Ogłoszenie


#81 2012-06-21 16:26:11

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

-Spokojnie, po prostu uciekaj stąd. - powiedziałem do staruszka.
Słowa bandytów zignorowałem, teraz przyszło mi z nimi walczyć, zaatakowali od razu. Najpierw z szeregu wystąpił jakiś siłacz, dokładnie jak poprzednio, zaatakował jako pierwszy. Planował frontalny atak z pięści, co oczywiście starałem się mu uniemożliwić. Najpierw rzuciłem trzymanego w dłoni kunai'a, celując w brzuch oponenta. Następnie uniknąłem ataku z niezwykłą zwinnością, schylając się do odpowiedniej pozycji, która od razu umożliwiła mi bezpośredni i precyzyjny cios. Wykonałem go otwartą dłonią z dużą siłą, celując oczywiście w tors. Liczyłem, że to będzie wystarczyło, by chociaż na chwilę wykluczyć go z walki. Następnymi dwoma zająłem się, dobywając po kunai'u do każdej ręki, szarżowałem, starając się unieszkodliwić bandytów. Na razie nie posługiwałem się moim ocznym Kekkei Genkai.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#82 2012-06-21 16:40:53

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Budynki mieszkalne

Szybkość i zwinność, która dysponował Daiki pozwoliła mu na bezproblemowe uniknięcie ataku i wyprowadzenie kontry. Olbrzym upadł i został wyeliminowany na jakiś czas. Kolejni bandyci, poruszali się zbyt nieudolnie, aby móc równać się z Hyuugą, nawet bez Byakugan'a nie miał problemów z dwójką. Po krótkiej walce obydwaj, zdecydowali się wycofać. Zdali sobie sprawę z przepaści dzielącej ich umiejętności.
- Nic tu po nas! Że też się na to zgodziliśmy! - krzyczał jeden, potykając się, jednak zachował równowagę i po chwili był już, wraz z towarzyszem daleko stąd.
Siłacz powoli stanął na równe nogi i wyciągnął kunai'a z torsu. Wściekły patrzał na dwójkę która go opuściła. Bez zastanowienia ponownie zaszarżowała na Daiki'ego.

Offline

 

#83 2012-06-21 16:57:32

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Został siłacz, bo tamta dwójka uciekła, widząc, że chyba nie mają ze mną szans. Nie byłbym co do tego taki pewny, ale skoro uciekli, świadczy to o ich słabości. Pozostał mi więc jeden przeciwnik, moje szanse chyba zwiększyły się. Poczekałem na odpowiedni moment, rzuciłem jednego kunai'a w stronę bandyty, biegnąc tuż za rzuconą bronią. Po chwili znajdowałem się już przy nim, bez względu na to, co zrobił, starałem się odparować jego cios, o ile go wymierzył, by następnie zaatakować kunai'em w brzuch. Starałem się jak tylko mogłem, choć nie mam pewności, czy to zadziała, musiałem coś zrobić. Starałem się jednak ze wszystkich sił, tylko po to, by obronić własną osobę, to oczywiste. Nie wiem co powinienem dalej robić, ale to się dopiero okaże, póki co muszę walczyć. Przez cały ten czas nie odzywałem się i nie dawałem żadnych sygnałów mimiką, po prostu pokerowa twarz, jak chyba ciągle.

 

#84 2012-06-21 17:12:45

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Budynki mieszkalne

W amoku, silny bandyta próbował trafić Hyuugę, niestety siła była jego jedyną zaletą, a ta nie sprawdzała się w walce ze zwinnym przeciwnikiem. Na dodatek był w kilku miejscach przebity kunai'ami. Zaczął powoli opadać z sił, a na dodatek krew ściekała mu z ran na ziemię. Jedno uderzenie trafiło Daiki'ego, a ten odleciał na kilka metrów. Wycieńczony napastnik opadł na ziemię i nieregularnie oddychając, przebijał wzrokiem biało-okiego ninje.
- Żałosne... - powiedział jakiś mężczyzna nieopodal.
Z jego strony poleciał kunai, który wbił się bandycie między łopatki, a ten padł martwy.
- Co za śmiecie... - dodał, patrząc z pogardą na trupa i wychodząc z cienia.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2012-06-21 17:13:18)

Offline

 

#85 2012-06-21 17:23:25

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

W bezpośrednim starciu udało mi się doprowadzić bandytę do skrajnej sytuacji, niestety sam też oberwałem raz, w skutek czego pufnąłem, tak po prostu. Został po mnie charakterystyczny obłok dymu oraz dźwięk *Puff niedługo po nim. Ja sam wyszedłem z ukrycia, z uliczki między dwoma budynkami. Do tej pory to klon ciągle walczyć, a, ponieważ nie został ani razu trafiony, nie zniknął. Zrobił to dopiero teraz. I moim oczom ukazała się dziwna scenka, jakiś koleś zabił mojego przeciwnika, kpiąc z niego.
-Kolejny? - spytałem na głos niby sam siebie, niby tego kolesia.
Postanowiłem kilka kroków, wychodząc z kryjówki, po czym stanąłem w miejscu. Zacząłem się zastanawiać, bo znając życie będzie to mój następny przeciwnik... Trudno, jakoś będę musiał sobie poradzić.

 

#86 2012-06-21 17:45:49

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Budynki mieszkalne

Powoli podchodził w stronę Daiki'ego.
- Masz rację! Przyszedłem cię zabić. - powiedział, uśmiechając się nieprzyjemnie.
Podszedł do trupa mięśniaka, przyglądał mu się chwilę i wyciągnął z jego ciała zakrwawiony kunai. Po czym ruszył w stronę Hyuugi.
- Ostrzegam cię! W walce wręcz nie jestem gorszy od ninja! - powiedział, wykonując cięcie.
Próbował zasypać przeciwnika jak najszybszymi atakami. Rzeczywiście był szybszy od przeciętnego człowieka, jednak czy mógł równać się prawdziwemu shinobi?

Offline

 

#87 2012-06-21 17:57:16

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

-Czy życie ninjy ciągle musi się kręcić wokół zabijania? Mam już tego cholernie dość ! Dopiero zacząłem, a mam tego po dziurki, obcy ludzie zaczepiają mnie i chcą mojej śmierci, więc, by się obronić, to ja muszę zabijać ich... To taki paradoks, ehh. - moje kontemplacje połączone z mową przerwał donośny ton oponenta, który ruszył na mnie, od razu aktywowałem Byakugan'a.
Trzymał w dłoni kunai, którym posługiwałem się ja, muszę mu go odebrać, ale może za chwilę? Na razie dobyłem swojego kunai'a do lewej dłoni, będzie mi służył do obrony przed bronią przeciwnika, a właściwie moją, on ją przechwycił przecież tylko na czas walki, tak sądzę. Prawa ręka zostanie mi do ataku, oczywiście nie znaczy to, że lewą nie będę atakował. Dlatego pierwszy ruch obroniłem zwyczajnym blokiem, kolejne odbijałem. Starałem się wykorzystać jakiś moment i jeśli ten się nadarzył, atakowałem prawą ręką w tors przeciwnika, tak samo, jak wcześniej zaatakowałem mięśniaka. Wykorzystywałem wszelkie możliwości, by zaatakować.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Daiki (2012-06-21 18:00:22)

 

#88 2012-06-21 18:25:35

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Budynki mieszkalne

Nawiązała się walka, bandyta okazał się nie najgorszym przeciwnikiem, jednak nie spodziewał się, że Daiki będzie tak wymagającym przeciwnikiem.
- Co to za oczy? - pomyślał spłoszony.
Chciał zasypać Hyuugę atakami, jednak im bardziej skupiał się na ofensywie, tym mocniejsze kontry dostawał. Szybko zdał sobie sprawę, że w TaiJutsu nie wygra. Odskoczył do tyłu i złożył pieczęć.
- Ha! Co powiesz na to? - zapytał się.
- Oboro Bunshin no Jutsu! - krzyknął.
Nagle ulica zaroiła się od jego klonów, wśród których się ukrył i szukał okazji na atak.

Ostatnio edytowany przez Straznik 1 (2012-06-21 18:33:02)

Offline

 

#89 2012-06-21 18:39:28

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Coś czułem, że szale zwycięstwa przekładają się na moją stronę. Tak jak myślałem - nie ma szans z Hyuugą, jeżeli chodzi o TaiJutsu, mój klan jest jednym z najlepszych pod względem walki w zwarciu, tego jestem pewny. Dlatego właśnie zyskiwałem przewagę, dodatkowo miałem lepsze pole widzenia dzięki Byakugan'owi, nic mi nie umknie. W końcu przeciwnik oddalił się na niewielką odległość i złożył pieczęć do jakiejś techniki tworzącej klony. Szkoda tylko, dla niego, że spotkał kogoś takiego jak ja.
-Muszę cię rozczarować... Straciłeś tylko daremnie pokłady chakry, dlatego, że ta technika jest przeciwko mnie nieskuteczna. Widzę, że trafiłeś na nieprawidłowego przeciwnika... Mój Byakugan pozwala mi rozróżnić iluzję od świata rzeczywistego, nie ukryjesz się przed moim wzrokiem. Byakugan widzi wszystko. - wyjaśniłem mu wszystko, właściwie to zdradziłem mu swój sekret.
I wykorzystałem swoją przewagę, zignorowałem klony, które nic mi nie zrobią, skoro są iluzją, bo przecież przejrzałem GenJutsu. Szybko pobiegłem schylony w stronę oryginału, ostatecznie starając się wyprowadzić dość silny cios (wzmocniony siłą z rozpędu) otwartą dłonią w klatkę piersiową. W razie czego ciągle trzymałem kunai'a, którym mógłbym się obronić, a dzięki moim oczkom widzę wszystko.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#90 2012-06-21 19:00:08

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Budynki mieszkalne

Bandyta nie zdążył połapać się w sytuacji, jedyne co zauważył, to potężne uderzenie w klatkę piersiową. Wypluwając trochę krwi odleciał kilka metrów dalej i wylądował, uderzając mocno o podłoże, odbijając się od niego kilka razy. Klony rozpłynęły się, a napastnik po chwili powoli się podniósł.
- Wygląda no to, że rzeczywiście miałem pecha... (kaszle) - powiedział zdenerwowany.
Po chwili wydobył z siebie głośny wrzask i zaatakował Hyuugę. Gołą pięścią, wykonał desperackie uderzenie w twarz, które nie powinno przysporzyć kłopotów będącemu w pełni sił Daiki'emu.

Offline

 

#91 2012-06-21 19:14:57

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Udało mi się zadać cios, który prawdopodobnie będzie jednym z decydujących w tej walce. Co jak co, ale wgląd w wewnętrzny układ chakry przeciwnika pozwolił mi nawet bez użycia stylu Juuken zaatakować okolicę dużego skupiska chakry w okolicy mostka. Na pewno ból towarzyszący przyjęciu tego uderzenia jest ogromny, ale nic mi chyba do tego. Stanąłem w obronie własnej, dlatego nie mam wyrzutów co do tego, że planuję zabić tego mężczyznę.
-Tak jak powiedziałem... Z moim Byakugan'em nie wygrasz, zwłaszcza z takimi umiejętnościami. Gdybyś był lepszym wojownikiem, kto wie, może miałbym z tobą większe trudności, może nawet udało by ci się mnie pokonać. Jesteś jednak za słaby, a ja mam powód, dla którego żyję. Wybacz. - poczekałem, aż oponent zbliży się.
Zrobiłem zwinny unik, z czym rzeczywiście nie miałem problemów. Znowu się schyliłem tak, by następnie wyprowadzić cios. Zrobiłem to z jak największą siłą i precyzją.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

 

#92 2012-06-21 19:35:37

Straznik 1

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1581

Re: Budynki mieszkalne

Kolejne uderzenie było wręcz druzgocące dla przeciwnika, ponownie odleciał na dużą. Teraz jednak nie był w stanie się podnieść. Powoli zaczęło wschodzić słońce, trudno było stwierdzić czy bandyta żyje? Czy jest nieprzytomny? W każdym razie został pokonany, a banda nie powinna więcej zaczepiać Daiki'ego. Będą musieli wybrać nowego szefa w inny sposób. Młody Hyuuga, mógł dostrzec kilku rzezimieszków, oglądających całe zajście, jednak zniknęli w mgnieniu oka, bojąc się podzielić los dwójki która tutaj leżała. Po chwili przyszli strażnicy, zbierając ciała i dziękując za pomoc w zwalczeniu gangu, wywołującego kłopoty w tej dzielnicy od dłuższego czasu.

Offline

 

#93 2012-06-21 19:49:22

Daiki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Udało mi się w końcu pokonać ostatniego bandytę. Co jak co, ale od kiedy wyruszyłem w podróż jako ninja, mierzyłem się już z wieloma, aż trudno w to uwierzyć. Z każdą chwilą, czuję, staję się coraz silniejszy, wiem, że już niedługo będę naprawdę silny, lepszy, niż mógłbym to sobie wyobrazić. Wprawdzie moja podróż jako ninja dopiero się zaczyna, trzeba przyznać, jednak idzie mi i tak bardzo dobrze. Powoli zaczynało się robić jasno, słońce wschodziło. Zebrałem cały swój ekwipunek użyty w ostatnich starciach, po czym poczekałem na odpowiednie służby. Podziękowania przyjąłem z moim specyficznym, niczego niewyrażającym uśmiechem, po czym udałem się już w kierunku następnej prowincji. Trochę się tu zasiedziałem przez ostatnie wydarzenia, trzeba przyznać, a Tanechigai, czy jak to tam, czeka, zdecydowałem już stanowczo, że pomogę w dalszym rozwoju Kraju Ognia. Dezaktywowałem Byakugan'a.

[zt -> Debiruiyaa, Tereny]

 

#94 2012-06-23 12:37:05

 Miyaguchi

Zaginiony

6720223
Zarejestrowany: 2012-03-04
Posty: 298
Klan/Organizacja: Sabaku
KG/Umiejętność: Suna Kontorōru; Sharingan
Ranga: Edo Tensei
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Nieśmiertelny
Multikonta: Akemi, Shura

Re: Budynki mieszkalne

Wkroczyłem do terenów Shisou szybkim krokiem. Postanowiłem w szybkim tempie przejść przez Budynki mieszkalne. Uliczki były dosyć wąskie, ale dawałem sobie rade. Sumiteru jest na tyle szybki i zwinny, że dawał radę szybko przejść obok tych Budynków i nie dać się zauważyć. Choć moloch był duży to i tak dawał sobie radę doskonale. Znałem jego możliwości, dlatego też to mnie nie dziwiło. Bez jego pomocy na pewno nie dał bym rady tak szybko podróżować. Wiele mu zawdzięczam i to, że tak bardzo mi pomaga. Czasem zachowuje się jakbym jego władcą, a przecież mu mówiłem, że jestem jego przyjacielem.

z/t - > Tereny Kanketsu

Offline

 

#95 2012-06-24 15:47:00

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Budynki mieszkalne

Do celu mojej podróży została już tylko ta prowincja. Było tak blisko, a jednocześnie tak daleko - zmęczeni w końcu i tak dawało o sobie znać, nie mogłem tego zmienić. Akihito nadal zostawał troszkę z tyłu, jednak byłem tak przejęty (o dziwo!) całą tą sytuacją, że gnałem przed siebie o niczym nie myśląc. Pędziłem dalej przed siebie chcąc mieć to wszystko za sobą i móc powiedzieć, że "zrobiłem coś żeby pomóc". Tak, to stanowczo by wystarczyło, żeby nie czuł się winny gdyby obrona Kraju Ognia nie powiodła się. Jednak najpierw muszę spróbować przekonać Srebrnych Samurajów !

[zt -> Tetsu no Kuni/Twierdza Samurajów]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#96 2012-06-24 15:53:38

Akihito

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-09-18
Posty: 131

Re: Budynki mieszkalne

Akihito coraz bardziej zbliżał się do Rokutaro. Ten jednak nie przejmował się tym i pędził tak samo, jak nie szybciej. Zdenerwowany Akihito liczył na szczęście, albo na to, że jego partner postanowi zaczekać.
-Ciekawa ta sprawa... Samurajowie naprawdę muszą być silni, skoro nas tam wysłano. Ciekawi mnie także to, że Gamatt wybrał właśnie nas. Cóż... Możliwe, że nadajemy się do tego, a możliwe, że po prostu Rokutaro jest dobry, a ja jestem jego uczniem i niewygodnie byłoby nas rozdzielać. Cóż... Możliwe, że dzięki nam zapobiegniemy rozlewowi krwi. Ale trzeba czekać. Czekać... I myśleć jak przekonamy samurajów...-myślał.

[zt -> Tetsu no Kuni/Twierdza Samurajów]


Tak. To właśnie Akihito. Znany wcześniej jako Tokito...

http://desmond.imageshack.us/Himg39/scaled.php?server=39&filename=zawaliste.png&res=landing

Offline

 

#97 2012-06-24 16:44:28

 Miri

Martwy

Zarejestrowany: 2012-03-21
Posty: 294

Re: Budynki mieszkalne

Takk.. tak blisko a właściwie tak daleko, droga do tego przeklętego Tanechigaai wydawała się bez końca, no ale cóż trzeba troszkę pomęczyć stópki zanim sięgnie się po nagrodę, jeszcze kilka prowincji i coś tam czeka coś co może choć troszkę uczynić silniejszą dziewczynę dla której jedynym celem jest sprawić aby ten okrutny świat który tyle razy sprawiał jej ból, choć raz poczuł ten ból na sobie w płaczu i błaganiu... no ale droga daleka a jak w końcu się skończy no to chyba będzie cud, piękna pogoda, piękna a w tym jakże obrzydliwa, aż się chce ją popsuć.

[z/t---> Debiurayaa]

Offline

 

#98 2012-06-25 00:44:05

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Budynki mieszkalne

Tym razem biegałem z całą moją prędkością. Akihito znał drogę powrotną, a smok cały czas pokazywał mu gdzie jestem. W pewnym sensie to ja byłem "dowódcą" naszej drużyny, więc to ja ustalałem co jest ważne. Teraz takim czymś było jak najszybsze poinformowania Gamatt'a o całym układzie z Srebrnymi Samorajami. Tak, tak... to wszystko po prostu przerastało zwykłego, szarego Wyrzutka jakim byłem. Ja wiedziałem tylko jedną drogę wykonania tego zadania - zabicie jednego z Uchiha. Ale wszyscy, których znałem i byli z tego klanu byli moimi dobrymi znajomymi. Nie mógłbym im czegoś takiego zrobić...
- Gamatt... Przeklinam Cię, Ty musisz znaleźć jakieś inne wyjście z tej sytuacji...

[zt ->  Debiruiyaa/Tereny Debiruiyaa]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#99 2012-06-25 14:40:41

Akihito

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-09-18
Posty: 131

Re: Budynki mieszkalne

Akihito biegł szybko za swoim nauczycielem. Niestety on naprawdę nie oszczędzał chłopaka. Zdenerwowany Akihito ruszył przed siebie po raz kolejny.
-Ta sytuacja nie ma sensu. Jeśli mamy pozwolić na taki rozpad w naszej drużynie to lepiej przestać walczyć. Tamten człowiek, który był w naszym zgromadzeniu miał Sharingana. Nie oddamy go! Nie obchodzi mnie to co myślą inni! Trzeba się poświęcać, ale nie aż tak.-myślał chłopak.
Senju biegł za Rokutaro. Usłyszał nawet jego wrzask. Włosy stanęły mu dęba. A więc to prawda. Jeśli Gamatt, czegoś nie zrobi, to jesteśmy skazani na walkę bez najsilniejszych sojuszników.

[zt ->  Debiruiyaa/Tereny Debiruiyaa]


Tak. To właśnie Akihito. Znany wcześniej jako Tokito...

http://desmond.imageshack.us/Himg39/scaled.php?server=39&filename=zawaliste.png&res=landing

Offline

 

#100 2012-06-26 16:05:38

Akihito

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-09-18
Posty: 131

Re: Budynki mieszkalne

Senju zbliżał się do kraju samurajów. Musiał pokonać mały odcinek i znalazłby się u celu. Po raz trzeci znalazł się w Shisou, a konkretniej w okolicy budynków mieszkalnych. Wymijał ludzi nieświadomych o nadciągającej wojnie, tarapatach... To ciekawe, być choć raz lepiej poinformowanym od innych...
-Zaraz znów pokażę się tym samurajom. Niestety, nie wiem jak oni zareagują na mój powrót. Najbardziej obawiam się szału, bądź bezpośredniego ataku na moją osobę przez złe wypowiedzenie zdania. To bardzo ważne. Trudno - czasem należy się poświęcić.-myślał.
Akihito powoli był u celu. Można powiedzieć, że oczami wyobraźni widział znów ogromną twierdzę...

[z/t -> Tetsu no Kuni/Twierdza Samurajów]


Tak. To właśnie Akihito. Znany wcześniej jako Tokito...

http://desmond.imageshack.us/Himg39/scaled.php?server=39&filename=zawaliste.png&res=landing

Offline

 

#101 2012-06-27 16:36:01

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Budynki mieszkalne

Zastanawiałem się cały czas czy nie łatwiej byłoby po prostu wysadzic cała tą twierdzę... Byłoby to szybsze i mniej uciążliwe, jednak nasza misja nie polegała na wybiciu Srebrnych Samurajów. Mieliśmy tylko i wyłącznie poinformować ich o tym, że kekkei-genkai klanu Uchiha nie dostaną.
- W ogóle dlaczego się zgodziłem na takie warunki... Teraz jeszcze tylko będę miał gorszą sytuację przez to co powiedziałem... Eh, czasami lepiej trzymać język za zębami. W innym wypadku cały czas będę się ładował w takie sytuacje jak ta... - powiedziałem sam do siebie lecąc już w stronę twierdzy.

[z/t -> Tetsu no Kuni/Twierdza Samurajów]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#102 2012-07-01 00:35:12

Rokutaro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-15
Posty: 411

Re: Budynki mieszkalne

Mimo braku pomocy samurajów, wracałem spokojny. Dlaczego ? Bo przynajmniej spróbowałem ich przekonać do naszej sprawy. To, że Mifune miał ciężki charakter to było zupełnie co innego. Szkoda tylko, że nie dał nam szansy pokazać naszego zaangażowania w inny sposób.
- Dawaj, dawaj... Musimy jeszcze wrócić i przygotować się do walki, nie uważasz ? - mruknąłem lekko zmęczony do swojego ucznia i ruszyłem dalej. Miałem tylko nadzieję, że posiadając jakieś tam wojska walka będzie łatwiejsza.

[zt ->  Debiruiyaa/Tereny Debiruiyaa]


Karta Postaci


Mowa Małp:
Enma

Offline

 

#103 2012-07-03 12:43:54

Akihito

Zaginiony

Zarejestrowany: 2011-09-18
Posty: 131

Re: Budynki mieszkalne

Rokutaro pędził jak szalony. Natomiast Akihito - wlókł się z tyłu. Usiłował biec. Niestety, stać go było tylko na coś w rodzaju truchtu. Nie zważając na swoją porażkę chciał dotrzeć szybko do kwatery. Wiedział jednak, że tym razem Rokutaro wyprzedzi go pewnie o kilka, jeśli nie kilkanaście godzin. Zirytowany czekał na coś co mogłoby odmienić tą podróż. Niestety nic takiego się nie wydarzyło.
-Czemu ci samurajowie są tacy gruboskórni? Nie każdy chce nieść pomoc, ale w sytuacji zagrożenia części świata powinno się chyba coś zrobić. Niestety, oni tacy nie są...-myślał.

[zt ->  Debiruiyaa/Tereny Debiruiyaa]


Tak. To właśnie Akihito. Znany wcześniej jako Tokito...

http://desmond.imageshack.us/Himg39/scaled.php?server=39&filename=zawaliste.png&res=landing

Offline

 

#104 2012-07-08 12:34:30

Gani

Zaginiony

42210940
Zarejestrowany: 2012-02-12
Posty: 76

Re: Budynki mieszkalne

Powoli przechadzał się po ulicy "z głową w chmurach". Nie miał teraz jasno określonego celu i błąkał się bok tutejszych mieszkańców. Nie chciał bezczynnie czekać. Wolał pozwiedzać prowincję, bo nie wiedział czy później będzie miał taką okazję.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Basai

Po kilku godzinach krążenia, postanowił przejść do sąsiedniej prowincji, czyli Kraju Deszczu. Nigdy jeszcze tam nie był, dlatego też z chęcią przyjrzy się bliżej temu specyficznemu terenowi. Dzięki takim wycieczkom krajoznawczym, mógł się szybko rozwijać i poszerzać swoją wiedzę.

[z/t -----> Miasto Ame]

Ostatnio edytowany przez Basai (2012-07-08 12:35:36)


Karta Postaci

Obecny wygląd: "Bardzo wysoki mężczyzna około 2 metrów wysokości, za szpiczastą głową na czubku, której znajdowała się niewielka ilość śnieżno-białych włosów. Na jego niewielkim nosie spoczywały małe, okrągłe okulary z cienkimi czarnymi oprawkami. (...)"

Offline

 

#105 2012-07-12 20:13:53

Ayane

Gość

Re: Budynki mieszkalne

W końcu rodzinne ziemie, Shisou. Niezmiernie ucieszyłam się na widok znajomych budynków i twarzy, zwłaszcza po chłodnym klimacie Kraju Żelaza, przez który musiałam przejść, by dostać się tutaj z Sashigame. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam jakie miejsce odwiedzić, czy Warsztat, czy Sklep, dlatego właśnie po prostu zawitałam w okolicy Budynków mieszkalnych, gdzie udałam się na spokojny spacer. Zaczęłam się zastanawiać, czy aby nie powinnam najpierw wrócić się do Sashigame, ale uznałam, że Miri na pewno już sobie poszła, nie czekałaby na mnie aż tak długo, liczę na to, że będzie na tyle wnikliwa, by zawitać do Shisou i mnie znaleźć. Ale przechodziłam niedaleko terenów tamtej prowincji i nie widziałam jej, dlatego nie powinna mieć mi niczego za złe. Na ten moment po prostu spacerowałam powoli, przyglądając się życiu panującego na moich rodzinnych ziemiach.

 

#106 2012-09-01 13:04:58

Masujiro

Zaginiony

Zarejestrowany: 2012-02-06
Posty: 95

Re: Budynki mieszkalne

W końcu dtarłem do kolejnej prowincji, którą tym razem było Shisou. Postanowiłem ruszyć przez tutejsze miasteczko, w którym aż roiło sie od budynków mieszkalnych. Słyszałem kiedyś na wykładach, że mieści się tu siedziba jakiegoś klanu - dodatkowo na ulicach było pełno różnych zniszczonych broni oraz drewnianych części - chyba do marionetek. Czyżby było to jakieś połączenie? Któż to wie, mimo wszystko przecinałem kolejne ulice biegnąc ku mojemu celu. Nie obchodzili mnie teraz łażący tu ludzie, po porstu odbijałem się od nich niczym w jakimś transie.. Cel był tak blisko.. Prawdziwa walka na życie i śmierć była tak blisko.. Możee tego chciałem w życiu? Po prostu rzucić się w wir walki i zostać bohaterem? Lub po prostu walczyć.. Po porstu walczyć..

[z/t -> Kwatera w Tanuzie]


http://img855.imageshack.us/img855/7007/newtag.png

Offline

 

#107 2012-11-29 19:25:01

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Z okolic rzeki przeszedłem na tereny budynków mieszkalnych, gdzie doprowadziła mnie kobieta z kukiełką, której zaoferowałem pomoc. Jej zachowanie ciągle mnie dziwiło, stosunek do swojej lalki ukazywała w nietypowy sposób, wszystko to było bardzo dziwne, ale wolałem nie wnikać bezpośrednio w sytuację, by znowu nie stworzyć jakiegoś spięcia między nami, wcześniej jakoś udało mi się zapanować nad sytuacją, mimo wszystko nie chcę stwarzać kolejnych. W pewnej chwili na kilka sekund odpłynąłem, coś mi się przypomniało...

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Już po kilku chwilach wróciłem do normalności, naprawdę trwało to kilka sekund w rzeczywistości, wątpię, by coś mnie ominęło. Wracając do sytuacji - z każdym krokiem czułem się jakoś tak mniej pewny siebie, czułem swojego rodzaju podstęp, zagrożenie, jednak starałem się odpychać na bok czarne scenariusze i obiektywnie patrzeć na to, co jest teraz. Zachowywałem pomimo wszystko szczególną ostrożność, głównie dzięki uważnemu rozglądaniu się, nigdy nic nie wiadomo.

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-11-29 20:04:30)

 

#108 2012-11-30 01:02:56

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Budynki mieszkalne

Kiedy Ty oddawałeś się uciechom rozmyślania nad przeszłością, kobieta również zamilkła. Nie odzywała się długo, bo aż do momentu, kiedy przyszło wam opuścić las. Choć i wtedy nie była szalenie rozmowna. Rzuciła w twoją stronę tylko szybkie tędy i ponownie uciszyła się. Szliście w milczeniu przez jakiś czas, aż w końcu zatrzymała się ona przed jakimś z budynków. Nie był on największy, rzec by można raczej, że był jednym z najmniejszych. A w dodatku, zdecydowanie należał do najbardziej licho wyglądających. Gestem dłoni zaprosiła Cię do środka. Wnętrze było stosunkowo ciemne. Choć był dzień, wydawać by się mogło, że nastała noc, a wnętrze oświetlane jest przez jedną przygaszona lampę. Natychmiast w twoje oczy rzucił się mężczyzna siedzący przy stole, który zdecydowanie nie przypominał kobiety, której aktualnie pomagałeś. Był dobrze ubrany, ogolony, czysty, a i jego wzrok zdradzał, że nie postradał zmysłów. Gdy tylko zauważył Waszą dwójkę, poderwał się z miejsca i natychmiast rzucił się, by Cię odciążyć, zabierając od Ciebie ciężki kosz. Z lekkim zakłopotaniem, perfekcyjnie ukrytym za przyjemnym uśmiechem, zaczął Ci dziękować za pomoc jego małżonce.

Offline

 

#109 2012-12-01 19:10:03

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Szliśmy niemalże bez przerwy w ciszy, kobieta od samego początku w sumie nie była rozmowna, zresztą tak jakby po naszym krótkim spięciu nieco się zmieniła, ewentualnie to tylko moje niepoprawne wyobrażenia. W każdym bądź razie brak rozmowy mi nie przeszkadzał, może i cenię sobie rozmowę, ale w tym momencie spokój oraz cisza pozwoliły mi zachować większą czujność. Doszliśmy w końcu do naszego celu, mianowicie do jakiegoś domku. Budynek znacznie wyróżniał się od pozostałych, był w o wiele gorszym stanie. Oprócz tego był mniejszy, sprawiał nieprzyjemne wrażenie. Weszliśmy do środka, moją uwagę od razu zwrócił mężczyzna znajdujący się w pomieszczeniu, schludny, dobrze ubrany, kompletnie różniący się od kobiety. Podszedł do mnie od razu i z dziękczynnym gestem wziął ode mnie kosz z ubraniami, odwzajemniłem mu to oczywiście swoim, krótkim uśmiechem.
-Nie ma problemu, naprawdę. Nie chcę się narzucać, wybaczcie, ale może jest coś jeszcze, co mógłbym dla was zrobić? - powiedziałem ze spokojem i niemalże pokerową twarzą.

 

#110 2012-12-01 19:27:49

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Budynki mieszkalne

-Zrobić? O nie, już wystarczająco nam pomogłeś. Chyba, że dać się ugościć. Nie daj się prosić - powiedział uśmiechając się i odsuwając jedno z krzeseł przy stole, sugerując, żebyś usiadł. Szybko wyniósł kosz do innego pomieszczenia i wróciwszy do Ciebie, usiadł naprzeciw. W tym czasie kobieta krzątała się po mieszkaniu i przygotowywała pożywienie. W dłoni ciągle trzymała rękę kukły. Mężczyzna odezwał się:
-Pewnie zastanawia Cię dziwne zachowanie mojej żony? Proszę, nie dziw się jej. Nasze życie wcale nie było takie łatwe i przyjemne, co widocznie odcisnęło się na jej psychice. Wielu naszych znajomych ma ją za nienormalną, jednak nie zależy to od niej. To wszystko z tego powodu, że kocha zbyt mocno.

Offline

 

#111 2012-12-01 19:31:59

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

-Dobrze, chętnie zostanę, dziękuję. - uśmiechnąłem się na chwilę i usiadłem przy stole.
Naprzeciwko mnie miejsce zajął zaś pan domu, mąż, co chwila obserwowałem zarówno jego, jak i kobietę z kukłą, która nie puszczała jej ani na chwilę, niemalże wszystkie czynności wykonywała w jej towarzystwie, ale nie przeszkadzało mi to w sumie.
-Tak, nawet bardzo. - odpowiedziałem. -Wcześniej już zdążyłem zapytać pańską małżonkę o co z tym wszystkim chodzi, niestety moje pytanie zostało negatywnie odebrane. Na szczęście zapanowałem nad sytuacją i złagodziłem ją. Wiele strasznych sytuacji z przeszłości odciska się na człowieku negatywnym piętnem. Czy mogę wiedzieć co takiego się wydarzyło?

Ostatnio edytowany przez Hiyoki (2012-12-01 19:32:49)

 

#112 2012-12-01 19:51:49

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Budynki mieszkalne

Mężczyzna opuścił nieznacznie głowę, włosy spłynęły mu na czoło, częściowo zakrywając jego oczy, które przybrały smutniejszego wyrazu i skierowane były teraz w blat stołu. Dłonie, spoczywające na nim, złączyły się, palce zaczęły przemykać między sobą. Widać było jak na dłoni, że mężczyźnie jest niesamowicie trudno o tym mówić.
-Kilka lat temu, zdarzyło się coś, co całkowicie zmieniło nasze życie. Pewnego dnia przybył on, "poszukiwacz talentów", przynajmniej tak go nazywają. Zjawił się niespodziewanie w naszym domu i wręcz wyrwał nam naszego syna - Musuko. Próbowałem go powstrzymać, jednak z mizernym skutkiem. Sąsiedzi bali się nam pomóc, gdyż zdawali sobie sprawę z tego, jakie umiejętności posiada ten człowiek. Jak pewnie się domyślasz, jest on ninja. Mieszkający nieopodal lalkarze wielokrotnie próbowali sobie z nim poradzić, jednak bezskutecznie... Od tamtego dnia, moja żona nie żyje... Raczej egzystuje, opierając całą swoją wolę istnienia na wspomnieniach tych dziesięciu lat spędzonych z Musuko. Tę lalkę budowała przez rok, podglądając znających się na tym fachu, aby jak najdokładniej oddawała wygląd syna... Rozumiesz więc, dlaczego są nierozłączni...

Offline

 

#113 2012-12-01 19:59:40

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Historia o rodzinie, której dosłownie skradziono dziecko, bardzo mnie wzruszyła, trafiła do mnie. Nie dziwi mnie dlaczego mężczyzna czuł się na początku taki skrępowany, kiedy zaczynał o tym mówić, ale to miłe z jego strony, że mi zaufał. Także zachowanie matki nie jest teraz niczym zadziwiającym, ma w sumie podstawy do tego, by tak się zachowywać. Lalka jest wprawdzie mizerna, ale to nie dziwne, skoro kobieta sama nie jest lalkarzem, chyba, tak wynika z opowieści, ale mogę się mylić. Pomyślałem, że to, co ich spotkało, musiało zmienić diametralnie ich życie.
-Poszukiwacz talentów, tak? Czy wiecie gdzie się teraz znajduje, próbowaliście już coś z tym zrobić? Bo jeśli chcecie i zgadzacie się, z chęcią wam pomogę. Skoro chłopiec miał rzeczywiście talent, którym ten cały Poszukiwacz chciał się zająć, to znaczy, że Musuko jeszcze żyje, uratuję go w takim razie. Tylko muszę mieć jakiekolwiek informacje, wskazówki, docelowe miejsce działania. Może nie wyglądam, ale także jestem ninją, nazywam się Hiyoki. - znowu zaproponowałem swoją pomoc, tym razem w poważniejszej sprawie, naprawdę chciałem coś zdziałać.

 

#114 2012-12-01 20:10:57

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Budynki mieszkalne

Kiedy zacząłeś mówić i złożyłeś propozycję pomocy, mężczyzna aż podskoczył, a w oczach pojawiła się iskierka nadziei, której wcześniej im brakowało. Żona dalej krzątała się po mieszkaniu, jednak z miejsca, gdzie aktualnie była, zaczęły się roznosić wspaniałe zapachy, zwiastujące rychły, smaczny posiłek. Tymczasem mąż podchwycił szybko temat, jakby bojąc się, że zmienisz zdanie.
-Naprawdę...? Naprawdę mógłbyś to dla nas zrobić? Ale... jesteś pewny? Bo chyba zdajesz sobie sprawę z tego, jak niebezpieczne może się to okazać...? Ale, ale Ty jesteś ninja, Ty się niczego nie boisz i dasz radę prawda? - natychmiast się opamiętał, zdając sobie sprawę, że tylko zmniejsza twoją pozytywną odpowiedź. - tak naprawdę nikt nie wie, gdzie Poszukiwacz talentów się znajduje. Chodzą jednak plotki, że zamieszkuje niezbadane jaskinie, niedaleko stąd. Może mógłbyś się tam udać...? Zanim jednak wyruszysz, zjedz proszę posiłek, abyś nabrał sił! - powiedział i momentalnie pojawiła się jego żona, niosąc jedzenie. po tym, jak je podała, natychmiast ulotniła się.

Offline

 

#115 2012-12-01 20:25:49

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

-Naprawdę, to dla mnie żaden problem. Doskonalę zdaję sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakie mogę spotkać, ale chęć pomocy wam jest na tyle silna, że powinienem sobie dać radę. I niestety się mylisz, to, że jestem ninją, nie oznacza, że się nie boję, każdy ma swoje lęki, jednak czasem trzeba im po prostu stawić czoła. - zamyśliłem się na chwilkę, dosłownie odpłynąłem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Z "transu" wyciągnęły mnie dalsze słowa mężczyzny, odpłynąłem dosłownie na kilka chwil, duchowo byłem nieobecny przez bardzo krótki czas.
-Czyli moim celem są niezbadane jaskinie, okej. I nie wie pan z jak ogromną chęcią się posilę, umieram z głodu. - jak zamierzałem, tak zrobiłem.
Po nabraniu sil pożegnałem się i wyszedłem, obiecując, że wrócę, przyprowadzę Musuko.

[zt -> Shisou, Niezbadane jaskinie]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-12-01 20:42:14)

 

#116 2012-12-02 13:25:18

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Wraz z Musuko pojawiliśmy się na terenie budynków mieszkalnych. Szliśmy powoli, nawet na chwilę go nie puszczałem, chciałem pokazać swoje zaangażowanie i współczucie. Zbliżyliśmy się do małego domu, do tego, w którym znajdują się rodzice chłopaka, przynajmniej tak powinno być. Co chwila spoglądałem na towarzysza, badając jego zachowanie i stan. Weszliśmy do środka, niemalże na wejściu puściłem go delikatnie, przyglądając się dalszemu obrotowi wydarzeń.
-Już wróciłem. Powinniście spojrzeć kogo wam przyprowadziłem... - mówiłem nieco głośniejszym tonem, rozprowadzając mój głos na całe mieszkanie.
Liczyłem na to, że przyprowadziłem do domu odpowiednią osobę, że wykonałem część swojego zadania.
-Jeżeli chodzi o Poszukiwacza, nie spotkałem go, ale możecie być pewni, ze jeszcze kiedyś go dopadnę. - dodałem jeszcze.

 

#117 2012-12-02 13:45:42

Straznik 4

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-05-03
Posty: 893

Re: Budynki mieszkalne

Kiedy tylko przekroczyłeś próg domu, zrobiło się niemałe zamieszanie. Mężczyzna siedział bowiem przy stole, niecierpliwie wyczekując twego powrotu. Kobieta nie została poinformowana o twojej próbie ratunku Musuko, aby w razie niepowodzenia nie dołować jej jeszcze bardziej, ale nie przeszkodziło jej to w wyczuciu dziwnej atmosfery wyczekiwania i udzieleniu się jej. Gdy zobaczyli, że ktoś przyszedł, natychmiast poderwali się do drzwi, zobaczyć, kto to taki. Oczywiście kobieta nie zostawiła samej sobie również lalki, którą przyniosła ze sobą. Jakież było jej zdziwienie, gdy zobaczyła, kto stoi w drzwiach. Trzymana na rękach kukła upadła na ziemię, doszczętnie rozpadając się, a oczy matki stanęły we łzach. Rzuciła się na przybysza, obejmując i ściskając go, trzymając się kurczowo, jakby  w obawie, że straci go kolejny raz. Również ojciec nie krył wzruszenia. Stał w niedalekiej odległości od centrum wydarzeń i obcierał sobie oczy rękawem. Wiedział, że jego małżonka bardziej potrzebuje nacieszyć się bliskością syna, więc nie zamierzał popędzać jej. Zdając sobie sprawę, że trochę minie, zanim przyjdzie "jego kolej", mężczyzna podszedł do Ciebie i uścisnął Ci rękę. Po chwili jednak nie wytrzymał, emocje wzięły górę i przytulił Cię mocno, w podziękowaniach. Stojąc tak, cały czas szeptał słowo dziękuję. Kiedy odsunął się nieco od Ciebie, powiedział:
-Nie wiem, jak mam Ci dziękować. Jesteś wspaniałym człowiekiem. I pomyśleć, że gdybyś nie zjawił się w naszym domu, ciągle pozbawieni bylibyśmy radości przebywania ze sobą... O nas się nie martw. Wiem, że Poszukiwacz będzie nas poszukiwał, dlatego też jeszcze dziś wynosimy się stąd. Mam nadzieję, że pomoc nam nie przysporzy problemów Tobie... W każdym razie, dziękuję Ci serdecznie w imieniu moim, jak i nas wszystkich. Powodzenia młodzieńcze i oby los Ci sprzyjał! mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy!

Koniec sesji.

Offline

 

#118 2012-12-02 14:03:17

Hiyoki

Gość

Re: Budynki mieszkalne

Po raz kolejny dane mi było uczestniczyć w typowej, wzruszającej, pełnej wspomnień i zarazem radości scenie. Każdy z wyjątkiem mnie był teraz zalany łzami, starałem się właśnie nie brać sytuacji za bardzo do siebie, bo i ja bym się skruszył, a tego bym nie chciał. Podszedłem więc do tego zwyczajnie, spokojnie, prawie niewzruszenie.
-Nie ma za co, naprawdę. Zaoferowałem pomoc i zrobiłem wszystko co mogłem, by się udało. Musicie się wyprowadzić, zmienić miejsce zamieszkania, bylebym tylko wiedział gdzie się udacie. Muszę pilnować waszej rodziny, trochę potrenować i odwiedzić was, by kontynuować zadanie. Przysięgam, że zajmę się Poszukiwaczem talentów, nie pozwolę, by stała się wam jakakolwiek krzywda. Nie zapominajcie - jestem Hiyoki Shiro, Samotnik, który zakończy wasze problemy z tym niegodziwym człowiekiem. Zostawię was, macie siebie, ulotnię się. Bez względu na wszystko musimy pozostać w kontakcie czy coś, bylebym tylko wiedział, gdzie się przeprowadzacie. Do zobaczenia, jeszcze się spotkamy. - powiedziałem z uśmiechem, żegnając się z każdym z osobna.

Dziękuję !

[zt -> Shisou, Plac treningowy]

 

#119 2012-12-07 19:12:47

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Budynki mieszkalne

Akami przybył do dużego miasta w Shisou. Zauważył podczas swoich ostatnich podróży, że miasta Kraju Ognia, widocznie przytłaczają swoim bogactwem inne nacje.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Akcept by Masaru.

Po wielu godzinach opuścił budynek więzienny, cały zakrwawiony. Nie był to jego wymarzony wizerunek, więc jak najszybciej udał się do odpowiedniego miejsca, by dojść do siebie. Nazajutrz nie był już po nim żadnego śladu minionych wydarzeń. Znów miał na sobie śnieżno-biały płaszcz, co więcej nie miał nawet żadnej blizny. Po uporaniu się ze wszystkimi sprawami opuścił to miejsce i udał się dalej w nieznane.

[z/t -> Tanuza]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2012-12-07 19:19:41)


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

#120 2013-03-26 19:25:39

 Akami

Martwy

42754256
Zarejestrowany: 2012-08-18
Posty: 505
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Fumetsu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 38
Multikonta: Kazunari

Re: Budynki mieszkalne

Akami zbliżał się do osiedla miszkalnego, użyczając swojego ramienia niezdolnej do samodzielnego poruszania się kobiecie. Kiedy przekroczył granice miasta, nagle stanął nieruchomo. Zgiął się w pół i zasłonił twarz dłonią. W głębi serca czuł, że coś złego dzieje się w jego ojczyźnie, w samej siedzibie Samotników. Miał bardzo złe przeczucia, jednak prawda była o wiele, wiele bardziej przerażająca, niż mogłoby się wydawać...
Nie wiedział co się stało, był jednak pewien, że powinien najbliższym czasie zajrzeć w rodzinne strony. Tymczasem, postanowił skupić się na bardziej bieżących sprawach. Kiedy w końcu doszedł do siebie, spojrzał na Gaishe spokojnym, ale zamartwionym wzrokiem.
- To tutaj? - spytał się.


http://i.imgur.com/TDQuAfP.gif

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
Limburg an der Lahn