Ogłoszenie


#281 2013-06-24 19:48:17

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Cóż, nie domagałem się jakiejkolwiek prawdy od Seshina w sprawie owej "bestii" z jaką przyszło mu się zmierzyć. Fakt faktem byłem ciekaw cóż to mogło być, ale nigdy nie spodziewałem się, że mógł to być Nanabi.
- Bodajże Siedmioogoniasty - Nanabi... Witaj w klubie tych, którzy widzieli Bijuu na własne oczy. Ja spotkałem się z Nibim - Dwuogoniastym. Niby przerośnięty kot, ale wskrzesił jednych z najcięższych przeciwników, jacy stąpali po ziemi...
Piłem z Seshinem już pewną chwilę, ale żadnych lepszych planów jeszcze nie uzgodniliśmy. No, do czasu. Do izby wparowały dwie nowe osoby - jedną kojarzyłem, drugiej już nie. Tą pierwszą był oczywiście Hiyoki. Rozmowa między nowoprzybyłym i Seshinem była dość... burzliwa. Plan w teorii był prosty, jednak mógł być ciężki w realizacji.
- Powiem tak... Jeśli Agaiew i Dou to teraz podstawieni ninja, to zapewne mogą nie wiedzieć kto stoi po ich stronie, chyba, że byli podstawieni od momentu wyborów. Wydaje mi się, że mogę zająć się Dou, bo byłem jednym z nielicznych, którzy nie wypowiedzieli mu lojalności. Ale jestem otwarty na propozycje.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#282 2013-06-25 11:07:02

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Miasto

Koruzonu i Hiyoki
Seshin polewając sobie i swojemu najdłuższemu towarzyszowi podał butelkę gościom, w której trunku zostało już na dwa łyki.
- A więc postanowione, Wasza dwójka zaatakuje i zabije podstawionych ninja a ja w tym czasie poszukam młodego. Chciałbym by w tym czasie łucznicy ogłosili, ludziom że nadszedł już czas i by szykowali się do rewolucji. Jak tylko wykonacie swoje zadanie musicie niezwłocznie  opuścić pałac i ruszyć na miejsce bitwy tam gdzie będą się ścierać wojska służące Dou i Agaiew’owi. Przebijecie się do oryginałów i tak jak ostatnio po prostu zabijecie ich. Jeślibym nie wrócił to chciałbym byście skorzystali z Henge no jutsu i podszywając się pode mnie prowadzili rewolucjonistów. – W tym momencie nastał czas wykonanie planu, bohaterowie wstali i ruszyli w stronę pałacu, by ostatecznie pozbyć się klanu, który już za długo nieudolnie rządzi tym krajem.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#283 2013-06-26 22:57:47

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: Miasto

Daymoshsi/Agaiew

Ta cała sytuacja zaczyna mnie razić jak prąd. Ten Uchiha chyba nie jest świadomy tego co powiedział. Ale dam mu szanse. Zobaczymy czy będzie wierny chociaż Agaiewowi. Jeżeli nie to wtedy go zabije z dziką przyjemnością. Tak, to będzie jedno z lepszych rozwiązań podczas tej dzikiej misji.

- Ja przyczyniłem się do śmierci jego zleceniodawcy, więc muszę dać mu szansę. Po za tym jest nowy w tym zawodzie, będzie trzeba go nauczyć pokory i trzymania się czegoś od samego początku - powiedziałem, a po chwili podszedłem do małej Nany, pozwoliłem jej znowu wskoczyć na moje plecy. No cóż czas rzucić się w wir podróży do naszego zleceniodawcy. Wierzyłem, że Yosuke może sobie poradzić. Jeżeli będzie wierny postaram się o to by przeżył tą misje bez problemu. Podczas tej podróży postanowiłem, że zregeneruję sobie trochę chakry. Coś czułem, że jeszcze mi się przyda podczas tej misji.

Kiedy w końcu znaleźliśmy się tuż obok naszego zleceniodawcy, Tamotsu opowiedział co tam się działo. Stwierdziłem, że dodam parę słów od siebie:
- Ja zabiłem Daymoshisiego, Tamotsu natomiast zajął się Damo. Tak żeby nie było niedomówień - po chwili spojrzałem się na młodego Yosuke i postanowiłem wspomnieć coś o nim - Ten tutaj - kiwnąłem głową w stronę Uchiha - To Uchiha Yosuke. Chyba chciałby do nas się dołączyć - powiedziałem lekko zachrypniętym głosem. Ciekawiło mnie co Agaiew na to powie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#284 2013-06-27 21:25:18

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Miasto

Walka skończona i całe napięcie z nią związane ze mnie zeszło. Odetchnęłam nijako z ulgą i rozluźniłam się przy tym zmieniając postawę. Spojrzałam na pozostałych ludzi w tym pokoju, a następnie przetarłam ręką czoło. Następnie zaglądnęłam na ciało Krwawego Damo, który był tak krwawy, że pływał właśnie we własnej krwi. Uśmiechnęłam się w głębi duszy na tą myśl, która była według mojej skromnej opinii genialna.
- Mi on jest zbędny, więc róbta co chceta. - powiedziałam, po czym zaczęłam się powoli wpakowywać na plecy Akemiego, na których postanowiłam regenerować chakrę.
Będąc na miejscu u Agaiewa, poczekałam grzecznie, aż wszyscy się wypowiedzą, a następnie ja dodałam swoje:
- A ja im pomagałam i nie przeszkadzałam! - dodałam po wszystkich dumna z siebie.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#285 2013-06-30 12:38:50

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Miasto

Agaiew przyjął cały raport z szyderczym uśmiechem na twarzy jednocześnie inteligentnie pocierając dłonią o podbródek.
- Słyszałem, że w więzieniu wybuchły zamieszki i obawiałem się, że ten terrorysta mógł wyjść na wolność. Na szczęście pozbyliście się go od razu z  tym zuchwałym kupczykiem. Czasu mamy coraz mniej więc to odpowiedni moment do podjęcia zdecydowanych kroków. Moja najemna armia zbliża się właśnie potajemnie do miasta, a siły wierne Dou ciągle stacjonują w dalekiej odległości. Zabijcie Dou a ja siłą zdobędę władzę kończąc tą haniebną sytuację na jaką narażony jest kraj Ziemi. - Kończąc mówić dał znać swoim podwładnym ruchem ręki by podeszli do okna, z którego widok był na ogrody królewskie. Tam przy fontannie z kilkoma strażnikami stał Dou.
- Zróbcie to szybko i cicho.-


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#286 2013-07-01 17:14:45

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Miasto

Słuchałem opowieści kamieniarza i ledwie udało mi się powstrzymać wyraz zaskoczenia, który już cisnął się na moją twarz. W końcu chciałem przed Ayane sprawić jak najlepsze, profesjonalne wrażenie. Nie mogłem zatem sobie pozwolić na takie... "wybryki". Wolałem udawać, iż byłem przygotowany na każdy możliwy scenariusz. Nawet na ten, na który w rzeczywistości nie byłem.
   Nigdy bowiem nie wpadłbym na to, że to Seshin toi za całą tą sprawą majstrowania przy zwłokach. Już prędzej podejrzewałbym mojego pracodawcę, niż jego, obstawiając naturalnie przede wszystkim Dou. Spojrzałem na swoją towarzyszkę, po czym, przeniósłszy wzrok z powrotem na skrępowanego mężczyznę, spytałem wprost: A Tobie...? Jak się wydaje? A może sam wiesz... Kto stoi za zabójstwem lorda? Mój ton nie był już w żaden sposób twardy czy nieprzyjemny, toteż w zamian powinien (hahaha) udzielić mi tej informacji...
   W trakcie, jak próbowałem zdobyć tę informację, dziadyga podszedł do nas, a ja wręczyłem mu niepostrzeżenie pierścień, który dostałem od Agaiewa. Nie wiedziałem jednak, czy go tam umieszczać. Wszystko zależało od tego, jakiej odpowiedzi udzieliłby mi mężczyzna, kóry zaangażowany był w owe przestawienie. Klucznik wraz z pierścieniem dzierżonym w dłoni powrócił do sali, w której znajdowało się ciało lorda.
   Ja tymczasem usadziłem biedaka na glinianym ptaku, kneblując mu wcześniej usta. Wytłumaczyłem mu przy tym, że to la jego dobra i bezpieczeństwa. Za cel bowiem powziąłem sobie ochronę jego osoby, gdyż bardzo pomógł nam w tej nieciekawej sytuacji. Zapytałem po tym kuglarki, czy udaje się do Agaiewa ze mną, czy może zostaje tam, by dopilnować pracujących ludzi. W każdym razie - zostawał tam mój klon pod postacią klucznika, spacerującego spokojnie po okręgu pod ścianami sali, gdzie światło już nie docierało...

   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#287 2013-07-02 18:21:24

Ayane

Gość

Re: Miasto

Okazało się, że tym, który stara się najwięcej namieszać, jest Seshin. Złapany przez Wyrzutka mężczyzna zdradził nam wiele informacji, które właśnie tego tajemniczego wieśniaka stawiały w najgorszym świetle. Teraz historia zaczynała się robić jaśniejsza, wszystko powoli zaczynało się układać. Tym, który był za wszystko odpowiedzialny był Seshin? Na to wyglądało, wraz z Shinsaku udało nam się dużo odkryć. Teraz pozostało nam wrócić do Agaiew'a i przekazać mu nowe informacje.
-Idę z tobą. - odpowiedziałam do Nakayamy, po czym wskoczyłam na jego gliniane dzieło.
Zastanawiało mnie wiele rzeczy, z każdą chwilą coraz więcej sobie uświadamiałam. Czy dobrym pomysłem jest, tak w ogóle, zostawianie tych ludzi samych w krypcie? Nawet to nie było na tyle istotne, by się tym przejmować, takie odnosiłam wrażenie. Teraz priorytetem było dostanie się do jednego z braci, tego, na którego wcześniej zagłosowaliśmy.
-Ale to wszystko dziwne, co? - spytałam się towarzysza, patrząc przed siebie.

Ostatnio edytowany przez Ayane (2013-07-02 18:21:32)

 

#288 2013-07-02 18:33:34

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Wysłuchałem polecenia. Musiałem zakraść się pod jednego z ninja-kandydatów, po czym zarżnąć go. Tak po prostu. Nie byłem w żadnym stopniu związany z Agaiewem i Dou, toteż nie myślałem o tym w sposób negatywny - wręcz przeciwnie. Mogłem zarżnąć albo tchórzliwego podjudzacza, albo bezmózgiego tyrana. Ciekawie, ciekawie.
- Ja mogę wziąć na siebie "Dou"... Chyba, że masz inne plany... Hiyoki? Tak, dobrze pamiętam. - Spytałem mojego towarzysza, którego wcześniej poznałem, podczas wyboru kandydata. -
Teraz zabójstwo podstawionych wojowników niewiele zmieni. Tylko zdemaskuje destrukcyjne plany jednego i drugiego braciszka.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#289 2013-07-03 00:49:12

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: Miasto

Rozmowa z Agaiewim jakoś szczególnie mnie nie zaskoczyła. Był zadowolony, że jego konkurent został zabity tak jak osobnik, który mógł zagrozić jego życiu. Mało mnie teraz interesowało co zrobi z tym, że zdobędzie władzę. Istotnym jest, że profity powinienem z tego wyciągnąć duże. Może i jestem ninja, ale nie jestem skłony zabijać od tak sobie. Muszę na początku przeanalizować czy w ogóle mi się to opłaca. Agaiewi natomiast był wypłacalny. Tym bardziej, że doprowadzimy go do "tronu". Takie gdybanie zostawię sobie na potem. Nie dość, że został nam ten cały Dou. To był ktoś jeszcze. Nie pamiętałem jego imienia, ale jednak wiem, że był i stanowi zagrożenie. Chociaż od samego początku nie było wiadome czy może jakoś zagrażać naszym kandydatom. Ale jakoś teraz czułem w kościach, że coś jest na rzeczy. Byłem dosyć już zmęczony tym gdybaniem. Dlatego może też odpłynąłem w myślach. W głowie utkwił mi jeden ciekawy trening.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Akcept by Masaru.

Wyrywając tak się ze wspomnień, wpadł mi do głowy pewien pomysł. Już miałem całą myśl w głowię. Wiem jak załatwić Dou dosyć cicho. Musimy jednak całą trójką dobrze zgrać się w czasie. Jednakże to nie problem. Już potrafimy ze sobą współpracować.
- Mam plan. Zbliż się Tamotsu - powiedziałem do mego przyjaciela - Na samym początku ty - wskazałem na Senju - Będziesz musiał złapać za kostki drewnem zarówno strażników i Dou. Najważniejszy jednak jest ten drugi. Istotne w tym jest też to, że nie może być to mocny ucisk by się nie zorientowali, ale nie za lekki by się nie wyrwali - powiedziałem, po czym zdjąłem małą Nanę z pleców - Natomiast ty moja droga będziesz też miała bardzo ważne zadanie. W pewien sposób na początku skierujesz na siebie uwagę by Tamotsu mógł działać - mówiłem spokojnie schylając się delikatnie do dziewczynki - Kiedy zauważysz, że wszystko jest gotowe zamrozisz usta Dou, po czym po kolei każdemu ze strażników. Nie zrobią szumu, a ja w tym samym czasie znajdę się za Dou i poderżnę mu gardło - wyprostowałem się kończąc - Musimy wszyscy zgrać się czasowo. Czy zgadzacie się na taki plan? - mówiłem, a moje ciało odpoczywało przez co regenerowałem swoją chakrę. Byłem ciekaw czy zgodzą się na to co im przed chwilą przedstawiłem.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-03 18:55:28)

Offline

 

#290 2013-07-03 01:33:02

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

Kiedy Akemi poprosił mnie  żebym się zbliżył, zrobiłem to be zbędnego słowa. Musiałem się szybko przygotować do kolejnego zadania biorąc pod uwagę fakt, że ostatni raz dałem już z siebie sporo i ciężko będzie to przebić. Wysłuchałem tego co miał do powiedzenia mój przyjaciel i przytakiwałem co drugie słowo głową. Musiałem przyznać, że plan tej miał kilka wad ale były na tyle małe że tak naprawdę już nie dało się ich naprawić.
- Dobra Akemi, zrobimy to po Twojemu. Nie sądzę jednak, żebyśmy musieli aż tak uważać. Jak dla mnie Agaiew poprostu nie pomyślał o tym o czym mówi. No ale nic... Plan i tak jest bardzo dobry. - powiedziałem spokojnie do Samotnika i czekałem na nasz wymarsz. Był to chyba ostatni plan pd wymarzonej ode mnie wolności od spraw politycznych.

Offline

 

#291 2013-07-03 14:00:01

Hiyoki

Gość

Re: Miasto

Zadanie, które mieliśmy do wykonania z Koruzonu, do najtrudniejszych chyba nie należało. Jestem pewien, że napotkamy problemy, ale w końcu jesteśmy ninja - ciche, szybkie zabijanie to nasza specjalność.
-A kiedy się zobaczymy, co potem? - spytałem Seshin'a i przedstawiciela grupy łuczników, analizując chronologicznie cały plan.
Po usłyszeniu swojej odpowiedzi kiwnąłem głową Samotnikowi na znak tego, byśmy opuścili budynek i mogli swobodnie rozmawiać. Przeszliśmy kilka kroków w stronę pałacu, na razie spokojnie, mieliśmy już spokój i mogliśmy pogadać.
-Lepiej byłoby, gdybyśmy działali razem i to proponuję zrobić. Co dwie głowy to nie jedna, prawda? A w końcu nie wiadomo z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Będziemy atakować z zaskoczenia, mamy do zrealizowania dwa zabójstwa, przy każdym bezpośrednio ruszy jeden z nas, drugi pozostanie w ukryciu, z tyłu, by zaatakować z zaskoczenia i uniknąć niepotrzebnych problemów, co ty na to? Według mnie to najlepsze rozwiązanie. - wytłumaczyłem koledze, wysłuchałem odpowiedzi, po czym ruszyłem, ale już z większą prędkością.
I tak, poruszając się po dachu, biegnąc z Koruzonu, zmierzaliśmy w stronę pałacu. Wychodziło na to, że mamy zabić podstawionych ninja, a potem ruszyć na front i zabić oryginalnych braci. Potem natomiast naszym zadaniem jest użycie Henge i kierowanie wojskiem rewolucjonistów. No dobra!

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Hiyoki (2013-07-03 14:00:24)

 

#292 2013-07-03 16:32:00

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto

     Znowu stał gdzieś z boku, przyglądając się całej sytuacji z ukosa. Przez ostatnią godzinę, a nawet dłużej nie podobało mu się kompletnie nic. Przybył tutaj, pewien swoich umiejętności, swoich przekonań i racji, teraz jednak wszystko się zawaliło. Był zerem, człowiekiem bez honoru i jaj, który za wszelką cenę stara się wypłynąć ponad powierzchnię tego gówna. Splunął sam na siebie w myślach, szyderczo rzucając "zdrajca" i obśmiewając wszystkie postanowienia, jakie postawił przed sobą wcześniej.
     Następnie zdał sobie sprawę, że pomimo iż przyszedł tutaj z trójką ludzi Agaiewa, by dla niego pracować, to Agaiew po prostu zbył go, jak powietrze lub zwykłą rzecz martwą. Nie poświęcił mu nawet skrawka uwagi, co jeszcze bardziej podłamało jego stan psychiczny, i tak średnio "do ludzi". Trudno, przebolał to, jednak fakt, że i grupa go olała wjechał mu na ambicję. Nim zdał sobie sprawę, z jego ust wyrwało się:
     - A co ze mną? Nie po to tutaj przyszedłem, żeby siedzieć na dupie. W końcu praca to praca - trzeba ją wykonywać.
     Mówiąc to zbliżył się nieco do trójki byłych przeciwników. Jego gestykulacja i mowa ciała dawała do zrozumienia, że chciałby otrzymać choć trochę satysfakcjonującą odpowiedź, jednak jego mimika była zimna jak głaz, a także pokerowa, nie dająca kompletnie żadnego sygnału co do jego nastawienia. Zacisnął rękę w powietrzu, formując pięść, lecz nie po to, by komuś przywalić, lecz po prostu przygotować się na reakcję ze strony "współpracowników".


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#293 2013-07-03 16:39:40

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Wysłuchałem Samotnika. Jego rozwiązanie było sensowniejsze od mojego. Fakt faktem ja też jestem w stanie unieruchomić, ale nie na taką skalę jak może zrobić to lód, którym dysponuje Hiyoki. Biegnąc za towarzyszem odpowiedziałem mu:
- Jeśli dobrze pamiętam to jesteś w stanie mrozić, tak? Ja dysponuję sporą siłą i wytrzymałością, mogę też wydobywać z siebie nici. Nie znam jeszcze ich wartości bojowych, ale zawsze można sprawdzić... Jeśli nie masz nic przeciwko to ja mogę wyjść naprzeciw, gdy ty będziesz raził z ukrycia lodem. Chyba, że wolisz od razu przymrozić przeciwników i wtedy zaatakować...? Mogę się dostosować w każdym razie.
Hiyoki miał rację, nie wiedzieliśmy z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Plan musiał być na tyle skuteczny aby nie było strat, ale i również elastyczny, żeby w razie czego móc zmienić strategię.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#294 2013-07-03 18:53:45

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Miasto

       Jedno zadanie skończone, drugie się pojawiło i od razu zajęliśmy się przygotowaniem do jego wykonania. Dowiedziałam się, że Krwawy Damo jest terrorystą. Ciekawiłam się niezmiernie na temat tego jak i czym terroryzowałam. Głupie wyobrażenia musiałam natychmiast zakończyć, ponieważ poważnie się zrobiło, gdy Akemi zaczął mówić. Słuchałam go uważnie, a gdy przedstawiano moją rolę zwiększyłam pracę mojego mózgu w przetwarzaniu informacji do mnie dopływających. Przytaknęłam na końcu z uśmiechem zgadzając się tym samym na powierzone mi zadanie.
       Wtem odezwała się nasza "kula u nogi". Odwróciłam się w jego stronę i wysłuchałam go, by szybko mu odpowiedzieć:
       - Chodź z nami i pilnuj tyłów. - odpowiedziałam mu normalnym głosem. Brak wysiłku i jakiekolwiek wymagającej akcji pozwoliło mi na regenerację chakry.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#295 2013-07-04 15:06:26

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Miasto

Gdy kolejna narada u Agaiewa się skończyła, a ekipa mająca za zadanie pozbycie się Dou kończyła opracowywać plan do Sali wszedł duet złożony z Wyrzutka i Kuglarki. Na informacje o planowanej rewolucji młody książe zaniepokoił się wielce jednakże nie zmienił planów. Jego najbliższym posunięciem będzie wysłanie wojsk do miasta by wesprzeć obronę. Był pewien, że mieszczanie przestraszą się, regularnych żołnierzy i nawet nie chwycą za broń. Wysyłając kilku swoich zaufanych posłańców z planami zwrócił się do swoich ludzi.
- Czasu mamy coraz mniej a  już tylko Dou stoi nam na przeszkodzie. Działajcie, a Ty moja droga możesz dołączyć do nich.- Dou dalej siedząc w ogrodzie najwidoczniej nie był poinformowany o nadciągających coraz bliżej wydarzeniach i razem z trzema swoimi współpracownikami knuł plany.
Tymczasem na pobliskim dachu zwykłego kamiennego budynku znajdowała już się czwórka mężczyzn, przywódców rewolucji. Mieli oni idealny widok na Dou jak i okno do komnaty Agaiew’a. By dostać się na teren pałacu wystarczy już tylko przeskoczenie przez mur. Seshin podając rękę swoim towarzyszom powiedział zanim zeskoczył i ruszył do frontowego wejścia bramy
- Widzimy się w piekle lub w nowym kraju.-

Trochę ominąłem ale już skracam by jak najszybciej uwolnić was od siebie.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#296 2013-07-04 22:47:49

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

Zaczęło się - ostatni etap na naszej drodze do zwycięstwa. Nie pozostawało nic innego jak wykonanie zadania zleconego przez naszego kandydata. Wiedziałem jednak, że mogę zrobić dwie rzeczy na raz, chodziło mi o ochronę Agaiewa i wykonanie planu Akemi'ego. Już ostatnim razem chciałem zostawić przy naszym wybranku obronę, jednak nie dostaliśmy od niego takiego "pozwolenia". Tym razem, biorąc pod uwagę odległość jaka dzieliła nas od Dou nie miałem problemów by wykonać zadanie i mieć czyste sumienie.
Zaskoczyło mnie jednak to co powiedział Yosuke. Chyba poczułem wtedy... dumę, coś podobnego. Sam nie wiedziałem jak to nazwać, jednak słowa które wypowiedział świadczyły o tym, że chyba zrozumiał moją przemowę. Westchnąłem przyjaźnie i kiwnąłem tylko głową... Chłopak szybko się uczył. Widać było, że z każdą sytuacją jaka mu się tutaj przytrafiła pobierał nowe nauki.
- Brawo, Yosuke. Chcesz mieć zadanie, tak? W takim razie będzie ciążyła na Tobie spora odpowiedzialność... Moje życie. Jeżeli to za dużo w tym momencie dla Ciebie to bądź spokojny, załatwię Ci pomoc. - nie myślałem nad tym, czy Uchiha poczuje się zagubiony. Miałem już swój mały plan. Rozgryzłem palca i "maznąłem" swoją krwią po wewnętrznej części drugiej dłoni, chwilę później złożyłem kilka pieczęci i przyłożyłem rękę do ziemi mówiąc:
-  Kuchiyose no Jutsu... - po czym początkowo pojawił się dym, a z niego wyłoniła się król małp. Uśmiechnąłem się do siebie po czym powiedziałem, widząc, że Enma jest zdezorientowany.
- Witaj, Enmo. Wiem, że przyzywam Cię pierwszy raz, jednak słyszałem o Tobie historie. Musisz pomóc temu młodemu Uchiha w obronie mojej osoby. Będę w sporej mierze pochłonięty manipulacją otoczenia, więc powierzam moje życie w wasze ręce. Swoją drogą, jestem Tamotsu Senju, Enmo. - małpi król nadal nie do końca wiedział o co chodzi jednak widząc jak poważna jest sytuacja, kiwnął tylko głową. Rozumiałem całą sytuację w której się znalazł dlatego nie dziwiłem się jego zachowaniu. Nie wiadomo kiedy ostatni raz był wzywany, kto tak naprawdę posiadał zwój. Zobaczyłem jednak, że właśnie Enma miał przy sobie duży zwitek papieru. Summon westchnął i powiedział:
- Rozumiem chłopcze... Jednak następnym razem musisz przyzwać mnie w spokojniejszej sytuacji, trzeba z Tobą poważnie porozmawiać - oczywiście, kiwnąłem głową przytakując słowom małpy. Wewnątrz mnie jednak coś mnie bawiło - na swój sposób istota którą przyzwałem była podobna do... Akemiego.
Wiedziałem jednak, że żarty powinny być odłożone na bok. Wziąłem głęboki wdech i wypuściłem powoli powietrze - będę robił w końcu coś, co dawno było dla mnie zapomnianą sztuką. Zupełnie spoważniałem i mruknąłem cicho do Akemiego:
- Wszystko będzie zgodnie z Twoim planem. Ja jednak zostaje tutaj... Enma i Yosuke będą mnie pilnowali. Z tego pomieszczenia będę wstanie złapać Dou i jednocześnie obronić Agaiewa. Nie sądzę żeby tylko on wpadł na pomysł wytępienia swoich... przeciwników do obsady tronu. Kiedy tylko zobaczysz, że moje drewno wychodzi z ziemi i oplątuje nogi tej trójki rób co uważasz za słuszne. Życze wam powodzenia, wybuchowy chłopcze i lodowa diablico. Róbcie co macie zrobić... - po tych słowach zamknąłem oczy. Musiałem stać się jednością z naturą i właśnie dlatego potrzebowałem ochrony.
Po chwili udało mi się zrobić coś, co ostatni raz używałem dawno temu. Poczułem jak wszystkie rośliny są ze mną połączone, jak wpływają na moją "widoczność" otoczenia. Wyczułem w którym miejscu stoi Dou i jego ochroniarze. Kiedy tylko uznałem, że jetem gotowy to zacząłem lekko tworzyć drewniane pętle wokół kostek naszych celi. Zostawiłem jednak trochę wolnego miejsca tak, żeby nie poczuli mojej pułapki. Kiedy poczuję, że Akemi zaczyna swoją akcję, to blokuję ich możliwość poruszania się poprzez oplątanie ich kostek moim drewnem. Miałem nadzieję, że jeżeli nastąpi jakieś niebezpieczeństwo to Enma wraz z Yosuke, wybudzą mnie z mojego transu.

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Tamotsu (2013-07-05 14:08:25)

Offline

 

#297 2013-07-06 14:10:45

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Miasto

       Plan został opracowany, więc jedyne co nam zostało do zrobienia, to wykonać plan co do joty. Poprawiłam sobie ciuchy i trzymając w jednej ręce kunai'e podeszłam do okna. Oparłam dłonie o parapet i rozglądnęłam się trochę, co by nie wskoczyć wprost na jakąś pułapkę. Po krótkiej obserwacji otworzyłam powoli okno, by nie narobiło hałasu, a następnie przez nie wyskoczyłam na zewnątrz, lądując najciszej jak się da.
       Skulona po lądowaniu zrobiłam powtórnie ocenę sytuacji, kładąc na ziemi wcześniej trzymane przeze mnie kunai. Dojrzawszy Dou zaczęłam biec w jego stronę dosyć normalnie i z rękami ku górze. Gdy tylko mnie zauważyli, otworzyłam gębę mówiąc:
       - Dou-sama! - stanęłam niedaleko niego, co by nie uznał, że chce go zaatakować czy coś w ten deseń.
       - Agaiew mi nie chciał zapłacić za robotę, więc go zostawiłam, tego bufona jednego. Nadęty buc, blee. Przyjmie mnie Pan w swoje szeregi, bo nie mam gdzie się podziać? - powiedziałam naturalnie.
       Czekałam na jego uwagę oraz na Akemiego, gdy on się pojawił za Dou, wtem dogodnej według mnie chwili skupiając trochę w sobie chakrę zaczęłam zamrażać im gębę - skupiając się najbardziej na Dou.

chakra: [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Nana (2013-07-06 16:25:08)


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#298 2013-07-07 14:12:27

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: Miasto

Byliśmy już wszyscy gotowi do rozpoczęcia mego planu. Nie wiedziałem czy wszystko potoczy się po mojej myśli. Miałem jednak nadzieje, że będzie dobrze. Zerkałem co chwila, a to na Tamotsu, a to na Nane. Mój przyjacielu Senju zaczął powoli brać się do roboty. Uznałem, że ja też powinienem zacząć się przygotowywać. Chociaż to ja miałem w tej chwili dosyć trudne zadanie. Miało to zakończyć te całą grę o tron i wpuścić na jego miejsce Agaiewa. A gdzie ten cały bohater ludu? Czy nie będzie wkraczał kiedy się dowie, że Dou zginął i tylko jedynym kandydatem jest Agaiew? Czy to przypadkiem jakoś go nie otrząśnie? Każdy głupi wie, że jak lud się dowie o zabójstwie jednego z kandydatów to lud wybierze tego najmniej skalanego. Eh.. To nie moja sprawa. Agaiew wie dobrze jakie zadanie nam nadał. A skoro wie to będzie wiedział jakie poniesie tego konsekwencje. Będzie miał lekarstwo na bunt ludu, który nie do końca przekona się do jego władzy. Moje gdybania mogą być prawdziwe. Tylko skoro nikt z ninja nie jest po stronie tego mięśniaka, to co z resztą? Stanęli po stronie wielkiego bohatera? To jest najmniej i najbardziej prawdopodobne jednocześnie. Niech się chłopak modli by na nas nie natrafił..

- Dobry pomysł Tamotsu. Będziecie mogli przy okazji zająć się obroną naszego przyszłego Lorda - mówiłem powoli wyciągając jeden z kunai, z kabury - Tobie także życzę powodzenia przyjacielu - w moich obu dłoniach widniała broń. Byłem już przygotowany tak samo jak nasza mała diablica. Czas było ruszać w kierunku naszych celów, które jak widać nie zamierzały stamtąd się ruszać. Widziałem już jak Nana wyskakuję przez okno. Teraz moja kolej. Wyskoczywszy na dół zacząłem się skradać jak typowy ninja.

- Oby małej się udało - pomyślałem obserwując jak nogi strażników są oplatane drewnem przez Tamotsu - No dalej, dalej - mówiłem w duchu patrząc przez cały czas na uśmiechającą się zdradziecko dziewczynkę - Teraz moja kolej - pomyślałem widząc jak usta wszystkich tam obecnych zostały zamrożone przez naszą diablicę. Dlatego też z całą prędkością (240) ruszyłem w kierunku Dou. Nie minęła chwila, a już znalazłem się za nim. Mężczyzna chyba nie był świadomy tego w jakich tarapatach właśnie się znalazł. Jednakże nie dałem mu dużo czasu do myślenia. Ponieważ tuż zaraz po tym jak znalazłem się za nim, szybkim ruchem poderżnąłem mu gardło kunaiem. Najbliżej znajdujący się strażnik oberwał w ten sam sposób drugim kunaiem. Jeżeli chodzi o resztę, dosyć szybko wyrzuciłem w ich karki po jednym shurikenie.

- Dobra mała. Czas wiać, wydaję mi się, że jak zaraz ktoś odkryję, że oni nie żyją to nie skończy się to dobrze dla nas - szepnąłem do dziewczynki szybko biorąc ją na plecy. Bo przecież to na nich teraz ona czuła się najbezpieczniej i to razem ze mną znajdzie się najszybciej w komnacie Agaiew’a. Dlatego też jak już złapałem ją dobrze z pełną prędkością ruszyłem z powrotem do środka. Wszystko poszło dobrze, a przynajmniej mi tak się wydawało. Szkoda było tylko, że go nie przeszukałem. Nigdy nie wiadomo jakie tajemnicze przedmioty miał przy sobie. Jednakże nie mogłem tak ryzykować.
- Zadanie wykonane. Dou nie żyje - zwróciłem się z szacunkiem do Agaiew'a. Czyżby to był koniec? To on ma zostać lordem? A co z Seshinem?

Ostatnio edytowany przez Akemi (2013-07-07 14:13:09)

Offline

 

#299 2013-07-07 16:16:44

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Miasto

Trafiliśmy z Ayane na istne zgromadzenie. Niemal wszyscy, którzy opowiedzieli się za Agaiewem znajdowali się w tej samej sali, co dawało już pokaźną liczbę osób. Wszyscy wydawali się być czymś zaaferowani. Zastanawiało mnie, co mogło tak bardzo wszystkich zmobilizować. Czyżby nadciągał jakiś atak wrogiej drużyny? A może to nasi planowali wreszcie uderzyć...?
   Zdałem sobie sprawę, że nie mogę w tym wypadku użyć słowa 'jeszcze'... w końcu nie miałem pojęcia, co do tej pory zdziałali moi kamraci. Spojrzałem po wszystkich tu obecnych, po czym wziąłem głos, przedstawiając część informacji, jakie udało się nam zdobyć. Sprawę rany wolałem bowiem skonsultować jedynie z Agaiew'em.
   Kiedy towarzystwo zeszczuplało, podszedłem do naszego kandydata na lorda i odezwałem się: Tak jak kazałeś, pierścień Dou przebywa obecnie w podziemiach... Nie mógł wiedzieć, iż nie mówiłem mu wszystkiego. Co prawda, ująłem to w taki sposób, by go nie skłamać; nie chciałem jednak, by wiedział, iż pierścień wciąż nie dostał się do ciała zmarłego lorda...
   -Udało nam się jednak odkryć jeszcze coś ciekawego... - kontynuowałem swój swego rodzaju raport. - Rana, znajdująca się na ciele twojego ojca rzeczywiście została przekształcona mechanicznie, sami byliśmy świadkami tego aktu. Zwracając jednak uwagę na tę ciekawszą część... - zawiesiłem teatralnie głos, choć w sumie sam nie miałem pojęcia, dlaczego.
   -Ustaliłem, iż mimo faktu, że obecnie wlot śmiercionośnego przedmiotu wygląda zupełnie inaczej, zginął on na wskutek trafienia strzałą z bliskiej odległości... Co rzeczywiście wskazuje na kogoś z Was. W końcu jedynie z Wami wyruszył na polowanie... - znów nadszedł moment na zbudowanie napięcia.
   -Zastanawia mnie jednak pewna sprawa. Strzała bez wątpienia wystrzelona była z niewielką siłą. Co raczej wyklucza z grona podejrzanych pańskiego brata. Logicznym jest przecież, że gdyby faktycznie chciał to uczynić, upewniłby się, że jego cios będzie ostatnim. Posłałby zatem strzałę, po znacznie mocniejszym naciągnięciu cięciwy... - nareszcie nadszedł czas, kiedy wymowna cisza mogła mieć jakieś zastosowanie. Mogłem przez tę krótką chwilę obserwować zachowanie mojego rozmówcy.
   A więc rozumiesz, wielmożny Agaiew'ie, co sugeruję: albo był tam ktoś trzeci, albo to TY dopuściłeś się ojcobójstwa...
   W tej chwili zdałem sobie sprawę, że nie miałem zielonego pojęcia, dlaczego to robię, zastanawiając się przy tym, jakie będą tego konsekwencje. Przynajmniej uspokoiłem swoje sumienie...

   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Ostatnio edytowany przez Shinsaku (2013-07-07 16:18:52)

Offline

 

#300 2013-07-11 11:42:31

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto

     Pojawienie się Enmy zmusiło go do refleksji, na kilka różnych tematów. Pierwszym z nich było "czemu on przyzwał gadającą małpę?". Sam fakt iż była to małpa, która potrafiła porozumieć się ze wszystkimi tutaj zebranymi w normalnej, ludzkiej mowie, ruszył szare komórki chłopaka, by znaleźć temu jakąś normalną odpowiedź. Dopiero po dłuższej chwili przypomniał sobie o Summonach - nietypowych zwierzęciach, potrafiących rzeczy niemożliwe dla innych przedstawicieli swojego gatunku.
     Spotkanie z małpim przyjacielem Tamotsu tylko podniosło jego mobilizację do działania. Stanął blisko Senju, mimowolnie napinając mięśnie - lekko, aczkolwiek w razie gdyby coś miało się dziać, chciał zareagować jak najszybciej. Ręce również trzymał blisko siebie. Zamieszanie, które aktualnie działo się w sali kazało mu śledzić kilka wątków jednocześnie, jednak nie przywiązywałby do nich niepotrzebnej uwagi, gdyby nie dosyć istotna dla niego teoria, z jaką wyskoczył nowoprzybyły. Od razu w jego głowie odezwał się głos:
     " - Widzisz dla kogo pracujesz? Dla ojcobójcy, oszusta i podstępnego typa. Dla węża! Upadasz coraz bardziej, Yosuke...
     - Zamknij się! - nie wytrzymał i podtrzymał dyskusję z samym sobą. - Nie obchodzi mnie twoje zdanie. Przez ciebie znaleźliśmy się w tym gównie. Jedyne, co próbuję teraz zrobić, to wyjść obronną ręką...
     - Ale...
     - Powiedziałem, żebyś się zamknął? Chyba muszę ci pokazać, kto tu jest górą - to, co w tym momencie stało się, można najprościej wytłumaczyć jako długą, zaciętą walkę pomiędzy sprzeczającymi się stronami, z wykorzystaniem najbardziej śmiercionośnych technik, jakie znali
".
     "Ocknął się" po dosłownie chwili, dla niego zaś był to czas nieokreślenie długi. Walki z samym sobą zdarzały mu się już wielokrotnie, nigdy jednak tak poważne, z podziałem świadomości. Czuł również, jak wszystkie możliwe części jego ciała pulsują w żądzy krwi. Ściągnął brwi, nie wiedząc nawet o tym, i nadając swojej twarzy morderczy wyraz, wyrzucający wszystkie jego emocje na zewnątrz, tak wielka chęć mordu w nim siedziała.
     Stał tak, w razie gdyby ktoś miał rzucić się na Tamotsu. W razie gdyby ktoś atakował Senju, atakuje go bez wahania, wystrzeliwując w jego stronę z maksymalną prędkością, posyłając serię kopnięć, rozrzuconych po całym ciele przeciwnika. Miał nadzieję, że Enma wspomógłby go w boju, gdyby pojawiło się wielu przeciwników.


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#301 2013-07-11 15:35:21

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Spojrzałem na odchodzącego Seshina. Nie otrzymałem żadnego odzewu od Hiyokiego, toteż postanowiłem działać w pojedynkę. Zeskoczyłem z dachu, po czym skierowałem się szybko w stronę ogrodu. Usłyszałem odgłosy walki i dostrzegłem uciekającego mężczyznę. Wyglądał znajomo... Gdyż był to Akemi Kakukoro, którego miałem okazję spotkać podczas wyborów. Zdążyli pierwsi zabić podstawionego Dou. Mężczyzna leżał z poderżniętym gardłem.
- Cóż... Wyręczyli mnie... Pozostaje jedynie pozbyć się podstawionego Agaiewa. - Powiedziałem, oglądając trupa. Ruszyłem tuż za Akemim do komnat Agaiewa. Gdy już znalazłem się na miejscu, znalazłem dogodne do ukrycia się miejsce i nasłuchiwałem. Walka z Akemim i tym drugim + Agaiew mogłaby być kłopotliwa, toteż postanowiłem skonfrontować się z "lordem" sam na sam...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#302 2013-07-13 09:17:13

Ayamaru

Klan Kiyoshi

46933457
Zarejestrowany: 2013-03-29
Posty: 635
Klan/Organizacja: Kiyoshi
KG/Umiejętność: Shōton
Ranga: Elita
Wiek: 30

Re: Miasto

Powoli otworzyłem oczy. Nad sobą mogłem dostrzec kilka postaci, nie widziałem jednak wyraźnie, kto to był, gdyż moje oczy wciąż były jakby zamglone po długim śnie. Udało mi się przywołać ostatni obraz, jaki pamiętałem. Była to rzecz raczej niespotykana, trzech podejrzanych typów wchodzących do szafy. Po chwili mój umysł się rozjaśnił- miałem znaleźć Seshina.
    Na tę myśl gwałtownie spróbowałem wstać z twardego podłoża, jednak moja próba  zakończyła się fiaskiem. Całe moje ciało było obolałe, nie rozumiałem dlaczego. Wtedy dopiero rozejrzałem się: leżałem na podłodze. Nie wiedziałem jak długo, a zwłaszcza dlaczego. Szybko przeanalizowałem różne możliwości: unieszkodliwili mnie zamaskowani mężczyźni, a może przytłoczył mnie zapach panujący w burdelu. Była jeszcze jedna możliwość: może to Akio w jakiś sposób wykorzystał mnie przeciw Ryo w walce.
    Wtedy właśnie wróciły wszystkie wspomnienia i mój umysł wytrzeźwiał całkowicie. Ryo walczył z Akio. Pomimo ogromnego bólu całego ciała zerwałem się z podłogi i popędziłem ku wyjściu. Musiałem dowiedzieć się, czy wszystko w porządku u mojego pobratymca.
    Wybiegłem zatem przed czerwony budynek. Wyglądało na to, że ludzie zapomnieli już o walce, która miała tutaj miejsce. Spytałem zatem kilku przechodniów o wynik walki. Większość z nich nie była w stanie mi odpowiedzieć, musiało to zatem skończyć się już dawno, ale jedna osoba udzieliła mi pokrzepiającej informacji: "obaj ninja opuścili to miejsce, nie kończąc potyczki".
    Jeszcze ktoś inny powiedział mi, że Ryo udał się w kierunku Baigai. Postanowiłem, że i ja udam się w rodzinne strony, by sprawdzić, czy wszystko w porządku w bliskiej memu sercu wiosce. Zostawiając tę zagmatwaną i denerwującą politykę, pognałem co sił do wioski klanu Kiyoshi.

[z/t -> Baigai » Klan Kiyoshi » Wioska klanu]

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

OK

Ostatnio edytowany przez Masaru (2013-07-15 17:17:31)

Offline

 

#303 2013-07-14 11:37:25

 Basai

V I P

10844276
Zarejestrowany: 2009-12-18
Posty: 1221

Re: Miasto

Tak jak mnie prosiliście kończymy dziś, mi zostało jeszcze tylko omówienie z administracją kwestie nagrody a wy już jesteście wolni. Dziękuję za współpracę i życzę owocnej gry.
A i nagrody będą w tym poście jako edit.

Kilka następnych dni, będzie zapisane na kartach historii, krwią wszystkich mieszkańców tego kraju. Dwaj lordowie, bracia, rywalizujący ze sobą o władze po zamachu na podstawionych przez nich ninja, starli się w krwawej bitwie pod murami miasta. W tym samym czasie sfrustrowani mieszkańcy stolicy po przygotowaniach do powstania podjętych przez Seshin’a chwycili za broń. Nie było zwycięzców… W krwawej bitwie wśród wojujących samurajów stanęli naprzeciwko siebie dwaj bracia, Agaiew i Dou. Starszy brat ściął głowę młodszemu i zmusił do odwrotu niedobitków najemnej armii Agaiew’a. Dou  mając już wolną drogę do tronu wkroczył na czele swych wojsk do miasta, krwawo tłumiąc powstanie. Rewolucjoniści prowadzeni przez dzielnych ninja, niepochodzących nawet z Kraju Ziemi w końcu po ogromnych stratach poddali się, tracąc wszelką nadzieję po tym jak wieści o ich uwielbiany bohater Seshin po prostu zaginął.
    Wydarzenia te oczywiście nie pozostały bez echa na arenie międzynarodowej. Lordowie innych, czy to wielkich czy pomniejszych państw nie chcąc mieć sąsiada o tak agresywnych zachowaniach zagrozili, zerwaniem wszelkich traktatów i umów. Przed osłabionym krajem Ziemi stanęło widmo wyniszczającej wojny ale Dou pomimo to dążył do objęcia całkowitej władzy. Dopiero sprzeciw praktycznie wszystkich znaczących coś ludzi, okazał się na tyle wielką przeszkodą, że nawet Dou nie był w stanie jej ominąć. Mając na swoich rękach krew brata, Dou doprowadził do wyniszczenia własnego klanu i wygnany w góry gdzie kilka dni później zginął z ręki ścigających go chłopów.
    Zmęczeni brakiem Lorda feudalnego, zamożni szybko zdecydowali się wybrać przedstawiciela klanu kupieckiego na ich władcę. Ten szybko przywrócił pozytywne stosunki na arenie międzynarodowej oraz zmniejszając podatki udobruchał swoich poddanych.  Zmienił także swoje stosunki z klanami ninja, z wieloma nawet tymi co mieszkają w kraju Wody nawiązał przyjazne umowy handlowe oraz szkoleniowe co było podstawowym celem wszystkich bohaterów którzy dotrwali do końca tej plamy w kartach historii jaką było między innymi powstanie i objęci lordowską amnestią mogli wrócić do swych domów gdzie klany przygotowały stosowne nagrody dla dyplomatów.

Nagrody:
Koruzonu, Yosuke, Shinsaku, Akemi, Nana, Tamotsu, Hiyoki i Ayane po 250 pu i 100 pw

W razie ewentualnych zmian proszę kierować się do administracji.


http://www.gimpuj.info/gallery/19904_09_02_09_2_58_01_1.png

Offline

 

#304 2013-07-14 14:18:40

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: Miasto

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Westchnąłem na wieść o tym kto pozostał nowym lordem feudalnym. Całe te wydarzania, które tutaj się odbyły były poniżej moich wszystkich oczekiwań. Pierwszy raz w mojej karierze żałowałem, że zabiłem dwójkę dosyć ważnych ludzi. Tego całego.. Gankiego, Genkiego? Nie pamiętam, no i Daymonshi. Gdybym wiedział, że wszystko ma tak się potoczyć. Lord Feudalny kupcem.. Kto by pomyślał, że potężny człowiek z wielką armią nawet nie zdoła przejąć władzy nad krajem? Tym bardziej ten cwaniaczek Agaiew. Nikt nie zdołał zasiąść na tronie. Kupiec.. co on miał im do zaoferowania? A no tak. Zmniejszenie podatków, umowy handlowe oraz szkoleniowe. Czy my dążyliśmy do takiego porządku? Dążyliśmy do takiego władcy? Może i to lepiej, że został nim człowiek, który potrafi.. chociażby myśleć. Ale czy będzie potrafił postawić się jakiejkolwiek radzie, którą będzie miał przed sobą? Czy da sobie radę? Zobaczymy co nam przyniesie przyszłość, jak na razie ja straciłem wiarę w tą całą politykę.

Grunt wali mi się pod nogami. Nie mogę tak dalej iść, bez powiedzenia czegoś komuś na temat tego całego cyrku. Na moje szczęście znajdowałem się w lesie wraz z moimi towarzyszami. Byli ze mną przez cały ten czas i najwidoczniej trzymają się mnie do teraz. Nana i Tamotsu szli obok siebie tuż za mną. Wreszcie zrozpaczony stanąłem i usiadłem na jednym z pieńków, który był znajdował się niedaleko mnie.
- Ta cała polityka to tragedia - powiedziałem nakładając dłonie na twarz - Kupiec.. Kto widział kupca jako Lorda Feudalnego? No kto to widział? - mówiłem pełen emocji, od dawna nie targały mną tak emocje - To ninja powinni objąć władzę, a nie jacyś słabi ludzie, którzy wcześniej czy później padną jak muchy nie mogąc zareagować na zamach na nich samych - mówiłem, a moje dłonie powędrowały na mych kolanach - Potrzebuję kogoś kto pomoże mi wybawić ten świat od takich głupców. Potrzeba mi, a raczej nam imperium. A władzę w nim powinni mieć ninja - na szczęście moje ostatnie słowa nie były na tyle głośne, by rozniosły się gdzieś w lesie - Ten świat potrzebuje lekarstwa - zakończyłem swoją wypowiedź patrząc na moich towarzysz.

Ostatnio edytowany przez Akemi (2013-07-14 14:20:23)

Offline

 

#305 2013-07-14 16:01:33

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

Przez ten długi okres czasu mój charakter nieco sie zmienił. Moja powaga już dawno przeminęła, po prostu uznałem że tak naprawdę nie ma czym się przejmować w tym życiu. Co ma być to będzie więc po co niepotrzebnie się czymś denerwować? Od dzisiaj zacząłem podchodzić luźniej do życia wiedząc, że nawet jeżeli do czegoś dążysz i początkowo Ci się udaje to i tak koniec końców coś może pójść nie tak jak w Twoich myślach. Właśnie w ten sposób widziałem to co stało się w Kraju Ziemi. Cały czas pracowaliśmy dla kogoś kto tylko udawał naszego pracodawca, a oryginał został zabity.
Westchnąłem i na mojej twarzy pojawił się chytry uśmieszek. Jak dla mnie wystarczyło już przemyśleń na temat co tutaj tak właściwie się stało. Chciałem po prostu jak najszybciej opuścić miejsce w którym mieszałem się w politykę. Widząc - w pewien sposób - załamanego Akemiego, który siedział na pieńku, uznałem że trzeba go jakoś podnieść na duchu. Podszedłem do niego i klepnąłem go po ramieniu mówiąc:
- To, że polityka jest tragedią wiedzieliśmy od czasu jak tutaj tylko przybyliśmy. Nikt przecież nie był pozytywnie nastawiony do tego całego cyrku. Widocznie dokonaliśmy złego wyboru, bo zabiliśmy jednego kupca który chciał przejąć tron, a na jego miejsce wskoczył inny, który tytuł lorda uzyskał. Pytanie tylko nasuwa się taki - nie dało się tak od razu, bez naszej pomocy? - mówiłem to patrząc się przed siebie, zastanawiając się co będziemy robić dalej. Szczególnie po słowach Akemiego na temat imperium rządzonym przez... ninja. To była idea, która mi pasowała. Wiedziałem jednak, że działania żeby osiągnąć coś takiego będą długie i nie zawsze pozytywne. Westchnąłem raz jeszcze i odpowiedziałem Akemiemu:
- Po pierwsze masz mnie i Nane, jeżeli to jej pasuje. Poza tym... Znam chyba pewną osobę, która mogłaby nam pomóc. Zapewne o nim słyszałeś, Gamatt Kiyoshi. Będzie trzeba go tylko znaleźć i powiedzieć mu o Twoim planie.- ja sam usiadłem na ziemi, czekając aż wyruszymy gdzieś dalej. Był to czas na zmiany, jednak nigdy bym nie sądził, że dojdzie do stworzenia takiego planu.

Ostatnio edytowany przez Tamotsu (2013-07-14 16:01:48)

Offline

 

#306 2013-07-14 22:07:16

Nana

http://img607.imageshack.us/img607/5717/silniczekcb.png

Zarejestrowany: 2012-02-09
Posty: 211
Ranga: Członek klanu

Re: Miasto

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
       Kraj Ziemi... dziwne miejsce. Ludzie jacyś tacy, a w ogóle to i krajobraz mi się średnio podobał. Co tu dużo mówić, do tego państewka nie chcę nigdy wracać. No chyba, że w jakiś interesach czy coś, bo tak samej z siebie tutaj nie przywędruję.
       Zastanawiałam się troszeczkę nad tą całą świńską polityką, ale nie tak bardzo rozlegle i głęboko jak mój kompan broni, Akemi. Widać było po nim, że przejmował się tym bardziej niż jakimś owadem koło nosa w mojej opinii.
       Gdy ten siedział na pieńku i wyglądał w moich małych oczkach na załamanego, poklepałam go pleckach z uśmiechem na twarzy, żeby wiedział, że sam nie jestem - przynajmniej w tej chwili. bo jeden ciul wie, co przyniesie nam przyszłość.
       - Mi tam wszystko jedno. Tylko, żeby mi to nie zaszkodziło za bardzo. A jak będzie jeszcze ciekawie, to będzie cudnie. Tak apropo, to się zmęczyłam się... Akemi, weźmiesz mnie na plecki? - zmęczyłam się tą lekko ciężką atmosferą, za którą zbytnio nie przepadałam.


KP

Opis
Mówię
Myślę
Szepczę

Offline

 

#307 2013-07-14 23:18:07

 Akemi

Nikushimi http://i.imgur.com/ERi291S.png

6720223
Zarejestrowany: 2012-11-04
Posty: 898
Klan/Organizacja: Samotnicy/Nikushimi
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Lider Samotników
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 40
Multikonta: Miyaguchi, Arashi

Re: Miasto

Theme



- Gamatt Kiyoshi? To jest ich lider prawda? - powiedziałem dając się ponieść swoim myślą, jednak po chwili uwolniłem się od nich - Popytamy okolicznych mieszkańców czy widzieli go ostatnio. W końcu to jego kraj.. - powiedziałem wyprostowując się. Oby lider kryształowych wojowników okazał się choć trochę wyrozumiały. On sam powinien wiedzieć jak ta cała polityka działa, jak w słabym stanie jest ona. Muszę zdobyć się na odrobinę odwagi i udowodnić przed sobą, że będę wstanie uwolnić ten świat chociaż częściowo od głupoty. Od tych wszystkich poczynań, przez które mamy coraz więcej wojen. Nie mówię, że wszystkie moje działania potrafią parę dni miesięcy. Śmiem twierdzić, że nawet parę lat. Plan ten potrzebuje czasu. Powolnego podejścia do niego. Czasem nawet ogromnego przyspieszenia, które przyświeci nam metę naszego celu. Tego czegoś, co w tym momencie pragnę najbardziej na świecie..

- Jasne, wskakuj - odpowiedziałem Nanie z trochę lepszym humorem. Ta po chwili wskoczyła na moje plecy przez co byliśmy gotowi już do wyruszenia dalej. Czas nas goni. Nie wiadomo czy Gamatt teraz przypadkiem nie przemieszcza się z zawrotną prędkością. Jednak teraz nie mogłem użyć swojej największej prędkości. Przecież nie mogę zgubić swojego przyjaciela - Tamotsu.

z/t -» Baigai -» Klan Kiyoshi -» Bar

Offline

 

#308 2013-07-14 23:33:21

Tamotsu

http://i.imgur.com/HTjQGqH.png

Zarejestrowany: 2012-11-28
Posty: 588
Klan/Organizacja: Senju
KG/Umiejętność: Mokuton
Ranga: Lider
Wiek: 30

Re: Miasto

Widać mój przyjaciel był dobrze rozeznany w tym kto jest liderem w danym klanie. W pewnym sensie byłem zdziwiony - ja byłem tak naprawdę zaskoczony tym, kogo poznałem. Przecież był to lider klanu, jednego z głównych, a ja traktowałem go jak dobrego znajomego. Widziałem, że Gamatt'owi pasowało to jak się do niego odnoszę jednak sam czułem się dziwnie w całej tej sytuacji.
- Tak, tak jest ich lideram. Ciekawa znajomość, prawda? - powiedziałem z chytrym uśmieszkiem. Byłem zadowolony z tego, że Akemi nie pytał się - tak samo jak Nana - jak poznałem się z liderem kryształowego klanu. Jakoś nie miałem ochoty na opowieści, szczególnie że skończyła się dopiero polityka. Kiedy mój przyjaciel Samotni dowiedział się od mieszkańców gdzie aktualnie przebywa Gamatt, powiedziałem:
- Dobrze, w takim razie udajemy się do tego baru, gdzie przebywa mój znajomy. Kiedy tam dotrzemy to przedstawię jemu waszą dwójkę. Z tego co zauważyłem to on nie lubi kiedy zwraca się do niego jako wyższej osoby. Traktujcie go jak każdą inną osobę... - kiedy uznałem, że jesteśmy gotowi to poprowadziłem Akemiego wraz z Naną do baru, w którym znajdował się aktualnie Gamatt. Musieliśmy w końcu uwierzyć w to co mówiło pospólstwo. Tak naprawdę nie mieliśmy innego żadnego tropu co do lidera kryształowego klanu.

z/t -» Baigai -» Klan Kiyoshi -» Bar

Offline

 

#309 2013-07-15 12:21:51

Ayane

Gość

Re: Miasto

I było już po wszystkim. W sumie to nawet sama nie wiem kiedy całe to wydarzenie się zakończyło, wiedziałam jedno - to było dziwne. Nigdy nie interesowałam się polityką i teraz już wiadomo czemu. A no temu, iż polityka to temat głupi, nudny, zaskakujący, ale w negatywny sposób. Tyle się działo... Bracia się zabili, nowym lordem feudalnym został jakiś kupiec, dziwny i bardzo niecodzienny rozwój wydarzeń doprowadził do końca, jakiego chyba nikt się nie spodziewał. Nie mogłam nigdzie znaleźć Akio, od Shinsaku oddaliłam się już jakiś czas temu i nawet tego nie zauważył. Postanowiłam więc, że skoro chyba nikogo innego tu nie znam, to wrócę do Shisou. Miałam dużo do załatwienia, przede wszystkim potrzebny mi był trening, to w głównej mierze. Niczego bardziej nie pragnę, jak porządnego treningu, opanowania nowych zdolności, samodoskonalenia i satysfakcji z treningu. Chciałabym się też jakoś rozerwać, ale chyba nie bardzo mam jak. Przede wszystkim muszę się zająć treningiem, muszę stać się lepsza, zabłysnąć przy następnym spotkaniu z Akio.

[zt. -> Ame no Kuni, Tereny]

 

#310 2013-07-15 12:29:10

 Shinsaku

Wyrzutek http://i.imgur.com/pXCGfcW.png

7348301
Zarejestrowany: 2012-08-30
Posty: 1269
Klan/Organizacja: Wyrzutek
KG/Umiejętność: Kibaku Nendo / Jinchūriki
Ranga: Lider Wyrzutków
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 37
Multikonta: Adatte

Re: Miasto

Zaaferowanie całą sprawą dało o sobie znać. Żyły napuchły mi na rękach, pozwalając na szybszy przepływ krwi, która teraz buzowała po moim ciele jak oszalała. W oczekiwaniu na odpowiedź zacisnąłem mocno pięści, szykując się na wyprowadzenie ewentualnego ataku na naszego podejrzanego pracodawcę. Ten jednak nie zdążył zareagować na moje słowa.
   Dało się słyszeć potworny ryk i lawinę krzyków, docierających do naszych uszu zza bram miasta. Wiedziałem, że pozostali wojownicy, znajdujący się w tej chwili w pomieszczeniu zdołali usłyszeć moje słowa. W razie czego znali więc moją teorię i mogliby zareagować w razie czego. Ja postanowiłem sprawdzić, co dzieje się w mieście, gdyż powstałe zamieszanie wcale nie napawało mnie przesadnym spokojem...
   Ściągnąłem z glinianego ptaka mężczyznę, którego pochwyciliśmy w katakumbach i oswobodziwszy go, schowałem krępujące go wcześniej liny do plecaka. Następnie kazałem mu znów wskoczyć na stwora i krzyknąłem mu, by ratował swoją rodzinę, odciągając ją jak najdalej od centrum najwyraźniej dramatycznych wydarzeń.
   Sam postanowiłem czym prędzej opuścić to zapchlone miasto. Nie miałem ochoty zostawać tu ani chwili dłużej. Wtem przypomniałem sobie o wciąż pozostającym w stanie nieprzytomności uczniu z Ronin no Kuni. Minutę później w drzwiach pomieszczenia stała moja podobizna, niosąca na rękach nieprzytomnego chłopaka. Szybko stworzyłem dwie kolejne figurki, przedstawiające jastrzębie. Chwilę później już łopotały skrzydłami o imponującej wielkości.
   Czym prędzej umieściłem swojego towarzysza na grzbiecie jednego z nich i przywiązałem do niego metalowymi linkami. Kiedy moja podobizna znikała, ja sam zasiadłem na grzbiecie kolejnego, uprzednio obdzielając Ayane lekkim pocałunkiem w dłoń i spojrzawszy na kompanów w tej historii, zakrzyknąłem: To był zaszczyt współpracować z tak wybitnymi ninja, jak Wy. Mam nadzieję, że nasze drogi jeszcze niejednokrotnie się skrzyżują. I tyle nas widzieli...
   
   [z/t Shin&Yoshi ->  Ta no Kuni [Kraj Pól Ryżowych] » Tereny Ta no Kuni]
   [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#311 2013-07-15 13:38:23

 Yosuke

Zaginiony

10879839
Skąd: Kwidzyn
Zarejestrowany: 2013-01-28
Posty: 165
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Członek Klanu

Re: Miasto

     Zaraz po zakończeniu akcji Yosuke zniknął bez śladu, nie żegnając się, nie mówiąc kompletnie nic, po prostu przepadł, jak kamień w wodę. Śledził zamieszanie ze średnim entuzjazmem, kręcąc się po mieście to tu, to tam, i widząc, że pomimo tych wszystkich roszad, kroków i rzucaniu kłód pod nogi Agaiew również został pozbawiony życia. Czuł się jak taki przeklęty człowiek, przynoszący pecha akurat tam, gdzie się znajduje. W sumie nie było to bezpodstawne - stanął po stronie Daymoshiego, a raczej Masashiego, a tu masz, oboje padają z rąk ludzi, dla których potem on pracował. Dołączył do kogoś, kto pogrzebał jego zamiary na tą całą sytuacji. Sam sobie wtedy tak na prawdę splunął w twarz, licząc że wyrzuty sumienia nie zeżrą go w całości... I wiecie co? Miał rację.
     Agaiew padł, ale jego to już nie obchodziło kompletnie. Nie wyczyściło to w nim odczucia, że zachował się beznadziejnie, ale też nie żałował go. Wpakował się w bagno i sobie nie poradził. Bycie "oślizgłym wężem" nie zawsze popłaca w życiu, a i do wszystkiego samym knuciem się nie dojdzie. Najbardziej zaskakującym w tym wszystkim wydarzeniem było chyba zakończenie. Dou doszedł do władzy, zaraz jednak został zdetronizowany, a na jego miejsce wrzucili jakiegoś kupca, którego chyba wszyscy widzieli pierwszy raz na oczy.
     Aktualnie znajdował się na dachu jakiegoś budynku, rozmyślając nad tym wszystkim co się działo. Gdyby tylko wiedział, jak to się zakończy, nie brałby w tym udziału. Zamiast więc zaprzątać sobie głowę szukaniem sytuacji, gdzie popełnił błąd, a raczej gdzie go ich nie było, postanowił poszukać swojego sprzętu. Zaangażowanie w tę ekspedycję było jednak tak duże, że po ogólnych oględzinach miasta dał sobie spokój, kierując jednocześnie swoje kroki do zaufanego, dobrze zaopatrzonego sklepu.

[z/t - Tereny Tetsu no Kuni]


Ekwipunek:
- Miecz-tasak [na plecach]
- Torba x2 [prawy i lewy pośladek]
- Pochwa na katanę x2 [przy pasie po obu stronach | puste x2]
Aktualny wygląd: KLIK! [UPDATE!]
Aktualny ubiór: KLIK! [UPDATE!]
https://imagizer.imageshack.us/v2/410x190q90/34/zml8.jpg
Mowa | Myśli | Szept
Seiyuu

Offline

 

#312 2013-07-15 15:47:14

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Taa... Miało się udać. Miało, ale się jednak nie udało. To wszystko przez co poprzechodziliśmy... Wszystko na marne. Seshin zniknął, podobnie ze wszystkimi rebeliantami. Teoretycznie drugi cel - posadzenie jednego z kupców na tron - się udał. Ale tylko teoretycznie. Fakt faktem umieją rozmawiać, wiele mogą załatwić, ale do walki słabo się garną. Misja nie została wykonana, nie wiedziałem co zrobić przez cały ten czas. Coś nie pozwalało mi wrócić do Kraju Wody. Być może to dlatego, że było to na tyle daleko, że mój mózg sam wykluczał możliwość powrotu? Nie wiedziałem. Tak czy siak byłem w tym momencie na jednym z budynków i oglądałem miasto z góry, czekając na jakikolwiek rozwój wydarzeń. A nuż coś się stanie...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#313 2013-07-15 16:32:35

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Miasto

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Post #1   
    Po ostatnich, wyjątkowo krwawych wydarzeniach w Sashikan, Koruzonu, jeden z ninja osiadłych w Airando, a także sam weteran ostatniej bitwy - stał, nie mając teraz właściwie nic do roboty. Wlazłszy na szczyt jednego z budynków, obserwował podnoszące się z kolan miasto, w którym na nowo poczęło tlić się życie. Po uliczkach przechadzali się ludzie, w większości taszczący na swoich ramionach najróżniejsze dobra, niezbędne do odbudowania ich własnego kąta. Ponadto, przy alejkach na nowo zawitały stragany, próbujące wepchnąć innym swe produkty, często bezużyteczne i nie posiadające większej wartości, ale oblane komplementami sprzedającego, potrafiły sprawić, że co drugi przechodzeń zerkał nań zainteresowanym spojrzeniem.
    Ustanie w doborowym punkcie obserwacyjnym miało też inne, znakomite zalety. Dzięki widoczności całego miasta, Koruzonu mógł dostrzec, jak jeden z kupców ciska swą czapkę o ziemię, a potem zaczyna po niej skakać. Dopiero wtedy Samotnikowi mogła się rzucić w oczy reszta pejzażu wokół rozzłoszczonego mężczyzny. Połamany stragan i porozbijane wszędzie dokoła, porcelanowe talerze.

Offline

 

#314 2013-07-15 16:42:12

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Od niechcenia już oglądałem po raz kolejny ulice miasta, w którym przyszło mi zostać na ten moment. Była jednak pewna rzecz, która zwróciła moją uwagę. Wnerwiony sklepikarz ze zniszczonym straganem. Porcelanowe talerze były niesamowicie drogie, toteż nic dziwnego, że mężczyzna był zły. Zszedłem z dachu, po czym podszedłem do niego. Nie był to jednak szybki, pewny krok. Wobec zdenerwowanych ludzi trzeba zachowywać się z dystansem, niegwałtownie.
- W czymś pomóc? - Spytałem ostrożnie sklepikarza. Nie wiedziałem jak zareaguje na tak nagłą propozycję pomocy. Wszak przed chwilą stracił bardzo cenny towar...


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#315 2013-07-15 17:28:09

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Miasto

Post #2
    Gdy Koruzonu zbliżył się do straganiarza, ten wciąż z wyraźną zaciekłością skakał po swojej wełnianej czapce. Dopiero w momencie, gdy zauważył kogoś tuż obok siebie i ten zaproponował pomoc, mężczyzna odskoczył jakby porażony prądem, wbijając wściekłe spojrzenie w Samotnika.
    - Pomóc? Pomóc?! - zapienił się, schylając się po zakurzoną czapkę. - Pewnoś jest jednym z tych, co mi te szkody narobili, a teraz wysłali cię, cholera wie po co! Pewnie dorżnąć mnie chceta, paskudne nieroby! Cały mód dobytek skasować i życie zrujnować, o tyle mi po wasz przyszło. Ale niedoczekanie wasz! Niedoczekanie!
    Kupiec wyjął z torby u boku kartkę papieru, na której pstrzyły się czarne ślaczki liter, zapisanych drobnym maczkiem.
    - Doniosę nowemu Lordowi, on już was wszystkich w ryzy połapię! Ciekawym, jakie miny wasze będą, gdy was wtrąci za maruderstwo i grabież! Bardzo ciekawym!

Offline

 

#316 2013-07-15 18:20:00

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Stałem z założonymi rękami, jak sprzedawca się pieklił i wyklinał wszystkich (włącznie ze mną), którzy mieli cokolwiek wspólnego ze sprawą. Lekko zmarszczyłem brwi, po czym wystawiłem otwartą dłoń w stronę mężczyzny w stylu gestu "stop".
- Uważaj pan, bo się pan spocisz od wyklinania i donoszenia na niewinnych ludzi. Równie dobrze mogłem mieć pana sytuację głęboko w d*pie i nie podejść w ogóle, przez co nadal byłby pan z niczym. Teraz, gdy mogę coś zrobić w kierunku polepszenia sytuacji już mam być zamykany w więzieniu? Najpierw pan ochłoń, a później wydawaj osądy, bo za chwilę naprawdę będzie za co mnie zamykać. Ale już na mnie pan nie doniesie. Bo pan nie zdąży. - Tutaj zatrzymałem swoją wypowiedź, po czym dociągnąłem po jakiejś chwili. - To pomóc w czymś czy pan sobie sam z tym "poradzi"? Nie sądzę, aby nowy Lord miał w tym momencie ochotę wysłuchiwać kolejnego szeregowego straganiarza, który ma jakieś problemy.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#317 2013-07-15 21:10:57

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Miasto

Post #3
    Kupiec umilkł zupełnie, przytłoczony słowami stojącego naprzeciw niego człowieka. Mężczyzna próbował coś powiedzieć, odgryźć się za tak niecne traktowanie, ale jedyne na co się zdobył, to bezgłośne poruszanie wargami.
    Gdy Koruzonu skończył udzielać wykładu, straganiarz spuścił głowę, a potem zszedł na klęczki, zbierając resztki po porcelanowej zastawie. Nie odzywał się tak przez chwil kilka i dopiero gdy zebrał wszystkie odłamki, a potem wrzucił je do wiklinowego kosza, przemówił, ściszonym i pełnym uniżenia głosem.
    - Pomógłbyś mi w takim razie, mości nieznajomy? Przepraszam za moje słowa, zachowałem się naprawdę nie na miejscu... Ale proszę mnie zrozumieć! Te bandziory, resztki wojska po synach Lorda, które stały się maruderią nie mającą żadnego pożytecznego zajęcia, okradają mnie już trzeci raz. Upatrzyli mnie sobie, bo handluje kosztownościami, tych z jedzeniem nie ruszają. Muszę odzyskać moje dobra - rzekł, omal nie łkając. - Jestem zadłużony, bez nich nie dam rady spłacić... Ahh wolę o tym nawet nie myśleć!

Offline

 

#318 2013-07-15 21:17:24

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Moja perswazja zadziałała - sprzedawca wreszcie powiedział o co mu chodzi.
- Zatem mówi pan, że byłe wojska lordowskie są teraz grabieżcami? Nie spodziewałem się, że sprawy potoczą się aż tak szybko... Tak czy siak muszę wiedzieć chociażby jak wyglądają ci goście, czy czymś się wyróżniają, albo gdzie się ukrywają. Pytać ludzi nie będę, bo zbytnio się wychylę, jeszcze zwalą się wszyscy maruderzy na moją głowę... Ech, pewnie nowy Lord tego właśnie by chciał... Dobra, nieważne, muszę wiedzieć cokolwiek o tych ludziach oraz o przedmiotach, które ukradli. Wtedy będę mógł je zwrócić. - Rzekłem do sprzedawcy. Był tak zaaferowany swoją sprawą, że pewnie niewiele będzie wiedział o tych gościach. Warto jednak było spytać - lepsze to niż kluczenie po mieście i szukanie owych skradzionych skarbów.


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

#319 2013-07-15 22:49:26

Straznik 2

Strażnicy

Zarejestrowany: 2011-02-14
Posty: 1409

Re: Miasto

Post #4
    Kupiec założył wiklinowy kosz, do którego wrzucił wcześniej resztki potłuczonych naczyń i spojrzał, nasączonymi świeżo nabytą nadzieją, oczami.
    - Tymi całymi maruderami - podjął, spoglądając na piaszczystą alejkę i przypominając sobie jak najwięcej faktów - przewodniczy człowiek o imieniu Shibo. Tak przynajmniej go nazywali, gdy się wśród nich obracał. Posłuch miał niesamowity, proszę pana... Wystarczyło, że głową skinął, a już tamci wiedzieli co mają robić. Przerażający koleś.
    Mężczyzna odetchnął ciężko, krzyżując w międzyczasie ręce na piersi.
    - Miał pod swoim dowództwem pięciu... może sześciu typów. Tępe jak osmaki! Gdyby nie ten ich herszt, nie wiedzieliby pewnie jak mają na imię. Na pana miejscu spróbowałbym właśnie jego ubić, to by było jak ucięcie głowy hydrze. No ale, nie stanie się przecież nic, jak i tamci dostaną... - zarechotał, ale bardzo szybko odzyskał rezonans. - Pytał pan gdzie oni mają kryjówkę. To ja panu powiem. Na początku kręcili się po wybrzeżu, ale najwidoczniej spanie pod gołym niebem się im znudziło, bo postanowili przenieść się do kopalni, wypędzając stamtąd górników. Tam powinien się pan udać, by tych drani dopaść!

Offline

 

#320 2013-07-16 11:56:55

Koruzonu

Zaginiony

Zarejestrowany: 2013-03-10
Posty: 150
Klan/Organizacja: Kakukoro/Samotnik
KG/Umiejętność: Sosa
Ranga: Członek klanu
Wiek: 17

Re: Miasto

Słuchałem sprzedawcy z uwagą, starając sobie zapamiętać jakieś szczególne fakty.Nie było tego wiele z początku, gdyż to były informacje niekoniecznie przydatne, jednak ostatnie słowa mężczyzny naprowadziły mnie na właściwy trop.
- W takim razie wyruszam. Postaram się załatwić sprawę jak najszybciej.
Pozdrowiłem sprzedawcę gestem i poszedłem szukać kopalni. Wątpiłem w to, że kopalnia byłaby gdzieś w centrum, więc postanowiłem szukać jej na obrzeżach, wypatrując szczególnych znaków w postaci typków o wątpliwej reputacji broniących wejścia do budynków wyglądających na zajmujące się wydobyciem. To było jak szukanie igły w stogu siana, ale przynajmniej wiedziałem czego i kogo szukam. Gdy znalazłem wejście, szybko wkroczyłem.
z/t -> Kopalnia

Ostatnio edytowany przez Koruzonu (2013-07-16 15:41:23)


Jam apokalipsy prorok
Zwiastun wszechzlodowacenia
Wirus kosmicznego chłodu
Jak palący, wieczny żar
KP

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
https://www.ehotelsreviews.com/ Noclegi Kaarst