim jednak zacząłem wytwarzać ogień dotknąłem jedną ręką cieczy na ziemi. Bałem się, żę może być to jakaś łatwopalna oliwa. Spokojnie powąchałem ją i sprawdziłem czy to woda. Jeśli tak było, zabrałem się za stworzenie światła. Inaczej tylko Uchiha i Hyuuga mogli razem współpracować w ciemnościach. Kazałem towarzyszom odsunąć się na kilka metrów. Następnie włożyłem szczapę drewna między nogi, oderwałem kawałek koszuli, którą miałem na sobie i położyłem na niej. Złożyłem pieczęci i mruknąłem nazwę techniki.
     -
Katon: Hōsenka no Jutsu(link)-powiedziałem i wstrzymałem się ze strzeleniem kulą ognia na sekundę. Chwyciłem materiał i podpaliłem go. Następnie umieściłem na czubku drewna, aby i ono zajęło się ogniem. Teraz, wyposażony w pochodnię mogłem się przemieszczać do przodu z mniejszymi obawami.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#42 2013-06-18 21:41:39

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

     Pierwsza sala zdawała się należeć do przeszłości. Zagadka, która powinna być najłatwiejsza, jako że została zaserwowana na samym początku, napsuła wiele krwi bohaterom i na dobrą sprawą - o mało ich nie uśmierciła. Można by rzec, że słowa starca, spadkobiercy Domu Gorizu, nie przemówiły wystarczająco dobitnie do głów uczestników turnieju i możę Ci powinni postąpić tak, jak dziewczę z Klanu Uchiha, która zrezygnowała za nim na jej palcu spoczęła złota obrączka. Może wówczas Hotaru miałaby zdrową rękę, a ciało Ayatane nie wyglądałoby jak u kogoś, kto przed chwilą wyszedł ze szpitala po ciężkiej ospie.
     To w każdym razie było już przeszłością. Poświęcenie chłopaka z Ayatsuri, wyśmienitego lalkarza okazało się zbawienne i drzwi do następnej sali stały otworem. Choć wszystko się waliło, a pomieszczenie wypełnił kurz i pył, który nie dość że pchał się do oczu, to zapychał też gardło, dusił niemiłosiernie i sprawiał że chciało się najzwyczajniej w świecie zwymiotować, to wszyscy - prawie wszyscy - znaleźli się w wąskim korytarzyku, wypełnionym tajemniczym płynem po kostki uczestników i kolana Itsukiego. Obraz wciąż trzymającego dźwignie Toteramu, było ostatnim co widzieli na czas jakiś. Zaraz po tym bowiem, Pierwsza Sala została zawalona zupełnie, a wraz z nią odcięty został dopływ światła. Nastała całkowita ciemność, jednak za nim to nastąpiło, tunelik wypełnił odgłos plusknięcia. Wszak te mogło się mieszać z odgłosem pozostałych plusknięć powstałych na wskutek nadpobudliwych ruchów wszystkich zebranych, ale w sali najwyraźniej był ktoś, kto na ten plusk czekał. Bardzo niecierpliwie czekał.
     W ciasnym przejściu śmierdziało. Nie śmierdziało - jak obawiał się Batsu - siarką, lub czymś co ogień wzniecało natychmiastowo, ale raczej czymś co przypominało na myśl wychodek w ciasnej i biednie zagospodarowanej łaźni publicznej. Smród niósł się na całą szerokość i długość pomieszczenia, a Samotnik mógł być pewny, że jego śmieszna pochodnia nie spowoduje pożaru. Na nieszczęście wszystkich, nie pomyślał o tym, iż jego zaimprowizowane źródło światła zacznie ohydnie śmierdzieć i czadzić. Nie pomyślał też o tym, że powstały czad zacznie wszystkich podduszać, a oczy poczną szczypać i czerwienić się, pomimo braku jakiejkolwiek wizji.
     - Zgaś to! - zawołał Hyuuga, krztusząc się niemiłosiernie. - Zgaś to, bo nas podusisz! A wy - podjął po chwili, ciężko stwierdzić do kogo właściwie - przestańcie mi rozkazywać... Spójrz tam tu, spójrz tam! Sami herszci, sami generałowie. Osobiście dupska nie ruszą, na innych polegać tylko potrafią. Mówiłem przecież, że moje oko tu nie działa! Ogłuchliście? Czy może oczadzieliście zupełnie?
    Na ścianie pojawił się napis. Tak jak ten pierwszy, ten również był początkowo niewyraźny, czego bohaterowie nie mogli widzieć po przez panujące dokoła warunki, ale ten w przeciwieństwie do pierwszego - był jasny. Promieniował światłem i niósł takie takie oto słowa:

Korytarz ciemny i wąski, tylko gęsiego ugości,
Niech idzie przodem ten, co najtwardsze ma kości,
Drugi niech będzie tym, co brzuch ma wielki,
Pierwszy wszakże może okazać się ciężki.

Offline

 

#43 2013-06-19 18:25:41

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Niestety, moje starania odnośnie pochodni zawiodły. Musiałem prędką ją zgasić, w wodzie. Lekko podirytowany tym, że wszystkie moje działania obracały się przeciwko mnie postanowiłem przeczytać napis. Pojawiła się w nim wzmianka o mocnych kościach. Zastanowiłem się chwilkę i stwierdziłem, że w końcu nadaję się do czegoś. Postanowiłem, że wyjdę na sam przód. Nie było to tutaj ambitne, lecz chłodno skalkulowane - jako Kaguya miałem naturalne zdolności, o których nikt nigdy nie pomyślał. Mój układ kostny był... Lepszy i tyle.
     -
Pójdę pierwszy... Nie chcę tutaj siebie chwalić, ale tak jak każdy klan ma swoje zdolności, tak mój reprezentuje odporność układu kostnego. Proponuję, żeby teraz ustawił się za mną najgrubszy, jak radzi wskazówka i będziemy mogli ruszyć. Gotowi?-spytałem.
     Pełen obaw, ale i na swój sposób zadowolony starałem przedostać się na przód. Miałem chociaż nadzieję, że uda mi się to, albo, że moje kości są na odpowiednim stadium. Czekałem na innych, aż będziemy mogli ruszyć. Oby tylko moje plany się stwierdziły.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#44 2013-06-19 21:41:27

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Ogromny smród panujący w korytarzu nie był niczym przyjemnym w dodatku ta ciemność przerwana na moment światłem płomieni stworzonych przez Batsu. Chwila ta jednak wystarczyła aby zobaczyć ile osób weszło do środka. Udało się, prawie wszystkim pozostał tylko marionetkarz który otworzył przejście. Świadomość tego, że zginął przytłoczyła młodego Senju. Wreszcie zdał sobie sprawę z tego, że to co tutaj się dzieję to nie  jest dziecinna zabawa w ninja. Poczuł się taki opuszczony i samotny, sam w tym okrutnym świecie, w okół praktycznie sami obcy, którym nie mógł ufać. Jednak była jeszcze Hotaru jedyna osoba ze zgromadzonych w ciemnym tunelu z którą czuł jakoś więź. Postanowił cofnąć się przedostając się pomiędzy nogami kilku osób, aby znaleźć się przed dziewczyną i chwycić ją za zdrową rękę, drugą zaś odruchowo chwycił za ubranie osoby przed nim. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę o ile łatwiej dzięki temu było mu się poruszać w ciemnym korytarzu. Po raz kolejny pojawienie się dziwnego wzorku, który nic mu nie powiedział nie wpłynęło na jego poczynania. Inni jednak chyba wyciągnęli z tego wnioski bo jeden z samotników zaczął powoli wysuwać się do przodu. Po chwili ruszyli wszyscy.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#45 2013-06-19 21:58:26

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Chłopak przeżył całkiem dużo ja na swój wiek, ale pierwszy raz ktoś ratuje jego tyłek. Było mu żal marionetkarza. Był dosyć młody, mógł żyć spokojnie, ale wolał poświęcić swe życie dla reszty. Hiroshi wiedziałjuż, że nie dorastał mu do pięt. Teraz pozostało iść przed siebie i pokazać, że nie jest się łamagą. Po paru chwilach pojawiłsię napis, który dawał kolejną wskazówkę. Nagle przed chłopakiem znalazł się samotnik, Batsu. Uchiha dowiedział się cennych informacji, o których nawet pojęcia. Zaraz postanowił i powiedział:
- Za chudy nie jestem, ale gruby też nie. Nadrobić mogę to siłą i wielkością. Pomogę Ci Batsu i stanę za tobą.
Po tych słowach uśmiechnął się do niego mając nadzieję na wzajemną współpracę. Nie rezygnował jeszcze z Sharingana, ale czuł jak wysysa z niego małą ilość chakry.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:54:40)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#46 2013-06-19 22:29:21

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Czuła jak wszystko śmierdzi. Naciągnęła, więc materiał swojego ubrania na os. Tak przynajmniej dało się w miarę oddychać. Nagle jednak Hotaru poczuła jak ktoś łapie ją za dłoń. Widząc Itsukiego uśmiechnęła się i poczochrała lekko jego włosy. Chwyciła w swoją zdrową dłoń ręką malucha czytając pojawiający się napis. Po chwili kiedy skończyła spojrzała jak samotnik i Uchiha stoją na przedzie grupy. Postępowali oni zgodnie z napisem, który tak nakazywał.
– Nie lepiej stworzyć wielkiego, nieudanego klona, którym można pokierować? – rzuciła pomysł ale pewnie zły. Byłą ciekawa co teraz się stanie i czy pożałują za swoje czyny czy też nie.
– Spokojnie nic się nie stanie –uspokoiła małego Senju. Już jej w tym głowa.

Ostatnio edytowany przez Hotaru (2013-06-19 22:30:01)

Offline

 

#47 2013-06-19 22:36:42

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

ja naturalnie również miałem coś do powiedzenia. Jednak wszystko było już ustalone. Każdy znał kolejność i ja nie miałem zamiaru ani być pierwszy ani drugi. Cieszę się, że obu osobom jednak spodobały się ich role. Chociaż ta zagadka również mogła zostać przez nas źle zinterpretowana. Mam jednak nadzieję, że reszcie nic się nie stanie. Chciałbym byśmy wszyscy dotarli do końca naszej podróży w jednych kawałkach. Chociaż .. czy nie oczekuję zbyt wiele? Na razie nie mam zamiaru się nad tym rozdrabniać, bowiem muszę skupić się na podróżowaniu. Nie chcę przez przypadek oddalić się od grupy. Szedłem cały czas wraz z towarzyszami nie mówiąc zbyt wiele o sobie. Jestem niezłym pomieszańcem i lepiej by nikt nie znał wszystkich moich wad i zalet.
Pomysł z zapaleniem pochodni był serio bardzo głupi. Oczy piekły mnie teraz niemiłosiernie ale po chwili to powinno minąć. Tak też się stało. Przemieszczałem się w milczeniu i jak słusznie już zauważyłem. Moja grupa nie należała do najbardziej rozmownych.

Offline

 

#48 2013-06-20 13:17:41

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane stał przez chwilę w ciemności, rozglądając się za towarzyszami. Nie minęło wiele czasu, gdy usłyszał ciche słowa, docierające z końca korytarza. Nim chłopak przemyślał to co usłyszał, ciasne przejście rozświetliły języki ognia, wydobywające się z ust Kaguya'y. Przez chwilę mógł ujrzeć, stojących za nim Gishi'ego i Hotaru, lecz nagle, z improwizowanej pochodni Batsu, zaczął wydobywać się dym. Dym, który po chwili wypełnił korytarz, zsyłając na wojowników atak drapiącego kaszlu. Ayatane szybko zamknął oczy, a usta zasłonił koszulką.
   Po chwili, słysząc krzyk Hyuuga'i, Batsu najwyraźniej zgasił pochodnię, gdyż jedyne źródło światła w korytarzu zniknęło. Byli znowu w ciemnościach, ale wiedzieli przynajmniej, że wszyscy wyszli z pierwszej sali - no, prawie wszyscy.
*Cholera... Ten "Domek" to nie przelewki. Najpierw igły, potem połamana ręka, a w końcu śmierć... Trzeba uważać, jeżeli chcemy przeżyć...*
Rozmyślanie Ayatane przerwało pojawienie się na ścianie migoczącego napisu. Chłopak szybko przeleciał go wzrokiem i zastanowił się.
*Ten wydaje się prostszy w interpretacji... Inna sprawa, że poprzedni "wierszyk" nawet nie mówił prawdy*
   Zdaje się, że pozostali wojownicy również przeczytali migoczący tekst, gdyż po chwili Batsu - ostatni w korytarzu, począł przeciskać się na przód kolejki, tłumacząc, że jego układ kostny jej najtwardszy. Ayatane nie miał po co się kłócić; sam nie był zbyt wytrzymały, szczególnie teraz, po otrzymaniu tak wielu obrażeń. Przepuścił zatem towarzysza i po chwili cała grupka ruszyła korytarzem, śladem Batsu.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#49 2013-06-20 15:43:53

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

     Korytarz, w którym znalazła się cała kompania, już na samym początku rodził dziwną niepewność, która kazała być ostrożnym, dużo bardziej niż poprzednio. Wszyscy wiedzieli, jakie konsekwencje ich czekają, gdy zbyt mocno będą polegać na własnym impulsie, niźli zdrowym rozsądku. Tak jak zagadka głosiła i kazała - wszyscy ustawili się w kolejności, dla nich prawidłowej. Pierwszy stanął Batsu, wszakże on, jako Kaguya, kości miał naprawdę twarde. Zdecydowanie bardziej wytrzymałe, niż te które posiadała reszta. Drugi stanął Hiroshi, zgłosiwszy się wcześniej na ochotnika. Choć brzucha wielkiego nie miał, to zadeklarował, że w razie niebezpieczeństwa będzie wstanie własnymi rękoma zatrzymać Samotnika. Była to współpraca z deka niezgodna z tym, co głosiły rozkazy, mówiące jasno; kto i z kim ma współpracować, a od kogo lepiej trzymać się z daleka. Byłoby więc dobrze dla dwójki, gdyby całe przedsięwzięcie nie zostało sprytnie zarejestrowane przez jakiś wizjer, lub inne ustrojstwo, przekazujące wszystko widowni, pośród której mogli przecież zasiadać przełożeni, lub ktoś, kto został przez nich nasłany.
     Wygladało na to, że wszyscy zdążyli się ustawić. Pierwszy, jak wcześniej zostało wspomniane, stanął Batsu. Za nim Hiroshi, potem Gishi, w środku stanęła Ayatsuri, później Ayatane, za Samotnikiem ustawił się Sabaku, a za piaskowym wojownikiem stanęła dwójka Senju. Za nimi zaś, na samym szarym końcu, człapał Hyuuga, wyraźnie nie w sosie, przeklinający sobie co i rusz po nosem.
     Szli więc wszyscy po gęsiemu, wokół roznosił się odgłos chlapiącej wody, a raczej szamba i wtem zaczęło coś się dziać. Poczęły zgrzytać, jak poprzednio, upiorne mechanizmy. Szczękały zębatki poukrywanych pułapek Domu Gorizu i...
     Ziemia zaczęła się zapadać. Niczym błoto z grząskich bagien, sprawiało, że stopy zaczęły się podtapiać w gruncie, w skutek czego, szambo sięgające kostek, zaczęło sięgać brzucha. Smród stał się jeszcze bardziej dostliwszy, a stojący za Ayatane, Sabaku, przemówił sceptycznym tonem.
     - Nie chcę nic mówić, ale ten dom jest dziwny... Przecież on może przód traktować zupełnie na opak, a nasza kolejność jest odwrotna i to ten Hyuuga stoi na początku?
     Jakby wykrakał. Coś szczęknęło, Rokituroyima zawołał.
     - Ccco tto jest! U diabła!
     Plusk szamba pośród gwałtownych ruchów stał się jeszcze głośniejszy. Hyuuga wołał, uderzał coś, klął i znowu uderzał. W końcu nie wytrzymawszy ryknął na całe gardło.
     - Hakke Kuushou!!!
     Ściany zaczęły się walić z łomotem, a wszyscy poczęli tonąć w ścieku, który pod ciśnieniem wyrzucał ich ku dołowi. Nagle wszystko przestało mieć swoją materię, świat stał się jednym wielkim szambem, a nasi bohaterowie z hukiem, z siłą nurtu wody, wyrąbali gdzieś do jakiegoś pomieszczenia, na którego środku znajdowały się otwory wielkości kasztanów, skutecznie pochłaniających wlaną wodę.
     W okrągłej sali, dokoła jakiej wznosiły się drzwi, jak ongi dźwignie w pierwszym pomieszczeniu. Tutaj drzwi było więcej, bo aż sześć. Co zaś było najdziwniejsze, na środku tejże sali siedział chłopak. Z włosami związanymi w charakterystyczny kuc Nara.
     - Dziewczyna ze złamaną ręką, chłopak z obrażeniami po senbon, drugi... oj to chyba złamane żebro- skomentował widząc leżącego Hyuugę. - Brak tego z Ayatsuri... A przecież wystarczyło logicznie myśleć... Oj biedactwa, biedactwa.

Offline

 

#50 2013-06-20 17:06:39

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Posuwając się do przodu starałem się pokonywać drogę jak najlepiej. Za mną stanął Uchiha, który zadeklarował, że postara się mnie osłaniać, mimo braku największej wagi. Byłem mu wdzięczny i mimo słów starszyzny Samotników odczuwałem przed nim pewien respekt. Teraz pozostawało nam tylko przemieszczać się tak daleko, jak było to możliwe. Początkowo obawiałem się, czy naprawdę dam sobie radę z wytrzymałością, ale myślałem, że odwaga popłaca. Okazało się, że miałem rację.
     Stojący z tyłu Hyuuga był chyba osobą najbardziej zdenerwowaną. Zachowywał się jak pajac, zrażając tym wszystkich, no a przynajmniej mnie. Teraz kiedy coś go zaatakowało, nie czułem wielkiej radości, ale zdałem sobie sprawę, że trochę mu się należało. Zachowywał się, jakby jego persona była najważniejsza, a w obecnym obrocie sprawy najwięcej straciła tutaj medyczka Ayatsuri i to jej należało okazać współczucie. Nie mniej jednak, wszystkie te stronnictwa uległy w walce z wodą. Zanieczyszczony płyn zaniósł wszystkich do kolejnego pomieszczenia. Szóstka drzwi, która się tam znajdowała nie uspokoiła mnie, lecz tym bardziej zdenerwowała. Wiedziałem co się tutaj stanie. Kolejna zagadka. A ten koleś? Możliwe iż je wymyślał, a przynajmniej tak można wnieść po toku jego wypowiedzi.
     -
Nie ma co się odzywać. Ten dupek niech myśli sobie co chce. Logicznie myśleć... Do jasnej cholery, my tu sobie żyły wypruwaliśmy i ponieśliśmy straty, a ten sobie siedzi i czeka śmiejąc się z nas. Nie wiem kim jest, ale prawdopodobnie wie więcej o tym domku niż my. W sumie to wygląda na przedstawiciela klanu Nara, ale kto go tam wie.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#51 2013-06-20 17:56:25

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Wszystko działo się niezwykle szybko. Najpierw cieczy było coraz więcej aż w końcu zabrała nas do dziwnego pomieszczenia. W trakcie tej całej "podróży" najbardziej ucierpiał Hyuuga, co szczerze powiedziawszy bardzo mnie ucieszyło. Chłopak stroił fochy i wkurwiał wszystkich swoim dziecinnym zachowaniem. Ale nie mam zamiaru poświęcać mu zbyt dużej uwagi.
Dotarliśmy, a raczej przeniosła nas cuchnąca ciecz do kolejnej sali. Od razu zauważyłem drzwi. Dodatkowo siedział sobie tutaj jakiś dziwny typek a jego sposób mówienia zaczynał mnie irytować. Wyjąłem kosę na wypadek, gdybym musiał się bronić. Czekałem ja ruch jegomościa w pełnej gotowości. Obawiałem się tego, co mogę zastać za drzwiami. Kolejna zagadka przez którą na pewno ktoś ucierpi. Czekałem na jakiś ruch ze strony nieznajomego. Całej sytuacji nie ułatwiała mi mi przestroga rady. Miałem nie pomagać Hiroshiemu ze względu na jego klan. Przeklęte dziady. Hiroshi był chłopakiem, którego poznałem przed tym, jak się tu znalazłem. Miałem nawet zaszczyt stoczyć z nim walkę treningową, której mój przeciwnik nie wspomina zbyt dobrze. Mimo wszystko bardzo go szanuje, bowiem posiada mocne Kekke Genkai, które na pewno nie raz mi pomoże.

Offline

 

#52 2013-06-20 18:07:36

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Uchiha był nieco wstrząśnięty tym co się wydarzyło. Na początku szli sobie w korytarzu jakby nigdy nic. Miał świadomość, że mogło być tam niebezpiecznie, ale bez przesady. Gdy szambo zaczęło wciągać całą grupę, można było usłyszeć, ze najbardziej panikował Hyuuga. No nic, należało mu się. Nie zbyt go lubił po tym jak go od swirow wyzywał, ale cóż. Musieli współpracować bo inaczej wszyscy by zginęli. Teraz znajdowali się w pomieszczeniu. Było one dosyć dziwne. Znajdowały się tam otworki, które miałyona celu przeprowadzać wodę gdzie indziej oraz 6 drzwi. W pewnym momencie pomyślał:
- ,, Czyli znów otwieramy drzwi? Ciekawe co teraz wymyślą. Cholera.... ''
Nagle zauważył mężczyznę. Prawdopodobnie z klanu Nara. Te ich charakterystyczne włosy mówiły skąd są.
Po chwili powiedział wyłączając Sharingana:
- Słuchajcie, bez żadnych kłótni. Ma rację choć też mi się to podoba. Gdybyśmy trochę więcej pomyśleli mogło by się obejść bez ofiar...
W tym momencie popatrzył na Ayatane, Hotaru i Hyuuge. Wtem dokończył mówiąc wprost do członka klanu Nara;
- Mam nadzieję, że masz dla nas jakąś wskazówkę. Nie mam ochoty skończyć jak Ci poszkodowani. Więc...wyjaśnisz nam to wszystko?
W tem czekał na odpowiedź Nary.

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 13:57:37)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#53 2013-06-20 18:41:04

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane, szczerze mówiąc, srał teraz na polecenia rady. W tym momencie nie interesowała go lojalność, a przeżycie w tym chorym miejscu. Teraz, domek znów ich zaskoczył. Szli gęsiego, w kolejności, którą wcześniej ustalili, gdy chłopak usłyszał zgrzyt. Mechanizmy ukryte przed oczami wojowników, zaczęły działać pełną parą, uruchamiając kolejną pułapkę.
   W pierwszej chwili, Ayatane nie poczuł, że posadzka zmienia się w błotnistą maź, w kolejnej jednak -  był do pasa zalany szambem. W tym momencie pomyślał o młodym Senju, który teraz był zapewne cały zalany wodą.  Sytuacja była nieciekawa i szybko miała się pogorszyć.
   Na słowa Sabaku, stojący na końcu kolejki Hyuuga zaczął się miotać i krzyczeć. Ayatane odwrócił się, by zobaczyć co się dzieje, lecz w tym momencie biało-oki ryknął coś, co zapewne było nazwą techniki i ściany korytarza poczęły się walić. Yuki chciał rozeprzeć się w ciasnym przejściu, lecz ciśnienie pociągnęło go na dół. W ostatniej chwili wziął głęboki wdech, który uratował go przed zachłyśnięciem się szambem.
   Krótka podróż ściekami, zakończyła się na wpłynięciu do niewielkiej, okrągłej sali. Na jej środku siedział najpewniej przedstawiciel klanu Nara, który przyglądał się brudnym wojownikom. Gdy wszyscy znaleźli się w pomieszczeniu zaszydził z nich. Ayatane nie miał siły mu odgryzać. Były ważniejsze sprawy niż kpiny jakiegoś "jelenia".
   Yuki wstał i rozejrzał się po towarzyszach, szukając u nich ran. Szczególnie zwrócił uwagę na dwójkę Senju, która była niedaleko jutsu, rzuconego przez Hyuugę. Ten zaś, miał najwyraźniej parę połamanych żeber, gdyż trzymał się za nie, wzdychając. Ayatane nie cieszył się z jego ran, tak samo jak z niczyich w jego drużynie. Hyuuga pokazał, że zna kilka technik, więc jego strata na pewno nie pomogłaby w czekających na nich trudnościach.
-Nic wam nie jest?
Rzekł, zwracając się do przedstawicieli Senju, po czym podszedł do leżącego Hyuuga'i i podając mu rękę zagaił.
-Wstawaj chłopie, w tej sytuacji nie potrzebujemy kolejnych strat.
A sytuacja zdecydowanie za ciekawa nie była.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#54 2013-06-20 20:28:43

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Znajdowała się niemal na szarym końcu tej całej kolejki. Z przodu według wskazówki stal człowiek z najmocniejszymi kośćmi i grubas, który zgłosił się jako ochotnik. Potem jednak woda zmieniła się w błoto co dało się wyczuć, a za  chwilę było tylko gorzej.  Stali bowiem już po pas w szambie. Hotaru mocno chwyciła za dłoń małego przyjaciela kazała mu się wskrobać na plecy. W końcu poziom tego świństwa sięgała do brzuch, a on był malutki. Po chwili jednak i tak wszyscy znaleźli się w szambie, a dokładnie płynęli razem z nim. Hotaru zaciągnęła się śmierdzącym powietrzem i jakoś to zniosła. W końcu wypłynęli i to był pozytyw. Dziewczyna wstała cała brudna i spojrzała na chłopaka. Nie miała zamiaru komentować jego słów bo i po co.  Lepiej nie marnować śliny.

Offline

 

#55 2013-06-20 21:32:04

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Faktycznie coś w tym domu było dziwnego, po chwili nasza kolejność osób wchodzących do tunelu odwróciła się. Na szczęście na wysokości zadania stanął hyuuga, który chociaż trochę zdołał nas ochronić. Mimo wszystko tempo wody i nagły wzrost jej poziomu sprawił, że wypiłem jej sporą ilość przy tym się krztusząc. Jednak dzięki pomocy Hotaru jakoś sobie z tym poradził. Po chwili jednak wszyscy znaleźliśmy się w kolejnej komnacie wraz z irytującym chłopakiem przypominającym nieco innych nara.
- Ze mną chyba w porządku - opowiedziałem na pytanie samotnika po czym spojrzałem na nowego w naszym towarzystwie - Kim jesteś i jak się tu znalazłeś?

Ostatnio edytowany przez Itsuki (2013-06-20 21:33:33)


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#56 2013-06-20 23:13:23

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

Nowa sala, w której znalazła się cała wesoła konfranteria, wyglądała całkiem przyjaźnie. O wiele bardziej przyjaźnie niż te poprzednie, w szczególności, że tu było zupełnie jasno, nie śmierdziało i nikt nikogo nie popędzał po przez zapadający się sufit. Słowem, sielanka.
     Jednakże nawet tutaj coś wisiało w powietrzu. Ta sama aura niepewności, złowieszcze niebezpieczeństwo czające się gdzieś, gdzie nie sięga wzrok. Coś, co sprawiało, że ciało pokrywała gęsia skóra.
     Nieznajomy wstał, wyprostował się. Rozejrzał się, skrzyżował ręce na piersi. Wszystko robił z dumą i szczerą powagą. Nawet jego wcześniejsze uszczypliwości zostały wypowiedziane serio.
     - Nazywam się Ekotsu, klanu już się domyśliliście - przedstawił się, wodził po wszystkich wzrokiem. - Do wieży Gorizu wszedłem przed wami, niecałe dziesięć minut. Przeszkody, zarówno dźwignie z sali pierwszej, jak i wodę z sali drugiej, przeszedł bez szwanku, co widać zresztą po mnie. Zagadki były nad wyraz proste, wystarczyło umieć czytać między wierszami. Ale jak widzę - uśmiechnął się sucho, skupił na Batsu - dla niektórych było to nie lada wyzwanie. No już, nie patrzcie tak mnie, przecież was nie oceniam - zaironizował, uśmiechnął się raz jeszcze. - Poczekałem sobie tu na was, bo tego etapu, jakby na złość, samemu przejść nie mogę. Widać, że właściciel domu postarał się, by wszelkie próby indywiduum zostały zwalczone. Tutaj  - obrócił się wokół własnej osi - nie ma żadnych wskazówek, żadnych zagadek, żadnych podpowiedzi. Sześć drzwi, każde mogące prowadzić zarówno do dalszego etapu, jak i do co raz bardziej zmyślniejszych i upierdliwych pułapek. To ruletka, hazard. Ja hazardu zawsze unikałem i tym razem postanowiłem zrobić to samo, choć szczerze wątpię czy mi się to uda. Oj... Ale widzę po waszych minach, że wciąż dziwi was moja obecność. Otóż... - zamyślił się. - Przyszedłem tu przed wami całe dziesięć minut, wiedząc, że doskonale lepiej poradzę sobie sam. Zapytacie pewnie, czemu to zrobiłem? Bo chciałem nagrodę. Mieć ją na własność. Czyżbyście nie wiedzieli? Na końcu, w ostatniej sali, znajduje się artefakt. Totsuka no Tsurugi, Miecz Dziesięciu Długich Rąk. Ostrze zdolne zapieczętować wszystko. Oto co czeka zwycięzcę. Ta cała szopa ze współpracą - jedna wielka bujda. Mistrz może być tylko jeden!

Offline

 

#57 2013-06-21 18:16:37

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Podniosła się i w miarę ogarnął jedną ręką. Miała nadzieje, że to przez, to szambo nie wda się w jej ranę jakieś paskudztwo.  Atmosfera jednak i tak była strasznie dziwna. Senju spojrzał tylko czy z malcem wszystko jest dobrze poczym  słuchała wypowiedzi mężczyzny.
– Fajnie. Tylko po co cała ta szopka. I po co mówisz nam, że tutaj przyszedłeś co? No dobra powiedziałeś co mamy robić ale czemu mówisz nam o mieczu. Jeśli jesteś taki sprytny, to nawet nie podzielił byś się tą informacją z nami. No chyba, ze to ma wywołać miedzy nami kłótnie i zmagania by zapewnić rozrywkę. Mniejsza z tym. – westchnęła i podeszła do drzwi.
– Ja wybiorę jedne, a ja macie coś przeciwko temu, to mówicie zanim wejdę przez te drzwi jeśli macie  coś przeciwko by potem nie było szopki. – stanęła przed drugimi od końca drzwiami i odczekała chwilę spoglądając na resztę ludzi. Jeśli nikt nie zgłosił sprzeciwów i jej nie powstrzymał przeszła przed drzwi.

Offline

 

#58 2013-06-21 19:45:16

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Kiedy Nara zaczął odpowiadać na pytania, wsłuchiwałem się w każde przez niego wypowiadane słowo z niezwykłą uwagą, chciałem skupić na czymś umysł aby zapomnieć o śmierci Ayatsuriego. Wiadomości chłopaka  pochodzące z klanu Nara były coś dziwne Mamoru nic nie wspominał o artefakcie. Byłem pewny, że lider klanu Senju wie wszystko o wszystkich, w końcu inaczej jakby rozróżniał grzeczne dzieci od tych nie grzecznych? Z pewnością gdyby tu znajdował się miecz o którym wspomina nasz nowy kolega to by nam o tym powiedział przed wyruszeniem. Zresztą nawet gdyby znajdował się tutaj taki miecz, to nie było coś dla mnie. W końcu miałem tylko dwie ręce i raczej długie nie były, po za tym maiłem swoją własną katanę. Po chwili Hotaru podeszła do jednych drzwi postanowiłem pójść z nią, w końcu jesteśmy z jednego klanu więc powinniśmy trzymać się razem.
- Pójdę z tobą - powiedziałem po czym ruszyłem za jej plecami zanim jednak przekroczyliśmy próg drzwi spytałem nowego - Czemu na nas czekałeś skoro ten etap jest loterią?


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#59 2013-06-21 21:09:10

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane uważnie przyglądał się przedstawicielowi klanu Nara, wyjaśniającego jego obecność w tym pomieszczeniu. Co do samego pokoju, z pozoru wydawał się chłopakowi nieco bardziej przyjazny od poprzedniego, ale jak wiadomo - pozory lubią mylić. Problem tym razem nie stanowiły jedne, zamknięte drzwi, a 6 otwartych. Grupa miała się więc podzielić.
   Wypowiedź Nara, Ayatane podsumował typowym dla siebie szyderczym uśmiechem. Nie przerywał mu, choć niektóre z elementów jego opowieści, wydawały mu się podejrzane. Gdy chłopak skończył, Ayatane spojrzał prosto w jego oczy i zaczął.
-Powiem od razu, nie podoba mi się to. Mamy podobno współpracując dotrzeć razem do końca, zaś Ciebie wpuszczają do wieży dziesięć minut przed nami? Podejrzane, nie sądzisz?

   Widząc, że Hotaru razem z Itsukim mają zamiar wejść przez jedne z drzwi, Ayatane przeliczył osoby w drużynie. Miejsce Ayatsuri wypełniał teraz Nara, więc było ich...
-Dziesięciu wojowników, sześcioro drzwi... Dwie osoby wchodzą pojedyńczo. Kto?
Rozejrzał się po towarzyszach.
-Ze względu na moje obrażenia, wolałbym iść z kimś, lecz do was należy decyzja.
Podszedł do wolnych drzwi, opierając się na ścianę obok framugi.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#60 2013-06-21 22:26:19

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Chłopaka nie zaniepokoiła nieco ta cała sytuacja. Ten nowo poznany typek z klanu Nara niezbyt mu się podobał. Przypominał mu nieco Hyuuge, ale był o wiele gorszy. Rozejrzał się nieco jeszcze raz dookoła i zastanawiała go jedna rzecz, czemu uczestników jest 10, a drzwi 6. Czyli niektórzy będą szli w parach, a niektórzy w pojedynkę. Koło pewnym czasie pomyślał:
- ,, Cholera! ''
Musiał się poważnie zastanowić nad wyborem drzwi. Wiedział, że w dwójkę będzie razniej więc podszedł do Sabaku i powiedział:
- Przepraszam Cię za wtedy. Faktycznie głupio wyszło. Sam zdecydujesz z kim zrobić sojusz.
Po tych słowach podszedł do czwartych drzwi od prawej i powiedział, tym razem do członka klanu Nara:
- Słuchaj, nie podoba mi się ta cała sytuacja. Powiem Ci tyle, sam niczego nie wskurasz.
Na końcu jeszcze raz spojrzał na pozostałych uczestników czekając, aż zaczną wchodzić do środka. Miał nadzieję, że sobie poradzi. Ostatni raz powiedział do Nary:
- Nie zbyt mi pasuje ta cała sytuacja. Ty też niezbyt mi odpowiadasz, ale...
Później mówiąc nieco głośniej wszystkim:
- Życzę wam wszystkim powodzenia!
Teraz pozostało czekać na resztę, a potem...wejść do środka.

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 14:00:07)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#61 2013-06-22 09:00:54

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


      Spojrzałem na innych. Wyglądało, że wszyscy podjęli już decyzję, kto gdzie wejdzie. Pozostało jeszcze tylko kilka osób niezdecydowanych. Sabaku, Hyuuga, Ayatsuri, nowy Nara i Samotnik - Gishi. Z tych wszystkich osób najbardziej zaskakiwał mnie Nara. Widać było, że jest inteligentny, a tego etapu nie może przejść z prostego powodu. Jest zbyt słaby, aby pokonać jakieś przeszkody fizyczne. Domek Gorizu z pewnością nie polega tylko na łamigłówkach. Polega również na walce. Być może nie jest on w stanie sam pokonać przeciwników. Chociaż sam nie chciałbym z nim iść to wydaje się być osobą bardzo inteligentną, która w mig pomogłaby mi rozwiązać zagadki. Tylko problem tkwi w tym, że je mu nie ufam...
     Sabaku wydawał się być silny, jednak widać, że presja robi z niego kogoś innego. Złamał rękę Hotaru bez powodu. Najwidoczniej jest mocny i jego piach potrafi wiele, ale jego zachowania często są... machinalne. Pójście z nim z pewnością oznacza przypadkowe obrażenia, ale i przetrwanie. A to jest bardzo, ale to bardzo kuszące. Z byłej grupki pozostawał jeszcze Hyuuga. Nie chciałem z nim iść z powodu jego zachowania. Co prawda wiedział wiele i potrafił walczyć, ale wykluczyłem go. Gishi również wyglądał na silnego i przede wszystkim był Samotnikiem. Nie wiedziałem jednak, czy mogę mu w pełni zaufać. Wydawał się być inni niż my tutaj wszyscy. Niby ninja, który nie zapisał się niczym wielkim, ale ma ogromne plany i możliwości...
     Pozostawała mi więc Ayatsuri. Chciałem, aby ze mną poszła, ponieważ była medyczką i najzwyczajniej w świecie mogłaby mnie leczyć. Dodatkowo straciła tutaj pobratymca. Było mi jej żal i po prostu chciałem jej towarzyszyć. Mogłe teraz tylko powiedzieć to głośno.
     -
Najbardziej chciałbym pójść z tobą, medyczko - Ayatsuri. Jeśli jednak jesteś przeciwna i mi nie ufasz to proponuję to tobie, panie inteligencie. A jeśli oboje jesteście na nie... Może ty, Sabaku? Nie chcę tutaj udawać wielkiego wojownika, ale mam wrażenie, że damy sobie radę. Ja wchodzę do szóstych drzwi. Jak chcecie to idźcie ze mną. Jak nie to nie.-powiedziałem i skierowałem się ku ostatnim drzwiom.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#62 2013-06-22 16:14:12

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Stałem rozglądając się po wszystkich. Ludzie zaczęli dobierać się w pary, by razem przejść przez drzwi. Niestety nie każdemu przypadnie towarzysz. Rozejrzałem się jeszcze raz i stwierdziłem, że jednak nie będzie mi dane dostać kompana. Tym faktem nie za bardzo się przejąłem, jestem pewny siebie i uważam, że dam sobie radę sam. Chociaż te wszystkie zagadki są nieźle pokręcone. Osoba, która to wymyśliła musiała być całkiem dobra. Jest to mistrzowskie wykonanie całego domu i niewątpliwie należą się gratulację. Podszedłem do drzwi numer dwa.
Co do naszego nowego "kolegi" z klanu Nara. Nie podobało mi się ani trochę to, że dostać 10 minut więcej czasu niż my. Nie wiadomo kim jest ta osoba i jakie ma zamiary. Nie zdradziłem jeszcze żadnych swoich umiejętności w trakcie pobytu w tym miejscu i na pewno nie jedna osoba jest ich ciekawa. Kosę, którą do tej pory dzierżyłem w dłoniach, umieściłem na plecach. Umiem się bronić i bez niej a tak to zbędnie eksponowałem narzędzie do mordowania i zadawania bólu. Czekałem na decyzję innych odnośnie dalszych poczynań w tym miejscu.

Offline

 

#63 2013-06-22 21:24:33

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

     Okrągła sala z sześcioma przejściami, aż trzeszczała od prowadzonych dysput na temat tego, kto i z kim uda się dalej i czemu ten cholerny Nara pojawił się w Domu Gorizu dziesięć minut wcześniej. Oczywiście, sam oskarżony bynajmniej nie uciekał od wyjaśnień.
     - Pojawiłem się tu wcześniej - podjął po chwili -  ponieważ zależało mi na czasie. Nie był to niczyj rozkaz, nie był to także pomysł moich spokrewnieńców. Na własną rękę wykradłem pierścień od starca, na własną rękę go założyłem i na własną rękę wszedłem tutaj. Pułapki, w moim przekonaniu nie były trudne. W pierwszej sali pociągnąłem za wszystkie dźwignie na raz, uznając, że destrukcja, to tak naprawdę metafora tego, co rzeczywiście należało z nimi zrobić. Połamanie drewnianych zapadni nie miało żadnego sensu. Teoria z jedną prawdziwą wydała mi się zaś fałszywym tropem, który miał za zadanie zamydlić oczy uczestnikowi. Przykro mi, że na to nie wpadliście - rozejrzał się, uśmiechnął. - Druga sala była nieco trudniejsza. Gdyby ten koleś ze złamanym żebrem nie spanikował i nie zburzył holu, to kilka kroków dalej czekała was wyrwa, do której niechybnie byście wpadli. Wcześniej jednak, ten kto szedłby pierwszy... No cóż, tutaj byście go na pewno nie spotkali.
     Ayatsuri, opatrująca od jakiegoś czasu Hyuugę, ułożyła usta w bardzo suchy grymas, kiedy Batsu zaproponował jej współpracę.
     - Nie widzę przeszkód. Niestety, moja chakra jest na wyczerpaniu, na niewiele się zdam - odparła, poprawiając swoje dwie lalki na plecach. Wyglądały na ciężkie. Bardzo ciężkie.
     Na twarzy Sabaku malował się niepokój. Pot i głęboka czerwień już z niej zeszła, ale Piaskowy Ninja niespecjalnie ufał Hiroshi'emu.
     - Wolę pójść z nim - ruchem głowy wskazał na Ekotsu. Ten w odpowiedzi rozłożył ręce w geście bezradności.
     - A ja wolałbym iść z tym małym, ale widzę, że ręka tej dziewuchy wygląda paskudnie... No dobra, pójdę z tobą. Dobrze ci z oczu patrzę.
     - Wybacz - Sabaku spojrzał nieprzychylnym wzrokiem na Uchihę i bez słowa udał się do trzecich z kolei drzwi. W jego ślad poszedł Nara, podniósłszy się ociężale. Wcześniej zdążył się przeciągnąć.
     - Życzę wam powodzenia... Chociaż właściwie... - wzruszył ramionami i zniknął w gęstych cieniach rzucanych przez skamieniałe futryny. Kroki dwójki odbijały się jeszcze przez jakiś echem, później, cichnąc stopniowo, umilkły zupełnie.
     W ten sposób znikł Itsuki i Hotaru, Ekotsu i Yuguro, Batsu i Shikarune. Pozostała niewielka garstka, wciąż dobierała się w pary.
     - Ja z tobą pójdę... Ayatane tak? - zaproponował niepewnie Hyuuga, podnosząc się z trudem na nogi. Jego ręka spoczywała na złamanym jeszcze przed chwilą żebrem, którym zajęła się medyczka. - Jeszcze boli - powiedział, łowiąc wzrok przypatrujących się jego bokowi - ale już wszystko gra. To było tylko pęknięcie - uśmiechnął się, co jego aparycji w ogóle nie pasowało. Przyzwyczajonym do jego posępnej twarzy, mogło się to wydać dziwne.
     Pary nie miał więc Hiroshi i Gishi. Problem polegał na tym, że pozostała liczba drzwi odpowiadała ich liczebności. Wniosek wyciągnąć było niezwykle łatwo.



W tej turze odpisuje tylko Gishi i Hiroshi, którzy muszą wybrać salę. Odpisać może także każdy, kto nie udał się jeszcze do żadnych z sal i chciałby wykonać jakiś ruch.

Ostatnio edytowany przez Senti (2013-06-23 14:25:00)

Offline

 

#64 2013-06-22 22:18:44

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Ayatane przyglądał się, jak wszyscy powoli dobierają się w pary. Nie miał pojęcia co znajduje się za drzwiami, które akurat jemu przypadną, lecz wiedział na pewno, że nie będzie to nic przyjemnego. Mimo, że jego towarzysz również był ranny, Yuki cieszył się, że nie będzie zmuszony do samotnego odkrywania tajemnicy wrót. Postanowił teraz, na spokojnie zapoznać się nieco lepiej z Hyuugą.
-Roki, mogę tak do Ciebie mówić? Od teraz czy tego chcemy czy nie, musimy współpracować; Możesz mi powiedzieć ile chakry Ci pozostało? Twoje umiejętności wydają się przydatne, ale i kosztowne...
Chłopak obejrzał Hyuugę od stóp do głów. Wyglądał nie lepiej od Ayatane, ale jego złamane żebro wydawało się być gorsze, od powierzchownych obrażeń od igieł. Myśląc o tym, poczuł zapach szamba i od razu skierował pytanie do medyczki z Ayatsuri.
-Shikarune, mogę mieć do Ciebie ostatnią prośbę?

Powiedział bez uśmiechu.
-Możesz sprawdzić, czy od wody w korytarzu, nie dostało się do moich ran żadne zakażenie?


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#65 2013-06-22 22:30:51

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Zacząłem powoli zbliżać się w kierunku drzwi. Wiedziałem, że nie pozostawiono mi zbyt dużego wyboru i musiałem udać się albo do pierwszych albo do piątych drzwi. Wybrałem  numer 5, gdyż jedynka zupełnie mi nie odpowiadała. Swojego wyboru nie uzasadniłem w żaden racjonalny sposób, po prostu byłem uprzedzony co do drzwi pierwszych. Po chwili znalazłem się już przy wejściu. To była moja próba, której miałem zamiar sprostać w 100%. Wziąłem głęboki wdech i odwróciłem się jeszcze raz w kierunku wszystkich.
-Powodzenia - rzuciłem reszcie.
Wszystko działo się niezwykle szybko.  Jeszcze przed chwilą wszyscy pracowaliśmy razem a teraz musimy się rozdzielić. Wnioskuje, że dla każdego z nas została przygotowana specjalna próba, która to ma określić czy dany osobnik zasługuje na artefakt. Zamknąłem oczy i bardzo szybko przypomniałem sobie wszystko to, czego się nauczyłem. Moje powieki znów powędrowały ku górze a wzrok wlepiłem w klamkę. Jestem gotów...

Ostatnio edytowany przez Gishi (2013-06-22 22:32:05)

Offline

 

#66 2013-06-23 11:17:03

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Chłopak został w sali sam. Nie przeszkadzał mu wybór Sabaku, to było dosyć zrozumiałe. Obawiał się jednak jednej rzeczy, czy podoła. Zostały jeszcze jedne, pierwsze drzwi. Bya to jedyną możliwość by iść dalej, do następnego etapu, po chwili pomyślał:
- ,, Kurna, ciężko będzie. Czy dam radę? Hmmm...Dam, na pewno. Jestem z klanu Uchiha, ja się nie poddam! Muszę pokazać, że nawet jako jeden z młodszych, dam sobie radę i zrobię co mogę w stu procentach! "
Po tych słowach wypowiedzianych w myślach postanowił otworzyć wrota. W głowie młodego bohatera tłumiło się dużo myśli, jednakże Hiroshi był przekonany, że da radę. Ta myśl towarzyszyć będzie mu dokonca tej wyprawy. Otworzył drzwi, rozejrzyl się w środku i zaczął ostrożnie się rozglądać. Może znajdzie jakąś wskazowke. Trzeba uważać by jej nie przegapić.

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 14:03:48)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#67 2013-06-23 15:48:33

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

     Sala zaczęła się przerzedzać. Grupka pozostałych w komnacie ninja, szybko podejmowała kolejne decyzje, które jasno stwierdzały, kto i gdzie ma się udać. Wolnych sal było jak na lekarstwo, a sam wybór ciężkim być nie mógł, wszakże nikt nie wiedział, co się kryje za danym przejściem. Pozostało liczyć na sprzyjający los, od jakiegoś czasu zdający się opuścić uczestników. Licho wie, jak będzie i tym razem.

Sala numer #1
     Hiroshi'emu towarzyszył wyraźny niepokój i niepewność siebie. Chłopak nie miał nader wielkiego zaufania do własnych umiejętności i z delikatną trwogą przeszedł przez próg sali, która jako jedyna była wolna. Będąc przyzwyczajonym do pułapek rozmieszczonych wszędzie w każdym zakamarku, powoli zaczął zagłębiać się wgłąb pomieszczenia. Prócz mętnego światła pochodni, oddalonych od siebie co dwadzieścia kroków, nie było nic, co mogło być uznane za wskazówkę, lub inną pomoc, mówiącą mniej, lub bardziej jasno, co należy dalej poczynić. Korytarz, do złudzenia przypominający ten, w którym przyszło się zmierzyć w etapie drugim, nie napawał optymizmem. Wręcz przeciwnie. Obejmujące zimno, przywodziło na myśl wizytę w kostnicy. Należało się pocieszać tym, że tu akurat nie było szamba po kostki, a zwykła podłoga okraszona kamieniami.


Sala numer #2
     Kierując się do sali numer dwa, Ayatane i Hyuuga zaczęli dyskutować.
     - Chakry mam nadal sporo. Może nie tyle by być nadto pewnym siebie, ale myślę, że dam jeszcze radę zrobić z niej jakiś użytek. Bardziej obawiam się tego - podjął po chwili, nieco ściszonym głosem - iż moje oczy nie działają tak, jak działać powinny. Byakugan zostaje przez coś zakłócony... Odbieram dziwne wrażenie, jakoby wokół znajdowały się lustra, zwierciadła, odbijające wszystko dokoła siebie. Nie wiem co o tym myśleć.
     Dwójka zaczęła powoli zagłębiać się w głąb pomieszczenia, które przypadło im do penetracji. Zaraz po przekroczeniu progu, wrota zatrzasnęły się za nimi, a obaj ninja stanęli przed zbiornikiem wody. Zbiornikiem ogromnym, wielkim niczym jezioro. Szerokim na dwadzieścia osiem sążni i długim na conajmniej dwa razy tyle. Tafla wody była spokojna, niczym nie naruszona. Wyglądała jak jedno wielkie lustro, odbijające światło lamp, zawieszonych tuż pod stropem, prezentującym się niczym jedna wielka kopuła, rozciągająca się na całe pomieszczenie. Przed zbiornikiem stała łódka. Drewniana, dwuosobowa łódka z wiosłami, zaczepionymi po obu stronach burty. Malutka łajbka nie kołysała się, nawet nie drgała. Wyglądała jak została przelepiona do nieruchomego, czarnego jeziorzyska.

Sala numer #4
     Senju, dwuosobowa drużyna wysłana przez samego Mamoru, kuzyna największej legendy Kraju Ognia, Katsuro, kierowała się spokojnym krokiem wgłąb... ogrodu. Zaraz po przekroczeniu progu sali numer cztery, ściany korytarza z każdym krokiem stawały się co raz bardziej obrośnięte bluszczem, wkrótce zamieniając zimne kamienie w zieloną poezję roślinności. Wszędzie wiły się winogrona, gdzieniegdzie dało się zauważyć krągły kształt jabłka, gdzie indziej wystawała gruszka, czasem czereśnia, ba, nawet banany. Zielony korytarz począł się wkrótce rozszerzać, aż nareszcie rozwidlił się na dwie części. Jedna prowadziła w prawo, druga w lewą stronę. Oba zakręty były pod kątem prostym i oba prowadziły ku ciemniejszej już, kontynuacji zielonej struktury pomieszczenia. Co było najdziwniejsze, dwójka Senju znalazła się pod gołym niebem, upstrzonym w gwiazdy, przykrytym ciemnym aksamitem nocy, oświetlonym krągłym księżycem. Był tu nawet wiatr, lekki zefirek, zakradający się za kołnierze ubrania.

Sala numer #5
     Pomieszczenie do którego trafił Gishi, było nader dziwnym pomieszczeniem. Samotnik znalazł się bowiem w okrągłym pokoju, na środku którego stało lustro. Czerwone światło, przypominające te z zamtuzu, prezentowało się w sposób wyjątkowo erotyczny. Lustro, wielkie, dwa razy większe niż sam Gishi, zostało udekorowane w przaśne wzory i wywijasy na drewnianych ramach, kojarzące się z architekturą... jakby starożytną. Egzotyczną, powiedziałbyś. Okrągła ściana zaś, oblana szkarłatnym światłem lamp, została obwieszona obrazami. Obrazami prezentującymi panie, skąpo ubrane, zasłaniające rękoma, lub cienkimi tkaninami swoje intymności. Wszystkie były piękne i egzotyczne jak samo lustro. Każda z nich, prezentująca najróżniejsze kolory skóry, włosów i oczu, a także równie różne wielkości krągłości, wyglądała tajemniczo i dziwnie zachęcająco. Ponadto, każda zdawała się mówić, choć w rzeczywistości ustami nie ruszała.
     - Spójrz w lustro, chłopcze... - mówiły. - Spójrz w lustro, zobacz swoje odbicie, a dostaniesz nagrodę... Sowitą nagrodę...
Zbiorowy szept dziewcząt zakończył się uroczym chichotem. Wokół zwierciadła, porozmieszczanie w symetrycznej odległości od siebie kadzidła, dymiły leniwie, subtelnie wdzierając się swoim zapachem do nozdrzy.

Sala numer #6
     Batsu i młoda dziewczyna Ayatsuri, która wyglądała na wycieńczoną, znaleźli się korytarzu. Korytarzu szerszym niż ten, jaki przyszło im zwiedzić ostatnio. Co najmniej dwa razy szerszym. Na dodatek, tu było zupełnie jasno, ściany, wykonane z piaskowych cegieł, zdawały się emitować światłem, dając tym samym możliwość doględnego rozejrzenia się po okolicy. Dziwna natomiast mogła wydawać się podłoga... Podłoga usłana nie kostką, jak zazwyczaj, lecz kośćmi. Białymi jak śnieg, kośćmi, w którym skład wchodziły czaszki, piszczele, miednice, żebra, paliczki, szczęki, a nawet łopatki. Pod krokami pary, podłoga skrzypiała, chrzęściła ohydnie tak, że dziewczyna z Ayatsuri objęła się ramionami, próbując zamaskować gęsią skórkę.
     - Jak ci się podoba mój dom, znajomy? - zapytał głos, który dobywał dosłownie z każdej możliwej strony, mimo iż w około nikogo nie było. Nie mniej, sam głos mógł, a nawet powinien być znajomy dla Batsu, który przecież już go kiedyś słyszał. Na pewno słyszał, wszak męski alt nie mógł zostać pomylony z żadnym innym.


     

Offline

 

#68 2013-06-23 16:08:59

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak

Sala 6

     Początkowo idąc z Ayatsuri nie obawiałem się. Czułem, że jestem dosyć wytrzymały, a moja towarzyszka pomimo małej ilości chakry może walczyć dalej, albo uleczyć mnie przy małym jej wykorzystaniu. Zdawałem sobie sprawę, że lalki znajdujące się na jej plecach nie są zwykłymi kukiełkami. Czyżby ona potrafiła walczyć nimi, jak ktoś mieczem? Z pewnością, albo przynajmniej wykorzystywała je w nieznanych dla mnie celach. Widziałem, że męczy się z nimi, ale rozstanie z jej przedmiotami mogło oznaczać dla niej katastrofę. Dlatego zapytałem szarmancko:
     -
Czy mogę ci pomóc nieść te kukiełki? Wiem, że nie są to zwykłe przedmioty, ale może wezmę chociaż jedną, żebyś nie męczyła się tak bardzo?-powiedziałem patrząc na towarzyszkę.
     Dokładnie obserwowałem podłogę i zauważyłem na niej... kości. Widok ten zdziwił mnie. Nie byłem przerażony, o nie, lecz z pewnością zaskoczony. Wszelakie szkielety, które się tutaj znajdowały służyły dla celów wygody. Czułem, że to co się tutaj dzieje nie jest normalne, ale gdy usłyszałem głos zdawałem sobie sprawę, że Domek Gorizu jest wstrętnym miejscem, które chcę opuścić, zabierając przy tym kompanów i być może nagrodę... Ale ten głos - brzmiał jak tamten, który mówił na Wulkanie. Z pewnością należał do jednego z członków tajemniczej sekty. Najprawdopodobniej był to mężczyzna, który doskonale opanował sztukę władania łańcuchem... Albo tamten zaklęty niedźwiedź, ale ta wersja nie była dla mnie aż tak przekonywująca. Człowiek, którego już zabiłem, bądź zwierz lub ktoś inny. Musiałem go spotkać. Nadeszła pora, aby znów się odezwać.
     -
Twój dom jest pusty, znajomy. Nie widzę w nim mebli, ani innych przyrządów, z których śmiertelni korzystają na co dzień. Ale nie mam pewności, czy ty żyjesz... Jedyna pewność, która może się okazać mylna, to fakt, że władałeś łańcuchem za życia, albo pomyliłem osoby... Shikarune, może pora, abyśmy przygotowali się trochę do czegoś na rodzaj walki. Chyba, że to iluzja.-mruknąłem.

Ostatnio edytowany przez Batsu (2013-06-23 16:09:23)


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#69 2013-06-23 16:18:38

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Sala nr 1

Chłopak niezbyt przepadał za takimi miejscami jak te, ale cóż, trzeba iść poprostu dalej. Uchiha rozglądając się dookoła myślał:
- ,, Hmmm...Miejsce to niezbyt wygląda mi na ciekawe. Może, może gdybym włączył sharingan to widział bym coś więcej. Trzeba jednak na razie coś wykombinować. Nie zbyt chciałbym tutaj umierać, ani mi się śni. Rada kazała mi wygrać i zebrać informacje. Nie mogę ich zawieść. Na pewno dam radę! Muszę pokazać, że klan Uchiha nie jest słaby, a ich członkowie są zdolni do wielu rzeczy! "
Hiroshi już bardziej opanowany i z coraz pewniejszym krokiem ruszał na przód bardzo podbudowany do działania.  Postanowił włączyć swego sharingan by lepiej się przygotować do niespodzianek. Wiedział, że w takich miejscach jak wąskie korytarze mogą występować zmyślne pułapki, więc dla dodatkowej ochrony bacznie obserwował zarówno ściany, sufit jak i podłogę. Lubił być przygotowany na niespodziewane okoliczności, więc nie zaniedbywał żadnego szczegółu. Czas pokarze co dalej będzie się dziać z młodym bohaterem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 14:05:51)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#70 2013-06-23 18:20:15

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Sala 2
   Ayatane wkroczył do pomieszczenia i zaniemówił. "Pokój" do którego weszli, był niewyobrażalnie wielkich rozmiarów. To skłoniło młodego Yuki do rozmyśleń.
*Ta sala jest ogromna... jak to możliwe, że znajduje się tuż obok innych, do których weszli pozostali...? Być może to jakieś genjutsu...*
Następnie chłopak spojrzał na czarny niczym smoła zbiornik wodny, zajmujący niemal całą powierzchnię pomieszczenia. Było ogromne i zapewne głębokie, gdyż nie dało się ujrzeć dna. Ayatane kochał wodę, lecz to tajemnicze jezioro wydawało mu się podejrzane, a nawet straszne. W końcu w tym "domu" nic nie było normalne i na własnej skórze doświadczył, że jest tu bardzo niebezpiecznie. Jego towarzysz, razem z którym wszedł do sali - Hyuuga wydawał się zaskoczony, lecz bardziej czymś, co znajdowało się na tafli wody. Swoim głosem, wyrwał Yuki z zamyślenia.
-Zobacz! Łódź wiosłowa!
Ayatane teraz również ją spostrzegł. Mała, drewniana łódka stała w bezruchu blisko brzegu, powodując dreszcze u każdego, kto na nią patrzył. Z tej odległości jednak, chłopak wiele o niej powiedzieć nie mógł, więc szybko zdecydował się kierować w jej stronę, aby dowiedzieć się czegoś więcej. Idąc, rozglądał się dokładnie po sali z zamiarem wypatrzenia jakichś wskazówek, odnośnie ich celu.
   Oglądając taflę wody, Ayatane przypomniał sobie o umiejętności ocznej Hyuugi. Rzekł więc do towarzysza.
-Wiem, że wcześniej twoje oczy nie działały, lecz może tutaj coś się zmieniło? Jeżeli tak, możliwe, że dowiemy się dzięki nim czegoś ciekawego o tej sali.
Gdy to mówił, zbliżali się do łodzi. Teraz widział dokładnie - była to dwuosobowa, drewniana łódka wiosłowa. Na pierwszy rzut oka, nie było w niej nic ciekawego (Z wyjątkiem kompletnego braku chybotania się na wodzie) ani niebezpiecznego. Ayatane jednak, postanowił dokładnie się jej przyjrzeć, nim zdecyduje się wypłynąć na jej pokładzie, wgłąb tajemniczej sali.


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#71 2013-06-24 14:40:47

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Sala 5

Wszedłem do pomieszczenia i jego cały wystrój od razu skojarzył mi się z burdelem. Ewidentnie cała atmosfera była przesiąknięta erotyzmem a moja podświadomość kazała mi się patrzyć na lustro. To było bardzo silne odczucie, jednak wciąż zachowałem resztki rozsądku i najpierw stworzyłem klona, którego zadaniem było skupić się na obiekcie. Chakrę od razu zacząłem regenerować a moja kopia przypatrywała się lustru. Ja natomiast skupiłem się na obrazach, które w moim mniemaniu miały w sobie coś dziwnego. Coś tajemniczego. Dokładnie analizował każde z dzieł, starając się dostrzec jakąś wskazówkę. Obrazy były całkiem niezłe a ukazane w nich panie były bardzo skąpo ubrane.

Offline

 

#72 2013-06-24 21:03:12

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Sala 4

Weszła przez drzwi, a tuz za nią szedł jej młodszy nieco kolega z klanu. Zresztą reszta tez wybrała swoje drzwi przekraczając je w pojedynkę lub w parze. Po pierwszy krokach mona było spostrzec jak ściany korytarza porasta zielony bluszcz. Potem było tego jeszcze więcej i więcej. W końcu oboje przekonali się, ze korytarz zamienił się w las porośnięty roślinnością i owocami. Dziwny był tutaj fakt, że rosły w tym lesie drzewa palmowe ale zmniejsza z tym. Dróżka bowiem rozwidlał się i trzeba było dokonać wyboru.
–No to ja idę w lewo, a ty w prawo. – uśmiechnęła się do chłopaka. Po chwili jak powiedziała tak zrobiła. Ruszyła ścieżką prowadzącą w lewą stronę

Offline

 

#73 2013-06-24 23:34:58

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Wszyscy wybrali swoje dni i udali się na spotkanie ze swoimi własnymi przeszkodami. Faktycznie praca zespołowa o której mówili tak głośno na starcie teraz przestała mieć jakiekolwiek znaczenie. Szedłem posłusznie za Hotaru  patrząc nad siebie i przyglądając się gwiazdą. Gwiazdą! - Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że znajdujemy się na otwartej przestrzeni, na prawie bo potężne zielone ściany olbrzymiego żywopłotu złożonego ze wszelkiego rodzaju zieleni ograniczały nasze ruchy. Obecność gwiazd uświadomiła mi ile czasu minęło od wejścia do tego dziwnego domu. Natychmiast też zgłodniałem, jednak nie ma tego złego w końcu mieliśmy zasoby jedzenia w zasięgu ręki. Zająłem się obieraniem i wpychaniem niemal całego banana do buzi, przydatna sztuczka. Kiedy zbliżyliśmy się do rozstaju dróg.
- Zaaaauecaj -rzuciłem niezrozumiale z powodu pełnych ust, po czym usilnie starałem się przełknąć jak najszybciej pożywienie, aby powtórzyć całą kwestie. W efekcie czego jeszcze bardziej się zadławiłem i nim doszedłem do siebie Hotaru zniknęła w odmętach zielonego korytarza.- Zaczekaj
Spróbowałem jeszcze raz lecz było za późno, przez moment biłem się sam ze sobą czy posłuchać dziewczyny i pójść samemu czy jednak podążać jej śladem. Nie chciałem być sam nie po tym co wydarzało się w pierwszej sali. Zacisnąłem rękę na ostrzu katany aby dodać sobie sił, ale to nic nie dało. Ruszyłem za dziewczyną szorując pochwą miecza po ziemi i zostawiając wyraźny ślad. Ślad który pokazywał moją bezsilność, nie byłem gotowy aby być ninja.


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

#74 2013-06-25 02:35:15

 Senti

Zaginiony

37585360
Zarejestrowany: 2011-12-11
Posty: 539

Re: [Event] Biwak

Sala numer #1
     Hiroshi kroczył po wąskim korytarzu, a jego czujność sięgała zenitu. Uchiha posunął się nawet do uruchomienia swojego klanowego dziedzictwa, Sharingana, który niczym rubin, jeden z najzacniejszych kamieni szlachetnych, świecił w półmroku, odbijając leniwe światło pochodni, tańczące w podmuchach chłodnego przeciągu. Dokoła panowała cisza, przerywana jedynie przez miarowy oddech bohatera, starającego się jak najbardziej wierzyć w to, że jest w stanie stawić czoła największym trudnościom, jakie Dom Gorizu mógł zaserwować. Jednakowoż, bez znaczenia jak bardzo chciałoby się temu zaprzeczyć, te miejsce miało niesamowitą moc. Moc pozwalającą zajrzeć każdemu w oczy, by wyssać przyszłość, wszelkie słabości i niespełnione ambicje.
     Ktoś zachichotał. Bezczelny chichot rozniósł się, pociągniąty echem, brzmiac niemalże sopranowo. Głos był wysoki, charakterystyczny, znany Hiroshi'emu...
     - Wołałem cię - odezwał się głos, modulując swoje brzmienie w sposób tak dziwaczny, że te przechodziło od niskiego po wysoki, falując między decybelami. Wszystkie słowa były wypowiadane powoli, jakby spływały z ust adresata - Wołałem Cię, a Ty mnie zostawiłeś... A nazwałeś mnie przecież przyjacielem... Fuku się na Tobie zawiódł... Bardzo zawiódł... A teraz do mnie przyszedłeś...
     Nastąpił kolejny chichot, a płomienie pochodni załamały się na moment, zupełnie jak korony drzew targnięte silnym wiatrem.

Sala numer #2
     Członek ugrupowania Samotników nie bardzo ufał łodzi i atmosferze panującej w pomieszczeniu, do którego trafił. Jego uwaga, dotycząca tego, iż sala jest przeogromna pomimo tego, że same drzwi między salami znajdowały się blisko siebie, była nader trafna. W wystroju Domi Gorizu, niechybnie maczał palce zdolny iluzjonista.
     Hyuuga najwyraźniej przeżył metamorfozę po tym, jak został zaatakowany w wąskim przejściu i teraz, gdy został poproszony o wykorzystanie swoich bezcennych oczu, nie zaprotestował. Pokiwał tylko głowę i złożył pieczęć tygrysa.
     - Byakugan! - zawołał, sprawiając tym samym, że oczodoły, a także znaczna część policzków - pokryła się bruzdami żył, ukazując wyjątkowo dokładnie ich rozmieszczenie. Rokituroyima wpatrywał się przez kilka chwil w przestrzeń przed sobą, skanując ją dopóty, dopóki na jego skroniach nie zaczęły się skraplać pierwsze krople potu. - Coś widzę... - mruknął, nie rozrywając pieczęci. - W wodzie nic nie ma... Łódka także wydaje się być w porządku... Na drugim brzegu widzę puchar... - relacjonował kolejne swoje znaleziska, by w końcu przerwać działanie swych klanowych mocy. - Wygląda na to, że musimy wejść do łódki, a potem przepłynąć na drugi koniec.

Sala numer #4
     Dwójka Senju, drużyna, która budziła pośród innych uczestników największe kontrowersje, postanowiła iść wgłąb leśnej sali, a Itsuki pokusił się nawet na skosztowanie jednego z owoców, które w dość obfitej liczbie rosły na krzaczkach żywopłotu. Chłopak powinien podejrzewać, że tak dobitnie rosnące pyszności mogą nie być nader zdrowe, ale jak się okazało - Senju miał takie głupstwa za nic i jak gdyby nigdy nic, skonsumował banana, zapychając się nim po same gardło. O dziwo, owoc nie spowodował efektów ubocznych i na dodatek smakował nadzwyczaj wyśmienicie. Można było się pokusić o stwierdzenie, że był to najsmaczniejszy banan, jaki Itsuki miał okazję pożreć w swoim życiu.
     Choć oboje doszli do rozgałęzienia, wysłannicy Mamoru postanowili nie rozdzielać się i razem skręcili w prawą stronę. Tam czekała ich prosta ścieżka, wciąż pod gołym niebem i nadal okraszona po każdej ze stron wysokim żywopłotem. Dookoła panował półmrok, rozświetlany tylko przez księżyc, będący w swojej najwyższej, pełnej formie.
     Ścieżka kończyła się metalową furtą, wyglądającą jak powywijane węże. Skojarzenie nie wzięło się znikąd, albowiem rzeczywiście, metalowe łby sterczały tu i ówdzie, gdzieniegdzie miały nawet rozdziawione pyski, ziejące rdzawym jadem.
     Zerwał się wiatr. Krzewy zatrzeszczały złowieszczo, furta zaskrzypiała, choć nie poruszyła się. Przed bohaterami zatańczyła aksamitnie czarna powłoka, która zaczęła przebierać kształt. Ze smołowatej nicości postrzępionego czegoś, zaczęły wyłaniać się chude kończyny i kostropata twarz, okryta wpół obdartym kapturem. Niemalże bezzębna szczęka zaczęła wypowiadać dziwaczne słowa.

Jedni zwą ją starą babą, inni chudym chłopem
Nosi czarne odzienie, kroczy konających tropem,
Kolekcjonuje dusze, ścina je kosą szczerbatą,
Wszyscy jej się boją, w szczególności żołnierze przed wartą.
Wiesz już kto to? Krzyknij silnie!
Niech otworzą się wrota strzeżone pilnie.



Sala numer #5
     Gishi nie bardzo ufał zamtuzowej atmosferze i ze sporą dozą dystansu, postanowił sprawdzić, czy spojrzenie w lustro jest rzeczywiście bezpieczne. Przez cały czas nie spuszczał wzroku z podejrzanych pań z płótna, a stworzywszy klona do czarnej roboty, wysłał go pod zwierciadło, gdzie ten miał weń zajrzeć. O dziwo, klon nie zobaczył swojego odbicia. Zupełnie jakby był niewidzialny, jakby nie istniał.
     - Nie oszukuj nas chłopcze... - dziewczyny zasyczały uroczo. - Zajrzyj w odbicie, a zobaczysz prawdę...
     Kadzidła nadal dymiły w ten sam melancholijny sposób, wdzierając się równie bezczelnie do nozdrzy, co wcześniej.


Sala numer #6
     Batsu, wraz ze swoją towarzyszką Ayatsuri, mieli nie lada orzech do zgryzienia. Upiorna sala, usłana kośćmi nie wywoływała nadto pozytywnych wrażeń, choć sam Samotnik zarzekał się, że na nim nie robi zbyt wielkiego wrażenia. Zaproponował nawet swojej koleżance, by ta użyczyła mu jednej ze swoich lalek, odciążając się tym samym. Wyjątkowo grzeczne zagranie nie przeszło w tym wypadku.
     - Nie dzięki... - westchnęła. - Poradzę sobie... - uśmiechnęła się sucho, starając przywdzieć na twarz jak najbardziej entuzjastyczny grymas. Średnio jej wyszedł.
     - Oho, czyli mnie kojarzysz... - głos ponownie zadudnił echem po wąskim korytarzu, a lokalizacji jego źródła ustalić wciąż nie można było w żaden sposób. - Chodź, mój dom jest na końcu holu. Zapraszam...
     Wyglądało na to, że para musiała udać się wgłąb kościstej sali, gdzie czeka ich konfrontacja, a może syta uczta? Kto wie...

Ostatnio edytowany przez Senti (2013-06-25 02:37:40)

Offline

 

#75 2013-06-25 11:10:28

Hiroshi

Martwy

19345760
Zarejestrowany: 2013-04-07
Posty: 527
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 21

Re: [Event] Biwak

Sala nr 1

Uchiha szedł sobie dalej rozglądając się dookoła szukając wskazówek. Nagle odezwał się głos, który wywołał ciarki na plecach Hiro. Był to znajomy głos. Chłopak nie mógł w to uwierzyć, to nie mogła być prawda. Poprostu nie mógł. Głos należał do jego dawnego przyjaciela Fuku, który uratował mu życie, a potem zginął, bądź co bądź przez Hiroshiego. Po pewnym czasie chłopak zaczął mówić tonem pełnym powagi, ale i żalu:
- Fuku, jeśli to ty...jeśli to ty, to wybacz mi! Nie miałem innego wyjścia inaczej zginął bym tam z tobą i z tą starą wiedzmą. Naprawdę Cię przepraszam. Jeśli Cię to pocieszy wybudowałem dla Ciebie grub, który miał przypominać ludziom jakim wspaniałym człowiekiem byłeś!
Chłopak nie przestawał iść do przodu rozglądając się dookoła sharinganem szukając wskazówek mówiąc non stop do starego drucha:
- Tak w ogóle...co ty tutaj robisz?
Nagle chłopak uświadomił sobie że to może być pułapka. Tylko iluzja spowodowana przez dom. Dla pewności zeskanował co się działo przed nim jak i dookoła. Im głębiej wpadnie w genjutsu tym gorzej. Odpowiadał tylko na pytania ,, Fuku " ale nadal się rozglądał penetrując sharinganem pomieszczenie i idąc przed siebie. Musiał być ostrożny, gdyż jeśli się myli, może być źle.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiroshi (2013-07-07 14:07:10)



Voice || Yasuhiko || Kazuhiko || Haruhiko || Ubiór

http://i.imgur.com/pmMguWr.png

Mówię || Myślę || Szepczę || Krzyczę

Offline

 

#76 2013-06-25 11:47:23

 Hotaru

Martwy

41275297
Call me!
Skąd: Łęczyca
Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 141
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Członek klanu

Re: [Event] Biwak

Szła nie zważając na fakt iż Itsuki wybrała się tą samą drogą co ona. Szła i szła, aż w końcu dotarła do metalowej  bramy. Wtedy, to usłyszała jak coś za jej plecami sunie czymś po ziemi. Cofnęła się i uśmiechnęła do chłopaka, a po chwili już stali przy bramie razem wpatrując się w nią. Ta była wielka zdobiona wężami. Niezbyt, to dobrze wyglądało. Wiadomo węże nie budziły zbyt miłych uczuć, a te w dodatku wyglądały jakby zastygły w ruchu. Wiatr mocniej powiał przez co jej włosy zafalowała, a furtka skrzypnęła.  Hotaru spojrzała na chłopaka lekko się uśmiechając. Wystraszona nieco powłoki, która zaczęła przybierać ludzki kształt cofnęła się o dwa kroki w tył. Wysłuchując zagadki tylko jednak odpowiedź przychodziła jej do głowy.
– Jeśli również myślisz, że to śmierć. Wykrzycz to słowo. – spojrzała na chłopaka.

Offline

 

#77 2013-06-25 13:16:54

Ayatane

Nikushimi http://i.imgur.com/nQ4N9BM.pnghttp://i.imgur.com/ipBWKhc.png

33401269
Call me!
Zarejestrowany: 2013-06-03
Posty: 653
KG/Umiejętność: Hyouton
Ranga: Elita
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Sala 2
Ayatane ucieszył się, gdy towarzysz posłuchał jego rady, odnośnie ponownego użycia Byakugana. Spodziewał się kolejnego sprzeciwu, ale najwyraźniej, coś się w Roki'm zmieniło. Yuki przyglądał się mu, kiedy korzystał ze swych oczu. Chciał jak najwięcej dowiedzieć się na ich temat, a teraz miał do tego świetną okazję.
Hyuuga złożył pieczęć tygrysa, po czym aktywował kekkey genkai. Jego źrenice momentalnie zrobiły się większe, a wokół oczodołów, na twarzy, pojawiły się wyraźne żyły. Warto było mieć w pamięci ten fakt.
Po chwili, Hyuuga zaczął patrzeć się gdzieś w głąb sali. Jego oczy nie poruszały się, lecz były skupione na czymś, czego Ayatane nie widział. Po chwili, Roki zaczął relacjonować co widzi. Z jego słów wynikało, że łódka, oraz zbiornik wodny są czyste, zaś po jego drugiej stronie znajduje się puchar. Yuki od razu pomyślał o "zwierciadłach" o których wspomniał Hyuugiai podzielił się tym z kolegą.
-Musimy mieć na uwadze, że woda może blokować Byakugana; będzie trzeba na nią uważać.
Rzekł, po czym wzruszył ramionami i podszedł bardzo blisko łódki. Nadal stała nieruchomo, ale Ayatane nie zawahał się. Szybko postawił na niej jedną nogę, a następnie przedostał się na jej pokład. Odwrócił się w kierunku Roki'ego.
-Wygląda na to, że rzeczywiście będziemy musieli nią popłynąć. Wsiadaj.
Podał dłoń Hyuudze, gdy ten ładował się na łódź. Ayatane obejrzał znowu jej zawartość, ale w dalszym ciągu leżały tutaj tylko wiosła. Yuki zwrócił się do Hyuugi.
-Chyba najlepiej będzie, jak ja zajmę się wiosłami, zaś ty wypatrywaniem niebezpieczeństw. Mimo, że mój wzrok jest niezły, twojemu nie dorównuje.
Po tych słowach Ayatane zaczął powoli wprawiać łódkę w ruch, kierując się ku przeciwnemu brzegowi jeziora.

Ostatnio edytowany przez Ayatane (2013-06-25 13:17:58)


http://i.imgur.com/OCIkxGh.png

Offline

 

#78 2013-06-25 16:31:59

Batsu

Zaginiony

47463267
Zarejestrowany: 2013-05-12
Posty: 263
Klan/Organizacja: Kaguya/Samotnicy
KG/Umiejętność: Shikotsumyaku
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Wesoły Kostek
Wiek: 17 lat fabularnych

Re: [Event] Biwak


     Sytuacja nie była normalna. Słyszałem głosy z kilku stron i to człowieka, którego pozbawiłem życia. Technikę zamiany głosu już znam, zastosowali ją na mnie przecież inni wojownicy z sekty, z którymi przyszło mi się dogadać, a więc i ten ją zna. W takim wypadku pozostawało mi tylko zastanowić się co robić dalej. Moja towarzyszka chyba nie chciała podejmować decyzji, więc ja to zrobiłem popatrzyłem na dalszą część korytarza i odezwałem się do towarzyszki.
     -
Chyba lepiej będzie dostać się do dalszej części tego pomieszczenia. Uważajmy jednak, nie wiadomo co się tutaj znajduje.-powiedziałem. Zmierzając do dalekiej części korytarza męczyło mnie wiele różnych pytań. Czy mój znajomy żyje? Czy ktoś sprawił, że powstał z martwych? Czy to jego dusza? Czy może to tylko jedno, wielkie Genjutsu? Nie byłem pewny i cała ta sytuacja lekko mnie irytowała. Postanowiłem jednak nie okazywać tego po sobie. Miałem wrażenie, że muszę wydawać się ogarnięty i pewny siebie. Nie mniej jednak nie zawsze byłem taki całkowicie. Ostatecznie moje wątpliwości rozwiało przypomnienie sobie z jakiego klanu pochodzę i że nie ma w nim miejsca dla tchórzy.


http://i.imgur.com/6VdCfSw.png

Offline

 

#79 2013-06-25 21:27:30

Gishi

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-06-08
Posty: 52
Klan/Organizacja: Kuran Sen
KG/Umiejętność: Fumetsu
Ranga: Członek Klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat

Re: [Event] Biwak

Sala 5

Pomysł z klonem może i był całkiem niezły, ale w niczym się nie sprawdził. Nie cofałem jednak swojej repliki, stanąłem obok niej i wykonałem polecenie. Spojrzałem się w lustro a klona zadaniem było wpatrywanie się we mnie i wyszukiwanie dziwnych reakcji. W razie opętania mnie lub sprawienia mi bólu przez jakąś dziwną technikę, replika miała za zadanie zniszczyć lustro. Wpatrywałem się w nie sam nie wiedząc czego mogę się spodziewać. Czemu to właśnie zawsze mnie spotykają najdziwniejsze rzeczy? Sam zadałem sobie to pytanie w myślach, jednak nie byłem w stanie na nie odpowiedzieć. Być może los chce mnie do czegoś przygotować, a może po prostu Jashin chce mnie czegoś nauczyć, Może to tu rozwinie się moja sztuka. Albo to tutaj zdobędę trochę doświadczenia by opanować coraz to lepsze techniki klanowe. Nie mogłem nic wiedzieć, nie mogłem niczego się spodziewać. Stałem i czekałem na to, jak potoczą się moje losy.

Ostatnio edytowany przez Gishi (2013-06-25 21:27:46)

Offline

 

#80 2013-06-26 20:13:31

Itsuki

Klan Senju

Zarejestrowany: 2013-05-22
Posty: 217
Klan/Organizacja: Senju
Ranga: Członek

Re: [Event] Biwak

Chłopaka zdziwiło trochę, że dziewczyna nic nie powiedziała na to że nie posłuchał jej polecenia i poszedł za nią. Być może w głębi ducha też cieszyła się, że chłopak poszedł i tylko zgrywała taką odważną. Nie do końca dowierzałem, że śmierć Ayatsuriego i rana jaką otrzymała nie zrobiły na niej żadnego wrażenia. Po chwili dotarliśmy do bramy, która nie sprawiała wrażenia zbyt przyjaznej. Olbrzymie zdobienia w kształcie węzy i panujący półmrok nadawało dość nerwową atmosferze.
-Aaa! - krzyknąłem na głos wypowiadający zagadkę, natychmiast jednak milknąć aby jej wysłuchać. Po czym odpowiedziałem na pytanie dziewczyny wciąż podniesionym głosem z powodu nerwów.- Nie mam pojęcia czy to Śmierć. Może to śmierć, a może to nie jest śmierć. Mama w trochę podobny sposób opisywała Katsuro Senju, kiedy byłem niegrzeczny. Zresztą ty tu jesteś starsza, a może by dało przejść po żywopłocie omijając tą bramę?

Ostatnio edytowany przez Itsuki (2013-06-26 20:14:19)


http://static.comicvine.com/uploads/original/11/119884/2716728-600px_senju_symbol.svg.png

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
przegrywanie kaset na mokotowie i ursynowie Kingee Lodge