Ogłoszenie


#81 2016-12-26 19:52:10

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Miasto portowe


       Po kilku godzinach podróży w końcu wylądowałem w pierwszym celu swej podróży. Wolnym krokiem opuściłem pokład statku  moje nogi poczuły suchy ląd. Nie zamierzałem się specjalnie oddalać. Poczekałem aż wszyscy podróżnicy pozostawili port posty a jedyne persony przebywające tutaj to majtkowie, bądź kapitanowie którzy zajęci swoją pracą nie będą na mnie specjalnie zwracać uwagi. Usiadłem na ławce, podciągnąłem delikatnie rękaw płaszcza i przycisnąłem palec na pieczęci podarowanej przez Gerechiego. Nawiązałem połączenie ze wszystkimi klonami jakie aktualnie wędrowały po świecie czyli w sumie z dwoma. Jeden był na wyspie księżycowej co mnie nieco dziwiło gdyż miał podróżować dalej, drugi pozostawał w pałacu. Przez połączenie przekazałem mu informację by ten dowiedział się gdzie przebywa teraz Shinsaku. Nie pozostało mi teraz nic jak tylko czekać.

Offline

 

#82 2016-12-27 00:05:53

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Miasto portowe

Docierając do rozwidlenia szlaku, kierującego ich na miasto portowe, Koharō wzmógł czujność. Starał się nie okazywać tego na zewnątrz, ale czytanie o odległych miejscach w przewodnikach uczyło człowieka czyjegoś punktu widzenia, a ten bywał powierzchowny. Rozum mówił mu, tak jak Daikiemu, że okolica na pewno nie mogła być tak nieprzyjazna, ale świadomość, że gdzieś tak napisano jeżyła niepotrzebnie włosy na karku.
- Docieramy na miejsce - zagaił, chowając tonfy do pętli - myślisz, że tutejszy port jest często używany? Może da się uniknąć... no, wyruszyć jeszcze dzisiaj.

Trening umiejętności: Wkładanie chakry do broni - zwykły, DAY II

Większość drogi w kierunku miasta rybi ninja spędził z bronią w ręku. Nie z powodu czujności, choć jego skupiona twarz w połączeniu z dobytą bronią mogła spłoszyć kilku podróżnych.
Wyrzutek przepalił się przez ponad połowę swojej chakry, stopniowo nasycając tonfy swoim żywiołem. Od kiedy ukończył etap pierwszy nauki a broń przywarła mu do dłoni, umiał już bez większych problemów przekraczać granicę między materią i materią. Był coraz bliżej.
Od kiedy Daiki i Koharō opuścili Tsukjii, rybi ninja myślał o tym, jak pięknie promienie słońca błyszczą na tafli wody morskiej, niczym na lustrze. To w jakiś sposób poruszało pewną nutę w jego głowie, nie wiedział jednak o co chodziło, dopóki nie zdał sobie sprawy, że musiał wypuścić broń z obolałej dłoni. Jednak zdziwienie zarówno jego jak i poinformowanego o zgubie przyjaciela sięgnęło zenitu, kiedy po otwarciu dłoni Koharō tonfa pojawiła się na nowo, upadając Wyrzutkowi na palce u nogi.
Czym prędzej złapał oręż, na powrót ukrywając jego obecność przed światem.
Gwizd tryumfu spłoszył stano pelikanów.

                                       
Akcept by Ichuza
- No dobra. Trzeba się będzie rozejrzeć za jakimś punktem informacji... czy coś. A, i znaleźć coś do jedzenia. Najlepiej naraz ale nie będę wybrzydzał. W ogóle, to co to były za wybuchy, coś ty tam robił na tamtym statku?

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2016-12-28 23:29:37)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#83 2016-12-27 18:27:38

Daiki

Gość

Re: Miasto portowe

W nowym miejscu roiło się rzeczywiście od podejrzanych typków, gdyby nie przewodnik, który był w posiadaniu Koharō, bylibyśmy narażeni na zagubienie się, a nawet wstąpienie do uliczki, której potencjalnie powinniśmy uniknąć. Nie chodzi może o to, że się boję, ale samo zabłądzenie w tego typu miejscu nie wróżyłby najlepiej i mógłby się źle zakończyć. Zawsze oczywiście mogliśmy skorzystać z mojego Byakugan'a, na szczęście nie musiałem wcale korzystać z chakry i będę mógł ją zachować na potem.
-Szczerze, nie mam zdania, trudno stwierdzić. - rozejrzałem się, po czym odpowiedziałem na kolejne pytanie przyjaciela. -Ah, trenowałem sobie jedną z ognistych technik, że tak to określę, średniego kalibru. [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość], bo tak się nazywa to jutsu, polega na [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]. Wydaje się proste, ale jak na moje oko jest bardzo użyteczne i z pewnością niejednokrotnie nam się przyda. Może ranga nie jest zbyt duża, ale na ten moment nic konkretniejszego mi niepotrzebne.
Po tym stwierdzeniu kierowałem się dalej śladami towarzysza i rozglądałem się bezustannie po okolicy. Miałem dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje, że ktoś na nas czyha. Niby to coś normalnego dla ninja, ale od kiedy tylko znaleźliśmy się w Kraju Błyskawicy, czuję dziwny niepokój. W zasadzie to wszędzie poza Kokkai towarzyszy mi to dziwne uczucie, ale tutaj nasiliło się ono w szczególny sposób.

 

#84 2016-12-27 21:45:49

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Miasto portowe


       Siedząc na ławce oczekiwałem znaku od swego klona odnośnie miejsca przebywania Shinsaku. Chwile mu to zajmowało co musiało oznaczać, że w Hidari go nie ma. Tak więc pozostało mi uzbroić się w cierpliwość. Do portu dobił kolejny statek, chociaż z początku kompletnie mnie to nie interesowało. Dopiero po chwili, mój zmysł słuchu wykrył, że nadchodzą dwie postacie, rozmawiające na dość nie standardowe tematy. Przymrużyłem oczy, czekając aż Ci zbliżą się do mojej pozycji. Głosów nie rozpoznawałem kompletnie. Dziwne też było czemu właściwie zainteresowałem się tą dwójką. Być może po wojnie miałem delikatną paranoje i obawiałem się, że na mej drodze stanie ktoś kto mnie rozpozna. Byłem silniejszy niż podczas wielkiej bitwy ale zdawałem sobie sprawę, że po świecie chodzi masa potężniejszych shinobi.
        Dopiero gdy się zbliżyli do mojej pozycji, gdzie mogłem dostrzec ich gołymi oczyma, zainteresowanie wzięło górę. Obaj byli aż nazbyt charakterystyczni. Jeden posiadał dziwne białe oczy. Podejrzewałem, iż należy do sławnego klanu Hyuuga, choć nigdy nie miałem okazji zobaczyć ich na żywo. Wiedziałem jedynie czym się wyróżniają w swym wyglądzie. Drugiego natomiast ciężko było mi gdziekolwiek przypisać. W życiu nie widziałem człowieka w takiej barwie, jakby delikatnie przypominając mieszankę z jakichś zwierzęciem. Nie mogłem ukryć, że przykuł moją uwagę aż nadto i przez chwilę zapomniałem o swym skrytym zachowaniu, nie ściągającym na siebie wzroku.

Offline

 

#85 2016-12-28 14:38:51

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Miasto portowe

- A wiesz, że przeczytałem gdzieś, że ninja to w zamyśle mieli być cisi wojownicy? - rzucił z uśmiechem Koharō, gdy dwójka zbliżała się do miejsca przebywania Yocharu - takich po cichu i bez wybuchów i w ogóle...
Głos chłopaka urwał się, gdy ten poczuł na sobie spojrzenie. Będąc tym, kim był, stał się zbyt wyczulony na bycie ocenianym, toteż niezależnie od intencji Yocharu, rybi ninja zmieszał się trochę i odruchowo złożył dłoń w pieczęć, zapominając, że Henge maskujące jego bardziej rybie cechy jest już aktywne. Nie uszło to uwadze jego kompana, uśmieszkiem kwitującego sytuację.
Wzrok Koharō na ułamek sekundy powędrował w kierunku obserwatora, gdy przechodzili obok ławki. Krok później Wyrzutek stanął.
"Tak, dobry pomysł. Zatrzymaj się i co, spytasz go o drogę na pocztę? Czy może wprost, czy jest ninja? Puknij ty się w łeb" - krzyczały myśli białowłosego. Nie uznał by się nigdy za "mózg" duetu, ale faktem było, że to on zwykle nadmiernie planował, analizował i obmyślał. Cóż więc sprawiło, że popis erudycji dany chwilę po zatrzymaniu był tym, czym był... nie wiadomo.
- Eee... he he - rozpoczął elokwentnie, zwracając się w stronę siedzącego i podnosząc palec w mieszaninie gestów "mam pomysł" i "wskazuję na ciebie" oraz 10 sekundowej pantomimie na wahanie i burzę mózgu - coś ciekawego w okolicy dla ninja? Przewodnik nic nie pisze na ten temat...
Jak o tym później myślał, to mogło wyjść gorzej. Niewiele gorzej, ale mogło.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#86 2016-12-28 18:58:23

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Miasto portowe


       Muszę przyznać, że zachowanie "rybki" było dość... dziwne? Myślałem, że gdy się zagapiłem na dziwne wyglądające persony, straciłem na profesjonalizmie oraz najzwyczajniej w świecie zachowałem się głupio ale zostało to przebite. Uniosłem delikatnie brew w geście zdziwienia. Mężczyzna po za samym faktem zagadania, zrobił to w dość dziwny sposób. Czyżby wiedział, że jestem ninja? Sensor? Może chciał zaszpanować albo planował przerwać tę dziwną ciszę, która nawiązała się po zetknięciu naszych wzroków. Swoją drogą... przewodnik dla ninja? Czyżby ten świat powędrował już w tak dziwnym kierunku, że stworzono coś takiego, czy to zwykły żarcik jegomościa skrytego pod techniką przemiany? Jak zwykle zadawałem sobie zbyt wiele pytań, próbując rozgryźć każdy aspekt zachowania ludzi, nawet jeżeli był to zupełnie przypadkowy zabieg.
       - Zależy co masz na myśli mówiąc "ciekawe"?
      Opuściłem swą brew, pozostając ze swym poker fejsem. Kraj błyskawicy był mi dobrze znany, zwłaszcza Hidari i Kouesumi. Chuu z racji klanu Nara, odwiedzałem bardzo rzadko i na krótki okres by nie wzbudzać podejrzeń czy konfliktów. Słyszałem o dziwnych technikach tego klanu oraz ich wybitnej błyskotliwości. Mądry przeciwnik to ciężki przeciwnik. Można stosować wiele potężnych technik ale gdy dobrze wykorzysta się kilka podstawowych, można dokopać nawet tym najsilniejszym. Dalej wpatrywałem się w mężczyznę, oczekując jego dalszej reakcji.

Offline

 

#87 2016-12-28 23:19:45

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Miasto portowe

- Eee... znaczy, nie, żeby tego, ale no, pochwa ci wystaje - mruknął niezbyt głośno białowłosy i zaraz dodał w panice - znaczy tamta, pod płachtą!
Było coraz gorzej. Koharō nie wiedział, czemu tak ciężko przychodziło mu zapoznawanie się z nowymi ludźmi. I ta pochwa...

Trening umiejętności: Wkładanie chakry do broni - zwykły, DAY III (retrospekcja)

To był kolejny raz w jego życiu, kiedy miał ochotę zniknąć. Będzie musiał kiedyś pomyśleć o jakiejś technice w tej materii... Natychmiast przypomniał sobie dzisiejszy trening, w którym do końca opanował już ostatni, najtrudniejszy etap nauki wkładania chakry do broni. Nauczył się wreszcie na tyle kondensować chakrę od momentu rozpoczęcia, że cała operacja była w zasadzie natychmiastowa. Broń znikała, kiedy tylko sobie tego życzył. Raz nawet przedobrzył i nasycił tonfę taką dawką swojego żywiołu, że owa nie pojawiła się, gdy wypuścił ją z rąk. Mina Daikiego, kiedy obserwował wysiłki  Wyrzutka w poszukiwaniu niewidzialnego kijka... bezcenna.
Tak czy siak, potrafił już sprawić, że broń przylega do jego przedramion jak część ciała, kleiła się też do wszystkiego innego, wedle życzenia. Co więcej, mogła znikać do tego stopnia, że Koharō mógł ujść za nieuzbrojonego. Oczywiście do czasu łomotu... Chłopak codziennie robił skrupulatne notatki z treningów, dodając gdzieniegdzie przypisy, ryciny, a nawet sugestie odnośnie projektu broni, na której przyszywany Hyuuga zamierzał nowo nabytej umiejętności używać. I im dłużej myślał o żywiole wody, tym bardziej nabierał przekonania, że choć może nie tak zabójcza jak inne, jest... subtelna. Wszechstronna.

                                       
Akcept by Ichuza
Chłopak wyrwał się z zamyślenia i wrócił do rzeczywistości z nową porcją spokoju.
- Wybacz, nie za dobrze wyszło. Chodziło mi po prostu o to, że nie nosisz się jak samuraj, to palto odstaje ci przez pochwę katany pod dziwnym kątem jak tak siedzisz a z twarzy zupełnie nie wyglądasz na oprycha. Korekta, wyglądasz jak osoba dobrze urodzona - białowłosy najwyraźniej rozkręcił się trochę i przyjął dość szczególną pozę, z rękami za plecami i na rozstawionych nogach - Jesteśmy w Kaminari, więc istnieje znacząca procentowo szansa, że należysz do klanów Nara bądź Uchiha. Nara noszą jednak te swoje koki, chyba, że są ze zbuntowanej gałęzi rodziny. Gdybyś jednak był jednym z nich, nie siedziałbyś sobie tutaj jak w domu, o ile wiem to nie są w dobrych stosunkach z lokalnym daimyo... no co?? - przerwał wywód, widząc spojrzenie Daikiego i wyszczerzył zęby a Uchiha zauważył, że są nieco zaostrzone - w bibliotece masz cały dział z Ninja News, poczytaj zamiast się ze mnie śmiać. Tak czy siak... Moja logika i intuicja pozwalają mi szacować, że istnieje około 75% szans na to, że jesteś ninja, w tym 34% szans na to, że należysz do klanu stąd. Jak mi natomiast wiadomo, ostatnimi czasy dużo nowego się u was wydarzyło. Znasz może jakieś szczegóły?

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2016-12-28 23:30:05)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#88 2016-12-29 18:33:32

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Miasto portowe


      Fakt, początek nie wyszedł za ciekawie temu dość specyficznemu mężczyźnie jednakże to co powie za chwilę, zmieniło nieco mój pogląd na niego. Mimo wszystko dajmy tej żenującej chwili jeszcze chwilę pożyć i poruszmy temat mojej wystającej pochwy. Fakt, mój miecz wykuty przez kowala z kraju żelaza małych gabarytów nie był, porównując zwykle katany. Często zapominałem o tym, że trzymam go przy sobie, tak bardzo już przyzwyczaiłem się przez te lata do jego ciężaru. Szczerze mówiąc, myślałem także o tym by odłożyć go na półkę. Dawno nie był przeze mnie używany lecz jego ponadprzeciętna ostrość i wytrzymałość, zawsze dawała sporą przewagę nad większością oręża.
       Zostawmy jednak tę kwestię i zajmijmy się dalszymi wydarzeniami. Mężczyzna, wykazał się niezłą dedukcją oraz sporą wiedzą w zakresie świata shinobi i klanów. Zmrużyłem delikatnie oczy co zwykłem robić gdy jestem w jakiś sposób zaintrygowany, lustrując go uważnie. Nigdy go wcześniej nie widziałem, również nie słyszałem żadnej wzmianki, co musiało oznaczać, że stosunkowo niedawno wkroczył w świat shinobi ale nie był głupi. Dobrze wiedział, że informacje to potężna broń, dająca ogromną przewagę. Chociażby w tej sytuacji gdzie właśnie się znaleźliśmy. To była zwykła rozmowa ale on już miał podstawy by sądzić kim jestem. Ja natomiast nie miałem zielonego pojęcia o nim. Ta ukrywana niebieska skóra oraz dziwne zęby przypominające rekinią paszczę. To jakieś kekkei-genkai ze stroń świata, którego jeszcze nie odwiedziłem czy jakaś personalna zdolność, którą udało mu się wyszkolić.
       - Widzę, że masz sporą wiedzę. To coś czego wiele osób nie docenia, stawiając wszystkie karty na siłę. Szczerze mówiąc ja nie mam prawie żadnych przypuszczeń co do Ciebie, choć nie będę ukrywał, że jestem ciekaw tej... zdolności.
       Na chwilę przerwałem dialog, jakby oczekując, że dostanę odpowiedz na to pytanie. Nie łudziłem się jednak na to, skoro sam tak do końca nie potwierdziłem swojej przynależności. Moja aprobata do posiadanej wiedzy mężczyzny przypuszczalnie wzmocniła jego przekonanie do stu procent, że jestem ninja i sporo podniosła możliwość jakoby spotkał na swej drodze członka klanu Uchiha, o których tak głośno ostatnimi w świecie było.
       - Jak mówiłem, wiedza to prawdziwa siła, więc znam. Pewnie obiło Ci się o uszy o masakrze Uchiha przez wojska błyskawicy. Sprawa została zażegnana klan powraca na swe tereny by się odbudować. Mianowany został także nowy lider a uczynił to sam daymio kraju błyskawicy. Po za tym, coś obiło mi się o ucho, że w klanie Nara ponownie doszło do spięć. W tych terenach nie powinniście natrafić na nic szczególnie ciekawego. Kouesumi, czasem lubi przyciągać dziwne sytuacje ale nie bardziej niż Hidari.

Offline

 

#89 2016-12-30 00:55:21

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Miasto portowe

Na krótki moment informacje przekazane przez Yocharu sprawiły, że białowłosy ninja rozwarł usta w dość sporym zaskoczeniu. Szybko jednak opanował się i schował te wybryki natury, będące kiedyś równymi, hollywoodzkimi ząbkami. Kiedyś.
- Cieszę się, że cię spotkaliśmy, kolego - oznajmił całkiem szczerze - wychodzi, że kroczymy po terenach na których dzieje się Historia, Daiki. Zakładam, że macie sporo do posprzątania po tym, co wydarzyło się w waszej wiosce. Słyszałem tylko plotki... tym bardziej niezwykłe jest, że daimyo Kaminari zdecydował się na taki krok. To musiało wymagać... sporo dobrej woli. Albo wściekle dobrych negocjatorów - tu Koharō wykonał lekki gest uznania wobec rozmówcy i uśmiechnął się przyjaźnie - Seki Koharō, wyrzutek i włóczykij pod banderą Hyuuga. A ten milczek to Daiki H., zbieżność pierwszych liter przypadkowa.
Yocharu zauważył, że podczas przedstawiania się, jego rozmówca wpierw wykonał mikroskopijny, ledwo zauważalny gest ręką, jakby chciał wyciągnąć ją do Uchihy, co zaraz zostało powstrzymane przez którąś a tych jego dziwnie wędrujących myśli. Nie wydawało się to nieuprzejme, Sekim zdawała się powodować bardziej niezręczność niż cokolwiek innego. Cokolwiek to było, nie było aż tak oczywiste, by Yocharu mógł położyć na tym palec, ale teraz i on wiedział coś o rozmówcy, po prostu jeszcze nie wiedział, co to było.
- A jeśli przez "zdolność" masz na myśli tę facjatę plus dodatki, co to ją mam, to niespecjalnych zdolności wymagało obudzenie się w ten sposób po chorobie. A pomyśleć, że mogły mi zamiast tego po prostu wyskoczyć pryszcze.


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#90 2017-01-02 21:56:32

 Yocharu

Klan Uchiha http://i.imgur.com/p2qZr4s.pnghttp://i.imgur.com/bRrcMpK.png

50499111
Skąd: Hidari
Zarejestrowany: 2014-04-03
Posty: 996
Klan/Organizacja: Uchiha
KG/Umiejętność: Sharingan
Ranga: Lider/ Weteran
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 26

Re: Miasto portowe


       Moje podejrzenia okazały się słuszne. Ten mężczyzn o białych oczach to Hyuuga, chociaż nie spodziewałem się, że ten drugi podpisuje się pod ich klan. Uważałem ich raczej a jakichś towarzyszy ale sprawa miała się nieco inaczej. Zastanawiałem się przypadkiem, czy ów Koharo nie jest w jakiś sposób sługusem dla klanu białookich. Słyszałem, że są zamknięci na inne rody bardziej nawet niż my - Uchiha a ich rygor niesie się sławą już na cały świat. Czyżby specyficzny towarzysz Daikiego był jego sługą? Nie, nie dawałby mu się wtedy tak swobodnie wypowiadać, raczej jest to ktoś w stylu obrońcy. Nastawi własne życie, jeżeli Daikiemu coś zagrozi. Ciekawe, tak samo jak określenie jego przemiany czy jak wcześniej nazwałem "zdolności", po prostu chorobą, która się pojawiła.  Może za dużo czasu spędził w wodzie? Nie, bez przesady, po prostu świat lubi ciągle zaskakiwać. Dojrzałem też dziwny ruch u Koharo. Mój sharingan nie był aktywowany ale treningi, które przeszedłem przez te lata dały mi możliwość dostrzegania nawet tak nikłych ruchów. Kolejna intrygująca myśl. Wyglądało to tak jakby powstrzymał się przed czymś. Czy to on sam czy to może ta choroba? Może to forma jakiegoś pasożyta, dająca zdolność w zamian za miejsce do rozwoju? Jak zwykle za dużo domyśleń a teraz raczej się tego nie dowiem.
       - Yocharu, więcej chyba już nie muszę dodawać. Fakt, działo się dużo ale może w kraj błyskawicy uspokoi się na jakiś czas. Niestety mam przeczucie, że nie dalekiej przeszłości znów coś nadejdzie. Biedny kraj błyskawicy to chyba najbardziej burzliwe terytorium od wielu lat. Nie było dziesięciolecia by nie wydarzyło się tu coś historycznego.
       Zerknąłem delikatnie w stronę portu dostrzegając statek, który miał zabrać do mnie ronin no kuni. Wytężyłem nieco słuch, sprawdzając o czym mogą rozmawiać majtkowie oraz kapitan ale natłok rozmów tylko szumiał w moich uszach. Po chwili jednak z tej mixu dźwięków dosłyszałem "Odpływamy". Musiałem się więc zbierać. Zerknąłem z powrotem na Koharo. Intrygujący gość, mam nadzieje że spotkam go jeszcze i dowiem się nieco więcej o jego chorobie.
        - No cóż, na mnie już pora. Podróż ciągnie mnie dalej. Do zobaczenia więc Seki Koharo.
       Pożegnałem się jedynie z nim, gdyż jego towarzysz raczej nie pałał rozmową a ja nie miałem zamiaru wykazywać oznak grzeczności względem niego. Mimo wszystko Hyuuga był mi obojętny, rozumiałem że taka ich kultura i również wspomniany rygor na to wpływa. Nie wstałem w standardowy sposób i nie poszedłem tak po prostu na statek. Nie zdążyłbym. Mimo, że nie lubię być efekciarskim gościem to upodobałem sobie swój specyficzny sposób znika z danego miejsca, który zarazem był jedyną opcją by na statek zdążyć. Zaczął otaczać mnie pył, stopniowo zasłaniając moją sylwetkę aż ta całkiem zniknęła. Kurz po chwili opadł na ziemię a mnie już nie było na ławce.

z/t - > Ronin no kuni - > Port

Ostatnio edytowany przez Yocharu (2017-01-02 21:57:04)

Offline

 

#91 2017-01-05 23:53:57

Daiki

Gość

Re: Miasto portowe

Cała ta rozmowa z Yocharu wzbudziła we mnie mieszane uczucia, w każdym razie trzeba nadmienić, że przez cały jej czas trwania siedziałem cichutko jak myszka pod miotłą. Zareagowałem jedynie x razy: uśmiechem kryjącym żażenowanie - na początku, kiedy to Koharō zaczepił jegomościa; facepalm'em, kiedy wspomniał o jego pokrowcu na broń, czyt. pochwwie; przymrużeniem jednego oka oznaczającego zaciekawienie, kiedy Seki pochwalił się niesamowitymi zdolnościami dedukcji oraz ogromnym obeznaniem w świecie ninja; przytaknięciem i krótkim "mhmm" na wyróżnienie mojej persony przez Seki'ego w jednej z jego ostatnich wypowiedzi; a także skinieniem głową, gdy nieznany dotąd rozmówca odchodził. Kiedy zniknął dzięki jednej z naszego pola widzenia, spojrzałem na mojego towarzysza wzrokiem, jakiego jeszcze nigdy nie miał okazji zobaczyć, poważnym, jakby wrogim, trochę o takim.
-Nie mylisz się, to zdecydowanie Uchiha. Spotkałem kiedyś członka tego klanu, biła od niego taka sama aura, jak od Yocharu. Dodaj do tego miejsce, w którym się znajdujemy i samo to, że na pewno jest ninja, a to wiadome po ostrzu ulokowanym przy pasie. W każdym razie nie wydawał się mieć złych intencji, martwi mnie jednak coś innego. - tutaj zrobiłem krótką przerwę.




[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
                                       
Akcept by Ichuza

-Martwi mnie sytuacja, o której wspomniał. Musiał dużo przeżyć w związku z tą całą masakrą, o której wspomniał, zresztą czytałem o tym w jednym z nielegalnych źródeł. Klan Uchiha to rodzina taka sama, jak nasza, klan Hyuuga, trzeba dbać o swoją rodzinę i choć nie znam powodu, dla którego doszło do tej całej rzezi, to jednak współczuję jemu i każdemu członkowi rodu Uchiha. Yocharu z pewnością wie, z jakiego klanu pochodzę, zresztą nie jest głupi, znasz wiele klanów zaczynających się na literę "H", a którego członkowie posiadają białe oczy? O takich rzeczach można przeczytać w każdej książce opisującej klany ninja i ich bazowe zdolności. - znowu przerwałem, tym razem po to, by rozpocząć nowy wątek. -Koharō, pragnę rozwinąć bardziej swe zdolności, by zostać liderem klanu Hyuuga. Jeszcze nigdy nikomu o tym nie mówiłem, a twój ostatni tekst obróciłem w żart, jednak teraz sobie o tym myślę i stwierdzam, że to stanowisko jest dla mnie stworzone. Nasz klan nigdy nie przejawiał szczególnego zainteresowania innymi, skupiał się na swoich członkach i na obronie, zachowywał neutralne stosunki i obserwował wszystko z bezpiecznej odległości. Takie odniosłem wrażenie i to z tego powodu trzymałem się z dala od tego wszystkiego. Działałem w pojedynkę, dopóki nie poznałem ciebie, płynie w tobie krew Hyuuga i sądzę, że razem jesteśmy w stanie zmienić klan. Przede wszystkim chcę pomóc klanowi Uchiha w odbudowie i zyskaniu dobrej chwały,z słów naszego rozmówcy wynikało, że klan stracił wiarygodność i dobre imię, zamierzam to zmienić. Najpierw jednak będę musiał poznać dokładniej jakiegoś ich członka, a najlepiej samego lidera, przewodnika całej rodziny, po jego intencjach będę mógł jednogłośnie stwierdzić, czy chcę pomóc, czy nie. Wiesz, że mam czyste serce, znasz mój sposób działania, brzydzę się podstępem i wszystkim, co złe, krzywdzące. Jeśli sam lider klanu okaże się być dobrym człowiekiem, zrobię wszystko, co w mojej mocy, by im pomóc. Po osiągnięciu stanowiska lidera klanu mógłbym zdziałać oczywiście więcej, jednak na ten moment nie jestem w stanie czegokolwiek zdziałać. Możemy jedynie działać za plecami głowy Hyuuga, choć przyznam szczerze, że to stanowisko owiane jest tajemnicą i nikt nawet nie wie, co dzieje się z liderem, wszystko załatwiane jest z radą. I jeśli chcemy coś zrobić, to musimy działać we dwójkę, jeśli oczywiście wchodzisz w to ze mną. - tutaj chciałem, by towarzysz określił swoje stanowisko w tej sprawie, spokojny ton kończący wypowiedź miał oznaczać, że nie naciskam i nie namawiam, ale chcę znać jego zdanie.

Ostatnio edytowany przez Ichuza (2017-01-06 10:46:30)

 

#92 2017-01-06 14:50:35

 Koharō

Wyrzutek http://i.imgur.com/MLOoQeQ.png

4934989
Call me!
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2015-12-23
Posty: 632
Klan/Organizacja: Hyuuga
KG/Umiejętność: Kisame (lvl2)
Ranga: Członek klanu
Płeć: mężczyzna
Wiek: 25

Re: Miasto portowe

Koharo z zaciekawieniem obserwował proces dezintegracji rozmówcy. Nie wiedział póki co zbyt wiele o technikach czasoprzestrzennych, nie miał też pojęcia, czy ta kwalifikowała się do tego grona. Nie miało to znaczenia - i tak była to wyjątkowo pożyteczna rzecz.

Trening przyśpieszony, retrospektywny - Kuchiyose no Jutsu

   Gdzieś z tyłu czaszki białowłosego pojawiło się wspomnienie z czasów niedługo po tym, jak nauczył się o fuuinjutsu. Kłócił się wtedy, niesłusznie, z jedną z pracownic biblioteki, Heiko. Poszło o podobieństwa między fuuinjutsu i summonjutsu. Koharo przekonany był, że skoro pakt i tak trzeba rozpisać na zwoju posługując się techniką fuuin, Kuchiyose nie może być specjalnie wielkim wyzwaniem dla kogoś, kto to pierwsze miał już za sobą. Okazało się, że bardzo, ale to bardzo się mylił.
     Racja, z punktu widzenia logiki miało to sens. Problem polegał na tym, że ta konkretna technika czasoprzestrzenna stworzona była w celu przywołania świadomej istoty. Pakty były dla ninja równoważnikiem zgody drugiej strony na bycie przywołaną, podczas gdy fuuinjutsu, którym posługiwał się do tej pory w celu przywoływania rzeczy ze zwojów, stanowiło po prostu sięgnięcie po coś, co w tej kwestii miało niewiele do powiedzenia.
     Jedną z niewielu szczęśliwych chwil, które rybi ninja pamiętał z czasów przed pojawieniem się w Kokkai, było to jak on i jego ojciec spędzali wspólnie czas wolny w deszczowe dni, tak wtedy pospolite w rejonach Kraju Demona. Ryoharo Seki rozkładał wtedy tapczan na pełną szerokość i siadał na nim z dzieckiem oraz dwiema naprędce zrobionymi wędkami. Na końcach sznurków robiących za żyłki znajdowała się masa z wody i mąki, którą usiłowali "złapać" wycięte ze starych gazet i leżące na ziemi rybki. Ta historia idealnie opisywała to, w jaki sposób działało sięganie do zwojów za pomocą fuuinjutsu. Wykonanie Kuchiyose przypominało bardziej wyciąganie ręki do osoby w wodzie. Można było wyciągać do woli, ale jeśli osoba nie życzyła sobie być z rzeczonej wody uratowana i sama nie podawała ręki, efekt nie zostałby osiągnięty. Koharo był świadom, że bez "osoby w wodzie" trening techniki to sport dla sportu, ale nie miał wyjścia. Zaczął pisać.
     Niezbędne pieczęcie podstawowe chłopak znał z podręcznika. Było ich sporo, ale była to praca żmudna, nie skomplikowana. Zajęty przepisywaniem kolejnych linijek znaków, białowłosy rozmyślał o tym, jakiego summona chciałby móc w przyszłości przyzywać. Jeszcze za czasów akademii ninja wymarzył sobie molocha, wydawały się świetnymi materiałami na towarzysza. Rybi ninja myślał też o podstawowym problemie swojego przedsięwzięcia - nie miał po "drugiej stronie" zwoju nikogo, do kogo "rękę" mógłby wyciągać. Nie miał więc pewności, że sporządzony poprawnie zwój w jakikolwiek sposób zareaguje na składane pieczęcie, czy będzie widoczne, że jutsu się udało... Cóż, pozostawało sprawdzić.
     Brakowało mu jednak ostatniego komponentu, centralnego znaku, odpowiadającego przyzwanemu stworzeniu. Uznał, że na ten moment może użyć zwykłego, neutralnego znaku przywołania co też uczynił.

https://www.senpuu.net/uploads/tematy_tygodnia/2012/09/05/nieboiziemia.png


     Wiele początkowych prób nie przynosiło żadnych efektów. Wiedział jednak czemu - co rusz znajdował fragmenty, gdzie zamienił znaki miejscami. Kiedy zaś wszystkie były na swoich miejscach i NADAL nic spektakularnego się nie działo, odkrył ze zgrozą, że omyłkowo rozrysował diagram o nieparzystej, siedmioramiennej formie.
"Imbecyl." zganił się w myślach. Wszystkie pieczęci przyzywania były parzyste. Przez nieuwagę mógł napytać sobie biedy tworząc jakąś pokręconą hybrydę. A teraz czekało go przepisywanie od zera, bo zwój wyglądał jak lej po bombie.
     Pracując nad Zwojem #2, Koharo nie pomylił już niczego. Tym razem upewnił się ze wszystkich stron, że będzie jak trzeba, naszkicował sobie nawet na zwoju ołówkiem osie symetrii. Teraz każdy szlaczek znaków był pod linijkę jak schematy techniczne Zakładów Samochodowych Jelcz S.A.
http://s20.postimg.org/btje32s31/Kuchiyose.png
- Diagram heksagonalny, znaki promieniste, wewnętrzne pole ma jeszcze trochę miejsca...- perorował na głos. Po chwili inspiracji postanowił podzielić wewnętrzną strefę na wyższy, oktagonalny układ i umieścić wewnątrz osiem trygramów tao. W zapiskach sztuki wojny Hyuuga reprezentowały wszystkie strony świata, wpasował je więc w układ pieczęci jako swoisty symbol podróży. Spojrzał na dzieło z uznaniem. Pieczęć czasoprzestrzenna jak się patrzy - teraz będzie spoko.
Centralne pole pozostawało oczywiście puste do momentu zawiązania paktu, ale w tej chwili pieczęć była, mniej więcej, kompletna. Ale czy działająca..?
- Pozostaje się upewnić. Kuchiyose no jutsu! - krzyknął, nakłuwając sobie palec na jeden z bursztynowych rogów i kładąc dłoń na pieczęci.
Nastąpiło... coś. Koharo odniósł wrażenie, że jakaś niewielka porcja jego chakry odpłynęła zeń, co znaczyło, że "coś" się dzieje. Kiedy chłopak powtórzył zabieg, zdał sobie sprawę, że wyczuwa też niezwykłe dla podstawowych praw fizyki krótkie przemieszczenie pola grawitacyjnego. Z tego, co nikle pamiętał z czasopism naukowych, towarzyszyć to mogło przemieszczaniu energii w czwartym wymiarze. Wedle teorii, niezbędnemu do podróży czasoprzestrzennych.
- Mam nadzieję, że kiedy już odnajdę summona, on będzie wiedział, jak to ze sobą połączyć. Ale sukces chyba jest...
Pozostawało znaleźć kolegę do podpisania kontraktu.

_________________________

Akcept by Katsuro

- Muszę się naumieć czegoś takiego - westchnął, zwracając się do przyjaciela - strasznie byłeś cichy, swoją drogą.
Usłyszawszy o postanowieniu Daikiego, młody Seki niemal wystrzelił w powietrze z radości.
- Nareszcie myślisz jak człowiek adekwatny na to stanowisko. Cieszę się i będę wspierał cię w tym do tak długo, jak będę wierzył w twoje dobre serce. Póki co, nie mam wątpliwości.
Pogodna i zazwyczaj uśmiechnięta twarz przyszywanego Hyuuga spoważniała teraz stosownie do sytuacji.
- Chodźmy na statek. Tsuki no kuni, a potem gdziekolwiek poprowadzisz, liderze.

z/t z Daikim -> Port

Ostatnio edytowany przez Katsuro (2017-01-07 22:01:59)


http://s16.postimg.org/z6h9hurx1/tumblr_ojwqysls8g1visbsjo1_1280.png


Karta Postaci || Voice                 
       Theme    ||    Battle Theme

Offline

 

#93 2017-06-25 22:04:54

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto portowe

     Przez względnie krótką podróż, spoglądałam na fiolkę z krwią. Mężczyzna, choć mówił jakoby miał zaraz sczeznąć, poruszał się całkiem żwawo. Obandażowanie winno umożliwić mu bezproblemowe dotarcie do najbliższej placówki medycznej. Zadbałam o Samotników, choć jedynie w jednej dziesiątej. Kwestię ważniejszą stanowiła teraz tajemnicza persona, przeprowadzająca badania na moim rodzie. Cholera, po wycinkach na skórze łatwo wywnioskować, że kolekcjonuje limity krwi. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, jak fatalny popełniłam błąd. Mogłam zapytać, który klan ze sobą reprezentują. Choć mogło na to wskazywać także kilka charakterystycznych czynników.
     Gdy znaleźliśmy się blisko brzegu, przeskoczyłam na suchy ląd. Bez tracenia czasu, udałam się do pierwszej, lepszej karczmy. Na mej głowie spoczywał kaptur, zasłaniający pół oblicza. Dopiero wewnątrz budynku go ściągnęłam. I idąc o lasce do blatu, zachowywałam się cicho. Nie trzeba mi było zwracać na siebie uwagi. Szczególnie na terenach Kraju Błyskawicy. Podeszłam więc do faceta lub kobiety za ladą i nawiązałam kontakt.
      Szklanka zimnej wody dla mnie. - Alkohol był teraz jak najbardziej niewskazany. I miałam na uwadze także fakt, jak moja choroba szybko postępuje. Kaszle po wielu lekarstwach ustąpiły, lecz nigdy nie wyzbędę się wirusa, który wyniszcza od środka mój organizm.
      Powiedz mi no, macie tutaj jakiś młyn w okolicy? - Szepnęłam do pracownika, kładąc na blacie mieszek z pieniędzmi. Zrobiłam to niepostrzeżenie, by mieszczanie nie wkuwali we mnie swego wzroku. Mam nadzieję, że dwieście ryo wystarczy, by przekupić personę i wyciągnąć trochę informacji. Koniec końców to była jedyna poszlaka, jaką na tę chwilę posiadałam.

Offline

 

#94 2017-06-27 22:06:58

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Miasto portowe

   Kami pozostawiła ofiarę poznaną w Kraju Wody w niemałym szoku - kto bowiem na co dzień słyszał, że kobieta swoją waginą łamała karki? Wcześniej nic takiego nie było odnotowywane w kartach historii, był to bowiem dość osobisty przypadek. Czyżby dumna dama nie bała się o swoją reputację? Koniec końców poznany wcześniej mężczyzna nie dostał informacji na temat jej personaliów ale plotka zacznie się rozchodzić - "białowłosa kobieta z organizacji Samotników zabijała zbójów swoją waginą - skręca nią karki!". Świat byłby milszy bez plotek ale czy wtedy można nazwać go ciekawym? W ten sposób - swoisty sposób - rodziły się bowiem legendy.
   Hiyoki - czy raczej Kami, bądź najbardziej poprawnie Ichuza - podczas krótkiej podróży przyglądała się fiolce z pobraną krwią. Jako doświadczona medyczka mogła zauważyć, że coś było w tej próbce niecodziennego - jednak bez specjalnych narzędzi ciężko było określić, co tutaj nie pasowało. Barwa wydawała się być w normie jednak jej stan skupienia i "zachowanie" było zupełne inne od zdrowej krwi. Mimo wszystko, w tym momencie, kobieta nie była w stanie ocenić co tutaj się nie zgadzało. Kami zdecydowało by po informacje udać się do karczmy - dobry był to wybór, tutaj bowiem zawsze znajdowało się najwięcej osób które posiadały informacje. A najłatwiej było pozyskać słowa od osób upojonych alkoholem, prawda? Nasza bohaterka jednak uznała, że tym razem wybierze osoby lokalne, w tym przypadku barmana.
   - Oj, Pani Droga, młyn to jest tylko że opuszczony. No, może nie do końca, kogoś tam ostatnio w sumie zabierali... Wie Pani Droga, jak to jest, miejsca brak a osób chętnych do pomocy wiele to pewnie tam jakiś szpital polowy założyli, w końcu samych rannych tam wieźli! No jasna cholera, dawno takich wozów pokiereszowanych ludzi nie widziałem! Jak boga kocham, toć to z 10 lat miejsca nie miało... Ja rozumiem, że chcą pomóc ale w takim miejscu to raczej będzie o to ciężko....

Ostatnio edytowany przez Straznik 9 (2017-06-27 22:07:15)

Offline

 

#95 2017-07-02 17:32:27

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto portowe

     Praktykowałam pożyteczniejsze rozwiązania. Alkohol rozwiązywał języki, choć skuteczniej robił to wypchany złotem mieszek. Na jego widok barman nie poskąpił informacjami, udzielając  faktów odnośnie pobliskiego młyna. Na ten czas wiedziałam, że zabierano tam ranne osoby. Łącząc tenże wątek z wcześniejszymi wypowiedziami rannego mężczyzny, doszłam do wniosku dość prostego. Utwierdzono mnie w przekonaniu, iż eksperymentują na żywych osobach. Zagryzłam wargi jakby w złości, choć ma twarz jej nie skrywała. Skierowałam więc wzrok na mężczyznę po drugiej stronie lady, kiwając głową, iż zrozumiałam. Jednakże nie były to wystarczające informacje. Nie ustaliłam najważniejszej rzeczy.
      Powiedz mi więc, gdzie mogę odnaleźć tenże młyn? Słyszałam o rannych, których wożono do nowo powstałych punktów medycznych. Jako praktykujący medyk, moje dłonie mogłyby okazać się pomocne. - Oczywiście żadne z wypowiedzianych słów nie było prawdą. Odczekałam moment na wypowiedź rozmówcy, co raz zerkając w stronę materiałowego mieszka. Wewnątrz mej głowy powstał niemały dylemat. Z jednej strony mężczyzna uraczył mnie wieloma nowinkami. Z drugiej nie miałam zamiaru pozostawiać złota komuś z Kraju Błyskawicy. I to w podrzędnej karczmie. Nie byłem jednakże przekonana, czy negatywne zachowanie nie przyniesie za sobą negatywnych skutków. Burdy, czy co.

Offline

 

#96 2017-07-17 21:04:42

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Miasto portowe

   Widząc mieszek, prawdziwy Janu... Barman, zakręcił swym wąsem i wystawił swoje krzywe zęby w niebywale szczerym uśmiechu. Oto bowiem pojawiło się przed nim to co w życiu cenił sobie najbardziej - piniądze, złote monety, mekka wszystkich osób prowadzących własny biznes z podniesionym ryzykiem. Widział jednak też to, że Kami nie koniecznie chciała dzielić się złotem, które wystawiła na widok. I o to, w głowie poczciwego mężczyzny rozpoczął się zaprawdę mentalny konflikt - mówić czy nie mówić, oto jest pytanie. Czułby się w końcu oszukany gdyby sprzedał swoje informacje i nic nie dostał w zamian, było bowiem widać, że kobieta coś aż za bardzo interesowała się owym tematem. Bezinteresowna pomoc? Może w przypadku klientki poczciwego barmana, on musiał dostać zapłatę ze to co wiedział.
   - O, droga pani, to im pewnie z nieba spadasz. Trochę tam osób w końcu wieźli... No, oni potrzebują Pani umiejętności, a ja potrzebuję czegoś innego. Widzi Pani droga w jakim stanie ta gospoda? Okna by się przydało wymienić, drzwi nowe wstawić, sufit poprawić... Stoliki i stoły są tutaj tak samo kruchym towarem jak szkło. Piękne masz lico i sporo w głowie, myślę, że dobrze rozumiesz co chcę Panience przekazać. Prowadzenie tego biznesu trochę kosztuje...

Offline

 

#97 2017-07-18 17:29:22

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto portowe

     Trafiłam na prawdziwego mieszkańca Błyskawicy! Biedny, głupi i zachłanny. Z politowaniem wtopiłam spojrzenie w jego wąsy, które podskakiwały z wypowiadanymi słowami. Żal serce ściska, że wybrał pieniądze ponad bezinteresowną pomoc. W szczególności, gdy do tematem była pomoc rannym. Jak mogłam zareagować - wzruszyłam ramionami na stan tejże gospody. Nie była najładniejsza, choć na pewno przestronna i z mrowiem gości. Na pierwszy rzut oka - rentowna. Mieszkaniec, to mieszkaniec, oni nigdy się nie zmienią. Wystarczy potrząsnąć mieszkiem pieniędzmi, który zakręci im w głowie. I te cholerne, głupawe teksty pokroju "Panie kierowniku". Nie czułam więcej, jak zwykłe, ludzkie współczucie odpowiadające stanowi stojącego po drugiej stornie lady, mężczyźnie.
      Stan tego miejsca, to wynik prowadzenia działalności przez niewłaściwą osobę. Na szczęście są tacy, co obdarzyć mogą mieszkiem złota. Z opresji wyciągną właściciela, a może nawet trochę zostanie, jakby się komu na wakacje chciało pojechać. W podróż do innego państwa wybrać. Jednakże na złoto trzeba sobie zasłużyć, dlatego nie zobaczysz go dopóki nie powiesz mi, gdzie odnajdę młyn. Sama nie mam wiele pieniędzy, to całe moje oszczędności. Pragnę pomagać w wierze, a ty chcesz zbić łup na niewinnej, dobrej duszyczce. I nie mówię, że to złe, to po prostu normalne. Znam ten świat. - Dopowiedziałam kwestię do końca, choć ostatnie słowa mogły niewiele dla niego znaczyć. Oczywiście, jak to przeważnie u mej osoby bywa - kłamałam. Zostało więc dowiedzenie się, gdzie prowadzono eksperymenty na Samotnikach.
      Prosta wymiana, mężczyzno. To jak? - Nawiązałam kontakt wzrokowy.

Offline

 

#98 2017-07-24 17:01:45

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Miasto portowe

   Tak jak wydawało się barmanowi, Kami, miała sporo w swojej głowie. Problem polegał jednak na tym, że to co zakładał właściciel knajpy nie było nawet jednym procentem inteligencji jaką posiadała kobieta. Mężczyzna dalej więc kręcił wąsem gdy słyszał słowa wypowiadane przez naszą bohaterkę - on bowiem nie posiadał takiej mądrości ale za to miał szczególnie wyczulony zmysł odpowiedzialny za interesy. Bał się - i całkowicie słusznie - że on "sprzeda" swoją wiedzę, a całkowicie nieznana mu kobieta ucieknie z knajpy nie zostawiając nawet złamanego ryo. Barman bowiem prowadził knajpę już od lat i doświadczenie jakie zebrał przez ten czas nie pozwalało by od tak, bez żadnego zabezpieczania powiedzieć, wszystko co wiedział. Mężczyzna lekko westchnął słysząc słowa o bezinteresownej pomocy - może i był łasy na pieniądze ale gdzieś, gdzieś głęboko miał jeszcze resztki serca, które nie obróciły się w kamień.
   - Droga Pani, ja tutaj prowadzę biznes, a nie wolontariat. Naprawa budynku, nowe dostawy asortymentu oraz utrzymanie rodziny swoje kosztuje. Nie mam tutaj bardzo wywindowanych cen, nie będę bucem dla swoich klientów! Umówmy się tak - młyn jest trochę drogi stąd. Niech droga pani rzuci chociaż to dziesięć ryo zaliczki, a ja wszystko powiem, dokładnie. Nawet mapkę rozrysuję. A co mi tam... nawet transport załatwię. Ej! Goro... Będę miał dla Ciebie jedną osobę do zabrania, później Ci wszystko wyjaśnię, najpierw sobie porozmawiam z drogą klientką!

Offline

 

#99 2017-07-24 18:05:58

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto portowe

     Spoglądając na niepewną twarzyczkę mężczyzny, obrałam zupełnie inną drogę. Zaplanowałam przywalić mu w twarz, odgrodzić klientów karczmy oraz ręcznie wymusić na nim informacje. Dopiero, gdy wspomniał o zaliczce, pomysł prysnął. Dziesięć czy piętnaście ryo nie robiło większej różnicy przy sumie, o której myślałam ówcześnie. Kiwnęłam więc głową na znak zgody i z mieszka, w którym zazwyczaj trzymam złote monety, wyjęłam piętnaście sztuk. Umówiliśmy się na dziesięć, lecz niech wie, że moje intencje są szczerze i nie mam zamiaru go oszukać. No, ale mam. Nieważne.
      Dobrze, zgadzam się. Weź piętnaście sztuk monet na dobry początek naszej rozmowy. Chwyć za kawałek papieru i narysuj mi drogę do młyna. Obejdę się bez pomocy twojego pomocnika, potrafię o siebie zadbać. Z tego, co mi wiadomo, okolica nie jest niebezpieczna, więc powinnam bez problemu dostać się do rannych osób. Im szybciej to załatwimy, tym więcej żyć jestem w stanie uratować. Zaczynaj. - Rzuciłam ochoczo, po czym skierowałam wzrok na jego dłonie, jakby czekając aż zacznie tłumaczyć dokąd powinnam się udać. I tak straciłam wystarczająco dużo czasu w tym miejscu.

Offline

 

#100 2017-07-31 01:19:38

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Miasto portowe

   Mężczyzna słysząc to co kobieta miała do powiedzenia szybko zrozumiał, że jego plan częściowo się udał. Nawet jeżeli Kami nie miała zamiaru zapłacić mu więcej to nie wyjdzie z tego interesu z pustymi rękoma - koniec końców dostanie to marne dziesięć ryo. Może i nie było to wiele ale zapewne pokryje straty w szkle, które barman poniósł dzisiejszego dnia, mało zręczne kelnerki czy dość nerwowa klientela naprawdę powiększała koszty utrzymania tego wszystkiego w obrocie. Mężczyzna spojrzał jednak uważnie na ilość wyjętych przez swoją klientkę monet, cóż liczyć umiał i dobrze zauważył, że na stole leżało teraz piętnaście monet. Przez chwilę złapał się na myśli, że mógł być nieco bardziej zachłanny i rzucić ceną - powiedzmy - tych trzydziestu Ryo. Wydawało mu się, że Kami przystałaby na taką propozycję, jednak nie dorzucając dodatkowych monet.
   Jedną ręką mężczyzna zabrał dziesięć z wyłożonych monet, pozostała piątka nadal leżała tam gdzie wylądowała z rąk Kami. Drugą ręką za to mężczyzna chwytał już kartkę papieru. Wyrysowanie drogi nie zajęło mu dużo czasu - wyznaczona ścieżka nie wydawała się ciężka jednak  bardzo pomocne były punkty charakterystyczne które mężczyzna zaznaczył na mapce. Najszybszą drogą nie było bowiem podróżowanie po wysłużonej już ścieżce, a skoro kobieta chciała podróżować o własnych siłach to przynajmniej mógł w ten sposób skrócić jej podróż. Chwilę później podrapał się po brodzie, zastanowił i chwycił kolejny kawałek kartki wykonując kolejną mapę, tym razem odnoszącą się do głównych ścieżek, gdzie wystarczyło wypisać tylko kierunki.
   - No, droga Pani. To będą dwie mapki... Umawialiśmy się na dziesięć ryo zaliczki dlatego też tyle wziąłem. Moje słowa, moja cena... No, to na ile wycenia panie moje arcydzieła? Może teraz to droga klientka zaproponuje swoją cenę?

Offline

 

#101 2017-07-31 01:27:14

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto portowe

     Mężczyzna siedzący naprzeciw wpierw sięgnął po dziesięć złotych monet, pięć z nich zostawiając przed moim obliczem. Dotrzymał obietnicy i rozrysował dwie mapki, wyciągając wcześniej kilka kartek spod lady. Lustrowałam jego dłoń, która długopisem kreśliła odpowiednie szlaki oraz zaznaczała charakterystyczne punkty w okolicy. Potem zaś poprosił o wycenę dostarczanych przez niego informacji. Spojrzałam mu w oczy, a potem ponownie na kartkę. Uzyskałam wytyczne, których potrzebowałam - cel spełniony. Miałam aktualnie dwa wyjścia. Zapłacić i odejść lub nie płacić i narazić się na burdę. Wzruszyłam ramionami.
     Z sakiewki wyciągnęłam kolejne piętnaście monet, co łącznie dawało trzydzieści ryo. Zwinnym ruchem końcówkami palców podsunęłam złoto pod oblicze barmana. Nie powiedziałam nic, coby znaczyło, że to moja propozycja. Następnie wymieniłam spojrzenia by zrozumiał, iż przedstawiona przeze mnie oferta jest ostateczna. Mógł przyjąć pieniądze, bądź rozpocząć targowanie. Swoje uzyskałam, a zdania odnośnie wynagrodzenia nie miałam zamiaru zmieniać. Decyzja należała do niego, choć me nerwy krótkie i nieposkromione.

Offline

 

#102 2017-07-31 20:54:20

Straznik 9

Strażnicy

Zarejestrowany: 2009-12-19
Posty: 214

Re: Miasto portowe

   Ku zaskoczeniu mężczyzny, Kami postanowiła wyjąć więcej pieniędzy z sakiewki. Nie jeden raz widział sytuację gdzie oddał swoje wszystkie informacje i ktoś po prostu odchodził z nimi w siną dal - tutaj obawiał się o to samo, dlatego właśnie poprosił o zaliczkę. Cóż - dziesięć ryo nie było powalającą ceną ale i cel był szczytny. Kto bowiem targowałby się przy sytuacji gdzie można było uratować czyjeś życia? Oczywiście barman nie zauważał swojej hipokryzji, bowiem i tak bez chociażby zaliczki nie chciał podzielić się miejscem położenia młynu. Mężczyzna odbierając pieniądze zaprzestał myśleć już swoim zmysłem finansisty i ruszył trochę mózgiem, zapominając o poprzednich faktach, w tym momencie powinien pojawić się tutaj Daimyo Kraju Błyskawicy i poklepać go po ramieniu za pomoc potrzebującym. Przynajmniej to mówił uśmiech, który pojawił się na jego twarzy.
   - Cena mi się podoba, a widzę, że Panienka nie ma zamiaru zmieniać swojego głosu w tej sprawie. Cisza... Cisza jest w końcu warta o wiele niż miliony innych słów, widać, że ma droga klienta dryg do interesów. A teraz nie będę już wstrzymywał, nasze interesy się właśnie zakończyły. Jeżeli będzie Panienka wracać z młynu to może tutaj za darmo na noc zostać, nie zbiednieję od jednego pokoju. - i nagle okazało się, że i wielki biznesmen ma serce. Oczywiście okazywał je wtedy gdy chciał uspokoić swoje sumienie by spokojnie móc spać w nocy. Nie obchodziło go bowiem czy Kami wróci do tej knajpy czy nie, zarobił to co miał zarobić i to już mu wystarczało. Sama propozycja była wystarczająca by ukoić jego bierne poczucie obrzydzenia do własnego siebie.

Offline

 

#103 2017-07-31 23:40:52

 Kami

Nikushimi http://i.imgur.com/FXUvzUA.png

35457109
Skąd: Warszawa - Otwock
Zarejestrowany: 2012-02-05
Posty: 875
Klan/Organizacja: Nikushimi
Ranga: Przywódca Nikushimi
Płeć: Kobieta
WWW

Re: Miasto portowe

     Kiedy barman przyjął pieniądze zsunęłam się ze stołka. Kątem oka obserwowałam, gdzie dokładnie chowa swój majątek. Nie miałam zamiaru go okraść. Była to zwykła, ludzka ciekawość. Końcem końców pochwyciłam płaszcz, który w między czasie zarzuciłam na wolny wieszak i otwierając drzwi do karczmy, uniosłam dłoń na gest pożegnania. Na mej delikatnej twarzyczce zagościł rumieniec oraz delikatny zarys uśmiechu. Samotnicy zawsze spłacają swoje długi.
     Będąc już na zewnątrz odpaliłam papierosa. Wraz z zaciągnięciem się próbowałam wyrzucić z głowy obraz mężczyzny. Wiele lat minęło odkąd postąpiłam właściwie. Zachowałam się... dobrze? Niegdyś mój charakter był zupełną sprzecznością tego, co dziś ze sobą zaprezentowałam. Dawny Ichuza z pewnością stałby tu gdzie ja, lecz za jego plecami nie wznosiłaby się drewniana budowla, a ogniste paszcze. Po długim czasie sądzę, że to nienawiść do organizacji ze wschodu tak mnie ukierunkowała. Nie myślę źle o innych, lecz całą wewnętrzną agresję przelewam na jednego przywódcę. Martwi mnie więc, czy odnajdę spokój jeżeli poślę go dziesięć metrów pod ziemię.

[z/t -> Młyn]

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.ninjaclanwars.pun.pl