Ogłoszenie


#41 2013-10-21 22:11:56

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Starzec pojechał. Niestety. Nie miałem nawet okazji go gonić. Takową utraciłem kilkanaście minut wcześniej. Jednak nie przejmowałem się tym. Za jednym człowiekiem przybywa drugi. Tak powiedział kiedyś ktoś mądry. W końcu człowiek to istota potrzebująca towarzystwa. Nie da się żyć w samotności non stop. Były takie osobniki, ale to wyjątki od reguły...
     Pojawili się. Członkowie mego klanu. Już po ich formacji wywnioskowałem, że mogę mieć kłopoty. Natychmiastowo wyszli przede mnie. Aby nie okazać im braku szacunku wstałem. Czułem respekt wobec innych członków klanu Nara. Liczyłem tylko, że i oni czynią tak względem mnie. Jeśli nie, to... No, miałem problem.
     - Przybywam prosto ze Szkoły Ninja, Shiramui, odpoczywam. - odpowiedziałem powoli na każde z pytań. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że jeśli źle to rozegram to strace punkty w klanie. A reputacja wśród rodziny jest wymagana. Bardzo. Przecież chciałem ogarnąć konflikt w Chuu. Ale czy naprawdę człowiek nie może odpoczywać?
     Nie odezwałem się ani słowem więcej. Jako iż przybyłem świeżo z Ta no Kuni, moi rodacy powinni pojąć, że starszyzna nie obdarzyła mnie ani jednym zadaniem. A w zasadzie starszy. Bo z Rady ostał się podobno tylko jeden jej członek. Spojrzałem pytająco na przywódcę grupki i czekałem na reakcję. Raczej nie zostanę skuty bez powodu.

Offline

 

#42 2013-10-22 23:22:00

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

#5



   Mężczyzna tak jak i każdy inny z klanu Nara, z sterczącym sztywno kucykiem, pokiwał kilkakrotnie w wyrazie pozornego zrozumienia.
   - No tak, rozumiem. Ale wiesz chyba że wybuchła walka z rebeliantami? Nawet najsłabsi ninja w razie alarmu uzyskują przydzielone zadania. Cóż, jeśli w rzeczy samej sytuacja wygląda tak jak mówisz, nie będzie to dla ciebie żaden kłopot, jeżeli sprawdzimy twoje słowa w wiosce? - Nie czekając na odpowiedź młodzieńca, dowódca drużyny ruszył nie czekając na jakiekolwiek przeciwwskazania Shiramui'ego w stronę drogi, jak gdyby nigdy nic ruszając w dalszą drogę. Po chwili jeden ze zwiadowców w grupie, wyglądający na zbliżonego wiekiem do samego bohatera zagadnął idąc tuż obok naszego leniwca.
- Mówisz, odpoczywasz sobie, rany ile ja bym dał za odpoczynek, od rana na nogach, łazimy po tych szlakach, a teraz jeszcze to wezwanie do farmy Fukusaburu, a tam żywej duszy, wszystko zrabowane. - Przerywając niemal w pół zdania, dowódca delikatnie odwrócił się w stronę rozmówcy.
- Hayato, ani słowa dopóki nie sprawdzimy co to za ptaszek, pełno teraz szpiegów, w końcu to wojna domowa. A ty kłapiesz tym dziobem na prawo i lewo. - Hayato delikatnie kraśniejąc ze wstydu zamilknął, nie chcąc narażać się na wstyd przed resztą kompanów.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-10-22 23:23:36)

Offline

 

#43 2013-10-23 14:59:51

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Cóż, byłem z lekka uziemiony. Teoretycznie mężczyźni nie mogli nic mi zrobić. Aktualnie moja pozycja stała na równym szczeblu co ich. Bo kto mógł mi zagwarantować, że oni nie są szpiegami? Raczej nikt. Dlatego musiałem coś zrobić, aby mieć spokój.
     Dowódca stwierdził, że wybuchły ostatnio walki z rebeliantami. Cholera jasna, co oni robią? Zamiast pozbierać się po stracie i uzupełnić siły, lepiej naparzać każdego kto się rusza. Przecież Jeźdźcy dawno się ukryli. Ewentualnie trzeba tłumić zamieszki. Miejmy nadzieję, że oni robią tylko to, a nie coś więcej. Zaatakowanie bezbronnego ludu to najgorsza z możliwych opcji...
     - Jeśli mi nie wierzycie to możemy przejść się do budynku Rady. Choć nie ma w nim jej członków, są recepcjoniści. Mogą potwierdzić moją obecność i to, że zabrałem stamtąd to, co zabiera każdy członek klanu Nara. - powiedziałem. Miałem oczywiście na myśli zwój klanowy. Prawdziwy kuzyn, czy ktokolwiek z mojego rodu powinien się zorientować o co mi chodzi.
     - Jeśli chcecie sprawdzić moją dobrą wolę to mogę wam pomóc w waszych zadaniach. Oczywiście, najpierw możecie sprawdzić moją poczytalność. Mimo wszystko zapewniam, że jestem jednym z członków klanu Nara. Do tej pory nie zbrudziłem rąk krwią, ani bezbronnych jego członków, ani rebeliantów. - powiedziałem z lekkim naciskiem na ostatnie słowa - Co rozumiesz, przez słowo "rebelianci"? Przecież Jeźdźcy dawno się ukryli i nie ma o nich ani wieści.

Offline

 

#44 2013-10-23 23:08:33

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

http://s6.ifotos.pl/img/Bez-nazwy_nahppnh.png


#6


   Przykro biernie spoglądać na naiwny tok myślenia naszego młodego bohatera, ale cóż, takie czasy i taki wiek. Miejmy nadzieję że wraz z rozwojem przygody, Shiramui porzuci wewnętrzne knowania o teoriach spiskowych, sięgających wgłąb pajęczyn struktury klanowej, w postaci pięciorga umundurowanych w dopasowane idealnie stroje ninja, klanu Nara. Co innego, młody, nieznany nikomu ninja, podający się za świeżego adepta, idealna persona na posadę infiltratora wioski. Choć w rzeczywistości, bez względu na poczynania przeciw rebeliantom, i tak prawdopodobnie nie zostaliby pozbawieni dopływu do informacji, zbyt wiele ludności co dzień przewijało się przez wioski i miasta w Chuu, by zapobiec ewentualnym wyciekom.
   - Zaraz, a skąd ktoś kto dopiero co opuścił akademię wie o jeźdźcach, i o tym że się "ukryli". Nie martw się, wszystko sprawdzimy na miejscu. - Naturalnie był to niekryty sarkazm, tak jakby dowódca drużyny zwiadowców jak najbardziej chciał sprawić by jego rzekomy szpieg martwił się po dwakroć.
   Minęło, kilka minut, a na odrobinę przyprószonym drzewami odcinku drogi, konwojenci jak i sam Shiramui, dostrzegli zdewastowany wóz, z rozsypanymi warzywami, wyrwanym dyszlem, prawdopodobnie przez konia który w popłochu wyrwał do przodu. Podbiegając do miejsca całego zajścia, cała drużyna mogła dostrzec znajomego Shiramui'emu starca z widłami wbitymi w plecy, zalegającego bezwładnie na ławeczce, przyprószony żółtym kurzem drogi. Być możne gdyby chłopak nie przedłożył chęci odpoczynku i beztroski nad wyprawę do Joshi, sprawy potoczyłyby się inaczej.
   Dowódca drużyny przykucając przy starcu, rozejrzał się po najbliższej okolicy, również po samym wozie. - To nie rebelianci, zwykli bandyci. Być może to oni napadli na farmę Fukusaburu. - Teoria o całkowitym odejściu rebeliantów zaczynała się malować coraz wyraźniej, a winą za ostatnie wypadki można było obarczyć owych bandytów, choć najstarszy stopniem Nara nie wyjawił swych myśli, bezgłośnie w pełni się utwierdzał w przekonaniu.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-10-24 00:13:14)

Offline

 

#45 2013-10-24 14:15:07

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Najstarszy stopniem człowiek zaczynał mnie bardzo irytować. Ja wiem, że jest wojna. Ja wiem, że Jeźdźcy zniszczyli autorytet naszego klanu. Ale obarczać winą przypadkowego Narę? Mnie? Czułem się zażenowany postawą dowódcy. Najwidoczniej zależało mu tylko na znalezieniu kozła ofiarnego. Czy tak naprawdę trudno było mu pojąć, że o tym wydarzeniu słyszał już cały świat?
     - No nie wiem... Może dlatego, że byłem tam na miejscu i widziałem co się tam działo? - zapytałem z identycznym sarkazmem co mężczyzna. Miałem dosyć jego towarzystwa. Jednak postanowiłem nie uwalniać swoich myśli. W końcu miał on swojego rodzaju władzę.
     Widok martwego starca zaskoczył mnie. Cóż, po śladach widać było, że nie ma tu rebeliantów. Od samego początku wiedziałem, że Jeźdźcy nie trudniliby się zwyczajnymi grabieżami. Oni chcieli tylko głowę członków Rady i Lorda Feudalnego.
     - Chwała zmarłemu. - powiedziałem i odmówiłem krótką modlitwę nad ciałem starca. Należało mu się.

Offline

 

#46 2013-10-26 12:52:03

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

#7



   Niespodziewanie od strony najbliższych drzew, sunąć począł ku Shiramui'emu i pozostałym zwiadowcom, biały, uniemożliwiający całkowitą widoczność dym, gęsty i duszący. Nie było wiele czasu do namysłu, bowiem chwilę potem niemal tuż obok głowy bohatera przeleciała niezgrabnie balansująca w powietrzu włócznia. Młody Nara mógł posłyszeć lekkie stęknięcie, jakie wydaje się przy ranach uniemożliwiających dobycie głosu, potem poprzez świst padających dookoła włóczni i zwykłych wideł posłyszał jak bezwładne ciało pada na piaszczyste podłoże drogi. Całe to zajście trwało sekundy, obrót sprawy nastąpił wraz z nieznaną ręką, która pochwyciła Shiramui'ego za bark i odrzuciła poza kłęby dymu. Byli tam pozostali zwiadowcy, w liczbie trzech. Po chwili niemal niedostrzegalnie szybko spoza kłębów dymu wyskoczył dowódca grupy, prawdopodobny wybawca młodego Nary.
- Hayato nie żyje, mogłem się domyślić że to pułapka... - Dowódca zakaszlał jakby nigdy nic, i padł martwo w unoszący się delikatnie nad drogą kurz, z pleców sterczał mu wbity po samą rękojeść zwykły chłopski nóż, jakim można oprawić rybę. Była to zapewne sprawa zbliżających się szybko konturów, w opadającym już dymie.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-10-26 12:52:20)

Offline

 

#47 2013-10-26 13:56:33

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Nagle wydarzyło się coś strasznego. Dym. Nie mogłem nic zrobić i zostałem skazany na łaskę losu. Nie widziałem nic poza bielą, mogłem tylko słyszeć odgłosy walki. Było to straszne. Zdałem sobie sprawę, jak łatwo jest stracić żywot w takiej sytuacji. Wystarczy byle jaka zasadzka i można uśmiercić kogoś bez większych problemów. Uniki były tutaj bezsensowne. Osłony również średnio opłacalne, gdyż atak mógł nadjeść z każdej strony. Zostałem skazany na towarzyszy.
     Na moje szczęście moi towarzysze postanowili mnie uratować.
     - Dzięki. - powiedziałem cicho. Nie stać mnie było na nic więcej. Trzeba było jednak zrobić cokolwiek co mogłoby zmylić moich przeciwników. Niestety, nie posiadałem odpowiednich Jutsu, aby wykurzyć ich z kryjówek. Musiałem czekać...
     - Cholera jasna. Ci przeciwnicy dokładnie wiedzą jak mają nas pokonać. Chcą spokojnie wybić nas pod osłoną dymu, albo innych dupereli. Jedyna recepta to wykurzyć ich jakimś mocnym atakiem, albo wykorzystać ich nieuwagę i zajść do flanki czy tyłu. Na razie pozostaje czekać. Brak wiedzy o przeciwnikach to podstawowy błąd. - myślałem.

Offline

 

#48 2013-10-26 14:48:17

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

#8



   Shiramui miał w pełni rację, nie było przynajmniej w jego przypadku większych opcji, choć wszystkim wiadomo że opcje to nawet przy braku jakichkolwiek umiejętności, to specjalność rozważnego klanu Nara. Jednak tym razem rozwaga zawiodła na wszystkich frontach, podczas tej od początku źle rozegranej sytuacji. Ninja widząc śmierć swego przywódcy zacisnęli szukające pomsty pięści.
   - Chłopcze, uciekaj. Biegnij do Joshi ile sił w nogach, opowiedz im że to nie rebelianci, postaramy się dać ci trochę czasu. - Następnie ten ninja który dał Shiramui'emu treściwe instrukcje, wstał wkładając sobie kunai'a w zęby, wraz z pozostałymi pobiegła na spotkanie napastnikom.
W powietrzu zachybotał odgłos odbijanej stali, drgania powietrza i ziemi świadczyły o umiejętnościach których wtenczas zabrakło świeżemu ninja. Krzyki ludzkie, świadczyły o siłowej przewadze Nara, cóż być może zwykli bandyci nie posługiwali się w ogóle jutsu, to kładło cień szansy na przeżycie ninja, jednak misja Shiramui wymagała działania, jako że liczebność bany nie była mu znana, z powodu mgły dymu.

Ostatnio edytowany przez Straznik 6 (2013-10-26 14:49:19)

Offline

 

#49 2013-10-26 14:55:28

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Początkowo nie wiedziałem co robić. Zdawałem sobie tylko sprawę z tego, że na placu boju jestem raczej przeszkodą, a nie pomocą. Nie byłem zbytnio silny, czy szybki. Nie potrafiłem nawet zwabić przeciwników do nas. Mogłem zostać tylko wykorzystany w celu zakładnika. Już lepiej byłoby uciec, albo zrobić coś co mogłoby pomóc Ninja z mojego klanu.
     Nadarzyła się okazja. Mój dowódca orzekł, żebym pobiegł do Joshi. Nie trzeba było mi powtarzać. natychmiastowo ruszyłem w kierunku miasteczka. W zasadzie nie wiedziałem o nim zbyt wiele, tylko tyle że istnieje w Chuu i początkowo było zwyczajną wioską. Z czasem rozbudowało się do pokaźnych rozmiarów. No i że leży w centralnej części prowincji.
     - Zrobię co będę mógł. - powiedziałem.
     Następnie natychmiastowo ruszyłem się pędem do Joshi. Inaczej mógłbym zostać wykryty przez bandytów. A wsparcie zawsze się przyda. Tak przynajmniej myślałem w owym momencie. Byłem zły na siebie, ze tak mało umiem. Starałem się zamaskować widoczną na mojej twarzy złość. Postanowiłem, że jeśli uda mi się przeżyć i naprawić obecną sytuację to urosnę w siłę. I to najlepiej natychmiastowo.

[z/t -> Chuu/Joshi]

Offline

 

#50 2013-10-26 15:38:03

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Biegłem bardzo szybko. Przynajmniej jak na moje standardy. Nie mogłem przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz zadałem sobie aż tyle wysiłku. No i nagle spłynęło na mnie olśnienie. Taki jest koszt bycia Ninja. Trzeba się starać i pracować nad sobą długie godziny. A na sam koniec zwiększa się choć trochę swoje siły. Jednak po każdym treningu następuje kolejny i kolejny...
     Takie rozważanie nie napawało mnie optymizmem, jednak widząc ostatnie wydarzenia nie byłem w stanie sobie powiedzieć "odchodzę od tego". Po prostu, musiałem mieć pewność, że gdy mnie zaatakują to się obronię. I moi towarzysze również.
     Prowadziłem towarzystwo w kierunku miejsca bitwy. Nie wiedziałem co na nim zastanę. Trupy i zgliszcza, czy może walczące ze sobą persony? Wszystko było możliwe. W trakcie biegu straciłem rachubę czasu i nie wiedziałem ile godzin minęło. Może jedna? Może pięć?
     - Tędy, zachować ostrożność. - powiedziałem i sam na potwierdzenie swoich słów wyciągnąłem kunai'a z torby. Trzymałem go w prawej ręce ściskając jak najmocniej. Prosiłem wyższe instancje, aby tamtym nic się nie stało.
     Biegłem szybko, ale stopniowo zwalniałem tępa. Nie chciałem wpaść maksymalnie rozpędzony na miejsce jatki...

Offline

 

#51 2013-10-26 15:56:18

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

#10



   Można powiedzieć w ostatniej chwili zjawili się ninja prowadzeni przez Shiramui'ego, odsieczą, pędząc z okrzykiem chóralnego podniecenia zapowiadającą się walką, wyprzedzili zwalniającego chłopaka, zwierając się z nacierającymi na zranionego, ostatniego ze zwiadowców ninje. Okazało się że liczba bandyckiej hordy była o wiele większa niż się spodziewano. Zapewne bandyci słysząc o osłabieniu klanu Nara ostatnimi zdarzeniami, postanowili przywędrować tu z innego zakątka kontynentu, gdyby było inaczej, tak okazała gromada nie pozostałaby długo niezauważona.
   Nagle od tłumu walczących oderwał się jeden z bandytów, okazały brodacz o żylastych ramionach, z siekierą złowróżbnie trzymaną tak, by w odpowiednim momencie nakreślić łuk śmierci, roznosząc lichego chłopaka, gołym okiem widać jeszcze nie doświadczonego, na dwa spore strzępy. Ciekawe czy przy umiejętnościach chłopca, poradzi sobie z tak gabarytowym przeciwnikiem, co prawda nie obeznanym nawet z podstawą nauk ninja, za to o widocznej gołym okiem sile mięśni.

Offline

 

#52 2013-10-26 17:10:29

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Na szczęście dla owych wojowników i mojego sumienia, przybyło wsparcie. Sam je przyprowadziłem. Czułem odrobinę dumy, ale nie pozwalałem spocząć na laurach. Moi towarzysze ruszyli natychmiastowo do boju zostawiając mnie z tyłu. Schowałem kunai'a, myśląc, że to koniec walki dla mnie. Jakże się myliłem.
     W moim kierunku wyruszyła pewna postać. Już z daleka wiedziałem, że to mężczyzna, o wielkiej sile fizycznej. Co prawda, mógł być wolny, ale walka wręcz odpadała. A niestety, nie znałem zbyt wielu Jutsu. Tak samo moje możliwości klanowe były równe zero. Spróbowałem więc czegoś, co wydawało mi się tutaj najodpowiedniejsze.
     Sztuki umysłu. Bo czy ten mężczyzna ma silną psychikę? Wierzyłem, że nie.
     Wąż, Szczur (Szybkość składania pieczęci - 20). Chociaż sam nie byłem mistrzem technik iluzji liczyłem, że mój przeciwnik wpadnie w technikę. W końcu moja siła GenJutsu (16) wystarczała na podobnych wieśniaków słabych psychicznie.
     - Narakumi no Jutsu! - powiedziałem dosyć głośno. Czekałem na efekty. Czy  przeciwnik wpadnie w GenJutsu?

[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

Offline

 

#53 2013-10-26 17:43:55

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

#11



   Walka rozgorzała na dobre, jeśli by nasz Shiramui nawet potrzebował odsieczy ze strony współklanowców, prawdopodobnie nigdy by jej nie uzyskał, dla każdego panorama wzroku obejmowała jedynie przeciwnika. Choć powoli stawało się jasne że bandyci poniosą klęskę, dziwnie walczyli nadal, nie podejmując odwrotu. Zaś nasz bohater, miał do wygrania własną wojnę, z pędzącym ku niemu brodatym "golemem". Nie było czasu do stracenia a chłopak nie posiadał tak obszernego wachlarza jutsu jakim władali, choćby podstawowi ninja z klanu Nara. Najwidoczniej odnajdując coś co może idealnie pasować w obecnej sytuacji, postanowił schwytać dryblasa w technikę iluzji, co naturalnie wyszło mu przy sile umysłu rywala całkiem dobrze.
   Siła fizyczna tym razem przegrała z umysłem, nie wiadomo jaką iluzję utworzył Shiramui, jedynym o czym wiadomo to fakt, że przeciwnik po jej przeżyciu, zrosił swe szerokie, lniane spodnie gromką falą przerażenia, co przy jego gabarytach musiało wyglądać, pomimo okoliczności, komicznie.
   Walka bezsprzecznie dobiegała końca, co najważniejsze, szczęśliwego końca, a to naturalnie dzięki Shiramui'emu który sprowadził pomoc, i choć większość zwiadowców poległa powstrzymując wroga, chłopak zapobiegł dalszym napaściom ze strony owej bandy.
   Gdy kurz wojenny opadł na dobre, z tłumu wyłonił się człowiek dowodzący grupą sprowadzoną przez Shiramui'ego, prowadząc wspartego na jego ramieniu poranionego zwiadowcę, który kazał wcześniej chłopakowi sprowadzić ninja z Joshi.

Offline

 

#54 2013-10-26 20:07:26

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Byłem zadowolony z mojego posunięcia. Wybranie GenJutsu okazało się najlepszą z możliwych opcji. Pochwaliłem sam siebie w umyśle, ale następnie odsunąłem czyn w dalsze zakamarki mojego umysłu. Prawdopodobnie nie przypomnę sobie tego ataku kiedykolwiek. Właśnie dlatego przez moment starałem się cieszyć ze swoich posunięć.
     Nagle pokazała się znajoma sylwetka. I ku mojemu nieszczęściu, znajoma. Dodatkowo niesiona przez innych Ninja. Poczułem strach i natychmiastowo ruszyłem do ciała. Co prawda, dowódca nie był mi specjalnie bliski, ale umożliwił mi ujście z pola bitwy. I w końcu uwierzył, że jestem prawdziwym nara.
     - Co mu jest? - zapytałem - Będzie żył?
     Wolałem otrzymać pomyślną odpowiedź, ale głęboko w duchu przygotowałem się na każdą z możliwych opcji. Jednak w końcu mieliśmy klanowych medyków. Wszystko z pewnością dało się jakoś załatwić. Tylko dlaczego tak się przejmowałem?

Offline

 

#55 2013-10-26 20:36:54

Straznik 6

Strażnicy

Zarejestrowany: 2013-04-02
Posty: 443

Re: Tereny starego Migikaty

http://s6.ifotos.pl/img/gdfg565jp_naheqss.jpg



   Wyglądało na to że cała krótka przygoda młodego Nara zakończy się szczęśliwie, choć na pewno nic nie wróci życia poległym zwiadowcom, trzeba się było cieszyć radościom zwycięstwa nad  bantytyzmem, które mogło w przyszłości zaszkodzić klanowi Nara o wiele dotkliwiej niż wtenczas. Czy zaś ninja prowadzony przez dowódcę wojowników z Joshi przeżył? Tak.
   - Dz... wielkie dzięki chłopcze za pomoc, gdyby nie ty... cóż mam nadzieję że kiedyś wpadniesz do Joshi. Będziesz kiedyś wielkim człowiekiem, kto wie może kiedyś twoje imię stanie na równi z Wielkim Takashim. Bywaj. - Mężczyzna wstrzymując się na barku dowódcy mijając chłopaka klepnął go w ramię, na znak uznania i wdzięczności. Shiramui mógł mieć pewność że na wiele lat pozostanie w pamięci zwiadowcy, a historia o nieznanym chłopcu który pomógł pokonać bandytów w Chuu, będzie ulubioną jeszcze wnuków wdzięcznego wojownika z klanu Nara.
   Chwilę potem do Shiramui'ego podszedł jeden z wielu ninja, sprowadzonych tu z Joshi przez chłopaka, niosąc okazały mieszek.
   - Dowódca kazał ci przekazać 250 Ryo, ze skarbca miasta Joshi. - Bez dłuższego mitrężenia, ninja przekazał należną zapłatę młodemu bohaterowi, po czym odszedł w kierunku odmaszerowujących w stronę miasta ninja, ginąc jak i resztą w pyle piaszczystej drogi.

Offline

 

#56 2013-10-27 07:14:46

Shiramui

Zaginiony

48882364
Zarejestrowany: 2013-10-13
Posty: 162
Klan/Organizacja: Nara
KG/Umiejętność: Kagesasu
Ranga: Członek klanu
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 16

Re: Tereny starego Migikaty

     Uśmiechnąłem się. Mój znajomy przeżył. Chociaż wcześniej traktowałem go inaczej, teraz zmieniłem podejście do niego. Pożegnałem się w nim w dobrych relacjach i miałem nadzieję, że kiedyś jeszcze się  znim spotkam. Być może wtedy, gdy odwiedzę Joshi. Niestety, aktualnie chciałem zwiedzić pewien kawałek świata, zamiast Chuu.
     Właśnie z tego powodu, po odebraniu pieniędzy, natychmiastowo skierowałem się w stronę portu. Nie biegłem do doków, lecz chciałem dostać się tam w niezłym czasie. Dzięki temu mógłbym wypłynąć na pewne dalsze prowincje. I nie chodziło mi tutaj o wschód, o nie. Bardziej zachęcały mnie zachodnie krainy, pokroju Sashikanu, czy Tetsu no Kuni. Wiedząc jednak, że w Kraju Żelaza jest bardzo zimny klimat, postanowiłem udać się do tej prowincji w Kraju Ziemi.
     Gdy już dotarłem do portu, zorientowałem się jaki statek wybiera się do owych terenów. Sashikan, bo taki był mój cel, ze względu na swoją atrakcyjność dla kupców był dosyć częstym wyborem. Dzięki temu odnalazłem jednego z kupców, który przyjął mnie na swój okręt.
     Pozostawało tylko czekać...

[z/t -> Sashikan/Wybrzeże]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ninjaclanwars.pun.pl